Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hmmmmm no i kto wie

jedynaki?

Polecane posty

ja mam rodzeństwo i sama chcę mieć dwójeczkę dzieci jeszcze niedawno myślałam o jednym dziecku, ale rodzeństwo w dzieciństwie, tym bardziej w życiu dorosłym, to bezcenny dar więzi z rodzeństwem są w moim przypadku chyba silniejsze nawet niż z rodzicami i chciałabym tak też wychować swoje dzieci od kiedy pamiętam, wpajano nam,że jesteśmy rodzeństwem, mamy sobie pomagać, walczyć o siebie, że kiedyś zostaniemy na tym świecie same i nigdy nie wolno nam o sobie zapomnieć najważniejsza jest dla mnie rodzina, za swoje rodzeństwo, tak jak i rodziców byłabym w stanie oddać życie gdy moja siostra albo mama płacze mi automatycznie pojawiają się łzy w oczach, niekontrolowana reakcja i odwrotnie potrafimy się śmiać przez te łzy, bo żadna z nas nie umie nad tym zapanować chciałabym taką więź dać moim dzieciom, żeby również w rodzinie widziały swoją siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieda az piszczy
a no nie łapią, oczywiście, że łapią. Kobieto a gdzie ty mieszkasz, chyba, że w bogatej dzielnicy, no to proponuję ci, rusz się dalej i zobaczysz jak inni żyją. Oczywiście, mogę sama poświadczyć, że dziewczyny z rodzin wielodzietnych próbują różnymi sposobami wyrwać się z biedoty z własnego domu, no bo jeżeli we trzy mieszkają w jednym pokoju 12 m2 to o czym tu mówić. Także u jednej z nich aby się wyrwać z domu ciąża trwała 12 miesięcy, po to aby dorwać na dziecko tego chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajin
Zapraszamy do zapoznania sie z oferta tajin - marokanskich naczyn ceramicznych do gotowania na ogniu, plycie elektrycznej, na grilu lub w piekarniku. Zdrowo i egzotycznie ... Sklep rekodziela marokanskiego www.marokostyle.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bieda aż piszczy - dlaczego rodzeństwo od razu musi oznaczać rodzinę 20osobową w ubogiej izdebce i pustą lodówką? rodzeństwo to więcej niż jedno dziecko a rodziny z jednym dzieckiem też ubogie bywają nie uogólniaj, XXI wiek, to nie średniowiecze, przy obecnych możliwościach rozwoju i perspektyw zamążpójście nie jest jedyną drogą do poprawienia jakości życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko zależy od
Ja też znam jedynaczkę, jest moją najlepszą przyjaciolka :-) Wszystko zalezy od czlowieka, jego podejscia do zycia, nastawienia. Jak rodzice wszystko za dziecko robia, nie ucza sprzatac, nie ucza szacunku do cudzych rzeczy, dzielenia sioe czyms z innymi, odpowiedzialnosci itp to potem tak jest jak opisalas. Ale i u osob z rodzin wielodzietnych tez takie cechy mozna odnalezc, ze nie chca sie potem dzielic z innymi, nie sprzataja po sobie, uwazaja ze to siostra czy brat nabalaganili i powinni posprzatac, tez nie umieja sie dzielic, szanowac czegos, bo w dziecinstwie nie zostali tego nauczeni, zawsze np ktos ich wyreczal, zawsze np siostra sprzatnela itp. Akurat trafilas na taki typ czlowieka, a tacy ludzie sa, niwezaleznie od tego czy maja rodzenstwo, czy nie.... Ja mam mlodsza o 4 lata siostre ale to zawsze ja wiecej pomagalam w domu, sprztalam bo jej bylo obojetne czy jest balagan, czy nie. Zaraz powiecie,ze po co sprzatalam, po co ja uczylam,ze moze balaganic, ale to co mialam rovbic??? Siedziec w balaganie, gdzie czesto jak porozrzucala swoje rzeczy nie bylo wolnego miejsca by usiasc?? Mialam sie wstydzic zaprosic kolezanki, bo