Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

39.\Magda Schubert Obudził mnie śpiew ptaszka. Wyjrzałam przez okno ~ świat był wspaniały: Słoneczko świeciło, delikatny wiatr kołysał koronami drzew... Chciało się żyć!... Wybiegłam na dwór, rozejrzałam się wokoło i rozkosznie upajałam się tym pięknem... 13.03.1997

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO🖐️🖐️🖐️ SREBRNA AKACJO🖐️ Wygladam wciaz na JARZEBINKE____i niestety,jeszcze nie ma,,, i ORZECH nie powrocil ..hmm Posluchajcie SLAWKA,,,, O czym one rozmawiają... Do dziś nie mogę zrozumieć, jak mogłem wpaść na tak głupi pomysł. Nawet nie chodziło o to, że nie ufałem żonie, ja ją chciałem lepiej poznać. Teraz już wiem, dlaczego mówi się, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Sylwia umawiała się na plotki z przyjaciółkami dwa-trzy razy w miesiącu. Wracała wtedy późnym wieczorem w doskonałym nastroju, pachnąc delikatnie papierosowym dymem i alkoholem. \"Co one robią na tym babskim spotkaniu, o czym można przez tyle godzin rozmawiać\" – zastanawiałem się wiele razy. Ja też miałem kiedyś kilku swoich kumpli, z którymi spotykałem się w pubie, odkąd jednak zaczęliśmy planować z Sylwią wspólną przyszłość, moje kontakty z nimi w naturalny sposób się urwały. – Ach, ty mój zramolały pierniku – mówiła z czułą ironią Sylwia, szykując się na kolejne babskie wyjście. – Może ruszyłbyś się z domu i poszedł gdzieś do ludzi? – Mam iść bez ciebie? – spytałem. Sylwia wzdychała tylko, kręcąc głową z niedowierzaniem. – Ty jesteś wymierającym gatunkiem faceta. Inne kobiety nie mogą utrzymać swoich mężów w domu, choć najchętniej uwiązałyby ich na smyczy – śmiała się. – Umówiłyśmy się u Kaśki w domu, nie czekaj na mnie, wrócę późno, wezmę taksówkę – rzuciła, wychodząc. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mogłem nie czekać! Tęskniłem za nią i niepokoiłem się, że będzie wracać sama w nocy. Co chwila zerkałem na zegarek. "Dlaczego jeszcze jej nie ma? Co one tam robią przez tyle czasu?" – myślałem coraz bardziej zdenerwowany. Było już kilka minut po północy, gdy usłyszałem wreszcie zgrzyt klucza w zamku. Wyskoczyłem w piżamie na korytarz. – Wiesz, która jest godzina? Jak możesz tak późno wracać – zasypałem Sylwię lawiną pytań i pretensji. – Przecież mówiłam, że wrócę późno, miałeś się położyć i nie czekać na mnie – powiedziała spokojnie moja żona. – Wyszłaś przed osiemnastą i nie wmawiaj mi, że tyle czasu trwało babskie spotkanie. Co robiłyście przez ten czas? – mówiłem chyba trochę za głośno. – Jak to co, gadałyśmy, zwierzałyśmy się sobie, plotkowałyśmy, pocieszałyśmy się wzajemnie – tłumaczyła niecierpliwie. – No, ale powiedz mi, o czym rozmawiałyście przez tyle godzin – dopytywałem się. Jakoś nie mieściło mi się w głowie, że tyle czasu mogły trwać babskie rozmowy. – Gadałyśmy o różnych sprawach – powiedziała lekceważąco żona. – Na przykład o miłości, mężczyznach, seksie... – Taaak? A ja myślałem, że o takich rzeczach tylko nastolatki gadają – odparowałem, ale Sylwia mnie zignorowała. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tamtej nocy w ogóle nie mogłem spać. "Skoro moja żona powiedziała, że one na tych spotkaniach zwierzają się sobie i rozmawiają o mężczyznach i seksie, to oznacza, że one po prostu obgadują swoich facetów, czyli także mnie. Ciekawe, co Sylwia im o mnie nagadała, może się skarżyła? A z drugiej strony, jak ona mogła opowiadać o naszych intymnych sprawach jakimś obcym babom?" – myślałem, przewracając z boku na bok. Prawdę mówiąc to, co usłyszałem od Sylwii, złościło mnie, ale i sprawiło, że pierwszy raz w życiu zacząłem się zastanawiać, jakim jestem mężczyzną w oczach mojej żony. "A jeśli one kuszą ją do złego, na przykład do tego, aby wzięła mnie pod pantofel albo, co gorsza, namawiają ją do zdrady?" – myślałem ze strachem. Czy można się więc dziwić, że w końcu ubzdurałem sobie, że one opowiadają o tym, co której z nich sprawia przyjemność w łóżku, kiedy i w jakich okolicznościach mają najwspanialsze orgazmy oraz oceniają i porównują swoich mężczyzn. "Gdyby tak w jakiś sposób udało mi się dowiedzieć o czym naprawdę rozmawiają..." – myślałem gorączkowo. Powoli stawało się to moją obsesją. