Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

🌻Witam i pozdrawiam biesiade🌻 Jarzebinko❤️ Jodelko❤️ Orzeszku❤️ Miłość jak słońce Miłość jak słońce: ogrzewa świat cały I swoim blaskiem ożywia różanym, W głębiach przepaści, w rozpadlinach skały Dozwala kwiatom rozkwitnąć wionianym I wyprowadza z martwych głazów łona Coraz to nowe na przyszłość nasiona. Miłość jak słońce: barwy uroczemi Wszystko dokoła cudownie powleka; Żywe piękności wydobywa z ziemi, Z serca natury i z serca człowieka I szary, mglisty widnokrąg istnienia W przędzę z purpury i złota zamienia. Miłość jak słońce: wywołuje burze, Które grom niosą w ciemnościach spowity, I tęczę pieśni wiesza na łez chmurze, Gdy rozpłakana wzlatuje w błękity, I znów z obłoków wyziera pogodnie, Gdy burza we łzach zgasi swe pochodnie, Miłość jak słońce: choć zajdzie w pomroce, Jeszcze z blaskami srebrnego miesiąca Powraca smutne rozpromieniać noce I przez ciemność przedziera się drżąca, Pełna tęsknoty cichej i żałoby, By wieńczyć śpiące ruiny i groby. Adam Asnyk 🖐️[kwiat👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BIESIADO --zapraszam na piwko
Jest siedem powodów, dla których każda kobieta powinna rozważyć wypicie kufla piwa dziennie: 1. Piwo zmniejsza ryzyko zawału Badania pokazują, że w porównaniu z abstynentami ryzyko zawału serca u piwoszy jest o 40 do 60 proc. mniejsze. Aby zmniejszyć ryzyko wystarczy tylko pół litra dziennie. 2. Piwo uchroni cię przed udarem Składniki zawarte w piwie pomagają uniknąć niedotlenienia części mózgu, skutecznie zmniejszając ryzyko udaru. 3. Piwo obniży ci ciśnienie Umiarkowane spożycie piwa skutecznie obniża ciśnienie, twierdzą naukowcy. 4. Piwo zapobiega cukrzycy Piwosze zapadają rzadziej na cukrzycę. Organizm dobrze przyswaja cukry zawarte w piwie i efektywniej wykorzystuje insulinę. 5. Piwo poprawia pamięć Piwosze rzadziej zapadają też na Alzheimera i demencję starczą. 6. Piwo wzmacnia kości Regularne picie piwa w chroni przed osteoporozą. 7. Piwo pozwala dłużej cieszyć się życiem Ludzie, którzy piją dziennie jedną lub dwie szklaneczki piwa, żyją dłużej. Potwierdzają to wyniki 50-ciu eksperymentów. ("Dziennik")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO🖐️ KOCHANE DRZEWKA_______________JARZEBINKO i GRABKU___🖐️ WITAJCIE!!!! Takie piekne wiersze o sercu,,,o milosci_____dziekuje!!!! Anna German » Dziękuję ci moje serce Mknie wiotka łódź, skrzydlata łódź Tnie egejskich fal miękki zwój. Wróć do nas, wróć, koniecznie wróć, Bo gdzież piękniej jest, cudzoziemcze mój? Lśnią perły świateł, nad zatoką blask neonowych gwiazd. Spójrz, cudzoziemcze, tam wysoko, ta biała plama to Akropol. Przetrwał własny czas, o krok dwudziesty wiek! Ryk odrzutowca w cieszę wpadł, a tam kamienny świat, W kamiennym śnie tysiące lat! W kamiennym śnie tysiące lat. Nasz czas niestety krótki jest Nasz czas jest tylko dziś Jak wino pijmy noc do dna, Nim świt, co musi przyjść Znak rozejścia da, znak odjazdu da. La la la la la. Nasz czas niestety krótki jest Nasz czas jest tylko dziś Więc pijmy wino-noc do dna Nim świt, co musi przyjść Nim wstający świt znak odjazdu da. La la la la la. Wpływa do portu łódź, skrzydlata łódź Wróć tu cudzoziemcze wróć! Pozdrawiam WAS bardzo serdecznie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
