Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

Cześć dziewczyny, przez święta nasze forum trochę zamarło, ale mama nadzieję, że szybko to nadrobimy :-) kasienka A co z waszym mieszkaniem ? Rozmawialiście ? Kurcze nie rozumiem trochę...to On przyjechał tylko na trzy dni ?...nie wiem tempa jakaś jestem czy Ty pisałaś o tym , ale ja coś przoczyłam:-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mill nie on nadal jest w Polsce, tylko chodziło mi o to, że najpierw widzieliśmy się 22 i 23 grudnia, a potem 25 grudnia...pewnie dzis się zobaczymy...on zostaje prawdopodobnie do 06 stycznia :( także i tak mamy mało czasu dla siebie :( a z mieszkaniem niby wszystko jest oki, ale miały byc trzy osoby do podpisania umowy, ale jedna para wyjechała i wrócą po nowym roku i teraz nie wiem jak to będzie załatwiane, cały czas czekam w niepewności...której mam już bardzo dosyć to prawda nasz topik zamarł podczas świąt :(:) ale nadrobimy to a jak ci mineły święta??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz rozumiem,...to może to był taki nieciekawy początek, a teraz już wszystko będzie dobrze...i spokojnie porozmawiacie i napewno będzie ok:-) Trzymam kciuki, może nastawienie powinnaś trochę zmienić i uwieżyć, że wszystko się uda, wiara to połowa sukcesu :-) Swięta jak święta...Maja sie pochorowała i przez trzy dni gorączkę miała ponad 39 stopni...na wigilie mamy jechać a ona 39.3 ma i klapa:-( podałam jej nurofen i jak gorączka spadła to ruszyliśmy w drogę, spóźnieni trochę...ale miło było, bo oprócz gorączki nie miała żadnych objawów i jak temperatura spadła to normalnie się bawiła. W pierwszy dzień uziemiona w domu byłam, bo Maja chora no i teścieowie przyszli, a wczoraj zrobiliśmy sobie dzień rozdinny tzn. tylko my, zapaliliśmy w kominku...filmy oglądaliśmy i graliśmy z Milenką w pamięć ... fajnie było:-) A gdzie pozostałe forumowiczki ??????? Haloooooo !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kobietki!!!! u nas swieta minely szybko i bardzo dobrze!!!Wigilia jak wigilia do samego konca sie nie odzywalam do tesciowej...podzielilam sie oplatkiem...zyczylam jej wszystkiego najlepszego...cos sie do mnie zaczela odzywac...ladnie jej odpowiedzialam...ale tyle...teraz tez malo sie rozmawiamy...a niby o czym ja mam z nia rozmwiac.... na drugi dzien z rana pojechalismy do moich rodzicow...kurcze ale tam bylo super..bylo nas 20osob....troche pojedlismy...troche popilismy....bardzo fajnie bylo 26 wrocilismy do domku.tu tez byla impreza..tesciowej..usiedlismy na chwile...ale kurcze jakos nam sie imprez juz nie chcialo...kazdy mial juz dosc...zamknelismy sie w pokoju iogladalismy tv.... swieta swieta i po swietach!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki co tam u was?? przybyło wam troszkę kilogramów kiedy pałaszowałyście świąteczne pyszności? ja jestem u marcina, ale za godzinkę lecę na pksa i wracam do domu ehh szkoda,że te święta tak szybko się skończyły :(... oczywiście nie zabrakło nerwowych sytuacji (wczoraj wkurzyłam się na marcina), ale poza tym będę cudownie wspominać ten beztroski magiczny czas :) kasieńka nic się nie martw nie tylko ty, reagujesz może aż nazbyt nrwowo na pewne sytuacje deggialka a co tam u ciebie?? pewnie mile leniuchujesz z Piotrem :) a jak prezent od niego co w końcu dostałaś?? a ty kupiłaś mu pendriva? mill też miałaś święta z przygodami... no ale najważniejsze,że córeczka już ma się dobrze bliżej słońca cieszę się,że jednak doszłaś do kompomisu i mimo,że twoje święta zapowiadały się nerwowo to upłynęły w rodzinnej atmosferze i mniej więcej tak jak chciałaś ) pozdrawiam was kobietki rzeczywiście nasze forum podupadło przez te święta no ale my zdolne i szybko nadrobimy zaległości buziaki i miłego dnia do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka....kobietki