Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

Hej kobietk !!! Ale mam zaległości !!! Kurcze tak mi się trochę wszystko pokręciło :-( Obie dziewczynki były chore, w tym tygodniu jadę do kontroli, ale tej młodszej muszę badania jakieś zrobić, bo na przełomie miesiąca trzy razy miała wysoką gorączkę, bez widocznej przyczyny, analizę moczu robiłam i wszystko jest ok, ale i tak się martwię i czekam na wtorek i opinie lakarza. Mało tego nie pisałam Wam, ale jakiś czas temu mąż miał wypadek samochodowy...mniejsza o szczegóły... facet w niego wjechał i miał uraz głowy i kręgosłupa....później jakoś było nawet nieźle się czuł tylko głowa go bolała, trafił do lekarza i zrobili mu podstawowe badania na tomografie wyszła jakaś zmiana tzw. ognisko zapalne, jak się okazuje nie jest to nic błachego:-(:-(:-( no i do tego zaczęły się jakieś dziwne objawy:-(:-( Powiem Wam, że nic mi się nie chce:-( Normalnie mam tak dość:-(, w lutym będzie następne badanie, żeby sprawdzić co się z tym dzieje czy się nie powiększa, na razie bierze lakarstwa i czekamy..... Dlatego nie pojawiam się na forum i nic nie piszę, poprostu nie mam do niczego głowy....martwię się okropnie...i zastanawiam co dalej....:-( Przepraszam, że nic nie komentuję:-( Jak będę w lepszej formie napewno się odezwę i pogadam z Wami. Pozdrawiam dziewczynki Pa Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mill w takim razie jestes jak najbardziej usprawiedliwiona, zajmuj sie rodzinka, mezem... kuurcze ale Ci sie wszystko posypalo... male to tak jest... nieszczescia chodza parami... Kochsana trzymaj sie tak dzielnie jak do tej pory i pamietaj, ze Cie wspieramy duchowo... dziewczynki na pewno beda juz zdrowe- wiesz jak to jest... w szkole te dzieciaki wiecznie zakatarzone chodza i co jedno sie wykuruje, to zaraz lapie od innego... mojej siostry dzieciak chodzi do przedszkola i tez conajmniej raz w miesiacu jest chory-z temperatura... a katar i kaszel ma bez przerwy... a z mezem na pewno tez bedzie dobrze, najwazniejsze, ze przyjmuje te leki.. wiesz gdyby to bylo tak strasznie niebezpieczne, to mysle, ze by go zostawili w szpitalu... zobaczysz, ze wszystko sie wreszcie polepszy... a nami sie w ogole nie przejmuj i wpadnij jak juz bedziesz miala czas i ochote- przyjmiemy Cie z otwartymi ramionami :) buziaczki dla Ciebie dzielna kobietko :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kobietki ale jestem wścekła, właśnie przyjechałam do marcina i co...on sobie w najlepsze spał, wczoraj zabalował z kumplami ze stancji i jak się obudził, to pierwsze co powiedział, \"ooo czemu nie zadzwoniłaś,że już jedziesz, bym po ciebie wyszedł i po drodze kupilibyśmy wodę\" wrrrr pisałam mu wcześniej,że już jadę ale biedak zasnął, poza tym mieliśmy iść do kina, ale nie jest w stanie, mówi,że nie wytrzyma, najchętniej zabiłabym go wzrokiem, w ubiegłą sobotę kłócił się ze mną,,że on ten weekend zaplanuje i super zaplanował....poprostu będziemy siedzieli w domu:) cudownie, nie tak miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najchętniej to bym do domu wróciła, mógł mi powiedzieć,że nie jest w stanie dziś funkcjonować i nici z naszej soboty...wiecie po prostu się nim rozczarowałam...może to głupie,że z takiego powodu, ale czy nie mógł wczoraj wypić mniej??? wiedział,że dziś spędza popołudnie ze mną, że miał takie ambitne plany urządzenia mi cudownego weekendu, o którego planowanie tak ze mną walczył, oczywiście zgodziłam się i co wyszło z tych planów...nic, guzik z pętelką, figa z makiem, welkie zero....teraz poszedł się kąpać,żeby jakoś wyglądać :) wiecie co laski to jest nie fair...ja się staram dla niego, delikatny make-up, jakieś lepsze ciuszki, bo myślałam,że wyjdziemy gdzieś do ludzi, aaa onn cooo!!!!! zastaję go zaspanego,roztrzepanego, zdziwionego,że to już ja i ubranego prawie że w piżamę...poprostu wyć i się chcę do księżyca, że takie stwory-niedomyślne łażą po tej ziemi, a nam kobietką przyszło się z nimi użerać wrrrrrrrrr....porażka, nie tak sobie wyobrażałam nasz weekend, na który z niecierpliwością czekałam cały tydzień, mam focha i niech mnie tylko dotknie to ugryzę, jeśli nie zębami to słowem....boleśnie oki kończe, bo zaraz mój pan i władca, który pewnie chcciałby być wylezie z wanny....wrrr naprawdę faceci są z marsa, przynajmniej po dzisiejszym stwierdzam,że mój jest :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mill kochana bardzo ci współczuję, że wszystko tak ci sie posypało...jejuś kochanie degialka ma rację dziewczynki wyzdrowieją, u dzieci tym bardziej uczęszczających do szkoły przeziębienia itp są