» Akcent » Otwarte serce W codzienności zgiełku zabiegani ludzie, każdy z nich zachłannie zbiera dzień do dnia, tylko ty gdzieś błądzisz, znaleść się nie umiesz w świecie, w którym coraz wiecęj zła... Wciaż nie możesz dostrzec, że ktoś bardzo czeka na twój jeden uśmiech, jeden znak. Sercem spójrz na świat, sercem szczęście nieś, sercem miłość daj, sercem radość bierz. Coraz trudniej wierzyć, coraz trudniej ufać, kiedy w sercu pustka, gdy nadziei brak... Coraz trudniej wybrać te właściwą drogę, a gdy chcesz coś zmienić, nie wiesz, jak? Tak niełatwo dostrzec, że ktoś bardzo czeka na twój jeden uśmiech, jeden znak. Sercem spójrz na świat, sercem szczescie nies, sercem milosc daj, sercem radosc bierz. Sercem spojrz na swiat, sercem szczescie nies, sercem milosc daj, sercem radosc bierz. Sercem spojrz na swiat, sercem szczescie nies, sercem milosc daj, sercem radosc bierz. Sercem spojrz na swiat, sercem szczescie nies, sercem milosc daj (milosc daj, milosc daj)... sercem radosc bierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaspiewajmy,,,,,» Biesiadne » Zabrałaś serce moje Na dworze burza hula I leje leje deszcz Tęsknota mnie otula I ciebie miły też Zabrałeś serce moje Zabrałaś moje sny I tylko zostawiłeś Te łzy gorące łzy A mnie tak szkoda lata I szkoda tamtych dni I szkoda poematów I ciebie szkoda mi Zabrałeś serce moje... Już wiele lat minęło Od tamtych pięknych dni A echo dawnych wspomnień Wciąż w moim sercu tkwi Oddaj mi serce moje Oddaj mi moje sny I tylko weź ze sobą Te łzy gorące łzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boys » Serce z kamienia Stoję samotny w oczach mam Ostatni uśmiech twój Oczu blask, oczu blask, Ust twych smak, ust twych smak, Nie mogę myśleć już Dni pełne słońca, Twoja twarz, rozwiane włosy, Wszystko tkwi, wszystko tkwi W mej pamięci, Więc odpowiedz mi Ref. Serce nieczułe z kamienia masz Jak lodu bryła wielki strach Bawisz się ze mną z uczuciem grasz Będziesz kiedyś moją i tak } 2x Stoję samotny w oczach mam Ostatnią naszą noc Kidy ty, kiedy ty Dałaś mi, dałaś mi To co najlepsze masz Dni pełne smutku Moją twarz, chłodną jak ostry, zimny wiatr Jest mi źle, jest mi źle, Ale nie poddam się Ref. Serce nieczułe z kamienia masz Jak lodu bryła wielki strach Bawisz się ze mną z uczuciem grasz Będziesz kiedyś moją i tak } 4x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdzisława Sośnicka » Serce pali się raz ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, A kiedy spotkam Cię, spadnie deszcz Miękki i ciepły tak, jak sam sen A kiedy znajdę Cię, zniknie strach Obudzę całe miasto, powiem im, że Cię mam Obudzę całe miasto, powiem im, że Cię mam A jeśli powiesz mi - pora iść Nigdy nie zamknę Ci moich drzwi Choćbyś wędrować miał tysiąc mil Złoty księżyc we włosy wplotę, drogę oświetli Ci Złoty księżyc we włosy wplotę, drogę oświetli Ci Serce - pali się raz Serce - nie umie grać Wieczny ogień i blask I ciągle bieg, bieg pod wiatr Serce - pali się raz Swoją prawdę już zna Serce - uwierzyć chce Że spełni się wielki dzień A kiedy znajdę Cię, wstanie dzień Miękki i ciepły, jak trąbki dźwięk Choćby dzieliły nas setki mil Złoty księżyc we włosy wplotę, drogę oświetli Ci Złoty księżyc we włosy wplotę, drogę oświetli Ci Serce - pali się raz Serce - nie umie grać Wieczny ogień i blask I ciągle bieg, bieg pod wiatr Serce - pali się raz Swoją prawdę już zna Serce - uwierzyć chce Że spełni się wielki dzień Serce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam i pytam
WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA_______________JARZEBINKO i GRABKU___ WITAJCIE!!!! Takie piekne wiersze o sercu,,,o milosci_____dziekuje!!!! a gdzie Orzech?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pomaranczowej!! Ignorujemy pomaranczowe wpisy.Ale skoro chodzi Ci o nasze drzewko,,,,,,spiesze z odpowiedzia!! Pytasz ,gdzie jest ORZECH? Nie wiem,gdzie jest dzisiaj.Z pewnoscia do nas zawita ze swoimi pieknymi wierszami.Z pewnoscia chodzi Ci o cos innego! Witam jedynie drzewka obecne w danym dniu na Biesiadzie! To tyle i nic poza tym.Nie doszukuj sie zlych intencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola5
aaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Seweryn Krajewski » Uciekaj moje serce ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, Gdzieś w hotelowym korytarzu krótka chwila. Splecione ręce gdzieś na plaży oczu błysk. Wysłany w biegu krótki list, stokrotka w śniegu dobra myśl. To wciąż za mało moje serce, żeby żyć. Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd i nie wybaczy nikt chłodu ust Twych. Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach. Kropelka żalu, której winien jesteś ty. Nie prawda, że tak miało być, że warto w byle pustke iść. To wciąż za mało moje serce, żeby żyć. Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd i nie wybaczy nikt chłodu ust Twych. Odloty nagłe i wstydliwe, nie zabawne. Nic wiedzący a zdradzony pies czy liść. Żałośnie chuda kwiatów kiść i nowa złuda, nowa nić. To wciąż za mało moje serce, żeby żyć. Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd i nie wybaczy nikt chłodu ust Twych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
» Daab » Ogrodu serce ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy Powolną strugą płynął wytrwale, W moim ogrodzie, gdzie jeszcze nigdy, Tak dawno słów przyjaznych parę. W moim ogrodzie, gdzie smutek gości, Gdzie gorzkie dni i gorzkie noce, W moim ogrodzie, gdzie samotności Nikt nie rozjaśniał, gdzie nigdy dosyć. W moim ogrodzie, gdzie długa zima, Zmroziła wszelkie ciepłe uczucia, W moim ogrodzie, gdzie strumień źródła Zastygł w bezruchu, a czas umyka. Aż pewnej nocy puściły lody, Ogrodu serce mocniej zabiło, Przyszłaś, nabrałaś źródlanej wody I napoiłaś, a wszystko ożyło. Byłaś tak śliczna, niczym poranek, Niczym wiosenny kwiat jabłoni I nie zapomnę nigdy tej chwili, Gdy dłoń dotknęła twojej dłoni. I nie zapomnę tych chwil radosnych, Kiedy nie mogąc wydobyć słowa, Z zapartym tchem patrzyłem Ci w oczy, Tak trwała nasza bez słów rozmowa. Ja twoje włosy dotykałem ukradkiem, Gdy zamyślona z pochyloną głową, Byłaś mi jak prześliczna nimfa, Co się przegląda nad tafli wodą. I choć tak blisko byłaś przy mnie, Choć twoje oczy śmiały się do mnie, Doprawdy niczego nie jestem pewien, Co czułaś wtedy, czy wart jestem wspomnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
» Ewa Bem » Moje serce, to jest muzyk ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, Świat wokół mnie wie, czego chce i radzi mi nie raz: plan jakiś zrób, uszyj suknię na ślub, jakiś pomysł na życie mieć czas. Wypiłam kawki, strzeliłam gaa z niejednym panem stąd. Im lepszy pan, co do mnie miał plan, tym ja szybciej zmykałam mu, bo Moje serce, to jest muzyk, który zwiał z orkiestry, bo nie z każdym lubi grać. Żaden mu maestro nie potrafi rady dać. Moje serce, to jest muzyk improwizujący, co ma własny styl i rytm, ale, gdy gorąco kocha, wtedy gra jak nikt. Wkrąg ludzi moc duma co noc nad samotnością swą... Gęściej od gwiazd pośrodku swych miast ludzkie serca samotne się skrzą... A mnie wciąż gra każdego dnia na skrót przez drogi złe za szosą mą, za kimś miłym, kto wreszcie pojmie, zrozumie to, że... Moje serce, to jest muzyk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIEN DOBRY🖐️ BIESIADO👄 Kochane Drzewka....... i nareszcie zawitala Pani Wiosna! :D JODELKO! taka rozpiewana wczoraj bylas , dziekujemy Ci bardzo!