Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

iska32

W JAKI SPOSóB DOWIEDZIAłYSCIE SIE O TEJ DRUGIEJ?

Polecane posty

Gość koszmar
z pozwu o ustalenie ojcostwa. to było straszne.nie myślałam ze on okarze sie taka swinią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To musiał być prawdziwy koszmar. Strasznei przeżyłam sytuację z mężem, gdzie on z nią nie spał. Nie wiem jak radziłabym sobie, gdybym dowiedziała się, że człowiek którego kocham spał z inną i do tego będą mieli dziecko. Współczuję Ci! Nawet nie próbuję Cię pocieszać,bo to i tak nic nie da. Jeśli wzięłaś się po tym wszystkim w garść to Cię PODZIWIAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elcia Głowa do góry jedna kawa nie przesadza o wszystkim czyz nie? Ja myślę,ze ta sytuacja wiele was nauczyczyła .Twój mąż wiem,że nie warto ukrywać niczego przed Tobą, a Ty sie przekonałaś że naprawdę Cię kocha.Mnie też wkurzyłoby to per kotku,ale no cóż on ma nauczkę i wie że nie warto dla kilku chwil przy kawie stracic cos tak cennego jak Twoją miłość.A jeśli ta kobieta nadal bedzie słać smsy zaproponuj wspólną kawę wraz z Tobą.Powiedz jej ,ze chetnię ja poznasz.Mam nadzieję,że ja to spłoszy i odpuści sobie zarywanie Twojego faceta,a jesli sie na nią zgodzi to zobaczy jak bardzo Twoj mąz Cię kocha i wtedy rózniez sobie odpuści.Przynajmniej ja tak bym zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CDE
Pomylił smsy- Byl niby na szkoleniu. I zamaist wyslac sms do kochanki, ktorą wlasnie pozegnal ze wspolnego wyjazdu- wyslal go do mnie. Czulam się, jakbym dostala palką po oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczas
sexu niechcący nie zablokował klawiatury telefony. wybrało numer do mnie i tak sobie słuchałam może z godzinę. Włączyłam nagrywanie nawet!o nic nie musiałam już pytać-szczęście w nieszczęściu. potem się rozłączyłam a on się nie kapnął.Kłamał jak z nut nie wiedząc że ja wiem...aż tu nagle wciskam przycisk odtwarzania i wszystko jasne. Walizki mu spakowałam jeszcze zanim wrócił do domu. Poprosiłam tylko żeby je sobie wyniósł, bo dla mnie trochę za ciężko no i w moim stanie nie wolno mi było dzwigać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podnoszętemat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację,że ta sytuacja wiele nas nauczyła. Mąż przyznał, że to wszystko jego wina, bo mógł powiedzieć i nie byłoby tych łez, bólu, żalu i wyrzutów sumienia z jego strony. Stara się bardzo udowodnić mi,że jestem dla niego najważniejsza i wiem, że tak jest (tak dobrze nie umiałby udawać). A co do tej kobiety. Trudno ją określić nie używając brzydkich słów. Powiem tak: wysyłała kartki i listy do mojego męża, gdy już byliśmy razem, później próbowała się z nim spotkać, a na naszej klasie zalogowała się tylko po to, aby nawiązać z nim ponowny kontakt, potem usunęła konto, doskonale wie, że mamy dzieci. Dodam, że sama ma męża i dziecko. Sama oceń tę kobietę, bo dla mnie jest to szm... Dzięki za całe wsparcie, które od Ciebie otrzymałam. Pomogłaś mi, bo potrafiłaś na chłodno ocenić tę sytuację. Wielkie Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie m a sprawy:) zawsze do usług:) przeszłam swoje,wiec łatwiej mi spojrzeć na pewne sprawy chłodnym okiem.Pozdrawiam i zycze powodzenia.A w zasadzie jeśli masz ochote czasem pogadac o bzdurach napisz czasem na tym topiku:) Ja niebawem bede miała chrzest bojowy.Moja córka idzie do komuni i wtedy pierwszy raz zobaczę tą .... mojego byłego męża.Jakoś nadal ciężko przez gardło przechodzi mi jej imie:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bianka26
Rozwodze sie chce byc z kims innym znamy sie 2 lata. Jest cudowny ale ja tez obsesyjnie boje sie zdrady zanim okazało sie ze łaczy nas cos wiecej robił rózne przekrety ale zmienił sie. Mimo poszlak bo dowodów nie mam mysle ze cos było ale on idzie w zaparte ze nie. Nie wiem co bedzie ale bardzo go kocham. Kiedys dostałam tez esa od niego do innej kobiety. Jechałam samochodem, cud ze sie nie rzobiłam płakałam na parkingu pol godziny w aucie. Koszmar. DO PODCZAS... masakra umarłabym chyba zanim wrociłby do domu co za głupi skurwiel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nawiążemy kontakt e - mailowy? Tak dobrze nam się ze sobą \"rozmawia\". Współczuję Ci,że będziesz musiała oglądać jego nową panią. Trzymam kciuki, że dasz radę. Ja mam nadzieję, że tej szm... nigdy nie spotkam, chociaż jest to niestety możliwe. Z mężem narazie dobrze się dogadujemy, on się stara, ale ja wciąż o tym myślę. Znalazłam sposób, aby mniej bolało. Jeżeli coś budzi moje wątpliwości, mam obawy, to pytam o to mojego męża. Wydaje mi się, że odpowiada szczerze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta pani zadzwoniła do mnie
i poinformowała o ich kontaktach... Nie powiem, byłam w szoku, ale wcześniej podejrzewałam, ze coś jest nie tak - nie pierwszy raz. Nie jestem choleryczką, informację zachowałam, jemu nic nie mówiłam, po kilku dniach drugi telefon od tej pani - zapytałam dlaczego jeszcze raz dzwoni, toż już mnie poinformowała. A kobietka z rozbrajająca szczerością - " tak poinformowałam, ale dlaczego pani nie reaguje, dlaczego jeszcze pani się nie wyprowadziła od męża? My się kochamy i chcemy mieszkać razem - będziemy mieć dziecko!" No nie, jak dziecko w drodze, ja nie będę stawała na drodze do szczęścia, spakowałam manatki MM i wystawiłam za drzwi. Pani jeszcze 2 razy dzwoniła w sprawie naszego mieszkania, do którego chciała się wprowadzić, a ja nie wyprowadzałam jej z błędu i nie tłumaczyłam, że mieszkanie jest tylko i wyłącznie moją własnością, niech się mój były tłumaczy. I chyba jakoś kiepsko się tłumaczył, bo nie są razem. A ja? po dwóch latach spotkałam człowieka swojego życia ... Jesteśmy małżeństwem od 12 lat, mamy dzieci, jesteśmy szczęśliwi, A mój były? - widuję go czasami, siedzi na murku z kumplami, popijają "wino", nawet nie wiem, gdzie mieszka - czy w ogóle ma jakieś lokum. A taki był z niego żigolo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to byl bardziej zlozony proces... najpierw zwyczajnie poczulam, ze oddalamy sie od siebie, coraz mniej rozmawiamy i nie spedzamy ze soba czasu, pozniej zauwazylam, ze duzo czasu spedzal przy kompie, a telefon nosil caly czas przy dupie (wyciszony!), korzystal z niego tylko w innym pomieszczeniu niz ja... zaczelam cos podejrzewac i sprawdzalam co jakis czas jego gg, ktoregos dnia jego znajomy o imieniu \"sebek\" mial opis: znowu jestem chora! kurwa - co jak co, ale sebek powinien byc chory! ale nic nie mowilam, czekam co bedzie dalej... byly proby rozmow, on ciagle sie wymigiwal sie, stawal sie obcy... To wszystko dzialo sie w ciagu jakichsdwoch, trzech miesiecy, pozniej zaczelo szybciej sie toczyc - z tygodnia na tydzien bylo coraz gorzej, nie poznawalam wlasnego meza :-( Jak ktoregos dnia wrocil pachnacy kwiatowym dezodorantem to nie wytrzymalam i wygarnelam mu wszystko - ze wiem o niej, ze ma na imie joanna (albo sebek ;-)) , ze widze jego odsuniescie sie od rodziny (mamy synka)... na poczatku wypieral sie wszystkiego i nie chcial rozmawiac i sie tlumaczyc, spakowalam sie i powiedzialam, ze jak mu sie odmieni to wie, gdzie mnie szukac, zamierzalam pobyc jakis czas u rodzicow, stwierdzil, ze to nie sa zarty i zachcialo mu sie gadac... przyznal sie, opowiedzial mi chyba prawie wszystko... to bylo ponad 3 lata temu, dzis jestesmy razem, nie jest wspaniale, ciagle mam obawy i nie ogarnia mnie szczescie... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia123
