Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość LEiLA__35

CZY ktoras z WAS oddala mezowi po rozwodzie DZIECKO????

Polecane posty

Gość A dziecko male
Samo nie wybierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_matka
ja oddalam!!!! Mam dwojke dzieci... nastolatkow... jedno znich chcialo byc z ojcem... moge walczyc z ojcem, ale z dzieckiem!!! W koncu kazdemu rodzicowi zalezy na dobru dziecka... moje chcialo byc z ojcem, mialo jakies powody, ale kochamy sie bardzo, tak jak bylismy razem, tylko nie mieszkamy razem, widujemy sie dosc zadko, bo odleglosc jest spora (inny kraj), ale kontaktujemy sie prawie codziennie.... to ja chcialam sie rozwiesc, to ja zle sie czulam w dotychczasowym zwiazku, nie jestem pepkiem swiata, moge zmieniac zycie swoje, ale nie moge zmuszac dzieci do robienia czegos czego nie chca... jest mi smutno, czasem placze, ale nie zaluje... wiem ze dziecku tak jest lepiej... czy jestem zla matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, jesteś bardzo dobrą matką, która myśli o dziecku a nie o swojej dumie, ambicji, czy opinii innych. jesteś taką matką, jak powinna być matka, choć oznacza to dla ciebie ból. podziwia cię za to bardzo 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMA.PL
Ja nie oddałam. Nie oddam. Nie ma takiej potrzeby, niedługo rozwód, małżon jest wiecznie zmęczony.. mieszka od roku u mamausi bo go kochanka zostawiła i raczej jest rozbity.. ale codziennie zawożę mu dzieci i lecę do pracy. i wg mnie to fajne rozwiązanie i oby tak zostało, choć wiem że te częste kontakty z dziecmi go męczą, po prostu on.. no nie jest taki, jaki chciałby być. . od pół roku mam dobrego faceta. ojcuje moim dzieciom a one go uwielbiają. pomału przyzwyczaiły się do sytuacji że mają tatę pierwszego i tatusia drugiego i obydwu kochaja. to nie jest patologia. patologia to myślenie zamknięte, z klapkami na oczach,że rodzina to zawsze mama tata i dziecko. rodzinę budują ci którzy się kochają. my jesteśmy teraz szczęśliwą rodziną, każdy może przebywać ze swoimi ukochanymi dziećmi i ....to nie jest ważne, że jesteśmy (jak to mówią moje małe skarby) rodzina ułożoną z różnych puzzli, ważne że tworzymy piękny obrazek:) pozdrawiam wszystkich i życzę dużo dużo spokoju w serduchach:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMA.PL
a Ty smutna matko jesteś dobrą, madrą osobą i Twoje dziecko też o tym wie choć może nie zdaje sobie z tego sprawy. Twoja wypowiedź powinna dać wiele do myślenia tym którzy nie chcą stracić dziecka zatrzymując je przy sobie, to tak nie działa... próbuję zrozumiec Twoje rozdarcie i naprawdę bardzo cię podziwiam.. zwłaszcza za to że nie walczysz ze swoim dzieckiem. dużo zdrowia i sił:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak oddala to czy
placi alimenty????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłe panie, a jak dziecko nie chce mieszkać z wami, tylko z waszym ex to walczycie z exem i z dzieckiem wtedy? Wiadomo - jeżeli noworodek ma kilka miesięcy to zostaje z matką zawsze Jeżeli ma kilka lat to raczej też z matką. Ale dziecko 15-letnie ma już swój rozum - i nie wiem czy na pierwszym miejscu jest sens stawiać instynkt macierzyński.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja *oddalam*16 letniego
Syna ojcu. ojciec mieszkal w UK. bez sensu jest trzymac przy sobie prawie doroslego chlopaka ktory zreszta bardzo chcial wyjechac. A corka zostala ze mna.i tak jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jubelka
A ja żałuje że moje dziecko jest dorosłe i nie mogę go ojcu zostawic :)A cóż w tym takiego nagannego ?Ojciec jest tak samo Rodzicem jak matka .Tylko w Polsce jest takie chore podejscie do Rodzicielstwa !!!Zostawiła to wyrodna .A gówno prawda !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .fuckt.