co tam u Was????co słychać???? kurde dzis sie wygadalam tesciowi o budowie domku...a mial to maz zrobic...ale to nic.... a tesciowa???wkurza mnie bo zachowuje sie jakby nigdy w zyciu klotni nie bylo...taka kochana mamusia....ech co za falszywy czlowiek!!!!!mam nadzieje ze szybko sie od niej wyniesiemy...albo ona od nas.... deggialka...pewnie ze swoim Piotrem spedzasz czas....jak tam wam sie powodzi?? mill ....jak Twoja coreczka?juz ja puscilo??? kasienka.... a co u Ciebie???jak Ty i Marcin???doszliscie do porozumienia??? megulitta....nie przejmuj sie kazda z nas sie kloci ze swymi facetami... a ja jutro jade na pogrzeb....mojej przyjaciolki babcia zmarla....smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki moje, co tam u was?? jak tam plany na sylwestra?? ja dalej świętuje wczoraj tylko wróciłam od marcina od razu zasiadłam do stołu bo rodzinka do nas z płońska przyjechała, już kilka lat ich u nas nie było :) dziś wieczorkiem już odjadą a jutro ma marcin ma do mnie przyjechać... ehhh lubię takie zamieszanie rodzinne, odwiedzanie... :) pozdrawiam was kobietki dajcie znać co u was... jak moi goście odjadą postaram się zasiąść do kompika i rozpisać się dłużej a tymczasem przesyłam wam buziaczki na resztę dnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kochane miałam z Marcinem wczoraj bardzo poważny kryzys, prawie się rozstaliśmy :( chodzi o to, że ostatnio rozmawialiśmy ze sobą i on mi powiedział, że brakuje mu przytulenia itp. że ostatnio jestem jakaś dziwna, zaczęłam nad tym myśleć, miał rację ostatnio byłam poddenerwowana i smutna, pewnie i tabletki miały na to wpływ, ale też to, że ostatnio miałam nawrót wspomnień z tego gwałtu...dlatego jest jak jest, ja często jestem obca itp. i głupia zamiast z nim porozmawiać zaczęłam mu mówić, że to nie ma sensu, że on oczekuje ode mnie oddanej miłości a ja nie jestem w stanie mu tego dać, bo tamto wydarzenie mnie zblokowało, że nie dam mu szczęścia...no i wtedy sie rozstaliśmy, on mimo to przyszedł ze swoim przyjacielem ( chłopakiem mojej kuzynki, która jest u nas) wieczorem. No i próbowalismy sie dogadać jakoś, ale wyszło na to, że choć on mówił, że mmnie rozumie, że zaczeka itp. ja się uparłam, że będzie dla niego lepiej jak się rozejdziemy. Potem przyszedł pogadać ze mną jego przyjaciel, a że nie wie o tym gwałcie to zaczął mnie jechać, wmawiać, że zrywam dla innego, że jestem taka i siaka napisałam smsa do Marcina żeby go zabrał, nie dałam rady nie potrafiłam opanować łez, a Marcin nie potrafił mnnie uspokoić gdy wyszedł poszłam się wykąpać...przyszedł do mnie, a ja miałam ochotę go pocałować...ale uparłam się, że robie dla niego dobrze...potem był sms, że nadal mnie4 kocha, że mnie rozumie...myślałam nad tym co mówił mi jego przyjaciel poza jechaniem po mnie powiedział \" on poszedłby za tobą w ogień, szanuje ciebie jak nikogo innego, kocha cię i powinnaś to uszanować, to co dostałaś od losu\" rano napisałam do M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kużwa ucieło mi pół postu teraz dopiszę tylko, że napisałam Marcinowi rano, że go kocham i dogadaliśmy się dokładnie napisze pozniej teraz uciekam do małej ale mnie ta kafeteria zaczyna denerwowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki moj marcin was pozdrawia właśnie jest u mnie i podejrzał mi forum przez ramię więc powiedziałam mu o naszym babskim plotkowaniu nie tylko o facetach :) ale nie martwcie się nic nie będzie podczytywał, bo nie wie jak tu trafić :) no i obiecał,że nie będzie nawet jak by wiedział, a on jak obieca to dotrzymuje słowa u mnie fatalnie się rok kończy, dziś zapowiadało się cudowne popołudnie siedziałam z marcinem i moimi rodzicami przy stole mieliśmy zacząć pić winko, a tu telefon od cioci z informacją ,że wujek zmarł ehhh... nie