Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

reno1965

Lato 80

Polecane posty

Witam Was kombinatorki z czepkami... No..no..no.. mysałem że grzeczne Dziewczyne jesteście.. A tu numer z ratownikiem.. Mam kontakt z Genevieve, jest żoną mojego najlepszego kumpla, Joelle niestety zabiła sie samochodem bardzo bardzo dawno temu. Gdzygy nie to moze nie byłobym w PL> Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W wodzie raz z Żona.. odłączyliśmy sie od grupę w Egipcie, trudno było rozebrać pianką ale udało się.. w stanie nieważkości.. to nie zła zabawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W samolocie nie, nie ma miejsc gdzie można sie rozpędzac i jakoś w ublikacji nie uważam to za fajnie.. ale pod wodą było rewelacijne, zwłasza że nie nie waidomo jak się trzemać, kto do góre, kto na dole, czy wogóle jest jakiś góre/dół..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miło się czyta :) nawet bardzo mężczyźni to nie tylko wzrokowcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oparła mnie z rękami aż mnie wbiła w ścianie, płyny, szampony, wysoko leciało z półki.. Jej wzrok.. tą dzikość, złapała moją dzidą sterczącą, stoją przede mną uniosła nogą, nakierowała mnie.. aż bolało tak nisko.. skakała na palca ale nic z tego.. uniosłem ją, poczułem jej nogi zamknąć się wokół moje biodro jak imadło, ciskała tak mocno że prawie sama trzymała się! Starała trafić, ręka jej znikała między nogi, czułem jej palce, jej niecierpliwości jej niezaradności. Wydawało że już, opuszczałem ją trochę.. -Nie tu.. powiedziała.. nie.. może kiedyś.. słyszałem że też miło.. Znowu w góry, pozycja robiła się nie wygodna ale jak dzika.. uda ślizgała na moje biodro co rusz poprawiała chwyt, co rusz noga obniżała się. -Byłam pewna.. Tak zajęci sobą że nie słyszeliśmy drzwi otwierać się, wejścia Joelle.. Coś mi nie pasowało.. tak jaki cień przeleciał w jej oczy.. cień.. zazdrości? Może.. chyba tak.. Ale nic nie powiedziała, patrzyła. Piękna była w tym ręczniku owinięty wokół jej drobny ciało.. Tą skórą rozświetlaną przez słonce, prawie miodową, ten blask. Gen. Wyciągnęła mnie z moimi myślami, odpychając się stopami od ścianie, powiedziałbym nas bo zleciałem do przodu razem z nią, prawie równowagi straciłem ślizgając na kafli poza kabinę, szkło walnął o ścianę ale nie rozbiło się. Udało mi się nie upaść.. tańcząc z nią w ręce, Joelle nas ustabilizowała zaciskając ręce na biodra koleżanki. Uniosłam Genevieve wyżej, Joelle padła na kolana.. Widziałem w lustrze jak łapie mnie, jak trzema mojego członka kiedy po woli upuszczam ręce. Trafiła w sedno, czułem ten delikatne opór potem ślizg, byłem w nią. Mocno było, aż ugryzła mi bark, czułem żar jej kły, siła jej ręce ciskając mnie ale miałem to gdzieś.. już rozkoszowałem się jej ciasnotę, jej miękkość, poniosłem ja i opuszczałem tym razem do dna, mocno, aż mi zabolał ale cudowne ból.. Chyba tym razem użarła mi kawałek skóry, krzywiłem się, krzyknąłem, nie warzyła na tym czułem jak ciężko oddycha wargi przeklejone do mojego ciała.. Bolało jak cholera, padło mi na myśl ją odpychać ale kiedy poruszałem ręka która ja podtrzymała pod pośladki, odsunęła się jeszcze bardzie w dół, wbiją żeby głębiej.. Chyba do krwi tym razem! Podniosłem ją desperacko.. a Ona nie puszczała.. powiedziałem że boli.. Ona. Nic.. jak transie.. Odpychałem ja.. pośladki jej kłapnęły opadając na blat marmurowe, stękałem z bólu, uprzytomniała.. ręka zakrywając usta.. przepraszam.. przepraszam.. nie chciałam.. przepraszam.. Kurcze.. faktycznie.. wszytki zęby wbiła.. aż do krwi! Ślad był wyraźne, ból parzące. Temperament mój.. osłab. Głupio jej było.. zapomniała się.. -Tak mocno było.. czułem jakby mnie rozdzierasz od środka, że za chylę pęknę.. tak głęboko byłeś w mną.. przepraszam.. nie wiem jak to się stało.. Uskoczyła z tego blatu i przytuliła się do mnie, ręce krzyżowane na piersi, jak małą dziewczynko, uroczo.. jej mokre włosy kleiły się na mój tors, rękami obejmowałem ją. Wystraszona była, lub udawała.. Joelle.. nie była taka zadowolona, było widać w lustrze.. dziwne układ się tworzy.. coś.. pęknie.. było czuć napięcia.. Hmmm ten ciepłe ciało, jej poza uległa szybko dało radę moją chwilą słabością. Czułem jak poślizgam ku górę na moją pachwiną , jej, na tą delikatną skórą brzuszku, już byłem znowu gotowe, chętne. Czuła, przekleiła się do mnie. Przeciskała mnie. Joelle na czworaka przybliżyła się, poczułem jej ręka na uda, w pachwinę, na