Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

FatCat

spróbuj schudnąć a KOBIETY CIĘ ZNIENAWIDZĄ

Polecane posty

Gość mi jest czasem głupio
W sytuacji kiedy jestem w obecności kogoś grubszego ode mnie i wychodzi na jaw, że się odchudzam. Np. popijam odchudzającą herbatkę lub odmawiam grochówki lub innych dań klasycznie polskiej kuchni (której nie znoszę i nie jadam nigdy!). Zaraz sypią się komentarze, że nie mam z czego chudnąć i przesadzam. Może... ale lubię szczupłe sylwetki... Jednak gorzej mnie wkurza moja wychudzona koleżanka, która uważa, że każdy noszący rozmiar powyżej 34 jest pasztetem i chętnie to wszystkim wytyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe,neit dzieki za wyrazy sympatii :) ja chyba tak ciągne na chama te dwa kg jeszcze mimo ze moglabym teraz dac juz sobie spokoj - bo tak na wstepie zalozylam ze do 52, to chce byc zgodna z wyznaczonym celem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam to w d....waze 42kg i wiem ze jestem chuda,chociaz wciaz tego wysluchuje od wszystkich.i wiecie co zrobilam...powiekszylam sobie cycki.na przekor wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie z dietą
ale jestem w lepszej sytuacji od Was gdyz mam zalecenia dietetyczne zwiazane z moja chorobą i kiedy z czegos musze zrezygnować przy stole i widze dziwne miny współbiesiadujacych to tłumaczę ze wzgledu na moja chorobę lekarz zalecił mi taka diete i tyle.. chociaz czasem jest mi ciezko sobie odmowic czegos co bardzo lubię. ale dla swojego zdrowia jestem twardza:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie z dietą
efekt odchudzajacy nawet jest bo teraz to nawet ubrania rozmiar 34 leża na mnie byle jak:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FatCat----> Sobie masz się podobać a nie mi :) Pewnie jak byś do mnie wpadła to bym Cię dokarmiała, ale to nie ma nic wspólnego z Twoją wagą tylko tak po prostu z sympatii :) A swoją drogą ja mam jeszcze coś takiego że ludzie uważają że jak masz nadwagę to żresz wszystko jak leci. A ja lubię gotować, umiem, i jestem wybredna jak cholera. Wielu rzeczy nie jem bo nie lubię (np ziemniaki czy białe pieczywo), fast foodów nie tknę nawet kijem itd. I jak odmawiam to dopiero się zaczyna. I sakramentalne stwierdzenie: to od czego przytyłaś jak tak wybrzydzasz?! Kurcze to ja nie mam prawa do własnego gustu kulinarnego? Co ja śmietnik jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiem wam fajną historię
Wiem, że nie na temat, ale muszę to napisać. Kiedyś poszłam z koleżankami na basen. Ja lubię pływac, więc wskoczyłam do basenu i zrobiłam 10 długości. W tym czasie moje koleżanki moczyły sie w jacuzi i masowały sobie posladki biczami wodnymi. Po godzinie wyszłam z tego basenu ledwo żywa (lubię sie zmęczyć), a że dbam o linię, to w barze zamówiłam jakąś niskokaloryczną sałatkę. Natomiast moje koleżanki wymoczone w jacuzi zamówiły górę lodów z bitą smietaną, popatrzyły po mnie z wyrzutem i stwierdziły, ze one po wysiłku fizycznym muszą zjeść coś kalorycznego!! Myslałam, ze z krzesła spadnę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po 10 długościach
po 10 długościach byłas ledwo żywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekhem
Jak bylam chuda to czesc osob sie o mnie martwila, albo slyszalam :ojeju, ale ty chuda jestes, zjedz cos, a jak nie bylam glodna to niektorzy komentowali - odchudzasz sie, po co, jestes chuda, jedz. hehe ;] Teraz waze normalnie, 170/55, no ale szczuplutka nie jestem i zaczely sie komentarze - brzuszek ci sie powiekszyl, jestes w ciazy? Mowie nie, wypilam 2 piwa i jest pelny, na co uslyszalam, to nie pij, bo piwo tuczy... Wniosek z tego taki, ze jak ktos chce sie przyczepic, to przyczepi sie tak czy tak. Trzeba sie uodpornic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh - mogli by darować. ja się czuje jak na cenzurowanym. zamiast się cieszyć ze coś się zmieniło to się zaczynam wstydzić i mieć wyrzuty sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda jest taka, ze jak cos ci sie uda to ludzi ci zazdroszcza bo sami nie potrafia. nie wazne czy to schudniecie, czy dobra praca, awans, sukces na studiach czy cos podobnego. gdy wygralam olimpiade matematyczne, 1 miejsce w wojewodztwie moja ciocia skwitowala to stwierdzeniem \'co z ego skoro i tak jestes gruba\'. o wyniakch ogolnopolskich nie informowalam juz. gdy dostalam sie na studia bez egzaminu, na malo popularny kierunek czyli na mechanike gdzie brali wszytkich mowili, ze jestem glupia bo moglam isc na lepsze studia np. na informatyke. prorokowali, ze na meskim kierunku sobie nie poradze, nie zalicze pierwszego semestru a w ogole to poszlam tam znalezc sobie meza a moglam przeciez studiowac matematyke i byc nauczycielka ! pierwszy semestr zaliczylam bedac w pierwszej dzieciatce studentow. cala studia mialam stypendium, dorabialam koreptycjami, potem robilam projekty za niemale pieniadze. niektorzy mpzili, ze zlecenia dostaje na duzy biust. schudlam - ilosc jadu jaka ludzie wylewaja na taka osobe co schudnie i dobrze wyglada jest nieprawdopodobna. czasem nie moge zniesc juz tego zamartwiania sie czy przypadkiem nie mam raka, anorekcji, bialaczki czy innego dziadostwa. kolezanek tez juz prawie nie mam bo uzanaly mnie za konkurencje. chlopak jednej powiedzial mi kiedys na spotkaniu towarzyskim, ze niezla lasencja ze mnie. dziewczyhna wydarla sie na niego, ze chyba slepy jest bo ja teraz mam kosciste kolana i w ogole bylam sympatyczniejsza jak bylam gruba a teraz to jakas niemila sie zrobilam. no dramat po prostu, ze juz nie ma z kogo zartowac. kolezanki tez nie lubia mnie za to, ze przestalam narzekac na figure tylko cos zrobilam. jak wychodze z nimi to normalnie jem pizze bez narzekania, ze na pewno od jutra dieta. jakby narzekanie sprawialo, ze sie ta pizza nie odlozy na dupsku. nie siedze i nie jecze nad waleczkami. cos z nimi zrobilam. moje kolezanki kiedys na mnie napadly, ze sie naglme taka idealna zrobilam i pewnie sie uwazam za mis swiata a przeciez jednak 50 kilo nie waze. no nie, koszmar jakis ale ja siebie lubie. jak sie pyataj na jakiej diecie bylam to juz w ogole koszmar. kiedy mowia, ze jadlam minimum 1500 kcal i cwiczylam to mi nie wierza. podobo nie mozna tak schudnac, nie mozna schudnac jedzac chlenb, ziemniaki i czasem cos slodkiego. jedyna dieta to 500 kcal plus 5 litrow wody i 3 godziny cwiczen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubasinska
hehe na koleżanki można liczyć!!! jak byłam spaślakiem to wszystkie chude szkieletorki w rozmiarze 34 max 36 ciągle gadały przy mnie jakie to śą tłuste, a jak juz nie wytrzymałam i skomentowałam zeby chwile sie zastanowiły co ja mogę wtedy o sobie myśleć (wazyłam z 15 - 20 kilo wiecej od nich) to zaczeły mi gadać: co ty przeciez szczupła jesteś!!! jasne....bo ślepa na pewno nie!!! jak zaczęłam chudnąc i mało jeść (na pewno sie nie głodziłam) to wielkie halo tak zeby wszyscy wiedzieli ze sie odchudzam i NIC nie jem!!! chyba sie przestraszyły ze, nie daj Boże!!!, mogę byc tak szczupła jak one i przy kim wtedy będą się czuły jak motyle jak nie przy słonicy!!!!??? efekt jest taki że jak teraz znowu się odchudzam to w tajemnicy - nie chce zeby cały swiat o tym wiedział - dla grubaski to upokarzające!!! jak wszyscy oceniają czy gruba w końcu coś zrzuci czy znowu porażka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to fakt że ludzie zawsze coś znajda. Jak kiedyś schudłam (tak w sam raz) i nie mogli się mnie o nadwagę przyczepić to się czepiali... koloru moich włosów :) Jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził :) A swoją droga zauważyliście że ludzie mają dużo więcej zrozumienia dla alkoholików, narkomanów czy innych \"ofiar życiowych\"? Możesz chlać na potęgę, puszczać się z byle kim, urządzać awantury i mniej to wytkną niż jak masz nadwagę/niedowagę? Przynajmniej ja tak mam w swoim otoczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehhe Lauro - strasznie mnie rozbawił opis kuchni twojej teściowej!:D kiedyś byłam z takim chłopakiem, nad którego życiem ciągle drżały matka i babka (zwiazek oczywiście długo nie wytrzymal bo facet byl totalnie nieporadny) - i wlasnie te panie prowadziły kuchnie w podobny sposób - oczywiście wymuszając we mnie te \"pyszności\" - dodam że jestem z Katowic i tu się je baaaaaardzo \"tusto\" ;). skutki były opłakane 65 kg na wadze - i bynajmniej nie mięsni. oczywiście samopoczucie fatalnie, wszędzie celulit,ciagłe uczucia gorąca, przejedzenia, mdłości (blehhh!!!). także wiem co to znaczy \"zdrowy polski obiadek\" - dobry dla górnika po 12 h pracy pod ziemią. wogole widze,ze dużo tu wypowiedzi - trochę mi to potwierdza ,ze jednak nie mam paranoi i niemile sytuacje mimo sukcesu maja wszyscy. ja natomiast dodam jeszcze od siebie ,ze jedyna z osób ,którym podoba się zmiana w moim zachowaniu jest mój ojciec. milo bylo mi uslyszec od niego \"fajnie wyglądasz, fajnie ze biegasz - robisz coś pozytywnego\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie na temat, bo ja na diecie nie jestem, ale staram się zachować umiar w jedzeniu:) Jestem szczupła bo lubię sport i codziennie coś w tym kierunku robię. Denerwuje mnie tylko głupie gadanie ludzi: po co ty tyle pływasz, przecież i tak już chuda jesteś, nie ćwicz tyle bo zaraz znikniesz, daj sobie spokój z tym orbitrekiem bo i tak za chuda jesteś itp itd. A ja to po prostu lubię:) Większość ludzi traktuje sport jak przykrą konieczność, i nie chce im się wierzyć że ktoś pływa czy biega dla przyjemności, a nie dlatego że musi, albo że ktoś je sałatki czy pije wodę bo lubi:-P W ogóle mam wrażenie że jak wychodzę z basenu po przepłynięciu 50 długości, ludzie jakoś dziwnie na mnie patrzą:-P W moim mieście trendy jest moczyć d...ę w jacuzzi przez godzinę, chichotać przy tym jak popaprana a po wszystkim iść na frytki i colę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny przerazacie mnie, zwlaszcza lady in red wogole to gratuluje talentu matematycznego, ja jestem noga z przedmiotow scislych i zazdroszcze:-) wlasnie! zazdrosc.... to normalna cecha i niezalezne od nas kazdy czasami komus zazdrosci, ja takze ciaglych wyjazdow do cieplych krajow i ciekawego zycia mojej jednej kolezance, drugiej zazdroszcze fajnej pracy ( sostala ja po znajomosci, ale niewazne) wiecie co ja nie czuje do nich zawisci, kazda z nich lubie, kazdej prawie komplementy jesli im sie cos uda, jak cos osiagna, jak schudna, jak maja fajna fryzure duzo z nich ma lepiej ode mnie, ale czy to ich wina/?? moze sobie zasluzyly, zapracowaly albo maja wiecej szczescie niz ja?? niewazne!! to sa moje kolezanki i zycze im jak najlepiej tak samo rodzina: jak ja schudlam to rodzina prawila mi komplementy: ladnie schudlas, fajnie wygladasz kolezanki tak samo tak samo jak dostaje dobre oceny itd nigdy nie odczuwalam zadnych zlosliwosci od innych osob jezli mi sie cos udalo ani nie okazywalam jej innym wy sie w jakims chorym toksycznym srodowisku obracacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simona23
ja mam pol kolezanek zazdrosnic i pol wporzadku 1 grupa reakcja jak schudlam czy jak widzialy ze jem zdrowo -czyli bez tlystych paczkow i slodyczy czy smazonych " ale ty schudlas ..masz teraz taki maly tylek ... masz kawalek paczka ..."(z wyrzutem -chyba ze sama tak nie wyglada :D) 2 kolezanka "jaka ty chudaaa!!! " ja "mi sie podoba":) ona "no tak ale tak jakos szybko ":D ja juz nie skomentowalam ,chyba sama sie zorietowala ze wlasciwie o co kaman? matka kolezanki (psycholozka) "ty wogole cos jesz?" bueheh tylko chcialam jej odpowiedziec - nie ale jeszcze 30 kg chce zrzucic;)i moglabym wymieniac 2 grupa (jest ich zdecydowanie mniej ..) ze super wygladam, jak promiennie i ze poprostu mocno schudlam. i tyle tez czasem mnie przeraza zasciankowosc pogladow znajomych czy innych kuzynow. ciekawe co mnie na swieta czeka :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już widzę to spotkanie świąteczne przy stole z moimi (prawie już) teściami: może sałatki? a może placuszka? czy ty nic nie jesz??? Owszem, jem normalnie, ale nie wytwory teściowej, bo to się jeść nie da, wszystko na domowych składnikach, śmierdzi stajnią na odległość, podane na niedomytych naczyniach....