Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kareczka

MAJ 2008- kontynuacja

Polecane posty

Haris nie przejmuj sie ja codziennie jestem sama tzn mąż wrca raczej późno ok 19, a rano go raczej nie widuje:) no ale w okresie zimowym wraca jak sie ciemno robi czyli szybko :) natomiast na wiosnę i w lato to może widujemy sie godzinne dziennie:P mój robaczek spi od 16, ciekawe o które pójdzie spać na noc:P w ogóle zadziwia mnie dzisiaj bo ranna drzemka trwała 2,5 h a normalnie jak godzinę śpi to jest sukces:) Żurkowa jak wrócisz od lekarza to od razu psz czy wszytko w porządku:) no i widać że bebilon pepti służy Karolince:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale cisza... Stelka mój też dziś dużo spal a po południu to od 16stej do 19stej prawie więc jeszcze się bawimy i później pójdzie spać. Jak sobie pomyśle ile Wojtek ma czasu spędzonego z tatą to normalnie dół.Jak on ma wiedzieć kto to jest tata (facet który się kręci koło mamy).Normalnie porażka. wszystkie pewnie kąpią, oliwkują i karmia na dobranoc swoje dzieciątka. eh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po masażu, plecy bolą tak samo a może i bardziej, jutro albo w środe do poprawki:) Żurkowa musisz rzeczywiscie zakończyć to karmienie, bo się wykończysz psychicznie a to nikomu nie wyjdzie na dobre... Haris a czemu twój mąż tak mało czasu spedza w domu? Nie dołuj sie bo szkoda twoich nerw, wiem jednak ze przykro gdy synuś tak rzadko tatusia widzi... Mój synuś to ma bzika na punkcie taty, gdy tylko ten wraca to zaraz wyciąga do niego rączki i to mnie cieszy bo dobrze ze dziecko wie że ma również tatusia... My po kąpieli już kubus z tatusiem sie kula po łóżku, bardzo śmieszny ma dziś wieczór i szkoda mu spać chyba iść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jutro ostatni dzień wolny,,, Spędze go chyba cały dzień tuląc Kubusia....och czemu życie kobiet jest takie skomplikowane, facet idzie do pracy i nawet nie mysli o tym że dziecko zostawia a my kobiety ile stresów musimy przejść... ..ach szkoda słów.. sorki ze nudze ale cholernie ciezko mi jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och... w końcu skończyłam czytać. Ale dajecie...z godzinę mi zajeło (a czytam szybko) Żurkowa ---> też uważam że jak masz się męczyć to lepiej zakończyć laktację. Ja 2 tygodnie odciąganie, karmienie, odciąganie, karmienie wytrzymałam. Ciebie podziwiam...Dla Nikosia potrzebna jest szczęśliwa mama i uśmiechnięta a nie padająca z nóg i znerwicowana, dzieciątko to wszystko czuje. Ponadto mamy się cieszyć z macierzyństwa i pamiętać te chwile jako najprzyjemniejsze w życiu a nie jako udręka. Popieram, idź do gina po tabsy. Ja też bromergon dostałam, bandażowanie też mnie nie ominęło no i szałwię również piłam. I powiem Ci kochana, że jak minęło to ciągłe siedzenie przy cyckach (ropień najbardziej przyczynił się do decyzji o zatrzymaniu laktacji) to odetchnęłam. Zizusia ---> dla babuni, trzymaj się, tam już się nie męczy... Inez ---> sam siada? no to silnę dziecię :-))) Haris ---> Wiki ojca widzi 2 czasami 3 dni w tygodniu :-((( :-((( A jak ktoś przyjdzie i zagaduje do niej to chwilę popatrzy na tego gościa i zerka na mnie. I znowu na gościa i na mnie i czeka na moją reakcję. I tak kilka razy :-)))) Dopiero za jakiś czas jak się oswoi z \"przybyszem\" to sama go zaczepia. Jakie te nasze dzieciaczki już rozumne są :-))) :-))) :-))) nie dowiary aż. Moja mała waży ponad 7 kg i ma 64 cm wzrostu. Już dawno podwoiła wagę urodzeniową. Ubranka na oko kupuję, bo tak jak piszecie rozmiar rozmiarowi nierówny. A ta numeracja