Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

okokokokokokoko

Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008

Polecane posty

U nas nie pobieraja z palca tylko normalnie z żyły!!!!dlatego sie tak stresuje bo gdyby z palca to luzik a tak to ja nie wiem jak to bedzie:( To ja juz wole szczepienie bo to jet chwilka. emi-mami -> mi to chyba raz sie zdażyło że mała przespała od 23 do 4 rano a tak to tez ciagle pobudka hehe Znalazłam ostatnio fajne batoniki dla małej z hipp z żelazem a drugie z wapniem i wit C lubi je zrobilam od razu zapas hehe bo ona nic nie chce jesc to chociaz tak witaminki bedzie miala. pozdrowionka🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Ojjj dzisiaj czeka mnie lepienie pierogów :D. Przyszykowane prawie wszystko. Miki zasnął niedawno, bo dzisiaj obudził się po 8, więc o 11 zasnął już po drugim śniadaniu. I dopiero teraz kawkuje. Emi-mami, ja to was podziwiam za to nocne karmienie. Jajek też nie jesz? czy tylko mleko, ser itd? Viola a jakie to badanie, bo morfologię możesz poprosić z palca. A te batoniki są ochydne :D. Mój mąż je lubi i Miki też, jedyny ich plus to że się nie wcierają, nie brudzą itd. Ale smakują wg. mnie jak mąka z czymś. O były takie tabletki marsjanki np. Proszkowo owocowe coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jaja, zrobiłam ciastka ryżowe. Ale w pierwszym momencie, zamiast cukryu waniliowego wsypałam paczkę proszku do pieczenia. Udało mi się jakoś to ratować, ale teraz mam ogromne cosie ryżowe :D. jeszcze sie piekną. Mimo że odsypałam ten proszek :D. Hehehehehe ciekawe czy da się zjeśc. Ogólnie da sie kroić :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat szczepionek. "fajnie" ze na naszych dzieciach nadal eksperymentują bo "nie udowodniono czy szkodzi" i jeszcze to że nadal jest Polska i Europa... komentarze pod spodem, też do przeczytania. http://dziendobrytvn.plejada.pl/24,18893,wideo,,95179,kontrowersje_wokol_szczepien,aktualnosci_detal.html Oko jajka na szczęście mogę ale i tak wiele słodkich pyszności przechodzi mi koło nosa. hm... a może to i lepiej bo po cukrzycy ciężarnych powinnam ograniczać. pamiętam, że na ostatniej ciążowej wizycie u diabetologa facet mi powiedział, że powinnam dożywotnio tego pilnować żeby sobie zawczasu cukrzycy nie zafundować. kurcze, jak byłam w ciąży łatwo mi to przychodziło bo martwiłam się o dziecko a teraz o siebie tak nie dbam i wpierdzielam słodycze na potęgę!!! mówił jeszcze że powinnam utrzymywać niską masę ciała ale to akurat o dziwo mi wychodzi. Oko a jak Twój cukier bo ostatnio się martwiłaś. robiłaś badania? naturalna zamilkłaś fest! chimerka co to za nieprzyzwoicie długie wakacje! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to np. te ciastka ryżowe możesz, bo zamiast masła margaryna, te ostatno co robiłam serowe to też spokojnie bo możesz dać margarynę :). A ja mam siwo w domu, bo spaliłam trochę ciastek :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam u diabetologa teraz, bo mam ten cukier bardzo bardzo niski. Nie mówił o cukrze, tak jak w czasie ciąży, głównie dlatego, że skakał mi cukier po rzeczach innych niż słodycze np. płatki. Dlatego też wiem co po czym ;D> A teraz mam jeść w miarę regularnie, raczej wysokobiałkowe a nie węglowodanowe :). Jak czuję