Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Gość wdowa30
witam 9 listopada zostałam wdową, zostałam sama z dwiema coreczkami 7 i 3.5 roku. bylismy z mężem 12 lat,czuje wielka pustkę:( żal, ból:( zaczełam chodzic do psychologa i widze ze troche pomaga,Pani psycholog kazała mi sie wypłakac,bo załobe trzeba przezyc,niewolno nam odsunąć jej na bok. niemam zadnej znajomej ktora byla by wdowa i dlatego tu jestem bo chcialabym pogadac z kims kto jest w takiej samej sytuacji co ja,nie koniecznie na forum,wiec jakby ktos chcial tez porozmawiac prosze o kontakt a_daszkiewicz@op.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Czy jest jakaś Przyjazna Duszyczka, która napisze jak ma zamiar przetrwać święta? Bo ja się tego okropnie boję. Jak sobie pomyślę, że ktoś mi będzie składał życzenia i przy stole będę musiała się modlić również za mojego Narzeczonego to wolałabym zasnąć i obudzić się dopiero po nowym roku. Do tego zjedzie się cała rodzina, wszyscy tacy szczęśliwi i jak przy takiej okazji udawać, że wszystko jest w porządku.... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga29
do Pajączek999 A dlaczego masz udawac? Ja te swieta chcem spedzic SAMA z dziecmi,nie chcem nigdzie jechac bo to dla mnie nie jest szczesliwy okres,nie potrafie sie cieszyc i nie bede tego robic,nie bede tez psuła atmosfery moim bliskim (choc to ze mnie nie bedzie z nimi w swieta napewno bedzie dla nich przykre) ale taka pojełam decyzje,SAMA ZE SWOIMI MALUSZKAMI Nie wyobrazam sobie zyczen ,opłatka i TEGO CHOLERNEGO PUSTEGO MIEJSCA PRZY STOLE wiec chcem uniknac tego i swieta w tym roku mnie nie dotycza. A ty nie dus wszystkiego w sobie ,jezeli jest ci ZLE to nie musisz na siłe sie usmiechac .POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KASIA01
W ubiegłym roku w Święta mijały 3 miesiące od śmierci mojego męża..Bylo nam ciężko ,o Świętach w moim domu przypominała jedynie mała choinka która kupiłam tylko ze względu na mojego synka...Tez nie chciałam tych Świat ,chciałam zamknąć oczy i spać byle tylko było już po tych ''cholernych'' Świętach.I wtedy przypomniałam sobie jak mój mąż kochał Świętą,jaka miał frajdę kiedy chował prezenty pod choinka w wielkiej tajemnicy przed naszym synem....Święta spędziliśmy u moich rodziców ,było ciężko, były łzy i pytania dlaczego? Nie martwcie się tym ze zepsujecie bliskim Świętą bo oni cierpią tak samo jak my ....A wiedząc ze spędzacie te Świętą sami cierpią jeszcze bardziej bo dodatkowo martwią się o was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam wszystko od początku do końca i nie potrafiłam nie płakać.Aż serce ściska. Mnie ten temat nie dotyczy, ale podziwiam was wszystkich za tą ogromną siłę. Ja nie potrafiłabym dale żyć w takiej sytuacji.Wydaje mi się że jak są dzieci to człowiek wtedy dla nich żyje i widzi sens życia. Ale jak nie ma dzieci to nie ma dla kogo żyć nie ma też celu. Życzę Wam z całego serca aby pomału było coraz lepiej, i żeby życie nie doświadczało was nigdy więcej takimi tragediami. Bardzo chciałabym was mocno przytulić. Trzymajcie się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was A szczególnie Ciebie "wdowo30". Nasze historie są takie podobne. Sądząc po Twoim nicku jesteśmy w tym samym wieku. Ja straciłam mojego męża 6 listopada 2010 także po 12-stu latach wspaniałego małżeństwa. Zostałam z synami 11 lat i 9 lat. Chłopcy tęsknią za tatą. Nie widział świata poza nimi. Widzę jak bardzo opiekują sie mną, chyba ze strachu aby mnie też nie stracić. Zgadzam sie z Wami. Z dnia na dzień jest coraz gorzej... Tylko chłopcy sprawiaja że chce mi się wstać z łóżka, ugotować coś czy sprzątnąć. Tak bardzo za NIM tęsknię. Ja nie pocieszę bo sama tego potrzebuję ale jak ktoś ma ochotę razem ze mną pobeczeć to zapraszam monia806@tlen.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SAMA7