wiem co mam teraz zrobić....miałam jutro z marcinem jechać do niego i tam mieliśmy sobie razem z jego siostrą i jego kolegą uczcić tak symbolicznie powitanie nowego roku, a teraz nei wiem co ja mam robić...pogrzeb zapewne będzie w środę, ale mama mi powiedziała żebym nie jechała do marcina bo 1 stycznia nie wrócę, bo pksy nei jeżdżą, a pogrzeb pewnie będzie w środę, z drugiej strony i tak będę siedziała w domu, jak pojadę do domu wujka to i tak tam tylko płacz i lament i oprócz modlitwy to w niczym nie pomogę więc chyba wolę pomodlić się sama i być tylko na pogrzebie, wolałabym w takich dniach z marcinem być...mieliśmy plany spędzić sylwestra inaczej ....oczywiście i tak w tej sytuacji nei będzie molwy o tancach czy upijaniu się ehh nie wiem kobietki co ja mam robić jechać do niego i wrócić tylko na pogrzeb?? czy zostać w domu i trudno spędzić te dwa dni bez niego?? co wy mi radzicie?? pozdrawiam was cmok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka.... megulitta..trudna decyzja...bardzo trudna...zrobisz jak bedziesz uwazac....jesli to byl bardzo bliski wujek....to ja pewnie bym zostala w domu..ale znow siedziec w domu w sylwestra??moze Marcin do Ciebie przyjedzie...zawsze to razem ..... hmm no wlasnie ja siedze dzis sama ..mialam jechac do mamy ale jakos mi sie niechce....Jarek w pracy..wroci jutro.a;e to nic jakos dam rade..musze sie przyzwyczajac do jego pracy.... a Wy kobietki..jak spedzacie ten ostatni dzien roku??? a tak wogole to juz teraz Wam zycze DOSIEGO 2008 ROKU!!!! JESZCZE SIE ODEZWE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki :) po pierwsze: Szczesliwego Nowego Roku!! przede wszystkim spelnienia marzen, ktore dadza duzo radosci :) po drugie: przepraszam, ze sie nie odzywalam, ale tak jak sie domyslalyscie- bylam z Piotrem... spedzilam najcudowniejsze swieta w moim zyciu i przepieknego sylwestra tylko z Piotrem :) nie bylismy nawet w centrum popatrzec na fajerwerki, ale u nas tez byly niezle :) poza tym chcielismy sie w ten ostatni dzien naciesazyc soba... niestety... juz wyjechal... siedze i becze przed tym glupim kompem!! wszystko mi tu nim pachnie i nie moge sie opanowac!! cholernie tesknie i boli mnie serce... za kazdym razem coraz mocniej... ta odleglosc jest okropna!! gdyby ktos mnie teraz zapytal czego w zyciu najbardziej nienawidze krzyknelabym: ODLEGLOSCI!!!!!!!! :( przepraszam was dziewczyny, ze tak smutno pisze, ale przeciez od tego jestescie... zeby mi sie troche pozwierzac i wysluchac... :( ta pustka jest najgorsza... przez caly tydzien bylismy ze soba 24 h na dobe a teraz znow jestem tu sama... :( kasienka juz wszystko dobrze z wami?? wiesz co... mialam nawet podobny problem... tzn nie zwiazany z gwaltem, ale tez kiedys powiedzialam Piotrowi cos, czego tak naprawde nie chcialam powiedziec i do dzisiaj tego zaluje, bo to ciagle gdzies tam jest miedzy nami... powiedzialam Piotrowi, ze ja juz nie moge tak dluzej... ze nie wytrezymam kolejnej rozlaki i lepiej bedzie i dla mnie i dla niego jak sie rozstaniemy... (to bylo juz jakis czas temu)... oczywiscie skonczylo sie wielkim placzem i moim i Piotra! tak naprawde nie rozstalismy sie nawet na chwile, ale on do dzis sie boi, ze go zostawie... megulitta gdzies tam chyba zapytalas o prezenty :) iotr dostal ode mnie pendrive\'a a mi ku[pil taka sliczna poduszeczke z misiem i napisem \"przytul misia\" i taki zarabisty olejek do kapieli :) potem poszlismy do Ives Rocher i wybralam sobie jeszcze trzy kosmetyki od niego- on mial polowe finansowana przez takie talony, ktore dostal z pracy :) a jak wreszcie zrobilas z sylwestrem?? w ogole kobietki jak sylwester?? leczycie kacyka?? :) ja jakos nie moglam pic wczoraj wiec dzisiaj sie przynajmniej dobrze czuje :p cholerka zapomnialam dzisiaj o tabletce i zamiast o 18 wzielam