że muszę to mam zjeść coś drobnego. Ale np. ja jak gotuję, piekę, to najczęsciej tego nie jem :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczko ja mam morfologie i żelazo małej zrobic ale u nas wogole z palca nie pobieraja bo mojej siostry mala miala tyklko morfologie i jej tez z żyły,kilka razy jej wbijala igle bo nie umiala trafic masakra. A te batoniki to są ohydne ale jak jej smakuja to dobrze hehe U mnie dziwna pogoda swieci slonko ale wieje strasznie i to taki chlody wiatr że wyszlam z mała na chwilke i zaraz wrócilam:/ pozdrowionka🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam lasencje, wroclam wczoraj z Czarnogory, bylo SUPER!!!dopiero tam zobaczylismy z mezem jacy blismy zmeczeni, tylko na plazy lezelismy. jedyny problem to..SKRECONA NOGA. zrobilam to sobie jakos w czwartek , odejrzwam ze w morzu na kameniu, nie poczuam bo woda znieczulila bol. bolalo oraz bardziej, w kncu w sobote nie moglam juz chodzic a mielismy wrcac przeciez 30 godzin autobusem.. zabrali mnie do jakiegos serbskiego znachora, noge ulozyl na tyle ze chodze na piecie i jakos doszlam do autkaru. dzis bylam u chirurga, przeswietlene zlamana ne wykazalo ale zamiat nogi mam banie. dostalam L4 n tydzien, przerwala m nim urlop. nie wiem jak to teraz zalatwie bo wzielam kase za wczasy pod grusza, musze isc raz jescze na dwa tygodne albo za tydzien nie wracac tylk isc po l4ce. musze pgadac z szefem ja to zalatwic. ale glupia jestem ze sie wogle tym przejmuje ale wiecie, glupio oddawcc 800 zl ;) mielismy jechac w tym tygodni do Kroscienka ale nie pojedziemy, wzilam to L4 bo bez sensu wykorstywac urlop e skrecona noga, przeciz to bez sensu. nie mam kompa teraz pisze od rodzcow jak bede miec swo to opisze wiecej no i fotki rzuce. pappa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc kobiety, Co z wami, że tu taka cisza. Ja kawkuję. Miki śpi. Wiecie jakiego syfu wczoraj narobiłam :D. Z tymi ciastkami :D. Przypaliłam, cały dom mi śmierdział :D. Hehehehe. Byłam dzisaj rano na skupie owoóców i warzyw, dowiedziałam się o cenach i będe robić w weekend paprykę, po weselu :D. Wczoraj się męzowi spłakałam, jak ja tego mojego dziubeńka do żłobka oddam, trzeba bo zaczyna to być w moim przypadku niezdrowe :(>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde no to piękieknie, namieszała ta noga :)> Życzę, żeby szbko przeszła :)> Emi-mami, kurcze nie pomyślałam :D. Ale wczoraj w pp był przepis, jabłka, kasza jaglana, cukier waniliowy, można zalać jajkiem żeby się trzymało kupy no i cukier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc laski, ostatnio mam zle dni..moj organizm zle znosi dietr bezmleczna,mimio iz jem duzo owocow i warzyw moj zoladek przechodzi rewolucje do tego mam kolki..bleee do tego wszystkiego dostalam wczoraj @ po kilku miesiacach nieobecnosci wiec brzuch mnie napier..... z ta alergia martyski to juz nie mam sily, kjestesmy oibydwie na diecie a dzis obudzila sie z 2 czerwonymi wrecz czyms nasiaknietymi krostami na poliku i skad to??????????? poszlam do lekarki rodzinnej ale dzis jej nie ma, dostalam od przyjaciolki namiary na bdb lekarza pediatre alergologa i chyba sie do niego wybiore, i jeszcze jedno podejrzenie to to ze pozeram naektarynki ze skorki i przyznam sie ze bez mycia i to moze byc to