Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Słoneczko78

Dziewczyny, które chcą być mamusiami cz. I

Polecane posty

Ana, trzymaj sie, na pocieszenie mogę powiedzieć, ze wuja męża miał ciężki udar w grudniu, stan był już krytyczny ale powoli doszedł do siebie i teraz już jest ok. Oby u twojego teścia było tak samo. Dbaj o maleństwo i staraj się nie denerwować, pewnie wszyscy ci to mówią a to przecież łatwe nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do pielęgniarki, no cóż ja też miałam przykrą sutuację jak poszłam na betę bo myślałam, ze jestem w ciąży, @ mi się spóźniała a miałam plamienie jak się potem okazało @. I powiedziałam pielęgniarce, że podejrzewam, że jestem w ciąży a plamienie mam itd. a ona " o to już jest poronienie napewno a nie ciąża" Mi sie nogi ugięły, gdybym naprawdę była w ciąży to nie jest miło usłyszeć coś takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foli dziękuje - wiesz ja mysle że czasem ludzie pracujący w służbie medycznej (i to na róznych stopniach i zawodach) to popadają w jakąs taką rutynę, że nie zdaja sobie chyba sprawy z tego, że to co mówią/robią jest nie na miejscu, nie smaczne nie stosowne...a przede wszystkim moze mieć bardzo złe następstwa bo ludzie reagują przecież emocjonalnie co w stanach chorobowych może być groźne (oni powinni to najlepiej wiedzieć)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troszkę sobie pospałam, ale taka jest pogoda że spałabym dalej.... Anus👄 dobrze że jesteś już zdrowa, to najważniejsze. Przykro mi że takie smuteczki Was dotknęły, miejmy nadzieję, że będzie dobrze, trzeba być dobrej myśli. Co do pielęgniarek to subtelnością nie świecą, szkoda gadać po prostu jakich człowiek z życiu ludzi spotyka - ech. Z resztą czy ktoś ją prosił o jakikolwiek komentarz - takie uwagi mogłaby zachować dla siebie albo powiedzieć Wam na osobności.... Zuch dziewczyna z Ciebie i wierzę że będzie dobrze,wspieraj mężusia👄 macie soje światełko które ze smutków wyciąga ludzi🌻 miejcie to na uwadze👄 a mnie jakoś brzusio zaczęło boleć, przelewa mi się jakbym Wisłę wypiła :-P Foli👄 współczuję Tobie też pielęgniarek, ja miałam podobną akcję w 2005 roku w novum jak robiłam inseminację, ale z lekarzem. Mieliśmy przyjść zobaczyć po 3 dniach od inseminacji czy pękł pęcherzyk i pamiętam że jak weszłam do pokoju - jakaś inna lekarka nas przyjmowała bo moja pojechała na urlop - a ta nowa do nas z tekstem(nawet nie zajrzała do karty) \" nie udała się inseminacja - dosłownie z rozbawioną miną - ja w szoku też poczułam się bardzo dziwnie i mówię że inseminacja była kilka dni temu ....wiedziałam wtedy że nici z tego będą - nie było to przyjemne coś takiego usłyszeć od lekarza.....tak że wiem jak się czułaś :-o co do rutyny w medycynie i nie tylko, to myślę, że zdarza się głównie dlatego że ludzie pracujący na danych stanowiskach nie inwestują swoich sił (chyba) by się rozwijać. Myślą że świat się nagle zatrzymał na tej jedynej czynności którą wykonują i traktują wszystko i wszystkich szablonowo....ja spotkałam starsze osoby które zupełnie krytykują pracę wykonywaną rutynowo, bo najwięcej się błędów wtedy popełnia...chyba w naszym społeczeństwie brakuje zdystansowania do wielu spraw, a nawet do własnej osoby i dlatego widzimy takie sytuacje.... ludzie nauczyli się i lubią chyba narzekać na wszystko nawet na to co robią, może potrzeba nam więcej czasu dla