bardzo często...mam nadzieję, że nidługo zaskoczą mamusię zdrówkiem i pokładami energii kochanie będziemy trzymały mocno kciuki za Twojego męża, napewno wszystko dobrze się skończy i na strachu i leczeniu się skończy. to fakt, że jakby to było coś bardzo złego to zostawiliby go w szpitalu, ale teraz niech bierze leki... niedługo wrócisz do nas z radosnymi nowinami, ponieważ ile można chorować przy opiece tak wspaniałej żony i mamusi mugelitta to tylko facet, oni zazwyczaj nie mysla i nie zdają sobie sprawy z tego ile mogą wyrządzić krzywdy ukochanej kobiecie szczęnięcym zachowaniem...ale jestem pewna, że Marcin szybko nadrobi to co przeskrobał...:D:D głowa fo góry...korzystaj z wolnych wspólnych chwil... ja mojego byłego już spławiłam napisał mi smsa, że nic się nie zmieniłam i rozbawił mnie tym stwierdzeniem, a wieczorem zadzwonił i zaczął mnie znowu wypytywac byłam niemiła\" powiedziałam mu, że możemy pogadać jako znajomi ale czasem a nie tak jak on dąży codziennie i co godzinę...zapytał się czemu taka jestem, więc nie wytrzymałam i powiedziałam, ze jaka mam być że po tym co mi zrobił to każda inna wogóle by się do niego nie odezwała a on na to, że co mi takiego zrobił nie wytrzymałam wydarlam sie na niego ze albo jest głupi, albo gra a ja nie mam ochoty tłumaczyc mu rzeczy oczywistych i sie rozłączyłam...poszłam do łazienki i zadzwonił wtedy drugi raz i odebrała moja psiapsióła myslał, że to ja i powiedział,jej że jak teraz si ę spotkamy to się nie znamy...gdy emila mi to powiedziała to sie ucieszyłam...potem miałam doła...ale co tam nie bede sie znowu zalic bo widze ze macie wieksze problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jestesmy juz dwiema panienkami skacowanych facetow Megulitta :) moj Piotr wlasnie haftuje :D ale postanowil stanac na wysokosci zadania i do kina pojdziemy :) szkoda tylko, ze na pile :/ hehehe my to mamy zycie Kobietki :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dalej jestem na niego sciekła, a piła 4 fajna, tylko wątki trzeba śledzić i się skupić, bo łatwo się zgubić..hehe twój piotr to chociaż wykrzesujke coś z siebie ostatnie resztki honoru ;) mój marcin to pewnie je wyrzygał do kibla ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mill jejku, ale się u ciebie nawyrabiało...jak będę miała więcej czasu to pisaniem wesprę cię duchowo, tymczasem trzymaj się kobietko cmok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mill...rzeczywiscie nawyrabialo sie u Ciebie...trzymam kciuki za Twojego meza..badz dobrej mysli!!!!a z dziewczynkami napewno bedzie dobrze.... oj kobietki my to sie mamy z tymi facetami....moj maz tak w swieta popil...i tez niestety haftowal...tyle ze na lozko...i to w domku moich rodzicow..ale mieli brechte!!!!a teraz tak delikatnie.jedno piwko,gora dwa...drink ale tez tak z umiarem..poza tym postanowil przejsc na diete...w swoje ulubione spodnie sie nie moze dopiac...i to go gryzie...juz mu powiedzialam ze to od piwka...bo po piwku brzuchol rosnie!!!! buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiennkaa
Hejka kochaniutkie widze, że tu pustki znowu się robia :(:(:(:( kobietki musimy pisać, aby móc oblać setną stronę w końcu...tylko 80 przed nami :D:D:D mill mam nadzieje kochana, że powolutku jakos sie prostuje u Ciebie 🌼 trzymam za Ciebie mocno kciuki ❤️ mam nadzieje, że degialka i mugelitta pogodziły sie ze swoimi ukochanymi w końcu spędziły z nimi jakąś tam miłą część czasu upragnionego z nimi :):) ja wczoraj przeżyłam chwilę grozy... pierwszy raz byłam jednocześnie tak rozważna ale i spanikowana...więc moja córeczka i babcia bawiły się w berka w pewnym momencie mała zapatrzyła sie i wbiegła w futrynę...kiedy wziełam ja na ręce okazało się, że miała rozciete czoło nagle cala byłam we krwi...starałam się łapać tą krew aby nie naleciała jej do oczka, jednak uciekała mi między palcami, więc szbko złapałam ją i poleciałam do łazienki, Oliwka jak zobaczyła krew jeszcze bardziej sie wystraszyła...ja złapałam gaze zamoczyłam w zimnej wodzie i zaczełam sie drzec do brata " dzwoń gdzieś, na pogotowie...nie...na taksówkę" ale udało mi sie zatamować krew...skończyło się na strachu i rozcieciu...ponieważ taryfa i tak przyjechała to pojechałam z małą do tesco i pozwoliłam wybrać sobie lalkę jaką zechce, co tam, że wybrała lalke chou-chou za 150 zł które płacze i robią się jej czerowne poliki jak jest chora...i mała bawi sie w lekarza...potem zamówiłam jej na allego łóżeczko dla lalki, i babcia ma jej uszyć pościel...w nocy czuwałam przy małej...jednak nic się nie działo...ale jak leżałam koło niej to chciało