bo holera wie czym one sa pryskane!!! mala dzis obudizla sie mega placzliwa dopiero teraz dojrzalam ze przebila jej sie wkoncu dolna druka dwojka albo jedynka juz sama nie wiem.. z malzonem mam ostatnio same spiecia.. oboje sie irytujemy nawzajem... boje sie ze robie sie obojetna do tego wszytkiego.. ostatnio znow mu powiedfzialm ze moze powinnismy sie rozstac bo tak bedzie lepiej.. do tego widze ze przystaje na flirty ze strony panow.. mam nadzieje ze nam to przejdzie i wrocimy do normalnosci.. pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobiety kurde no -a nie mowilam, ze bedzie super i odpoczniesz?! my bylismy w zlobku juz kilka razy i o dziwo mlody nie plakal ani nic, byl bardzo zaintersowany zabawkami i innymi dziecmi. Zobaczymy jak bedzie dalej. Ja mialam tez juz spotkanie wstepne na uczelni, bedzie duzo nauki, duzo pracy i ogolnie zapierdziel, bo mam podwojny material w rok :D ale jakos dam rade. Chyba jednak kupimy dla mnie jakies male auto, ale nie wiem jakie bo sie nie znam, poza tym mamy caly czas gosci i nawet nie szukam. Martwie sie troche jak ja ogarne dom, obiady, zakupy, sprzatanie i nauke jak bede wracala kolo 16-17 codziennie do domu. Po prostu nie wiem, chyba nie bede spala. A tez nie chce zeby młody jechał na słoikach caly czas. Moja mama mowi, ze za duzo sobie wzielam na głowe i nie dam rady :o Zobaczymy. Mnie to juz zaczyna przerazac. Mam ostatni tydzien wakacji !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale ciesze sie jak male dziecko, ze juz mam etap siedzenia i mulenia w domu za soba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahhh i musze pochwalic malzona, bo zaprosil mnie w sobote na kolacje ( w koncu wykorzystalismy gosci i zostawilismy im Filipa do pilnowania) Bylo super, milo, dawno nie wychodzilismy nigdzie razem :) I moj maly nie chodzi !!! Nawet nie probuje, woli raczkowanie. Nie wiem czy mam go za rece prowadzac? MAz mu kupil taki drewniany wozek pchacz i on go pchac. Przy meblach chodzi, jak sie trzyma sciany to tez ale jak sam idzie to robi 2 kroki i na czworaka. Ma juz rok i miesiac . Jak jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oko a nie możesz mu robić teraz okresu adaptacyjnego? tak żeby chodził na krótko i razem z Tobą? a Ty od kiedy zaczynasz pracę? też bym miała przeżywajkę. jak mi się kończył macierzyński maiłam możliwość podjąć pracę ale takie mi bobrowe płacze nachodziły... a to było tylko pół etatu, he he. całe szczęście byłam usprawiedliwiona że nie idę bo kiepsko płacili. :P Julka będziesz miała niezły młyn ale tak to jakoś dziwnie jest że im więcej obowiązków tym człowiek lepiej zorganizowany. ja mam teraz niemalże zero obowiązków więc organizacja tez niemalże zerowa. :P po sobie widzę że ruszenie tyłka do pracy dobrze by mi zrobiło ale płaca tak śmiesznie mało, że chyba bym tylko na niańkę zarobiła... Ana to dziwne że Ci bez nabiału w brzuchu nie teges bo wiele osób mówi, że po odstawieniu im lepiej. skoro wyskoczyły jakieś dwie duże to może wcale nie alergiczne tylko jakieś inne syfy. tak mi się jeszcze przypomniało - pisałaś że chcesz dywan shaggy (czy jak tam się pisze) więc stanowczo odradzam. moja sis taki ma. po roku kiepsko wygląda. kłak miejscami się przydeptał i płaski ale to i tak pikuś w porównaniu z tym ile