Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jokasta

30- 35- latki pierwszy raz w ciąży

Polecane posty

El bathory, Współczuję. A powiedz w jakiej branży pracujesz? Stara pierworódka? zapyziały kraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeee................
dejzi69 a kto by chcial ci dzieciaka zrobic zarozumiala stala ruro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej no dziewczyny nie straszcie, my niedługo zaczynamy staranka o drugiego bobaska (pierwszy poczęty za pierwszym strzałem) i co, teraz ma iść bardziej opornie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO no nieee..........
powiedz mi w takim razie: po co zniżać się do jej pozimou??? chcesz być postrzegana tak samo jak ona? też czytałam jej wypowiedzi i pomimo, że mnie one nie dotyczą, bo mam już 30 lat, to uważam je za nieeleganckie, prostackie i chamskie:O ale zwyczajnie nie wdaję się z tą osobą w dyskusję, a już na pewno nei zamierzam zniżać się do jej poziomu i Tobie to też polecam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgda
Cześć! Wpadam jako "obserwatorka" bo jeszcze do was nie należę. Za młoda się czuję na dziecko :DDD. Ale mam nadzieję że do wieku 35 lat wyrobię się z ciążą. Na razie mam 31,5 i jeszcze się bawię. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Generalnie - chodzi o to, że ciężko się żyje w kraju, gdzie kobiety w ciąży, lub z dziećmi traktuje się, jak kule u nogi i naciągaczki. A mój facio, niestety nie ma możliwości dobrego, godziwego zarobkowania. I jeszcze jest ciężar u szyji w postaci kredytu mieszkaniowego. Rewelacja - nic tylko rodzić dzieci, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no fakt, nie jest łatwo, generalnie brak jest stabilizacji życiowej/spokojnego jutra... może naszym dzieciom będzie łatwiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baderka to optymistka z Ciebie
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też bym chciała być taką optymistką. Niestety, chyba za bardzo po dupie dostałam od życia do tej pory, żeby wierzyć w cuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny Ja moje pierwsze dziecko urodziłam 4 miesiące temu (w grudniu) a w styczniu skończyłam 33 lata. Nie był to mój wybór, żeby tyle czekać, niestety czasami tak się dzieje. Ciąże przeszłam rewelacyjnie, mogłabym chyba zawsze być w ciąży (oprócz ostatniego miesiąca oczywiście). Poród chyba dla nikogo bez względu na wiek nie jest przyjemnością. Ja miałam cesarkę. Baby blues dopadł mnie również, ale on też dopada wszystkich, bo hormony szaleją i w wieku 20-tu lat i 30-tu :) Ale powiem wam, że cierpliwości te po 30-tce mają chyba więcej. Jak rozmawiam nieraz z młodszymi mamami to mi zupełnie nie przeszkadza, że muszę wstawać do mojej córci kilka razy w nocy, mogę ją nosić na rękach ile tylko chce. Rozpieszczamy ją ile się tylko da:):) Sił mam tyle, ile jeszcze nigdy w życiu nie miałam :) W nocy karmię, rano biegam, cały dzień z córcią na nie najniższych obrotach, spacer (ok. 4-5 km) i nawet mąż się dziwi skąd mam tyle energii. A ja jej dostałam po porodzie w wieku 33! lat:):):) Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamy w każdym wieku:) Szczególnie Anetę, z którą znamy się z innego topiku:) Anetko cały czas trzymam kciuki:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny Ja moje pierwsze dziecko urodziłam 4 miesiące temu (w grudniu) a w styczniu skończyłam 33 lata. Nie był to mój wybór, żeby tyle czekać, niestety czasami tak się dzieje. Ciąże przeszłam rewelacyjnie, mogłabym chyba zawsze być w ciąży (oprócz ostatniego miesiąca oczywiście). Poród chyba dla nikogo bez względu na wiek nie jest przyjemnością. Ja miałam cesarkę. Baby blues dopadł mnie również, ale on też dopada wszystkich, bo hormony szaleją i w wieku 20-tu lat i 30-tu :) Ale powiem wam, że cierpliwości te po 30-tce mają chyba więcej. Jak rozmawiam nieraz z młodszymi mamami to mi zupełnie nie przeszkadza, że muszę wstawać do mojej córci kilka razy w nocy, mogę ją nosić na rękach ile tylko chce. Rozpieszczamy ją ile się tylko da:):) Sił mam tyle, ile jeszcze nigdy w życiu nie miałam :) W nocy karmię, rano biegam, cały dzień z córcią na nie najniższych obrotach, spacer (ok. 4-5 km) i nawet mąż się dziwi skąd mam tyle energii. A ja jej dostałam po porodzie w wieku 33! lat:):):) Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamy w każdym wieku:) Szczególnie Anetę, z którą znamy się z innego topiku:) Anetko cały czas trzymam kciuki:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny o jakim
