Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

Gość Soya Loire
Czesc dziewczyny. Moze jakies opinie o regulonie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki!!!cholera ale u mnie nuda!!!nie mam sie czym zajac!!Oliwia spi,Jarek w pracy....jutro tez idzie do pracy....normalnie cos mnie trafi... a co tam u Was????co porabiacie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki....wiecie co ja jutro jade do rodzicow na kilka dni..niestety mnie nie bedzie..ale nadrobie to,obiecuje....chyba ze skocze do kumpeli to cos tam nakilkam...buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, co tam u was?? jak weekend minął?? a ja jestem szczęśliwa, bo wczoraj dostałam okres :) więc hip hip hura wypadek z gumką zakończył się szczęśliwie no i postinor chyba zadziałał, okres dostałam w 32 dniu cyklu więc nawet za bardzo się nie spóźnił, a bałam się,że mogę go w ogóle nie dostać, bo to pierwszy nie z odstawienia tabsów...zobaczymy jak będzie z kolejnym :) a póki co odetchnęliśmy z wielką ulgą i jestem na razie spokojna :), poza tym przemogliśmy swój strach do gumek, w sobotę zmieniliśmy markę gumek na unimil i jesteśmy z nich zadowoleni :) mam nadzieję,że nas nie rozczarują :) od dziś postanowiłam wziąść się za pisanie mojej pracy magisterskiej...trochę sobie poleniuchowałam i pobimbałam, ale czas wziąść się za nią....ehhh tylko tak mi się nie chce deggialka a co u ciebie?? jak weekend u piotra?? pogadałaś sobie z jego rodzicami?? no i czy ten wypad do zakopanego doszedł do skutku?? pewnie znowu siedzisz w książkach?? ehh... i ja dołączam do ciebie, też będę się męczyć nad książkami tyle,że z magisterką... ciężki los studentek ;) mill a co z tobą kochana?? mam nadzieję,że nas nie porzuciłaś?? tak dawno się nie odzywałaś?? wszystko w porządku?? bliżej słońca wypocznij sobie u rodziców, poplotkuj z mamą i wracaj do nas :) kasieńka a tobie jak weekend minął?? uczyłaś się?? twoje studia są zaoczne?? i co ty studiujesz, bo chyba nie doczytałam na początku :(?? a jak tam mała Oliwka się miewa?? pozdrawiam kobietki i do przeczytania cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah zacznę od studiów, a więc są to zaoczne studia kierunek socjologia...niestety pominiety z moim powołaniem, ale że na świecie była moja maleńka Oliwka to chciałam studiować w moim mieście i niestety nie było tu mojej upragnionej psychologii :( Oliwka miewa się na szczęście bardzo dobrze :D (odpukać w puste...ała to bolało:P moja głowa :)) jest moją maleńką pieszczoszką, która lubi być przytulana, całowana, lubi mówić : kocham cię mamusiu: i oczywiście słyszeć to samo od mamusi, potem sprzeczać się kto kogo mocniej kocha...lubi buzki i noski...ostatnio lubi być upewniana, że zawsze będziemy razem... weekend...szkoda gadać, przyznam się szczerze, że cały przepłakałam, najpierw w piątek zobaczyłam, że na moim profilu mam pełno wizyt laski ojca mojej Oliwki i chciałam do niej napisać, żeby dała nam spokój, ale nie dało rady jednak moja maleńka zobaczyła ich zdjęcie ( jej i jej ojca) i powiedziała do mnie " to mój tata? a ta pani?" kurcze poczułam się jakby mi ktoś wbił sztylet w serce i powoli wiercił dziurę...potem mała dodała " nie, ty jesteś mamusią i tatusiem" jak mała poszła spać ja siedziałam i płakałam, wiedziałam, że nie dam rady pełnić roli ojca i matki jednocześnie, że mała na mnie liczy, a ja nie wiem czy jej nie zawiodę...zrobiło mi się strasznie smutno i tak pusto wokół mnie, poczułam się taka bezsilna...potem w sobotę przyszła do mnie kuzynka, która nie odzywała się do mnie po tym jak Marcin odszedł...nic nie wspomniała o tamtej akcji, ale dała mi do zrozumienia, że to moja wina, że nie jestem z Marcinem, a przeciez, to on potraktował mnie jak szmatę i porzucił bez słowa pożegnania...o tyle dobrze, że z nim nie poszłam do łóżka, to nie czuję się jak zwykła ku...zabolało mnie to i znowu ryczałam...i tak samo w niedziele, ale to już przez te dwie sprawy... ah mama ostatnio powiedziała, mi tak sama od siebie, że jestem bardzo ładna, słysze to od wielu osób, ale patrząc w lustro widzę dziewczynę, która nie jest w pełni szczęsliwa, która ma marzenia i nie może doczekać się ich spełnienia...choć czy one się w ogóle spełnią...i znowu wam smęcę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słońca życze udanego wypoczynku u mamy, należało ci się po tylu przejściach i zmianach w twoim otoczeniu degialka jak tam zakopane?? i weekend z piotrem?? mill gdzie jesteś?? chyba pamiętasz o nas :P?? mugelitta bardz się cieszę, że udało się wam przełamać obawę przed gumkami, nie ma sensu odsuwać się od siebie, ale tak na przyszłość pomyślcie oboje bardzo poważnie nad tym co w razie jakby zdarzyła się ciąża...sorki, że o tym piszę, ale wiesz my też myśleliśmy a teraz sama wychowuje córkę...a nie życzę tego trudu najgorszemu wrogowi...przepraszam, że się wtrącam i cieszę się bardzo z powodu twojego okresu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze, że znowu pustki zrobiły się na naszym forum...:( ja nie wiem czy dziś jeszcze zajrzę na nasze forum, ponieważ dzisiaj postanowiłam iść z przyjaciółką poszaleć...jeszcze