to z kosmosu chyba ;-p ;-p ;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna ---> ale ty masz pełne prawo wrócić na macierzyński, dyr nie może ci tego odmówić. Takie są przepisy. Niech on też będzie człowiekiem. No ale to się tylko tak łatwo pisze. Kobieta to pewnie zrozumiałaby ale od faceta to chyba takich "wzniosłych" uczuć nie ma co wymagać...eh współczuję ci. Trzymam kciuki za Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna a bo ciągle coś do załatwienia jak nie z budową to praca i tak w kółko a że ja karmię więc siedzę ż małym bo ciąganie go wciąż po sklepach budowie czy jeszcze gdzieś to męczarnia.Więc wolę mu oszczędzić.Coś za coś.Mam nadzieję ze jak się już przeprowadzimy to będzie spokój. Wojtek wcale nie traktuje taty jak taty tylko jak gościa a dla mnie to straszne bo dzieci nasze maja krótka pamięć tylko mamusie kochają i pamiętają :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Któraś z was wspominała o @. I sobie przypomniałam, że ja wczoraj powinnam dostać, a nic a nic na to nie wskazuje. Ale byłyby "jaja", a jeszcze wieczorem z M rozmawiałam o tabl anty...żeby chociaż ze 2 lata do następnego bobo odczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... no i bylam gadac z jedna polozna to w ogole super nagadala mi ze w ogole po co w ciaze zachodzikam skoro karmic juz nie chce i sie dla dziecka poswiecac...powiedziala ze jej to na depresje wyglada... mowila ze taki okres teraz i ze powinnan UWAGA...na wiosne skonczyc karmic!!!! bo bedzie chorowal potraktowala mnie jak matke 3 kategorii nawet nie drugiej sama nie wiem, a druga ( bo gadalam z dwlona) za duzo mi nie powiedziala bo bylo trzeba isc bo maly mial pore karmienia za niedlugo. czy Wy od razu dzieciom dawalyscie mleko sztuczne?? czy mnieszalycie ze swoim???? bo w szkole rodzenia nam mowili ze nie wolno mieszac a znow wiem ze Karola pisala ze mozna, i tak sie zastanawiam czy nic mu nie bedziem bo przeciez w moim jest to co trzeba i w sztucznym tez. kupilam bebilon 2, moze je dostac czy MUSI dostac najpierw bebilon 1 ?? ja wiem, ze tez bym odzyla gdybyby to sie juz skonczylo, zaopatrzylam sie w duza ilosc MELISY - moze mi pomoze a co u lekarza z Nikiem - mam skierowanie na rehabilitacje 2 razy w tyg na bobatha albo vojte nie wiem co wybrac, ma wzmozone napiecie miesni, o kreczu nic nie mowila - wg niej nie ma,,.,super bo 15,09 mam wpisane od ortopedy ze jest krecz, szlak mnie trafia bo kazdy gada co innego. ale ma jakas asymetrie, to wszytsko jest ponoc do wyporowadzenia. ale ja to mam .....z mezem juz nie ledwo dajemy rade, NON STOP cos do roboty, zero czasu dla siebie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A MOGE PIC SZALWIE ZEBY TROCHE ZMNIEJSZYC LAKTACJE I JEDNOCZESNIE KARMIC??? CZY NIE BARDZO??? MIETA JEST TEZ NA ZMNIEJSZENIE LAKTACJI?? I TEZ PIJAC JA MOGE KARMIC???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żurkowa ja nie wypowiem się odnośnie położnej bo bym musiała nabluzgać :( mnie o małą w depresję nie wprowadziły pytanie \" Czy karmisz piersią?