on włosów zbiera! masakra! Emilka ledwo go dotknie a już ma ręce całe we włosach. siorka zawsze ma porządek i często odkurza ale z tego dywanu nie idzie całego syfu zebrać. a w temacie kłótni... my tez przechodzimy samych siebie. tak jak Ana piszesz mi też zaczęło mniej zależeć ale jak mam swojego naprawdę dość myślę sobie jak by mi go brakowało w razie W i wtedy przychodzą jakieś nowe pokłady energii, chęci żeby to wszystko poskładać. parę dni temu pogadaliśmy, pewne tematy przerobiliśmy i mamy mocne postanowienie poprawy. obwieliśmy się okresem ochronnym - żadnych kłótni i łagodne rozwiązywanie problemów. czasem sobie myślę że ja przesadzam z tymi wymaganiami wobec niego. wiem że super facet mi się trafił bo zajmuje się mnóstwem rzeczy. to on jest od zmywania garów, w 90% sam sprząta, śmieci wynosi, zakupy robi, zajmuje się samochodami. przy Emilce też wszystko (poza obcinaniem paznokci, czyszczeniem uszu i zapuszczaniem kropli do oczu bo do takich precyzyjnych rzeczy średnio się nadaje) robi. za spódniczkami się nie ogląda, nigdzie się nie szlaj, no może poza garażem... jednak kurcze zawsze się jakiś temat zaczepny znajdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis juz u nas nawet lepiej,dzwonilismy do siebie i normalnie rozmawialismy.. ja tez sobie mysle co by bylo gdyby go zabraklo i wiem ze bylaby czarna rozpacz ale narazie jestem tak zmeczona opieka nad mala, ogarnieciem domu gotowaniem prasowaniem itd. do tego moje kipske samopoczucie zdrowotne... Emi masz jakis pomysl co to moze byc za uczulenie bo mi poprostu pomyslow brakuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biedna kurde no... zdrowiej kobieto dziewczyny jeżeli chodzi o męża to ja się co tydzień rozwodzę...mój ma to do siebie,że nieraz zbiera dupę w kupę i wybywa na tydzień ,szczególnie wtedy jak ja mam mały armagedon... wiecie co? moja emilka dostała się do ostatniego etapu castingu...ona i 2 inne dziewczynki .w czwartek mamy ostatnie zdjęcia i rozmowę z reżyserem wtedy się wszystko rozstrzygnie:-)ona jest w 7 .muszę ją jeszcze nastawić że ma tylko 33 % szans ale ona i tak już jest happy,że przeszła do finału:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boziu całe wieki mnie nie było ;) Wszystkiego naj dla wszystkich roczniaczków, już straciłam rachubę komu życzyłam, a komu nie, także taka zbiorówka ;) 👄 🌻 kurde no mam nadzieję, że noga ekspresem przejdzie i będzie wsio ok. Karusia pogratuluj Emilce. Ale mi dzisiaj Julka urządziła łóżeczko. Całe je zabrudziła wymiocinami, do tego jeszcze ma biegunkę i nie bardzo chce jeść papkę z marchewki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karusia rota to raczej mało prawdopodobne bo raczej z nim styczności nie miała, ale podejrzewam, że może coś jej siedzieć na żołądku jak sierść, bo ciągle wszystko pcha do dzioba. Potrafi wytarzać chlebek, czy parówkę o podłogę i do dzioba. Teraz śpi, ciekawe czy do rana, czy się obudzi na żarełko ;) Jeszcze nie jest u niej taka tragedia z tymi kupami, także się aż tak nie przejmuję, ale jak tak dalej będzie to będę musiała iść do apteki po tego hippa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale cisza :). Ja szykuję się na wesle. Powiem wam, że już nie wiem czy mi się chce iść. Jakoś mi tak wszystko odeszło. Ogólnie