nie wiem co wymyslimy itp. ale jakoś zawsze wychodziły nam nasze szaleństwa więc mam nadzieję, że i tym razem będzie wesoło... życzę wam kochaniutkie miłego dzionka i mam nadzieję, że w końcu uda nam się nadrobić stracony czas. trzymajcie się cieplutko bużka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki !!! Trochę zaniedbałam nasze forum, ale zeszły tydzień miałam bardzo zabiegany, i dużo spraw do załatwienia....wszystko sie udało załatwić :-) Najgorsze jednak było to, że w piątek pojechałam zaszczepić maluszka, bo miałyśmy zaległe już szczepienie i wieczorem w piątek dostała wysoką gorączkę, martwiłam sie okropnie, bo przed oczami miałam już komplikacje poszczepienne...a tu sie okazło po konsulatcji z naszym lekarzem, że infekcja wirusoa nam się przyplątała i tak nas trzymała ta goraczka do wczoraj...dziś jest już super:-) bliżej słońca miłego odpoczynku u rodziców, ja tez uwielbiam jeździć do mamy, ale robię to zazwyczaj sama, jak mąż jest w pracy, bo jemu sie tam nudzi i męczy mnie że już chce wracać, dlatego najczęściej starszą córę odstawiam do szkoły, a maluszka pakuję w autko i jadę.... kasienka chyba jakś depresja Cię dopadła... zadużo myślisz....wypad z koleżanką dobrze Ci zrobi....:-) Dzieciaczki to słodziaczki !!! Moje to też takie pieszczochy jak Twoja córa....tyle radości daja nam rodzicą...:-) megulitta oczywiście, że Was nie porzuciłam, i ani myślę o tym...tylko czasami nie mam czasu mimo że może się wydawać że siedzę w domu i nie pracuję, ale przy dzieciach naprwdę jest co robić :-) Dobrze że strach przed gumkami już minął i cieszycie się sobą :-) deggialka Jak po wypadzie do Piotra, melduj się i opowiadaj jak było, jak po sam na sam z rodzicami ?? Pozdrowionka Pa Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, jak się miewacie?? u mnie na razie wszystko w porządku... właśnie kawusię piję (choć nie zdarza mi się, to codziennie, a wy możecie żyć bez kawy?? ) i czekam na kumpla, obiecał że dziś na pewno mnie odwiedzi, już od tygodnia umówieni jesteśmy na dzisiaj po 13 więc mam nadzieję,że tym razem dotrze :), a po obiedzie mam zamiar wsiąść się jeszcze za magisterkę i coś tam może dopisać :) kasieńka a jak ci się udał wczorajszy wypad z kumpelą?? odstresowałaś się?? mam nadzieję,że już poprawił ci się humorek i nigdy w to nie wątp, co inni mówią, bo naprawdę śliczna z ciebie laseczka i bardzo mądra (zresztą doskonale o tym wiesz... ), a twoja córeczka życiową mądrość wyssała z mlekiem mamusi i masz z niej pociechę i w niej oparcie :) mill bardzo się cieszę,że do nas wróciłaś...oj kobietko te twoje córeczki to ci napędzają stracha tymi chorobami :) najważniejsze,że to nic poważnego i na pewno malutka szybko dojdzie do siebie :) deggialka a co u ciebie??? pewnie w książkach znowu utonęłaś...ale kuj kuj póki książki gorące, wiem,że zapewne ci się nie chce, no ale cóż jak mus to mus , zresztą warto czasem się poświęcić i pomęczyć,żeby później móc pobimbać ;) bliżej słońca pewnie spacerujesz z malutką i korzystasz z rodzinnego spokoju by nabrać sił na powrót do domu :) wypoczywaj bo i tobie się relaks należy :) pozdrawiam kobietki i do przeczytania cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry Kochane :) chociaz wcale nie wiem czy taki dobry :( ale moze zaczne od tych przyjemniejszych rzeczy :) a wiec :D wypad do zakopanego udal sie :D bylam w gorach!!! bylo naprawde cudownie!!! mimo, ze z rodzicami :) najpierw sobie pojechalismy na morskie oko a potem juz normalnie do zakopanego :) generalnie bylismy tam tylko sobote i polowe niedzieli, ale Kobietki :) to byl weekend mojego zycia :) bylo naprawde wyjatkowo :) jesli to mozliwe- zblizylismy sie z Piotrem do siebie jeszcze bardziej :) no i co tez dosc wazne- mama Piotra mysle, ze dopiero teraz mnie ta w pelni zaakceptowala :) jest dla mnie bardzo mila, usmiechnieta- wczesniej byla troche inna :) mysle, ze zobaczyla jak bardzo sie kochamy z Piotrem :) w sumie bylo troche sytuacji takich hmmm... dziwnych :D np jak jego mama poszla z nami ogladac nasz pokoj- a tam :D wieeelkie łoze małzenskie nic nie powiedziala :D dopiero potem jak juz sie rozstawalismy popoludniu (my szlismy w swoja strone, a rodzice w swoja) powiedziala, zebysmy byli \"rozsadni\" i spojrzala znaczaco na Piotra po czym zaczela sie smiac \":D bylam troche zazenowana :D hehe a nocke wczesniej spalismy oczywiscie osobno- w jego domu hehehe a co do czasu, ktory juz spedzilismy sami- naprawde bvylo wyjatkowo :D Piotr jest taki cudowny!!!! podobaly mi sie takie fajne mieciutkie skarpetki (nie wiem czy wiecie jakie mam na mysli) :D i tak je ogladalam i ogladalam :D a w niedziele jak poszlismy na obiad to mi sie smutno zrobilo, bo przypomnialam sobie, ze musze wracac do domu... wiec Piuotr wyszedl z knajpki- powiedzial, ze musi isc do bankomatu- a poszedl kupic mi takie skarpetki :D kurcze jak ja go kocham :D potem pojechalismy juz do gliwic- odwiezli mnie na dworzec :) no i oczywiscie jak czekalismy z Piotrem juz na pociag to plakalismy razem -cholera jak ja nienawidze wracac... czuje sie wtedy beznadziejnie... no i teraz wlasnie dochodze to tej