mi sie ryczeć, w takich momentach czlowiek odczuwa najbardziej brak drugiego człowieka, kiedy nagle zdaje sobie sprawę, że nie jest sam w dobrych chwilach kiedy cieszy sie z postępów dziecka, ale i w tych złych, kiedy musi zachować zimną krew i racjonalnie postepować...poczułam sie wtedy bardzo samotna :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka...kasienka..ja nie raz mialam takie przygody z Oliwka...kurcze ona strasznie uwielbia miętusy..i tak ostatnio wsiedlismy do auta,a ona majac tego cukierka zaczela swirowac i zakrztusila..kurcze zrobila sie sina..ja ja do gory nogami i jakos poszlo..a ona sie podniosla i powiedziala "mam jeszcze w buzi"..myslalam ze zwiatpie...a kiedys jeszcze to mi sie ziemniakami zapchala..kurde ale wtedy to juz mialam z nia na pogotowie jechac....zakleilo jej sie gardelko....kurde znow to samo...do gory nogami i z calej sily w plecki..dobrze ze wtedy bylam z jarkiem...bo sama bym chyba nie dala rady... a jeszcze kiedys "bawila sie" z tesciowa..a u niej to jest zabawa "nie rusz tego","zostaw to",itd...ale babcia tak byla zajeta soba...malowaniem sobie paznokci..az moja mala wziela dwa gwoździe i wlozyla do gniazdka...myslalam z eja ubijechyba caly tydzien oliwki do niej nie puszczalam...na szczescie nic sie jej nie stalo mala sama sie wystraszyla i puscila...dzieki Bogu nic jej sie nie dzieje... zaraz sie odezwe..obiadek ide zjesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, melduję się i ja :) mill...jejku jakie te życie jest nieprzewidywalne, myślałam,że nie piszesz do nas, bo jesteś bardzo zajęta, ale jakimiś bardziej przyziemnymi sprawami i obowiązkami, w życiu mi do głowy nie przyszło,że stało się coś złego...mam nadzieję, że teraz to już tylko same dobre rzeczy będą spotykać twoją rodzinkę i będziesz nam mogła o tym szczęśliwie donosić :), na pewno wszystko z twoim mężem będzie dobrze, wiem,że ciężko myśleć w takich chwilach pozytywnie, bo z niecierpliwością czeka się na kolejny termin wizyty u lekarza i jego diagnozę, ale nie możesz się załamywać, jesteś silną kobietką i dasz radę, a mąż musi być zdrów :):) powiedz mu że już wystarczająco cię wystraszył i ma natychmiast wyzdrowieć :) deggialka, ale się miałyśmy z tymi naszymi facetami...heh zafundowali nam weekend pełen wrażeń...nie tylko tych pozytywnych, mego marcina w niedzielę na dodatek dopadło przeziębienie i teraz dmucha w chusteczkę niczym trąba jerychońska :) a jak twoja nauka i sesja? dużo ci jeszcze egzaminów zostało?? kiedy teraz się z piotrem zobaczysz?? chyba teraz będzie twoja kolej do niego jechać ;)?? kasie moje kochane...ja to was podziwiam za zimną krew w stosunku do własnych dzieci, jak was przeczytałam, jakie to niebezpieczeństwa na nie czyhają to tym bardziej stwierdzam,że na mamę się nie nadaję, pewnie bym straciła głowę przy takim zachłyśnięciu się dziecka, a jak by sobie coś rozcięło na główce i bym zobaczyła tryskającą krew, to pewnie bym zemdlała (jak na samą myśl,że mi będą krew pobierać i widok strzykawki mdleję) i tyle by było ze mnie pożytku :) kasieńka ja tam wierzę, że jednak samotność nei jest wpisana w twój życiorys (o czym świadczą twoi adoratorzy i wianuszek przyjaciółek) i prędzej czy później znowu przeczytam,że u twojego boku jest ktoś jeszcze oprócz małej Oliwki i na dodatek płci męskiej ;) poza tym jesteś super mamą i doskonale dajesz sobie radę w tej roli :) na pewno nie jeden tata wiedział by co zrobić w takiej sytuacji a ty spisałaś się na medal :) a jak Oliwka się czuje?? duża ta jej ranka?? nie byłyście z tym u lekarza?? bliżej słońca a co u ciebie?? jak ci weekend minął?? twój mąż w niedzielę też pracuje?? a tak w ogóle to gdzie on pracuje jeśłi to nie tajemnica?? wiem,że Piotr deggialki jest górnikiem, mój marcin pracuje w firmie budowlanej, o tej jego pracy napisze następnym razem, bo teraz nei chce mi się na ten temat rozwodzić... pozdrawiam was kobietki i oczywiście jestem za tym byśmy dotrwały w tym pisaniu do setnej strony...ja się na to wyzwanie piszę :) cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słońca widzę, że to jednak prawda, że Oliwki potrafią dać nam nieżle w kość...moja mała jak miała niecałe dwa latka złapała mentosa i też stanął jej w gardle, nie wiem skąd znalazła się moja trzezwość umysłu, ale też szybko do góry nogami i uderzenie w plecki...albo jak złapała garnek z wrzątkiem, cudem udało mi sie ją odsunąć, ale sama zostałam poszkodowana, naszczęście nie mam blizn po poparzeniu :D:D...hmm albo jak spadła mi z tapczanu i zaczeła wymiotować też szybko przechylenie i lekarz...najgorzej wspominam