siebie, albo wymiany pokoleniowej..... życzę wszystkim miłego i udanego weekendu, odpoczywajcie sobie dziewczyny, mam nadzieje, że może po weekendzie napiszę już do Was rozdwojona :-) dam znać jakby coś na komóreczkę którejś z Was, całusiam i do następnego \"klikania\" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AnA - wiem co czujecie, moja babcia trzy lata temu dostała udaru, siedziała gadała i nagle cisza, ani nie jęknęła ani nic, po porostu głowa jej opadła, to od razu z moim tatą przenieślimy ją na łóżko co było cholernie trudne bo ciało było już bezwładne i wtedy spojrzałam na nią, jej wzrok mnie po prostu przeraził, nie poszłam do niej do szpitala, bo chyba bym więcej nie zniosła tego, także Kochana nie chodź tam więcej bo to tylko źle wpłynie na Ciebie i dziecko. Niestety jmojej babci się nie polepszyło ze względu na nasz pierdolony szpital w którym w dodatku ją okradli! I dam sobie ręce uciąć, że gdyby trafiła gdzie indziej to by teraz żyła sobie normalnie, bo znam wiele osób którzy po wylewie wracają do sprawności fizycznej sprzed udaru i wierzę, że w wypadku Twojego teścia tak też będzie, że wszystko się cofnie i wróci do zdrowia! Najważniejsze to być przy nim wspierać go i motywować do walki a nam pozostanie tylko się modlić by szybko wyzdrowiał! Musi zobaczyć wnuka! Przytulam Cię mocno i wpierajcie się nawzajem w tych trudnych dla Was chwilach! Będę się modlić za Was ❤️ Emiczka- coś mi się wydaje, że w niedzielę w dzień kobiet przyjdzie Ci rodzić Kochana, choć wiesz wróżka ze mnie kiepska ale tak jakoś mi się wydaje! Córcia już Ci tam szaleje, brzuszek bulgocze więc kto wie :) a nie chce Ci się sprzątać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sysiu👄 co rusz sprzątam jak opętana :-D dziś usnęłam o 6:00 rano w poniedziałek powiem ginowi że mam dość, przy takim spaniu nie będę mieć siły na rodzenie, musi coś z tym zrobić ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkim kobietkom wszystkiego najlepszego :) 🌻 Emiczko - no to ja nie wiem, czekać czekać i jeszcze raz czekać :) podejrzewam, że mogą Ci jutro dać oxytocynę by coś się ruszyło ale nie życzę Ci tego bo żadna kobieta raczej tego nie pochwala. Mam nadzieję, że samo się wszystko ruszy :) Trzymam kciuki :) AnA - ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana , przykro mi bardzo - mam nadzieję, że choroba ustąpi. Emika i jak? ja była dziś na wizycie w sprawie laparoskopii i okazało się, że bardziej mi potrzebna histeroskopia. Mam ponoć zrost w poprzek macicy, który, jak to lekarz powiedział, dziecko by zobaczyło! jestem wkurzona, bo widać zostałam totalnie naciągnięta przez klinikę niepłodności i lekarza, który ani pod koniec zeszłego roku ani teraz nie zauważył tego zrostu...no chyba, ze mi się ten zrost w miesiąc zrobił :-o lekarz powiedział mi też, że opis drożności która miałam robionę dwa lata temu, wyraźnie wskazuje, że przyczyna jest jakaś bariera w macicy i przy tym zroście zajście w ciążę jest prawie niemozliwe a jeśli już to donoszenie jest ryzykowne... na początku kwietnia mam więc histeroskopię, pod koniec kwietnia hdg i jesli ono wykarze niedrożność jajowodów, to w końcu laparoskopię...kurcze, czuję się jakbym od zeraz zaczynała staranie o dziecko :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estellka - to się w głowie nie mieści!!! jak tamten lekarz w ogóle może ludzi leczyć skoro nie widział albo nie chciał powiedzieć co Ci dolega?? co za fiuty!!! Jedyne to tylko się teraz cieszyć, że trafiłaś do porządnego lekarza i jest ogromna szansa, że po histero uda Wam się naturals o czym zawsze marzyłaś :) Emiczko - czyżbyś się już rozdwoiła?? trzymam kciukaski za Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ja za czesto sie nie pojawiam, ale tym razem mam dobre wiadomosci. Wczoraj dostalam z OA informację, że zostaliśmy z mężem zakwalifikowani przez komisja jako przyszli rodzice adopcyjni!