o 20... myslicie, ze bedzie ok??niby do 12 godzin mozna... wiec jestem zabezpieczona?? heh... a w sumie nawet jesli nie... to przez nastepne dwa tygodnie i tak jestem slomiana wdowa, wiec wiatr mnie raczej nie zapyli :D blizej slonca jak przezylas tego sylwestra?? no i mill nasza mamuska?? :) co u was Kochaniutkie?? :) pozdrawiam z wieeeeeelkim dolem niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej.... jak przezylam???spokojnie bardzo fajnie...Oliwka mi towarzyszyla do ok 00.30 w nocy....wiec nie bylo tak zle....a jak mala zansela to wstyd sie przyznac...ale wypilam cala butelke szampana...a wczoraj jakos dziwnie sie tak czulam...ale szybko mi przeszlo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny !!! Wkurzyłam się w niedziele, bo napisałam się tyle i wszystko mi zeżarło i się obraziłam na głupią kafeterie i więcej nie pisałam, aż do dziś, mam nadzieje że będzie ok :-) dagiellka nie smuć się, a już napewno nie płacz, spędziłaś cudowne święta i sylwestra, więc wspominaj to mile...wiem że łatwo mi to pisać, ale inaczej nie umiem Cię pocieszyć...Dzięki za mamuśkę ! :-) bliżej słońca ja też spędziłam sylwestra w domku, tyle że z mężem...starsza córa doczekała do północy i sztuczne ognie oglądaliśmy...super było, a później jeszcze ta mała się obudziła i poszła spać o 3.00...rewelka rano byłam nieprzytomna:-( kasienka co z Tobą ? jak sylwester ? wyjaśniłaś sobie wszystko z Marcinem ? megulitta co z sylwestrem ? pojechałąś do Marcina, czy zdecydowałaś się zostać w domku przez śmierć wujka ? No dziewczyny bierzemy się za nadrabianie zaległości !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość star99
Dziewczyny!czy któreś pigułki maja jeszcze mniej hormonów niż Novynette?te maja 0,02mg estrogenu i 0,15progesteronu.wiecie moze,czy któreś maja mniej???bardzo prosze o odpowiedz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
star99- ja nie mam zielonego pojecia... hmmm widze, ze nie tylko ja w tym roku spedzilam sylwestra na spokojnie :) wszystkie moje kolezanki szly gdzies na jakies imprezy, domowki :) a ja sobie tylko z moim Piotrem :) eeech.... a smutek nie przechodzi... wrecz przeciwnie.,.. jest coraz gorzej :( nie moge przestac plakac :( moze to tez troche przez te tabletki :( rabia mnie hormony i tyle hehe cholera jak ja nienawidze wstac rano i plakac :( wtedy wiem, ze mam caly kolejny dzien do tyłu :( kobietki czy ja to wytrzymam?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny , chyba zaciążyłam , czuję się jak na okres jestem w 2 tyg 2 opakowania a mnie piersi bardzo bolą, dodam że o godzine spóźniłam się z 1 tab z 2 opakowania :(( czy to może mieć znaczenie pomocy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ze bola piersi to normalne przy tabletkach... poza tym godzina chyba nie robi takiej roznicy- na ulotce jest napisane, ze jesli nie minelo jeszcze 12 godzin to antykoncepcja jest w pelni zachowana... mysle, ze panikujesz... a mialas krwawienie w przerwie miedzy jednym i drugim opakowaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak miałam ;] , to chyba tylko panika bo po 2 tyg od stosunku nie miałabym żadnych obiawow ,teraz czekam na kolejne krwawienie za tydzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napiszę wam tylko, że już nie jestem z Marcinem...teraz idę to wszystko przemyśleć i poukładać. Ale tak ju7ż jest w moim życiu czego się nie dotknę to to zarAZ zniszczę :( " jeszcze nie zaczęte a już skończone"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka No i co mam Ci teraz napisać ??...... Może nie wszystko jeszcze starcone ??? A może to nie jest ten ktoś na którego czekałaś ??? Przykro mi, bo z tego co pisałaś mieliście piękne plany :-(:-(:-( Jak wszystko przmyślisz i będziesz chciała się z nami tym podzielić to czekamy...