muszę się zebrać na zakupy i w ogóle za siebie, bo jakaś taka jestem nie do życia. Niski cukier, kijowe ciśnienie, blehhhh. Jakoś bym gdzieś pojechała, odpoczeła, a tak to zamiast na siebie, to wydajemy na jakieś dziwne rzeczy. Ehhhh ale tak to chyba musi być. Poza tym konflikty rodzinne, tragedia. Naprawdę zaczyna mnie to już wszystko przerastać, moja teściowa i teść szaleństwo. Ehhhh chyba jednak sobie będe chodzić do tej kobiety raz na jakiś czas. Poza tym od dwóch czy trzech dni, mamy tragedię komarową. Mikołaj pogryziony, my też. Straszie dużo ich jest w domu. Pół wieczora potrafimy stracić na wybicie wszystkich, a poitem znowu są. Anabanana jedz więcej warzyw strączkowych, żeby uzupełnić białko, soja, soczewica, bób, groch, fasola itd. Może to jest nie od białka tylko od czegoś innego, poza tym na oczyszczenie trzeba czasu. Nie martw się spięciami, my mamy podobnie. Chwila ciszy, a potem trach. Julka u nas nie można być z dzieckiem, w sumie dość racjonalny powód mi przedstawili. No nic na to nie poradzę. Adaptacja ma być po prostu Mikołaj zostawiany na godzinę, dwię i zwiększać czas. Jula najlepszy czas to wieczór. Mąż kąpie syna, ja ogarniam :). On mi też pomaga :). Kolacji zazdroszczę, ja też sugeruję małżonkowi żeby mnie gdzieś zabrał :D. Mikołaj też nie chodzi. Raczkuje, przy samochodziku chodzi, ale sam nie. Ja pracę najwcześniej mogę zacząć od października, z racji okresu adaptacyjnego, czyli ten tydzień dwa żłobka, a zaczynamy od 8 września. Potem w trakcie tego i po egzamin, jak nie zdam to komis no i może w końcu obrona. Myślałam, że pójdę od września, ale się pokomplikowało. Ty teraz nie pracujesz? Karusia, no jeszcze raz gratuluję córy :D Marzka zdrowia dla Julki, biedactwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana nie mam pojęcia co to może być za uczulenie ale na to pytanie nikt Ci nie odpowie bo po kropeczkach nie poznasz. ;) Tak sobie jeszcze pomyślałam, że może to być alergia kontaktowa. Skoro ma to tylko na buzi pomyśl może zmieniłaś krem do twarzy, coś do włosów, tak samo Twój m. Kontaktowa też może różnie wyglądać. Powodzenia w poszukiwaniach! Jula fajowy ten Twój mąż! Też mi takich wyjść brakuje. Oko jeśli mnie pytasz o pracę to nie pracuję. Ręce mi już opadają... Ostatnio byłam na rozmowie i babka mi mówi że mnie mogą na staż z urzędu pracy przyjąć. W praktyce praca przez min pół roku za grosze i później "jest szansa na zatrudnienie". Jak się dowiedziałam tak naprawdę to tej szansy nie ma bo oni ciągle nowych stażystów przyjmują żeby sobie koszty obniżyć. Wkurzyłam się, mam 3 lata doświadczenia a oni mnie z łaską na staż mogą przyjąć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emi-mami, nie wiem czy ja w takiej sytaucji dobrze robię, ale teraz pewnie pójdę albo do sklepu z ekskluzywną bielizną, pracy w recepcji, bądź w księgarni, to ostatnie najbardziej mi pasuje. Jakoś mnie przeraża praca w zawodzie, poszukiwanie po tych wszystkich mopsach i innych. Poza tym nadal bez mgr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oko ja myślę że generalnie to dobrze jest się z domu ruszyć. Nie wiem ile będą chcieli Ci zapłacić ale w mopsach itp wiem ze cieniutko płacą a praca w tych co wymieniłaś nieporównywalnie lżejsza. Przynajmniej wg mnie. No i nie zastanawiasz