Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość synteza111

Zdradzam męża, on o tym wie i udaje że nic nie widzi

Polecane posty

Gość a może jednak
Dziwie się jest kolacja,patrzą sobie w oczy,a ta ...(wszystko co najgorsze)mówi,że nie i,że nigdy,by tego nie zrobiła.Może jeszcze tekst:Nie wierzysz mi?JUż mi nie ufasz???Śmieszne!!!To nie kobieta,wiec taką za włosy i po chodniku przeciągnąć!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIDZIALEM
Witam.Dziekuje za uwagi.Mialem nic juz tu nie pisac ale opowiadajac Wam swoja historie nie poruszylem jednego aspektu bez ktorego jest ona niepelna i niedokonczona.Chodzi o kochanka mojej bylej Zony.Sluchajac Postanowilem wiec ja uzupelnic.Przesluchujac tasmy z nagraniami ,patrzac jak sie zachowuje i sluchajac co do niej mowi,jak zachwyca sie jej inteligencja jej wspaniala uroda jej cialem ,ktorego zapach i smak wrecz uwielbia.Sluchajac jego slow o tym jak wazna jest dla niego i ze zyc juz by bez niej nie potrafil mozna odniesc wrazenie,ze jesli ktokolwiek,kiedykolwiek w jakikolwiek sposob zagrozi jej zyciu to zamieni sie on w lwa.Wysunie pazury.Wyszczerzy kly i w jej obronie rozszarpie na strzepy kazdego.A jak myslicie? Co zrobil gdy dowiedzial sie ,ze jej zycie leglo w gruzach? Cy jej pomogl? Nic podobnego sie nie stalo.Gdy dowiedzial sie o rozwodzie zniknal z jej zycia szybciej niz pershing znika za horyzontem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIEDZIALEM
Jak SZCZUR uciekajacy z tonacego okretu i chowajacy sie w dziurze.Jak PARSZYWY KUNDEL uciekajacy z podwinietym ogonem do budy na widok kija - tak on zaszyl sie w swojej chalupie gdzie udawal kochajacego i odpowiedzialnego meza i ojca. Nie kiwnal palcem zeby jej pomoc chociaz podobno prosila go o to.Niech Wam Drogie Panie marzace o wspanialych romansach da to co napisalem cos do myslenia.Popatrzcie na swojego moze juz nudnaweg,zapominajacego o rocznicach nie przynoszacego kwiatow i nie prawiacego Wam komplementow meza.Popatrzcie na tego drugiego prawie ksiecia z bajki izadajcie sobie to jedno pytanie byc moze najwazniejsz. KTORY Z NICH STANIE PRZY MNI? KTORY Z NICH ZARYZYKUJE WSZYSTKO GDY ZNAJDE SIE W CIEZKIEJ SYTUACJI? A jesli juz odpowiecie sobie na to pytanie wtedy............... ZDRADZAJCIE.....lub.....NIE Z zainteresowaniem przeczytam uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolego muszę ci powiedzieć, że z zainteresowaniem przeczytałem twoją historię, czy to prawda czy nie nie wnikam :) faktem jest, że płęta jest jedna: CZY RZECZYWISCIE WARTO ZDRADZIC!!! A motyw z KOCHANKIEM TCHÓRZEM jest sztandarowy modelem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIDZIALEM
Do MCX.Mysle ,ze nie warto zdradzac.Ale mysle tez ,ze nie warto pozwalac sie zdradzac.A jesli chodzi o '' kochankow tchorzy '' to zastanawiam sie.Czy kobiety o tym nie wiedza? Wogole jakos dziwnie malo kobiet zareagowale na historie ,ktora opisalem.Moze dlatego ,ze nie przystaje ona do obowiazujacych w swiatku kobiet kanonow. 1.Facet mysli tylko o jednym. 2.Facet to swinia. 3.Za wszystko co jest nie tak,wine ponosi facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIDZIALEM
Do '' Przyspiesz troche ''.Milo bylo mi przeczytac slowa pociechy chociaz nie sa one dla mnie niezbedne.Nie jestem MIMOZA.Dam sobie rade.