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak kasienka... czekamy... szczerze mowiac troche nie rozumiem... skoro sama widzisz, ze cos jest zniszczone... to znaczy, ze chyba wcale nie chcialas tego rozstania... przemysl to i potem pogadamy... no chyba, ze byl jakis powod, o ktorym nie wiemy... nie ciagne za jezyk- opowiesz wszystko jak bedziesz juz miala na to ochote... w kazdym razie jestesmy z Toba i jakakolwiek by byla decyzja ostateczna (chociaz juz zapadla raczej) to my zawsze jestesmy po Twojej stronie i z Toba :) trzymaj sie Kochana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm wyszlo mi maslo maslane w ostatnim zdaniu, ale prosze wybaczcie mi, bo jestem w rozsypce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmmm !!! degialka Zostałyśmy same na naszym forum, a gdzie się bliżej słońca podziewa ?...megulitta pewnie ma na głowie teraz pogrzeb wujka :-(...kasienka ma trudny orzech do zgryzienia :-(...a my zostałyśmy same :-( Co porabiasz ?...mam nadzieję, że nie płaczesz :-) Kobietki wracajcie do nas !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem chciałabym zapomnieć o tym wszystkim...zapomnieć co to miłość...co znaczy cierpieć przez nią...stać się typową znieczulicą, nieliczącą się z nikim poza swoją osobą...życie mnie tak zmieniło...czasem zastanawiam się czy nie zniszczyło, kiedyś byłam życzliwa, pełna życia, zawsze uśmiechnięta, towarzyska ludzie taką mnie poznawali i za to mnie kochali...a teraz moje serce jest cale w bliznach i nie wiem czy ono jeszcze potrafi kochać...dlaczego?? co takiego w życiu zrobiłam, że mnie los tak doświadcza?? zawsze starałam sie pomagać innym...żyć sprawiedliwie, a co otrzymałam w zamian, za to że nie oszukiwałam, nie zdradzałam, nie kradłam...to wszystko chwilami zaczyna mnie przerastać...zaczynam się czuć taka bezsilna, a tego najbardziej nienawidzę, tej bezradności...wiecie płaczę bo wiem, że to moja wina, że go zraniłam...Marcin miał rację, że odszedł, ja bym mu nie dała szczęścia tylko bym go raniła...ale dlaczego zerwał poprzez milczenie, dlaczego nie napisał chociaż " to koniec" chyba chociaż na te dwa słowa zasłużyłam...a pytałam się go czy będzie potrafił ze mną być, czy jest pewien tego...przecież to nie moja wina, że cierpię, że boję się angażować, że jestem zamknięta w sobie, nie potrafię jak kiedyś okazywać uczuć, tyle mnie spotkało...mam chyba prawo być nie ufna, trzymać się na dystans... nigdy więcej już z nikim się nie zwiążę, nie będę nikogo skazywać na siebie i moje dziecko... teraz zawsze będziemy same, przynajmniej nikt nas nie zrani...ani ja nikogo nie zranię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj mill przepraszam- wygladalo tak jakbym Cie najzwyczajniej olala!! ale zdecydowanie tak nie bylo... po prostu wyszlam z kafeterii :) kurcze boje sie troche, bo widze, ze nasz topik zanika powoli... naprawde mam nadzieje, ze to tylko chwilowe i jak tylko sie wszystko ustabilizuje to znow wroci do swojej dawnej swietnosci :) ja z Piotrem dzisiaj postanowilismy baaaardzo ostro oszczedzac!zaczelismy sie orientowac ile kosztuje wynajem kawalerki w poznaniu i jestesmy przerazeni!!a ja nie chce czekac 2 lat na wspolne mieszkanie... dlatego jesli chcemy zamieszkac ze sobą powiedzmy mniej wiecej za rok, to juz dzis musimy oszczedzac i myslec o tym! wiem wiem... nigdy nie wiadomo co los przynieise- widac to chociazby po naszej kasience (buziak wzmacniajacy dla Ciebie Kochana), ale mam nadzieje, ze sie wszystko uda i kiedys wreszcie powiem wam, ze sie przeprowadzam :) generalnie planuje pojsc do jakiejs pracy... nie wiem tylko co znajde... bo w sumie moge pracowac popoludniami (ale niestety nie codziennie) i co drugi weekend (bo co dwa tyg widze sie z Piotrem, a z tego nie moge zrezygnowac)... wiec mysle, ze bedzie ciezko.... jesli