byl balagan??Ja to nie ruszalo, nieraz celowo zapraszalam kolezanke, by zawstydzic sisotrunie, pokazac jaka jest balaganiara a ona to i tak olewala. Wszystko mowila ze zrobi, ale potem i tak w kolko... Jej nie przeszkadzaly porozrzucane ciuchy, kosmetyki po calym pokoju, czy brudne naczynia w zlewie. Z moich ubran, kosmetykow chetnie korzysta, swoje przede mna chowa, pieniadze do dzisiaj lubi ode mnie pozyczyc, a sama nigdy nie ma nawet drobnej sumy jak pytam czy mi pozyczy :-( To nie zalezy od wychowania, bo rodzice jednakowo nas wychowywali. Ja lubie porzadek i spokoj, a ona balagan.... Niejednokrotnie wyjezdzalam z przyjaciolka jedynaczka na wakacje, kolonie, mieszkalysmy w 1 pokoju i zawsze bylo super :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tajin
to jest topik o jedynakach a nie o chińczykach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też się melduję na topiku :) dawno nie zaglądałam - ale chyba mnie pamiętacie? >>>> DO steleny>>> Ty akurat mieszkałaś z jedynaczką...a ja miałam bardzo podobną sytuację, bo podczas studiów jakiś czas mieszkałam z dziewczyną która miała rodzeństwo ( było ich w domu 3je) i ona podbierała mi kremy, ubrania, niczym nie potrafiła się dzielić,(np. słodycze, pizza). Tak więc takie zachowanie to zależy od charakteru danej osoby a nie od tego czy jest jedynakiem czy ma rodzeństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zacznie sie szum
ale napisze co mysle: wg mnie matki, ktore wychwalaja jedynactwo i swiadomie pozostaja przy jednym dziecku sa po prostu GLUPIE! I nie chodzi mi o to, by narobic nie wiadomo ile dzieci a potem biede klepac. Tylko ze oprocz sfery materialnej, jest tez emocjonalna. Wydaje mi sie, ze jedynak to nie jest normalna sytuacja. I nie chodzi o to, jaki on bedzie, czy bedzie egoista czy nie, ale o to, jak JEMU jest z tym jedynactwem. Gdybym wiedziala, ze stac mnie tylko na jedno dziecko, lub gdybym myslala, ze jestem zbyt wygodna na wiecej, to nie decydowalabym sie na dzieci w ogole. Proste. Po co plodzic istote, ktora skazuje sie na samotnosc. Bo nie oszukujmy sie, ale kolega czy kuzyn nie zastapi siostry czy brata. Owszem, nie zawsze relacje wsrod rodzenstwa sa poprawne. Ale jedynak nawet szansy nie ma na jakiekolwiek relacje z rodzenstwem, bo fizycznie nie ma z kim. Moja kolezanka ze szkoly stracila oboje rodzicow i jest samiusienka na tym swiecie, jedynaczka oczywiscie. Za maz nie wyszla i co, taka szczesliwa jest? co z tego, ze miala swoj pokoj? Teraz ma nawet wiecej niz 1 pokoj, bo rodzice zostawili jej cale mieszkanie. Nie, ja bym nigdy, przenigdy swiadomie nie skazala dziecka na jedynactwo. ZRobimy z mezem wszystko, by nasze dzieci tworzyly wspaniala rodzine, by sie kochaly i wspieraly nawzajem. I postaramy sie zapewnic im wszystko, co najlepsze. Mamy wyzsze wyksztalcenie i leb na karku. A jezeli dzieciaki mimo naszych wysilkow beda dla siebie wrogami (w co szczerze watpie) to trudno. Ale my dalismy im szanse, czego nie daja rodzice jedynakow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szum to ty wprowadzasz