\" od razu miałam łzy w oczach i głupia tłumaczyłam się jakbym była winna nie wiem czemu. ja na Twoim miejscu bym tak zrobiła po zjedzeniu mleczka Twoje dała ze 30 ml jeszcze sztucznego, później spróbowała jedno karmienie zamienić na butlę, myślę, ze 2 może być, choć ja bym zaczęła od 1 skoro dopiero co będzie poznawał smak mleka, to tylko moja wizja / ja tak przeszłam z obojgiem dzieci, dokarmiałam najpierw, później zamieniałam kolejno karmienia na butlę/, szałwię piłam dopiero jak chciałam zakończyć karmienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żurkowa ---> ja piłam szałwię i karmiłam i nic się nie działo dla małej. Jak tabsy brałam to dalej tą szałwię piłam. Moja gin powiedziała, że nie można dużo płynów przyjmować, tylko tyle aby pragnienie zaspokoić trochę. A melisę też pij - ona jest uspokajająca to ci trochę pomoże nerwa ukoić. I nie bierz sobie do serca tego co położna gadała bo przecież teraz terror laktacyjny panuje!!! Jak ja powiedziałam, że nie chcę karmić i żeby mi coś dali bo nie mogę do swoich piersi dotykać to takiego krzyku narobili że Ci mówię. A ja już psychicznie wysiadałam. I zrób to co czujesz. Ja dwóch tygodni po porodzie nie pamiętam dlatego ci tak radzę. Pamiętam tylko wielkie cycki i odciągacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żurkowa na zmiejszenie laktacji to ci nic nie pomoge bo nie wiem Jesli chodzi o asymertie i wzmozone napiecie miesniowe to jak nie zaniedbasz to nie masz sie czym martwic. Moja Laurka ma i od miesiąca chodzimy na rehabilitacje i właściwie jest poprawa ale w pewnym sensie potrzebna jest ogromna uwaga rodzica np uważać jak sie do dziecka podchodzi czy jak trzyma i bawić się w prawidłowy sposób dla mnie to juz normalka i wydaje mi sie że zawsze tak bylo. Asymetria wg opini neurologa, lekarza kwalifikującego i aktualnego rehabilitanta jest u takich malutkich zmienna wiec jak najbardziej wszystko jest do wyprowadzenia. Jeśli chodzi o metode to bardziej zależy to od Twojej \"odporności\" ja próbowałam metoda Vojty ale to trzeba ćwiczyć 4 razy dziennie w równych odstępach czasowych najlepiej i dzieci przy tej metodzie płaczą chociaż jest skuteczna, bo to oddziaływanie na rdzeń przez naciskanie odpowiednich punktów. Ja nie mogłam za bardzo patrzyć jak moja kruszynka płacze... dlatego wybrałam klasyczna metodę bo ona jest przyjemna postępy tez widze a Laura lubi te zajęcia więc dla mnie to lepsze.. A głupimi wypowiedziami tej położnej to sie wogóle nie przejmuj, one maja zakodowane żeby tylko na karmienie piersią wymuszać i klapki na oczach. A czy będziesz podawać mleczko z piersi czy modyfikowane to i tak z taka sama miłością .. więc głowa do góry i skoro jestes zdecydowana po prostu pij te ziółka i może skombinuj ta receptę i sie nie dręcz!!! Buziaki i bądź silna!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zurkowa moja znajoma wybrala metode Vojty.kubus jej teraz fika jak mala malpka.jest gietki i bardzo wycwiczony, dobrze sie rozwija.uszy do gory:) Z laktacja to nie pomoge bo ja w ogole nie mialam laktacji.Maly byl od poczatku na sztuczny mleku.Najpierw nan ha, potem juz Bebilon Pepti.moja sis daja swojej corce bebiko i jest zadowolona i cenowo tez fajnie.Corcia rosnie i jest zdrowa i niczego jej nie brakuje,Mysle ze moze pogadac trzeb z pediatra i ona/on oceni. Acha ta moja kolezanka chodzi gdzies kolo Parku Zachodniego do tej rehabilitantki. pozdrawiam z Irlandii:) jeszcze zostalo nam 2 tygodnie;) a maz w domciu remont robi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, u nas dziś pierwszy ząb się znazał. Karola, wielkie dzięki za uspokojenie mnie :). Młody chyba będzie podobny do taty ;) a tata całkiem ok :). Żurkowa, możesz pić szałwię i miętę i karmić! Wywal z diety bazylię, kminek, majeranek, tymianek - one wszystkie są mlekopendne. Mi też się wydaje, że dzielna byłaś z tym odciąganiem. Ja bym leniucha zmusiła do ssania - nie dała bym rady tak się męczyć z butlami przy własnym mleku. Wiem, że pełne piersi mogą wkurzać. Ja mam rozmiar 65 H-J (brytyjskie 30F-FF). Nie będę Ciebie namawiała na kontynułowanie karmienia ale