Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vlk

Czemu ludzie nie potrafią zrozumieć, że lubię być sam?

Polecane posty

Vlk - rozumiem o czym piszesz, choć dzielą nas ,jak sądzę, lata świetlne jeśli chodzi o wiek, doświadczenie życiowe etc. Kocham samotność, realizuję się w niej, ludzie mnie męczą i drażnią, często nudzą i , jak ostatnio przekonałam się nader boleśnie,stanowią dla mnie zagrożenie, nie tylko wyimaginowane, ale równiez realne. Mam potrzeby, jak każdy człowiek , ale lubię i umiem realizować je sama. Czasem zmuszam się do przebywania z ludźmi, bo nie mam wyboru - w końcu wszyscy musimy pracować, mówić dzień dobry sąsiadowi czy sklepikarce.... Ja na ludzi patrzę jak na mrówki w słoiku. Sama też pewnie jestem taka mrówką, co mi nie przeszkadza i też mnie bawi. Nie jesteś sam w swoim przekonaniu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mogłabym być mrówką w słoiku tylko pod warunkiem, że wszyscy by się na ten słoik gapili. jak w ogóle można żyć bez publiczności?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sssilly maggot : dobre, dobre :) też mogę być taką mrówką ;) z jednej strony lubie samotność, dobrze sie czuje w swoim własnym towarzystwie i pewnie mogłabym funkcjonować w oderwaniu jakimś tam od otoczenia. Ale mam za sobą poważny ,długoletni związek, dzięki któremu zrozumiałam, że nie za bardzo nadaję sie do tego, żeby z kimś być na stałe (a w każdym razie z tym kimś mieszkać). Nie lubie, jak sie ludzie do mnie wtrącają, nienawidzę, kiedy uważają, ze mają prawo do wtykania nosa do mojej komórki na przykład itd. Ale z drugiej strony czasami potrzebuję poprzebywać sobie w ludzkim towarzystwie, pobłyszczeć, czasami zwyczajnie potrzebuję od tych innych ludzi pomocy (i ją dostaję) i w sumie to ludzi lubię, nawet bardzo...byle nie za często. I będę sie upierać przy tym, że jak ktoś chce funkcjonować w oderwaniu od innych, to powinien udać sie do zakonu. Jeść dadzą, spać jest gdzie, a do innych wręcz nie należy sie odzywać. Fajna sprawa...dla niektórych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
Witam Kilka razy ktoś zaproponował klasztor jako sposób na oderwanie sie od społeczeństwa. Ale chyba nikt tak naprawde do końca tego nie przemyślał. Zakon to przede wszystkim wspólne modlitwy po kilka razy dziennie, wstawanie o świcie i wykonywanie prac zleconych przez głównego zarządzającego. To jest wciąż społeczność tylko ,że mniejsza w dodatku mająca własne, dziwaczne prawa, którym trzeba się podporządkować. No i trzeba wierzyć w boga, albo przynajmniej udawać wiarę. Mam nieco inne pytanie - jak radzicie sobie z dotykiem innych ludzi? Bo dla mnie jest to naruszenie nietykalności osobistej, nie wyobrażam sobie jak można komuś na to pozwolić. Nie lubię jak ktoś mnie dotyka, jedyne co mogę zaakceptować to podanie ręki przy przywitaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ceoz
a gdzie jeszcze Cie dotykaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vlk : no właśnie, a gdzie jeszcze sie dotyka czlowieka w kontaktach nie wykraczających poza towarzyskie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
Niektórzy ludzi mają denerwujący zwyczaj poklepywania po plecach, czasami też gdy w autobusie jest tłok i ludzie wpychają się na siebie. To tyle jesli chodzi o inne formy dotyku, nie wymieniam innych podobnych ale mam nadzieje, że każdy zrozumie o co chodzi. A teraz wróćmy do tematu - ludzie gdy są razem dotykają się, całują, przytulają itp. Nie przeszkadza to wam? W końcu obca osoba narusza granice waszej prywatności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vlk : jeżeli ktoś \"narusza granice mojej prywatności\" w opisany przez Ciebie sposób, to z zasady oznacza, że jest atrakcyjnym (wg moich kryteriów) mężczyzną i ja tak samo, a nawet bardziej \"naruszyłam jego prywatność\" :P:P:P Nigdy nie czułeś pożądania? Jeżeli nie, to współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys.....
