Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Perły przed wieprze

Nie kocham mojego meża

Polecane posty

po co im radzę? nie wiem - lubie podyskutowac, mam mozliwosc obijania sie troche w pracy... nie mam poczucia misji, ale naprawde mi szkoda tych kobiet... wiem, ze 95% z nich nic nie zrobi, ale moze jakas jedna wyzwoli sie... moze gdybym sam trwał w jakims bagnie życiowym, też bym chciał by ktoś mnie obudził z tej śpiączki.. nie jestem czlowiekiem, ktory wyznaje zasade - mnie jest dobrze, a innych mam w dvpie, niech cierpią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że sposób mówienia ludziom pewnych prawd jest ZASDNICZĄ kwestią. Mówię to jako osoba, która sama takie informacje przekazuje(jeśli ktoś poprosi), ale też jako ta, która takie prawdy o sobie słyszy od innych. Czasem to co trzeba komuś przekazać bywa bolesne i należy się z tym liczyć. Ale nie warto stawać na pozycji -\" ja wiem lepiej, tak masz robić\", a w podtekście nie trudno odczytać - ja sobie lepiej radzę. Otóż nie. Być może w tej kwestii radzisz sobie lepiej, ale w innych i Ty masz swoje słabości. Pokazanie się od tej strony sprawia, że adresat widzi Cię jako - ludzkiego. I wtedy jest szansa, że posłucha co masz do powiedzenia. W przeciwnym razie szybko wybuduje mur, na swoją niekorzyśc oczywiście. Myślę też , że warto się odrobinę poczuć odpowiedzialnym za to jak mówimy o czymś. Jasne , można powiedzieć i sobie iśc, bo przecież to jak reaguje druga osoba to już nie moja sprawa. Pewnie. ale z moich doświadczeń wynika jasno, że lekkie polukrowanie krytyki jest zbawienne, ona zwyczajnie trafia do odbiorcy. Czlowiek nie czuję się wtedy juz taki całkiem najgorszy, bo nie dośc, że sobie z czymś w życiu nie radzi to jeszcze musi słuchać tych wszystkich prawd o sobie. A tak...w każdym razie-sprawdzone. dziękuję za uwagę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co im radzicie zeby
myslisz ze one nie wiedzą ze siedzą w bagnie? wiedzą i chcą tam trwac bo sie boją co bedzie potem jak juz podejmą decyzję to jest szczegolny tryb czlowieka ktory ma male wymagania od zycia, ianczej by juz dawno cos zrobily i moze poznaly milosc zycia im to jest niepotrzebne, po co zyc w milosci jak mozna w beznadzieji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Ludzie potrzebują osłody podczas słuchania o swoich kiepskich decyzjach, beznadziejnym życiu, wtedy taka krytyka wydaje się konstruktywna. Chcą odczuć, że mimo, iz nawalają nie są skreślani na całej linii. Wtedy jest szansa, że przyjmą słowa prawdy.\" nie... wtedy znajda sobie wytłumaczenie \"to nie moja wina\" i będą trwać dalej.. najpierw trzeba brutalnie wstrząsnąc, by oderwac czlowieka od sytuacji w ktorej trwa... pocieszac, leczyc dobrem mozna, wspierac psychicznie mozna wtedy, gdy juz sie zdobedzie na ten pierwszy najwazniejszy krok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak brutalnie wstrząsniesz to jest duuuuuża szansa, że nic nie osiągniesz i będziesz podobny do gładzącego po głowie Atmo. Ja tu mówię o środku. Czyli powiedzenie prawdy i pogłaskanie po ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje \"po co im radzicie\" ale może przynajniej promil to osoby naprawde zagubione, ktore po prostu nie wiedzą, że moze być lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Romo - ale to juz jest moja ekspresywna natura... zauwaz, ze zazwyczaj zaczynam w miare spokojnie.... zwyzywany od idiotow i kretynow, przez takie puste laseczki jak np izóchna, po prostu przechodze na jej poziom wypowiedzi, by mnie zrozumiala :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co im radzicie zeby