ekzakly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
alamakotakotmaale- lubie cie kobitko, fajnie piszesz i fajne masz podejście do życia. fajnie odpowiadasz na zaczepki. naprawde gratuluje, zwłaszcza tego że udało ci się poskładac swoja rodzine od nowa. pozdrawiam. bardzo serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
popieram calym swoim czarnym sercem. nie lubie fanatyzmu, generalizowania a chamstwo mnie dziwi. bo kobiety delikatne są przecież i wrażliwe, nie? każdy ma własne doświadczenia i jest ok jak się do nich odnosi z szacunkiem do przeżyc innych. super że są na forum takie babki i że można normalnie pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie musicie sobie slodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
no nie wiem... może musimy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
a kto nam posłodzi jak sobie same nie posłodzimy?... ty nie chciałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srandra
słuchajcie:właśnie przyszła opinia z Osrodka Diadnostyczneg,że:oboje z mężem powinniśmy mieć po równo władzę rodzicielską,ale dziecko powinno mieszkać z ojcem,bo mąż ma lepszą sytuację mieszkaniową...myślałam że zemdleję...mieszkanie jest wspólne,nie rozumiem tego wcale,widocznie mąż nakłamał,że mieszkanie jest jego.A mój adowkat jeszcze do mnie z pretensjami że nie rozumie dlaczego ja płaczę.To jakiś koszmar,bedę się odwoływała,powtórzę badania.Miał kto ś kiedyś coś podobnego???????????????Niech mnie ktoś pocieszy,bo siedzę i wyję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimo za
A ja nie chcialam oddac. Mam dwoje dzieci, nie sa nastolatkami. Bylam w separacji od dwoch lat, przez ten czas byly nie interesowal sie dziecmi, no moze dzwonil od czasu do czasu dodam ,ze od lat mieszkal za granica. Przez te dwa lata robilam wszystko zeby jakos sobie radzic samej. Nie mam rodziny,ktora moglaby mi pomoc. Po dwoch latach stwierdzilam,ze juz nie dam rady i tez postanowilam wyjechac. Zadzwonilam wiec do bylego i zapytalam czy nie mogl by sie nimi zajac przez ten czas az ja sie urzadze w obcym kraju. Zgodzil sie i niby wszystko bylo ok. Do momentu, w ktorym ja stanelam na nogi i chcialam zabrac moje dzieci. I sie zaczal koszmar. Nie chce mi ich oddac. Nie wiem gdzie ,sa sporadycznie telefonuja z numeru zastrzezonego tak aby nie udalo mi sie namierzyc. Praktycznie kontakt zerowy, a wiem,ze corka bardzo chce byc ze mna, syna przekabacil na swoja strone nawet nie chce ze mna rozmawiac. Naprawde nie wiem co mam zrobic. Moze,ktoras miala podobna sytuacje i jest w stanie mi cos podowiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaliście odpowiadam...
Ja oddałam dwójkę dzieci pod skrzydła tatusia. Miały dzieciaczki wówczas odpowiednio 3 i 5 lat. Zrobiłam źle? Być może, ale nie dałam dzieci komuś obcemu - to był ich Ojciec! Byłam słaba, nie miałam siły do walki, on kochał dzieci, wiedziałam, że krzywda im się nie stanie Po niecałym roku i tak dzieciątka do mnie wróciły...juz nie było mowy o tym, ze była ich naciąga, z własnej i nieprzymuszonej woli dołozyli mi tysiąc miesięcznie - za trzymanie dzieci w odpowiedniej odległosci od nich... a mnie to pasuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeszcze taki przykład...
