Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vegito

Dziewczyna mnie zostawiła, strasznie ją kocham i chce odzyskać

Polecane posty

ale co nie ktorzy chyba tak nie potrafia..." słowo "chyba " w tym zdaniu mówi bardzo wiele o tobie.Jestes chwiejny i niezdecydowany :P Ale ja nie o tym ... Nie potrafisz tak ? To żadna nowina Jak by było inaczej , to by nie było ciebie na tym topiku:) Jak ja bym myslal tylko o sobie i siebie uszczesliwiala a ta droga osobe nie, to ja bym nie wytrzymał no" Kondzio nikt nie każe ci być egositą w kazdym momencie swojego życia. To nie na tym ma polegać ze nie dajesz nic od siebie a tylko bierzesz To nie tak ponieważ wiekszosc ludzi jest z natury wygodnych i jesli druga strona w zwiazku nie wykazuje odrobiny instynktu samozachowawczego i dbałosci o siebie - czyli wlasnie egoizmu, wtedy naturalną siłą rzeczy, zacznie byc wykorzystywana , to jest logiczne . rozumiesz teraz Kondziu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kondzio: "a jeżeli ktoś ma z tym problem.?Ja nie lubie myśleć tylko o sobie, nie potrafie..." Ja bym poleciła zastanowić się skąd ten problem. Czy to kwestia "lubienia" myślenia o sobie czy czegoś innego, co Tobą kieruje...? "Być egoistą" "myśleć trzeba wyłacznie o sobie" Można być egoistą i egoistą. Być egoistą można powiedzieć w tym "pozytywnym" znaczeniu to nie wyłączne myślenie o sobie, bo postrzeganie tego "hasła" się zmienia. W związku to szanowanie swojej osoby i uczuć (!). Dążenie do równowagi między dawaniem a braniem. Niektórym trudno przychodzi "brać", może należy się tego nauczyć? To tak jak z prośbą o pomoc-nie każdy potrafi o nią prosić, a sam może na prawo i lewo oferować swoją dłoń.... "Jak ja bym myslal tylko o sobie i siebie uszczesliwiala a ta droga osobe nie" Ano widzisz... nikt Ci nie mówi, że to polega na uszczęśliwianiu tylko siebie. Bo i Ty uszczęśliwiasz drugą osobę i sprawia Ci to satysfakcję, ale chyba również chciałbyś by ta druga osoba to robiła? Chciałbyś by ktoś tylko brał a w zamian dawał niezbędne minimum by stworzyć pozory związku? "pewnie siebie ciagle obwiniał za to, że nie robie wszystkiego ku kierunku dobrego, że robie coś nie tak myślać tylko o sobie" Przez takie myślenie następna dziewczyna (którą nawiasem mówiąc zapewne spotkasz i pokochasz i takie tam) wejdzie Ci na głowę. I nie mów tylko, że to jest dobre. Stąd prosta droga do Twojej krzywdy. "Te rozstanie z byla naprawde duzo mnie nauczylo" Bo to rozstanie było kolejnym doświadczeniem w życiu by Cie czegoś nauczyć, coś Ci pokazać. Od Ciebie w dużej mierzy zależy jak będzie wyglądać następny związek. Nie skorzystasz z tych wniosków ponownie wrócisz tu z doopą zbitą. :( Nic nie dzieje się bez przyczyny. Jeśli wierzysz w przeznaczenie możesz sobie powiedzieć, że to nie była jeszcze "Ta". Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DrK9
Ja tam mam wyjebane na byłą już nawet jak by chciała wrócić to dostanie kopa w dupę bo nie zadaje sie ze szmatami:D imprezuje bawię sie ze znajomymi i czuję sie lepiej niż z nią :) była dla mnie całym światem ale nie zasługiwała na to wiec teraz niech sie oprowadza z innymi frajerami:D nie dołujcie się chłopaki bo nie warto życie bez tych dziewczyn jest jeszcze piękniejsze tylko trzeba ruszyć dupę :D i tak jak powiedział regres być egoistą w pozytywnym znaczeniu tego słowa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DrK9