WITAM WSZYSTKICH ZAGLĄDAŁAM TUTAJ JUŻ KIEDYŚ BO CZYTAJĄC TE WSZYSTKIE WYPOWIEDZI JAKOŚ MI LEPIEJ, BO WIEM ,ŻE NIE TYLKO MNIE TO NIESZCZĘŚCIE SPOTKAŁO. PIĘĆ MIESIĘCY TEMU ZMARŁ MÓJ MĄZ 29 LAT (PO DŁUGIEJ I NIE WIADOMEJ PRZYCZYNY CHOROBIE) MAMY 2-LETNIEGO SYNKA, GDYBY NIE ON TO NIE WIEM CO BY ZE MNĄ BYŁO. KOCHAŁAM I KOCHAM MOJEGO MĘZA. TA TRAGEDIA JEDNAK ZMIENIAŁA MNIE ALE NIE NA LEPSZE TYLKO NA GORSZE. KIEDYŚ CIERPIENIE I BÓL INNYCH ZAWSZE DO MNIE DOCIERAŁY, PRZEŻYWAŁAM NIESZCZĘŚCIA INYCH, DZIŚ NIESTETY ZMIENIAŁAM SIĘ SAMA TO WIDZĘ CZASEM NIC I NIKT POZA PATRYKIEM DLA MNIE SIĘ NIE LICZY. UDAJĘ ŻE JEST WSZYSTKO OK, GDZIE TAK NAPRAWDĘ CZASEM TO AŻ MNIE ZŻERA W ŚRODKU JAK PATRZĘ NA OTACZAJĄCY MNIE ŚWIAT, LUDZI UŚMIECHNIĘTYCH I TE CHOLERNE ZBLIŻAJĄCE SIĘ ŚWIĘTA. ŻYCIE JEST OKRUTNE I NIESPRAWIEDLIWE, NIE SĄDZĘ ŻEBYM MOGŁA BYĆ TAK SZCZĘŚLIWA JAK KIEDYŚ ,KIEDY BYŁ MÓJ UKOCHANY MĄŻ. TRZYMAJCIE SIĘ WSZYSTKIE. P.S. CI KTÓRZY NIKOGO NIE STRACILI NIE POWINNI TUTAJ SIĘ WYPOWIADAĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia 4 miesieczniaka
bardzo wam wspolczuje, jestescie niewyobrazalnie dzielne. ja mam meza przy sobiei tak czesto kloce sie z nim o glupoty, a teraz jak to wszystko przeczytalam, to sie rozplakalam, ze jestem taka glupia, ze robie awanture z niczego nie cieszac sie kazda chwila. Blagam codziennie Boga, aby dal zdrowie i dlugie zycie naszemu synkowi i mojemu mezowi i czytajac takie smutne historie zadaje sobie pytanie za czym czlowiek biegnie, za czym codziennie goni? za praca za pieniedzmi? a trzeba przystanac, cieszyc sie kazdym wspolnym dniem. jak tylko maz wroci, bo chwiowo go nie ma, powiem mu jak bardzo go kocham i podziekuje, ze jest. A wam zycze, no wlasnie, trudno zyczyc cos komus, nie beda na szczescie w takiej sytuacji. Mam nadzieje,ze z kazdym dniem, bedziecie szukac w sobie tej sily, ktora da wam mozliwosc zyc i byc moze jeszcze cieszyc sie zyciem. jestescie wielkie, wierze, ze dacie rade, bo przeciez musicie, dla waszych dzieci, dlatego, ze mezowie patrza na was z gory. nic wiecej pisac nie bede, zycze tylko odnalezienia chocby czastki radosci z zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hubi
mam 38 lat. owdowiałem 5 lat temu. zgadzam się w 100% z twierdzeniem że czas nie goi ran. tylko ból powszednieje . próbowałem poukładać sobie życie od nowa. ale nie potrafię. wychowuje dwie córki. one nadają sens mojemu życiu. ale bul i brak zrozumienia dla wyroków boskich jest wciąż taki sam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga29
SAMA7 nie tylko ty tak masz,mnie smierc męża zmieniła dokładnie w ten sam sposób a nawet gorszy. Nawet sie ciesze ze jest zima ze nie musze patrzec na te szczesliwe rodziny z dziecmi na placu zabaw,nad wodą itd co do swiat to brak mi słów aby opisac co czuje . mamusia 4 miesieczniaka tul ile wlezie męża , ale nam tego nie pisz .Po co sie tu wypowiadasz tytuł tego forum to WDOWY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SAMA7
WŁAŚNIE IGA29 DRAŻNIĄ MNIE LUDZIE, KTÓRZY SIĘ UŚMIECHAJĄ, CIESZĄ I CI, KTÓRZY ROBIĄ PROBLEM Z BYLE CZEGO I NIE ZDAJĄ SOBIE SPRAWY, CO ZNACZY ZOSTAĆ SAMEMU Z DZIECKIEM/DZIEĆMI, LUB TEŻ BEZ BO I TAK TEŻ NA TYM FORUM BYWA. CIĄGLE ZADAJĘ SOBIE PYTANIE DLACZEGO JA TO PYTANIE ZAWSZE WE MNIE POZOSTANIE I JAK PISZE HUBI BRAK ZROZUMIENIA DLA WYROKÓW BOSKICH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iglakowa