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoj facet, albo nie chce konfliktu i nie chce niczego burzyc, moze tak mu wygodnie, albo Wasze malzenstwo stalo mu sie obojetne. sadze ze powinnas porozmawiac z mezem, albo zakonczyc malzenstwo. Krzywdzicie siebie na wzajem. gdzie bliskosc dwojga ludzi jakimi sa malzonkowie? powinniscie byc dla siebie 2 najblizszymi osobami, a tu.... no szkoda gadac. porozmawiajcie otwarcie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wogole jakos dziwnie malo kobiet zareagowale na historie ,ktora opisalem" Bo teraz wsystkie się zastanawiają czy mąż przypadkiem nie wie o ich zdradach i czy kochanek się od nich nie odwróci. :D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc!jestem na forum 1 raz mam problem zdradza mnie zona... poznalismy sie bardzo dawno bo praktycznie mieszkalismy w jednej miejscowosci zona jest mlodsza o 3 lata gdy zaczelismy byc ze soba ja mialem 20 lat a ona 17 jestesmy 7 lat po slubie nie mamy dzieci. Jestem żolnierzem zawodowym mamy pieniadze duzy dom mieszkanie w stolicy 2 samochody niczego nam nie brakuje do wszystkiego doszlismy razem wspolnymi silami nie robie jej wyzutow ani nic nie wypominam ale to dzieki mojej pracy tak nam sie powodzi bo ona jest z zawodu fryzjerka. nie zaniedbuje jej pamietam o rocznicach kupuje kwiaty bizuterie ma ze mna wd mnie super i kazda jej kolezanka to mowi. bylem ostatnio na misji pokojowej 6miesiecy wchodze do mieszkania a ona z innym nakrylem ich... znijomi muwia ze to z dobroci... co o tym myslicie?skoro wy zdradzacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc!jestem na forum 1 raz mam problem zdradza mnie zona... poznalismy sie bardzo dawno bo praktycznie mieszkalismy w jednej miejscowosci zona jest mlodsza o 3 lata gdy zaczelismy byc ze soba ja mialem 20 lat a ona 17 jestesmy 7 lat po slubie nie mamy dzieci. Jestem żolnierzem zawodowym mamy pieniadze duzy dom mieszkanie w stolicy 2 samochody niczego nam nie brakuje do wszystkiego doszlismy razem wspolnymi silami nie robie jej wyzutow ani nic nie wypominam ale to dzieki mojej pracy tak nam sie powodzi bo ona jest z zawodu fryzjerka. nie zaniedbuje jej pamietam o rocznicach kupuje kwiaty bizuterie ma ze mna wd mnie super i kazda jej kolezanka to mowi. bylem ostatnio na misji pokojowej 6miesiecy wchodze do mieszkania a ona z innym nakrylem ich... znijomi muwia ze to z dobroci... co o tym myslicie?skoro wy zdradzacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słowo prawdy
no ręce mi opadły!! kolejny kurwiszon na kafeterii... świat się kończy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem mąż kocha autorkę topiku i woli udawać ze o niczym nie wi e niz ja starcić. Myśle ze ma rację. Co mu da wybuch? Nie będzie mógł z nią zostać bo straci honor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mu to da
ze bedzie wiedzial? lepiej zyc w niewiedzy bo lepiej sie wtedy spi. ty sie glowisz a on to ma gdzies. Pewnie wychodzi z zalozenia ze ci prejdzie ...albo moze jestes dla niego milsza z tego powodu. Z reszta faceci zdradzali cale wieki i przymykano na to oczy to czemu nie mimałoby być odrotnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TEZ NIE WIDZIALEM> Poruszająca historia, Casablanka... do dziś sądziłam, że takie tematy znajdę co najwyżej w serialu (Kożuchowska pasuje mi do tej roli jak ulał:)), może ze względu na jej rolę w "Komorniku", którego widziałam przed kilkoma dniami. Niestety Twoja opowieść jest przerażająco prawdziwa. Przede wszystkim muszę powiedzieć, że podziwiam spokój z jakim podszedłeś do tej sytuacji. Jako osoba mająca problemy z kontrolowaniem emocji z pewnością nie umiałabym w tak racjonalny sposób obmyśleć podobnego planu. Nie mówię tu nawet o zemście .. każdy z nas skrywa w sobie jakieś sadystyczne skłonności ale doskonale uporządkowałeś swoje sprawy. Twoja żona była zapewne bardzo młoda i nie dojrzała do tego by budować z Tobą ten wspólny dom ale będę trzymała za Ciebie kciuki abyś odzyskał wiarę w kobiety bo wierz mi, istnieją kobiety tej wiary warte. Pozdrawiam ciepło Kaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale co mu to dało? Żonie zależało na nim, był szczęśliwy w jej obecnosci, kochał ją. Teraz jest sam. Pewnie szuka, ale już tak naprawde nigdy nie znajdzie. Bo to czego on szuka buduje sie latami. Jestem pewny, ze chętnie by do żony wrócił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówisz serio? Ty byś tak zrobił? Najwyraźniej Twój honor ulokowal się w odbycie .