Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość esterkowa

Tęsknię za byłym

Polecane posty

Gość jego panienka jego
już nie tęsknisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po tęsknocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tęsknię.......
już ponad 3 lata i wiem, że już do mnie nigdy nie wróci...ale mogę go odwiedzać , zanosić kwiatki i płakać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódka
We wtorek orzeczono rozwód. Kilka dni potem powiedzial mi ze ma kogos. 20 lat małżenstwa w plecy. Wspaniele sobei to odejscie zracjonalizował - oczywiscie całą wine zwalil na mnie (rozwód bez orzekania o winie). A ja idiotka nadal jestem w stanie wszystko mu wybaczyc, gdyby tylko chciał. Powiedzcie, jak daliscie sobie radę emocjonalnie po rozwodzie? Juz nie mam sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś w mój deseń, tylko, że bez rozwodu - zostałam z maluchem sama po słowach "odpowiada mi posiadanie dziecka na odległość" i "jestem zakochany w kimś innym" (fantazja) i racjonalnie rzecz ujmując to wszarz i łajza a jednak... właśnie a jednak byłabym zdolna wybaczyć, przyjąć pod skrzydła, zaopiekować się makolągwą, wepchnąć cielca na cokół i maić kwieciem, ale... przejdzie, spokojnie, z czasem, będzie bolało jak diabli i czasem tak, że trudno będzie uwierzyć, że w ogóle można znieść taki ból (już boli), ale przejdzie, minie, zamaże się - musi, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam, inaczej mnie zadławi i zetrze, a ja nie mogę się poddawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eheh123
smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę sobie czasem
Ja już nie tęsknię, ale zabrało mi to prawie pięć lat :(. Zostałam porzucona nagle i spadło to na mnie przytłaczającym ciężarem. Co noc śniło mi się jak mówi:"kocham Cię perełko" a potem się budziłam:(. Strasznie tęskniłam a mój mózg zdawał się zapomnieć jakie źle i bezwzględnie mnie potraktował. I zostawił w dniu moich urodzin z czteroletnim dzieckiem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidka1965
Jeszcze niedawno tak bolało.Płakałam cierpiałam,tęskniłam. Zadne argumenty nie trafiały do mojego rozumu. Aż pewnej kolejnej bezsennej nocy pomodliłam się o spokój i zapomnienie wszystkiego złego-pomogło przestało boleć. Czasem nachodzi mnie jeszcze smutek i żal że się nie udało ale już nie tęsknię..zaczynam rehabilitację,ale jeszcze nie wybaczyłam. Pozdrowionka dla wszystkich tęskniących życzę zapomnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódka
Lidka, jak długo jestescie po rozwodzie? JAk długo dochodziłas do tego stanu? NAjgorsze to to,ze wiem,ze nei byłam z nim szczesliwa,a jednak...tesknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidka1965
15 miesięcy od całkowitego rozstania ,ale od orzeczenia rozwodu 4 miesiące.Najwieksze męki przechodzilam gdy dowiedzialam się że ma inną potrafiłam nie spać przez kilka nocy z rzędu zaniedbałam pracę i dom bylam smutna rozgoryczona i zla a mam 2 synów .Nie widzilam już wyjścia i tak jak pisalam pewnej nocy padłam na kolana i prosiłam Boga o siłę i do tej pory to robię . życzę Ci siły Jesli jesteś wierząca to modl się.Pomaga mi także topik życie po rozwodzie ktorego jestem czytelniczką tam dostaję dużo wsparcia polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódka
Lidka, jestem niewiele starsza od Ciebie. Pogadaj ze mną, proszę gg 1616301. A moze masz skypa? Pozdrawiam Cię serdecznie. Też prosze Boga o wsparcie, ale na razie Bog widocznie ma inne plany wobec mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidka 965