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ufffffpo poltora roku do zgloszenia sie do OA jest decyzja na TAK. mamy pol roku w plecy, ale teraz nie jest to wazne, bo radosc podwojna :) Dobrze ze nie zdecydowalismy sie na zmiane OA. pamietam nasze wahania o zmianie, niewiedza co robic, co dalej, ktory OA.... W koncu wzielam sprawy w swoje rece i zadecydowalam ze zostajemy w naszym OA, bo mimo pewnych trudnosci byllismy zadowolenie z OA. Tak wiec moje drogie Pani, mozna powiedziec, ze jestem w ciazy adopcyjnej, ktora tym rozni sie od innych, ze nikt nie wie ile potrwa i kiedy rozwiazanie :) Ale to juz nieistotne, bo wielkie odliczanie sie zaczelo i czekamy!!!! I nie znamy ani dnia ani godziny. Ale na wszelki wypadek nie pozbywam sie zapasow cierpliwosci, bo wiem jak to moze byc :) Emiczka-czekamy na wiesci, ale cos mi moje serce mowi, ze juz jest po..... Estelka-macie chyba 12go spotkanie w OA??? Trzymam kciuki. Czy te zabiegi ktore bedziesz miala to usuna te \"przeszkode\" w macicy?? Bo jesli tak moze jest szansa na naturalna ciaze... Czego Ci zycze z calego serca...:) Ana - wierze ze z tesciem bedzie dobrze. Minie pierwszy szok i pozbieracie sie do walki...poza tym medycyna nie stoi w miejscu i na pewno uda sie przywrocic sprawnosc Tesciowi. A jak zobaczy wnuka/wnuczke to tylko bedzie smigal z raosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelka, dużo cię czeka w najbliższym czasie :( współczuję ale moze to właśnie pomoże. A może ten zrost powstał po ciąży, to jest bardzo prawdopodobne, że wcześniej go nie było, wiesz po wszelkich zabiegach jak cesarka, itd mogą powstać zrosty. tak czy siak powinni go zauważyć. cieszę się, że zdecydowałaś się go usunąć tak szybko, szkoda, że od razu nie mogą usunąć tych zrostów na jajowodach, za jednym zamachem. Nadwiślanka, GRATULUJĘ !!! super wieści. ale musicie być podekscytowani. a powiedz co wpłynęło na zmianę decyzji - praca męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, Foli. Moj mąż musial zmienić prace. Na szczescie udalo się to załatwić w 2 m-ce od decyzji o wstrzymaniu kwalifikacji. Co prawda szkoda było się z tamtą pracą rozstawac, bo byl b. zadowolony, ale tu tez ma nienajgorzej, a i zarobki 2xtakie, no i mieszka ze mna. Tak wiec wszytsko jest na prostej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to teraz trzymam kciuki aby wszystko szybko poszło :)a w jakim wieku dziecko będzie mniej więcej wiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadwiślanko, gratuluję z całego serca! musicie sie już rozglądac za wózeczkiem, łóżeczkiem i takimi...super! jak możesz napisać, to powiedz prosze jakie postawiliście \"kryteria\" swojemu dziecku - wiek, płeć, stan zdrwia... na wizytę do OA wybieram się 23 marca, pierwotnie miało to być wczoraj, ale ośrodek musiał przełożyć termin. A co do histeroskopii, to szansa na usunięcie przegrody macicy jest, chociaż oczywiście