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego? To chyba proste, myślałem, że dzięki temu poznam lepiej kobiety i ich skrywane pragnienia. W głębi duszy marzyłem jednak, że usłyszę, jakim jestem dobrym mężem i jak pod każdym względem potrafię uszczęśliwić moją żonę. W końcu doszedłem do wniosku, że nie ma innej rady, muszę je po prostu podsłuchać. Od razu ruszyłem do działania: – Kochanie, zaproś swoje przyjaciółki do nas – rzuciłem któregoś dnia. – Planujemy spotkanie w przyszłym tygodniu – odparła. – Ale chciałabym, żeby dziewczyny czuły się swobodnie, nieskrępowane niczyją obecnością – dodała, patrząc na mnie znacząco. – Dobrze, skoro nie mogę zostać, wyjdę gdzieś na miasto – powiedziałem potulnie, choć wcale nie zamierzałem tego robić. Dziewczyny miały przyjść do nas w piątkowy wieczór. Sylwii oczywiście powiedziałem, że w tym czasie pójdę z kumplami pograć w kręgle, tak naprawdę jednak obmyśliłem zupełnie inny plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz o zdrowiu,,,,,i urodzie Nie ma jak dobra herbata Od tysiącleci robi furorę. Nie bez powodu. To coś więcej niż zwykły napój. Świetnie smakuje, a przede wszystkim zapewnia młodość. GłosujJak głosi legenda, herbatę odkryto przez przypadek. Trzy tysiące lat przed naszą erą herbaciany listek wpadł po prostu do filiżanki z wrzątkiem przeznaczonej dla chińskiego cesarza. Ten wypił napar i od razu się w nim rozsmakował. I tak herbata zajęła honorowe miejsce na cesarskim stole. Początkowo pijano ją głównie w Chinach. Do Europy trafiła dopiero w XVII wieku dzięki Holendrom. Sprytni kupcy chińscy sprzedali im partię herbaty sfermentowanej – według nich zepsutej. Co ciekawe, właśnie tak przetworzone liście herbaciane robią na naszym kontynencie karierę. Pij na zdrowie Przeciętny Polak wypija ok. 1,5 szklanki herbaty dziennie. To niewiele, zważywszy na korzyści dla zdrowia i urody (piszemy o tym poniżej). Co więcej, herbatę najczęściej pijemy od razu po jedzeniu, a to błąd! Okazuje się, że aromatyczny napar może utrudniać przyswajanie białka i żelaza z posiłków. Dlatego najlepiej delektować się nim przed posiłkiem lub pół godziny po nim. Najlepszą porą na filiżankę naparu jest poranek. Wtedy herbata pobudza do działania i poprawia nastrój (picie jej tuż przed snem może utrudniać zasypianie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała - eliksir młodości Jak się ją uzyskuje? Białą herbatę robi się z młodych pączków krzewu herbacianego. Po zebraniu pączki więdną, a potem są suszone. Dzięki temu herbaciany susz ma srebrny odcień, a napar – kolor jasnosłomkowy. Dlaczego warto ją pić? To prawdziwa królowa przeciwutleniaczy. Filiżanka białej herbaty ma ich tyle, co 12 szklanek soku pomarańczowego i trzykrotnie więcej niż zielona herbata. Dzięki temu opóźnia starzenie się i chroni przed wolnymi rodnikami. Warto ją polecić osobom palącym papierosy oraz mieszkańcom wielkich miast. Jak parzyć? Łyżeczkę herbacianego suszu zalej szklanką wody o temperaturze 85°C, parz 5–10 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona - esencja zdrowia Jak się ją uzyskuje? Zieloną herbatę otrzymuje się z liści niepoddawanych fermentacji. Tuż po zerwaniu po prostu się je suszy. Tak przygotowana herbata nie traci naturalnej barwy i zachowuje cenne właściwości. Dlaczego warto ją pić? Napar może zapobiegać nowotworom i pomaga w problemach skórnych. Zaleca się go diebetykom, ponieważ zapobiega wzrostowi poziomu cukru we krwi. To świetny napój dla osób zapracowanych i zestresowanych, poprawia koncentrację i koi nerwy. Jak parzyć? Woda przeznaczona do parzenia zielonej herbaty nie powinna mieć więcej niż 70°C. Jeśli herbata ma działać pobudzająco, najlepiej parzyć ją krótko – 2–3 minuty. Aby uzyskać napój orzeźwiający, potrzeba 3–8 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czerwona - pogromca tłuszczu Jak się ją uzyskuje? Liście herbaty poddaje się fermentacji, a następnie długiemu leżakowaniu. Dzięki temu powstają w nich flawonoidy – substancje, które wspomagają odchudzanie, m.in. przyspieszając spalanie tłuszczu. Dlaczego warto ją pić? Czerwona herbata (pu-ehr) to nasz sprzymierzeniec w walce z nadwagą. Oczyszcza organizm z toksyn i przyspiesza przemianę materii. Osoby, które regularnie piją czerwony napar, w ciągu miesiąca tracą nawet 5 kilogramów. Co więcej, pu-ehr wspomaga prace wątroby i obniża cholesterol. Jak parzyć? Czerwoną herbatę zalej wodą o temperaturze 95°C. Parz 3–5 minut. Te same liście możesz wykorzystać dwu–, trzykrotnie. Najlepiej nie dodawać cukru, bo napar traci lecznicze właściwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna - potęga smaku i aromatu Jak się ją uzyskuje? Dojrzałe liście krzewu herbacianego pozostawia się, by zwiędły. Potem poddaje się je fermentacji i suszy. Dopiero wtedy herbata zyskuje niepowtarzalny aromat i smak. Dlaczego warto ją pić? Zawiera najwięcej pobudzającej teiny. Dlatego też najlepiej jest ją pić rano. Jak pokazują badania, czarna herbata zmniejsza ryzyko zawału. Usprawnia krążenie krwi, a tym samym odżywia mięsień sercowy. Jest również pomocna w leczeniu niestrawności oraz zatruć pokarmowych. Jak parzyć? Czarną herbatę zalej wrzątkiem o temperaturze 95°C. Chińską parz nie dłużej niż 5–7 minut, indyjską i cejlońską – 2–5 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 zalet herbacianych liści 1. Pobudzają jak kawa. Zawarta w nich teina działa jak kofeina. Poprawia samopoczucie, pamięć i koncentrację. 2. Chronią serce. Herbaciany napar jest bogatym źródłem polifenoli. Substancje te wymiatają z organizmu szkodliwe wolne rodniki. Obniżają też poziom złego cholesterolu (LDL). Dzięki temu zapobiegają miażdżycy, chorobom serca i układu krążenia. 3. Regulują trawienie. Napar mocnej herbaty łagodzi podrażnienia błony śluzowej przewodu pokarmowego. Dlatego jest najczęściej stosowany przy niestrawności. 4. Wzmacniają zęby. Herbata ma mnóstwo fluoru. Szklanka aromatycznego naparu pokrywa około 10 procent zalecanej dziennej dawki tego pierwiastka. Chroni on zęby przed próchnicą. 5. Łagodzą podrażnienia oczu. Działają przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie. Chłodny napar zielonej herbaty polecany jest do przemywania oczu przy zapaleniu spojówek oraz zmęczeniu oczu. 6. Dbają o urodę. Dzięki zawartości przeciwutleniaczy herbata wspomaga regenerację cery. Kompres nawilża i odświeża skórę, a płukanie włosów w naparze wzmacnia je i nadaje im połysk. Agnieszka Leciejewska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO🖐️🖐️🖐️ Jest tu ktos???? KOCHANE DRZEWKA________________witajcie🖐️ Prowadź mnie, Światło Prowadź mnie, Światło, swą błogą opieką, Światło odwieczne! Noc mroczna, dom mój tak bardzo daleko, Więc Ty mnie prowadź. Nie proszę rajów odległych widoku, Starczy promyczek dla jednego kroku. Nie zawsze tak się modliłem jak teraz, Światło odwieczne. Sam chciałem widzieć, sam chciałem wybierać Swą własną drogę. Pomimo trwogi łaknąłem barw świata Ufny w swą siłę. Przebacz tamte lata. Tyś zawsze trwało, gdym przez głuchą ciemność, Przez bór, pustynię Błąkał się dumny. O, czuwaj nade mną, Aż mrok przeminie, Aż świt odsłoni te drogie postaci, Którem ukochał niegdyś, którem stracił. Kardynał Newman Pozdrawiam bardzo