bo zaciekle krytykujesz jedynactwo i zachwalasz wielodzietnośc...a to topik o jedynakach a nie o wielodzietności. Nam matkom jedynaków z wyboru wystarcza jedno dziecko i nie pisz bzdur że mogłyśmy nie mieć wcale dzieci, bo jedno jest pokrzywdzone,,,(śmieszne a dwoje mieszkając w ścisku w 1pokoju nie będą pokrzywdzone, i nie pisz bzdur o więzi bo nie zawsze więź jest....) to tak jakby napisać że po co brać ślub gdy nie ma się swojego mieszkania ( to ślubu nie brać, bo po co mieszkać na kupie z rodzicami, lub tułać się po wynajętym). tak samo jedni chcą 1dziecko bo im wystarcza, inni chcą 2kę,,,i tak samo jak np. mieszkanie jedni mają kawalerkę, inni 3pokoje, a inni willę itp to teraz też ty napisz,że po co mieć 1pokój to lepiej nie mieć wcale. na pewno wpadłaś z drugim dzieckiem skoro ciągle nam tu dogryzasz...a teraz się nie przyznasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wypowiedzi o 936
jedynaczka nie łapie na siłę męża, bo nie musi wyprowadzać się z domu> to osoby z rodzin wielodzietnych chcą szybko opuścić dom rodzinny gdzie mieszkają we wspólnym pokoju i hałasie, chcą wreszcie odetchnąć i często żyć zupełnie inaczej niż ich rodzice...czyli nie w skromnych warunkach w gromadzie. nie sztuką jest mieć dzieci i klepać biedę, bo z dochodem 1tys na osobę (czyli 2 dzieci i rodzice 4tys)to jeszcze można jakoś przeżyć, ale nie wyobrażam sobie by mieć dwoje dzieci przy dochodzie 2,5 tys bo to wegetacja a nie życie... nie krytykuję tych co mają więcej dzieci bo to ich radość i kłopot (nawet jest powiedzenie:małe dziecko mały kłopot, duże dziecko duży kłopot). a nie sztuką narobić sobie dzieci by je babcie wychowywały czy żeby mieszkania swojego nie mieć i mieszkać na kupie z rodzicami.DZIECI to nie wszystko, nie jedyny cel człowieka. JEDNO dziecko powinno się mieć a nad następnym to trzeba się zastanowić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam corke jedna ktora w kwietni skonczy 6 lat a ja w lutym rodze drugie i uwazam ze juz za duza roznica ale tak sie zyce poukladalo na niektore zeczy nie mamy wplywu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zaraz zacznie sie szum
a ja uważam, że matki mające więcej niż jedno dziecko a później jeczące jakie to są zmęczone wychowywaniem dzieci są GŁUPIE, bo kobieta nie jest krolicą tylko do rodzenia. Średniowiecze już dawno minęło no ale widzę, że pomimo ,że mamy wolny kraj to co niektóre kobiety zachowują się jakby dalej w nim żyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stać mnie na drugie dziecko ale nie chcę, nie obchodzą mnie opinie w stylu że trzeba było nie mieć wcale dzieci, bo jedynak pokrzywdzony, bo wg. mnie nie tylko jedynak może być pokrzywdzony, bo i konkurujące rodzeństwo też...więc reguły nie ma. Nie powinno mieć się dzieci na siłę w stylu \"bo tak trzeba, bo dwoje musi być\", jeśli ktoś bardzo chce ( i go stać) to niech ma. Nie można nikomu dyktować np. stać cię to miej 2dziecko, bo w końcu dojdzie do sytuacji,że skoro stać to miej następne, albo skoro cię stać to po co masz peugota lepiej kup mercedesa, dlaczego masz 2pokoje- lepiej zbuduj dom itp. Mogłabym mieć drugie dziecko bo kasę mam, własne mieszkanie też ale NIE CHCĘ bo z jednym jestem szczęśliwa a dwoje by mnie w jakimś stopniu ograniczyło i unieszczęśliwiło.taka jestem i tak czuję. mam inne cele niż posiadanie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie jest topik o jedynakach
widzisz znak zapytania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysiaaaa
Dlaczego mam jedynaka...Dlatego,że mimo,że bardzo kocham swoje dziecko jestem wygodna i nie miałam zamiaru spędzić życia opiekując się większa ilością dzieci.Po 2-nie wiem jak odbierają to inne matki,ale a bałabym się,że jak mając więcej dzieci które jeden po drugim by chorowały to załamałabym się,bo jestem bardzo wrażliwa.Moje dziecko jest pełnoletnie,ale jak nawet na zwykłe przeziębienie zachoruje to czuję się z tym źle.Naprawdę nie mogę osadzać inne osoby,ale wydaje mi się,ze rodzice majacy więcej dzieci stają się w pewnym stopniu niewrażliwi na zdrowie,niepowodzenia ich dzieci.Wiadomo,ze nie trzeba manifestowac żalu z powodu choroby lub niepowodzen ,ale przygladajac sie przez lata matką majacym więcej dzieci doszłam do wniosku,ze jednak One uodparniają sie i nie przejmuja sie tym.Moze ja takze bym taka sie stała ,ale watpię,bo od zawsze byłam za wrazliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja też mieszkam z jedynakiem
i dla mnie to przekleństwo rozwydrzony bachor a nie dorosły człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o nieeeeeeeeeee
a ja mieszkam z brudasem z rodziny wielodzietnej. O nie, nie nauczone niczego po sobie sprzątać, do tego nie myje się bo oszczędza mydło, opłatę za wodę to zwala na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze autorka troche nie
Mysiu... ja uwazam, ze nadwrazliwosc w stosunku do dzieci jest szkodliwa. Nawet psycholodzy uwazaja, ze najlepsza metoda wychowawcza to "kontrolowane zaniedbanie". Przy wiecej niz jednym dziecku wychodzi to naturalnie, przy jedynaku trzeba sie tego nauczyc. A ja jestem osoba towarzyska, lubie gwar, duzo ludzi wokol. Nie wyrobilabym jako jedynaczka, ani jako matka jedynaka. Dla mnie wieksza rodzina (2+2, 2+3) to podstawa. Nie wyobrazam sobie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt już nic nie napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo wszystkich zatkalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynaczkkka
Jestem jedynaczką i nie narzekam na brak rodzeństwa, mam kuzynki, koleżanki, przyjaciółkę :-) Jestem w ciązy i myślę, że moje dziecko też będzie jedynakiem. Siostra mojego męża ma 2 letnią córeczkę, więc nasze dziecko będzie miało kontakt z Zosią... Myślę,że nie będzie samotne... A posiadanie jedynaka ma też zalety, można poswięcić swój czas dziecku, a także rozwijać swoje zainteresowania i pasje :-) Noiewątpliwie aspekt materialny też jest istotny, gdyż z pracą bywa różnie w obecnych czasach, a żyć za coś trzeba....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umęczona
Jestem umęczona, mam dwoje dzieci. Jak żyła moja matka to dawaliśmy radę i nie odczuwaliśmy trudu opieki nad dziećmi. Zmarła rok temu. Mamy dwoje dzieci 5lat i 2,5roku. Ja jestem wykończona. Pracujemy z mężem na zmiany, jak ja na noc to on na popołudnie, tak że ja po nocy idę spać...i jest trudno dobrze wyspać się w hałasie, bo obok siedzi mąż z córką młodszą (starsza chodzi do przedszkola). Pracujemy tak na zmiany bo inaczej się nie da, nie stać nas na opiekunkę do młodszego dziecka...babci już nie ma itp w dodatku przyznam,że pierwsza córka była grzeczna i nadal jest jak "aniołek" a ta młodsza zupełne przeciwieństwo, niegrzeczna itp Dopiero po śmierci mamy doceniłam jej bezcenną pomoc, owszem wcześniej też dziękowałam jej za pomoc itp ale teraz sobie uświadomołam,że to ogrom pomocy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zulaaaa