👄i pozdrawiam serdecznie . Chociaz jeszcze Grabek i Orzech nie zagladali to tez pozdrawiam🖐️👄 , bo po co ma ktos sie czegos znowu doszukiwac :D 🌻🌻🌻🌻🌻 ::::::::::::::: W I O S N A :::::::::::::: Gdy pierwszy raz człowiek młody swą nagą stopą dotyka wody czuje jej bliskość oddechu i pokłon składa ciepłemu echu. Wiatr mu czuprynę targa kędzierzawą jak targał wczoraj rzeczną taflą lawy a tam gdzie jaskrawość ciepła wstaje rozpuszcza warkocze nad wonne gaje. I słona kropla po czole spływa kędy stąpa bogini wiosny złoto-grzywa i wonny rozchodzi się zapach trawy owiany ciepłem zórz zielono-rdzawy. A wśród tych letnich powiewów słychać cichy śpiew krzewów a ona uśmiecha się do słońca bogini, córa, kwiatami władająca. Zycze milego dnia i sloneczka :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻Witam i pozdrawiam biesiade🌻 Drogie drzewka,niedziela minela i znow kolejny tydzien przed nami. Jarzebinko, milo uslyszec twoje serdeczne dzien dobry❤️ Za wiersz i kwiatuszki❤️,dziekuje. Pewnego pięknego dnia Piękno i Brzydota spotkały się na plaży. Postanowiły się wykąpać. Zdjęły ubrania i zaczęły się pluskać w morskiej wodzie. Po chwili Brzydota wróciła na brzeg, włożyła na siebie ubranie Piękna i poszła swoją drogą. W chwilę potem także Piękno wyszło z wody. Nie znalazło swoich ubrań, a ponieważ wstydziło się wracać nago włożyło ubranie Brzydoty. I poszło swoją drogą. Również i dzisiaj ludzie często zamieniają się rolami i udają kogoś innego. Jednak jeśli ktoś raz ujrzał oblicze Piękna, rozpozna je zawsze bez względu na ubranie. Jeżeli też ktoś widział twarz Brzydoty, żadne ubranie nie skryje jej przez jego wzrokiem. K. Gibran 🖐️🌻👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jodelko, rozspiewalas sie o sercu!❤️.Sliczne te piosenki.Dziekuje👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO🖐️ KOCHANE DRZEWKA________________JARZEBINKO i GRABKU_---🖐️🖐️Dzisiaj tez bedzie spiewajaco i to o sercu,,, JARZEBINKO___________zazdroszcze Ci wiosny! U mnie niestety cieplo ale deszczowo.Tak ma byc 46 dni.Moj Boze,,,,parasolka nierozlaczna \"przyjaciolka\". » Ha-Dwa-O » Moje serce Tobie gra ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, Świat pachniał jak po deszczu las. Zatrzymałeś w miejscu czas. Pamiętam świt, poranny chłód, kilka spojrzeń, kilka słów. Mały pokój nas przed ludźmi krył. Krainą czarów dla nas był. Z drugiej strony lustra został świat A tutaj my i ta melodia: Na na na .... moje serce Tobie gra. Na na na .... słychać aż u nieba bram. Na na na..... cały świat ze mną śpiewa tak. Na na na .... śpiewa chór: Aniołowie właśnie nam! Świat nadal pachnie tamtym snem, Kiedy tu pojawiasz się. Znów tysiąc gwiazd ogląda cud: Tłumi szept spotkanie ust. Księżyc tylko jedną stronę ma, A chwila chyba wieki trwa. Przed powodzią takich samych dni Jak arka, miłość nas ocali. Na na na ..... Pozdrawiam WAS bardzo serdecznie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
» Krystyna Prońko » Niech moje serce kołysze ciebie do snu ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, Idzie noc, siostra zła, gości znów powygania z knajp. Kłopot masz? Wyrzuć go daleko za próg, o tak, o tak Niech moje serce kołysze ciebie do snu - Radio gra cicho tak, nie stój w drzwiach, zdejmij wreszcie płaszcz. Zamknij drzwi, zamknij świat łagodnie na klucz, o tak, o tak Niech moje serce kołysze ciebie do snu ... Światło zgaś, oczy zgaś, miłość to taka stara gra. Księżyc-kot wyszedł znów, jak co noc, na łów, o tam, o tam Niech moje serce kołysze ciebie do snu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alfabet męskich sekretow