serdecznie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posluchajmy Jana,,,,, Mogłem być bogaty, a jestem szczęśliwy Choć nie wierzyłem we wróżby, one i tak się spełniły Pracowałem w mazurskich lasach z dala od ludzi i rodziny. Moja praca była moim powołaniem, więc nie narzekałem na los. Trochę dokuczała mi samotność, dziewczyn w okolicy jak na lekarstwo, toteż lubiłem, gdy czasami wpadł ktoś ze starych znajomych ze studenckich czasów. Dla nich było tu jednak za cicho, bez kawiarnianego gwaru, neonów nie potrafili już żyć. Pewnego razu poczułem się źle. Rano pojechałem więc do miasta do lekarza. Po wizycie i zrobieniu badań do autobusu zostały mi jeszcze dwie godziny. Siadłem na ławce w parku z gazetą. Obok na trawniku koczowała grupka Cyganów. Najstarsza z nich podniosła się i podeszła do mnie. – Dobry panie, daj Cygance papierosa – poprosiła śpiewnym głosem. Wyciągnąłem paczkę z kieszeni. Paliłem wówczas Carmeny, które były rarytasem w tamtych czasach. – Mogę trzy?– spytała. – Proszę wziąć wszystkie – nie namyślając się, podałem jej resztę. – Dziękuję ci, dobry panie. Jeśli chcesz, powróżę ci za twoje dobre serce – zadeklarowała, chwytając moją dłoń. – Nie, dziękuję. Zresztą ja nie wierzę we wróżby. – Nie chcesz, by ci stara wróżyła, to młodą zawołam – odwróciła się do grupki i powiedziała coś w swoim języku. Po chwili podeszła do nas cudowna, młoda Cyganeczka z roziskrzonymi oczami. Białe ząbki, jak perły, zalśniły w uśmiechu. Starsza położyła mi rękę na ramieniu i rzekła. – Ty jesteś dobry człowiek, bądź szczęśliwy – po tych słowach odeszła. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młoda siadła koło mnie, wyjmując talię kart. – Połóż rękę na karty – poprosiła dźwięcznym głosem. – Bez pieniędzy?– spytałem zdziwiony i zaraz pożałowałem. Spojrzała na mnie z wymówką. – Przepraszam – bąknąłem. – Nie przepraszaj. Przeżyj życie tak, byś nie musiał przepraszać. Zaskoczyła mnie tą głęboką, filozoficzną myślą, której bym się po tak młodej Cyganeczce nie spodziewał. – Poznasz życie Cyganów. Sam jesteś jak Cygan – rozpoczęła wróżbę. – wolny, z dala od ludzi, od rodziny. Jesteś chory, ale szybko wyzdrowiejesz. Chora jest też twoja matka. Słuchałem osłupiały. Wszystko się zgadzało. Tylko z moją mamą nie. Ona była zdrowa. Dwa dni temu był list z domu. Chciałem zaprotestować, ale nie pozwoliła mi. – Słuchaj, bo mówię ci to, co jest prawdą. Skrzywdzi cię ktoś, kto jest większy od ciebie, ktoś ważny, ale zrozumie swój błąd i cię przeprosi. Myślisz o pewnej dziewczynie, jest bogata i piękna, ale ona nie jest dla ciebie. Będzie ci przykro, gdy się o tym przekonasz, bo chciałbyś z nią zostać na stałe. Przerwała na moment, zamknęła oczy i po chwili ciągnęła dalej. – Są dni, kiedy masz dość tej samotności, ale nie ona ci będzie służyć przez resztę życia. Będziesz zawsze o krok od bogactwa, ale go nie osiągniesz, choć biedny też nie będziesz. Twoi dwaj synowie zajdą dalej od ciebie. – Kto zostanie moją żoną? – spytałem, by cokolwiek powiedzieć. Patrzyła na mnie długo, spoważniała, jej twarz miała dziwny wyraz. – Tego ci nie powiem, bo to by zmieniło twój los – Cyganka odchodziła powoli bez pożegnania. – Podobno wróżba nie opłacona się nie sprawdza – powiedziałem za odchodzącą. Odwróciła się i uśmiechnęła tylko. Siedziałem jak urzeczony, a myśli kotłowały mi się w głowie. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracając autobusem, cały czas miałem ją przed oczami. Na miejscu czekał na mnie telefon z domu z wiadomością, że mama jest w szpitalu. Boże, skąd ta Cyganka to wiedziała? Złożyłem podanie o urlop przez osobę trzecią i, nie czekając na odpowiedź, pojechałem do domu. Gdy po trzech dniach wróciłem do pracy, zostałem wezwany do przełożonego. Udzielił mi bardzo ostrej reprymendy za „samowolne opuszczenie pracy”. Gdyby nie moja dotychczasowa opinia, zostałbym zwolniony dyscyplinarnie. Wróciłem do domu zdruzgotany, ale nazajutrz przyjechał mój szef. „Po przemyśleniu pańskiej sytuacji rodzinnej, cofam naganę służbową. A prywatnie przepraszam, że się uniosłem. Powinienem pana zrozumieć”. W tym momencie ciarki przeszły mi po plecach. Co jeszcze mi się sprawdzi? Kilka następnych dni żyłem pod wrażeniem wróżby, ale po miesiącu zapomniałem o niej. A ponieważ samotność już mi trochę doskwierała, zacząłem odwiedzać dziewczynę, która podobała mi się już wcześniej. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnego dnia przywitał mnie jej tata, zaprosił na drinka i długo wypytywał o moje pochodzenie, plany życiowe, stan posiadania. Nie był zbytnio zadowolony z tej rozmowy. Cóż, ja – typowy gołodupiec ze służbową chatą, służbowym ubraniem i prywatnym psem, najwyraźniej nie pasowałem do rodziny. Przypomniała mi się wróżba Cyganki. Zacząłem o niej intensywnie myśleć. Skoro ta dziewczyna tak dużo wie – pomyślałem – to niech mi powie, co mam dalej robić. Gdzieś tam w podświadomości tkwiła chęć, by ją zobaczyć, porozmawiać z nią. Czułem, że tak właśnie powinienem zrobić. Następnego dnia pojechałem do miasta. Na skwerze nie było już jednak Cyganów. Jesienny, zimny wiatr przepędził ich gdzieś w cieplejsze miejsce. Połaziłem po knajpkach, obszedłem targowisko, na próżno. Cóż, nie dowiem się, co mnie czeka, pomyślałem. Zrezygnowany poszedłem na dworzec i … już od drzwi zobaczyłem grupkę barwnych postaci, stojącą w kącie hali. Jedna z nich odwróciła się, jakby poczuła mój wzrok na sobie. Stanąłem jak wryty. Ruszyła w moją stronę. Uśmiech jej był bardziej promienny od wiosennego słońca, w oczach miała tyle radości. – Powiedziałam ci, że zechcesz poznać życie Cyganów – odezwała się na powitanie. Patrzyłem na jej smukłą postać, falujące, przyspieszonym oddechem piersi, oczy pełne oczekiwania. Była piękna, to za mało powiedziane. W tej chwili zdałem sobie sprawę, że ja przecież nigdy nie przestałem o niej myśleć. Wziąłem ją za rękę, prowadząc w głąb hali. Stara Cyganka, która nas ze sobą poznała patrzyła za nami badawczym wzrokiem. – To moja matka – powiedziała Nataszka (tak się przedstawiła), idąc za moim wzrokiem. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czułem się, jakbym całkiem tracił poczucie rzeczywistości. To nie były czary, to było przeznaczenie, które wypełniło się w tak nieoczekiwany sposób. Moja przyszłość przewinęła mi się przed oczami jak niemy film. Było to tak oczywiste i prawdziwe, że rozwiało wszelkie wątpliwości. Ręka Nataszki, którą cały czas ściskałem, zacisnęła się mocniej na mojej dłoni. – Pamiętaj, Cyganka kocha raz i może dać szczęście – powiedziała cichutko. – Ale zanim coś zrobisz, zastanów się. Żebyś mnie nigdy nie skrzywdził. Miałem wrażenie, że to już kiedyś było. Było gdzieś zapisane, a teraz się odtwarza. Po co walczyć z losem, z sercem. Nie było żadnego uwodzenia, żadnych przyrzeczeń, zapewnień, czy zaklęć. Tak miało być. Nim nasze życie unormowało się, upłynęło wiele czasu. Na początku musiałem znosić uwagi przyjaciół i rodziny. Zmieniłem pracę, miejsce zamieszkania. W imię miłości odrzuciłem wiele interesujących propozycji, zrezygnowałem z kariery. Nataszka szybko nauczyła się mojego stylu życia, a w minispódniczkach, czy w spodniach wyglądała rewelacyjnie. Czy przepowiednia wypełniła się do końca? Cóż, mamy dwóch synów, nieduży domek, samochodzik. Mogłem być bogaty – jestem szczęśliwy. O wróżby już nie proszę. I tak będzie, co ma być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz o zdrowiu,,,,, Cała prawda o witaminach!!!! Są bezcenne dla zdrowia: wzmacniają nas, chronią przed chorobami, pomagają nam je pokonać, poprawiają sprawność umysłową, dodają urody Żeby jednak witaminy