się w takiej jaki znowu syf do domu przyniesiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie o to chodzi. Jak zdam mgr to mogę pójść do pracy w dziennym domu samopomocy, praca spokojna, z mieszkańcami, zajęcia itd. A w MOPS, DPS ja się boję tego, że psychicznie nie dam rady. Już nawet nie tak strasznie o kasę chodzi, ale z tego co mi mówili to kiepsko. Ja się boję tego obciążenia, tego że będę przenosić do domu. Panicznie się tego boję i nie chce. Ja się za bardzo przejmuję losem innych ludzi. A potem to przeżywam bardzo długo. Sama wiem jak miałam praktyki w MOPS albo z dziećmi, tragedia :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie laski masakra.. wlasnie wysprzatalam cala chalupe od postaw zeby sie troche odstresowac.. moj malozn wczoraj znow nie odbieral telefonow i wrocil po 1szej okazalo sie ze piwkowal z kolegami.. tak sie wkurwilam ze powiedzilam ze nie ma juz nas owszem nie wyprowadze sie bo to moj dom ale ma sobie sypialnie przeniesc do innego pokoju, ze mam go dosc i wogole, powiedzialm tez ze musimy ustalic dyzury nad mala bo ja tez chce gdziekolwiek wyjsc pozatym musze ziac sie za skonczenie pracy mgr a on mnie wysmial!!! to powiedzilam ze zatrudniam nianie to powiedzial ze jak zarobie to zatrudnie bo za jego kase napewno nie!!!!!!!! to powiedzialam ze wniose sprawe o rozwod o alimenty i o opieke nad mala bo jezeli on nie chce sie nia zajmowac to zrobie tak ze nie bedzie musial.. nie moge uwierzyc jak on sie zmienil!!!!!!!! nigdy nie pomyslalabym ze jest zdolny tak pomyslec i tak powiedziec.. wyc mi sie chce i pukam sie glowe ze by;lam taka glupia.. ponad 8lat.. ciagle dawanie szansy... i dwa powroty do siebie.. nie mam pojecia co dalej robic, chyba poprosze zeby mama przyjechala na jakis czas poopiekowac sie martyna bo musze skonczyc to prace a potem chyba wyjade z nia bo tutaj nic mnie nie trzyma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadłam jeszcze na chwilę, bo przeczytałam to co napisałaś. Kochana głowa do góry, może jeszcze się zmieni coś, może sie dogadacie. Może coś jest nie tak w pracy u niego? Może ma jakieś problemy? Spróbujcie się jeszcze dogadać. A jeśli nie, to czasem tak jest lepiej, niż męćzyć się przez całe życie razem. Wiem, że to banalne, ale trzymam za ciebie kciuki. I przesyłam ci fluidy pozytywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też Ci przesyłam słoneczko pozytywną energię. ja mam raz na czas tak jak ty tyle ,że mój men jedzie do mamusi na tydzień i zostawia mnie samą ze wszystkim raz nawet poszłam z pawłem do kina przyjeżdżamy o 22 a tu klucze u sąsiadki ... wziął misię do mamusi bez mojej zgody... raz lepiej raz gorzej teraz na razie jest lepiej ale raz na czas mamy mega zgrzyt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Oj, niewesoło na topiku. U nie też różnie bywa, najpierw wkurzył mnie mój do łez, a potem przychodzi, przymila się, łasi. Ogólnie nie narzekam, ale czasem ... ma strasznie ciężki charakter, czasem to aż go nie poznaję, zmienia się z minuty na minutę, od szału do "najmilejszego z milejszych" Ana - dziewczyno kochana, mama teraz to najgorsze rozwiązanie. O ile chcesz utrzymać małżeństwo - to tylko sama coś zdziałasz. I pierwsza zasada - której nauczyłam się obserwując moje babcie, matkę, ex teściową i