a ja znam historię bardzo mi bliską , kiedy 3 lata po rozwodzie, mama jest z synem, ojciec sumiennie i nadgorliwie wykonuje swoje obowiązki rodzicielskie i kocha syna ponad zycie i nigdy nie mścił się na byłej że go zostawila i zabrala dziecko tylko pokornie przyjmuje wszystkie ciosy i żądania aby tylko dziecko było szczęsliwe...az tu nagle mamusia oddaje dziecko na wychowanie swoim rodzicom a sama wynajumje pokoj ze swoim kochasiem...i co tu robić?Ojciec naet nic nie mial do powiedzenia..dziecko mieszka w innym miescie, mamusia dzwoni czasem zabiera go na weekend ...a synek prosi tatę aby dzwonil do niego pare razy dziennie , a tato jest u dziecka i zabiera go w kazdy praktycznie weekend i wolne od szkoły.Powiedzcie czy teraz ojciec ma szansę na opieke nad dzieckiem?Czy 9 letni synek moze juz byc przesłuchany przez psychologa i bedzie to brane pod uwagę?Daodam ze warunki u dziadkow sa nie najlepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja sobie tak myślę.....
Zastanawiałam się nad sytuacją gdy dochodzi do rozwodu. Obydwoje rodzice są "normalni" nie pija, nie bija, zdrowi psychicznie, kochają dzieci. Powiedzmy że ojciec odszedł, jest gotowy na oddanie dzieci matce. Co w sytuacji gdy matka woli by dzieci były przy ojcu? jesli matka uważa by dzieci zostały z ojcem bo z jakimś tam powodów uważa że on sobie z nimi lepiej poradzi niż ona? Był ktos w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja tesciowa
oddala mojego meza ojcu i przez lata nie interesowala sie nim ,jak sie zrobila stara przypomniala sobie o nim ,a moj maz jak male dziecko za jeden jej gest sprzeda mnie i dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwy ojciec
no tak drogie kobiety !!Napewno nie jest łatwo samemu wychowywac gromatki dzieci !!To Wam przyznam drogie mamusie !!Mysle ,ze dzieci powinien wychowywac rodzic ktory naprawde czuje i zdaje sobie sprawe ,ze wychowywanie dzieci nie polega na tym zeby tylko dac mu jesc ,dobrze go ubrac .Wiec nie moze byc tak jak sie przyjelo od wiekow ,ze kobieta ,matka jest jedyna osoaba ktora do tego sie nadaje!!Powiem Wam drogie mamusie ,ze od 3lat staram sie wychowywac dwoch wspanialych synow.Jest roznie wystarczy mocno kochac nawet kiedy sa bardzo nie dobrzy.I mniej histeri wiecej zdrowego rozsadku !!Jesli macie jakies pytania do mnie to prosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwy ojciec
A wiesz dalczego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka jak matka
czekałam z rozwodem do 18 syna i po rozwodzie syn sam zdecydował, że zostanie w dużym mieszkaniu - na swoich gratach, bo moje warunki po odejściu z "domu" zmniejszyły się. Były mąż będzie spłacał mnie, ale to trochę potrwa. Mieszkam z drugim mężem i jego 2 synami z pierwszego związku. Za pieniądze ze spłaty kupię mieszkanie, które będzie mojego syna z 1 małżeństwa, to już jest obgadane i ustalone. Syn skończy studia i gdy założy rodzinę będzie miał swoje mieszkanko. To że syn został z eksem nie ma nic wspólnego z oddawaniem mu dziecka, bo eks nigdy nie potrzebował kontaktu z synem, zawsze żył tylko dla siebie, a my z synem byliśmy poza jego zainteresowaniami. Ale mieszkają razem, nie przeszkadzają sobie, nie wchodzą w drogę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja bym nie oddala
Jestem odpowiedzialna za swoje dzieci i chce dla nich jak najlepiej. Moj maz sie nie nadaje na bycie Rodzicem przez wielkie R.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja oddałam dzieci