ostrzegam przed Bromergonem :(. Ja to świństwo brałam parę lat (żeby móc mieć dzieci) i czułam się po tym FATALNIE (spadki ciśnienia, mdłości, zawroty głowy). Bandażowanie piersi to ponoć też kiepska metoda. Może warto jednak spróbować ziół i innych metod proponowanych przez Karolę. Pozdrawiam i dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Żurkowa, trzymaj się i nie daj się. Co za babsko trafiłaś! ale fakt, nie obrażając nikogo, że jest w tym kraju lekki \"terror cycowy\". Pewnie się narażę,że tak piszę, ale wielokrotnie mi się oberwało nieomal z agresją od pediatrów, czy położnych \"A dlaczego Pani nie karmi????\"w okresie kiedy miałam największy dół z tego powodu. Ja swoją walkę prowadziłam miesiąc, tak mi przykro, że nawet nie lubię do tego wracać myślami! Nie udało się, a chciałam karmić ponad wszystko. A ponieważ nie mam sobie nic do zarzucenia, nie pozwoliłam potem na żaden dziwny ton i od razu uprzejmie ucinam, że jestem mamą butelkową! nie dyskutuję dlaczego i się nie tłumaczę, że już nie ściągam! Możesz mieszać mleko swoje i sztuczne, choć ja dawałam najpierw swoje, a potem resztę dobijałam sztucznym, powoli zmniejszając porcję swojego na rzecz mieszanki. Obyło się bez bólu brzuszka. Nie wiem jak to jest z szałwią, pewnie Karola pomoże...mięta tak, ale melisa to chyba zwiększa laktację??? uwaga... A do rehabilitacji polecam masaż niemowląt, hinduski, znajoma masuje maluszka, efekty są oszałamiające, teraz mały jedenastomiesięczny jogin :) a wcześniej krucho było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy u Was poczatki wprowadzania pokarmow byly trudne? Moj Hubcio kocha swoja butle i chyba sie rozstac z nia nie chce.Jabluszko mu nie wchodzi, marchewka troche lepiej, ale ogolnie to nie jest najszczesliwszy, ze musi cos nowego probowac. Na nowosc zle reaguje.mam nadzieje ze to tylko takie poczatki.. Zizusia trzymaj sie x x x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uważam, że terroru laktacyjnego nie ma a popieranie karmienia naturalnego jest fikcją. Bo: - położne w szpitalach dokarmiają dzieci z butelki ze smoczkiem z glukozą - nie znają się często na laktacji (przynajmniej mniej niż ja), tam gdzie ja rodziłam 2 na 6 miały wiedzę (lub chęci) - są nieudolna w pomocy przy karmieniu na oddziałach - ludzie mi się dziwią, że karmię piersią taaak długo (młody na 5 miesięcy) - mało która kobieta karmi normalnie swoje dziecko bo : "nie ma czasu dla siebie, na kosmetyczkę i fryzjera ;)", "pokarm zniknął nagle", "jemu nie wystarczało, jadł co godzinę, budził się 5 razy w nocy" itp. - i tak przy dobrych chęciach i małej wiedzy kobiety z wielkim smutkiem kończą karmienie przy pierwszym kryzysie laktacyjnym bo nikt im nie był w stanie pomóc z braku wiedzy tylko życzliwie dobrał mleko modyfikowane. Ta położna na którą trafiła Żurkowa to też głupie babsko! Bo do karmienia naturalnego nie można nikogo zmusić. A najgorszy opr należy się pielęgniarkom w szpitalu za to że nie pomogły jej rozpocząć (mimo trudności) normalnego karmienia piersią tylko dzięki "nieudolnemu terrorowi laktacyjnemu" męczyli dzielną kobietę, matkę Polkę, laktatorem przez 5 miesięcy! Ale człowiek nie musi być karmiony zgodnie z tym co natura wymyśliła i chwała mleku innych gatunków bo bym padła jako niemowlę i moja mama tak samo. No to tyle mojego wnerwienia. Bo zgodnie z moją wiedzą, popieram karmienie dzieci ludzkim mlekiem :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja się mogę w pełni podpisać pod tym co napisała \'to ja CC\'. Dodam tylko że czasem mam wrażenie że to jest jeden terror na zmianę z drugim. Najpierw jakby jakaś mama w szpitalu powiedziała że nie chce karmić piersią (jej wybór), to by położne ją zlinczowały. A potem właśnie nikt nie umie pomóc i doradzić tylko o d razu wciskają butlę i glukozę, a bzdury takie opowiadają że szok. Trzeci etap, to właśnie \"O jezu! To pani jeszcze karmi??