Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tttttttttttt

chce cos sprawdzic-słyszeliscie otym ?

Polecane posty

Gość ona Cie rozumie
napiszcie jeszcze cos. a było już coś podobnego. macie link?? chciałam poczytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppp
Gdzie ten link????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnego razu siedziałam w kuchni przy stole i nagle jakby wszystkie naczynia wypadły z szafy. strasznie się przestraszyłam ale gdy spojrzalam w tamtą stronę wszystko wyglądało normalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdhfdhdfgsdf
wczoraj jak spojrzałam na ten obraz wyłączył mi sie komp. Przysięgam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komarzyca Zofia
straszne... dodam, że mieszkam w domku jednorodszinnym, często jestem sama- ale jakoś się nie boję. Nie wiem, wrodzone to mam chyba? Mam w domu Ducha- często słyszę dźwięki przestawianych kubków, albo jakieś szuranie- ale nigdy mi krzywdy nie zrobił, wręcz ostrzega mnie, gdy ma się coś wydarzyć. Więc chyba nie jest źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to teraz ja Wam cos opowiem. w 100% autentyk bo sam w tym wszystkim uczestniczyłem... kilka lat temu 2 dziewczyny (przyjechały na wakacje do rodziny) wracały z dyskoteki z miejscowości opodal mojej wioski. w tym samym czasie jakis koles spod tej imprezy skradł auto. one zatrzymywały \"na stopa\". pech chciał ze trafiły akurat na niego. koles kompletnie pijany zatrzymał sie i zabrał je do auta. przejechali moze 2 km i ....wpadli na drzewo. akurat wracałem ze znajomymi z tej samej wiejskiej dyskoteki.... 2 minuty za nimi... jako pierwsi bylismy na miejscu wypadku (strasznie odludnione miejsce o dziwo rowniez w lesie) to co sie wtedy działo nie zapomne do końca zycia... straszny krzyk dziewczyn....płacz. koles ktory prowadził był nieprzytomny i makabrycznie uwięziony, zakleszczony we wraku. nie było szans na uwolnienie go... jedna z dziewczyn miała straznie połamane nogi a druga (siedząca na przednim fotelu pasazera) wyglądała ze jest tylko w szoku. jedynie lekko leciała jej krew z nosa. normalnie z nami rozmawiała i prosiła zeby ratowac jej kolezanke. moi koledzy wybili tylną szybę, jeden z nich wszedł do środka i po kilku minutach wydostali dziewczyne na zewnątrz. tej co wydawało sie ze jest jedynie w szoku ja dotrzymywałem towarzystwo.zagadywałem ją itp itd. w pewnym momencie ona po prostu zamilkła... jak sie pozniej okazało miała przebitą tętnice w nodze (nie widzielismy tego, było ciemno) Boze.. zmarła trzymając mnie za ręke... kierowca i jej kolezanka przezyły.... czesto przechodze, przejezdzam obok tego drzewa. pewnego razu (wiosną) wracałem rowerem sam z nocnego wędkowania. jakies max 10 metrów od \"tego\" drzewa widze ze lezy \"cos\" co przypomina ludzkie ciało w rowie tuż przy ulicy. tym razem spanikowałem i nie zatrzymałem sie... będac juz w domu poprosiłem brata zeby jechał ze mna zobaczyc kto tam lezy. jak dojechalismy nikogo juz nie było. jedynie plama krwi. nie wiedzielismy co robic. na drugi dzien okazało sie ze zaginął chłopak z pobliskiej wsi. po 2 dniach odnalazł sie. jak sie okazało został potrącony przez samochód, sprawca najpierw odjechał lecz pozniej zawrócił, zabrał poszkodowanego do bagaznika i wyrzucił 5 km dalej w krzakach. chłopak o dziwo przezył ale ma problemy z chodzeniem, mowieniem... Boze... gdybym sie wtedy zatrzymał... nikt oprocz mnie i mojego brata o tym nie wiedział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdhfdhdfgsdf
Dramatyczna historia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam jeszcze jedną historie która przytrafiła sie mojemu bratu. jechał zimą w nocy z dziewczyną samochodem... wpadli w poślizg, auto zaczeło rzucac po całej jezdni az w końcu... uderzyło w krzyz (taki postawiony przy drodze jak ktos zginie) i wróciło na jezdnie. gdyby nie to prawdopodobnie poniesli by smierc poniewaz w tym miejscu jest 4 metrowa skarpa a tuz za nia drzewa. jechali 80 km/h.... jak sie pozniej okazało dokładnie 3 lata wczesniej... w ten sam dzien zginął w tym miejscu chłopak (spieszył sie by obejrzec w TV walkę Gołoty...) jego rodzice stawiając w tym miejscu krzych chcieli przestrzec innych kierowców... ze jest tam niebezpiecznie... by pamietali... moj brat o dziwo naprawił roztrzaskany krzyż. (jest niewierzący) i od czasu do czasu przejezdzając w tym miejscu zapala znicz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×