kto szuka miłości..poznajmy się

witaj fiolkah:) miod pomógł? :) ja też zmęczona:(

dziś na telefonie wisiałam z psiapsiółami.. żadnej miód nie pomógł.... chociaż im bliżej wieczorka to i samopoczucie coraz lepsze.. ale osłabiona jakaś jestem.. czy cuś !? :D

ja na moje zawsze mogę liczyć..

no ale koniec weekendu i koniec z balowaniem.... do następnego :D

to trzeba było klina wziąć rano i by od razu samopoczucie było lepsze ;)

Fajnie ze mozecie liczyc na przyjaciol bo ja nawet na rodzine nie moge.....

ooooo to nie dla mnie... ale dobrze mi zrobiło porządne śniadanko i wypad na miasto... powietrze... poruszac sie tzreba ;)

Książę, co ty masz za problemy że cię tak męczy ... :(

fiolkah-=to nie miejsce zeby o tym pisac ale duzy...

no wiem.. retoryka taka...

książe nie smutaj sie.... będzie lepiej, zobaczysz :)

ale taki niestety w wiekszości jest życie.... ciągle sie tzreba z czyms zmagac... nie inaczej

musi byc dobrze.... jak na fali .. raz w góre raz w dół

tylko ja mam probleby rodzinne...:( I wiem ze lepiej nie bedzie.... Chcialem pomoc a teraz wszyscy przeciw mmnie:(

o jesli chodzi o problemy rodzinne to... moje sie ciagna i ciagna... i tez nie jest fajnie.. tyle tylko ze przystosowalam sie do tego co musi byc i wiem ze inaczej nie bedzie.... co momentami jest dołujace na maxa...

człowiek po pewnym czasie sie znieczula niestety lub stety..

wiesz fiolkah u mnie to nie takie latwe.... Wiecej tu nie powiem jak cos to na gg...

czasami chciałabym się znieczulić... moje problemy, zresztą też rodzinne, istnieją od wieków i nie ma szans na całkowitą poprawę... zawsze jak mi się wydaje, że jest dobrze, coś musi sie schrzanić... więc trzeba korzystać z tych chwil kiedy jest dobrze...

uwierz mi że na świeżo problemy są poprostu masakryczne... zawaliłam prace przez to i musialam sie wyprowadzac... duzo tego bylo.. no ale juz mam inne zycie teraz i tak sobie jakos ukladam pomalutku, z czasem zrobilo sie nawet ok... no ale rozumiem sie... jeśli tylko bedziesz chcial.... 9005821 uszy do góry..

wlasnie wlasnie zielona, te chwile beda potem coraz czesciej przychodzic

stac mnie na wyprowadzke ale nie moge ich zostawic bo sie pozabijaja....

Jestem :) co sie dzieje ??

problemy... problemy... problemy

o masz a co sie narobilo ?? moze poge w czyms ;)

książe musi być lepiej... uszy do góry i wiedz że jesteśmy z Tobą :) czyżbym tylko ja tu nie miał problemów rodzinnych ?

czasami po prostu trzeba przeczekać... książę - ja też jestem z Tobą:) a problemy rodzinne to niestety takie, od których uciec się raczej nie da...

uciec sie nie da... trzeba je przetrzymać i wyjść z nich wzmocnionym...

Ja tam sie zawiele nie wypowiem bo juz problemy rodzinne mam za soba :)

Graf - niestety nie zawsze wychodzi się wzmocnionym z problemów rodzinnych, czasami wręcz odwrotnie... i niestety, nie zawsze ma się wpływ na to, co dzieje się w domu, zwłaszcza jak się jest dzieckiem...

czasami "dziecko" ma właśnie największy wpływ i może wszystko załagodzić... Ryknąć na rodziców też od czasu do czasu trzeba... co z tego że potem na mnie ryczą ale przynajmniej łagodzi to spory między nimi ;)