Po tym co usłyszałem od niej to nie mam zamiaru myslec o takiej osobie :) ona dla mnie nie istnieje juz:)nie dosc ze przez nią sie rozpadł ten związek to jeszcze poszła do innego a ze mnie chciała zrobić śmiecia :) co mam płakac za nią prosic ja zeby wróciła mowic jak mi na niej zalezy :P przeciez ona ma to gleboko w dupie wiec trzeba podniesc głowe i z honorem odejsc nie ta to inna mnie pokocha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cu kru pud ru bardzo mądra kwestia w sprawie zdrowego egozimu ;) Nic dodać nic ująć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak odnaleść wiare w siebie.?bo ja widze, ze tu wszyscy raczej wierza w to, ze kiedys zycie im sie ulozy...Mi nawet ciezko cos zrobic bo uwwaz, ze to jest bez sensu...juz cchyba wszystkich metod probowalem i nic...zajebiste zycie mowie wam;):(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kondzio wybacz, że nie przejrzę wątku... ale jeśli możesz napisz ile czasu minęło od rozstania. Następnie co masz na myśli pisząc "ciezko cos zrobic bo uwwaz, ze to jest bez sensu..."-->czy to znaczy, że siedzisz całe dnie w domu? Izolujesz się od ludzi? Dzień jak spędzasz? Uczysz się, pracujesz? Masz jakieś obowiązki? Jak nastrój, ciągle smutek? Dzień w dzień jest tak beznadziejnie, że nie chcesz wstawać z łóżka? Piszesz ze chyba już wszystkich metod próbowałeś... może wypisz je tutaj, a inni Ci coś podpowiedzą co można jeszcze zdziałać ;) Pytasz jak odnaleźć wiarę w siebie? Tylko pracując nad sobą, doskonaląc się. A drogi do tego są różne... Zwróć uwagę jak to połączyłeś...nie wierzysz w siebie... i od razu dodajesz, że wszyscy wierzą w to, że kiedyś życiem im się ułoży... mam wrażenie, że chcesz uzależnić wartość swojej osoby od tego, że będziesz z jakąś dziewczyną... jest tak? Regres pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy tu w ogóle ktoś mnie rozumie.?Czy tylko bedzie na mnie najezdzał...:( Cu-Kru Pu'Dru Mineeły już ponad 3 miesiące a jest ze mna taj jak mówisz..Ciezko mi wstać z łozka, cieżko coś zjeść, w ogóle ciezko zyc..Brak mi wiary i sily byc zyc...Wszystko co robie uwazam , ze to jest bez sensu...Nie mowie juz nawet o bylej bo nie kontaktuje sie z nia ani nie nie szukam zadnego kontaktu chociaz wiem, ze gdzies mi jej tam bardzo brakuje i, ze nadal ją Kocham.!!!A czego probowalem by z tego wyjsc.?Wedlug mnie chyba wszystkiego...Chodziłem na konsultacje do psychologów, na spotkania, zajelem sie praca, zaczalem na sile wychodzic ze znajomymi bawic sie, spotykalem sie z innymi dziewczynami, seks tez byl z inna, kupilem se nowe auto by se poprawic humor,zapisalem sie na prawo jazdy na motor by sie czyms zajac, leki przeciwdepresyjne rozne rodzaje, probowalem sie jakos samemu sobie upodobac kupujac sobie nowe ciuchy i inaczej wygladac...ale to wszystko na nic...!!!:(Kazdego czlowieka mam za jakiegos przybysza z kosmosu a kazda napotkana dziewczyne na mojej drodze za oszusta...Wszystko prawie mnie denerwuje nawet jak znajomy sie z czegos usmieje to juz mnie to boli, boli to ze on potrafi sie szczerze smiac...albo tez jak widze, ze nie ktorzy sie smieja to tak jakby mi robili na zlosc chociaz wiem, ze tak nie jest...w nocy sie budze caly spocony, miewam jakies koszmary, nie kiedy nawet halucynacje nocy to ze 20 nie przespalem w ogóle bo balem sie zasnac bo wiedzialem, ze w nocy czeka mnie horror......Probowalem naprawde probowalem:(z tego wyjsc...nawet z tego wszystkiego wplatalem sie w alkohol czy inne swinstwa ktorych w zyciu bym nie wzial..!!!!!!!!!!!nigdy nie sadzilem, ze bede w takim stanie....no, ale co zycie ciagnie sie dalej:( teraz to juz nawet udaje przed znajomymi, ze jest wszystko okej, bo juz za swira