szpital...lekarz dwa razy mi ja tak załatwił, że najpierw kazali mi dawać jej wszytsko do picia kiedy dziecko mi wymiotowało po nocy jechałam do szpitala bo leciała mi przez ręce...ah wtedy chyba bałam się bardziej niż ona ale dałysmy rade...a za tydzień znowu szpital bo lekarz stwierdził, że jest przeziębiona, a w nocy wysoka gorączka, lekarz z pogotowia zaczął podejrzewać zapalenie płuc...oj te inhalacje...całe 2 tygodnie prawie nie przespane...ale nawet jak kazali mi jechać do domu sie przespać to nie wyobrażałam sobie zostawic mojego maluszka w obcym dla niej miejscu i spokojnie zasnąc...ah a potem sms od jej ojca " DZIĘKUJE ŻE MAŁA MA TAKĄ WSPANIAŁA MAMĘ" też chyba do końca życia będę go pamietac...no teraz futryna...ah ciekawe co jeszcze moja mała za niespodzianki sprawi mamie Ah z naszymi Oliwkami, jest wesoło ale i adrenalinka czasami ogromna :D:D:D mugelitta wiesz te nasze reackje biorą sie same z siebie, taki instynkt macierzyński...przypomniało mi się jeszcze, że kiedys jak byłyśmy u pradziadków małej Oliwka hustała się w domu na hustawce...nie wiem skąd nagle poczułam, że coś jest nie tak i złapałam za sznurek i w tym momencie okazało się, że hak od hustawki się zerwał...po prostu cos kazało mi złapać za sznurek do tej pory nie pojumję tamtej sytucji...ale to się budzi w każdej kobiecie z narodzinami dziecka...tego się nie da nauczyć to jest wrodzone...także wiedziałabyś co robić...tak po prostu byś wiedziała... A Oliwka ma rozcięte czoło...nie mogłam jej tego domyć, ma posklejane włoski na ranie, ale nawet jak próbowałam jej to wyczyścić to mi się wyrywała, a bałam się, że moge jej coś zrobić więc zrezygnowałam z walki...nie byłam u lekarza...okazało się, że nie trzeba na szczęscie... Ah powiem ci że jak już to wszystko przemyślałam, to pisałam głupoty nie potrzebuję tego drania, czasem tylko podczas takich akcji potrzebuje prawdziwego mężczyzny...a on nalezy do podgatunku wiele stracił i będzie żałował... Hm wiecie jak on nas opuscił powiedziałam sobie w duszy " abyś nie miał tego co u mnie zostawiłeś, abyś nie miał już nic" i po jakimś czasie moja babcia mi opowiadała, że jej znajoma jak opuścił ja ojciec ich synka powiedziała cos podobnego i jak tamten facet ożenił się to za kazdym razem jak miał mieć syna to jego żona poroniła .. troszkę sie przestraszyłam, ze mogłam wykrakać...ale on nie zasługuje na miano ojca... znowu wam smęce... mugelitta kto wie może wykraczesz z tym dodatkiem płci męskiej...ale ciiii na razie nic nie mówię :):):) mill trzymaj sie kochana dla was 🌼 od nas degilalka zostaw pedagogike i przychodż do nas a właśnie musze się pochwalić, że wczoraj byłam po wpis i okazało się, że napisałam najlepszą pracę z badań terenowych dostałam pochwałę i 5 a w nawiasie ( celujący)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, kasieńka gratuluję celującego (szkoda,że ich nie ma w studyjnym systemie oceniania:), no ale zostałaś doceniona, zauważona i wynagrodzona :), zdolna z ciebie leseczka, naprawdę cię podziwiam, nie dość,że jesteś super mamą, to jeszcze pracujesz i uczysz się na piątkach a nawet szóstakach :) a co do tego męskiego gatunku, czyżby pojawił się w twoim zasięgu jakiś nowy jego przedstawiciel ?;) mill mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku :) i mąż coraz lepiej się czuje, a ty wkrótce powrócisz do nas :) deggialka, co tam u ciebie?? dalej zakuwasz i nocy nie przesypiasz?? bliżej słońca a jak twoja Oliwcia?? i co u ciebie?? w tym tygodniu czeka cię jakieś załatwianie spraw związanych z budową waszego cudownego domku?? :) do mnie dziś marcin ma przyjechać, bo dostał nadprogramowe wolne w pracy, ich szef nie załatwił jakiegoś kolejnego zlecenia i wczoraj i dziś ma wolne, chociaż mam nadzieję,że jutro już wróci do pracy :) pozdrawiam kobietki i do przeczytania cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka... kasienka gratulacje celujacego!!!ach te oliwki...ale dobrze ze dajemy rade..i nic groznego im sie nie dzieje!! megulitta pytalas gdzie moj maz pracuje...maz jest kelnerem w resturacji z kateringiem...nie lubie jego pracy..bardzo duzo czasy poza domem spedza..ale z drugiej strony nigdy nie znudzimy sie sobie...a co do spraw z domkiem..hmm narazie nic...teraz musimy kupic projekt..ale to meza pensji..musimy policzyc co i jak i wziac sie za powzne zalatwianie spraw... a gdzie sie nasza deggialka podziewa..a no tak..uczy sie....ach te sesje.. mill a co u Ciebie??jak coreczki..a jak maz???mam nadzieje ze juz dobrze z dziewczynkami...a za meza bardzo mocno trzymam kciuki..bedzie dobrze!!!dlowa do gory!!! pozdro buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh pamiętam, że kiedyś ogladalam program " Pokochaj mnie" o dzieciach z domu dziecka, i była tam właśnie taka mała Oliwka była tak przeurocza, pamiętam jak dziś jak machała rączką do kamery i wtedy powiedziałam, że moja córka będzie miała na imię Oliwia. Potem jak zaszłam zdania nie zmieniałam i mam teraz małego szoguna. A ty blizej słońca, skąd u was pomysł na imię Oliwka? Oj tylko mama Oliwki zrozumie co przechodzi druga mama olwiki i to fakt, przy nich trzeba mieć trzeżwość umysłu i oczy dookoła głowy :D:D:D mugelitta teraz zajęta Marcinem...hm więc nie ma co Cię wywoływać...korzystaj maleńka... 