Bylismy na imprezie u znajomych. Moj jeszcze obecny maz wypil sobie troche za duzo i wzielo go na szczera rozmowe z przyjacielem. Mysleli ze juz spie w pokoju obok i nic nie bede slyszec. Słyszalam wszystko. Siedzialam na podlodze i nie mialam sil podniesc sie. Dowiedzialam sie wtedy jedynie ze moje malzenstwo, ktore ja uwazalam za idealne dla niego jest koszmarem, ze planuje urwac sie do jakiejs baby, ze ma nawet zaplanowany wyjazd. Potrzebowal tylko jakiegos alibi. Zrobilam sie czujna i nagle zaczelam zauwazac mnostwo rzeczy wskazujacych na to ze jednak nie jestem jego \"jedyna\". Poczytalam sobie korespondencje na naszej-klasie i upewnilam sie ze moj maz spotyka sie ze swoja eks. Nie wytrzymalam i Powiedzialam mu, ze wiem. Zaprzeczyl wszystkiemu, pokazalam wydruk z komputeral. No i oczywiscie to ja bylam ta niedobra bo grzebalam mu w korespondencji. Wg niego spotkali sie raz w kawiarni i rozmawiali tylko 30 minut. Ale czemu to ukryl? Mi powiedzial ze jedzie do rodzicow. Zaufania do niego bylo coraz mniej. Zaczelo sie totalnie psuc miedzy nami. Tydzien temu spakowal sie, wyszedl w nocy z domu i zniknal na dwa dni. Szukalam go u wszystkich znajomych, dzwonilam do tesciowej - stwierdzila ze nie wie, ze nie kontaktowal sie z nia. w koncu znalazlam jakis slad. Maz rozmawial ze swoim kolega tuz przed wyjazdem i pochwalil sie dokad sie wybiera. No i zrobilam cos czego mialam nie robic - poniewaz hasla na poczte, nasz klase byly pozmieniane - skopiowalam sobie archiwum gg i odczytalam u siebie (w koncu w domu korzystamy z tego samego komputera). A tam czarno na bialym napisane gdzie i z kim moj maz mial sie spotkac. Pojechal na drugi koniec kraju zeby spotkac sie z panienka ktora poznalismy na wakacjach. Wyczuwalam ze cos miedzy nimi zaiskrrzylo, ale gdzie... moj maz? Potem bylismy na jeszcze jednym wspolnym wyjezdzie i tam ewidentnie moj maz poswiecal wiecej czasu tej kobiecie niz mi. Byla o to mala klotnia ale minelo, bo przeciez ona mieszkana drugim koncu Polski. Spedzili razem dwa dni, spali podobno w jakims hostelu. On wrocil, na poczatku nie chcial nic mowic. wynioslam sie z domu, dalej nie chcial powiedziec gdzie byl, minal tydzien - wczoraj potwierdzil to co ja juz wiedzialam. Ale zapewnia mnie ze do niczego miedzy nimi nie doszlo. Powiedzial ze wyjechal bo mam za malo energii w sobie. za malo sie usmiecham, i ze to przeze mnie. On chce ratowac nasze malzenstwo isc do poradni. A ja nie wiem czego chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro On chce ratowac to małzeństwo to myślę,że może warto spróbować. Być moze on zauważa to,czego ty nie widzisz.Kocha cie i chce uratowac to co jest miedzy wami.Powiem ci,że takiego faceta ze swiecą szukac.Inny spakowałby manatki i wyjechał na stałe do tej laluni,skoro tego nie zrobił to może warto porozmawiać i dojśc do jakis kompromisów.Ja widzę,ze ty juz podjęłas decyzje,wiem jak boli zdrada ale moze faktycznie nic miedzy nimi nie było ,zrozumiał że kocha tylko ciebie hmm pomyślałas