mnie mieli, ze ja tak przezywam rozstanie z dziewczyna.....a tu na forum sam nie wiem czemu pisze, moze szukam kogos kto naprawde mnie zrozumie i w pewnym sensie pomoze:(pozdrawiam wszystkich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tu na forum sam nie wiem czemu pisze, moze szukam kogos kto naprawde mnie zrozumie i w pewnym sensie pomoze" Kondziu ale że co ? Liczysz na panią wróżkę która przyleci tutaj na kaffe która machnie czarodziejska pałeczka i cie odczaruje? Człowieku powiedz jakie tresci beda dla ciebie dobre i pozytywne? To ja ci je napiszę .... Bo jak do tej pory to nadal nic nie rozumiesz i nie zrozumiesz dopóki dopóty nie zmienisz myślenia ze udreczanie sie to nie jest droga do sukcesu ... piszesz ze byłeś u psychologa i ci nie pomógł Moze warto iśc jeszcze raz ale tym razem do innego ... Spróbuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co pamietam to bylem u trzech...I nie szukam ksiezniczki nie,nie tylko zrozumienia....myslisz, ze ja nie che zmienic nastawienia.?tyle razy sobie mowilem dość pora wziasc sie wgarsc i zaczac normalnie zyc, ale tak sie nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na a co ty myslisz ze ja tak chce.? no przeciez gdybym nie chcial z tego wyjsc to bym nie chodzil do jakis psychologow czy nie wiadomo gdzie..To jest uciazliwe..Przeciez jakby sie dalo to bym sie nie zalil prawda.? Wiem , ze pisze ciagle o tym samym o tym ze mi ciezko i tak dalej za co przepraszam...Reges jak mam zmienic nastawienie do zycia i nie czuc sie tak podle.?co mam jeszcze zrobic.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem , ze pisze ciagle o tym samym o tym ze mi ciezko" co masz zrobić? No własnie pisać że ci ciezko , przestań sie użalać nad sobą i nad sytuacja która powstała w zwiazku z odejsciem twojej dziewczyny ... to jest podstawowym warunkiem na lepsze jutro ... dopóki go nie spełnisz dopóki go nie spełnisz , dopóty bedziesz tu siedział ...i jęczał jak baba nikt tego za ciebie nie zrobi ,nikt nie da ci złotego środka nie ma na to antidotum ... W twoim przypadku jest to 3 miesiace... ja ci mówie ze za nstp 3 miesiace bedzie lepiej , za rok nie bedziesz pamietał że miałes dziewczyne;) Mozesz zapomnieć , ale musisz chcieć inaczej nie ma to najmniejszego sensu i możesz tak do usranej śmierci smędzić że jest ci zle,niedobrze i ze nie mozesz spać przez kogoś kto tak naprawde jest w tej chwili nikim w twoim życiu ... KONDZIO jesteś facetem prawda? :P facet tez człowiek , ma uczucia ;) Ja rozumiem wszystko , miłość , hormony , żal z powodu utraty ukochanej , ból i takie tam inne dyrdymały .... ale zastanów sie nad czymś takim jak życie ( twoje życie) ze wszelkim zaletami i wadami , zastanów sie nad zyciem jako czymś co trzeba przeżyc pieknie i miło ... Widzisz miłość to coś zajebistego .... ale pod warunkiem że obie osoby czuja do siebie to samo .. jesli jest inaczej miłosci nie ma , wtwoim przypadku tak własnie jest miłosci nie ma !!! Wiec zadaj sobie pytanie nad czym ty ubolewasz? Ja ci powiem... Po prostu sie przywiazałes do swojej byłej , jest ci ciezko zrozumieć ze nie bedzie nigdy juz tak jak było , nie bedziecie mieć swoich wspólnych przyzwyczajeń i rytuałów , nie bedziecie juz wspólnie oglądac m jak miłośc , nie bedziecie chodzić w miejsca w których bywaliscie razem .... Kondzio to jest przyzwyczajenie i tego mozna śmiało sie pozbyć,bez tego da sie żyć ... Twoje życie w twoich rękach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Kondzio wypunktuje, będzie czytelniej... 