Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyjaciółka do sexu

Przyjaciel do sexu i czasami do rozmów

Polecane posty

jezeli chodzi o zone to ja nie wiem jaka ona jest i dlaczego sie chce rozwiesc.....jak na razie sa w separacji a rozprawy sa przez sąd ciągle przekładane...on ma opinie psychologa stwierdzajaca ze dzieci wolą byc z nim niż z matką...on mało mówi o zonie chyba ze jest na nią wsciekły to mi opowiada co tam narobiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz mi, czy jak on cię odwiedza, a ty w tym czasie jesteś niedysponowana, to i tak się cieszy, bo po prostu lubi pobyć z tobą? Czy jest niepocieszony i ma kwaśną minę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jemu nie podoba sie opakowanie czyli to jak sie ubieram ( no chyba ze ubiore sie jakos tak ze mnie widac) woli jak to okresli mnie bez tych ciuchów...no i moze komus innemu bym sie spodobała ale jakos oprócz czasami oglądania sie za mną albo przypatrywania jak jestem gdzies w knajpce nic wiecej sie nie dzieje :(nie uwazam sie za ładną...moze raczej mam charakterystyczny typ urody ( włosy kręcone za ucho i jest ich duzo, jasna cera, piegi...moze to powoduje ze sie patrzą a nie ze jestem ładna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie moge ...róznie to bywa...gdy sie na serio bardzo zle czuje to nie spotykam sie z nim, bo nie mam wtedy ochoty....wczesniej troszke miał kwasną mine...czasami robił cos na siłe...bo uwaza ze nawet wtedy mozna sie dobrze bawic i niekoniecznie zaspakajac w ten sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko to jest tak ze ja biore tabletki wiec wiem dokładnie kiedy dostaje okres i dostaje go regularnie i to tak wychodzi ze on przyjezdza tylko w jeden i ten sam dzien i ja nie mam wtedy okresu tylko jestem tuz przed....to takie małe wyjasnienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy jak na serio czujesz się źle, to nie wolałabyś, aby właśnie wtedy cię przytulił, coś miłego powiedział, zaparzył gorącej czekolady, czy coś innego, równie miłego? Powiem ci, że to takie cudowne przeżycie, kiedy widzisz swego mężczyznę, jak się przejmuje twoim zdrowiem i stara się z całych sił jakoś ci ulżyć. Jak niczego od ciebie nie oczekuje, tylko tego, abyś wróciła do zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie...mieszkam z rodzicami...on do mnie nie przyjezdza...widujemy sie w hotelu mówił ze gdybym mieszkała sama to by przyjezdzał...pare razy zapraszał mnie do siebie na weekend ale to nie takie proste bo ja sie musze jakos wytłumaczyc rodzicom gdzie jade ( to sie jeszcze dałoby załatwic), dojazd kosztuje, ja nie zawsze moge bo mam duzo zajęc w weekendy na uczelni a on ma wtedy dzieci wiec jest mało dni zeby sie zgrac.....poza tym jak zaprasza to po fakcie mówi \" no mogłas do mnie przyjechac , sam siedze\" , tylko ze mógł mi to wczesniej powiedziec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zbrzydło ci tak od dwóch lat chodzić z nim do hotelu? Fajna młoda studentka, to powinna chodzić z koleżankami na dyskoteki, umawiać się na randki, być odprowadzaną przez chłopaków do domu itepe. Nie boisz się, że już cię zaszufladkowano jako hotelową miłość i możesz mieć przez to mniejsze szanse na zmianę w życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zbrzydło....ale najpierw uznałam ze mnie wysmieje jak zaproponuje spotkania w innej formie, poza tym nie zakładałam ze to tyle potrwa...potem mielismy malą przerwe gdzie myslałam ze to juz koniec...rozmów było mało, w sumie mało go znałam...dopiero niedawno wysunełam propozycje zeby gdzies indziej spedzac czas....wiec odpowiedział po co...potem sie zgodził ale wyszło w międzyczasie ze mu sie ten kontrakt konczy, on by przyjedzał gdybym mieszkała