Potrafi być słodki i kochany, jednak czasem zachowuje się tak osobliwie, że trudno go zrozumieć. Nie trać nadziei. By rozszyfrować faceta, wystarczy mieć dobrą instrukcję obsługi! Sonda Ze swoim facetem: dogadujemy się bez problemu czasem miewamy drobne starcia często się kłócimy Choć panowie różnią się między sobą wyglądem, zachowaniem, upodobaniami, to pod pewnymi względami są niemal identyczni! Jakie cechy łączą męską płeć i skąd te podobieństwa? Odpowiedź znajdziesz w naszym męskim alfabecie. a jak ambicja Najczulszym punktem każdego faceta jest szeroko rozumiana zaradność. Nie przypinaj więc ukochanemu łatki niedojdy, bo nigdy się z tym nie pogodzi. Zamiast tego doceniaj nawet najdrobniejsze sukcesy i nigdy, przenigdy nie chwal się, że lepiej prowadzisz auto czy – o, zgrozo! – więcej zarabiasz! b jak bałagan Większość mężczyzn uważa, że robienie problemu ze skarpetek rzuconych na podłogę jest absurdem. Nie mogą pojąć, dlaczego aż tak bardzo denerwują nas brudne popielniczki, plamy, okruchy. Jeśli więc wymagasz od partnera, aby zawsze odkładał na półkę pastę do zębów, pamiętaj – już samo zakręcenie tubki to dla niego wyczyn! Wrzuć zatem na luz. c jak czułość Oczekiwanie od partnera ciągłych miłosnych zapewnień to pomyłka. Mężczyźni, w odróżnieniu od nas, nie są zbytnio skłonni do romantyzmu. Jeśli więc na pytanie: „Czy mnie kochasz?”, on odpowie zdawkowym: „Uhm…” – nie trać ducha. Wbrew pozorom usłyszałaś właśnie wyjątkowo czułe wyznanie… d jak dziecko To fakt potwierdzony naukowo – ponad 60 procent mężczyzn przed 30. rokiem życia nie wie, czy chce być tatą. Nam tyka biologiczny zegar, a oni wciąż mówią: „Później”. Dlaczego? Przede wszystkim boją się odpowiedzialności, że na przykład nie zdołają utrzymać powiększonej rodziny. Pokazuj więc ukochanemu znajome pary, które czerpią radość z rodzicielstwa. Jest szansa, że on poczuje się ciut pewniej. e jak erekcja Panowie nie są w stanie udawać podniecenia. Kiedy w sypialni nie staną na wysokości zadania, zaczynają się bać, że taki pech się powtórzy. A im większy strach, tym większe prawdopodobieństwo porażki. Co można wtedy zrobić? Okaż partnerowi wyrozumiałość. Większość mężczyzn przynajmniej raz w życiu doświadczyła problemów z erekcją. Przyczyną zwykle jest stres, przemęczenie czy nadmiar używek. f jak fantazje Nasze seksualne fantazje często przypominają gorące sceny z romantycznych melodramatów. Gdy mężczyźni snują erotyczne wizje, zwykle są one żywcem wzięte z nocnego kina dla dorosłych. I choć ukochany w takich chwilach niekoniecznie marzy o tobie, wcale się tym nie przejmuj. On i tak kocha tylko ciebie! g jak gotowanie Kiedy ty gotujesz, nie robisz z tego wydarzenia na skalę światową. Gdy on staje przy garnkach, rozpoczyna się przedstawienie. Nawet chcąc ugotować jajko na twardo, wkłada fartuch (atrybut profesjonalisty!) i wyrzuca wszystkich z kuchni, domagając się więcej przestrzeni. Doceń jego wyczyny i... bez protestu pozmywaj. Na szczęście on nie staje do garów za często. h jak hipochondria Twój mężczyzna kładzie się do łóżka przy byle katarze? To wcale nie znaczy, że symuluje chorobę. Zostało udowodnione, że panowie mają mniejszą od nas wytrzymałość na ból. Bywa, że nawet lekka migrena jest dla nich czymś wręcz nie do zniesienia! Lepiej więc pogódź