nie znajde czegos w miare stalego, to najwyzej bede stala na promocjach :) ech... zycie jest ciezkie... dopoki czlowiek nie zacznie sie orientowac co ile kosztuje, to nie ma zielonego pojecia o pieniadzu!!!! teraz wiem, ze doslownie kazda zlotowka sie liczy i dlatego koniec z bezsensownym wydawaniem pieniedzy! a takiego olsnienia dostalismy z Piotrem jak sie okazalo, ze przez ten tydzien wydalismy razem okolo 400 zl!!!!!!! cholera! troche bysmy dolozyli i mielibysmy sylwestra w gorach!!! zla jestem na siebie jak cholera, ale trudno... wydane i nie wroci... teraz trzeba myslec :) nic kobietki ja na dzisiaj juz koncze :) mam nadzieje, ze wreszcie jutro sie ozywicie i popiszecie co u was :) ja na jutro planuje nauke (sesja coraz blizej) ale co z tego wyjdzie hmmmmm :D:D:D pozdrawiam was juz w nieco lepszym humorku :) do napisania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka nawet tak nie mow!!!!!!! Ty przeciez zaslugujesz na kogos wspanialego, kogos kto Cie prawdziwie pokocha! nie wolno Ci tak myslec!!!! moze skoro Marcin odszedl... to znaczy, ze nie byl gotowy na taki zwiazek...a jesli nie byl gotowy... to chyba oznacza, ze nie byl Ci pisany, ze nie kochal tak prawdziwie,... i chociaz nie przezylam tego co Ty, jestem w stanie Cie zrocumiec... mysle, ze kazdy rozumie to, ze nie potrafisz sie zaangazowac, ze trudno jest Tobie zaufac :( Kasia... a z tym doswiadczaniem przez zycie... niestety kazdy musi w zyciu przejsc przez cos ciezkiego... uwierz mi, ze nie jestes sama... wazne jest jednak to, zeby po takim cierpieniu z trudem, ale sie podniesc i walczyc dalej o swoje szczescie... zycie to wieczna batalia o zwykla radosc... batalia z losem, ktory niestety zbyt czesto wygrywa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oh degiallka jak ja bym chciała aby to wszystko było takie proste, wmówić sobie, że zasługuję na kogoś lepszego, że jestem młoda i cale życie przede mną, ale to nie takie proste, czasem boję się tego życia, które jest przede mną bo nie wiem co jeszcze może mnie spotkać i czy w razie czego dam sobie radę... oj już dziś uciekam bo znowu zaczynam przynudzać jak jutro będę miała lepszy humorek to sie odezwę dziękuję kochane za to, ze jesteście, prawdziwe przyjaciółki z was 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka Myślę sobie, że może to lepiel, że on wycofał się za nim wszystko sie tak naprawdę rozkręciło, może nie był gotowy i dojrzały do takiego związku. Po przepeowadzce wszystko by się jeszcze bardziej skomplikowało i zamaieszało by się w to jeszcze Twoje dziecko, może przywiązało do niego a on wtedy by powiedział że to nie ma sensu i jeszcze mała by cierpiała. Wydaje mi się, że to co piszesz, że już nigdy.... to tylko chwilowa bo znowu się zawiodłaś i cale się nie dziwię, że tak piszesz, ale wiesz czas goi rany. Jesteś jeszcze bardzo młoda, mimo, że wiele przeszłaś to jeszcze wiele przed Tobą i jeszcze wszystko się poukłada - ZOBACZYSZ ! A ja trzymam kciuki, żebyś była silna i poradziła sobie ze wszystkim, masz wspaniałą córeczkę i masz dla kogo żyć. Na prawdziwą miłość też przyjdzie czas, bo na nią zasługujesz. Buźka Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deggialka przepraszam, że ciągle przekręcam Twojego nicka, tempa jakaś jestem czy co ? Nie przejmuj się wcale nie odebrała tego jako olewanie, fajnie że tak poważnie myślicie o życiu i jestem trochę po wrażeniem Waszej dojrzałości. Myślę, że jakąś przcę dorywczą znajdziesz, bo rynek pracy bardzo sie ostatnio zmienił i jest więcej możliwości. Ja też się martwię o nasze forum, zastanawiam się co się stało z bliżej słońca ona zawsze taka aktywna była, może jej internet siadł, megulitta myślą, że się odezwie lada chwila :-) czekamy dziewczynki !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×