nad tym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dszliśmy do porozumenia. Rozmawialiśmy dużo i długo. Pytałam o wszysto, co budziło we mnie wątpliwości. Mówił szczerze. Uwierzyłam mu, nie chciał źle. Bał się, że delikatnie mówiąc, będę niezadowolona, że chce się spotkać z dawną znajomą (nawet nie była jego dziewczyną). Wszystko to wyglądało jak romans (tajemnice, kombinowanie, miłe słowa - np. kotku - mówił że sam nie wie czemu tak do niej się zwrócił). Poza tym, dopiero jak mu uświadomiłam, że z jej strony nie była to tylko ciekawość co się dzieje u dawnego znajomego (wali jej się małżeństwo i szuka najwyraźniej innego) oraz to, jak to musi być kobieta, że naraża swoją rodzinę na rozpad (a ma przecież syna) zrozumiał, że faktycznie nieciekawa z niej kobieta. Przyznal, że walczy z wyrzutami sumienia, bo nie chciał, aby tak to wyszło i nie chciał, abym tak cierpiała. Mógł mi powiedzieć i nie byłoby sprawy. Obiecał nigdy więcej nie kłamać i nie kombinować (i nie było to wymuszone wyznanie). Wyasował wszystkie kontakty do niej, a jeśli to ona zadzwoni to szybko zakończy tę znajomość. Zranił mnie, ale mu wybaczyłam, chociaż nadal boli i on to wie. Teraz stara się wszystko mi wynagrodzić. Widzę, że męczy go to, że postąpił w tak szczeniacki sposób (sam tak to okreslił).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czytam o waszych problemach i cos mnie tak popycha abym to napisala:P Ja dzieki Bogu zyje z mezem juz 13 lat i jest OK.Ale nie chce pisac o nas ale o naszej wspulnej znajomej ktora sie dowiedziala ze ja maz zdradza mimo ze mieli ze soba juz 3 dzieci. Kiedy sie dowiedziala ze ja kochany maz zdradza od roku dostala szoku, zaczela sie zwierzac nam co ma zrobic bo maja juz 3 dzieci a najmlodszy mial 2 latka a i jej maz mowil ze chce od niej odejsc bo ma innom.Moj maz jej cos podpowiedzial w zartach a ona to zrobila.A wiecie co....Spakowala swego meza i wszystkie dzieci:P powiedziala zeby zabral je ze sobom bo ona sama nie da rady , a on juz ma dla nich droga matke.On wariat wziol dzieci bo ona go i dzieci wywalila za drzwi i poszedl z nimi do kochanki.Po paru dniach walil w drzwi i blagal o przebaczenie.Ona go przyjela,ale...miala plan.Przez rok odkladala sobie pieniadze znalazla dobrom prace, i kiedy byla pewna ze jego byla kochanka sie z nim nie spotyka, wywalila go z waliskami za drzwi i mieszka u swoich rodzicow. A ona sobie teraz nawet niezle daje rady pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeby cię jeszcze
słownik ortograficzny z lekka pchnął, to juz w ogóle byłoby wspaniale :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No właśnie Bella
Ale rażą te twoje ortografy..!!! :-p A tak w ogóle, co do tematu, to faceci to żałośni skurwiele!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba jedanka nie warto
chyba jedank niewarto wybaczac..ja wybaczyłam kilka lat temu..maz zdradzil mnie ze swoja kolezanka(moja rowiesniczka)po 2 latach małzenstwa...czemu??nigdy nie podal konkretnego tematu,ale ja wiem...owa kolezanka miala biust d..i Ja nieswiadoma niczego prasowalam mu koszule na spotkania sluzbowe a on sie gzil z ta ku...gdy sie wyprowadzilam dowiedzialam sie od znajomych,ze moj malzonek zrobil impreze na ktorej na Pani byla..w moim domu w moim lozku...przyznal sie jak kazalam mu przysiegnac,ze nic nie bylo?nie umial...prosil o przbaczenie..a ja bylam w tak glebokim szoku,ze wybaczylam i chcialam o tym zapomniec jak najszybciej..moj maz bardzo sie staral i stara do tej