wiecie, co jak mnie denerwują takie rodziny co narodzą dzieci i uważają, ze babcie winny je bawić. A może babcia odeszła z tego świata bo była przemęczona praca. Przecież ona winna odpoczywać bo min. ciebie wychowała. Ja ma jedno bo wiedziałam, że też mi będzie ciężko, ale nie przyszło mi nawet do głowy aby rodzić drugie i obarczać rodziców ich wychowaniem. Mnie to honor nie pozwoliłby abym obarczała babcię wychowaniem mojego dziecka, bo uważam, że jak jestem dorosła na założenie rodziny to i dorosła do odpowiedzialności za nią. Nie umiałabym z babci zrobić darmowego parobka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem za 1
Uważam,że wychowanie i utrzymanie dziecka nie jest łatwe i jeśli ktoś nie ma pomocy innych osób to wie co to znaczy.... Mam 1 dziecko i tak zostanie z paru powodów. I nie piszcie,że jakl nie ma się siły, cierpliwości, pieniędzy to lepiej wcale nie mieć dziecka niż mieć 1. Wg mnie lepiej mieć jedno niż 2-3 i klepać biedę :-( A życie całkiem samemu bez dziecka byłoby smutne. Kocham mojęego dzieciaczka nad życie, jest moją gwiazdeczką z nieba, nie wyobrażam sobie życia bez dziecka, ale też nie wyobrażam sobie żyć z "ołówkiem" w ręku z 2-3 dzieci, przy łącznym dochodzie ok 2500 do 3000 tys zl na miesiąc, gdzie same opłaty za mieszkanie i przedszkole wynoszą dobry 1 tys zł....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta_g
Też jestem mamą jedynaczki {córka]. Jestem kobietą szczęśliwą, spełnioną. Mam swoją rodzinę, pracę, pasje . Denerwują mnie dopytywania niektórych osób "kiedy drugie dziecko", bo kto niby powiedział,że każdy musi mieć dwoje dzieci? Dlaczego dwoje, a może "musi mieć troje"??? Każdy żyje jak chce. Ja się nie wtrącam do tego ile inni maja dzieci. Ja mam 1 i to mój wybór, uważam za słuszny . :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
mam 1 dziecko 3 letnie, zastanawiamy się... Mamy Jedynaków, mam do Was pytanie takie: pomijając sytuację materialną (obecną i przyszłą), przy założeniu że jest chętna do pomocy babcia, stać Was na prywatne przedszkole, wakacje itp. – zdecydowałybyście się na drugie dziecko? kiedy rozmawiam o tym z mężem, nasze argumenty przeciw są takie: i znowu przez kilka lat nie pojedziemy na jachty, i znowu ta cała jazda od początku - trochę się boimy, że za bardzo nas to ograniczy, ale może to zły tok myślenia... może warto?? - to pytanie z kolei do Mam z gromadką dzieci dodam że jestem egoistyczną jedynaczką i oceniam sytuację pod swoim kątem, a nie dziecka. poza tym uważam, że to rodzice kontrolują sytuację i w dużej mierze to od nich i ich samopoczucia zależy czy jedynak lub gromadka dzieci będzie szczęśliwa... pozdrawiam i czekam na Wasze odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
hmmm? jest tu ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do alicji
ja tez jestem jedynaczka, ale nie egoistyczna. ja nie czulam sie szczesliwa, bedac jedynaczka, dlatego dla mnie priorytetem bylo, zeby jak juz zdecyduje sie na dziecko, zeby mialo ono rodzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja31
rozumiem, ale co z Twoimi potrzebami? uszczęśliwi Cię to czy jednak poświęcenie dla dobra wyższego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do alicji
powiem ci tak: gdybym patrzyla tylko na swoje potrzeby, to w ogole nie decydowalabym sie na dzieci. Mialabym multum kasy tylko dla siebie, 100% czasu, przespane noce itd... Ja nie czuje, ze sie poswiecam... to byla nasza decyzja i ponosimy jej konsekwencje. Nasze dziecko jest troche od twojego mlodsze, ma 2 lata i 5 miesiecy, za 2 miesiace zostanie bratem :-) Juz sie cieszy i czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×