Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karoliina_27

Przeżyłam dziś koszmar.

Polecane posty

Gość Karoliina_27

Poszłam dziś z mamą złożyć wniosek o dowód osobisty (ona też taka zapominalska, że robiłysmy to na ostatnią chwilę). Oczywiście kolejki niemiłosierne. W pewnym momencie mama mowi - patrz, Rafał. Rafał to moja wielka miłość sprzed 7 lat. Po naszym rozstaniu związał się z jakąś dziewczyną, która urządzała sobie durne zabawy i dzwoniła do mnie nazywając szmatą, kurwą i chichocząc. Uznałam że to jakaś marginesiara i nie bede obie zaprzątac głowy, tym bardziej że znajomi mowili że jest brzydka itd (ja jej nie widzialam nigdy). Potem wiem że wpadli, ona urodzila i wzieli ślub. Gdy uslyszalam że stoi Rafał, schowałam się w kąt, spociłam się jak mysz i modlilam się żeby mnie nie zauwazyl. Już tlumaczę czemu. Gdy bylismy razem, ważylam jakies 58 kg (mam 172 cm), lubilam pokazywać ciało (tj. mini spódniczki, duze dekolty). W ciągu ostatnich 2 lat przytyłam do ... 90 kg! Ale jako że mam drobną kość i miałam innego faceta który wciąz powtarzał że jestem piekna - nie przejmowałam się tym zbytnio. Tylko że z moim ostatnim facetem rozstałam się 2 msce temu. No wiec stałam w kącie, na szczescie bylo wielu ludzi którzy mnie zasłaniali. Potem poszłam na parking, stałam w zimnie. Wracałam, on akurat wychodził ale mnie nie zauwazyl. Stanęłam w kolejce. Moją uwagę zwrócila śliczna dziewczyna z moze 6-letnim dzieckiem. Dziewczyna ładna, wysoka, z płaskim brzuchem i wielkim biustem. Blondynka, świetnie, elegancko ubrana. Po prostu cudo z super figurą, taka jak z okładki. Mówila do córki że tatuś za chwilę przyjdzie, pomyslalam - ciekawe jak wygląda tatuś i czy jest tak atrakcyjny jak ta dziewczyna. Dopiero moja mama podeszła i powiedziała że to jego żona. Byłam w szoku. Myślałam że to jakaś brzydka, głupia, zaniedbana dziewucha. Poszłam do łazienki, mówiąc mamie że jak wyjdą to ma mnie zawołac. Mama to w porządku kobieta, rozumiała mnie i zgodzila się. W kiblu przesiedziałam... 2 godziny! ... rozmyślając o swoim życiu i nieudanych związkach. A on... gdy byliśmy razem był biedny, nie chciał pracować, miał jakieś kłopoty z prawem (wyrok w zawiasach) i chętny do bicia (nie mnie, innych facetów). W koncu mama mnie zawołała, złożyłyśmy wniosek. W drodze powrotnej opowiadała że tak świetnie się traktowali, mówił do niej "moja żabko", głaskał ją po włosach, całował córkę, dał jej winogrona, dał się pobawić komórką (podobno jakąś super) i że cała trójka byłą bardzo ładnie i czysto ubrana. Mówili też że się spieszą bo za kilka godzin jadą ZA GRANICĘ na Sylwestra... Nie śmiejscie się... Liczę na to że ktoś, jakaś dziewczyna zrozumie jaki horror dziś przeżyłam. Facet pewnie tego problemu by nie pojął.. Wróciłam do domu. Jestem przybita. Właśnie dotknęłam swojego dna. Już niżej upaść nie mogłam. Ja, z moimi wielkimi planami, ze skończonymi studiami, wygrywająca wszelkie olimpiady w szkołach, mająca (przynajmniej przed przytyciem) spore powodzenie u facetów , własnie tak skonczyłam - jako gruba, samotna, świeżo po rozstaniu, obecnie bez pracy, w marnych, duzych ciuchach, mając już 27 lat. Oczywiście podjęłam decyzję o odchudzaniu, własnie przywlekłam ze strychu rowerek stacjonarny, zaparzyłam sobie herbatki z L-karnityną i nic dziś nie jadłam. Czuję