mogły wykonywać te zadania, trzeba je dostarczać organizmowi wraz z pożywieniem. Organizm sam nie wytwarza witamin W zasadzie tak. Jednak od tej reguły są wyjątki: witamina D może być pod wpływem słońca wytwarzana w skórze, zaś witamina K - pod wpływem tzw. dobrych bakterii - w jelitach. Witaminy mogą zapobiegać wielu chorobom, w tym tak groźnym jak choroby serca oraz nowotwory Potwierdziło to wiele badań. Wiadomo np., że 10 mg witaminy B6 dziennie wystarcza, by poprawić nam nastrój i byśmy skuteczniej radzili sobie ze stresem. Witaminy z grupy B zalecane są zaś palaczom, gdyż sprawiają, że rzadziej chorują oni na raka płuc. Dzięki swojej szczególnej aktywności przeciwutleniającej (ochrona komórek przed szkodliwym działaniem wolnych rodników) witamina E uznawana jest za jeden z podstawowych czynników chroniących serce i naczynia krwionośne. Witamina E obniża też ryzyko zachorowania na raka jelita grubego i szyjki macicy; sprawia również, że kobietom mniej dokucza napięcie przedmiesiączkowe. Popularna witamina C pomaga nie tylko rozprawić się z przeziębieniem, ale też chroni przed kłopotami z sercem. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie każdy potrzebuje tyle samo witamin Niezbędna dawka konkretnej witaminy zależy nie tylko od wieku i płci, ale także np. od tego, jaką wykonujemy pracę. Zwiększone zapotrzebowanie na niektóre witaminy mamy m.in. podczas diety wyszczuplającej, w czasie rekonwalescencji po chorobie, jeśli palimy papierosy, gdy intensywnie trenujemy, kiedy słabnie nasza odporność, zimą i wiosną, gdy trudniej o świeże warzywa oraz owoce i dociera do nas mniej naturalnego światła, gdy kobieta jest w ciąży i karmi piersią, gdy stosuje antykoncepcję hormonalną, po menopauzie (np. kobiety potrzebują wówczas o 10 proc. więcej witaminy D, bo gorzej się u nich wchłania).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naturalne witaminy znajdują się głównie w warzywach i owocach W zasadzie, tak. Jednak np. witaminy z grupy B można znaleźć choćby w wątróbce drobiowej czy gruboziarnistym pieczywie, a witaminę D - w rybach, mleku i przetworach mlecznych, jajach. Jedne witaminy lepiej przyswajamy z tłuszczem, a inne - z wodą Naukowcy podzielili witaminy na rozpuszczalne w wodzie i w tłuszczach. Łatwiej jest policzyć te drugie. Należą do nich witamina A (i prowitamina A, czyli beta- -karoten), D, E i K. Pozostałe, czyli witamina C, grupa witamin B, witamina PP i H, rozpuszczalne są w wodzie. Żeby organizm mógł je lepiej przyswoić, pamiętaj o tym podziale. Jeżeli przygotowujesz surówkę z jarzyn obfitujących w witaminę A (np. z marchwi), skrop ją oliwą z oliwek lub olejem roślinnym. Jeśli pijesz sok z marchwi - zaaplikuj do niego łyżeczkę oleju. A gdy kupujesz mleko - sięgaj po co najmniej 2-procentowe - przy niższym procencie tłuszczu nie przyswoisz z mleka witaminy D. Witaminy rozpuszczalne w wodzie znajdują się w wodnistej części żywności (np. witamina C w truskawkach, porzeczkach, cytrusach). Nie są one trwałe, dlatego pamiętaj, żeby nie gotować długo potraw i jadać przede wszystkim świeże warzywa i owoce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przetworzone warzywa i owoce tracą Łatwo cenne witaminy Witaminom nie sprzyja wysoka temperatura. Jeśli przygotowujesz przetwory, np. syropy, to straty witaminy C wynoszą 75 proc., kompoty i dżemy - 35 proc. Ale nie każdy rodzaj obróbki jest szkodliwy. W czasie mrożenia owoce i warzywa tracą najwyżej 20-25 proc. witamin, nie "gubią" błonnika, soli mineralnych i niezbędnych mikroelementów. Nie należy jednak przechowywać mrożonek dłużej niż 3-4 miesiące, bo mogą stracić nawet 75 proc. zawartości witamin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łącząc ze sobą różne produkty na talerzu - lepiej przyswaja się witaminy Tak, bo działanie