nie wpadam w żadną euforię, że to może pomóc. Być może, że ten zrost powstał po łyżeczkowaniu, ale na usg jest bardzo wyraźny i nie wiem jak lekarz dwa razy przygotowujący mnie do transferu pod koniec zeszłego roku i na początku tego roku, nie zauważył żadnych zmian w macicy...a może nie chcial zauważyć :-( Według lekarza, który mnie wczoraj diagnozował i z opisu badania drożności, które miałam w 2007 roku wynika ponoc jednoznacznie, że kontrast nawet nie podpłynął do jajowodów, bo \"coś\" w macicy go blokowało i tak naprawdę przyczyna mogą nie być niedrożne jajowody, a właśnie przegroda w macicy...no zobaczymy...w sumie nie mam nic do stracenia, a przynajmniej nie będę później żałowała, że nie spróbowałam. A może nie będzie konieczności laparoskopii, bo po histeroskopii i hsg, okaże się, że jajowody są jednak drożne...ale nie ma co \"dybać\", pod koniec kwietnia będę już pewnie wiedziała na czym stoję :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelko-chcemy w wieku niemowlecym, czyli do 1 roku. plec-bez znaczenia. zdrowie: jestesmy realizstami i wiemy jakie dzieci trafiaja do adopcji. nie sa to wychuchane malenstwa z zadbanych ciaz...wiec nie ludzimy sie i nie stawialismy zadnych kryteriow. Z wyjatkiem tego, ze cjcemy zdiecko pelnosprawne fizycznie i umyslow (jelsi moge tak to okreslic).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć napiszę krótko bo mężuś nie pozwala mi siedzieć przy kompie... wczoraj byłam na kontrolnym ktg, skurcze i pobolewania brzuszka są, a dziś o 6:00 rano odszedł mi czop śluzowy - troszkę się wystraszyłam bo poszłam do łazienki jakoś się tak dziwnie czułam) i patrzę a tu krew - taka żywa jak przy @ zerwałam mężusia z łózka i fru do szpitala, zrobili mi ktg, dr zbadał, odeszło już wtedy więcej śluzu z brązowawą krwią - dr powiedział że to czop odszedł - ale szyjka jeszcze dość długa, pobolewania jak na @ są czasem mocniejsze skurcze, no mamy czekać jak się coś będzie działo (wody odejdą, gorzej się poczuję) to mamy wracać do szpitala, a na razie ok, dzidzia kopie - zastanawiam się ile może to potrwać od odejścia czopa - ile u Was trwało? pozdrawiam wszystkie jak będę miała chwilkę to jeszcze poczytam Was i opowiem co i jak......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emiczko mnie odszedł czop dzień przed porodem:) trzymam kciuki kochana, powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emika trzymam za ciebie kciuki :) już jestes bliżej porodu niż dalej :) Mi narazie brzuch się tylko obniżył. I na samą końcówkę ciąży nabawiłam się zapalenia oskrzeli i jestem na antybiotykach :( a Patryk ma zapalenie gardła i też już ma wprowadzony antybiotyk żeby nie doszlo do tego stanu co ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emiczko mi odszedł około 16 a o 3 w nocy Tomcio był już z nami! Trzymaj się Kochana i czekamy :) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heja. J I ja się z Wami witam po długiej nieobecności. Ale to było też spowodowane brakiem netu na parterze domu przez remont. Przede wszystkim ogromne gratulacje dla Zabajonka. 🌻❤️👄 Współczuję ciężkiego porodu, a Tomuś jest prześliczny i wygląda mi na starszego chłopca i to nie ze względu na wagę , ale buziaczka ma takiego ladnego jakby był mc po porodzie. J A Oleńka super siostrzyczka. Emiczko, Paula, Suzinka, Ana – teraz trzymam kciuki za Was.