smetniejszej czesci wypowiedzi :( w koncu- gdzies pod wroclawiem - sie uspokoilam... ale jak weszlam do domu... zrobilo mi sie tak smutno... znow plakalam... i tak wlasciwie do teraz sobie poplakuje :( mam chyba taka mala depresje, bo budze sie rano i placze- nie mam sily wstac :( a jeszcze do tego ta cholerna nauka- wiem, ze nie zdaze sie tego nauczyc, bo to po prostu fizycznie niemozliwe... wiec to mnie jeszcze dobija... no i... smutno mi caly czas- okropnie tesknie za Piotrem :( aaa :) pochwale wam sie, ze wreszcie zaczelismy sie kochac bez gumek :) zobaczymy z jakim skutkiem :D w niedziele zaczynam 7 dniowa przerwe :D heheh ale ja wiem, ze bedzie dobrze :) musi hehe w koncu obiecalismy mamie Piotra, ze bedziemy rozsadni :D eech... siadam do nauki... jeszcze na 16:30 jade na koło :/ w czwartek wielki kolos z psychologii, w poniedzialek z filozofii i w srode najgorszy- z hgistorii wychowania- ale nawet sie nie łudze, ze zalicze... naprawde Kochane, nie mowcie nawet, ze na pewno zdam, bo wiem ile tego jest i wiem, ze nie ma szans zebym zdazyla wszystko chociaz jeden raz przeczytac, wiec same widzicie- czas przyzwyczajac sie do gorzkiego smaku porazki :D:D:D przepraszam, ze sie wczoraj nie odezwalam, ale plakalam i uczylam sie na zmiane :( trzymajcie sie :) pewnie odezwe sie jeszcze wieczorem :) buziaki dla wszystkich - Mill odetchnelam z ulga jak zobaczylam Twoje posty :) a i Kasienka!!!!! Ty naprawde jesates sliczna i przestan sie zadreczac, bo jeszcze przyplacisz to jakas choroba!! naprawde czas wziac sie w garsc :) bedzie dobrze :D i pamietaj, ze warto miec marzenia- doczekac ich spelnienia (to z piosenki swiatecznej desu) :) Blizej slonca wyjechala-wiec moge ja tylko pozdrowic na wypadek gdyby wskoczyla na kompa u tej kolezanki :* a Meg- ciesze sie razem z Toba :D okresem oczywiscie i bede czekala na wlasny :D no teraz to juz naprawde spadam buzka :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a więc co do wypadu to było zaje-fajnie...zawsze jak spotykam się z Emilą coś musi się dziać, no i powiedziałam jej, że mam ochotę poszaleć, a więc zadzwoniłyśmy po naszego kolegę Kotka i Łukasza, a potem poszliśmy do lokalu na piwko...wyśmiałam się, wytańczyłam i w ogóle było super...teraz bolą mnie plecy ponieważ był tam jakiś chłopak, który tak mnie powyginał, że myślałam, że się już nie wyprostuje, ale odnowiłam znajomości ze wspaniałą paczką, które straciłam przez Marcina...jejuś nie mogę dojść do siebie, chyba nadal żyję wczorajszym dniem... teraz muszę uciekać, ale odezwę się wieczorem i napiszę więcej...bużka laseczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki :) deggialka fajnie,że się odezwałaś :) cieszę się bardzo,że weekend tak cudownie ci minął i przekonałaś się,że wypady z rodzicami piotra też wcale nie są gorsze od tych tylko w dwójkę ;), no i najważniejsze,że jego rodzice całkowicie się do ciebie przekonali i wam zaufali o czym świadczy twój wspólny pokój z piotrem i jedno łóżko :) hehe pewnie rodzice doszli do wniosku,że nie ma sensu się oszukiwać, skoro jesteś u piotra i on do rana przesiaduje i przenocowuje potajemnie z tobą, to tym razem pewnie by było podobnie (i tylko kaski więcej trzeba by było wydać za trzeci pokój), a jego mama zachowała się jak typowa mama :), oczywiście musiała dodać swoje trzy grosze i przestrzec przed tym wspólnym łóżkiem, a co za tym idzie spaniem....moja też niemal za każdym razem mi przypomina jak jadę na noc do marcina \" tylko tam z głową\" ...buuu jak ja tego jej zdania \"z głową\" nienawidzę !!kiedyś jej powiedziałam,żeby sobie darowała, ale widzę,że ostatnio znowu jej się przypomniało więc tym razem ja muszę jej przypomnieć, by o tym \" z głową\" nieustannie powtarzanym zapomniała, działa, to na mnie jak płachta na byka i automatycznie się robię wściekła, i mam popsuty humor...no niestety dla mojej mamy chyba nigdy nie dorosnę, zawsze będę małą gówniarą, której nieustannie będzie przypominać o tym by nie zeszła na złą drogę :(, ehhh...ona tak bardzo boi się zostać babcią,że przez to i ja mam schizy i się zaczęłam bać panicznie jakiejkolwiek ciąży, stąd wszelkie możliwe środki ostrożności od tabsów, przez gumki po postinory :), kiedyś mama powiedziała mi,że jak będę miała dziecko, to ona na pewno mi nie pomoże,że nie mam co na nią liczyć i jak zajdę, to mogę się wyprowadzać, ehh ta rozmowa wynikła kiedyś przy okazji jakiejś kłótni wiem,że w gniewie to się różne rzeczy mówi, ale jestem pewna,że mówiła prawdę :) nie chce zostać babcią :)....przeciwieństwem mojej mamy jest mama marcina, powiedziała mu,że jak mnie zostawi to go wydziedziczy ;) już mu każe się ze mną żenić, pyta się nas kiedy będzie mieć wnuczka lub wnuczkę, bo nie chce być starą babcią :) i urzekła mnie już na samym początku, kiedy pierwszy raz miałam spać u marcina, dała mi kołdrę i powiedziała, że nie wie czy będę spała razem czy osobno z marcinem, jesteśmy dorosłymi ludźmi, wiemy co robimy i ona ma sumienie spokojne...naprawdę mnie zadziwiła, swoją szczerością i tym,że woli mieć świadomość tego, że oczywiście śpimy ze sobą, niż karmić się kłamstwami deggialka nic się nie