pewnych witamin i składników mineralnych wymaga obecności innych. Komponując menu, pamiętaj, by do mięsnych dań podawać warzywa lub owoce bogate w witaminę C (pomidory, papryka, kapusta, brukselka, natka pietruszki). Jest ona niezbędna do przyswajania żelaza. Nie łącz ich jednak ze świeżym ogórkiem, bo zawiera askorbinazę, która rozkłada witaminę C. Gdy jesz produkty, które mają witaminy A i E (np. wątróbka, sery), jadaj dużo zielonych warzyw (np. szpinak, sałata, brukselka) zawierających witaminę K. Łącz produkty pełne antyoksydantów, bo chronią się one wzajemnie przed wolnymi rodnikami. Dobry zestaw to np. witamina C (papryka, natka pietruszki), witamina E (np. oliwa z oliwek), beta-karoten (np. marchew, pomidory) oraz selen, miedź, cynk (np. orzechy, chude mięso). Kasze serwuj z mięsem, a pełnoziarniste pieczywo i makaron - z wędlinami albo serami. Obfitują one w witaminy z grupy B, kwas pantotenowy i niacynę, które ściśle ze sobą współpracują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze przechowywane produkty tracą najmniej witamin Jak najszybciej chowaj zakupione produkty do lodówki. Zamiast długo przechowywać warzywa lub owoce, lepiej od razu je zamrażać. Koperek i natkę pietruszki dobrze jest włożyć do lodówki w wilgotnym papierowym ręczniku lub foliowej torebce - jeśli zużyjesz je tego samego dnia. Jeśli nie - trzeba je opłukać, posiekać i zalać wodą. Taki miks wlej do pojemników do robienia kostek lodu - kostkę możesz później wrzucić do zupy. Mleko, olej, oliwę, żółty ser - wkładaj jak najszybciej do lodówki. Jeżeli masz taką możliwość - przełóż je do kamionek, porcelany, ciemnych butelek, bo im mniej pochłoną światła, tym mniej stracą witamin A i D oraz niacyny. Pij świeżo wyciśnięte soki, a jeżeli kupujesz gotowe - to po otwarciu kartonu lub butelki przechowuj je jak najkrócej (najwyżej dobę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W trakcie przygotowywania dań można ratować witaminy Jeśli robisz kompot - nigdy nie gotuj (ani nie przechowuj) owoców w naczyniach aluminiowych! Metal ten, przenikając do potraw, niszczy witaminy C i E, a sama reakcja chemiczna sprzyja wielu chorobom (nawet nowotworom). Surówki przygotowuj tuż przed podaniem (inaczej stracą cenną witaminę C). Krój warzywa i owoce ostrym nożem - unikaj ścierania na tarce, ponieważ, jak się okazuje, im bardziej rozdrobniony produkt, tym mniej ma witaminy C (utlenia się pod wpływem powietrza i światła). Ziemniaki i inne warzywa myj pod bieżącą wodą, a potem wrzucaj od razu do wrzątku - nie mocz ich i nie gotuj w zimnej wodzie, bo stracą więcej witamin B i C. Jeśli można - gotuj na parze, w szybkowarze lub piecz. Owoce na gałązkach lub z szypułkami - najpierw opłucz, a potem zerwij z gałązki lub usuń szypułki. Stracisz mniej cennego soku. Skórki warzyw i owoców zawierają najwięcej witamin, dlatego - jeśli tylko możesz - nie obieraj ich, tylko gotuj, siekaj, krój razem ze skórką. Jeżeli wyciskasz świeży sok z owoców albo warzyw, przed podaniem go do picia włóż do szklanki chociaż trochę miąższu, ponieważ w nim są wspaniałe witaminy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla milego i cielpego Glosiku - Siedze i mysle, lecz mysli przemijaja. Bo czym sa one, one nic nie daja. To sam wyraz twarzy, gesty i spojrzenia, Mowia same za siebie, co maja do spelnienia. Czego by sie chcialo, Czego jest za malo. Zalotnych usciskow, a w oku namietnego blysku. Lecz to wszystko przyjdzie, Bo tego pragniemy. I w takiej nostalgii do konca zostaniemy. T.A.S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Biesiadę ! Jak cię kocham Jak cię kocham? Poczekaj - wszystko ci wyłożę. Kocham do dna, po brzegi, do samego szczytu przestrzeni, w której dusza szuka krańców bytu i łaski idealnej, ginąc w tym przestworze. Kocham cię tak