o to chodzi, one nie wiedzą jakie zycie moze byc fajne jak sie je dobrze pouklada niewiele wymagają od zycia i tyle samo dostają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co im radzicie -nie zgodzę sie z tobą,ktoś nie był w takiej sytuacji nie zrozumie tego.Każdy przypadek jest inny,niektóre kobiety nie mają do kąd pójść ,nie mają środków by utrzymać siebie i dzieci-i co mają narazić siebie i dzieci na poniewierkę w imię lepszego życia .Przecież nie wiedzą co je spotka po rozwodzie może lepsze życie miłość szacunek a moze gorsza przyszłość od tej przed rozwodem.Moja znajoma tolerował zachowania męża przez 20 lat ,mileli wspólny dorobek dorastające dzieci ona przychodziłą do nas płakała żaliła sie też radzilismy rozwód.W końcu nie wytrzymała wyprowadziłą sie do matki on nie dał jej złamanego grosza ,jeżdził ich autem ,mieszkał w ich mieszkaniu a ona musiała zaczynać od zera.Załamaa sie jechała na psychotropach,nie miała już siły zeby walczyć w sądach.Co zyskała ?Została sama zgorzkniała ,bez perspektyw i bez grosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Co zyskała ?Została sama zgorzkniała ,bez perspektyw i bez grosza.\" no własnie - bo SIĘ ZAŁAMAŁA a gdyby zostala z mężem - byłaby zgorzkniała bez perspektyw i na dodatek z gosciem, ktorego nienawidzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taki zaznaczony temperamencik:P aha,,i jeszcze jedno, na brutalne potrzasanie, to ja mogę sobie pozwolić w przypadku mojego bliskiego przyjaciela, czy przyjaciółki, których znam i wiem, że nie palna sobie w głowę po moich ostrych slowach:D. Oni tez wiedzą, że ja chcę dla nich dobrze i robię to dlatego, że ważne jest dla mnie ich dobro. Ale obcy człowiek nie musi i często nie zna naszych intencji po prostu. Potząsanie tez się sprawdza, ale należy tu w ten sposób myślę-róznicować. W innym przypadku warto trochę łagodniej. Ale jedno jest niezmienne- epmatia-tak. Ale ukrywanie słów krytyki-nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
sama uciekłam rozważnie :D Ale propozycję zrobienia kartki z za i przeciw tego związku dostałam w chwili rozsypki od osoby, którą po pierwsze naprawdę interesował mój los, a po drugie dostałam ją w formie szukania dróg wyjścia z matni, a nie oceny, politowania, prikazu i uwierz mi, to zasadnicza różnica. dla kobiety, ktora sie załamie i tak sie nic nie zmieni... Zmieni się komiczne... ze złego na gorsze. Zniknie to światełko w tunelu, które kazało jej dotrzeć ze swoim problemem choćby na forum. Z formą w której swoim zdaniem pomagasz kobietom jesteś takim światełkiem w tunelu... Jak się zbliży okazuje się, że to nadjeżdżający intercity...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co im radzicie zeby nie wiedzą i dlatego nie chcą... gdy sie dowiedza, zechcą po prostu... mysle, ze choc kilka takich osob sie znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co im radzicie zeby
no a co miala zostajac z mezem? samochod? oczywiscie ze nikt nie wie co bedzie potem, moze byc lepiej a moze byc gorzej ( o ile to mozliwe) , nie robiac nic nie dają sobie szansy na lepiej a forma jest naprawde mniej wazna, komiczne ma taki styl i ja wiem ze tak zachowuje sie sporo psychologow i są skuteczni, inni tylko słuchają i sluchają i glaszczą po głowce i z tego nic nie wynika bo czlowiek nadal nie wie co ma robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy musi sam dojrzeć do decyzji przeanalizować wszystkie za i przeciw, dobre rady na nic sie nie zdadza,ci którzy tak łatwo osądzają innych wyrokują na temat ich życia ,nie wiadomo jak by postąpili gdyby byli na miejscu tej osoby.