martw tymi egzaminami, wiem jak to ciężko kiedy wszystko zwala się w jednym czasie, a jeden egzamin goni kolejny...też to przeszłam i uwierz mi, że nawet jeśli się wszystkiego nie umie, bo nawet nie jest się w stanie tego nauczyć, to nie warto tracić nadziei, bo istnieje jeszcze szczęście i może się zdarzyć,że się do ciebie uśmiechnie i zaliczysz chociaż na tróję :)... ja tak miałam,że szłam na egzam z wiedzą znikomą, miałam wówczas więcej szczęścia niż rozumu i zaliczałam :) kochana nie załamuj się... a najlepszym sposobem na twoją tęsknotę jest chyba pogodzenie się z nią i zaakceptowanie stanu faktycznego...też przeżywałam tęsknotę za marcinem tak jak ty za piotrem, wracałam od niego i deprecha, zero chęci do życia, odliczanie czasu do następnego spotkania, aż do czasu kiedy stwierdziłam,że przecież ten mijający osobno nam czas wcale nie sprawi,że się od siebie oddalimy, że to nie jest czas stracony... no i zmieniłam taktykę, wszystko robiłam w czasie kiedy się nie widzieliśmy a spotkania z marcinem traktowałam jak nagrody za wykonanie prac i obowiązków, dzięki temu też odnalazłam na nowo mobilizację :) kasieńka bardzo się cieszę,że twój wypad z kumpelą się udał i odświeżyłaś stare znajomości... poza tym posiadanie kumpli-facetów umożliwia spojrzenie na świat z innej,łatwiejszej perspektywy, czasami wręcz wydaje mi się,że łatwiej dogadać się z mężczyznami...a jak twoja mała Oliwka?? puszcza cię na takie wypady koleżeńskie?? nie tęskni za tobą?? czy może bierzesz ją ze sobą, bo nie chcesz się z nią rozstawać?? ;) mill, a co u ciebie?? z mężem się nie kłócisz ;)?? jak tam w pracy i co u twoich dziewczynek?? daleko jeszcze do ferii?? bliżej słonca dużego nadrabiania w czytaniu nie będziesz miała, ale tak czy inaczej wracaj do nas ufff ale się dziś rozpisałam... wróciłam z zajęć, zjadłam batonika (obiecałam dla marcina,że będę więcej jadła i przytyje ;), piłam herbę i chyba wena mnie natchła ;) a poza tym lubię do was pisać :) trzymajcie się kobietki i do szybkiego przeczytania cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc co do tego wypadu, to umówiłyśmy się, że posiedzimy u mnie itp. ale, że to do nas nie podobne to postanowiłyśmy wyjśc gdzieś i poszaleć, zadzwoniłyśmy po kolegów, bo wiadomo jak to my same miałybyśmy się bawić..:D:D:D...kurcze jak ja dawno nigdzie nie wychodziłam, i nie bawiłam się z tymi kochanymi ludżmi...nawet nie wiedziałam, że można się tak super bawić z kolegami...kurcze przed Marcinem miałam tylko miesiąc przerwy, tzn. że byłam sama, potem pojawił się Marcin...no i teraz znowu sama, akurat wtedy były równe 2 tygodnie jak byłam sama, i jak kolega zapytał się co tam u mnie to odpowiedziałam z uśmiechem : po staremu: a jak koleżanka dodała : tylko znowu sama z Oliwką: uśmiechnełam się pokiwałam głową i wyruszyłam na parkiet...wiecie jest mijuż dobrze z tą samotnością, jak byłam w związkach nie mogłam bezkarnie usiaść koledze na kolanach w żartach naturalnie, czy powygłupiać się bo zawsze coś było nie tak...a teraz sama decyduje o tym czy będę rozmawiała z Frankiem czy Józkiem :D:D:D Oliwka nie chętnie puszcza mnie na takie wypady...zawsze starałam się kłaść ją spać i dopiero wtedy wychodzić...choć czasem babacia ją zagaduje a mamusia się wymyka :D:d ale są sytuacje, że idąć na kawkę lub jakies spotkanie w dzień ze znajomymi to biorę małą ze sobą...teraz dostałam zaproszenia od kolegów do swiata dziecka z małą...więc jak widać maleńka uczestniczy w życiu towarzyskim mamusi, w końcu jest moim Aniołkiem i jakoś moi znajomi akceptują jej obecność. nie spotakałam się z czyimś sprzeciwem, a nawet przeciwnie, nieraz sami zapraszali nas obie, albo pytali gdzie jest Oliwka :D:D:D A wczoraj moja maleńka miała straszną fazę, teraz wiem, że poszła po mamusi...w końcu ja tez lubię wymyslać szalone rzeczy, ale ona mnie pobiła, znalazła w zabawkach łopatkę, wiaderko i foremki i oznajmiła mi, że chce budować babkę, więc zaczełam jej tłumaczyć, że jest zima, że mokry piasek itp. ale ona jak to i jej mamusia jest straszny uparciuch :D:D i postanowiła postawić na swoim za wszelką cenę...zaczeła się ubierać i powtarzała, że ona idzie i ciągle tylko \" no ja chciem\" i koniec kropka, musiałam się ubrać, schowałam do reklamówki jej sprzęt żeby nie było wstydu na dworzu i jak zobaczyła, że mokry jest piasek zgodziła się iść do domu.... a ostatnio każe wołać na siebie : księżniczka sisi: oglądała takowa bajkę i bardzo przypadła jej do gustu jest zauroczona tą bajką...gdzieś czytałam, że należy zwracać uwagę na to co dziecko czyta, maluje, ogląda jakie kolory preferuje i jestem bardzo spokojna o nią, kocha malować domki, lubie kolor zielony, czyta noddiego, muminki itp i ogląda bajki o księżniczkach i misiach...więc taka sama marzycielka i romantyczka jak mamusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mugelitta moja mama i ojciec zresztą też kiedyś mi mówili, że jakbym zaszła w ciążę to nie mam co na nich liczyć, że wtedy mogę wypier...z domu. Bałam się strasznie powiedzieć im o ciąży, ale przyjeli to ze spokojem i powiedzieli, że jedynie kiedy by mnie wyrzucili z domu to w momencie