przyziemnie, jak tylko zejść może głód; przy świeczce i w słońcu, gdy sięga zenitu; tak śmiało i tak czysto, jak ktoś, kto, zaszczytu nie pragnąc, broni zasad wspartych na honorze. Kocham cię całym żarem, który niosłam w piersi przez mrok smutków; dziecinną wiarą wbrew niedoli; miłością, jaką we mnie niegdyś tylko święci budzili - kocham wszystkim, co cieszy i boli, tchem, łzą, uśmiechem, życiem! - A gdy Bóg pozwoli, będę cię nawet mocniej kochała po śmierci. Elizabeth Barrett Browning Pozdrawiam biesiadniczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo ja się uczę największej sztuki życia: Uśmiechać się zawsze i wszędzie I bez rozpaczy znosić bóle, I nie żałować tego co przeszło, I nie bać się tego co będzie! Poznałam smak głodu I bezsennych nocy (to było dawno) I wiem jak kłuje zimno Gdy w kłębek chciałbyś skulony, I wiem co znaczy lać łzy niemocy W niejeden dzień jasny , Niejedną noc ciemną I nauczyłam się popędzać myślami Czas, co bezlitośnie lubi się dłużyć. I wiem jak ciężko trzeba walczyć z sobą, Aby nie upaść i nie dać się znużyć Nie kończącą zda się drogą. I dalej uczę się najcięższej sztuki życia Uśmiechać się zawsze i wszędzie Bez rozpaczy znosić bóle, Nie żałować tego co przeszło I nie bać się tego co będzie. Ktoś po klawiszach palcami wodzi O struny skrzypiec czyjaś ręka trąca Jakaś melodia z dala nadchodzi - Chcę ją spamiętać, lecz tony się mącą - Śni mi się w nocy nasze pianino - Czarne i lśniące stoi pod ścianą - I na mnie czeka, gdy dni szare miną Wrócę do niego - gdy wolna zostanę... Na razie śnię tylko i rymy układam Czasem - choć rzadko - łzy leje I bajki sobie opowiadam, I do snów moich się śmieję Buduję przyszłość promienną, jasną Podkłady.(?) daję z dobroci I wtedy cela przestaje być ciemną Przez kraty słońce ją złoci - A w słonecznej jasnej strudze W blasku prawdziwych urojeń Dusza się kąpie jak w strudze I lżej oddycha serce moje Przez gwiazdy, księżyc i słońca promienie Przez wszystkie blaski istniejące Zasyłam w dom mój pozdrowienia I moje serce tęskniące Przez drzewa, krzewy i przez wiatru tchnienie Przez wszystko co kwitnie i rośnie Zasyłam w dom mój pozdrowienia I moje sny o wiośnie Przez świeżą zieleń, przez błękit nieba Poprzez gry kolorów tęczowych lśnienie Zasyłam w dom mój pozdrowienia W tonach żałobnej piosenki. Irena Bobowska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość jak słońce Miłość jak słońce: ogrzewa świat cały I swoim blaskiem ożywia różanym, W głębiach przepaści, w rozpadlinach skały Dozwala kwiatom rozkwitnąć wionianym I wyprowadza z martwych głazów łona Coraz to nowe na przyszłość nasiona. Miłość jak słońce: barwy uroczemi Wszystko dokoła cudownie powleka; Żywe piękności wydobywa z ziemi, Z serca natury i z serca człowieka I szary, mglisty widnokrąg istnienia W przędzę z purpury i złota zamienia. Miłość jak słońce: wywołuje burze, Które grom niosą w ciemnościach spowity, I tęczę pieśni wiesza na łez chmurze, Gdy rozpłakana wzlatuje w błękity, I znów z obłoków wyziera pogodnie, Gdy burza we łzach zgasi swe pochodnie, Miłość jak słońce: choć zajdzie w pomroce, Jeszcze z blaskami srebrnego miesiąca Powraca smutne rozpromieniać noce I przez ciemność przedziera się drżąca, Pełna tęsknoty cichej i żałoby, By wieńczyć śpiące ruiny i groby. Adam Asnyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest miłość trudna jest miłość trudna jak sól czy po prostu kamień do zjedzenia jest przewidująca taka co grób zamawia wciąż na dwie osoby niedokładna jak uczeń co czyta po łebkach jest cienka jak opłatek bo wewnątrz wzruszenie jest miłość wariatka egoistka gapa jak jesień lekko chora z księżycem kłamczuchem jest miłość co była ciałem a stała się duchem i ta co nie odejdzie --- bo znów niemożliwa Jan Twardowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×