masz po prostu słabo zaznaczoną emocjonalnośc. No i chłód. Bije nawet z Twoich notek. Nadmiar emocji i przeżywania też bywa problemem. Ale taka beznamiętność, obojętność wobec otoczenia ...hmmm. Nie chcę Cię oceniać, ale coś Ci wkleję poniżej, poczytaj. Nie mówię, żę tak jest, po prostu do przemyślenia. Oczywiście nie zmiena to faktu, że to Twój wybór, taki jestes, tak chcesz żyć, innym nic do tego. Wklejam: Osobowość schizoidalna - zaburzenie osobowości, w którym występuje wzorzec zachowań zdominowany oderwaniem od relacji międzyludzkich i ograniczonym wyrażaniem emocji w kontaktach interpersonalnych. Zaburzenie to jest rzadkie w stosunku do innych zaburzeń osobowości i obejmuje mniej niż 1% populacji, częściej występuje u mężczyzn. Kryteria diagnostyczne ICD-10 1. brak lub znikome działania służące przyjemności 2. chłód emocjonalny 3. ograniczona zdolność wyrażania emocji wobec innych 4. niezainteresowanie pochwałami i krytyką 5. brak zainteresowania doświadczeniami seksualnymi 6. preferencja samotnictwa 7. pochłonięcie introspekcją 8. brak bliskich związków 9. niewrażliwość wobec norm społecznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do dotykania... hmmm.. nie znoszę tych objęć na przywitanie/pożegnanie, całusów, za poklepanie mnie po plecech mój znajomy swego czasu o mało nie oberwał po zębach:P. Ale dotyczy to tylko znajomych. Do faceta moge kleić się na okragło bo to lubię i potrzebuję. Co nie zmienia faktu że lubię być sama. Vivirra, mamy podobnie:D Autorze... nie gniewaj się ale masz jakieś zaburzenia. Jeśli Tobie z tym dobrze, to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys.....
dlatego trudno ludziom może być Ciebie zrozumieć, bo ludzie z reguły (to ta wspomniana już tutaj natura ludzka), kierują się emocjami, pragnieniami, doznaniami i td. Mniej , bardziej, mocniej, słabiej. Natomiast Ty nie odczuwasz tych potrzeb. I nikomu tym krzywdy nie robisz, możnaby pomysleć, że jedynie sobie, ale nie, ponieważ skoro nie odczuwasz zatem i nie masz porównania, żadnego punktu odniesienia🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
kiedyś - dobre trafienie, 8 na 9 punktów. Ludzie kierują się emocjami - czy to oznacza, że gdy posiada się uczucia wobec innej osoby można znieść ingerencje w swoje życie oraz zaakceptować naruszenie prywatności? Wypowiedź nefrytowej kotki zdaje się to potwierdzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys.....
naruszenie prywatności? jeśli się współodczuwa, jeśli się darzy kogoś emocjami, to nie uznaje się tego za naruszanie prywatności. To jest wtedy naturalna potrzeba bliskości.... natomiast jeśli Cie wkurza poklepywanie przez obce osoby to nie widzę w tym nic dziwnego. jeśli o mnie chodzi to zalezy to od aury drugiej osoby. czasem w czyims towarzystwie czujesz się dobrze i nawet jak mnie ktos muśnie po ramieniu to nie mam nic na przeciwko:) ale juz inna osoba spowoduje , że skurczę sie w sobie i poczuje dyskomfort.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
kiedys..... - czyli jednak chodzi o uczucia. To one decydują czy człowiek dopuszcza kogoś do siebie, czy nie. vivirra - Dotyczy pierwszego punktu. Zastanawiałem się też nad 5, choć z nieco innych pobudek niż myślisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys.....
