Samotne po 30-stce...czy szukacie i gdzie szukacie???

ale czasami to tez i bywa tak,ze jedym rozmowa idzie a z innym ani w zab! Nie wiem czy ludzie musza miec słowotok-taki dar czypoprostu nadawac na tych samych falach. Super jest tez jak maja podobne oczekiwania co do zwiazku wtedy chyba łatwiej,nie??

nie wiem czy żałuję.... chyba raczej nie.... to zależy chyba od dnia.... czasem nie mam sił...i zastanawiam się po co mi to było.... masz rację .... to nie temat na tutaj.

Stonoga... masz rację ....

Stonoga - u mnie z tą cierpliwoscia jest róznie ;) Czasami chciałabym już , od razu . Są chwile kiedy samotnosć dowala ,ale też są chwile kiedy sie czuję sama ze sobą szczęsliwe .

Pestuś ... kiedyś jak będziesz chciała to pogadamy prywatnie na ten temat . Też to przeżyłam .....i to smutna historia ...

pestka..dziekuje:) tak poprostu mysle:)

pomorzanka ..ja ponad rok twierdzialm,ze mi samej OK,ajkie to zycie niesie mozliwosci i ble,ble,ble...az przyszedl dzien kiedy zycie mnie zwalilo z nóg, dosłownie i zmienilam zdanie.

Stonoga - ja jestem od roku sama ... a w sumie od jakiś 11 lat . Mam dwoje dzieci i cholerka ciężko czasami jest . Ale gdybym jeszcze raz w życiu miała przechodzić to samo co w małżeństwie - to na prawdę wolę bć sama .

a mój mąz mnie kocha tak jak nikt nigdy mnie nie kochał ...

Co nie znaczy ,że chcę :)

Pestuś - pogadamy poza forum , ok ? :)

może kiedyś...

ok....

nie straszyc mnie prosze:) zona nie byłam ale swoje przeszłąm:) i tez nie chcialbym przezyc tego powtornie.

Stonoga - nie straszę ... i wychodzę z założenia kto nie ryzykuje ten nie ma ;) Więc trzeba dwać ponownie szansę , zaufać ponownie .... tylko najpierw musi znaleść się kandydat ;)

a jak to jest z wchodzeniem 2x do tej samej rzeki?? bo ja chyba przedobrzyłam :)

No ponoć się nie wchodzi ;) - i chyba tylko wyjątkom się to udaje ponownie zrobić (czyt.wrócić do siebie)

no wlasnie ja wlazłam i ..nic sie nie naucyzlam lecie jak ćma do ognia

Ale wiesz już że spróbowałaś .. Nie wyszło ponownie więc raczej szans na utrzymanie tego zwiazku nie było ... Ja eksowi dawałam kilka razy szanse ... (wiadomo dzieci) olał wszystko , myślał że jakos to będzie, że żartuję ....a ja zawsze wszystko poważnie traktowałam i zakończyłam ten chory związek .

pomorzanka.. i ode mnie kobieto masz medal za ODWAGE

Tak , żeby zakończyć związek potrzeba odwagi ....ale to nie może być pochopna decyzja ,szczególnie jak są dzieci . Ja swoją decyzję podejmowałam rok ... kolejny rok to już były tylko sprawy prowadzące tylko do uzyskania rozwodu ... I przez ten czas ani razu nie żałowałam tej decyzji - ja wiem że postąpiłam słusznie .

zakonczyc zwiazek tak, ale tez odwazyc sie na nowe zycie

Zakończenie związku ,to już nowe życie. Lepsze , gorsze .... inne. Trzeba dać sobie czas na poukładanie od nowa wszystkiego ale też nie zamykać sie w sobie i próbować od nowa budować swój świat. Najpierw samemu a potem może znowu kolejny związek we dwoje .

tez racja. a pozniej tylko konsekwencja,wnioski na przyszlosc, i radosc z nowego zycia. usmiech na twarz:0 i wio1 czekam na faceta:)

Tylko się przywitam i dalej czytam wypracowania :)

Lojka \"Wszystko co na świecie Wszystko ma swój czas Raz jest dobrze a raz nie... Bo jest taki dzień I każdy tak ma Że czasem jest źle Że jakoś nie tak A potem jest noc I znowu jest dzień Uwierz mi że Uśmiechniesz znów się\" Takie jakiś mam dzisiaj melancholijny dzień ....

A mnie jakoś energia rozpiera - tak pozytywnie. :) Chyba chcę wierzyć ze będzie to fajny rok i tyle . Trochę głupieję już po którymś zeszycie, co jak sie pisze hahahah :) ;)

Lojka - podrzuć do mnie troszkę dobrego humorku ;) Ja mp3 na uszach - a to dosyć u mnie niepokojący objaw ;)

Wyszukałam muzyczkę która porywa mnie do tańca. Che mi sie tańczyć.

No niestety u mnie zupełnie inny rodzaj muzyczki leci ;)