witam, pisałam pare miesiecy temu o mnie i moim bólu po stracie męza 33 lata , w pazdzierniku urodził sie synek którego poczelismy 2 dni przed smiercią męza, minęli sie obaj na tym swiecei, chciałam sie pochwalic ze synek ma imie drugie po tacie jest zdrowy piękny , przynosi mi radosc i szczescie kazdego dnia pozdrawiam ciepło i zycze wszystkim swiat BN choc w częsci udanych jak wtedy gdy byli z nami nasi bliscy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SAMA7
WSZYSKIE MŁODE WDOWY CHOĆ ŚWIĘTA TO DLA NAS PRAWIE ŻADNE ŚWIĘTA, ŻYCZE WSZYSTKIEGO DOBREDO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hubi
to prawda. .swięta to już nie święta. trzeba robić dobrą mine do złej gry. dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga29
iglakowa mój synus tez nie poznał tatusia,urodził sie pare dni po pogrzebie :( tez drugie imie ma po tatusiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich,też jestem BMW:(Dzisiaj jest 51 dzień od śmierci mojego najukochańszego męża,miał 36 lat zmarł nagle i niespodziewanie na serce-we śnie w dniu ,w którym mieliśmy wyjechać w podróż poślubną 5 dni po ślubie:(To jakiś horror... Nie mamy dzieci ani nie jestem w ciąży,teraz tego bardzo mocno żałuję,że najpierw chcieliśmy się nacieszyć sobą a dzieci miały być planowane:(Tak bardzo nie potrafię sie z tego pozbierać każdy dzień jest mordegą dla mnie,święta były okropne:(z jednej strony dziękuję Bogu,że postawił mi go na drodze i doznaliśmy olbrzymiego szczęścia w życiu czerpiąc go z miłości.Nigdy nie kłóciliśmy się,wszystko robiliśmy razem w ten sposób odpoczywaliśmy patrząc na siebie,każdy dzień przeżywaliśmy jak by miał on być ostatni w naszym życiu...i stał się...tylko nikt nie spodziewał się,że nadejdzie on tak szybko:(Straciłam motywację do życia czuję się teraz taka nikomu niepotrzebna...wraz z nim umarłam ja, wegetuje tylko moje ciało męcząc się z każdym dniem coraz bardziej:(Nie mam siły ani chęci żeby żyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KASIA01
Moj mąż zmarł cztery dni po swoich 35 urodzinach ,po długiej chorobie nowotworowej. Guz mózgu to chyba najgorszy wyrok dla chorego .Czasami zastanawiałam się czy on mnie pozna, czy nie zapyta naszego synka kim jesteś? W ciągu roku zmienił się tak ze ciężko było go poznać,jego siła walki była tak duza ....Nie dal po sobie poznać ze umiera robił to wszystko dla nas ,wiedział ze odchodzi a jednak się uśmiechał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość y46y6
Dziś u mnie mija 6 rocznica śmierci mojego męża. W moim życiu tak naprawdę niewiele się zmieniło. Z nikim się nie związałam bo nie potrafię... Wiele znajmości zakończylam, stałam się typem samotnika. Dziś wiele osób potrafi przyjść i mi powiedzieć, że jestem głupia, że powinnam sobie dać spokój, że powinnam sobie poszukać nowego faceta. Nie mam pojęcia dlaczego komuś przeszkadza to jak ja żyję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa30
Witam ponownie 9 stycznia mija 2 miesiące jak mój mąż zginął w wypadku,myślałam że z czasem bedzie lżej ze jakoś to sobie poukładam a tu z dnia na dzien jest gorzej. Przypominają sie wszystkie romowy ,plany na przyszłośc, dziewczynki ciągle mówią o tatusiu jak tęsknia co robiły z tatusiem a mnie w srodku serce pęka z ból ze bedą musiłały wychowywac sie bez tatusia:( Tak naprawde mam czarne mysli i niechce mi sie zyc ,chciałabym byc juz z nim gdziekolwiek on jest:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga29