\" - już po 6 miesiącach... Inaczej mówiąc terror ma różne oblicza :P czyli po prostu ogólnie za dużo tego wpieprzania się (i w jednym i drugim przypadku karmienia) a za mało wiedzy i pomocy. Przy okazji - moja koleżanka karmi synka już rok. Jest nauczycielką w liceum i jak wróciła do pracy, to inna nauczycielka (biologii!!!), naskoczyła na nią że nie powinna karmić już od dawna i że mały nie ma jeszcze ząbków z tego właśnie powodu :o Żurkowa --> Szkoda że trafiłaś na taką pindę. Mam nadzieję że chociaż trochę pomaga Ci myśl, że masz w nas pełne wsparcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja CC ja wiesz albo nie ;-) tez karme tylko piersią i bardzo o to dbam chociaz niemiłosiernie mnie czasem korci czy może jej coś innego dać i samym mleczkiem chce ja karmić do 6 miesięcy a potem rozszerzać dietę. i jestem mega zwolennikiem karmioenia piersią, jesli chodzi o szpitale to w sumie masz racje ale... ja jak opier.. połozna żeby mi głupot nie gadała ze sztucznym mlekiem dobe po porodzie to nagle zrobiła się pomocna itd.. więc w duzym stopniu sie im po prostu nie chce albo sa tak wymęczone częstymi dyżurami że ... za to trafiłam na fajych pediatrów którzy mnie utwierdzali i wspierali w karmieniu wyłącznie piersią. Moja córcia tez nie chciała jeść z piersi na początku i był płacz i koniec ale ja karmiłam przez kapturki przez 2 tygodnie a potem je odstawiłam i karmiłam bezpośrednio i udało nam się!!! ale wiesz jak jest, nie podejrzewam siebie zeby mi sie chciało przez 5 miesięcy się doić... A fakt ja mam w nosie i fryzjerkę i kosmetyczkę itd jak widze moje szcześliwe dziecie zaraz po karmieniu z usmiechem jak mega banan ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mamuśki, ja chyba nie powinnam wypowiadać się o karmieniu,bo jestem mało obiektywna i skrzywiona, i patrzę na świat przez cycowy pryzmat... karmię tylko cycem mimo,że już jutro wracam do pracy, i karmić będę tak długo jak \"fabryka\" da! w dupie mam opinie innych, i ich zgorszenie,że 5 miesięczne dziecko jest tylko na cycu... ble ble ble. Do kosmetyczki,fryzjera chodzę, nawet na dłuższe zakupy udaje mi się wyrwać... moim zdanie karmienie naturalne nie przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu, a wręcz przeciwnie.... Co do Żurkowej, to bardzo ją podziwiam... za wytrwałość... niejedna pewnie po miesiącu by się poddała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zaraz wybywam z domku,jadę na wielkopolską giełdę odzieżową trochę się obkupić w ciuchy, potem na korektę makijażu permanentnego oczu i brwi,boję się jak cholera,bo już zapomniałam jak to boli... mleko odciągnięte, obiadek podszykowany,chata ogarnięta... i pot po dupie mi leci ;), a od jutra już zawsze takie tempo...i to wstawanie o 7 rano, wrrr przywykłam do dobrego, a tu trzeba rękawy zakasać i do pracy wracać... Mam nadzieję,że jakoś to będzie, i że dobrą nianię dla Misi wybraliśmy.... Buziole kochane i miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka!! Nie obraźcie sie ale poprę położną w jednej kwestii... Oczywiście nie ma prawa oceniać i kazać karmic, ale... Ja też z reguły zalecam przeczekanie sezonu grypowego, bo niestety maluchy często chorują po zakończeniu karmienia.... Mój wylądował w szpitalu z zapaleniem