sama...wiem to ale chyba nie dla mnie i spędzenia razem czasu a dla sexu ( a ze nie ma warunków na to wiec pozostał hotel), czasami jest fajnie, miło ale nie ma bliskoci jak z kims kogo sie kocha no bo niby jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sie tak zastanawiam to dochodze do wniosku , ze ......nie wiem moze kiedys robiłam sobie jakies nadzieje, jestem chyba pod jego wpływem bo gdy ja nie chce sie spotkac to on mnie wtedy bardzo namawia i stosuje rózne metody, od brania na litosc bo awantury... nie mam nikogo, nawet nie mam dobrych przyjaciół....swego czasu był jedyna osoba, która chciała mnie wysłuchac, przytulic i dodac pewnosci siebie, atrakcyjnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OX
taka złudna namiastka bliskości i czucia się potrzebną... (czytam Was na bieżąco, ale nie chce sie Wam wtrącać..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OX
wiesz.. chwilami gdy go zbyt długo nie ma sobie myślę tak jak Ty..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OX
i teraz tak jest.. i smutno mi.. takie już chyba nasze babskie upośledzenie, że nie potrafimy podejść do tego "na sucho", przywiazujemy sie siłą rzeczy - mniej lub bardziej ale przywiązujemy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OX
brak nam pewności siebie, tej siły przebicia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to było tak...troszke dziwne ale nie wiecie jak to jest .... długo byłam sama....po rozstaniu z chłopakiem nikogo nie miałam i juz rodzinka zaczeła na mnie psy wieszac ze jakas dziwna jestem bo nigdzie nie wychodze, nie mam znajomych czy jakiejs paczki....wiec obiecałam sobie ze bede wychodziła sobie sama zeby tylko juz nie gadali ze siedze w domu. Np do biblioteki albo do kina czy połazic po sklepach i juz miałam mój plan zrealizowac gdy poznałam jego....swietnie sie złozyło bo miałam rodzine z głowy , smutne to troszke i przykre :( ale tak sie wszystko zaczeło, spotykałam sie z nim co tydzien, rodzinka myslała ze albo kogos poznałam albo ze mam paczke na uczelni i z nimi spedzam czas a prawda była taka ze widywałam sie z nim ale w to juz nikt nie wnikał....bałam sie ze znów bedą gadali ( i wyzywali, patrzyli na mnie z pagardą i z politowaniem)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to dobre ...
"gdy zdecyduje sie odejsc ..." Laska gdzie ty masz rozum? Nawet nie jesteście razem? Jestem facetem i uwierz mi - on o Tobie myśli dzień przed przyjazdem i gdy jesteście razem. Jak jedzie do domu myśli już o czym innym. w jakim jestescie wieku? (sorry, nie chce mi się czytać wszystkich postów na poprzednich stronach)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OX
on sie zjawił.. i raz że zaczeło się coś dziać i nikt się nie czepiał a dwa zachowywał sie w szczególny sposób co uzupełniło troszke ta "wyrwę" którą zostawił poprzedni chłopak..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ox dokładnie tak... do tego wyzej....mam 24 lata i wiem ze on mysli o mnie tylko jak jestesmy razem albo jak planuje spotkanie czyli tego dnia albo dzien wczesniej, no i jeszcze moze jak rozmawiamy....to tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to dobre ...
masz mocną psychikę jeżeli zdajesz sobie z tego sprawe i to Ci odpowiada albo po prostu lubisz sex :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OX
a to dobre... -> niestety nie zawsze wszystko jest czarno białe i na wszystko jest prosta recepta.. taka jest wasza przewaga panowie - jestescie bardziej stanowczy w obyciu, nam czasami życie gmatwają emocje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to dobre ...
ox - nawet nie wiesz jak nam emocje związane z kobietami gmatwają życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×