👄 hmmm powiedziałam ciii nic narazie nie powiem, w następnym miesiącu może wam cos napisze albo i nie :PP:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skad u nas pomysł na imię Oliwia???to wszystko mąż wymyślił...a skąd mu się to wzięło??do tej pory nie wiem...jak urodziłam w poniedziałek to jeszcze do czwartku nie wiedziałam jak ją nazwać... a Jarek przyszedł i powiedział \"Oliwia...tak sie nazywa nasza córeczka\"tych słów nie zapomnę do końca życia...i tak pozostało...ja tam jestem zadowolona... tylko moi rodzice byli na początku źli...może nie źli...tylko,że u nas w rodzinie jest Aga,Ola, Ala,Oliwka,Kuba i Maciek...i strasznie się mylili co do imion wszystkich wnuków:) ale teraz już się przyzwyczaili...a teraz jak bedę miała drugą córeczkę bedzie chyba Julka..a jeśli chłopczyk to Piotrek...kurde ja już drugie planuję..a tu Jarek nie chce słyszeć o drugim bobasie...przynajmniej narazie....tzn przez jakieś 5lat...chyba będe musiała w przyszłości zrobić wpadeczkę....nie chcę jednego dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, marcin już mnie opuścił :(, no ale fajnie,że w ogóle się spotkaliśmy w tygodniu :) obie kasie ;) bardzo ładne imię wybrałyście dla swoich córeczek, takie zwyczajne-niezwyczajne :) no i małe Oliwki swoimi przygodami utwierdzają w przekonaniu,że są oryginalne niczym imię, które noszą :) hehe chyba nawet gazeta Oliwia jest ;), hehe a propos imion dzieci to mi się przypomniało,że kiedyś w rozmowie z marcinem o imionach dla dzieci, stwierdził,że nasza córeczka będzie się Shantell (Szantel) nazywała czy jakoś tak :) jak ja usłyszałam te imię to myślałam,że padnę ze śmiechu i nie wstanę, w życiu nie słyszałam o takim imieniu dla dziewczynki :), nie do śmiechu mi się zrobiło jak on się zaczął przy tym upierać i mówić,że jego znajoma w Niemczech miała córkę takim imieniu, już tyle czasu od tej rozmowy minęło, a jak się go zapytam o imię dla dziewczynki to twardo dalej twierdzi,że będzie Shantell, ja będę sobie mogła synka nazwać jak tylko będzie mi się podobało a on córeczkę i tak ma zostać ;) hehe mam nadzieję,że mu to kiedyś minie, hehe pewnie ksiądz to by nawet nie chciał ochrzcić tak dziecka by powiedział,że to jakieś pogańskie imię ;) a jakie macie imiona po bierzmowaniu?? bo ja anastazja...hehe też sobie wymyśliłam :) wzięłam księgę imion i zaczynając od literki \"a\" czytałam, stanęłam na Anastazji, spodobało mi się i dalszych liter już nie sprawdzałam ;) kasieńka widzę,że coś się z tymi facetami u ciebie święci, no ale oczywiście nie zmuszamy do mówienia, za wcześnie nie ma co gadać, by nie zapeszać :) powiesz lub nie jak uznasz za stosowne :) deggialka a co u ciebie?? nie kuj za mocno bo będziesz za mądra ;) bliżej słońca masz rację czasami facetów trzeba postawić przed faktem dokonanym, bo w innym wypadku licząc na ich \"chęci posiadania dzieci\" można by się nie doczekać ;)no ale na razie masz ręce pełne pracy przy jednej Oliwce i mężu ;) więc wcale ci się nie dziwię,że nie planujecie przez najbliższe lata nowych pociech :), a co do pracy twego o męża, to teraz już wiem czemu go czasami na długo nie ma z tobą...ehh praca kelnera to niełatwy kawałek chleba trzeba się na zasuwać pozdrawiam kobietki do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, nie spodziewałam się,że tak fatalnie mi się środa zacznie nad ranem (jakoś po 3) zadzwonił do mnie marcin, w ogóle jakieś dziwne rzeczy gadał, że chce się ze stancji wyprowadzać, że jego kumpel ze stancji janek powiedział mu że ja marcina nie kocham, i czy do niego przyjadę rano, wyrwana ze snu nie wiedziałam zupełnie o co mu chodzi, ciężko mi było to zrozumieć teraz rano marcin do mnie zadzwonił i zapytał czy przyjadę ,powiedziałam,że na razie nie mogę, bo kuzynka ma do mnie przyjść więc, powiedział tylko :\"dobrze wiedzieć\" i się rozłączył, dzwoniłam do niego nie odbierał, napisałam kilka esemesów,że nie wiem o co chodzi, czy już ze mną