Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamusia wcześniaczka

MAMUSIE WCZEŚNIAKÓW - ZAPRASZAM NA POGADUSZKI

Polecane posty

kojotek, jestem cały czas z Tobą myślami, wiem co się dzieje w Twojej głowie jak rozmawiasz z lekarzami , którzy nie do końca jasno i na temat odpowiadają, rozumiem to bo sama w pewnym momencie przestałam dociekać co oni robią choć mnie było może łatwiej pokonać bariere z lekarzami bo jestem położną i to powodowało że nie mogli mnie byle czym zbywać, nawiązałam za to więź z pielęgniarkami i skupiłam się na tym co ja jako mama mogłam robić przy małym . wiem też co czujesz że z chwila jak wyjdziesz do domu to co z dzieckiem?mnie wypisali po 2,5 doby po cięciu i dalej rób co chcesz, dziecko na oiom a ja do domu, nie mieszkałam już w Krakowie ale na szczescie mialam mozliwosc sie zatrzymac u znajomych choc to nie bylo takie łatwae, bo na ile tydzien ? dwa czy miesiac?i pamietam podróże do szpitala z laktatorem ,lodówką turystyczną z mlekiem, torba wody mineralnej i Bóg wie czym jeszcze i tak codziennie w upale jaki był w ubiegłe wakacje , chwilami mialam dosć ale wiedzialam że maly na mnie czeka i musze tam jechac.a uwierz mi nie mialam czasem juz sily, ja w Krakowie a mąż 100km w domu i tak dojeżdżal co drugi lub trzeci dzień. ale daliśmy radę i tak będzie i w Waszym przypadku, mocno wierzę że Kacperek za chwilkę będzie juz bez respiratora i bedziesz mogłą go wziaść na ręce. tzrymaj się ciepło i pozdrowienia ślemy dla Waszej rodzinki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kojotek911
Ja na szczescie mam rodzine w Warszawie bo z rodzinnych Pulaw 150km ciezko by bylo ale i tak wollalbym zostac jeszcze tu dluzej i nie tylko ze wzgledu na to ze bede musiala kursowac miedzy szpitalem a domem tylko po porodzie jeszcze nie za dobrze sie czuje hmm ale nie ma co narzekac w koncu kazda z nas to przechodzila....zapowiada sie kolejna nie przespana noc boje sie ze jesli zasne Kacperkowi cos sie stanie a niestety meza od jutra wzywa praca i praktycznie zostaje sama:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kojotek911
jestesmy po rozmowie z lekarzem diagonza:sepsa:( czy ktoras z was przechodzila przez to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kojotek w tym nie pomogę,bo przez sepsę nie przechodziłyśmy. Ale kuzynki córeczka miała(pisałam o niej) U Oleńki leczenie pomogło. Trzeba być dobrej myśli.I nieustannie się modlić,to mówię ja-zatwardziała antykatoliczka nawrócona po przeżyciach z ostatnich 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my też nie mieliśmy sepsy ale za to zakażenie gronkowcem wyszło przez przypadek w badaniach bo mały nie miał żadnych objawów stanu zapalnego i oczywiscie powtórka badan i znow to samo - gronkowiec ale na skórze w miejscach wkłuć, dostał przez 7 dni antybiotyki i wszystko wróciło do normy. myślę o Was i trzeba być dobrej myśli, a jak zwątpisz to pomyśl sobie że nie dasz się żadnej paskudzie i walczycie dalej, i pozostaje modlitwa choć ja na początku to nawet i w nią zwątpiłam.poproś wtedy niech inni się za Was pomodlą to pomaga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kojotek911
Dzis Kacperek mial zmiane lekow trzymamy kciuki ze te zaczna dzialac,mam tez pewien problem jestem po cc i dzis zauwazylam od rana u siebie plamienie niby mowia ze to normalne ale nie jestem do konca pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic złego sie nie dzieje takie plamienia i nawet krwawienia to normalne bez wzgledu na to czy sie jest po naturalnym porodzie czy po cc.pierwsze 6 tyg to połóg wiec spokojnie mozesz dostac normalne krwawnienie miesiaczkowe mimo ze bedziesz karmic czy sciagac pokarm. mam nadzieje ze Kacperek poczuje sie lepiej po nowych lekach,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi Kojotku tez o Was mysle .... Mam intensywne dni i nie mam kiedy zajrzecczasem ale mysle... Modlitwa jest potrzebna ii pomaga.. Ja tez nie jestem jakos strasznie kosciolowa alle modlitwa daje wiare, moc.... Krwawienia sa normalne...ja co prawda rodzilam naturalnie....a co najgorsze do 15 minut przed porodem polozna wmawiala mi ze nie rodze..dopiero ja jej o 2 powiedzialam ze