jakbym usuneła ciążę i oni by się o tym dowiedzieli...a potem maleńka stała się całym ich światem, a przecież też nie chcieli być dziadkami...wszyscy narzekali na to jak ja sobie poradzę, a teraz maleńka jest ich ukochanym szkrabciem...ja miałam 17 lat jak zaszłam w ciąże, moja babcia od razu mnie skreśliła, powiedziała, że nie dam sobie rady, tym bardziej, że ojciec Oliwki nas opuścił, on tez mówił, że za wysoko mierzę itp. a potem jak zdałam maturę, poszłam na studia i dostałam się do pracy w biurze wszyscy byli w szoku, a ja byłam tym bardziej dumna, a jeszcze potem jak zaczełam dbać o siebie, to tym bardziej opadła szczena ojcu Oliwki...ale jestem mu wdzięczna za to, że spłatał mi takiego figla, bo może i zniszczył pewną część mnie to stworzył nową, pewną siebie kobietę, która pokazała swoje JA...dlatego ani twoi rodzice ani ty nie powinniście mysleć, że jak już jest dziecko to jest koniec... deggialka ja również bardzo się cieszę, że miałaś okazję umonić kontakty z rodzicami Piotra, w końcu to jest bardzo ważne, bez takiej akceptacji jest bardzo ciężko cokolwiek budować..ale widze, że uwas jest tylko lepiej... ah te egzaminy mi się już nawet nie chce uczyć :( ale co tam damy radę... a gdzie reszta...:D:D:d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kasieńka, no to udał ci się wypad :)) heh poszalałaś trochę i bardzo dobrze, bo ci się należało, poza tym dla młodych mam też się należy odrobina szaleństwa i oderwania się od dzieciaczka więc musisz sobie co jakiś czas serwować chwilę zapomnienia :) a ta twoja Oliwcia, to naprawdę pomysłowa..no i rzeczywiście uparta, nie uwierzyła,że babki nie ulepi póki sama nie sprawdziła :) :) a jej nowe imię księżniczka sisi całkiem ładne jest...kurczę nie znam tej księżniczki, ale jak twoja córeczka ją lubi, to musi być jakaś wyjątkowa ;) oczywiście i księżniczka i twoja córcia zgadzam się kasieńka z tobą,że dziecko to nie katastrofa, ale jednak bardzo zmienia życie, a ja się chyba tych zmian boję, nie wiem czy kiedykolwiek dojrzeję do myśli posiadania dziecka, dla mnie to się wydaje takie nierealne, w ogóle nie wyobrażam sobie bym mogła być odpowiedzialna za taką małą istotkę, miło mi popatrzeć, pogadać z kobietkami w ciąży, ale siebie w ciąży nie wyobrażam i przeraża mnie ta myśl,poza tym sama jestem dzieckiem tylko trochę wyrośniętym ;) ehh ja to mam schizy na tym punkcie i własne poglądy ;) chyba mi zostało troszkę z tego jak kiedyś próbowałam być feministką :) kujcie laseczki, duchowo łączę się z wami :) ehh..tu sesja wielkimi krokami się zbliża a ja jak nigdy mam spokój i żadnego egzaminu...to pierwsza taka sesja w moim życiu :) no ale jako że w dalszym ciągu jestem studentką przesyłam wam dobrą energię i telepatycznie resztki mojej wiedzy, co to raczej po egzaminach zawsze parowała, bo już nie była potrzeba ;), ale może coś tam zostało i wam się przyda :) deggialka jak tak wyliczałaś te egzaminy to widzę,że masz prawie identyczne przedmioty jak moja młodsza sioistra na tej swojej pedagogice pracy socjalnej..ona też zakuwa psychologie i mówi,że ta historia wychowania, to porażka, takie głupoty i po co to komu i w ogóle to nie do przełknięcia :) nareczka kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć , już nadrabiam zaległości :-) U mnie jak zwykle młyn, rano jakieś zakupy spacerek z małą, później obiadek i do szkoły po starszą pociechę i tak w kółko, popołudniu bal karnawałowy w szkole i dopiero teraz miałam chwilkę żeby usiąść przy komputerze...ufff deggialka Cieszę się, że miło spędziłaś czas z Piotrem i jego rodzicami....bardzo miło wspominam czasy jak razem z mężem jeszcze przed ślubem robiliśmy sobie wypady w góry...takich chwil się nigdy nie zapomina i wiem ile radości takie momenty dają...trzyma kciuki za sesje i zgadzam się z megulitta, że nastawienie dużo daje i mimo że może nie zdążysz ze wszystkim to i tak może się udać zaliczyć wszystko...a jeśli chodzi o tęsknotę to niestety na to nie ma rady, ale chętnie bym Cię przytuliła i pocieszyła:-) megulitta Rozumiem Twoje obawy i lęk pzred macierzyństwem, ale wszystko co jest nowe budzi w nas obawy....jak już stajemy przed faktem dokonanym nie mamy wyjścia i musimy się ztym zmierzyć, a wtedy obawy znikają i pojawią się uczucia o jakich wiedzą tylko rodzice: radość, troska i spełnienie w roli mamy...ja bardzo dużo szczęścia czerpię z macierzyństwam i nie wyobrażam sobie życia bez dzieci. Jak zaszłam w ciążę też się bałam i wydawało mi się że nie dam rady, ale wszystko samo przyszło i jest super... A Twoja mama...? Myślę, że wcale tak nie myśli, w nerwach mówimy czasami rzeczy których potem żałujemy. Na Ciebie też przyjdzie pora i zapragniesz mieć małego skarba - to tylko kwestia czasu :-) U nas ferie zaczynają się dopiero 28 stycznia, więc jescze 1,5 tygodnia. Przyznam szczerze, że z mężem bardzo rzadko się kłócimy, zazwyczaj jest tak, że wybucha ostra wymiana zdań, a później wszystko wraca do normy, nie mamy tzw. \"cichych dni\" - szkoda czsu na takie bzdury i dąsanie się :-) kasienka Już Ci pisałam, że jesteś WIELKA. Z czasem znajdziesz miejsce w serduszku dla kogoś kto będzie