zrywa, i że należą mi się wyjaśnienia, to zadzwonił, wyszło na to,że wczoraj pokłócił się bardzo mocno z tym jankiem, jenek miał do niego pretensje,że pokazał zdjęcia z imprezki,które ja robiłam i które rzekomo go skompromitowały innym (jego siostrze, jej chłopakowi, którzy też byli na tej imprezie) i jeszcze powiedział marcinowi w tej kłótni,że mógłby naopowiadać o nim dla mnei takich rzeczy,że na pewno bym z nim nie była !! no szok kobietki, co mi się tu wpieprza jakiś janek do mego związku, cokolwiek, by mi nie powiedział, ja i tak by nie spowodowało to,że zerwałabym z marcinem, my wiemy o sobie te dobre i złe rzeczy...ależ się wkurzyłam, a marcin to już w ogóle jest gotowy \"oklepać\" tego janka i mówi,że musi zmieniać stancję,...a wiecie co jest najgorsze,że ten janek, to gotowy mówić wszystko jak jest pijany, tylko,że bardzo często mu się to zdarza, u niego to standard,żeby codziennie wypić kilka piw, lub zwyczajnie się upić...już chyba alkohol mu móz wyżarł, no bo jak to inaczej nazwać, czepiać się bez przyczyny i awanturować się o jakieś zdjęcia, na których wierzcie mi nic kompromitującego nie ma, gadać,że ja marcina nie kocham i jak by mi wszystko opowiedział, to bym z marcinem nie była wrrrr wściekłam się...jak to alkohol potrafi ludziom w głowie poprzewracać już sama nie wiem co o tym myśleć wrrr wystraszyłam się,całą tą sytuacją, a zwłaszcza w nocy jak zadzwonił :( a myślałam,że tylko kobietki potrafią sobie życie komplikować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mugelitta kochanie głowa do góry :) niestety nie raz tak się zdarza, że w meskich relacjach dochodzi do niemiłej konfrontacji :D ale nie oszukujmy się jakbyś się kłóciła z jakąś laską jak najlepiej mogłabyś jej dopiec :P powiem ci, że kiedyś mój były postanowił namieszać w związku, w którym akurat byłam i na temat mojego obecnego wygadywał różne rzeczy, że to narkoman, że jest taki i siaki, że ja nie wiem co robię itp...ale ja tego tak nie zostawiłam zrobiłam mu scenkę na przystanku, prosiłam go na bok nie chciał pójść, więc przy wszystkich zaczełam się na niego drzeć, że nie życzę sobie aby taki śmieć jak on mieszał się do moejgo związku i że jak ma mi coś do powiedzenia to proszę osobiście...mój obecny był zaskoczony, ale wiedział po tym, że go kocham...a potem on sam zrobił mu aferę, gdy tamten mnie zaczepił na kafejce i się pultał...hehe fakt wtedy mieliśmy po 15 czy 16 lat...ale też możesz coś wymyśleć aby udowodnić jakoś Marcinowi, że ten Janek ma już jakieś omamy po alkoholu i wygaduje głupoty...a skoro ten janek ma zamiar nadal ingerować w wasz związek, to albo wyznaczcie mu granicę, albo niech Marcin na serio zmieni stancję...po co taki niedorozwiniety gówniarz ma wam mieszać w życiu...a takie chore gadanie potrafi zaszkodzić...człowiek niby nie wierzy, ale mysli nad tymi słowami...ah co za dzieciak z tego janka...a Marcin też zachował się nierozsądnie dzwoniąc do Ciebie o 3 i z rana i ten tekst \" Dobrze wiedzieć\" no kurcze jakby szukał w twoim zachowniu przyznania mu racji a nie jankowi...ah z facetami...chyba muszę poważnie pomysleć nad samotnością... Bliżej słońca mojej rodzinie też nie podobało sie imię Oliwka, woleli takie typowe jak Zuzia, Asia tp. ale ja chciałam Oliwkę i mam małą złośliwą Oliwkę...ale poza numerami potrafia nam dac wiele radosci i miłości...aż duma nieraz rozpiera Hmm myslisz nad drugim...heh ja kiedyś postanowiłam, że jak nie znajdę męża, to zrobię sobie z wybranym przeze mnie osobnikiem dzieciątko inie powiem mu o dziecku...mi też marzy się dwójka...:D:D:D mill 🌼❤️ /jesteśmy z Tobą duszą i sercem 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, kasieńka masz rację z tymi facetami to nigdy nic nie wiadomo, a na temat tego janka to mi się już nawet wypowiadać nie chce, niby dorosły facet a zachowuje się jak gówniarz, żałosne tylko,że potrafi powiedzieć co mu na duszy leży i mu nie pasuje jak się napije, bo na trzeźwo, to spokojny jak baranek :), no ale może to jeden z głównych powodów jego picia \"na odwagę\" :), dobrze że w porę rozstał się ze swoją dziewczyną, bo miała by skaranie boskie z takim facetem, a teraz znalazła kogoś normalnego, z którym jest szczęśliwa i który nie pije, ...wiecie nie jestem przeciwniczką alkoholu, ale stwierdzam,że jednak % też trzeba wiedzieć kiedy i jak umieć pić, jak przystało cywilizowanym ludziom,a nie popaść w nałóg i wypiąć się na cały świat twierdząc,że on i wszyscy inni są źli tylko nie ten co pije, i wszyscy się sprzysiężyli przeciwko niemu...tak najłatwiej marcin rzeczywiście kasieńka zachował się nieodpowiedzialnie