"baby blues" mówicie? jak to się objawia po porodzie? może Wam wydać się to głupie, że pytam, ale zwyczajnie nie wiem, bo akurat jestem pierwszy raz w ciąży i rodzę za 4 miesiące, a czytam i czytam Was tutaj i już kilka osób o tym wspomniało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapewne koleżankom chodzi o depresję poporodową, kiedy to drastycznie spada poziom hormonów w organizmie kobiety. Moja kuzynka w grudniu rodziła i tak się jej z ciekawości zapytałam, co i jak. Odrzekła mi, że ma czasem takie zawiechy, kiedy po prostu staje w miejscu i najchętniej by się położyła, zwinęła w kłębek i płakała. I nie robiła NIC, po prostu NIC. Ale za chwilę dziecko się odzywa i po prostu MUSI się ruszyć i zacząć reagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to w ogóle jestem ciężko przestraszona wizją przyszłej ciąży - i ze względów życiowych (jak pisałam - praca itd.), i z powodu tych zachwiań emocjonalnych. Ale wiecie, czego się boję najbardziej? hmmmmm...... No, tego, że po prostu nie pokocham własnego dziecka. Zdarzają się takie przypadki, że po prostu coś kobiecinie nie zaskoczy - czy z braku hormonów, czy z jakiegoś innego powodu. I co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny o jakim
kurczę, nie straszcie:( każdą kobitkę po porodzie cośtakiego dopada?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi wydaje się to niemozliwe, że można nie pokochać własnego dziecka... jak je zobaczysz, weżmiesz w ramiona oszalejesz... nie ma innej opcji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie każdą. Trochę mnie ten temat nurtuje, więc poczytałam sobie trochę. Ile kobiet - tyle reakcji na sam poród i życie po porodzie. Nosek do góry (Ha! Sama siebie zażyłam!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie miałam depresji, czasem chwile zwątpienia i zmęczenia, które jednak bardzo szybko mijały...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baderka, mam nadzieję, kochana. Nie mam też zachwiań emocjonalnych i innych problemów natury psychicznej, ale tak sobie czasem myślę, skąd się biorą matki zaniedbujące, czy wręcz doprowadzające do śmierci własnych dzieci. Albo wynik patologii społecznej, albo coś nie zaskoczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, co ja tu gdybam. Aż mnie macica boli, jak sobie pomyślę o dziecku!!!!! ;) Nie, no kocham dzieci i łatwo nawiązuję z nimi kontakt. Lubię je a one mnie. Mam nadzieję, że z własnym też tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też się boję ewentualnych stanów depresyjnych, ponieważ mam skłonności, jakiś czas temu leczyłam się na depresję. Teraz jest lepiej, co nie znaczy, że doskonale...praca, studia podyplomowe trochę, trochę mnie to stresuje, ale wierzę, że będzie lepiej. El Bathory.....fakt nie ma człowieka niezastąpionego. Ja jeszcze nie powiedziałam w pracy o ciąży, ale myślę, że świat się nie zawali. Pracuję w takim zawodzie, że z dnia na dzien nie znajdą zastępcy dla mnie, no może za jakiś czas:) Pozdrawiam wszystkie młode 30-latki:) i młodsze też przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny o jakim
no to dobrze wiedzieć, że jednak nie każdą;) ale będę się z tym liczyć, że jest to możliwe i jak sobie wtedy poradzić? samej uda się wyjść z takiego depresyjnego stanu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na początku przy maleństwie jest tyle roboty, że przynajmniej u mnie nie było czasu na użalanie sie nad sobą i popadanie w jakieś depresje... oczywiście czytam o przypadkach, że czasem potrzebna jest pomoc specjalisty, by z tego wyjść...ale to juz chyba takie skrajne przypadki...bądźcie dobrej myśli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny o jakim
Jokasta, ale nie ma obowiązku informowania pracodawcy o tym, że jesteś w stanie błogosławionym, prawda? to tylko Twoja dobra wola z tego co mi wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, baderka 🌻 🌻 🌻 Pomarańczko - dziecko Cię z tego najprędzej wyciągnie, bo Ci nie da siedzieć i się zamartwiać. A w cięższych przypadkach - to już trzeba do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×