dla Ciebie oparciem a dla Oliwki tatą. A na razie korzystaj z wolności, odświeżaj stare znajomości i dbaj o swojego małego \"skarba\":-) bliżej słońca Ale będziesz miała zaległości !!!!! Wracaj do nas :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane na początku muszę się pochwalić, że co do naszej diety o której chyba po części zapomniałyśmy :d...no to udało mi się zrzucić niepotrzebne fałdki na brzuszku :P i teraz tylko czekają mnie brzuszki na wyrzezbienie reszty :D:D wiem chwalipięta ze mnie...hehehe kurcze wczoraj miałam się wyspać, najpierw wojowałam z Oliwką aby w końcu poszła spać, w końcu udało mi się wygrać :D:D i mogłam popatrzeć na mojego Aniołka :P:P jest taka słodziutka :):) a potem jak już postanowiłam się położyć, zaczeła pisac do mnie koleżanka :D:D i tak siedziałam do 24:00 na komórce :P:P ale się uśmiałam jak wspominałyśmy dawne czasy:):) jejuś jak ona tak pisała to stwierdziłam, że ze mnie niezła aparatka była :P:P potem oczywiście musiała mnie męczyć na temat miłości, nie wiem daczego nie potrafi zrozumieć, że chcę być sama, że nie chcę się wiązać, bo to jest strasznie ryzykowne... Co do odnawiania znajomości, to pamiętacie jak wam pisałam, że miałam kiedyś przyjaciela, z którym potem byłam, teraz postanowiłam odnowić ten kontakt, napisałam do niego sms-a ciekawe czy odpisze, czy mnie oleje :D:D ale to sie okaże hehehe Co tam jeszcze, aha postanowiłam w sobotę odpuścić sobie zajęcia i do 16 zamiast w szkole polatać właśnie z Emilą gdzieś :D:d no włanie nie wiem gdzie, bo napisała, że to tajemnica...:P:P lubie niespodzianki :):) A jeszcze mnie ochrzaniła, że złapał mnie leń na spotkania z innymi...kurcze jak mi tej małej małpy brakowało :):) ostatnio miałyśmy przerwę, ale teraz wszystko wraca do normy i znowu na mnie krzyczą :D:D ale jakos się z tego cieszę... Ale chyba ma rację, napiszę jakoś do Kotka albo Krzysia, że czas wybrać się do tego świata zabawek, w końcu Oliwka będzie miała frajde, a ja przy okazji będę mogła pogadać z kolegą :P:P Kurcze ale nagle się pozmieniało u mnie, w końcu zaczyna się coś dziać... wiecie...tylko nie krzyczcie...wiem, ze pewnie będziecie miały mnie niedługo dość :D:D, ale ostatnio zaczełam myślec o walentynkach i wiecie smutno mi się zrobiło, bo 3 walentynki z rzędu spędzę sama...żałosne :(:(...i nie wiem chyba na ten dzień nakupię sobie i Oliwce czekolady i będę wcinać...tylko co wtedy zmoją dietą :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mill jejuś jak tak piszesz o szkole córeczki to jestem w szoku, bo przecież czas tak szybko leci i niedługo mnie to czeka, nie moge sobie wyobrazić, że mój mały Aniołek będzie uczniem, będzie stawać się taka dorosła...ciekawe czy mamusia jej wtedy będzie potrzebna...:( ale wiesz dałabym dużo aby mieć taki zawrót głowy...to jest mój żywioł, latanie wszędzie z maleńką i szukanie czego się da...a teraz non stop siedzę w domu i uczę się, albo pracuje...idzie oszalec :P:P mugelitta to prawda co napisała mill, macierzyństwo to najpiękniejszy moment w życiu kobiety...pamietam jak rodziłam było okropnie, ale jak położyli mi Oliwkę na piersi i ona swoimi niebieskimi oczkami wpatrzyła się w moje oczy prawie sie popłakałam juz wtedy wiedziałam, że Bóg zesłał mi Anioła i teraz będę najszczęśliwszą kobietą na swieci...i tak było pomimo wielu przeszkód i bólu...pokonałam trudy i to wszystko dzięki Oliwce...kurcze co mi tam teraz jestem zdania, że ojciec Oliwki nie wie co stracił...w końcu to ja byłam przy niej jak stawiała pierwsze kroki, i ją wspomagałam byłam jej oparciem, to ja tuliłam ją do piersi gdy ząbkowała, lub coś jej dolegało...to do mnie mocno sie wtuliła i zasneła mi na rekach gdy trafiła do szpitala, a na niego nie chciała patrzec....to ja słyszałam pierwsze jej słowo i to mi wciąż powtarza " kocham cię mamusiu" i wtula się we mnie...a ostatnio jak się okazało, że sięgneła nad barek i położyła tm dokument babci, to ja skakałam z nią z radości...albo jak wczoraj zjadła skórkę z chlebka ( a zawsze kazała sobie odcinac bo nie lubiła) a jak zapytałam "kto zjada mi skórkę" to uśmiechneła się, wyprostowała złapała za brzuszek i powiedziała " niunia, bo już jestem duża" wiesz jak wspominam te chwile chce mi się płakać ze szczęścia...także zadna kobieta nie powinna rezygnować z macierzyństwa...bo to najwieksze szczęście...najczystsza miłośc jaka może spotkać człowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