Łatwo się pisze siedząc po drugiej stronie nie znając człowieka i tak do końca jego historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Komiczne, nie zauważyłeś, że zakończyłem swój udział w tej dyskusji ? Odniosę się do niektórych tylko fragmentów fragmentów Twego postu i dlatego tylko, że jesteś facetem nietuzinkowym. Nie \"przytulam\" Ciebie, bo zachowujesz się jak ślepo rozwścieczony kundel. Zważ, nie mówię, że jesteś, lecz mówię - zachowujesz się jak... Jak przestaniesz kąsać, wtedy ktoś Cię przytuli i pogłaszcze. Nie czytasz uważnie, a każdym razie nie dajesz po sobie poznać, że to robisz, tego, co piszę. No i \"komandos\" przytulenia przez drugiego faceta nie potrzebuje ;) :D Znajdujesz satysfakcję w rzucaniu oskarżeń, obelg, masz mnie za fałszywca. Na innym topiku zarzucałeś mi miękość, nieumiejętność twardego, ostrego mówienia. Jak usłyszałeś ostre słowa pod swoim adresem, stawiasz mi zarzut odwrotny. Boisz się moich pazurów ? Schowaj swoje ;) W poprzednim poście, długim, siebie przedstawiasz jako szwarc charakter, a mnie jako dobrotliwego pierdułę. Teraz chcesz zmienić role ? :D Chcesz coś dać kobietom ? A dawaj do woli. Z pewnością znajdą się takie, które wezmą, mnie nic do tego. Lasek, młody człowieku, to ja nie podrywałem nawet mając Twoje lata. Nigdy nie interesowały mnie laski :D Na zakończenie powiem Ci coś jeszcze w Twoim języku - to, co o mnie tu wypisujesz, \"wali mnie\", choć może nie do końca. Czytam Ciebie i chichoczę pod nosem :D Czasami nawet zanoszę się ze śmiechu, patrząc jaki jesteś nieporadny w swych atakach, \"komandosie\". Przemyśl ślepcze to, do tego się odnieś : \"Ale to też CZłOWIEK. Najpierw spraw, by przestał płakać, a potem przemów do rozumu. Taką kolejność ja widzę.\" Jeszcze raz Ci to pokażę: \"Najpierw spraw, by przestał płakać, a potem przemów do rozumu.\" Do widzenia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"a forma jest naprawde mniej wazna, komiczne ma taki styl i ja wiem ze tak zachowuje sie sporo psychologow i są skuteczni, inni tylko słuchają i sluchają i glaszczą po głowce i z tego nic nie wynika bo czlowiek nadal nie wie co ma robic\" FORMA jest ważna zawsze. I nie mozna jednej formy przyłożyć do wszystkich ludzi. Psycholodzy też to różnicują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozwiodłam się mając 24 lata po dwoch latach małżeństwa w piekle .Wyszłam za mąż bo się zakochałam miłość szybko ustąpiła miejsca nienawiści,rozwód był jedynym dobrym rozwiązaniem.Zostałam z roczną córeczka ,było ciężko samej ,po roku poznałam obecnego męża jesteśmy razem od 8 lat.Małżeństwo nie jest idealne ,podobne do małżeństwa autorki .Co mam zrobić wg was rozwieść sie po raz drugi i zostać z dwójką dzieci licząc na nową wyidealizowaną miłość czy też trwać w zimnym związku.Szczerze mówiąc nie mam siły przerabiać tego znowu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo Biblii nie cytował :D:D:D jestes w kiepskiej formie a co do wypowiedzi \"Najpierw spraw, by przestał płakać, a potem przemów do rozumu.\" Te kobiety sa w swej nieporadnosc jak małe dzieci... które dryfuja na tratwie w strone wodospadu... a mogą z niej zejsc, bo woda jest po kolana... ale one tylko płaczą, bo zimno i mokro... ty bedziesz dawał im cukierki, by ze słodkim smakiem w ustach stoczyły sie w kipiel... ja zepchne je z tratwy.... rozryczą sie jeszcze bardziej, moze nawet któreś sie utopi.... ale wiekszosc wyjdzie z tej rzeki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
Mańka, tym razem to pora zastanowić się nad sobą... Po pierwsze dlaczego wybierasz takich a nie innych facetów Po drugie jakie błędy robisz w tak zwanym codziennym życiu 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie - jesli kolejny związek jest porażką, to nalezy poszukac tez winy w sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