się z faktami i nie oczekuj, że on mimo przeziębienia zrobi pranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapraszam na pulpety,,,,:D Pulpety w sosie Składniki: - 50 dag mielonej wieprzowiny - 10 dag ryżu - 2 szklanki bulionu - 1 cebula - sól i pieprz - olej - 1 jajko - 2 łyżki mąki - przecier pomidorowy Zeszklić cebulę, dodać ugotowany ryż, jajko, przyprawić, wyrobić, uformować kulki, obtoczyć w mące, usmażyć. Zalać bulionem, dusić 10 minut. Wyjąc klopsiki, dodać przecier pomidorowy, przyprawić, doprowadzić do wrzenia, włożyć klopsiki, podgrzać. SMACZNEGO!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
» Zdzisława Sośnicka » Jeśli mnie serce oszuka ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, Gdzieś Ty był - przez wszystkie lata, gdy Cię nie znałam Gdzieś Ty był, gdzieś był, gdzieś był Wiesz, czasem dawniej dzień przepłakałam Przyjaciół w sumie wielu nie miałam Że będę sama bardzo się bałam Ja, o ja O, tak zakochać chciałam się Tyle lat czekałam na ten dzień O, już na oślep chciałam biec Z byle kim podzielić życie swe Gdy nagle... Ziemia spod stóp mi uciekła By zaprzeczyć zabrakło mi sił Wciąż pytałam, to jedno pamiętam Gdzieś Ty był, gdzieś Ty był O, tak, tak zakochałam się Jeśli mnie serce oszuka A jeżeli mnie serce oszuka Będzie źle, będzie źle, będzie źle Gdzieś Ty był - przez wszystkie lata, gdy mnie nie znałeś Gdzieś Ty był, gdzieś był, gdzieś był Wiesz, dawniej często zasnąć nie mogłam I przez telefon nocy pół plotłam Wiedziałam jednak - muszę Cię spotkać Ja, o ja O, tak zakochać chciałam się Tyle lat czekałam na ten dzień O, już na oślep chciałam biec Z byle kim podzielić życie swe Gdy nagle... Ziemia spod stóp mi uciekła By zaprzeczyć zabrakło mi sił Wciąż pytałam, to jedno pamiętam Gdzieś Ty był, gdzieś Ty był O, tak, tak zakochałam się Jeśli mnie serce oszuka Komu szalik robiony na drutach Komu dam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uciekaj, moje serce Kochał mnie, na pewno mnie kochał... Więc dlaczego? Co się stało? Chciałam wiedzieć i właśnie dlatego wsiadłam do tego pociągu. Mama miała rację. Co to za miłość, która przegrywa z urażoną ambicją? Niech moje serce raz jeden ucieknie od szarej rzeczywistości. Nie będę ukrywać, że kocham i chcę wiedzieć, dlaczego mój mężczyzna mnie porzucił. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, dlatego mrugając wciąż wpatrywałam się w ekran komputera. \"Sama wiesz, że to nie miało szans. Nie wierzę w związki na odległość. Zresztą, nie chcę cię oszukiwać. Spotkałem kogoś... Wybacz. Marcin\". Jak on mógł?! Jak on do cholery mógł! Cała trzęsłam się ze złości. Nie wiem, czy bardziej byłam wściekła na niego, czy na siebie. To ja, idiotka się tu zamartwiam, że on od trzech tygodni milczy. Dzwonię na komórkę, jak głupia i wysłuchuję codziennie suchego komunikatu, że abonent jest czasowo niedostępny, a ten... Przecież już postanowiłam, że w weekend do niego pojadę, bo na pewno coś się stało... Znakomicie. Pojechałabym i może wpadła od razu do gniazdka zakochanych. – Aśka, co się z tobą dzieje? Czekam pod blokiem już 10 minut – Ewelina wetknęła głowę przez drzwi. Zupełnie zapomniałam, że miałyśmy iść do fryzjera. Ledwie wróciłam z pracy, odpaliłam komputer, żeby sprawdzić pocztę, bo wciąż miałam nadzieję, że Tomek się odezwie. I kiedy zobaczyłam migająca kopertkę i jego nick TO28, zapomniałam o bożym świecie. – Właź, nie idziemy do żadnego fryzjera – wydukałam, połykając łzy. – Co jest? – Ewelina spojrzała na mnie z niepokojem. – Stało się