się jak śmieć.... I jeszcze jedno.... Nigdy nie byłam specjalnie skora do dzieci, małżeństwa. Moi byli faceci czasami nalegali (2 razy byłam zaręczona) na to, a ja odwlekałam. Nie to żebym nie chciała, ale wolałam trochę poczekać. Miałam fioła na punkcie zabezpieczania się podczas seksu. Ta dziewczyna wpadła z nim i są teraz piękni, szczęsliwi... Mój inny chłopak zaraz po nim też wpadł ze swoją kolejną dziewczyną i dziś też są małżeństwem. Może za bardzo się wstrzymywałam? Może trzeba było zajść w ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata z Albatrosaxxxiiiiiiiiii
Kochana..przytulam Cie mocno... uwierz ,jeszcze dla Ciebie zaswieci sloneczko..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawsze usmiechnieta
Przeczytaj Bridget.Pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisz do przyjaciolki( gazeta) tam są opisane podobne\"dramaty\" ludzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 250333
:( głowa do góry jutro Ty bedziesz miala lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata z Albatrosaxxxiiiiiiiiii
mimo wszystko postaraj sie nie rozpamietywac...bylo-minelo...nie byliscie dla siebie...usmiechnij sie..:) jutro wszystko moze sie zdarzyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto!!!przeczytaj to co napisalas...jestes mloda, wyksztalcona, u progu zycia...kurcze nie daj sie zdolowac jakiemus bylemu...usmiechnij sie do odbicia w lustrze, powiedz sobie ze jestes super zajebista laska i nie doluj sie!!idzie Nowy Rok a z nim nowe mozliwosci...nie daj sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmy
mnie ostatnio naszly odwrotne przemyslenia, gdy ogladalam ludzi na naszej-klasie. strasznie sie pozmieniali, patrze na te panienki co to uchodzily za pieknosci, tylko imprezki im w glowach byly , na tych facetow co to szkolnymi amantami byli... ateraz? utyli, wylysieli, szkol niepokonczyli dzieci narobili.....a pare moich znajomych , uchodzące za przecietne... teraz sliczne kobiety z nich wyrosly az milo popatrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Formgpodmapcm
NIGDY nie wierz facetowi, ktory mowi, ze nie przeszkadza jemu twoja nadwaga (chocby mala). Never! Trza sie bylo odchudzac, a nie dalej tyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karoliina_27
Beata z Albatrosaxxxiiiiiiiiii >> ale ja nie czuję nic do niego. Nie to że mi serce zabiło mocniej czy co. Jest mi obojętny. Tylko że gdy bylismy razem, wiele osob mi powtarzało że on mi do pięt nie dorasta (nie skonczył nawet zawodówki, czyli mial wykszt. podstawowe, podczas gdy ja szłam na studia), miał kłopoty z prawem i był takim.... huliganem. A teraz role się totalnie odwróciły. On ma kasę, piękną żonę, śliczną córkę, wszyscy są szczupli i szczęsliwi. Jezu... przeliczyłam się. Zawsze byłam pewna że w życiu mi SIĘ UDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlkkkp
nie trzeba bylo tyle jesc...ogolnie zawsze sie zastanawiam jak mozna doprowadzic WLASNE cialo do ruiny !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie śmiejscie się... Liczę na to że ktoś, jakaś dziewczyna zrozumie jaki horror dziś przeżyłam." ale gdzie tu jest jakis horror? :o bo nie rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kochana....ja przed meisiącem straciłam też mężczyznę....sto nei było z dnia na dzień 3 miesiące czułam ze jest mi coraz dalszy, że coraz mniej dla niego sie licze.....prosiłam, obserwowałam, panikowałam...i robiłam swoje...beznadziejne akce a do tego w rok czasu przytułam 10kg....zawsze wymalowana fryzura zrobiona ładnie ubrana a z dnia na dzien coraz grubsza....byłam neizadowolona z siebie do tego widziałam jak go tracę....pluję sobei w twarz ze zamiast byc cwana i kuc zelazo poki gorące sama wpadałam w dół ktory kopałam. Srasznie mi zle. Nie twierdze ze prawdziwa miłośc jest mimo wsyztsko i pomimo wsyztsko....ale ja neizadowolona z siebie nei mogłąm mu dac niczego co powinnam. Zachowywałam sie irracjonalnie w poczuciu bezsilności. Zamaist czesniej sie wziasc za siebie to tylko wyczekiwałam az stanie sie czego sie spodziewałam. Jestem mi cholernie ciezko. Chciałam z nim być na zawsze. Byc moze to nei była TA miłość moze nei z jego strony....ale najgorzej mi z tym ze w duzej mierze sama przyczyniłam sie do tego ze przestał mnie widzieć taka w jakiej sie zakochał. Nigdy nie zwatpie ze była to miłość z jego strony....do czasu i moze nei TA..... Minęł niecały miesiąc jest mnie 7kg mniej i co z tego skoro bagaż żalu i worek łez jest cięzszy ode mnie? Kochana juz po porstu wiem ze poki same nie bedziemy szczesliwe nikomu nei damy szczescia a i same nei bedziemy potrafiły go brać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata z Albatrosaxxxiiiiiiiiii
ja Cie doskonale rozumiem...role sie odwrocily,spotkalas dawna milosc i teraz wydaje Ci sie ,ze on jest szczesliwy... ale prosze Cie,nie rozpamietuj...nie wracaj do przeszlosci,bo jeszcze bardziej sie pograzysz..idz kup sobie jakis kosmetyk,zrob goraca kapiel,zafarbuj wlosy i powiedz sobie...ze jestes szczesliwa...zycie masz jedno i tylko od Ciebie zalezy ile dostrzezesz w nim cudow..nie warto dolowac sie minionymi chwilami...spojrz przez okno,swiat jest piekny...moze jutro,moze pojutrze los sie odwroci i Ty bedziesz szczesliwa...uwierz w to...Nowy Rok..nowe nadzieje i plany..ale prawdziwe szczescie jest w Tobie..musisz je tylko dostrzec...wiem ze Ci sie uda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karoliina_27
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kochana....ja przed meisiącem straciłam też mężczyznę....sto nei było z dnia na dzień 3 miesiące czułam ze jest mi coraz dalszy, że coraz mniej dla niego sie licze.....prosiłam, obserwowałam, panikowałam...i robiłam swoje...beznadziejne akce a do tego w rok czasu przytułam 10kg....zawsze wymalowana fryzura zrobiona ładnie ubrana a z dnia na dzien coraz grubsza....byłam neizadowolona z siebie do tego widziałam jak go tracę....pluję sobei w twarz ze zamiast byc cwana i kuc zelazo poki gorące sama wpadałam w dół ktory kopałam. Srasznie mi zle. Nie twierdze ze prawdziwa miłośc jest mimo wsyztsko i pomimo wsyztsko....ale ja neizadowolona z siebie nei mogłąm mu dac niczego co powinnam. Zachowywałam sie irracjonalnie w poczuciu bezsilności. Zamaist czesniej sie wziasc za siebie to tylko wyczekiwałam az stanie sie czego sie spodziewałam. Jestem mi cholernie ciezko. Chciałam z nim być na zawsze. Byc moze to nei była TA miłość moze nei z jego strony....ale najgorzej mi z tym ze w duzej mierze sama przyczyniłam sie do tego ze przestał mnie widzieć taka w jakiej sie zakochał. Nigdy nie zwatpie ze była to miłość z jego strony....do czasu i moze nei TA..... Minęł niecały miesiąc jest mnie 7kg mniej i co z tego skoro bagaż żalu i worek łez jest cięzszy ode mnie? Kochana juz po porstu wiem ze poki same nie bedziemy szczesliwe nikomu nei damy szczescia a i same nei bedziemy potrafiły go brać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata z Albatrosaxxxiiiiiiiiii