wiele koleżanek no i siebie samą w pierwszym małżeństwie - NIGDY NIE WALCZ Z FACETEM PO KIELICHU, NIGDY WTEDY JAK WRACA OD KOLEGÓW. Cokolwiek zdziałać można na drugi dzień i to jak kac przejdzie, ale w chwili jak wraca do domu - nigdy nic z tego nie wyjdzie. Ana - ja też z exiem to przeżywałam - jego powroty o 4 nad ranem, teksty, że ja mam w domu przy garach i dziecku siedzieć, wydzielanie kasy, teksty, że jak zarobię to będę rządzić, a on tu jest panem i władcą i ja mam siedzieć cicho, a on i tak pójdzie gdzie będzie chciał. Potrafił wrócić jak i Twój nad ranem, a po mojej awanturze obrócić się na pięcie i wyjść znów. Potem to już była równia pochyła, a wplątanie się w całą akcję tesciowej - gwóźdź do trumny tego małzeństwa. Teraz jak chcę cokolwiek osiągnąć to robię to na spokojnie, nie raz i nie dwa korci mnie by zrobić dym, ale wolę przeczekać. I więcej osiągam - fakt, ze my na razie dziecka nie mamy, a mój syn jest już duży, ja pracuję, jestem samowystarczalna, ale mój i tak to kawał cieżkiej cholery i tylko sposobem można go jakoś urobić na swoje. Ja wiem Ana, że dziamolenie w kółko o jednym i tym samym chłopu jest wkurzające i to, że do nich nic nie dociera też. Ale czasem to jedyna metoda. A w kwestii pracy - ja po studiach poszłam do sklepu pracować, bo innej pracy nie było, chciałam robić cokolwiek, byle w domu nie siedzieć, czasem warto jest zdobyć jakiekolwiek doświadczenie, mieć co do CV wpisać, albo mieć opinię z pracy że było się solidnym pracownikiem. A u mnie kicha, tzn, w niedzielę dostałam okresu, wcześniej o kilka dni, więc dalej dupa blada, ciazy nie ma i powoli zaczynam świrować. W pracy się kotłuje z tego co wiem, szykują się zwolnienia, w rodzinie też nie za dobrze. Tylko mój syn mnie cieszy - coraz większy i nie głupieje z wiekiem, pomaga mi bardzo. Dziś wynosiliśmy do piwnicy słoiki z ogorkami, a że piwnica jest maleńka i nastawiana w niej masa rzeczy, to sie potknęłam, torba z pustymi słoikami wyleciała mi z ręki, upadłam na nią, dobrze, że torba z twardego tworzywa, bo inaczej pociełabym się równo. A młody, mimo, że dostał przewracającym się rowerem, i na pewno go to bolało, od razu dopadł do mnie i pytał "mamo, nic ci nie jest?" Normalnie, aż mnie zatkało, ze tak się o mnie martwi. A ja mam potłuczoną nogę i reka mnie boli, ale dam radę. Urlop jeszcze 1,5 tygodnia, trochę pojeździliśmy, zrobiliśmy 1200 km, kasa poszła taka, ze ho ho Kurcze, byle co - a kosztuje - i tu 20 zł, tam 12, tam obiad, tam kawa, hotel, benzyna...I fru, kasy nie ma. Ale z drugiej strony - cieszę się, że mnie zabrał z domu na kilka dni, odpoczęłam i to bardzo, odwiedziliśmy znajomych i przyjaciół, spotkaliśmy się z dawno nie widzianymi ludźmi na imprezie, a na koniec - jak już wyjeżdżaliśmy zatrzymaliśmy się na poczcie by kartki puścić i wleźliśmy na kolege od nas, jego córka chodzi do klasy z moim synem. Świat jest mały. A poza tym - wakacje się kończą, więc masa pieniędzy idzie na ksiażki itd. 400 zł za książki do 2 gimnazjum. Masakra jakaś. A gdzie plecak itd? Dobra, kończę, idę do mamy. Buziaki dla Waszych pociech! PS. Ana - sorki, ze się namądrzyłam, ale może coś pomoże moje niewesołe doświadczenie? Trzymam za ciebie kciuki - niech się ułoży wszystko jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×