1. Ja staram się Cię zrozumieć, nie najeżdżam, nie oceniam. A sugestie innych weź pod uwagę bo moim zdaniem mają Ci dać takiego "kopniaka", który jest potrzebny czasami każdemu. 2. Minęły u Ciebie 3 miesiące... generalnie to nie wiem, czy to mało, czy dużo, bo to nie ważne co ja na ten temat myślę... ale ważne jak Ty to odbierasz... ale nie w kategorii "od rozstania", ale w kategorii "życie"... ile straciłeś przez te 3 miesiące a ile zyskałeś? Chcesz czerpać z życia? To przemyśl czy przypadkiem nie uciekają Ci cenne chwile... teraz jest 3 miesiące.. za chwilę 6... w takim stanie... A co powiesz za 2 lata? 2 lata mocno odbije się w życiorysie... można przez taki czas dużo stracić... ale i zyskać. Chyba nie chcesz się kiedyś obudzić z ręką w nocniku? 3. Nie napisałeś wprost, że masz zdiagnozowaną (!) depresję i że leczysz ją farmakologicznie... Bo z tego co napisałeś to wygląda mi na depresję :( Jeżeli nie jesteś teraz pod żadną opieką lekarza to myślę, że to pora się udać do niego. I może teraz napisze tak lekko sekciarsko ;) ale może akurat przemówi do Ciebie... Twoja dusza jest chora... pomimo, że ciało jest zdrowe i pewnie ma się dobrze to ciało nie będzie dobrze funkcjonować bez duszy, która w tej chwili jest gdzieś zamknięta w ciemnym pomieszczaniu i "boi się". Chora dusza uniemożliwi Ci normalne funkcjonowanie, nie pozwoli Ci się cieszyć z życia nawet jeśli będziesz mieć ku temu świetne powody (np. nowe auto, ciuchy, czy też wreszcie nowa cudowna kobieta... bo depresja nie pozowli Ci się z tego cieszyć...). Więc myślę, że warto udać się jeszcze raz do lekarza. I sam podałeś najlepsze powody by się do niego udać (przeczytaj to jeszcze raz!): *"Ciezko mi wstać z łozka, cieżko coś zjeść, w ogóle ciezko zyc..Brak mi wiary i sily byc zyc...Wszystko co robie uwazam , ze to jest bez sensu" *"Kazdego czlowieka mam za jakiegos przybysza z kosmosu a kazda napotkana dziewczyne na mojej drodze za oszusta" (kosmici brzmią lekko śmiesznie :D ale rozumiem sens...;) co do dziewczyn to kto mówi, że masz po rozstaniu od razu kogoś mieć? Niby Klin klinem? hmm może... ale niekoniecznie. A i zaufanie się pojawi. Spokojnie;) Może to sygnał, że po prostu nie jesteś gotowy na nowy związek oparty na emocjach a nie tylko na seksie?) *"Wszystko prawie mnie denerwuje nawet jak znajomy sie z czegos usmieje to juz mnie to boli" *"jak widze, ze nie ktorzy sie smieja to tak jakby mi robili na zlosc" *"w nocy sie budze caly spocony, miewam jakies koszmary (koszmary są głosem podświadomości...!), nie kiedy nawet halucynacje (nie wiem dokładnie co masz na myśli...ale o tym koniecznie opowiedz lekarzowi!!)nocy to ze 20 nie przespalem w ogóle bo balem sie zasnac bo wiedzialem, ze w nocy czeka mnie horror" 4. Z tego co pisałeś faktycznie starałeś się dużo rzeczy robić... a miałeś chwilę na to, by pomyśleć o sobie? Pomyśleć o tym jak byś chciał żeby wyglądało Twoje życie? Kto powiedział, że po rozstaniu nie wiadomo ile czasu masz spędzać ze znajomymi? Przecież chwila wytchnienia, chwila dla siebie też jest ważna... 5. Piszesz, że przed znajomymi już udajesz... no ok.. ale masz może jakąś bliższą osobę, której możesz jednak się wygadać, powierzyć problemy? Taką, która w odpowiednim momencie da Ci "kopniaka", która patrząc z boku podpowie Ci co robisz źle, czy wesprze Cię. Jeśli pomaga Ci to, że piszesz tu, to pisz... na topiku masz stałych bywalców, zawsze ktoś coś napisze Ci, a Ty wyrzucisz z siebie to co Cię boli. Tylko nie oczekuj, że ktoś będzie się litować tutaj nad Tobą... bo jak mniemam chcą Ci tu pomóc :) 6. Alkohol i używki nie są rozwiązaniem. Zwłaszcza po takich przeżyciach...uważaj na to.... 7. "Wiem , ze pisze ciagle o tym samym o tym ze mi ciezko i tak dalej za co przepraszam" Nie wygłupiaj się. Kogo i za co Ty chcesz przepraszać?! Jeśli kogoś masz już przepraszać to samego siebie... sobie robisz krzywdę. 