to juz i wtedy migiem na porodowke...a o 2:15 urodzil sie Domis 1350g ...o 6 wstalam i poszlam go zobbaczyc....zemdlalam .... Nawet nie bylam swiadoma ze rodze ...a skurcze mialam od 22.. Ale skad to mialam niby wiedziec..nigdy nie rodzilam wcxesniej a polozna na podstawie ktg mowila ze to nie porod....aj:( ach wybaczcie dziewczyny ale ciagle nie moge sie uuporac psychicznie z tym..kojotku nie poddawaj sie , Kacperek da rade, wczesniaki to takie male tytany...sa niby watle ale to waleczne osobkii, maja ogromna wole zycia, potrzebny czas.. Choc wiem ze to stwierdzenie juz cuie denerwuje...ale to prawda...czas cierpliwosc i wiara.. Mow do Kacperka duzo i nie istotne ze wszyscy cie slysza..to jest normalne...trzymamy kciuki za Was, za leki by zadzuialaly.Do uslyszenia ze tak sie wyraze . Usciski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chodzi o sepse to tez to jAkby standard przy wczesniaczkach..tz jedna z wielu przypadlosci z jakimi musza sie zmagac..nas tez ominela..ale wiem ze mAlenstwa wychodza z tego..ach te infekcje...Kacperek to silny chlopak tak jak jeego mamusia:) naaprawde... Wyjdzie z tego...ale etap strachu niestety nie omija mam wczesniakow..usciski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kojotek911
Od wczoraj zaczelam dojazdy do synka i zdalam sobie sprawe ze te 150km to jest jednak ciezko pokonac w jedna strone szczegolnie przy tych bolach a do tego dopadlo mnie kolejne chorobstwo goraczka bole miesni antybiotyk,mam nadzieje ze wystarczy kila dni na lekach i minie,u Kacperka troche gorzej jest na 90% gdzie wczesniej byl na 60% saturacja sie wacha czasem podskoczy zeby zaraz potem spasc:( oczywiscie lekarze stale mowia ze kontroluja sytuacje i zeby sie nie stresowac na zapas wiec staram sie tak robic czasem wychodzi czasem nie.Ale mimo tych problemow wczoraj zostalam obdaraowana przez synka leciutkim usmiechem ale jakze pieknym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kojotek911
U nas kryzys:'( na szcescie zazegnany ciezkie chwile za nami...zapasc...reanimacja...a najgorsze to ze siedze bezczynnie w domu nie mogac byc przy synku przez grype:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DROGI KOJOTEK ... nie wiem jakich slow uzyc by Cie pocieszyc...bo kazde nie beda odpowiednie:( bardzo wierze w Kacperka i pomodle sie dzis bardzo za Niego za mojego synka i za coreczke mojej ciotecznej siostry ktorej wczoraj zginela coreczka po kolami samochodu...dziewczynka miala 5 lat..:(((( kojotku trzymaj sie cieplo niech ta grypa sie szybko leczy bys mogla byc przy synku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kojotek911
Kacperek odszedl w ramionach tatusia do aniolkow;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosno gdzie jesteś
nie wierze! Nie to nie może być prawda ! Ktoś się podszywa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martaaaaaaaaa78
Nie pisałam wcześniej, ale cały czas śledziłam Twoje wpisy ( sama w lutym urodziłam wcześniaka, tyle , że w 34 tygodniu ).Bardzo mi przykro, że tak się stało:( Trzymaj się kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest mi ogromnie przykro i żadne słowa nie pomogą ukoić bólu , pomodlimy się za Aniołka i przytulamy Cię kojotek do naszego serduszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi Kojotek....bardzo mi przykro...pomodle sie dzisiaj tez za Kacperka i za Was.... Niech Aniolek spoczywa w pokoju.... trzymaj się Kojotku... napewno Kacperek nie cierpi juz i patrzy na Was z gory z chmurki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kojotek911