degialka nie ucz się tak namiętnie bo zwarjujesz...gdzieś słyszałam, że szkoła psuje głowę :D:D dlatego czasem odejdż od ksiązek i napisz cos do nas :P:P bliżej słońca wracaj szybciutko do nas, wiem, że nie ma to jak u mamy, ale nam ciebie też brakuje :):) hehee tamten przyjaciel napisał, mi że odezwie się jak będzie po pracy...może uda mi sie odzyskac tamtą znajomość...:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane, miło was czytać kolejnego dnia :) Kasieńka widzę,że twoje życie towarzyskie rozkwita, a facetów wokół ciebie nie brakuje, no i nieustannie chcą mieć z tobą kontakt (o czy świadczy to, że ten były przyjaciel-chłopak odpisał) hehe pewnie nie tak łatwo o tobie zapomnieć i choć by się chciało, to się nie da, bo świetna z ciebie laseczka, taka \"i do tańca i do różańca\" i wcale się nie dziwię,że ludzie tak lgną do ciebie :) deggialka chyba naprawdę ostro zakuwa...mam tylko nadzieję,że chociaż troszkę otrząsnęła się z tej tęsknoty :) za piotrem...ehh jak tak patrzę na swój związek, to mi się wydaje,że w nim marcin jest tęskniącym bardziej (hehe o ile można wielkość tęsknoty porównywać), kasieńka a co do walentynek to buuu... dziwny ten dzień, to dopiero będą drugie w mym życiu, kiedy obchodzę je będąc w związku....mam tylko nadzieję,że marcin mi nie kupi znowu jakiegoś prezentu, bo ja się zgadzam z innymi, którzy twierdzą, że te walentynki, to tylko po to by ożywić poświąteczny zastój w sklepach i koniunkturę, to takie czysto komercjalne święto, a jak się przechodzi koło sklepowych witryn, to aż w oczach czerwienieje od tych wszystkich serduszek i słodkich maskotek !! poza tym jestem zwolenniczką tego, by miłość udowadniać sobie codziennie i ważne są jakieś drobne gesty czy czułe słowa zapewniające o uczuciu, a święty Walenty niewiele ma z tym wspólnego, poza tym zanim zrobili go patronem zakochanych, był i jest patronem chorób nerwowych, głownie padaczki...hehe czasami sobie myślę,że trzeba mieć stalowe nerwy, żeby nie popaść w ten walentynkowy obłęd więc może dobrze,że to jednak Walenty tym patronem został ;), reasumując nie zamierzam jakoś szczególnie obchodzić tego dnia, poczekam na dzień kobiet :) wolę te postkomunistyczne i bardzo miłe święto, w którym mężczyźni inaczej spoglądają na otaczające ich wszem i wobec kobietki :) mill a co u ciebie?? pewnie znowu zajęta córeczką ;) jakiś spacer, wyprawa po zakupy?? kasieńka jednak masz silną wolę z tą dietą...hehe, tak sobie myślę,że dieta, to też dobry powód do jej ćwiczenia... bliżej słońca, a ty dalej w rozjazdach?? kiedy wracasz?? ja narazie mykam laseczki, biorę się za pisanie mojej pracy mgr pozdrawiam i do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze jakie tutaj pustki :D:D gdzie sie podziałyście laseczki... ja wczoraj miałam jeszcze rozmowe z Oliwka na temat jej tatusia...pytała gdzie jest itp. ale co tam to on niech się martwi czy dziecko będzie chciało go znać gdzie się podziałyście laski...tak tu pusto :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mugelitta to fakt, że mam szczęście do przyciągania ludzi :D:D...muszę przyznać, że kiedys byłam strasznie nieśmiała i miałam bardzo mało znajomych...wogóle taka szara myszka ze mnie była :D:D:D nudziara :D:D:D ale od gimnazjum moja silna wola wygrała i pokonałam niesmiałość :D:D teraz wyrażam swoje zdanie na każdym kroku :P:P mówię co myślę, jak trzeba jestem miła albo wredna :P:P ale to chyba ludzie we mnie lubią :):) ale mimo to jestem zwolenniczką szczerych przyjazni :P:P znajomi to znajomi jak trzeba zorganizować większy wypad gdzieś :D:D lub pogadać czasem o byle czym:P:P choć musze przyznać, że bardzo lubię pomagac ludziom :D:D zazwyczaj wszyscy mogli na mnie liczyć :P:P ale najważniejsze sa moje wieloletnie psiapsiółki...choć nie powiem to grono sie zwieksza, teraz dochodzicie wy :):) a nawet i płeć męska dochodzi...:P:P powiem szczerze, że powodzenie u facetów, wolałabym zamienić na szczęście w miłości :P:P ale co tam CIERPLIWOŚĆ i jeszcze raz CIERPLIWOŚĆ... walentynki kojarzyły mi się zawsze jako wyjątkowy dzień kiedy ukochany daje ci kwiatka i spedzacie ten dzień razem, czasem wychodząc gdzieś na jakis romantyczny spacer...ale ja swoje walentynki spedzę z Oliwkę wśród czekolady, oglądając romantyczny film i marząc o tym aby mnie to spotkało co aktorów w tym filmie...dobra wiem odbija mi... choć muszę przyznac, że w tamtym roku ten mój były chłopako- przyjaciel ( a moze już przyszły przyjaciel) przyjechał do mnie z ogromną walentynką i świecącym serduszkiem na komórkę...posiedział troszkę, ale było mi głupio bo wtedy już byliśmy po rozstaniu...a teraz na urodziny dostałam smsa, z żczyeniami podpisane od znanego...i zastanawiam się czy to nie on...ale może czasem sie wyda kto to jest ten znany...do Mariusz odważyłam się napisac, ponieważ za każdym razem jak spotykał moja przyjaciółkę pytał o mnie i o Oliwke...i akurat wczoraj ona mu powiedziała aby się ze mną umówił i sam spytał...ale postanowiłam pierwsza się odezwać bo to ja namieszałam miedzy nami ::D:D:D:D i oby się udało... degialka taka tęsknota czasem pomaga, wiesz wtdy zwązek się umacnia...mam nadzieje, że z czasem będziecie inaczej reagować na wasze rozstania, bo nie ma sensu wpadac w depresję w końcu to nie odejście na zawsze, bo za jakiś czas znowu się zobaczycie... kurcze zapomniałam co mam pisac dzisiaj znowu mam humorek...:P i chce mi się do domu...i znowu wam brędzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do silnej woli w diecie, chyba bardzo pomogła mi chęc zrobienia czegoś dzięki czemu będę czuła się lepiej w samotności...wiadomo kobieta wtedy musi zrobić coś na poprawienie humoru, ja postanowiłam postawić na coś co zajmie mi dużo czasu...czyli dieta i ćwiczenia...ale gdzie są laski które miały ze mną pilnować diety ah jak ja już bym chciała pisac pracę