Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cocinelka

Jak cos kochasz pusc to wolno, jak wroci jest Twoje ... dla starej ekipy

Polecane posty

Hermia bez zmian...moj ostatni sms zostal bez odpowiedzi...zaczyna mnie to wszystko wkurzac...mam ochote wykrzyczec mu prosto w twarz co o nim mysle...ale to niemozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fisiowna musisz sie troche uspokoic, bo naprawde zrypiesz to :( daj mu czas ... daj mu spokoj ... Ja tez teraz moglam cos napisac i jak ochlonelam to stwierdzilam,ze przeciez to nie ma sensu, ze on by sie jeszcze bardziej teraz zdolowal gdybym cos napisala, bo wiem,ze chce byc teraz sam i tylko to moze mu pomoc ... :( Faceci mysla inaczej niz my, przeczytaj ksiazke to zrozumiesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisiowna - znam ten stan -serio wierz mi....powiedz mi kochasz go? Jak to jest miedzy Wami...bo jesli tak to czy warto burzyć te uczucie...moze porostu daj na wstrzymanie nie naciskaj, nie pisz, nie dzwon, daj mu czas, do przemyślenie wiesz, zamieszkanie, wspólne zycie przynajmniej dla mnie to baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo poważna decyzja i nie podejmuje sie jej tak hop siup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze byloby dla mnie lepiej zrypac to...moze lepiej dla niego...jest we mnie duzo zalu i rozczarowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baloniku widzisz jest z Toba szczery :) Nie ma sensu pakowac sie w zwiazek w ktorym on bedzie myslal o bylej, daj mu czas, daj mu czas na pogodzenie sie z tym a potem bedziecie mieli szanse na ulozenie czegos wspolnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fisiowna a wiesz jakbys potem tego zalowala ????????? teraz jest zal, a jakby do Ciebie dotarlo,ze moglas ratowac a zwalilas to byloby o niebo gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hermia, pytanie, jasne ze kocham...swego czasu, przed tym wszystkim, myslalam ze to Ten Jedyny, na cale zycie...teraz mam watpliwosci... wiesz ja rozumiem, ze to nie hop siup, ale jak juz wczesniej pisalam, mysmy rozmawiali o tym juz wczesniej...ale widac praktyka to dla niego rzecz niemozliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisowna Kochana..wiesz ja tez duzo rzeczy gadam, i naprawde gadam wiele.... o ślubie ect i innych bzdetach , ale na sama mysl ze to mialo by byc rzeczywistością jakos mnie mdli...gadać mozna ...w praktykę to juz baaardzo poważny krok, kazdy sie waha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra dziewczyny...musze sie opanowac...powiedzcie...odpisywac na jego smsy(jesli takowe beda)??pisac pierwsza czy nie??odpisywac na maile??co jak bedzie chcial pogadac??zgodzic sie czy nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
według mnie ale to moje subiektywne zdanie to ty sie kurcze powinnaś sluchac siebie a nie nas -obcych osob...serio!!! Takie jest moje zdanie kochana, słuchaj sie swego serca i rozumu, one cie znaja najlepiej sama siebie znasz najlepiej, nikt za ciebie decyzji nie podejmie ani zycia nie przeżyje Teraz mozesz mnie zlinczować :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak on napisze to odpisac, ale po jakims czasie nie od razu, przede wszystkim jak ochloniesz, nie w emocjach ;) Da sie tego nauczyc gwarantuje :) bo sama sie juz powoli nauczylam :) A Ty nie pisz nic albo czasami jakis sms na dobranoc albo na dzien dobry bez wymowek bez niczego ;) Nie zwal tego tak jak my z hermia zwalilysmy po czesci :( Bo ja tez sie tak zachowywalam :O tylko ze u mnie paradoksalnie to P trzymalo przy mnie, bo wtedy myslala ze to mi zalezy a jemu nie, a jak zachowanie takie sie skonczylo to on tym rzucil bo doszlo do niego ze to jemu zalezy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh ciezko mi z tym wszystkim... coci dzieki za rady...postaram sie zastosowac...choc pewnie nie bede pisac, bo czuje sie jeszcze gorzej kiedy ja cos napisze a on nie odpisze... zaraz mykam nyny...jutro musze rano wstac...praca pomaga mi choc na chwile zapomniec...zajac sie czyms innym...ale i tak w myslach caly czas On...glupie serce moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja Ci Fiska nie bede radzic jak masz postepowac, sama szanuje swja prywatnosci nie cierpie jak mi ktos rady prawi i kazania, jak mam zycie iz kim przezyc ...wiec ja jestem od ploteczek, alkoholu oraz doradzctwa ogólnego i wspracia...ale zeby Ci mowic pisz nie pisz, jebnij mu w twarz pocaluj to nie ma mowy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za wsparcie :-) Mam trochę koleżanek które weszły