Witam Was wszystkie,ostatnio mam strasznie ciezkie chwile do tego szpital klopoty rodzinne...lecz i tak wszystko odchodzi na bok bo straszna pustke czuje nie moge znalezc sobie miejsca szukam kontaktu z ludzmi gdyz to mnie jeszcze trzyma przy zdrowych zmyslach...tesknie strasznie za synkiem tak ciezko jest z mysla ze jego juz nie ma...czym on zawinil ze go mi zabrali;( czuje zlosc i zazdrosc widzac inne kobiety ktore zadowolone chodza bo maja swoje dzieci przy sobie...ciagle w glowie siedza zle pelne zlosci nienawisci mysli...nawet do Boga mam pretensje przeciez to on mi Go zabral;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kojotek bardzo mi przykro,że musiałaś dołączyć do Anielskich Mam.Mi po śmierci synka zaprzyjaźniony ksiądz powiedział na moje wieczne pytania dlaczego - a dlaczego nie ty?w czym jesteś lepsza od innych,żeby Bóg nie uświadczył ci największej tragedii jaka matkę może spotkać?kiedyś docenisz dar macierzyństwa jeszcze bardziej niż inne matki. I wtedy uznałam jego za heretyka.Nie oczekiwałam pocieszenia Bóg cię kocha,ale też nie chciałam by ktoś mi doszczętnie skopał wiarę. Z perspektywy 4 lat i bycia lutowo-wrześniową Anielską Mamą przyznaję mu rację. Potrzebujesz czasu żeby się oswoić z tą myślą.I życzę ci ukojenia bólu.Z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kojotek911
Strasznie mi ciezko jeszcze dlatego ze nie moglam byc z nim kiedy odchodzil,pocieszam sie tym ze w ramionach taty odszedl ze nie byl wtedy sam. Wiele osob teraz traktuje mnie jak tredowata odwrocili sie niektorzy...a dla jeszcze innych to jest proste bedziesz miala kolejne dziecko i bedzie dobrze nic nie bedzie wlasnie dobrze;( w czwartek chowamy Kacperka ale tego tez niechce robic che go miec tu przy sobie ;( nic wiecej niechce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kojotek nic już nie będzie takie samo,ale za jakiś czas nauczysz się z tym żyć,ból stanie się mniejszy,ale nigdy nie zginie,a kolejne dziecko może was uratować albo was zniszczyć.póki jesteś psychicznie w dołku nawet nie myśl o ciąży. Ja zaszłam w kolejne średnio po 3-6 miesiącach i z perspektywy czasu wiem,że to zbyt krótko.Teraz najważniejsza jesteś ty i twój mąż.Malutki się wami zaopiekuje z chmurki :) Śpij i regeneruj siły na czwartek (ps-ja nie byłam przy małym jak umierał,a potem nawet nie mogłam Jasia wziąć na ręce nawet nie widziałam go w trumience i do tej pory mam do siebie o to żal,jeśli ci pozwolą przed pogrzebem pożegnaj się z nim)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kojotek911
Napewno sie z Nim pozegnam...nawet z mezem chcemy sami go ubrac do trumienki choc wiem ze dla wielu osob wydaje sie straszne my tak wlasnie chcemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drogi Kojotku... modle sie za Was i mysle o Was czesto...bardzo bardzo mi przykro..chcialabym cos napisac i choc troche ukoic Twoj bol..ale nie potrafie..nie wiem co... moge tylko napisac ze Kacperek jest teraz bardzo szczesliwy i usmiecha sie do Was z Chmurki..to napewno....i kiedys wszyscy spotkacie sie w niebie...o Niego nie musisz sie martwic mu jest dobrze tam gdzie jest...a Twoj bol ukic moze tylkko czas....wiem jak niesprawiedliwe sie to wydaje..dlaczego Tobie zabrano Kacperka...i na to pytanie nie ma chyba odpowiedzi...wiem jak bezsensowne sa slowa bedzie mieli kolejne dziecko i bedzie dobrze...pewnie Ci co tak mowia chca pocieszyc Cie..ale pewnie nigdy nie stracili swojego dziecka ani nie bali sie o jego zycie..... bardzo mocno sciskam i sle siłe przez" eter"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kojotek bardzo dobrze z mezem robicie.... mysle ze to ukoi choc troszke Wasze zbolale duszyczki.... i jestes bardzo silna babka wiesz.... Kacperek napewno bedzie dumny z mamy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem mamą wcześniaczka - Emilki ( 28 t.c. , 1120, 32 cm). Moja Perełka właśnie dziś skończyła 22 miesiące. Nie mogę uwierzyć, że to co było - jest już za nami... Czytając Wasze wypowiedzi zauważam, że niektóre sprawy brzmią tak bardzo podobnie. Piszę, bo od niedawna prowadzę bloga, gdzie spisuję naszą historię. Postanowiłam się tym podzielić, bo wiem, że czasem istnieje potrzeba czytania czegoś, co w znacznym stopniu dotyczy każdej Mamusi wcześniaczka. Jeśli ktoś chciałby poczytać : http://mamaemi.blogspot.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życzę dużo siły Mamusiom Aniołków i ściskam z całego serca. Sama mam koleżanki, które utraciły dzieciątka. Tak przykro gdy się się czyta/ słyszy o tragediach. Nie znajduję słów, by wyrazić swój żal.... to takie niespraw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kojotek911
Witam ,zajrzałam tu do Was z myśla że dowiem sie co u Was ale troszke tu cicho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×