krhr2010 czuję dokładnie to samo,głowa mi pęka od ciągłego myslenia czy On wiedział jak bardzo go kocham,wyrzuty ze czasem byłam taką zołzą,ze nie zawsze go doceniałam ,ze nie zawsze mówiłam na głos co czuje. Nasze małżenstwo było najpiekniejszymi 5-latami w moim życiu.Oddałabym WSZYSTKO zeby tylko cofnąć czas,zeby wrócił. I szczerze mówiąc nie wierze ze istnieje jakas recepta na zycie ,ja jak pisałam juz wczesniej umarłam razem z mężem a ciałem zyje tylko dla dzieci POZDRAWIAM I ZYCZE DUZO SIŁY BO JEST ONA JAK NIKOMU NAM POTRZEBNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga29
do wdowa30 mam wieksze doswiadczenie tylko o 3 miesiace (moj mąż zginoł 5 miesiecy temu) i powiem ci ze jezeli chodzi o czas to jest coraz gorzej ,tymbardziej gdy są dzieci (ja mam córke 4 latka i synka 5 miesiecy) mały taty nie poznał zabrakło paru dni ale to strasznie boli jak patrze na niego,jak mi żal ze tyle szczesliwych chwil i meza i synka ominie, jezeli chodzi o corcie to serce peka jak patrze jak teskni,jak głaska całuje zdiecia taty,jakie ma smutne oczy kiedy wchodzimy na cmetarz,była oczkiem w głowie taty ,poswiecał jej kazda wolna chwile boli mnie ze dzieci musza sie wychowac bez taty ,bez taty który jak chyba nikt na swiecie kochał dzieci , ja tez mam dosyc takiego zycia ,nie potrafie zyc bez Niego ale musze udawac dla dzieci,maja tylko mnie... czas nam nigdy tych ran nie wyleczy,u mnie z czasem sa coraz bardziej bolesniejsze pozdrawiam cie ,jakbys chciala pogadac to napisz nr gg poklikamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa30
do iga29 moj nr gg 7451418

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iglakowa
witam was młode wdowy. niedługo mija 1 sza rocznica smierci mojego męza, pisałam niedawno o naszym synku który niedawno sie urodził,jest tak bardzo podobny do taty...to nasze jedyne dziecko, pierwsze wyczekane, synek miał sie nazywac tak jak tata Mariusz ale mój mąz mi sie przysnił z synkiem na rękach, mąz był szczesliwy usmiechniety, a synek był sporym niemowlakiem i bardzo kudłatym:) i Mąz mi dał w tym snie do zrozumienia ze ma miec na imie Marcin i tak nazwałam, na drugie po tacie a synek urodził sie z niespotykanie długimi czarnymi włosami i jak tu nie wierzyc w sny.. ja bardzo wierze, miałąm raz w ciązy bardzo bardzo zły dzien i mąz mi sie przysnił ze trzyma rece na brzuszku moim , te sny daja mi nadzieje ze gdziekolwiek jest to jest mu tam dobrze, zawsze jest usmiechniety, młodszy, szczesliwy i kiedys sie spotkamy a teraz własnie synek wykąpany i spi słodko, ma ponad 2 miesiące a ja moge w popatrzec sie w zdjęcia, popłakac co teraz robię, mnie dobiły swieta i sylwester, to puste miejsce przy stole to nie było dla kogos tam tylko dla niego..pozdrawiam was ciepło i jest mi odrobine lżej ze ktos to moze przeczyta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga29
do wdowa30 dziekuje za numer odezwe sie napewno do iglakowa mnie dobijaja wszystkie uroczystosci bo to juz nie to,bardzo mocno przezyłam wszystkich swietych,o swietach i sylwestrze nie wspomne a teraz nasza rocznica ślubu KOSZMAR chciałabym sie obudzic i powiedziec ze to tylko zły koszmarny sen oddałabym wszystko za jedną chwile wiecej,juz nawet nie umiem obrac w słowa tego co czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Iga29 Tak doskonale Ciebie rozumiem... Święta to był jeden wielki koszmar i jeszcze Ci otaczający mnie ludzie patrzący z wielkim żalem bądź brakiem zrozumienia, bo przecież powinnam się cieszyć, ile można płakać itd. Tylko tak się nie da. Słyszę Ciągle, że niczego nie zmienię, że mam się wziąć za siebie a nie użalać się, tylko jak? Fajnie mówi się komuś kto nie zaznał takiej straty... Dobijają mnie oczekiwania bliskich, niby rozumieją a tak naprawdę nie wiedzą co to za ból. Co mam robić, ile można udawać? nie potrafię... Jakbym chciała być z nim, chyba śmierć z wyboru to najlepsze rozwiązanie. Dziewczyny myślałyście już o tym, czy tylko ja jestem tak zdesperowana? Choć większość z Was ma dzieci, my nie zdążyliśmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa30