\"-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos sie popsuło chwile na kafe i zamiast temat się wznawiać spadał w dół - i godziny wpisów były starsze niz w rzeczywistości. zatem powracam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez tak mialam. jak bylam gruba to kolezanki przy mnie narzekaly jakie sa grube. porownaywamy swoje faldki az mi glupio bylo. no bo co, miala pokazac swoj tlusty brzuchol przy laskach co nosza 36-38? hej popatrzecie jaki ja mam wielki? i oczywiscie zaraz by bylo, ze wcale nie taki duzy, nie jest tak zle, przeciez jeszcze w miare wygladam. mùoze lodzika z bita smietana na poprawe humoru? teraz jak jestem szczupla nie uczestnicze juz w tym wyscigu, ktora ma wieksze sadlo bo mam najmniesze i zaraz by mnie zjadly. jak bylam gruba to kazda mowial, ze jestem fajna, symapatyczna wesola i cacy. no bylam bo zawsze wydawalo mi sie, ze powinnam przepraszac ludzi za swoj wyglad i starac sie robic dobre wrazenie, zeby jednak mnie troche polubili chociaz jestem gruba. a prespektywy czasu robilam to zupelnie niepotrzebnie bo byli ludzie, ktorzy mnie naprawde lubili, mialam sporo facetow we wlasnym otoczeniu, paru dobrych przyjaciol i kilku wlasnych, ktorzy jednak kochali mnie za cos wiecej niz za wyglad. wiec trzeba bylo sie trzymac tego zamiast zabiegac o wzgledy zmijowatych kolezanek. teraz zreszta i tak maja mnie gdzies i uwazaja, ze jezdradzilam, ze odkad schudlam to zadzieram nosa i co naprawde jest dramatem - faceci sie mna intresuja. nie wiem jak to jest ale ja mam jeddynego wlasnego, ktory byml ze mna za czasow pasztetowych i jest teraz kiedy dobrze wygladam. inni mnie nie interesuja ale mowe wlasnie dlatego , ze nie wygladam na desperatke to jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle,ze byłam zawsze tą \"fajną,puciołowatą\", która owszem brzydka nie była ale przecież \"taka swojska \". zawsze krążyły opowieści o tym ile to potrafię wcisnac w siebie jedzenia na grillu, jak to wypiłam tyle i tyle piwka i ogólnie do rany przyłóż - bo przecież zawsze byłam bezpiecznym \"tłem\". natomiast jak zaczelam cos z sobą robić to chyba wzbudzam niepokój w innych bo pewno po pierwsze widza \"ze można\" wiec za siebie tez by wypadało się za brać, no a po drugie - jak to możliwe ,że tej puciołowatej dziewczynie co się \"nie wychyla\" nagle coś wychodzi. zatem tak sobie to analizując - mysle ,ze mnie koleżanki probują z powrotem sprowadzić \"do parteru\". no i pewnie tez niedługo uslysze \"kiedyś bylas taka fajna\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie. sukcesy budza w innych ludziach niepokoj. tak jak moje studia. wiekszosc znajomych poszla na ltwizne czyli pedagogikie i podobne kierunki, na ktorych jakos mozna przetrwac 5 lat ale potem nie ma pracy. kazdy mowil, ze po co j tam sie pcham, po co marnuje czas skoro sobie nie poradze. nie wierzyli ze mi sie uda a jednak sie udalo. czyli mozna jak sie chce. kiedy schudlam to tez budzi niepokoj bo jednak juz nie mozna sie czepiac mojej wagi. wiec teraz slysze, ze pewno chora na cos jestem bo zanim gruby schudnie to chudy zdechnie; ze jak sie cale zycie duzo wazylo to schudnac sie nie da. moje kolezanki chociaz niby nosza te rozmiarki 36 to maja faldki tu i tam, waza mniej czym sie szczyca ale ubrania na nich wygladaja inaczej .. gorzej po prostu. ja wiem ze ona to widza i wiem, ze mi zazdroszcza. chociaz niby nie ma czego bo kazdy moze miec to samo a im jest latwiej bo nie musza sie odchudzac tylko popracowac na rzezba ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegarynka.