coś? – Zamknij drzwi. Jeszcze mi tu mamy potrzeba – ciągle nie wiedziałam, czy mam się rozpłakać, czy raczej złapać coś ciężkiego i walnąć tym o ścianę. Moja najbliższa koleżanka z pracy przysiadła na brzegu łóżka. – Wal – zakomenderowała krótko. – Czytaj – przekręciłam monitor. Mój pokój miał wielkość chusteczki do nosa, więc nawet nie musiała się pochylać. – Oooo, to takie buty... – mruknęła. – I co teraz ? – Co ma być teraz? Świnia i tyle. Zerwał ze mną, w porządku. To znaczy nie w porządku, ale niech tam. Ale tak? Nie mógł zadzwonić? Przecież do cholery chyba widzi, że dobijam się do niego od dwóch tygodni. O ile mi wiadomo poczta głosowa działa. Ale nie. Przez trzy tygodnie ani słowa. Stacjonarny nie odpowiada, komórka głucha i ani jednego e-maila i potem co? Jedno zdanie? Nagle doszedł do wniosku, że związki na odległość są be? – wrzeszczałam prawie i nie mogłam przestać. W końcu zabrakło mi tchu i urwałam. – Długo byliście razem? – spytała. Od sylwestra, już prawie rok. Poznaliśmy się wtedy, jak pojechałam do Mańki. Ktoś go przyprowadził. I jakoś do siebie przylgnęliśmy. Potem on tu przyjechał i się zaczęło. I to ja do cholery mówiłam, że odległość, że to trudne... – A on? – Co on? On nie widział żadnych problemów. Jeszcze ostatnio, mówił, że rozgląda się za pracą dla mnie, że moglibyśmy razem zamieszkać. Ma kawalerkę – płakałam już na całego. Ewelina wyszła, a mama zawołała mnie na kolację. Odkrzyknęłam, że nie jestem głodna, a ona nie nalegała. To znaczy, że domyśliła się zmartwienia, bo dla moje mamy posiłek to rzecz święta. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Parę dni później naciągnęła mnie na zwierzenia. Pierwszy żal już minął, została rozpacz gdzieś głęboko, a na wierzchu zapiekła złość. I ta złość sprawiła, że mówiłam o Marcinie mnóstwo złych i niepotrzebnych rzeczy. – Będziesz go bronić – zaczęłam wojowniczo, bo skończyłam swoje żale, a ona nie odezwała się ani słowem. – Nie będę – pokręciła głową. – Dziwię się tylko... Ale może ja was, młodych już całkiem nie rozumiem – dodała. Zatkało mnie. Bo, ostatecznie, co tu jest do rozumienia? – Czemu? – mruknęłam niepewnie. – Wiesz – odparła niby bez związku. – Jest taka piosenka, Krajewskiego chyba. Uciekaj moje serce, czy jakoś tak się nazywa. I tam jest coś takiego, że nie wybaczy nikt, chłodu ust, braku słów – zacytowała z pamięci. – Jak tak na was patrzę, to wy nawet kochacie jakoś inaczej... – Oj mamo, bo ty to jesteś staroświecka. Co to znaczy: inaczej. – Jak ci to wytłumaczyć... No inaczej. Ja nie wiem, może to dlatego teraz te wszystkie małżeństwa tak się rozpadają. Poznajecie się, po dwóch dniach już jest wielka miłość, a po dwóch miesiącach plujecie na siebie jadem... cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż mnie zatkało z oburzenia. Ja pluję jadem? Ja? A on? – Tak, ty – mama westchnęła. – Posłuchaj tylko, co mówisz? Przecież tydzień temu go kochałaś. Chciałaś z nim zamieszkać. Rozumiałabym, gdybyś płakała, rozpaczała... Ale ty jesteś wściekła. – Ale on... – zaczęłam. – On też – przerwała mi. – Nie mówię, że jest w porządku, bo takie rzeczy załatwia się inaczej. Zresztą, znam go przecież i nigdy bym się nie spodziewała. – Czego byś się nie spodziewała? – zainteresowałam się. – No wiesz, on... To do niego nie pasuje. Gdybym przewidywała wasze zerwanie, to pomyślałabym, że przyjedzie, powie ci osobiście, że nie będzie uciekał... Tak mi się wydawało. A tak? Nie rozumiem. I ty chyba też nie rozumiesz, dlatego jesteś bardziej zła niż