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie o to chodzi że byłem w takiej sytuacji ale nikt mądry mi nie doradził...trzeba było do końca grać idiotę jak mąż autorki topiku i byłbym o wiele szczesliwszy teraz. Teraz niby mam jedna kobietę po drugiej ale co z tego skoro mojej byłej żadna nie dorównuje? Mogę sie udławic honorem który niby to ocaliłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nachodzą Cię teraz głupie myśli. Skończ z takim trybem życia w pierwszej kolejności (jedna kobit apo drugiej?). Jak ty chcesz być szczęśliwy i poznać kogoś wartego szacunku skoro sam siebie nie szanujesz? Skąd wiesz, że gdybyś postąpił inaczej dałoby Ci to szczęście? Te wszystkie negatywne emocje tylko kumulowałyby się w Tobie latami aż by wybuchły. Zasługujesz na uczciwość i masz prawo jej wymagać w świętym "podobno" związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ Ty nie rozumiesz. Ja ciagle, od samego początku kiedy jestem sam staram sie skończyć z tym trybem życia, który prowadzę już od trzech lat. Stale poznaję kobiety z myślą, że będę z nią na stałe. Ale chociaż poznałem ich grubo ponad setkę a z połową było "cos więcej" to nie było wśród nich zdolnej konkurować z moją byłą. A byle czego to ja nie chcę. musi być co najmniej taka sama lub lepsza. Do tego dochodzi 9 lat bycia razem...lat których będę potrzebował by kogoś tak poznać i tak sie zżyć jak z byłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być może nie rozumiesz bo wśród Twoich facetów nie było nikogo wyraźnie lepszego od reszty? Miałaś kiedyś super - faceta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wśród moich facetów...eh chyba właśnie dlatego nei rozumiem bo widzisz ja miałam i mam wciaż jednego i tego samego od lat nastu... po prostu mailam więcej szczęścia niż Ty ale znam ludzi, któzy swoje szczeście skutecznie odbudowali mimo iż nie było ono takie same jak wcześniej. Może odkryli je na nowo jako prawdziwsze i pełniejsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z moją byłą oboje bylismy dla siebie pierwszymi. Myslisz ze gdzieś znajdę znowu coś takiego? Dopiero w następnym życiu. Poza tym..ci ludzie po prostu na pierwszych partnerów mieli dosć przecietnych ludzi i łatwo znaleźli równie dobrych jak nie lepszych. A co do dwóch historii jakie były opowiedziane w tym topiku...ci faceci naprawde kochali swoje żony, to po prostu widać. Spędzili z nimi całe lata. Po co wszystko niszczyć i szukać a najpewniej znaleźć byle kogo? Byle kogo kto może nawet też zdradzał swego faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówiłam tu głównie o swoim ojcu, który odszedł przed trzema laty, nie tylko od mamy ale również od reszty najbliższych. Dla nas był kimś wyjątkowym, po jego śmierci mama ułożyła sobie życie, weszła w nowy związek i silnie się zaangażowała uczuciowo. Widziałam zakochaną kobietę po 50 tce. Nie poddawaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co ty proponujesz to już ostatnie stadium desperacji. Z Twojego stanowiska wynika jasno, ze możnaby w zasadzie wyrazić ciche przyzwolenie na zdradę w związkach bo przecież czym to jest w porównaniu z kolejnym rozczarowaniem na drodze poszukiwania ideału. Wolałabym raczej spędzić życie ciesząc sie nim wśród przyjaciół niż zapewnić sobie wszechobecne kłamstwo, obłudę i ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×