❤️ No choć raczej myślę, że Emiczka to już po – mi tak jak Sysi w jednym i drugim wypadku czop odszedł kilkanaście godzin przed porodem. W każdym bądź razie Emiczko trzymam mocno kciuki za Twoją ksieżniczkę. Estelko 🌻❤️👄 aż szlak człowieka trafia jak coś takiego czyta. To już czyste s k u r w y s y ń s two! Buziaczki dla Ciebie i powodzenia. Sysiu🌻– jak po wizycie w czwartek. Trzymam kciuki za wyniki Tomusia. Śliczny chłopczyk – przeglądałam na bobasach. :) Ciekawe czy już przyszła @ ? Ana- mam nadzieje , ze teściu wyjdzie z powikłań i za jakiś czas wogle nie będzie widać, że przeszedł udar. ❤️🌻 Czesiu- gratuluję 🌻 Nadwislanko- czyli rok zapowiada się rewelacyjnie dla Was. Ogromne gratulacje! 🌻❤️ A teraz co u nas. Rozdwoiłam się jak wiecie 17 grudnia, poród był troszkę ciężki na koniec przy partych ( w końcu urodziłam małego pudzianka- 4.060 i 58cm) ale na szczęście krótki. Skurcze znośne czułam przez cały dzień, o 18.00 byłam na porodówce a Sebastian pojawił się na świecie o 22.25. Malutki jest cudowny, tak jak Sandra dala mi popalić , tak On śpi , je, prawie wcale nie płacze, nawet jak nie śpi to potrafi sam sobie przez godzinę leżeć , machać rączkami i powoli gaworzyć do siebie. Je co 3 godziny, jedną przerwę ma długą bo nawet 6-7 godzin ale niestety głównie w dzień. Sandrunia teraz też się zrobiła kochana, potrafi się długo zająć sama sobą, jeszcze niedawno wołała jak chce siusiu , a od jakiś dwóch tygodni to już nawet nie wola....... tylko sama idzie na nocnik, ściąga rajstopki i majtki a później też sama podciąga. Jest w ogóle bardzo mądrą dziewczynka, bardzo szybko potrafi sama już ułożyć puzzle 24-częsciowe, co 2-3 tygodnie kupuję Jej nowe, poznaje już też dużo literek i cyferek, bo na odczepnego by nie grzebała w moim laptopie kupiłam Jej Mój Pierwszy Komputerek i tam w zabawie jak się Jej chciało uczyła się literek. J O Sebastiana była krótko zazdrosna ( próbowała mnie odrywać jak za długo przy Nim byłam, że Ona chce czy tamto) , a teraz wybiera mi jaką pieluszkę mam Mu założyć jak Go przewijam, jak widzi, że niosę wanienkę, to już podwija rękawy i „brzuszek ja myję” :D Pozdrawiam wszystkie wspaniale kobietki, do których nie odniosłam się osobiście. Mam nadzieję, że teraz już będę częściej na forum, pomimo, że jeszcze cały czas siedzę w remoncie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu - gratuluję! cudny opis, aż się wzruszyłam :-) prześlij fotki Dzieciaczków no ciekawe co u Emiki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelko dziekuję. :) A Ty dostalaś wogóle jakieś foteczki ode mnie czy nic do Ciebie nie dotarlo, bo ze względu na remont ostatnio nie robilam żadnych fotek, mam jedynie sprzed miesiąca. No też myslę o Emiczce. ❤️ Mam nadzieje, że się nie męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny :) dziękuje wszystkim za słowa wsparcia, sytuacja z teściem bez zmian, tylko lewą rękę ma sprawną, nie mówi i do tego nie widzi, albo widzi niewiele na jedno oko, jest nadal w szpitalu a my nie wiem o co tak naprawdę się modlić dziewczyny, bo jak przezyje to prawdopodobnie będzie własnie w takim stanie ponieważ udar był bardzo rozległy i zajął dużą powierzchnie mózgu :(:(:( mąż się marwi jak poradzimy sobie ewentualnie z opieką bo spadnie to na nas :( szczerze mówiąc póki co nie wyobrażam sobie tego :(:(:(:(:(:(:( Emiczko kochana :) czekam niecierpliwie na wiadomości od Ciebie, mam nadzieję że bez wielkich cierpień, sprawnie i