A mi sie wydaje, ze same sobie wkrecacie, ze ludzie wam zazdroszcza. Przeciez jesli ktos wam zazdrosci, to znaczy, ze macie cos czego inni nie maja, wiec jestescie wyjatkowe - i tym sposobem probujecie sobie podniesc niska samoocene.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegarynka.
Lady_in_red, wlasnie przeczytalam twoj ostatni post. Dlaczego probujesz umniejszac sukcesy lub wybory innych? Dlaczego ktos kto wybral pedagokike poszedl na latwizne, a ty np. nie? Mozna dyskutowac o przydatnosci danego kierunku, ale w zyciu nie nazwalabym osoby studiujacej 5 lat, ze poszla na latwizne. Kolejny przyklad proby poprawienia sobie samopoczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tam zegarynka :O to ja coś dodam jestem bardzo chuda ale po prostu tak mam, niegdy nie byłam na diecie i jem tyle co drwal to dopiero wywołuje konsternację :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bede sie upierala, studiowanie to ciezka rzecz. ale prawda jest tez taka, ze jak mialam zajecia od rana do wieczora prrzez pierwsze dwa lata to moje kolezanki mialy po dwadziescia pare godzin tygodniowo, minimum jeden dzielny wolny od zajec. jak ja siedzialam i pisalam sprawozdania to one balowaly. jak ja robilam projekty przed sesja to one damej balowaly. politechnika to nie zabawa i cokolwiek bys nie mowil, to idzie tam mnostwo ludzie, ktorzy nie wiedza co ze soba zrobic wiec chca jakos przedluzyc lekkie czasy uczniowskie. powiedz dlaczego trudne kierunki nie sa tak pblegane jak latwe chociaz po politechnice nie ma problemu z praca? o to to ... nikogo nie obrazam, nie uwazam sie za nikogo wyjatkowego rowniez. faktem jest jednak, ze moje sukcesy sa tez umniejszane. co i raz to slysze, ze pewnie dostawalam dobre oceny na studiach bo jestem kobieta. otoz nie, musialam sie starac o wiele bardziej niz koledzy bo wielu wykladowcow uwaza ze kobieta nadaje sie tylko do garow. facetowi w tej kwesti wiele sie wybacza bo jak to student, mogl isc sie zapic i zapomniec o projekcie, nie przygotowac soe do kolokwium bo poszedl rwac laeczki itd. kobiecie to nie przejdzie a przeciez ja tez lubilam wypic piwo w akademiku i balowac do rana nawet jesli w domu lezal projekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam . A ja z kolei mam sporoa nadwagę spowodowana dwóma ciązami.Dopiero ponad miesiąc przestałam karmic wieć teraz zabrałam sie za siebie tzn.dietak,jezdze na rowerku w domu,na aerobic sie zapisąłam.A wyobrażcie sobbie ze moja tesciowa i bratowa powiedziały \'\'ty to i tak nie schudniesz ,zawsze juz bedziesz pulchna\'\' choc same maja tez nieco nadwyzki kilosków.Wiec mam teraz taka motywacje zeby sie odchudzac zeby im pokazac ze jeszzce bede szczupła.To wtedy im gały zbieleją.Bo one sobie pewnie myślą że zawsze taka bede i beda mjiały z kogo sie pośmiac .Ale ja im jeszcze pokaże. Macie sporo racji mówiac ze kobiety sa zazdrosne o inne szczupłe babeczki i krew ich zalewa jesli której sie uda to osiągnac. Pozdrowionka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm ehhh
Lady z tego odchudzania zrobilas sie pyszna jak paw :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×