jądra, zmysłowo przyciskała mnie co potęgowało mój zwód. -Odwróćcie się.. powiedziała miękko.. prawie szeptem. Jak co ma na myśli.. już kierowała Genevieve.. mnie za nią, jej palce obracały nas, Genevieve znalazła się ramionami opartą o blat, pupą do mnie.. i jaka pupa! Tak wygiętą.. tak zapraszającą.. tak.. palce pociągnęły mnie ocierałem się o wargi, poddały się, byłem w Genevieve na nowo, czubkiem, ręka Joelle nie pozwalała mi aby dojść głębi, cudownie.. inaczej niż przed tym, bardziej delikatnie, ręką nadawała rytm, masturbowała mnie przez okazji. Czułem jak napina skórę kiedy wchodzę, jak ciska tych wargo kiedy cofam się, uczucia było wyśmienity. Nagle, pchała moje pośladki na przód, zatapiając mnie do końca.. Genevieve stękała, jej ręce ślizgnęły na blat, przesuwała się do przodu.. -Hmmm… dobrze.. wyszło z jej wargi.. tak rób.. to cudownie.. wypełniasz mnie cała.. nie boli.. kocham to.. Zachęcała mnie, wszczepiłem ręce biodro, jej cudowny biodro wycięty tą talia delikatną, ten rowek ciągnąc się wzdłuż plecy, tych Ramon kobiece i pchałem do przodu, mocno, zdecydowanie, wbijać się jak najgłębiej, jak najmocniej. Ona śpiewała w rytmie, co raz głosie, co raz dużej, włosy wmiatały się wokół, głowa balansowała. Teras sama pchała do tyłu kiedy wchodziłem w nią, mój brzuch klaskał na jej pośladki regularnie, potem szybszej i szybszej.. też już stękałem przy każdy uderzenie, ruchy bardziej zwierzęcy, głowa pusta, tylko rozkosz stopniowo ogarniał mój umysł. -Taaaaakkkk Krzyknęła.. ohhhh taaaak z gardłowe głos. Dochodzę.. nie przestawaj.. Rękami oparła się o lustra, palce rozczepiony, łokci gięty, i na każdy mój ruch sama z brutalności nabijała się, dziko jakby chciała mnie mieć całym w sobie. Zapomniałem o Joelle, tylko jej ręce głaskając moje jądra, od czasu od czasu nie trafiając w rytm pociągała za nich, nie bolało tylko zmagało moje doznań, jej palce tuląc wewnątrz moją nogą.. właśnie ta ręka poczułem miedzy nogi.. ślizgać aż do Genevieve, obejmując jej muszelką.. ruszała tak jak nadawałem.. przedramion blokowaną miedzy moje nogi. Jęk Genevieve, Joelle trafiła na ten punkt.. było czuć jak zareagowała, jak ciskała mnie jak wygięła się do ręki.. już traciłem kontrolę nad sobą, też dochodzę.. jest to tuz tuz, ręka na jądro wzmocniła chwyt, prąd mnie przeszył.. czułem jak Genevieve się mocno skurczyła.. ąz miałem kłopot wbić się znowu.. krzyknęła głośno.. tak krzyk jakby z bólu, nogi się jej ugięły, nie mogłem nadążyć z tą wysokością, wyskoczyłem z nią.. ach… o włos i byłoby.. Ona wiła się na blat, jej brzuch dygotają falami, jej policzek na zimne marmur, odsuwała się powoli, jak bez życia, dobrze że Joelle była tutaj, amortyzowała jej ślizg, znalazła się u moje stóp, kulona w sobie… Kurcze.. o włos od rozkosze nie wiedziałem co robić.. czy sam się zaspokoić?.. czy.. ręka moja obaliła Joelle, zrozumiała, rzuciła się na mnie, w sekundzie byłem w jej usta, doprowadziła mnie do szał, ssała mnie bez opamiętania, czułem jej wargi, język.. pchałem do przodu aż się udławiła.. powstrzymała mnie ręką, palce służąc jako garda, ciskając mnie dławiąc strumień soki już wtryskając w mnie.. Az sufit zawirował.. nogi z wacie.. wpaść.. nie wpaść.. ciśnienie była niesamowitą, kiedy wybuchłem ulga była niebywała.. rekami musiałem złapać się o blat aby nie wylądować na ziemi.. Cień w oczu.. cisza.. nie licząc krew pulsujące w skronie, serce który walił jak bęben.. Joelle delikatnie całowała mnie, to było prawie nie do wytrzymania tak nerwy miałem rozbudzone.. walczyłem z odruchem cofnięcia się.. i dobrze, po chwili doznanie był cudowny, przedłużyło odlot.. muśnięcia skrzydeł motyla.. tak mi utkwiło w głowie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki , Sir Coheed, mam nadzeję że błedy aż tak nie ujmują urok.. Hv a nice evening everybody.. see u. R>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Waoooo inicjonowałęm kurs francuskiego, nie zle, postępy widzę! Miło mi, nie bedę musiał się męczyć tłumaczać moje zapiski.. he..he.. Quel appetit, Miss Jeny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... car la vu ne lui cache pas sa voie! Czy Miss Jeny, entree nie starczyła?.. Ciekawe jaki deser..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julek rosol bedziesz gotowal? ZONA porazka totalna na basenie nie bylo \"mojego\" ratownika, tylko taki lysy z brzuchem. natychmiast zapomnialam o prysznicu. z kimkolwiek;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×