szybciuko przyjdzie twoja córcia na świat :):):):) zdrówka Wam życzę i trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie !!!!!! Czesio:) GRATULUJĘ !!!!!! Sysiu :) Suzinka:) Estelko :) no czasem to brak słów na określenie takich konowałałó, a Ty tracisz pieniądze i czas wrrrrrrrr no w głowie się nie mieści !!!! modlę się o to żeby od kwietnia kiedy zaczynasz właściwie od nowa nic takiego się już nie przydażyło, życzę Ci tego :) Nadwiślanko :) cieszę się razem z Tobą superrrrrrrrr trzymam kciuki za szczęśliwe i szybkie rozwiązanie \"ciąży adopcyjnej\" :):):) Foli :) Andzia:) Paula:) Aśku :) jak fajnie że napisałaś, z tego wszystkiego zapomniałam CI podziękować za foteczki które dostałam, rzeczywiscie duży ten Twój maluszek a jaki słodki, jest prześliczny :):):):) gratuluje CI jeszcze raz i życzę zdrowia całej rodzince !!! cieszę się, że Sandrunia tak opiekuje się braciszkiem, ale to musi być cudny widok :):):):):) zaglądaj do nas jak najczęsciej mój maluszek jest strasznie ruchliwy i sama nie wiem czy sobie wmawiam, ale reaguje na głos mojego męża, mój mąż praktycznie od pojawienia się brzuszka mówi do niego, czyta bajki, teraz mam wrażenie, ze rozpoznaje ten gło, zle czy to możliwe......hmmmm sama nie wiem, ale to najpiękniejsze co mogło nas spotkać, każddego dnia cieszę się że jestem w ciąży, czuje moje dziecko i już nie mogę się doczekać dnia porodu, a zdrugiej strony będzie mi brakowało tych figli w brzuchu :) pozdrawiam wszystkie laseczki - buziaczki :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asieńka - byłam pewna, że pisałam co się działo w Warszawie ale cofnęłam się dwie strony dotyłu i jednak nie pisałam :) dlatego zaraz to zrobię żebyście były w temacie :) co do miesiączki to już jestem po, spóźniła się dwa tygodnie ale przyszła, po negatywnym teście nic innego raczej wyjść nie mogło :P to jak opisałaś swoje maleństwa to aż chce się mieć dwójkę maleństw no ale póki co najpierw jednego muszę \"doprowadzić do porządku\". Dzisiaj zrzucę na kompa ten filmik z oczami to ci prześlę na maila! Anuś - no nie jest za wesoło, skoro udar był tak rozległy to raczej są marne szanse na to że wróci do normalności tzn sprzed udaru :( nie pomyśl sobie o mnie źle ale jeśli ma później biedny cierpieć a wy przy nim patrząc na to wszystko to lepiej żeby to długo nie trwało, choć mówią, że lewa strona sprawna to większa nadzieja, najgorsze, że musicie teraz wszyscy przez to przechodzić :( jest to bardzo przykre i trudne bo nie wiadomo co lepsze :( Co do Waszego maleństwa to świetnie się czyta co piszesz :) a jeśli chodzi o głos Taty to ja jestem zdania że poznaje, tak jak z muzyką, Tomek do tej pory inaczej reaguje na piosenkę której słuchałam będąc w ciąży :) Czesio - jeszcze ja nie napisałam :) GRATULUJĘ!!!!!!!!! ❤️ Co do Warszawy: Pojechaliśmy tak jak pisałam 26 lutego(czwartek) siedliśmy w poczekalni, ja musiałam iść do jednego gabinetu by mogły mu zalożyć kartę, po załozeniu karty zaprowadzili nas do innego gabinetu gdzie była doktorka Blondynka (tak ją nazwę byście odróżniały) która robiła z nami wywiad od samego urodzenia dziecka po dzień dzisiejszy że tak powiem, była tak zajebista, że to się w pali nie mieści, była strasznie dociekliwa, pytałasię o wszystko, wzieła książkę szukała różnych tam wad ogólnie rewelacja, ale w połowie weszła druga doktorka Brunetka, która specjalizuje się w Praderze, no więc na wstępie zadałam jej pytanie czy ona również uważa patrząc na Tomka, że ma ten zespół? odpowiedziała mi tak: \" Widziałam go już jak tylko weszłam do poczekalni i pierwsze co sobie pomyślałam, to, to, że właśnie po to tu przyjechał!!!