8. Mówisz, że kochasz... widzisz nikt Ci tutaj nie mówi "przestań ją kochać". Za jakiś czas sam poczujesz, że uczucie nie jest do niej tak mocne. Że wiele się zmieniło... musisz sobie dać czas :) Najważniejsze jest teraz doprowadzenie siebie do ładu, zajęcie się sobą, wytyczenie sobie celów. Teraz niszczysz się tylko a to do niczego nie prowadzi. 9. Przychodzi mi na myśl, że może zacznij uprawiać jakiś sport (rowerek? basen? może rolki? co tam lubisz:P)? Ruch to endorfinki ;) Zmęczenie przed snem pomoże zasnąć? I dotlenisz się przy okazji. Może medytacja? (wiem wiem babskie to ;) ), ale relaks przydałby Ci się. Masz może takie zajęcie do którego zawsze uciekałeś jak chciałeś się wyciszyć? Bo może akurat lubisz np. "majsterkować" albo ksiązki czytać, więc spróbuj czegoś takiego. I generalnie wydawanie pieniędzy może i poprawia samopoczucie, ale rzeczy nie wymagające wkładu finansowego też cieszą (np. ja swego czasu rzuciłam palenie:) i jestem taka dumna z siebie... :classic_cool: :D) 10. Jak Ci to pomoże, napisz tutaj jakie masz plany teraz..co chcesz zmienić by poprawić jakoś swego życia. I dodam tylko tyle... że jeśli nie radzisz sobie z podstawowymi sprawami dnia codziennego (chodzisz do pracy? czy zawaliłeś?mam nadzieję, że nie) nie licz na to, że będziesz potrafił robić rzeczy "wzniosłe". Chyba skończyłam. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regres i Cu-Kru Pu'Dru Dziekuje wam bardzo.W waszych wypowiedziach widze chec pomocy a to dla mnie bardzo wazne...Naprawde bardzo. a co mam zamiar zrobić.? no tak jak mi pisaliście probować zająć się sobą jutro zapisauje sie na egzamin na prawko , przez prawie tydzień bede sie do niego uczył (teoria) chociaz szczerze mowiac mam już to opanowane...Wiecie dlaczego dla mnie takie wazne ,ze ktos mi tu pomaga.?Dlatego, ze nie mam az tak bliskiej osoby przy ktorej moge sie wygadać itd , byli owszem ale oni maja swoje zycie dziewczyny,zony itd..mowilem im o swoim problemie to doradzali mi owszem nie powiem, ze nie ale gdy juz ten moj stan trwal zbyt dlugo to juz nawet mnie splawiali albo wlasnie mowili "wez ty sie wgarsc" czy tez nawet już sie ze mnie podsmiewali a ja nic nie moglem zrobić... Cu-Kru Pu'Dru zainteresowania.? byly owszem.Lubialem majsterkować przewaznie to coś lutować czy coś skladać...sport też plywanie, jezdzenie na rowerze itd..ale odkad popadlem w ten stan wszystko mi sie zniechecilo nawet na te fajne dla mnie zainteresowania nie mialem checi... Regres i Cu-Kru Pu'Dru Dziekuje jeszcze raz wam dwojga..Postaram się zrobić tak jak mowicie.Wiem, ze nie warto tak cierpiec bo wiem, ze ja bylem fer wobec mojej bylej i nigdy jej nie octawialem takich scen ani nie oklamywalem i to ona potraktowala mnie jak smiecia oklamujac, flirtujac z tymtym przez miesiac a nawet ponad bedac ze mna a mi w zywe oczy przysiegala i obiecala, ze ani mnie nie oklamuje ani nikogo nie ma...Ja wiem, ze taki nie jestem i nie chce taki być...chce wmiare mozliwosci byc wporzadku czlowiek, wiem ze idealny to ja nie jestem ,ale ja tez mam sumienie i tez mnie boli gdy ktos umrze czy tez mnie zrani czy cos w podobie...:( postaram sie zajac soba, postaram sie zaczac zyc na nowo...wasze rady duzo mi daly szkoda tylko ze