do rozwódka Niestety nie mam jeszcze w domu internetu bo dopiero zaczynam wszystko od nowa i jak uporam sie z remontem to będę myślec o gg a teraz mogę Ci zaproponować moją skrzynkę.jestem w pracy codziennie więc chętnie się z Tobą będę kontaktować. A poki co moim mottem jest: "Nic nie dzieje się w życiu bez przyczyny" Więc wierzę że wszystko co mi się przydarzyło czegos mnie uczy. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tęsknota zabija
Ja też tęsknię ........ chyba nie za nim, tylko najbardziej za moim wyobrażeniem o nim.... Byliśmy razem 20 lat, 2 dzieci, zdradzał mnie notorycznie... wiem, że by się nie zmienił.... on chciał byśmy się zeszli, ale ja już nie chciałam, jego zdrady mnie wykończyły....wiem, że by nie przestał :-( ale i tak tęsknię :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba znalazłam to, czego szukałam :), choć nie wiem czy cieszyć się czy płakać :/. Mam 26 lat, 4 letnią Córeczkę, o którą staraliśmy się (a może tylko ja?) przez 1,5 roku.... W tym roku byłoby 6 lat po ślubie, rozstaliśmy się gdy nasz Córka miała roczek, po niespełna 2 latach małżeństwa, teraz mija rok od oficjalnego rozwodu a ja....tęsknię. Były mąż jest alkoholikiem - nie wiem dokładnie na jakim etapie jest teraz i co dzieje się w jego życiu. Rozstałam się z nim w trakcie jego terapii, do której zmusiłam go ja i jego przełożony w pracy, bo ktoś powkazał mi, że mogę miec wszystko o czym marzę bez walki, bez błagania. Tamto się rozpadło, choć wiele mi dało. Te 3 lata rozłąki sprawiły, że jestem inną kobietą, samodzielną, wiem czego chcę od zycia, poznałam jego inne zalety, ale w głowie wciąż gdzie tam jest myśl o ex :(. Miałam kilka związków, ale żaden nie przetrwał - jedne z mojej winy inne z winy tej drugiej osoby. Teraz od miesięca nie daję sobie rady z sobą :(, wczoraj nie wytrzymałam - zadzwoniłam do ex, z którym nie mam kontaktu od czasu rozstania - tylko sporadycznie - on nie płaci n córkę - boryka się z długami, nie ma kontaktu z nią, bo mnie było łatwiej zabronić niż widywac go. Byłam zaślepiona złością i rozgoryczeniem, a teraz po tylu latach wracają dobre wspomnienia - które do tej pory nie istniały - wymazałam je. Nie wiem co mam z soba zrobić, wiem, może idealizuję możliwością scalenia rodziny, że może skończyć się tym samym, że może wrócić to co było złe. Ale czy nie warto spróbować?? To chyba najdłuższy wpis na topiku :D ale musze to z siebie wywalić. Może ktoś ma to już za sobą? Czy jest możliwe scalenie rodziny po tylu latach i wzajemnych złościach???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódka
Ja ciągle wierze,ze nasza rozwalona rodzina się jeszcze zejdzie. NAiwne to myslenie. On nawet nie odbiera telefonów ode mnie ale ja mimo wszystko wierzę, ze jeszcze kiedys bedziemy razem. Powiedzcie, czy to nei chore? Czyz to naiwne myslenie nie wyniszczy mnie jeszcze bardziej? Ech, ciężkie zycie po rozwodzie, bo nadzieje juz praktycznie zadne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódka
DZiękuję, tylko szkoda, ze czyytam to w samotnosci. Gdziez podzial się ten moj pełen wiary małżonek, ktory twierdził, ze takich jak ja nie powinno sie wpuszczac do koscioła? Boze...zmiluj się....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rozwódki
A czy Twój mąż jest już w ponownym związku, ma ślub cywilny z tą drugą? Pytam, bo uważam, że każde małżeństwo można uratować, nawet to które przez wiele lat leżało w gruzach. U Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli będziesz bardzo pragnąć powrotu Twojego męża, to tak się stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodka
Nie wiem czy jest w związku, wyjechał na drugi koniec Polski. Prawdopodobnie ma kogos, bo w weekendy nie odbiera telefonów ode mnei i od dziecka. Pracuje w Opolu a do niej dojeżdza do Wrocławia. Ja z dzieckiem jestem w naszym nowym pieknym domu, na drugim krańcu Polski. Kiedy zapytałam go, czy ma kogos odpowiedział,ze "gdy bede pewien to ci powiem." Bog mi swiadkiem,ze nei chciałam tego rozwodu ale on sie uparł, zmusił mnie. Nie wiem dlaczego tak mu się spieszyło, przeciez i tak ja nie sprawdziłabym z kim mieszka i gdzie tak naprawde meiszka, bo jest budowlancem i całe zycie miał pracę wyjazdowa. Fakt, duzo złego się stało miedzy nami ale wiele razy wyciągałam reke na zgode, wybaczyłam i prosiłam o wybaczenie. Niestety. Było we mnie tyle dobrej woli do zmian, do kompromisów....niestety. Oby Twoje słowa okazały się prorocze. Ale wiecie co? Zastanawiam się dlaczego tak bardzo mi na nim zalezy? Przecież nie byłam z nim szczęsliwa? Jestem atrakcyjną, mąda kobeitą, nie miałabym problemów ze znalezieniem drugiego partnera. Jednak nei o to mi chodzi, chciałam naprawiac, remontowac, ratowac...Ale do tanga trzeba dwojga. Sama nei zatańxcze:( Boze...Boże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rozwódki
Po ile macie lat i ile czasu jesteście po rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rozwódki
Mach ochotę chwilkę pogadac zapraszam gg1261100

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Młodej
wiesz co, rozwalasz mnie...:o najpierw zakładasz topik wzywający do walki o alimenty, zarażasz swoją złościa i jadem inne kobiety, każesz się upominać o "swoje", wieszasz psy na każdym facecie a teraz piszesz pokornie, że tęsknisz i opisujesz jakie to Twój były ma długi i jaki to on biedny alkoholik.. rzygac mi się chce na takie niedojrzałe gówniary jak ty, bo jesteś gówniara i tyle! nie znasz życia, pomimo tego że tak strasznie "dojrzałaś" w swoich oczach, jesteś wciąż ta sama gówniarą, która się miota we własnych uczuciach! nie znasz życia, bo kazde twoje rozwiązanie przedstawiasz jako ostateczne, stawiasz grubą kreskę, dramatyzujesz a potem...chcesz wszystko dowrócić, dawać szansę, wspominać, próbować.. najpierw próbowałas stworzyc związek z facetem, który miał problem, a jak się nie udało robiłas wszystko, żeby mu dopiec i zniszczyć życie, zedrzeć do ostatniego grosza co skrzętnie opisywałaś tu na tym forum a teraz...bidulka szuka wsparcia, bo teskni :o ciekawe co napiszesz na swoim topiku jak facet do ciebie wróci i jednak będziesz z nim jeszcze szczęśliwa, czego ci szczerze życzę? że jednak faceci nie są tacy źli? że czasem komuś naprawdę nie wyjdzie? że może nie mieć pieniędzy i to nie koniecznie jego wina? że czasem warto wybaczyć? dać spokój? bardzo jesteś niedojrzała jeszcze...ale może musisz na własnych błędach się nauczyć i zrozumieć, że życie nie jest takie przewidywalne, że wiele rzeczy nie zależy od nas samych i wreszcie najważniejsze - że ludzie się zmieniają, sytuacje się zmieniają i największym błędem jest szufladkowanie i stawianie sie w pozycji osoby oceniającej..bo ta ocena - jak sama własnei dałas na sobie przykład - często zmienia się wraz czasem i sytuacją... dojrzałości życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do rozwódki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do rozwódki