\" potem usiadła i zaczęła się pytac Blondynki o to co mówiłam ale ta Brunetka już mówiła jak Wierzba czyli wszystko pod względem Pradera jakby go miał, czyli np jak powiedziałam że zaczął siadać mając 9 miesięcy a chodzić mając 17-18 miesięcy to powiedziała, \"TO I TAK SZYBKO\", albo teksty typu \"ALE ON CHODZI NORMALNIE\", wkurwiało mnie to trochę ale szybko poszła i znowu zostaliśmy z tą Blondynką i powiedziała do mnie takL \"Proszę, nie brać tego do siebie co powiedziała doktorka, gdyż jest genetykiem a kazdy genetyk ma to do siebie, ze wystarczy że przejdzie się korytarzem i już widzi chore dziecko\" dodatkowo dodała, że owszem Tomek ma wizus Pradera ale z wywiadu jaki przeprowadziła w ogóle nie wskazuje na to by go miał dlatego tak bardzo ważne jest by zrobić ten test metylacji ale powiedziała, ż jego wada twarzy bardziej pasuje jej do innej grupy chorób genetycznych i jeżeli wynik testu wykaże, że Tomek jest zdrowy to z tych DNA zrobi dodatkowe badania pod względem tych innych chorób by wykluczyć wszystko! Robiła mu bardzo dużo zdjęć! Acha powiedzialam w ogole jak była jeszcze ta Brunetka że Tomek ma błonki w środku przy zębach czwórkach i że wyczuwa sie to palcem, ale Brunetka chyba się brzydziła bo próbowała patyczkiem to zobaczyć i powiedziała, że on tego nie ma ale lepiej jakby go zobaczył ortodonta, ale jak poszła to ta Blondynka normalnie wzięła kucnęła przy nim i bez rękawiczek bez niczego wsadziła mu palec delikatnie i mówi, że mam 100% racji on ma te błonki! Jestem po prostu zachwycona tym jakie miała podejście do tego! Jeszcze nigdy nie siedziałam u lekarza tyle czasu wyszliśmy stamtąd po 2 godzinach ciągłej rozmowy! Obejrzała go całego przez duże C, sprawdzały czy ma jadra w mosznie i ma, jego wadami jest to że skrzydełka nosa tak to nazwały są do dołu, powieki i usta się nie domykają, jego język nie jest szpiczasty że tak powiem ale układa się w tak jakby serduszko co sobie zresztą narysowała na kartce! Oglądała nawet jego zdjęcia na bobasach bo chciała zobaczyć jak wyglądał jak był mały i czy miał białe kropki na nosie a że każde dziecko je prawie ma to pytała kiedy mu znikły bo jeśłi długo nie znikają to też o czymś świadczy! Chyba wszystko opisałam tak w skrócie co się działo w gabinecie, potem szliśmy do punktu pobrań i tam była rzeźnia, pobierali dużą fiolkę krwi i nie byłoby aż tak źle jakby jedna krowa która chciała mu wyciągnąć już igłę nie powiedziała słowa JUŻ a ze powiedziała to słowo mając igłę jeszcze w jego ręce, to Tomcio szarpnął ręką już do siebie i krew trysnęła, od razu kazały mi wstać z fotela i wtedy zobaczyłam że cały fotel we krwi, Tomkowi zrobiła szramę i biedny płakał mocno! Wynik testu będzie 4 tygodnie od pobrania, mam dzwonić i sie dowiedziec czy jest już wynik dwa dni przed wyjazdem do Warszawy a jedziemy 23 marca tym razem do chirurga do tej profesorki i chcemy by ten wynik już był bo ma ogromne znaczenie odnosnie operacji, bo jeżeli tomek ma Pradera to jest problem ze znieczuleniem, Pradera podobno trudno jest znieczulić! Także czekamy!!! Jak coś to pytajcie bo mogłam o czymś zapomnieć :) To tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×