dopiero teraz je wzialem tak gleboko do siebie , ale moze teraz odzyje...dzieki wielkie.. a i jeszcze jedno napisze...byla ma dzis ma urodzin.Tak jak mowilem chcialem wyslac jej zyczenia z grzecznosci i w ogole...ale wy doradziliscie mi ,ze to niezbyt dobry pomysl...I chyba ich nie wysle:(bo to faktycznie chyba zly pomysl..wiem, ze gdy wysle a ona odpisze chocby glupie dziekuje to juz bede mial metlik w glowie...glupio mi nie pisac bo to osooba ktora kocham ,ale w chwili obecnej wole nie miec zadnego z nia kontaktu...nie chce jej widywac ani z nia pisac... dzieki wielkie wam jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kondzio później jeszcze coś Ci napiszę bo jestem przelotem. Powiedz tylko czy pójdziesz do lekarza? A co do życzeń, mam inne zdanie w porównaniu z ludźmi z forum... i żeby nie mieszać Ci powiem tylko tyle, że zrób tak żebyś Ty się czuł dobrze. Nie ona. Jej to nie jest potrzebne. Jeśli nie chcesz wysyłać. Nie rób tego. Jeśli uważasz, że chciałbyś to zrobić to wyślij. To tylko życzenia (!), które są oznaką pamięci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
racja to tylko zyczenia i ja dobrze pamietam tą date ,ale wiem gdy wysle to pokazze jej tym, ze za nia jestem a po za tym wiem, ze sobie gorzej na robie... Glupio mi nie wysylajac, ale niech tak pozostanie... a co do lekarza..no chyba pojde mam nadzieje, ze teraz lekarz dobrze dobierze mi leki, bo tamte byly zdecydowanie za mocne, po nich nie wiedzialem co sie dzieje...raz to przespalem 3 dni i nawet nie wiedzialem jak to sie stalo...wstaje i pytam sie co dzis wtorek juz...a kolega nie dzis juz czwartek..i tak bylo...koszmar...a te ktore bralem przed tymi to byly za slabe:(ide robic autko 3majcie sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to tak, fajnie że masz palny, jakieś tam cele.. siedzieć na doopie nie można cały czas. Nie odpowiedziałeś mi czy coś robisz na co dzień? Pracujesz, tak? Generalnie nie zawalasz tego, czy jak? Szkoda, że nie ma takiej bliskiej osoby przy Tobie. Ale zawsze możesz tutaj napisać co się dzieje, tylko jeśli będziesz tego potrzebował. Co do zainteresowań to może warto wrócić do tego. Takie rzeczy wyciszają, sprawiają radość, nawet taką drobną. Wiadomo "nie chce" Ci się, ale może spróbuj od ruchu? Co do byłej widać, że bardzo Cie gryzie ta sprawa... pewnie jej chcesz powiedzieć milion rzeczy, co? Więc może wyrzuć to z siebie? Napisz co Cię gryzie. Zrób to oczywiście dla siebie, jak tam wolisz na kartce, czy na komputerze. I powiedz sobie, że w ten sposób "kończysz" ten etap w Twoim życiu i nie wracasz do tego. Co do rad to wszystko jest mało. Ja osobiście czekam, aż napiszesz że byłeś u lekarza! I nie mów tylko, że masz nadzieje, że lekarz dobierze dobrze leki. Jeśli się coś będzie działo, źle sie po nich będziesz czuł to Ty nie jesteś dziecko... w takim wypadku idzie się do lekarza i mówi co się dzieje i kontynuuje leczenie. I przede wszystkim musisz w tym leczeniu widzieć sens. I promuję przeczytać co tu Ci napisano jeszcze raz... co by mieć pewność, że zrozumiałeś co pisaliśmy i żeby nie "zapomnieć" ;) Pozdrawiam, trzymam kciuki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracuje dorywczo u sasiada, ale to jest taka praca ze jednego dnia jest mnusto tablic do pracy by je wypiaskowac, a drogiego dnia moze nie byc wcale wiec to jest praca wtedy kiedy sa tablice do zrobienia...ostatnio jest dosc czesto. zaintersowania.? probuje do nich wrocic dzis wiekszosc czasu poswiecilem na naprawie auta czy ten anteny a raczej wymianie kabla