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potraktuj to jak zimny prysznic. jak coś co Ci da siłę do zajęcia się sobą, do zadbania o siebie . do wziecia się w garść :) nie rozpamiętuj i nie miej mu za złe że spotkał fajną dziewczynę, że mu się powiodło. pomyśl sobie : JA TEŻ TAK MOGĘ :) użalanie tylko Cie osłabi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto wez sie w garsc, jak bedzies zzyc jakimis wspomnieniami to si enie podniesiesz i nigdy nie bedziesz szczesliwa :o zamiast sie zalic na kafe to sie zapisz na fitness (a nuz moze kogos tam spokasz?) zacznij biegac w parku cokolwiek a nie przy kompie siedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajakkakakakamk
miał kłopoty z prawem i był takim.... huliganem. A teraz role się totalnie odwróciły. On ma kasę, piękną żonę, śliczną córkę, wszyscy są szczupli i szczęsliwi. co ty chrzanisz.... przeciez TY nie jestes huliganem ! skad wiesz jacy sa szczesliwi i JAK on te kase robi ... ty badz szczesliwa swoim zyciem scudnac mozna, powodzenie odzyskac a w ciaze nie zachodzi sie bo tak trzeba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesz się ze Cię to dzisiaj spotkało! Dostałaś właśnie kopniaka by coś zmienić w swoim zyciu!:D i zrób to! Nie czekaj! Zapisz się na jakiś dodatkowy kurs, wyjdź z domu.. Nie czekaj na okazję która zapuka do Twoich drzwi tylko wyjdź ludziom naprzeciw! Powodzenia! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karoliina_27
Właśnie gadałam z mamą. Wie jaki szok przeżyłam, powiedziała że mi się przyda taki bodziec do odchudzania. Powiedziała że też jest w szoku. Że byłą pewna że Rafał źle skończył, że nie wraca na noce, że dalej kradnie, że pije, że nie dba o dziecko. A się okazuje się ma śliczną żonę, a dziecko się do niego ciągle przytulało i że mają kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pattt
hmmm...często widzimy to co na pozór wyglada na piękne, idealne...a rzeczywistość jednak nie jest taka idealna. Przede wszystkim musisz zrozumieć jedno...jesteś świetna, wartościowa kobieta(już to zdążyłam zauważyć, po krótkiej wypowiedzi) i na pewno podobasz sie wielu faceta...ale nie o to tutaj chodzi...ty najpierw musisz polubić siebie...musisz iść z dumnie podniesiona głową i wiara w siebie aby inni zwrócili na ciebie uwagę, to naprawdę łatwo rozpoznać, ze ktoś ma niska samoocenę itd Idz na zakupy, na solarium, do fryzjera itp zrób coś dla siebie, to naprawdę poprawia humor, a i musisz zrozumieć, ze wiele facetów lubi kobiety o trochę pełniejszych kształtach i nie oznacza to wcale ze nie jesteś atrakcyjna...musisz polubić sama siebie...dopiero później możesz coś z tym robić...czyt. odchudzać sie. ALE NAJWAŻNIEJSZE TO POLUBIĆ SAMA SIEBIE!!! WTEDY WSZYSTKO JUŻ PRZYCHODZI ŁATWO!!! glowa do gory:) Powodzenia :) Uwierz tez przez to przeszlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