pory..chociaz czasami lapie go na tym,ze mija sie z prawda..ale tlumaczy mi ze boi sie jak zareaguje,wiec czasami nie dokonca mowi mi prawde..i tu zaczyna sie problem..bo jak przez te kilka lat bylo z mojej strony dobzre i staralam sie mu ufac i wierzyc tak teraz mam jazdy i popadam w totalne szlenstwo,ze moze jedank znowu kogos ma..moze znowu kogos pozna..sparawdzam go na kazdym kroku..obawiam sie wszsytkiego..jego wyjsc z kolegami..bo czy aby napewno jest z nimi?jego poznego powrotu z pracy..bo vzxy aby gzdeis po pracy nie byl?ale kocham go tak bardzo,ze nie umiem sie uwolnic..i co najgorzse ..nie chce tego...mamy naparwde cudowne chwile ale ta efekty zdrady ciagna sie przez cale zycie...ja umialam zyc z tym na poczatku a teraz to wrocilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba jedanka nie warto
...i nie umiem sobie z tym poradzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość denisaaa
jestem tą "drugą stroną".Uważajcie kobiety na tą "naszą klasę"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drugą stroną czyli kochanką? DLa mnie ktoś taki nie jest wart uwagii.NIgdy nie pozwoliłabym sobbie na to by byc workiem na sperme jakiegos zonatego faceta,jak dla mnie zenada i przykro mi ze tak nisko upadłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wirginia Wilk
Popieram wisnienkę. Zadawac się z zonatym facetem to ponizej wszelkij godności! Trzeba miec mentalnosc dziwki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisienko właśnie dlatego
że ktoś taki nie jest wart dla ciebie uwagi możesz się obudzić z ręką w nocniku gdybyś raczyła zwrócić czasami swą uwagę na tą "drugą stronę" mogłabyś się uchronić przed niejednym błędem a wyzywanie KOGOKOLWIEK od "worków na spermę".... bez komentarza to czy kobieta jest traktowana jak worek na spermę czy nie zależy tylko od faceta który z nią sypia a nie od twojej wydumanej opinii i jeśli dla takiego faceta kochanka jest "workiem na spermę" to zapewniam cię że żona nie jest niczym innym - facet ma po prostu kilka worków na spermę w tym jeden domowy - jak ktoś ma taki stosunek do kobiet to dotyczy to wszystkich jego kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisienko właśnie dlatego
a jak któraś się cieszy jak głupia do sera że to ona jest tym workiem na spermę nr 1 - to już jej problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
innej reakcji sie nie spodziewałam:) Jak to jest byc tą drugą?Gdybys była taka extra to byłabyś tą pierwsza no chyba ze zona sie zorientuje i wywali gada z domu. Wtedy poza walorami łozkowymi bedziesz musiała wykazać sie również czyms wiecej. Wtedy moze być trudno czyz nie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widisz wisienko tak się składa
że nie chcę być tą pierwszą bo bycie pierwszą oznacza że są też inne a ja jestem tą jedyną od kilkunastu lat i wierz mi że walory łóżkowe są tutaj baaaaardzo ważne dla tego faktu a takie które tego nie rozumieją i nazywają inne kobiety workami na spermę bardzo szybko zostają tymi "pierwszymi" dla swojego gada - i z domu go raczej rzadko wywalają... wręcz przeciwnie trzymają się tego wstrętnego gada pazurami - bo przecież są tymi pierwszymi, prawda? wszystkie inne to tylko worki na spermę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widisz wisienko tak się składa
a tak w ogóle 76 to rocznik? jeśli tak to w tym wieku powinnaś już być mądrzejszą dziewczynką chyba że jesteś jedną z tych o mentalności "pierwszej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×