w relacje ze "świeżymi" rozwodnikami, i tak to właśnie opisują: że taki facet ma nieznośną huśtawkę nastrojów, kilka tygodni entuzjazmu typu "zaczynam nowe życie, przeszłość wykreślam bo nie jest ważna, moja była zona była egoistką itp, chcę żyć tylko chwilą, zakochałem się jakby to był pierwszy raz w życiu"; potem dół i myśli typu "to ja zawaliłem, nie sprawdziłem się jako partner, skrzywdziłem ją i skrzywdzę kolejną, chyba już nie jestem zdolny do miłości, powinienem przez jakis czas pobyć sam". I nie ma to nic wspólnego z chęcią powrotu do tamtej osoby, bo obie strony wiedza, że nie jest to możliwe. Ten mój-niemój ma podobnie... Uważa, że nie załatwił wielu spraw, nie uporał się z samym sobą i nie naprawił niczego w sobie, nie zamknął tamtych spraw, a już się nieodpowiedzialnie rzuca w nowy związek - choć niewiele mi teraz może dać, tylko swoje frustracje i żale. I jakoś mu wstyd, że dopiero co zamknął najważniejszy w swoim życiu związek, a już rzuca się w nowy, a po poprzednich, mniej ważnych związkach czekał rok albo dłużej, żeby móc się w ogóle zainteresować inna kobietą... Faktem jest, że nie ułatwiam sprawy, bo po tym ochłodzeniu naszych relacji stałam się histeryczna, kilka razy się przy nim rozpłakałam i robiłam mu gorzkie wyrzuty. Więc on mówi, że chce, żeby mi wrócił spokój. Dlatego unika randek itp., bo po tym zaczyna się moje rozpaczliwe dopytywanie czy jesteśmy czy nie parą (no nie dosłownie, ale w tym sensie). Mówi że mnie prosi, żebym tego na razie nie analizowała, nie nazywała, tylko po prostu żyła, przyjmowała platoniczne wyrazy jego sympatii i niczego nie przyspieszała. Co ciekawe: on bardzo się wykręca, gdy stawiam sprawy ostro, nie chce mówić o uczuciach, przyszłości, ale czasami w takich zupełnie niezobowiązujących rozmowach rzuca dające nadzieję uwagi. Np. gdy ja w czarnych barwach maluję swoją wizje wakacji - samotnych i poświęconych pracy - to on mówi, że nie mam tak myśleć, że jeszcze nie wiadomo, co się będzie działo za parę miesięcy... Innym razem rzuca aluzje, że szybko ale pewnie jeździ samochodem i zapewnia, że zawiózłby mnie bezpiecznie na drugi koniec kraju. No dobra, przestaję już truć ;-) dzięki dziewczyny za miłe przyjęcie i empatię - jak widzę, Wy macie jeszcze trudniejsza sytuację... Związki na odległość i to zaawansowane... W moim przypadku to przynajmniej tyle, że właściwie nie zdążyliśmy "zostać" parą, niczego mi nie obiecywał, więc nie mogę mieć pretensji o wiele rzeczy. Trzymam za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balonik musisz sie uzbroic w cierpliwosc ;) A tylko fisiowna ma zwiazek na odleglosc ;) My z hermia nie mamy, mialysmy .... Ale nie skonczylo sie z powodu odleglosci choc u mnie po czesci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cocinelka, no tak, przepraszam za generalizację. I trzymam kciuki za ważne sprawy pozasercowe ;-) Będę tu regularnie zaglądać, dowiadywać się, jak Wam idzie, no i zdawać relację z rozwoju wypadków u mnie ;-). W tej chwili czeka mnie dosyć sprzyjające wydarzenie: Niemój wyjeżdża w poniedziałek na prawie tydzień, poleciłam mu perfidnie, żeby całkowicie oderwał się od spraw firmowych cedując wszystko na kolegów - że niby takie całkowite oderwanie się od pracy i ode mnie pomoże mu ułożyć sobie trochę emocje. Także przez tydzień się do niego nie będę sama odzywać, bo nie będę musiała. I zobaczymy, czy będzie to tydzień całkowitego braku kontaktu, czy on jednak będzie dawał jakieś znaki życia. Jeśli tak - to oczywiście odpowiem z radością, nie chcę pogrywać w jakieś gierki w przyciąganie i odpychanie, wystarczająco jest to kłopotliwe. Jeśli nie - zdążę trochę ochłonąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czółkiem :* koniec końców umówiłam się z W. i jestem z siebie dumna,bo niemal poszliśmy do łóżka,ale nie poszliśmy :P ( z tego jestem dumna,ze nie poszliscmy,zeby byla jasnosc) powiedzialam mu,ze poczekam na kogos,kto mnie bedzie kochal. zrobił dziwna minę :P zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cocinelka - jestes moim adwokatem czy jak?? Prosze Cię bardzo kochana odpowiadaj za siebie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znów nie zaliczylam statystyki, dno dna :( jestem załamana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeciez statystyka jest łatwa:) moze potrebujesz korepetycji:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
! wiem,że jest! nie rozumiem,jak to się stało, wydawalo mi sie ,ze dobrze mi poszło- i to drugi raz..dlatego ejstem taka załamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×