od Cb radia...trochce ze znajomymi posiedziałem, potem znow do pracy i do domu...szczerze mowiac chodze po tym dworzu jak oblakany, ciezko tak..., ale wiem tez ze nie mysle o bylej tak czesto jak myslalem na poczadku...chociaz przedwczoraj to nie moglem lez powstrzymać gdy mi sie to wszystko przypomnialo i, że tego juz nie ma..Ale pozniej jakos emocje opadly... do lekarza.? no pojde bo chyba chce sie z tego wyleczyc prawda.?:)nie chce sie nad soba uzalac i zadreczac czyms, czym nie jest warte leku, strachu czy zlosci...nie chce juz tak dalej zyć...dzis znow jakos nie moge zasnac ,ale zycie ciagnie sie dalej i nikt mi czasu nie zatrzyma ,trzeba jakos zyc...dzis rano jade na jazdy na 4 godziny to juz zaczne myslec o jezdzie raczej anie o tym wszystkim co mi tak nie daje spokoju...spijta dobrze spiochy:)pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maste_rmind
kondzio hahahaah jestes zajebisty ,patrze na pierwsze strony tego żałosnego wątku i tam jestes ,patrze na ostatnią i dalej jestes :]] Widze ze panienki nieźle wam za skóre ale przejdzie wam. Dlaczego cierpicie? 1.Popelniacie najwazniejszy i zarazem najczestszy blad :IDEALIZUJECIE DZIEWCZYNY one przez to obrastaja w pióra 2.Nudzicie je-dziewczyna to istota nielogiczna ,zato emocjonalna , tam gdzie ty chcesz stalosc[uczucia itp pierdoly] ona chce burze- a slyszac co 2 dzien ze jest kochana itp slowa przestaja miec dla niej znaczenie.zaczyna sie nudzic -oczekuje burzy emocji-a kto moze jej takie cos zapewnic skoro wy jej slodzicie caly czas to samo ,zero innowacji zaskoczenie gry na emocjach itd. Zostaje wiec nowy koles ktory po jakims czasie tez jej sie znudzi. 3. pewnie placicie za wszystko[kina,bar,wakacje,driny itp itd] -pierwszy i najwazniejszy stopien do piekla ,rozpuscicie babe w huj. Skoro ona widzi ze to wy wszystko fundujecie to automatycznie zaczyna uwazac ze nie musi sie starac bo przeciez "ona" jest nagroda dla was i samo to ze jest w zupelnosci wystarczy,za to zeby podtrzymac burze zwiazku odpowiadacie wy.Niestety taka prawda 4.Zamiast oklepanych romantyzmow laski wola smiech i zabawe 5.Wola pewnych siebie facetow co patrza na nie z gory i wiedza podswiadomie ze facet jest nad nia a nie odwrotnie. Czyli ciapowate ,łaszące sie przed nimi pizdy to nie to co wzbudza pozytywne emocje u dzziewczyn -raczej żal i politowanie . Ogólnie zasada jest prosta[wiekszosc przypadkow-sa wyjatki] : ladna dziewczyna -przyzwyczajona jest do slodzenia wiec "kocham" i pierdolenie o uczuciach nie robia na niej wrazenia wiec szuka ich gdzie indziej pasztet-marzy zeby ktos jej slodzil jak tej wyzej=do czasu az jej tez sie znudzi. Dziekuje za uwage i radze przemyslec zanim bedzie za pozno. Elo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jestem i co z tego.?Piszac tu probowalem doradzic tez cos innym nie pisalem tylko o swoim przypadku... masz racje nie wolno byc dla kobiet zbyt dobrym, ja sadzilem ze to dobre ale jak widac przywlaszczyla sobie mnie , a ja glupi zycie bym za nia nawet oddal...jedno wiem na przyszlosc mam lekcje zycie jakiej ona jeszcze nie przerzyla...wiem co to milosc, wiem jak to boli jak ktos zostanie opuszczony, zdradzony, czy oklamywany...wiem tez , ze juz nigdy nikomu nie zaufam tak jak ufalem jej.Bo ufalem jej jak nikomu innemu na tym swiecie..i co mi po tym.?wlasnie takie obecne zycie... a piszac na tym watku to pisze chyba od 3 strony;)to pierwszy taki wateek w ktorym zaczalem chyba co kolwiek pisac i radzic sie innych z internetu...a co pisze bo pisze, chyba nic w tym zlego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orginal