komiczne rozryczą sie jeszcze bardziej, moze nawet któreś sie utopi.... być może któregoś dnia, w chwili własnej słabości, staniesz na drodze człowieka któremu będzie wszystko jedno czy się utopisz...Sądzę, że tylko to doświadczenie jest w stanie sprawić, abyś przejrzał na oczy... Ten twój post wystarczy, abym przyznała rację Atmo. Jesteś ślepcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olu - życie to wybieranie mniejszego zła... nie zbawisz wszystkich, nie pomozesz wszystkim.... Atmo bedzie sie użalał, a jego sposoby doprowadza wszystkich do zguby... lubisz demonstracje.. prawda? wolisz pozorowanie, niz działanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola wolałaby uczuciowca Atmo, ktory stałby na brzegu i użałał sie nad dzieciaczkami krzycząc wielkie słowa i recytując biblie... moze nawet wzywajac by wody wodospadu się rozstąpiły :D:D , niż brutala komicznego, który wpadłby do wody, i ciągnąc chamsko za ich małe rączki, wyciągał opierających sie z panice malców :D:D:D doprawdy żałosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wina jest... coś w osobowości autorki, jeje zachowaniu.. przyciąga określony typ faceta. Niemalże klasyka, jak w wiktymologii. Duzo trudu trzeba żeby owe coś zmienić i wyrwać sie z zakletego kręgu. Każdy człowiek ma system ostrzegawczy, który mu dzwoni, wyje, wrzeszczy. Tłumimy go bo.... bo ja go kocham, bo on sie zmieni, bo ja go zmienię, bo, bo bo. A nic sie nie zmienia chyba ze na gorsze. Nauczylam sie ża jak mi cos nie pasuje.. jak coś jest nie tak i zaczyna mi wyc w głowie... uciekam. Bo juz wiem że nic z tego nie będzie dobrego dla mnie. Czasem jest to drobiazg, jakies zachowanie nie tak, jedno drugie. Nie wolno tego ignorować i tłumaczyć na korzyść drugiej osoby... Acha, pracowalam kilka lat z kobietami nad ktorymi sie znecano. Podawały sprawy wycofywały i tak w kółko. Czasem mialam ochote wrzeszczeć z bezsilności. Nic nie daje glaskanie, widzialam to. Ale czasem straszny kop w d***ę dawał rezultat. Ja jestem za terapią szokową. Ale pewnie dlatego, że na mnie tez tylko to działa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perły przed wieprze
Widzę że ten topik przerodził sie w pojedynek między Atmo a Komiczne -Mańka uciekaj z tąd bo powieszą na tobie psy tak jak na mnie.Tu nie znajdziesz wsparcia dostarczysz im jedynie pożywki do popisywania sie swoją erudycja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kto tu na Tobie powiesił psy? jesli juz to ewentualnie wieprze moge powiesić :P Ty sama wieszasz na sobie (wpisz dowolne zwierze :P ) bo zamiast zobaczyc, ze trzeba cos ze sobą zrobisz, znow przyjmujesz postawe ofiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatni raz, nie mogłem wytrzymać :D Nie, człowieku, zupełnie inaczej. Jeśli masz siłę wywrócić tratwę, to znajdź siłę, by ją zatrzymać. I zatrzymaj, daj po cukierku. Jak się uspokoją, złapią kontakt z rzeczywistością, pokaż, że wody jest tylko po kolana. Przekonaj je o tym, niech Ci zaufają, że choć woda zimna i rwąca, jest do przejścia, niech uwierzą, że same mogą je przejść. Niektóre uwierzą i przejdą same, na brzegu poczują się szczęśliwe, że dały radę, innym będziesz musiał podać rękę, inne zaś samemu przenieść. Może znaleźć się i takie, że żadna siła nie oderwie je od tej tratwy, tak kurczowo się będzie jej trzymało. To będzie Twoja klęska, bo mimo Twoich starań, utopi się. Ale Ty sam nie utopisz żadnego dzieciaka, zrzucając go z tratwy i patrząc, jak sobie radzi. No, ale Ty toczysz wojnę, a w wojnie straty w sile żywej są nieuniknione. Nic to, ważne by wygrać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przy Twoich staranich utopią sie wszystki, bo Ty tylko rozweselasz... Ty nie prowadzisz wojny... tylko netową demagogie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×