Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wredniak.

Im bliżej do ślubu tym bardziej człowiek ma dość?

Polecane posty

Macie tak? Wcześniej było wszystko ok, owszem załatwiało się, szybko super.. A teraz im więcej przygotowań, im bliżej to ja mam dość. Mama chce to, tacie wszystko jedno, teściowa tupie nogą, bo ona chce tak a nie tak, a teść kręci głową, a jak My wyrazimy swoje zdanie to nawet nas nikt nie słucha. paranoja jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak miałam, dopóki nie powiedziałam STOP - jak macie się wtrącać, to robimy wesele skromniejsze, jednodniowe, ale za nasze i po naszemu ;-) ! na razie jest wielka obraza, rodzice boczą się na mnie już drugi miesiąc, ale mnie i tak ulżyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomkowy-sorbet
no tak juz jest... a tesciowe sa najgorsze ot co:P a masz juz sukienke ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nam się nikt nie wtrąca :) mimo iż rodzice nam finansują :) i chwała Bogu,że mamy to co chcemy a nie że nam ktoś narzuca swoją wolę :) im bliżej tym fajniej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość astryda
Darianka - ja tez 29 marca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj też zazdroszczę, ja dopiero za całe długie sześć miesięcy, a chciałabym choćby jutro /gdyby nie to, że sukienka jeszcze nie gotowa ;-) /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja szyję sukienkę w pracowni krawieckiej na wzór Maggie Sottero - chciałam koniecznie konkretny model, a w mojej okolicy to nierealne kupić oryginalną, więc teraz trzymam kciuki za panie krawcowe, żeby była choć w części podobna do oryginału ;-) na razie zdjęły ze mnie miarę, a pierwsza przymiarka za 2 m-ce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
im bliżej ślubu to mamy dość :/ organizujemy i płacimy sami, jazdy z jednego województwa do drugiego i takie tam inne sprawy. Ale co nie zabije to wzmocni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poziomkowy-sorbet - mam juz sukienke :) u mnie jeszcze 3 miesiace i 22dni :) ehh no te tescowe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny Ja mam wesele od jutr za 3 miesiące, narazie mam spokój.Nikt nie szaleje,kupiłam sukienkę, wisi sobie i czeka,wódeczka kupiona,zaproszenia też.Restauracja i zespół tez.Im bliżej tym bardziej się cieszę ale też boję.Z teściami mam spokój,bo sie nie wtrącają,narzeczony sam płąci za siebie.Moja mam trochę cudaczy, jestem jedna i chce żeby było idealnie,ale jak się na nią warknie to jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ślubuję za niecałę 2 miesiące. Kiedyś to się super zgadzaliśmy, byliśmy jednomyślni, ale im bliżej wesela, to coraz bardziej kłócily się o każdą pierdołę, o kolor wstążki na zaproszeniu, o zupę na 1sze danie, o 1szą piosenkę, czy nawet o to że powinnam się całować z jego wujkami których 1szy raz na oczy widzę, jak jeździmy prosić...:-O Podobno to jest normalne i wszyscy przez to przechodzą, ale ja już jestem tym tak zmęczona, że najchętniej rzuciłabym to w diabły i pojechała wziąć ślub do Vegas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teściowie się dzięki Bogu nie wtrącają, ale mój ojciec coś ostatnio zaczął. Uparł się żebym zaprosiła kilka osób z którymi może dwa razy w zyciu gadałam, ale "tak wypada". No trudno, zaprosiliśmy:( W sumie to mój ojciec, mimo że za wesele płacę sama. Po weselu biorę 2 tyg urlopu i jadę na wakacje, odpocząć po tej całej szopce. Zawsze chciałam mieć duże wesele, ale jak widzę ile to stresu z tym wszystkim, to jestem za legalizacją konkubinatu:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laura Diaz z tymi kłótniami to mam podobnie... juz w pewnym momencie myślałam, ze coś jest nie tak i chyba nie pasujemy do siebie - bo kto by widział, by się non stop kłócić na temat jakis pierdół - ale burzliwe chcile minęły i coraz częściej dochodzimy do porozumienia... tak jak było zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam ślub za 2 tyg, a szczerze mówiąc wogóle tego nie czuję, wszystko idzie właściwym tokiem, powiem szczerze, że im bliżej tym ja jestem bardziej spokojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lara27 ---> kiedyś chciałam sobie założyć takiego nicka jak twój ale był już zajęty, chyba jeszcze wtedy Lara26 czy 25:) Zostałam Larą na gg:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie nasi rodzice płaca nam za wesele (tak sami chcieli, ze chcą córkę wydać za mąz to jej wesele wyprawią jako ostatnia dana kase, po slubie już z mężem sami zarabiamy na siebie itd...) ale do czego dążę....moja Mama s enagle wymysliła, że ONA zaprosi na slub jakieś cioctki ciotek jej mamy babci siostry..kogośtam :o ludzi, z którymi mnie nic nie łączy ani ich w życiu nie widzialam, nawet nie wiem, jak się nazywają :o jakaś porazka starszna, nawet się z nią pokłóciłam, że to MY (Młodzi) decydujemy o tmy, kogo chcemy zaprosić, a ona mi wtedy z tekstem że to nie my a ci co placa zapraszaja gości :o wkurzyłam się :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sękata-> ale ci mama powiedziala. u mnie jest tak ze w zasadzie rodzice robia tylko z tym wyjatkiem za ja nie mam taty i razem z mama mamy wspolne konto czyli tak naprawde to nasze pieniadze a nie tylko mamy. decydujemy jak na razie sami z T. o wszystkim a w szczegolnosci kogo prosic na wlasne wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie do ślubu jeszcze roczek, ale moja mama też już zapowiedziała, że zaprosi masę ludzi, których ja kompletnie nie znam ;/ nieco mnie to wkurza, bo najbliższa rodzina - to rozumiem (nawet jeśli części z nich zbytnio nie lubię, to może jakoś to będzie), no ale jakiś tajemniczy maminy kuzyn - \"bo się w dzieciństwie lubiliśmy\", jakieś jej przyjacióły, z którymi może być niezłe kongo - eech..starch się bać. Chociaż moja teściówka i tak pobiła wszystkich na głowę, najpierw powiedziała mi, że jestem jędzą, bo jej ostatniego synka zabieram, a potem powiedziała, że z ich strony będzie ze 100 osób...ba...ona nawet bezdomnych zaprosi, byle zrobić ichny tłum :) i co Wy na to??? hihi...bo ja niestety parsnęłam śmiechem prosto w jej twarzyczkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego się nie oburzam :) ale tych bezdomnych, to chyba bym nie przeżyła :P hehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmm, jak mi większość ludzi potwierdzi odmownie (bo w końcu niektórzy nawet mnie nie znają za dobrze ani ja ich - jakieś tam przyszywane ciotko-kuzynki), to wynajmę sobie statystow, będą uwawać moich gości weselnych, a co:-P Wystarczy rzuciś hasło gdzieś pod sklepem i chętnych będzie tyle że hoho! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×