płuc np... ale to nie jest oczywiście reguła. To co ja moge zaproponować, to może uda ci się Żurkowa utrzymać jedno lub 2 karmienia- bo już 100ml mleka matki daje wystarczającą ilość przeciwciał. Dobry moment na zakończenie karmienia to środek mrożnej zimy, ciepła wiosna i lato... Żurkowa, kochana, jak nie masz siły z laktatorem walczyć, to daj małemu choć ze 2 tyg by przyzwyczaił sie do mleka modyfikowanego. Mnie uczono tak- na 150 ml mleka dajesz- 120 ml mleka swojego i 30ml rozrobionej mieszanki, nastepnego dnia 90ml twojego mleka i 60 ROZROBIONEJ mieszanki itd.... Maluch ma wtedu szansę na przyzwyczajenie się do nowego smaku. Z tego co pamiętam to mleko następne ma lepszy smak niż początkowe, więc decyzja które wprowadzisz nalezy do Nikosia. Pozwól jeszcze że Cię pocieszę- piszesz że nie macie czasu na nic z mężem.... ale macie czas na cieszenie się synkiem :) Marudzi, kwęka, płacze bo tak tylko potrafi dać znac o sobie. Spróbuj może np noszenia w chuście- Luśka to dosłownie wyłącza z błogą miną na ustach, huśtawki... Ja sie nie skarżę, ale mój Luigi (zmiana z Louisa z uwagi na kraj przebywania :P ) nie dośc że cycasty, cięzki, to jeszcze uwielbia być na rękach... a ręce po 5 minutach już mdleją.... ale chusta jest boska :) Nie wspomnę już że jeszcze Mati dopomina się uwagi, więc ja nie mam czasu sie wysikać w ciągu dnia :) Ale takie są uroki macierzyństwa... Kiedyś z uśmiechem będziesz to wspominać :) jesli chodzi o rozmiary, to.... Luigi wazy ok 12kg, ubranka na 86cm, pampersy 4 nie zapinają się, więc po powrocie wskoczymy w 6 (bo 5 są tylko o 2 cm szersze w pasie, więc też sie nie zapną...) Chyba że wymyslę jakieś przedłużacze do rzepa :P :P :P :P :P :P :P :P Dziś ostatni dzień wakacji :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak juz 100 ml mleka matki stracza aby dziecko miala odpornosc to fajnie, to byloby OK, ale jak zrobic zeby miala malo mleka...z tym to wyzsza szkola jazdy, i faktycznie chyba tak jest z tego co pisza ze ta melisa co pije od wczoraj poprawia jeszcze laktacje...wiec jest nie dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestescie WSZYSTKIOE kochane i wiele mam w Was wsparcie, dziekuje WAM bardzo, caluski, ide do synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żurkowa, właśnie o to chodzi, żeby pomieszać oba mleka. Wtedy lekko sie mieszaja smaki i jak nie dasz za dużo mieszanki (tak ze 20%) na początek to maluch powoli sie przyzwyczai. Żeby zminejszyc laktację, niestety trzeba czasu- odciągaj mniej, tzn tyle by Ci ulżylo ale nie do końca. Daj sobie na to ze 2 tyg. Staraj sie na początku może wydłuzyć przerwę między dojeniem w środku dnia. Kombinuj jak możesz- nawet jesli cały dzień będziesz musiała dostosowac do tego. Fajnie by było, żeby udało ci się zostawic ściąganie rano i wieczorem, ale nie po 0,5litra za jednym razem a tak ze 100-150ml. Pij mniej. Za 2 dni jak wrócę do domu to postaram się wyszukać te środki homeopatyczne. Wiem że mojej przyjaciolce szybko pomogły. Na razie zmniejsz ilość ściąganego mleka np o 30 ml z każdej piersi. Jak da się to tak przez 3 dni ciagnij, później np o 50ml itd. Zyczę powodzenia i uśmiechu :) A może spróbuj Nikosia rano i wieczorem przystawic do piersi ???? Kiedyś pisałaś że łapał brodawke i ssał... Byłoby Ci łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze. Jak wydłużasz przerwę to postaraj się jak najmniej wtedy pic i zabawiać Nikosia, by nie płakał- wtedy nie pobudzi dodatkowo laktacji. Najlepiej wybierz czas kiedy on ma dłuższą drzemkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×