"Jeśli będziesz bardzo pragnąć powrotu Twojego męża, to tak się stanie." mój mąż jest alkoholikiem, bardzo pragnę żeby przestał pić już od ponad 10 lat ale nic się nei dzieje co Ty na to? może wstawisz się za moje prośby u Boga, bo strasznei jesteś pewna tego co piszesz...masz jakieś układy? czy poprostu głupia jestes i wierzysz w bajki? a Ty rozwódko - cóż, współczuję Ci, ale Twój BYŁY MĄŻ (nie mąż) kogos ma i pprawdopodobnie miał juz na długo przed waszym rozwodem (uparł się, powiadasz.. ;) ) więc porót ma małe szanse, zwłaszcza, że tak naprawdę to ani on Ciebie nie kocha, z tego co piszesz ani Ty jego pytasz - dlaczego Ci na nim tak bardzo zależy? powiem Ci bo jestes z tych na które się mówi - PIESZ OGRODNIKA i nie bez powodu... sama przyznajesz, że nie byłas z nim szczęśliwa, ale skręca Cię na sama myśl, że on mógłby być szczęśliwy z kimś innym - a pewnie jest, ot co idź do kościołam, pomódl się ale nie o jego powrót ale o Twój zdrowy rozsądek , który widocznie zatraciłaś gdzies pomiędzy złorzeczeniem na byłego męża i jego nowego związku a odgrywaniem pobożnej (jedo z drugim w parze nie idzie, wiesz?) i jeszcze jedno - nie wzywaj imienia Pana swego na deremno w Twojej sytuacji jest to wzywanie daremne, chyba rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do rozwódki
PIES nie piesz ;) miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodka
a w ktorym miejscu wyczytalas, ze skreca mnie na mysl, ze on jest szczesliwy z inna? oj, babo, wyluzuj, bo to tobie piana toczy sie z pyska,nic nie wniolas swoim glupim postem do rozmowy. A moj maz, nawet jesli kogos ma to nie od dawna. czyta ze zrozumieniem, babo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do młodej i Młodej
Chciałam zauwazyć, że tesknota za minionymi dobrymi wspomnieniami, często wyidealizowanymi w takiej sytuacji, a walka o pieniądze dziecka to dwie inne - różne rzeczy. Wpis o tęsknocie jest jak przypuszczam dziełem jak Ty to nazywasz "niedojrzałości" inni oceniają to inaczej, ale nie będę się wypowiadać, bo pewnie jesteś "specjalistą w dziedzinie". To wszystko to czas przeszły - a wywalić gdzies trzeba to co gryzie od środka. Rozpad małżeństwa ma wiele etapów i każdy niestety trzeba przejść - życze Ci abyś nigdy nie musiała tego przechodzić :( Jak widać każdy natym topiku jest anonimowy -trudno się dziwić, skoro każdy chce tylko wtącić swoje 4 grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to smutne co piszecie
zycie jest tak różne i różne pisze scenariusze - to że ktoś miota się w uczuciach chyba oznacza fakt, ze jeszcze cos czuje, mimo tego co było. Warto czasem mieć nadzieję i coś zrobić...choćby po to aby przekonać się że rozstając się z takim człowiekiem zrobiło się dobrze.... \\\"do młodej\\\" jak sama piszesz - wszystko się zmienia - daj szanse zmienic się każdemy- a nie oceniaj - bo to co zrobiłas i co napisałaś do Młodej to jest ocena! zycze tak samo dojrzałości jak Ty zyczysz osobie powyżej, która podejmując wiele decyzji w zyciu nie raz musiała wykazać się dojrzałym patrzeniem na świat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódka
jestem po rozwodzie miesiąc, ale nie jestesmy razem juz 2 lata jestem z innym stalym zwiazku niby jestem szczesliwa i mam sie dobrze, ale... to juz nigdy nie bedzie tak samo tez tesknie i to sie chyba nigdy nie skonczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam w takiej sytuacji pomoc tarocistki . Ja systematycznie korzystam w sprawach pracy, uczuciowych a nawet intymnych. Napisala mi o tym gdzie powinnam szukac pracy i znalazlam w tym miejscu o ktorym napisala.Odpowiada konkretnie na pytania i nie musze dlugo czekac na odpowiedzi. Maksymalnie do 24godzin. Jestem megazadowolona tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×