zraniona. Nie mogłam zapomnieć o tej rozmowie. Napisałam do Marcina e-maila. Nie odpowiedział. Zadzwoniłam do Mańki, żeby skontaktowała mnie z tym kolegą, który wtedy przyprowadził Marcina, ale odparła, że wyjechał do Londynu. Mijały tygodnie, a ja ciągle nie mogłam zapomnieć. Zaczęłam się nawet umawiać z jednym chłopakiem, ale kiedy w ferworze jakiejś dyskusji powiedziałam do niego: Marcin, dałam sobie spokój. W końcu stwierdziłam, że trudno. Może i najem się wstydu, ale muszę wiedzieć, co się stało, bo inaczej się od tego nie uwolnię. Wsiadłam w pociąg i pojechałam. Długo stałam pod drzwiami, dzwoniłam i pukałam. Nie było go. Dobrze, zaczekam. Usiadłam na parapecie okna na klatce. Co za wymarły dom – myślałam. Niechby napatoczył się jakiś sąsiad, to zapytam, czy Marcin tu mieszka. Może jego też diabli ponieśli do jakiejś Irlandii, a może wyjechał na weekend... cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby w odpowiedzi na górze skrzypnęły drzwi. Wychyliłam się ze swojego stanowiska przy oknie i aż podskoczyłam z zadowolenia. Z góry schodziła pani Hania. Zaprzyjaźniona sąsiadka Marcina. – Przepraszam, poznaje mnie pani? – spytałam, gdy pojawiła się na półpiętrze. – O, pani Asia. Jak dobrze, że pani jest. Zaraz dam pani klucze – ucieszyła się i natychmiast zawróciła na górę. Osłupiałam. Skoro ona ma klucze, to znaczy, że Marcin wyjechał, ale dlaczego mam wchodzić do jego mieszkania? – Proszę do mnie – zawołała. — Pani pewnie zmęczona, napijemy się herbatki. Była już pani w ośrodku? Nie, gdzie tam, pani pewnie z drogi, o tej porze. Ale trzeba było od razu do mnie. Po co tak siedzieć na schodach – paplała, krzątając się przy tej obiecanej herbatce. Jaki ośrodek? O co tu chodzi – zastanawiałam się, ale wolałam nie pytać. – Oj widzi pani, takie nieszczęście. Ale już jest lepiej. Mówiłam, że będzie. I mówiłam, że pani na pewno go nie zostawi – spojrzała na mnie uważnie i jakby się wystraszyła. – Czy może... No ale przyjechała pani? To znaczy... — zamilkła. – Pani Haniu, ja nic nie rozumiem – uznałam, ze nie ma co owijać w bawełnę. – Przyjechałam, bo Marcin... – głos mi się załamał i poczułam, że nie wyduszę prawdy. – Marcin ostatnio dziwnie się zachowuje i chciałam to wyjaśnić – zakończyłam niezręcznie. – Zerwał z tobą. Tak? – odparła. Kiwnęłam głową. – I ty nic nie wiesz? cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu przytaknęłam. – Marcin miał wypadek. Potrąciła go ciężarówka. Dwa tygodnie był w śpiączce, a potem mógł tylko ruszać rękami... – Nie – krzyknęłam. – Tak, to straszne – westchnęła. — Taki energiczny człowiek. Odwiedzałam go w tym szpitalu, bo on tu nikogo nie ma. Brat przyjechał zaraz po wypadku, ale musiał wracać. A Marcin nie chciał, żeby go tam przewieźli. No i przecież tu u nas jest bardzo dobry ośrodek rehabilitacyjny... Mówiłam mu, żeby zadzwonił do ciebie, ale nie chciał. Mówił, że między wami skończone i że dla ciebie tak lepiej, bo po co ci życie z kaleką... – Z kaleką? – wyszeptałam. – No tak. Trochę się polepszyło ostatnio i on już siada, ale nie wiadomo, czy będzie chodził. Lekarze mówią, że pół na pół... O Boże! Mój Marcin! Marcin, który podnosił mnie jak piórko, który na jednej ręce potrafił... Jezu, o czym ja myślę. – Gdzie on jest – zawołałam, zrywając się z miejsca. Pani Hania uśmiechnęła się. – Zaprowadzę cię – powiedziała – ale musisz być przygotowana, że on cię odepchnie... – Niech tylko spróbuje – zawołałam. – I tak mu się nie uda... JOANNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×