i wcale go nie bronię, nie powinien do mnie w nocy wydzwaniać, nastraszył mnie niemiłosiernie i jeszcze rano ten jego tekst, jakbym ja była czemuś winna, fakt najłatwiej wyżyć się na tych co są najbliżej pod ręką ;) kasieńka a co u ciebie?? do szkoły w ten weekend też się wybierasz czy masz zjazdy co dwa tygodnie?? bo ta twoja socjologia to zaoczna?? wiesz ja też kiedyś chciałam studiować psychologię, ale w olsztynie nie ma takiego kierunku :(, ale socjologia chyba troszkę pokrewna i też dość ciekawa, pamiętam miałam wykłady z socjo...potrafiły zainteresować i też było sporo o zachowaniach ludzkich, a ja je czasem lubię interpretować ;) bliżej słońca a co u ciebie?? deggialka gdzie jesteś?? już tak dawno cię z nami nie było :(, no ale sesja więc się rozumie i wybaczamy :) mill nie zapominaj,że masz nasze wsparcie, mam nadzieję,że wszystko u ciebie dobrze?? cmoki kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w ten weekend mam zjadz i aż 5 egzaminów 😠 nie wiem jak ja mam to zaliczyć...ah szkoda o tym mysleć a co dopiero mówić...co ma być to będzie tak to prawda zycie z facetem, który pije jest straszne, ja tak miałam właśnie z tym Danielem, tu wszystko super, razem zamieszkalismy i po jakiś 2 miesiącach zaczął częściej przyjeżdżać pijany, zaczeły się awantury...przy jednej takiej awanturze uderzył mnie...a potem nie pamiętał...ah szkoda gadać tacy są siebie warci, całe życie powinni spędzić sami... ale wazne że twój marcin nie pije i żeby między wami się układało...nie pozwólcie nikomu ingerować w wasze sprawy :D a napewno będzie wszystko WSPANIALE oki uciekam do nauki 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze wiecie stesknilam sie za wami :) po pierwsze chcialam podsumowac wszystkie Oliwkowe przypadki- od jednej i drugiej Kasi :D hehehe wy to macie urozmaicone zycie :D a tak powaznie- tez sie juz kiedys zastanawialam skad sie biora te odruchy matek- jak sie o tym tak dluzej pomysle-to dochodzi sie do wniosku, ze to niesamowite :D moze ten instynkt macierzynski bierze sie z tej czesci mozgu, ktora niby nie jest wykorzystywana przez czlowieka?? :D hehehe jakos nigdy tylko nie slyszlalam o instynkcie ojcowskim-tzn czasem faceci sobie wlewaja w ten sposob, ale jakos oni nie przewiduja takich rzeczy jak Kasienka z ta hustawka :D ciekawa sprawa :) A co do tej sytuacji u Ciebie Megulitta- troche to dziwne, ze ten Janek tak bardzo wplynal na Marcina :( chociaz z drugiej strony... to tak faktycznie jest- jak ktos Ci mowi takie rzeczy- niby nie wierzysz, ale nagle w glowie pojawiaja sie jakies dziwne mysli... dobrze, ze sobie wszystko wyjasniliscie, a tego Janka wyslijcie do mnie :D ja moge z nim porozmawiac- idiota jeden wrrrrr ja wlasnie dzisiaj mialam egzamin- stad ta moja nieobecnosc :) Kobietki mowie wam jakie kosmiczne rzeczy to byly :D do teraz nie wiem do konca co ja tam nabazgralam :D uczylam sie na pamiec, bez zrozumienia-bo ksiazka jest tak napisana, ze dokladnie nikt jej nie zrozumial :D wiec jesli bym to zdala, to chyba naprawde zaczne sama w siebie wierzyc :D jesli wszystko, co do tej pory pisalam mam zaliczone (jeszcze czekam na niektore wyniki), to zostaly mi jeszcze dwa egzaminy (w tym jednen ustny!!) i jedno zaliczenie :) eeech jak to sie wszystko skonczy to juz sobie obiecalam, ze naduzyje alkoholu bez zadnych skrupułow :D a Z Piotrem widze sie juz w sobote :D bo potem tak sie nam wszystko uklada, ze sie nie zobaczymy :( teraz tak troche na krotko przyjedzie- bo w poznaniu bedzie okolo poludnia w sobote i okolo poludnia w niedziele juz bedzie wracal- bo ja sie muuuusze uczyc :/ ale zawsze cos- jak mu powiedzialam, zebysmy sobie odpuscili to spotkanie, bo przeciez dopiero sie widzielismy(oczywiscie w duchu wcale tego nie chcialam, ale zal mi go bylo-zeby jechal taki kawal drogi na tak krotko) to sie na mnie chlopak obrazil :D hehehe jak ja go kocham :D i wiecie co? tak ladnie mnie wspiera w tej mojej sesji-on nawet na chwile we mnie nie zwatpil, kochany jest naprawde :) apropos imion dzieci :D my kiedys o tym rozmawialismy-jak mi sie okres spoznial :D i on wymyslil Bartusia a ja Amelke :D Amelka sie jakos nikomu nie podoba, a jak dla mnie to chyba najpiekniejsze imie na swiecie hehehehe :D no coz sa gusta i gusciki :d moja siostra chcialaby miec Eryka :D:D:D jeszcze dziwniejsze imie :D takze Kochane wasze Oliwki sa jeszcze dosc normalne (w sensie imienia, bo w innym sensie sa boskie:D) w ogole chcialam i Kasience i Blizej slonca powiedziec, ze macie sliczne te dziewczynki :) naprawde!! Oliwka Kasienki jest bardzo podobna do mamy :) a blizej slonca