magisterska, a nie tylko być przed licencjatem, nawet nie wiem czy teraz zdecyduje się na magistra...ale to sie okaże z czasem...mugelitta jak ty zrobiłas to że po licencjacie chciało ci się kontynuowac naukę?? mill pewnie dziewczynki pochłaniaja więcej niz cały Twój czas...ah z naszymi maluchami...:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh jakoś nie mam dziś weny na pisanie :), po obiedzie się za to jeszcze wezmę , a na razie zrobię sobie przerwę na czytanie, wpadła mi w bibliotece w ręce książka pt. \"Zagubiona dziewczyna\" to historia prawdziwa dziewczyny, która została uprowadzona i brutalnie wykorzystana seksualnie przez swoich pracodawców (była niańką ich dzieci)...po prostu bulwersująca i szokująca książka i cała jej historia :( napisanie tej książki było dla niej czymś w rodzaju terapii, ja nie rozumiem jak ludzie mogą wyrządzać takie podłości , jakie mają powody ku temu, przecież to jakieś chore, zwyrodniałe..uhhh mi to się w głowie nie mieści !!a życie pokazuje, że to może być prawdą :( zresztą wystarczy włączyć tv lub obejrzeć jakiś reportaż, by się utwierdzić w tym jak wiele jest niesprawiedliwości, a co gorsza, to ludzie ludziom gotują ten los :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka tylko nie schudnij zbyt mocno, bo nam znikniesz i kto będzie z nami pisał na forum?? ty jesteś niezastąpiona :) a poza tym jesteś chudziutka więc tylko wyrzeźb kaloryferek na brzuszku i porzuć te odchudzanie, do walentynek musisz się wyrobić, bo jak nie, to nici z opychania się z oliwką czekoladami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mugelita chodzi mi tylko o brzuszek, ponieważ ostatnio jakoś mi troszku w nim przybyło :D:D ja nie wiem skąd to się wzieło :PP:P:P no dobra wiem...no i co nieco zrzuciłam, teraz chciałabym się zważyć, ale kurcze nie zabardzo mam gdzie :D:D:D Wiesz chętnie przeczytałabym tą książkę, możesz mi podać autora :) bardzo bym prosiła...:D:D:D z góry dziękuję... kurcze mi jakoś wena na pisanie też odeszła...hmm czyzbys mnie zaraziła :D:D:D ciekawe co będę robiła, jak wrócę do domu...może wezmę się za sprzątanie. Bo potem niby kiedy miałabym to zrobić :P:P a tak usmaże dwa smaczne szaszłyszki na jednym ogniu :P:P:P niedość, że czas mi zleci to jeszcze zajęcie będę miała...oczywiście jak księżniczka sisi sie nie zbuntuje :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a właśnie z tego co mi wiadomo to macie swoje profile na naszej klasie, może wkońcu byśmy sie odnalazły... wiecie co nie uśmiecha mi sie tutaj podawać moich danych wiec zaraz wyslę wam moje dane emailem i numer gg to sobie pogadamy... chociaż już raz podawałam numer gg na forum i nie było problemów...ale dostaniecie emailem...:D:D:d ale kombinuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasieńka, ta książka to \"Zagubiona dziewczyna\" Caroline Roberts tu znalazłam krótki jej opis http://merlin.pl/frontend/browse/product/1,475428.html; jsessionid=928BB390DFE5095A4429FD77D60F72E5.LB1?gclid=COK_1q-5_ZACFQHmlAod-hv2sQ a co wena, to mnie chyba opuściła, bo sąsiad, który nade mną mieszka ciągle stuka i puka, chyba remont w łazience swojej robi, hehe pewnie nie wie co robić to kafelki dla odmiany zrywa ;), no ale czemu ciebie wena opuściła to nie wiem, może to tylko chwilowy spadek formy ;) pewnie musisz się posilić ciepłym obiadkiem i znowu wróci :) cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę się musiała popytać w bibliotece o tą książkę :D:D pewnie musi być bardzo ciekawa.... Kurcze jutro postanowiłam olać szkołę umówiłam się z Emilą :P:P wezmę do niej stare kasety i lakiery :D:D będziemy słuchały piosenek z naszej młodości, robić sobie manikiur :D:D popijać winkiem i może gdzieś się udamy :D:D już się nie mogę doczekać jutra....a jeszcze na niedzielę szykuje mi się wypad, ale to po szkole :):) Krzysiek pisał czy wyskoczymy na piwko, tylko nie wiem czy dam radę w końcu :D:D mała mnie pewnie nie puści, ale co tam jak mu raz odmówię nic się nie stanie :D:D ale za to może innym razem się wybierzemy.... A ten mój chłopako- przyjaciel od razu napiszę Mariusz, żeby nie pisać tego okreslenie :D:D odezwał się, dziś ma mi znowu dać znać...:) będę chciała jakoś się z nim umówić, aby powyjaśniać sobie dawne czasy...dziś mu już napisałam, że mam nadzieję, że wybaczy małej wrednej zołzie jej głupotę :D:D i do tej głupoty przyznaje się z czystym sumieniem :P:P:P narozrabiałam i teraz poświęcę troszkę swojego czasu na odbudowanie tego :):) co tam jeszcze u mnie....:D:D Dziś musze jechać do szkoły tak mi się nie chce, że szok...ale co tam chciało się być mądrzejszym, więc bez marudzenia kierunek szkoła :(:( Kurcze dziewczynki gdzie wy jesteście...aż mi głupio że tak piszę o sobie...ale nie mam na co wam odpisywać :D:D:D WRACAJCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki juz jestem!!!kurde ale sie napisalyscie..powoli czytam....ale nadrobie pozniej..bo kurde wrocilam i mam sporo pracy w domku...ale juz jestem jakby..bardzo mi milo ze o mnie pamietalyscie...:) jak Oliwia zasnie to sie odezwe..i wszystko nadrobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×