chodzi o uczucia, ale ja pisałam o nich w nieco innym kontekście. Miałam na myśli, że ludzie zostali wyposażeni w bardziej lub mniej zaznaczoną emocjonalność. Wiążą się z tym określone potrzeby, pragnienia, które z kolei popychają nas do ich realizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vlk: nie imputuj mi pobudek takich, czy innych, prosze:) w związku z tym, że rozmawiamy w taki, a nie inny sposob, rozmaite niuanse uciekają. punkt pierwszy? Nie \"rozpieszczasz się\"? nie robisz niczego tylko dlatego, że to lubisz? Nie jesz ulubionych potraw, nie wyciągasz się na kanapie lub w fotelu z pilotem czy książką w ręku (kwestia upodobań), nie słuchasz ulubionej muzyki? Nic nie lubisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
vivirra - punkt 1 był nietrafiony, tak napisałem powyżej, dlatego nie rozumiem twoich dalszych pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vlk:tak chodzi o uczucia:D To jest tak naprawde najważniejsze w życiu, obojetne czy dotyczy to uczucia do mojej córki, moich kotów czy też mojego faceta. I wtedy zgadzam sie na \"naruszenie prywatności\":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i może i dodam, że zazwyczaj jestem odbierana jako osoba za wysokim murem:P Choć potrafie wyjść zza niego. Jak mi sie chce, lub ja czegoś chce:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, faktycznie, przepraszam...rzadko mi sie to zdarza, ale jednak: nie przeczytałam ze zrozumieniem, przepraszam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
nefrytowakotka ja też jestem przypuszczalnie odbierany jako osoba za wysokim murem. Tylko, że wyższym i z fosą dookoła. I nie posiadającym żadnej bramy. Właściwie ta obojętność czasem się przydaje, zwłaszcza w pracy - dzieki temu mogę uchodzic za osobę spokojną, odporną na stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
była taka piosenka \"mieszkam w wysokiej wieży, otoczonej fosą\".. mnie też postrzegają jako osobę niedostepną, przerażająco cierpliwą i anielsko wyrozumialą. W sumie przydatne cechy. A to, czy się chce czasami wyjść z tej wieży, czy też nie...a kogo to powinno obchodzić poza tejże wieży mieszkańcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
Problem z taką wieżą jest taki, że czasem trzeba wyjść żeby uzupełnić prowiant. Tak mówiąc prościej - nie da rady oddzielić się od reszty świata, za bardzo od niego zależymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vlk : teraz można i pracować, i robić zakupy przez internet na przykład. I wcale z tej wieży wychodzić nie trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys.....
vlk...no niestety....społeczeństwo na każdym kroku będzie Cię ścigac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
Niestety trzeba wychodzić, być może są jakieś sposoby uniknięcia wielu czynnościa ale w praktyce nie jest to takie proste. Np - żeby dostać nowy dowód trzeba było osobiście stawić się w urzędzie miasta. Nie chcę na siłę odsuwać się od społeczeństwa, jeśli w ten sposób przysporze sobie więcej problemów niż odniose korzyści. Mimo wszystko łatwiej, szybciej i taniej jest zrobić zakupy w supermarkecie niż przez internet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vlk : wybacz to, co teraz powiem, nie chcę Cię obrazić, ale jednak, jeżeli przeszkadza Ci kontakt polegający na robieniu zakupów, bez żadnego emocjonalnego zaangażowania (nikt nie kaze Ci lubić pani w sklepie i wdawać sie z nią w pogawędki), to już trąci patologią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys.....
autorze, nie uciekniesz od otoczenia, to jest niemozliwe. A taka głęboka chęc ucieczki, aż TAK silna wymaga chyba głębszej relfeksji.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×