tez sie swojej Oliwki nie wyprze, tylko mam wrazenie, ze mala ma usmiech po tacie-moze mylne :) aaach jak dobrze sobie tak jeden dzien odsapnac :) jutro juz zabieram za ten nastepny egzamin, boi w weekend tez nic nie rusze hehehe :D ale jakos nie bede rozpaczala :D Mill wiem, ze powtarzam to co pisaly dziewczyny, ale pamietaj, ze jestesmy z Toba i jak tylko bedziesz miala czas i ochote wpadaj na kafe :) trzymaj sie Kochana :* Kasienka a co to za Marcin ojjj juz nie badz taka tajemnicza!! :D hehehehe zawsze bylam ciekawska :D a teraz widze po opisach, ze cos sie u Ciebie swieci i baaardzo sie ciesze :) bo taka jakas smutna ostatnio bylas :) ale sie rozpisalam... ide troche ogarnac w domku, bo po 17 wreszcie sie spotykam z moimi kumpelkami :) a jedna z nich ma caaalkiem sporo do opowiadania, takze zapowiada mi sie takie typowo babskie, wesole popoludnie- mam nadzieje, ze spedzicie je rownie milo :) buziaczki Kochane :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) deggialka fajnie,że do nas zajrzałaś :) cieszę się,że dobrze ci idzie ta zimowa sesja no i nie ma co się dziwić, jak ma się takie męskie wsparcie nie może być inaczej :), fajnie,że spędzisz z piotrem chociaż jeden weekendowy dzień, bardzo mu na tobie zależy skoro nie ważne jak daleko i ile mu zejdzie dotarcie do ciebie, ale chce przybyć chociaż na chwilkę :), pewnie już nie możesz się doczekać ehh kasieńka masz rację,że alkohol potrafi ludziom pamięć odebrać i potem sami nei wiedzą co zrobili (jak było w twoim wypadku, kiedy ten były Cię uderzył)...tak sobię myślę,że związek z alkoholikiem to jedna z najgorszych rzeczy jaka może przytrafić się kobiecie, wtedy to nawet miłość nei pomaga, no bo jak można kogoś kochać, jeśłi on nie jest świadomy tego co się dzieje w jego życiu, bo wszystko rozpływa się w alkoholu i patrzy się przez pryzmat zaspokojenie alkoholowego pragnienia :(, mój wujek jest alkoholikiem i nie dość,że zostały mu ograniczone prawa rodzicielskie i zasądzone alimenty, to ten dalej pije, alimentów nie płaci i nie zamierza iść do pracy, robi tylko awantury swojej żonie(mojej cioci) i jeszcze dzieci straszy,że córka trafi do domu dziecka a ich syn pójdzie do więzienia razem z nim :(toć to chore, jak ludzie na własne życzenie mogą sobie i innym spieprzyć życie a co do przeszłości dotyczącej ludzi będących w związkach, to się jej nie boję, każdy ma swoje dobre i złe momenty, każdy czasem popełnia błędy, których potem żałuje, ale takie jest życie, nikt nie jest idealny i zarówno marcin jak i ja znamy swoją przeszłość sprzed naszego bycia razem, więc jakichś plotek jankowych się nie boję i nie zamierzam nim przejmować:) ufamy sobie na każdym kroku i znamy swoje kroki z przeszłości, te właściwe i nie, o których chciałoby się zapomnieć, ale cóż na tym polega życie, także na wzlotach ale i upadkach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pytanie. Wie moze ktoras z was czy w przypadku gdy musze wziac tabletki przeciw grzybiczne czy jak one sie tam nazywaja zreszta wiecie o co chodzi to czy mogą jakos wplynac na tabletki anty ktore biore?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja wybieram sie do lekarza po tabletki, planowalam zrobic testy watrobowe aby przepisal mi prawidlowe tabletki, ale potrzebuje je na szybko wiec z testow nici zastanawiam sie jakie tabletki mi lekarz przepisze, chce brac tabletki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka kobietki..no jak tam ile juz paczkow dzis zjadlyscie?????no ja to chyba juz 3..az wstyd sie przyznac...sama Oliwka zjadla jednego-calego...a teraz lezy na lozku....odpoczywa...hehe onag-nie jestem pewna..ale chyba nie maja wplywu..ginekolog Ci je przepisal?czy jakis inny lekarz? laleka28-ja nie robilam prob watrobowych....z reszta nikt mi nie proponowal...lekarz sam przepisal cilest.... smacznego tłustego czwartku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laseczki, ja na razie zjadłam jednego pąka, ale zamierzam po obiedzie nadrobić to pączkowe niedojedzenie ;), teraz kotleciki smażę i kartofelki gotuję, a jeszcze sałatkę z kapusty muszę zrobić i chyba z tego wszystkiego zgłodniałam, bo ja przygotowuję, ale nie podjadam, hehe lubię tą satysfakcję kiedy wszystko skończone i mogę spokojnie zasiąść do stołu i delektować się tym co zrobiłam ;), neta nei miałam do 14 :( co kobietki u was?? opychajcie się pączkami, bo chude jesteśmy i musimy przytyć :) cmoki a na te pytania, kobietek co tu zajrzały nei odpowiadam, bo już bliżej słońca udzieliła wystarczających odpowiedzi... do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×