pattt=> nie wkręcaj dziewczynie. Rozumiem "white lie" etc, ale 90 kg to jak na gusta znakomitej większości (tzn. poza fetyszystami nadwagi) zdecydowanie za dużo. Poza tym, droga autorko, czasem tak bywa. Najczęsciej konfrontujac swoją nieciekawą sytuację z czyimś sukcesem wpada się w doła, bo widzi się prawdziwy obraz sytuacji. Ile rzeczy się przeoczyło, ile spierdoliło. Nie słuchaj tych wszystkich pocieszycieli, co próbują złagodzić twój szok, nie daj się tej słodkiej truciźnie. Inaczej nic nie zmienisz. Jeśli chce się poprawy swego bytu trzeba przyjąć całkowitą odpowiedzialność za swoją sytuację. I zacząć coś robić. Po prostu. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karoliina_27
faktycznie, chuliganem :) To dlatego że ostatnio widziałam film Hooligans i tak jakoś napisało mi się przez H :) Dziękuję że piszecie że może między nimi jest źle, ale wątpię w to. Moja mama mówiła że się wspaniale do niej odnosił - Asieńko, czemu jestes smutna? Asieńko, pójdziesz wpłacić pieniądze? gdy odpowiedziała że woli posiedzieć, to on poszedł. A mój ostatni facet źle zwracał się do mnie. Bywało że mówił - zamknij się itd.. albo krzyczał. Na początku też mówił -do mnie - słoneczko, maleńka itd... A potem nie. A oni są razem... ponad 6 lat i on do niej mówi tak ładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karoliina_27
Ale ja wiem że 90 kg to za dużo i naprawdę nie wierzę że mogę się dobrze czuć z tą wagą. Sama nie wiem jak to się stało. Byłam z facetem przy którym, przyznaję, objadałam się, on zachwycał się moim ciałem (to że źle się do mnie odnosił to inna sprawa, ale o moim ciele zawsze mówił dobrze), więc mi to... zwisało. Przyznaję. Poza tym nie wchodziłam na wagę, myslalam że ważę o wiele mniej, że przytyłam nie tak dużo. Po mnie naprawdę tego nie widać. Wierzcie lub nie - czułam że przytyłam, ale myslalam że jakieś ... 10 kg. Weszłam na wagę dopiero po rozstaniu z nim.... 90 kg. Pamiętam że przepłakałam ten wieczór. A potem ... znów nie chciało mi się odchudzać. Byłam załamana po rozstaniu, zaszyłam się w domu. Moja mama twierdzi że taka motywacja (spotkanie dziś mojego ex ze swoją śliczną i szczupłą żoną) było mi potrzebne, bo inaczej nigdy nie wzięłabym się w garść. A on... zobaczył mnie po prostu w najgorszym okresie mojego życia. Gdy moja waga sięga zenitu, gdy akurat się z kimś rozstałam, gdy nie pracuję, gdy przestałam o siebie dbać. ( "zobaczył" piszę umownie, bo chyba mnie nie widział, tłumaczę tylko "zderzenie" się moje z nim).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ee, zawsze jest tak ze jak krecisz lewizne jestes bogata, jak wszystko uczciwie to ledwo na zycie starcza... ale do czego dążę: niektorzy maja poprostu szczescie, niektorzy wiedzieli jak cos zrobic w odpowiednim czasie. Ty jesli jestes wyksztalcona to sama wiesz ze nalezy z tego byc dumnym bo jest to mimo wszystko wazne, a reszta przyjdzie! No moze takie czasy ze troche niestety wazeliny, upierdliwosci nie zaszkodzi, ale coz... Powinnas sie cieszyc z kazdego dnia, ze moglo byc gorzej itd. a nie wbijac o jakims kolesiu! jak nie ten bedzie inny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama sobie zgotowałaś ten los
poza tym jesteś beznadziejna.zawracasz głowę facetom, przyjmujesz zaręczyny, sypiasz z nimi, a potem ich rzucasz bo coś ci nie pasuje. jesteś żałosna laską i zmień się w końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×