Też Mam taką sytuację... ;( Byłem z dziewczyną przez dwa lata... jakieś 7 miesięcy temu ona mnie zdradziła no co wybaczyłem.. :(( A jakis miesiąc temu ja to zrobiłem bo nie byłem w stanie chodzić... kochaliśmy sie wzajemnie.. wspólne wyjazdy za granice.. :( Wycieczki zjdjęcia przygody kurwa tego nie da sie zapomnieć.. ;(( Ostatnio do niej napisał mój znajomy okazało się ze zaczeła do niego pisać .... W " Kocham cię " .. ;/ No i poprostu sie dowiedziałem żę się spotkali zoabczyłem ich na mieście .. koleś w szpitalu.. :( a ja załamany że nie mam dziewczyny.. :( NIE MAM ZAMIARU JEJ OLEWAĆ ANI PROSIĆ ŻEBY WRÓCIŁA nie będe się poniżał do tego stopnia.. :( Lecz poczekam z dwa trzy dni jeżeli sie nie odezwie to pójde do niej i ją poproste z bukietem kwiatów... Naprawde ją kocham.. ;( Nigdy jej nie zapomne.... ona była i jest dla mnie czymś wszystkim to jest moja 4 dziewczyna i byłem z nią ponad dwa lata... Licząć rocznikowo.. I nigdy do żadnej czegoś takiego nie czułem.. jestem Facetem mam 18 lat. ona ma 16.. ;(( Nie moge sie ogarnąć jestem słaby psychicznie żeby o tym zapomnieć i pójść w Druga strone.. :( wiele razy sie kłóciliśmy niewiedziałem że aż tak zareaguje .. jestem w szoku niewiem co robić Prosze o pomoc... :(( Naprawde będe wam wszystkim bardzo wdzięczny... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orginal (akon24@vp.pl) nie sluchaj tego pode mna. co moge ci doradzic.Czulem i czuje to samo.Tez mialem pare dziewczyn ,ale do zadnej nie czulem tego samego co do tej ktora wlasnie ode mnie odeszla...moze sprobuj raz o nia zawalczyc ,sprobuj jak nie probowaless....jak to nic nie da,,to niestety ale musisz urwac jak najszybciej z nia kontakt.Musisz pokazac jej, ze umiesz bez niej zyc.!!chociaz z wlasnego doswiadczenia wiem, ze latwo nie bedzie i po twoich opisie widac, ze przywiazales sie do tej dziewczyny nie dziwie sie...ja bedac ze swoja nie sadzilem, ze az tak bardzo ja kocham bo odstawiala mi numery (oklamywala mnie, nie byla zawsze mila itd) ale gdy odeszla i gdy mi jej z kazdym dniem brakowalo coraz bardziej to z kazdym dniem coraz bardziej ja kochalem i nic nie moglem z tym zrobic....zupelnie nic..zadne rady, zadne innne dziewczyny, imprezy na mnie nie dzialaly i tak jest do dzisiejszego dnia...dzis zdalem egzamin na prawo jazdy a nawet nie umiem sie z tego cieszyc nie potrafie zadowolic sie czyms innym....i co ja mam zrobbic.????nic nie moge zrobic...zyc w tym oblakanym dla mnie swiecie i czekac co los pokaze..... musisz walczyc o siebie puki jeszcze jest szansa nie daj sie wplatac w taki obled jak co nie ktorzy,,,wiem,wiem latwo sie mowi ale co innego pozotaje..?musisz przemyslec jaki dla niej byles i jaki masz byc w innym zwiazku by nie dopuscic drugi raz do takiej sytuacji....i nie ufac kobieta jak to im sie ufalo bedac z nimi w kazde ich slowo....zycze powodzenia i mam nadzieje, ze wyjdziesz z tego ,tego ci wlasnie zycze.!!!pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nic idzie...Stary dziad już jestem, wczoraj 20 mi stukneło...a tak to no co jakoś tam idzie trza żyć, tu już pusto nikt nie pisze bo mają mnie dość;)ale jakoś jeszcze żyje choć łatwo nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kondziu ;) poczekaj, na pewno jakaś zagubiona w swym stanie po zerwaniu osoba, znajdzie ten temat, Google dobrze zindeksowało ten temat w wyszukiwarce :P Druga sprawa, nie piszą to dobrze !!! Znaczy, że ludziska wychodzą z tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×