Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Żonaty34

Fajne i nudzące się mężatki zapraszam na pogaduchy.

Polecane posty

No bo panna, czy rozwódka moze za jakiś czas być bardziej wymagająca. A mężatka nie odważy się głośniej odezwać, bo mąż się jeszcze dowie. Smutne jest to, że to takie powszechne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska kredka
W pracy się czasami nudzę, to mogę uznać, że czasowo jestem znudzona. Rozumiem że zadbasz o to żebyśmy się nie nudziły :) PS. Koleżanki apeluję... czy nie możecie przez chwilę pobyć mężatkami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idiotyczne. A co zonaty powiesz na wolne zwiazki, z dluzszym stazem niz niejedno malzenstwo? Rozni sie to czyms?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem, ja wiem co to znaczy mieć męza: brudne skarpeciska na środku pokoju, okupacja fotela, wieczne dzierżenie pilota przed TV, sex raz w miesiącu- statystycznie, wlepianie się w monitor jak w swoją boginie, brudne gary....wiem bo czytam forum:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska kredka
Klinka, to jest obraz statystycznego męża niewspółczesnego. Współczesny, nie odrywa się od kompa. Jest z nim zrośnięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żonaty34
ill w wolnym związku zawsze można odejść szybciej bez ciągania po sądach. Kinka28 współczuję kobietom "TAKICH mężów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinka28 No, ale lepiej takim kobitkom skarżyć się i użalac na forum, niz samym coś zdziałać w kierunku poprawy. Prosta sprawa. Jak żona ma pretensje, że mąż nie umyje naczyn, niech sama je zostawi i idzie oglądac film, a nie - narzeka,wścieka się, gdera, a jednak się za nie bierze i myje. Jak za trzy dni odór ze zlewu będzie nie do zniesienia, to może mężuś zrozumie i zacznie pomagac żonie. A tak - on widzi, że ona ponarzeka, ponarzeka, ale i tak to zrobi. Ale trzeba o tym MÓWIĆ. Jak mówienie nie pomaga - POKAZAĆ. A jak to dalej nie pomaga, to zastanowić się nad sensem dalszego wspólnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
liliputka to powiedz to tym wszystkim żalącym się tutaj żonom, mnie na szczęście tego typu małżonkowe problemy nie dotyczyły, nie dotycza i dotyczyły nie będą....jestem szczęśliwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oho, Zonaty, raczej nie bardzo. Moje motto zyciowe: wspolny kredyt laczy ludzi bardziej niz slub! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska kredka
O właśnie Żonaty, pominąłeś jeszcze konkubiny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka 34
Kinka 28=>mój skarpet nie rozrzuca,fotele są dwa,a seks to w dużej mierze zależy od nas- kobiet:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejny błąd kobiet ill...wspólnota majątkowa jest dla naiwniaków i \"samobójców\" a wspólny kredyt to ojesooooo aż strach:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieprawda gderanie nic nie daje efekty daje tylko kara dotkliwa, taka, zeby mężowi grunt pod stopami sie zachwiał. Wtedy te przysłowiowe gary będą lśniłya skarpetki trafią do kosza i nawet pokrywa będzie zamknięta :) Za bezpiecznie mu, za dobrze, rozleniwił się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Seks moze i zalezy od kobiet, ale jakosc tego seksu spoczywa na barkach facetow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska kredka
Klinka, masz wyjątkowego faceta czy podejście eliminacji ... gdy facet osiągnie poziom statystyczny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebieska kredka- ja mam konkubinat:) w takim układzie- wierz mi- sprawdziłoby sie wielu facetów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska kredka
ill.... seks nie spoczywa na barkach, ale może coś się zmieniło i nie idę z postępem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żonaty34
Kinka28 Ty chyba nigdy nie miałaś problemów finansowych i pochodzisz raczej z zasobnej rodziny. Niektóre pary, małżeństwa niby jak mają się usamodzielnić, pójśc "na swoje" nie biorąc kredytu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rowniez zyje w konkubinacie, jak widze niebezpieczne objawy \"mezusiostwa\" u mojego faceta, to zabijam w zarodku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebieska kredka, nie jestes na biezaco :D Wspolny kredyt to moze i samobojstwo, ale na pewno jest synonimem przysiegi malzenskiej \"i nie opuszcze cie az do smierci\" - z tym, ze tutaj to na 30 lat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ill i tak trzymaj, kto nam zapewni szczęście u boku faceta...jak nie my same:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Energio, ja nie mówiłam, że gderanie coś daje. Właśnie zobrazowałam odwrotny schemat. Że żona gdera, gdera, użala się, no ale robi wszystko za niego - nieszczesliwa i zla na caly swiat. I w ten sposób uczy meza, ze tak jest ok. A on jednym uchem to gderanie wpuszcza, a drugim wypuszcza. I dalej robi swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska kredka
Klinka, a zatem jednak wiszące w powietrzu ryzyko eliminacji ... to trzyma w pionie faceta. Oni to lubią... takie nieustanne zagrożenie, niepewność. Dostają świstek z USC i bach .... skarpety po całym domu, pilot w rękę, czat po pracy. Coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D dzięki o mądrości mojej moze sie nie będziemy rozwodzić, nie ma za bardzo o czym :p dzielę się swoimi doświadczeniami - zauważyłam już dawno, że gderania i narzekania mąż nie słucha. Po prostu coś mu się rozłącza w obwodach :) Szkoda na to czasu :) Zasanwaim się wtedy, co jest nie tak, co mi przeszkadza, jaki cel chciałabym osiągnąc. Potem - jak. Brzmi bezdusznie, jak porady tresera :), ale niestety tylko to u mnie działa. Ps. Poza tym kocham swego faceta najbardziej w świecie, od 17 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zonaty- ja sie z problemami finansowymi borykam codziennie, czy masz kase czy jej nie masz to i tak cały czas masz kłopot:/ Łatwiej jest jednak kiedy każde z osobna ma swój majatek- sytuacja jest jasna jeśli chodzi o powód dla którego z soba jesteście:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×