do krhr2010 ja doskonale cie rozumie,choc mam dzieci tez nieche mi sie życ,życie bez Marcinka nie ma dla mnie sensu. Z dnia na dzien jest gorzej, ukrywam to przed wszytskimi ale w głowie same czarne mysli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga29
Dziewczyny nie wiem czy kazda z nas miała takie mysli,wypowiem sie za siebie. Mam dzieci a mimo to miałam,odpedziłam je z 3 powodów -DZIECI (one juz zostały skrzywdzone brakiem tatusia) -Samobujcy nie ida do nieba,a ja bardzo chcem byc z mezem -piekło mam tu na ziemi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MałaŻonka
Do krhr2010 Chyba każda z Nas zastanawiała się nad tym "rozwiązaniem", tym bardziej że w moim przypadku jest podobnie jak u Ciebie- na dzieci jeszcze miał przyjść czas, najpierw dobra praca, poczucie stabilizacji, chcieliśmy nacieszyć się sobą, tak wiele zobaczyć.... Nie masz pojęcia ile razy przez ostatnie pół roku tego żałowałam, ale z drugiej strony taki był nasz wybór... więc każdego dnia zastanawiam się po co mam tu wegetować, bo życiem trudno to nazwać. Nie napiszę że jest coraz lżej, bo tak nie jest, nie napiszę że nie miałam takich myśli- zresztą nadal je miewam i wierz mi że nie raz siedziałam na łóżku w sypialni z...... Za brakło odwagi, ale nie tylko, pomyślałam o tych wszystkich ludziach, którzy walczą o mnie- rodzicach, braciach, przyjaciółce o tym że do końca zastanawiali by się dlaczego zostawili mnie akurat tej nocy czy tego dnia samą...... Oni nie rozumieją co dzieje się w naszych sercach i umysłach, ale przeżywają to wszystko na swój sposób i próbują pomóc- chociaż czasem bardziej krzywdzą i powodują że nasz ból staje się większy. Dobrze, że jest takie forum gdzie można poszukać wsparcia osób, które przechodzą przez to samo, chociaż każda z nas ma swoją historię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga29
Upadłam i nie podniose sie,oszukuje sama siebie,gram dla dzieci ale w srodku wszystko rozrywa...tak bardzo tesknie :( tak mi jest potrzebny :( tak bardzo potrzebuje zeby mnie przytulił juz 5 miesiecy :((( Nie wiem jak przetrwam wiosne lato...to był nasz czas,nie było dnia zebysmy siedzieli w domu po drugie odłozylismy zeszłoroczne wczasy na ten rok... nie umiem bez Niego zyc,to nie jest zycie ,czuje sie jak w jakims strasznym koszmarze z ktorego bym jak nic chciała sie obudzic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Iga29 Wydaję mi się, że każda z nas gra i udaje, że już tak nie boli, że już wszystko jest w porządku i choć wydaję Ci się że już się nie podniesiesz to nie jest prawda. Popatrz sama ile przez ten czas udało CI się dokonać. Ja przez pierwsze 3 miesiące nie wyszłam z domu i nie potrafiłam sama gdziekolwiek pojechać. Teraz każdego ranka sobie powtarzam, że jak się poddam to On by mi tego nigdy nie wybaczył, więc wstaje po to, żeby kiedyś jak się już spotkamy po tej drugiej stronie, mógł mi powiedzieć, że jest dumny ze mnie. A Ty masz jeszcze dzieci, więc masz kogo kochać i dla kogo żyć i może część Ciebie umarła wraz z Nim, ale jego cząstka też jest w dzieciach, a one teraz potrzebują Cię bardziej niż sobie zdajesz z tego sprawę... Bóg urządził nam piekło na ziemi więc chociaż starajmy się nie poddać i żyć na przekór temu wszystkiemu co nas tutaj spotyka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×