co prawda tylko na 8 miesięcy. Byłam zmuszona wyjechać za granicę zarobić pieniążki, aby spłacić mojego byłego męża. Dwa lata po rozwodzie oddałam mu 2 naszych dzieci, płaciłam mu w tym czasie alimenty w takiej wysokości w jakiej on miał przyznane. Już po 2 miesiącach był lament, jego nowa wybranka[ta, która stała się przyczyną rozwodu] odeszła od niego. Nie chciała zajmować się naszymi dziećmi, a on chyba przejrzał na oczy. Od tego czasu minęły 4 lata - on jest sam[i jak twierdzi nie chce już innej kobiety], nasze dzieci maja oboje rodziców, chociaż rodzice razem nie mieszkają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danielka 098
a pamiętam jak mój 10-letni wówczas syn pojechał po raz pierwszy do swojego taty po naszym rozstaniu. Tata nie mieszkał wówczas jeszcze z kochanką ( nie mieliśmy jeszcze rozwodu i krył się). Poświęcał mu cały swój czas........był super tatą czyli wycieczki rowerowe, kino,itp itd ,bo przecież miał wyrzuty sumienia. Syn spędził u niego prawie miesiąc i nie chciał wracać do domu, ale tacie już nie bardzo pasowało, bo przecież stała opieka i konieczność ukrywania kochanki nie mogła mu odpowiadać. Syn wrócił do domu. Przeżyłam tydzień koszmaru, bo moje dziecko na przemian płakało i pakowało się do taty, nie chciało się do mnie odzywać..........długo by pisać. Do tego dochodziły telefony od tatusia bo syn dzwonił do niego,że chce z nim mieszkać a reakcją byłego męża był telefon do mnie,że krzywdzę dziecko, jestem wyrodną matką skoro nie chce ze mną mieszkać i tak na okrągło..... Wtedy byłam bliska decyzji o wniesieniu do sadu o takie rozwiązanie..........i tu ex się przestraszył. Teraz na szczęście jest już OK. Syn odwiedza tatę ale po kilku dniach spokojnie wraca do domu i tak jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamimima
To smutne ale strasznie sie z bratem nienawidzilismy (i dalej nienawidzimy). Ogolnie to ojciec go faworyzowal a on sie jeszcze uzalal nad soba, ze matka woli mnie... Bo tak bylo. Po rozwodzie on poszedl do ojca a ja zostalem z matka, widujemy sie BARDZO rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam taka sytuacje w rodzinie:moj brat cioteczny ozenil sie z dziewczyna,rok po slubie urodzilo im sie dziecko. Brat wyjechal za granice do pracy,wrocil,a tu sie okazuje,ze zona ma nowego fagasa. Wiec on sie wyprowadzil,zamieszkal ze swoja siostra i jej mezem. Podzielili sie dzieckiem w ten sposob,ze dwa tygodnie mala mieszkala z matka,dwa z ojcem. Po jakims czasie jego byla zona zaproponowala mu,zeby on wzial dziecko na stale. Bo jej nowy facet nie chce wychowywac nie swojego dzieciaka...Brat wzial coreczke do siebie,i dziecko jest z nim. Jego eks po prostu nie nadawala sie do bycia matka,wolala imprezowac i bawic sie,a dziecko jej tylko w tym przeszkadzalo. Brat zalatwil pelnoprawna opieke nad coreczka w sadzie,jego byla zona zgodzila sie od razu na takie warunki. I dzis jest tak,ze przez cale wakacje matka nie znalazla czasu dla corki. Moze czasami jest wlasnie tak,ze nie kazda kobieta nadaje sie do macierzynstwa,i lepiej,zeby dziecko bylo z ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaja
Czy to jest straszne wypaczenie, że rodzeństwo nie chce mieszkać ze sobą. Jestem w trakcie rozwodu i czekam na wyrok sądu w sprawie przyznanie opieki prawnej nad dziećmi. Dwoje z nich mieszka ze mną a dwoje z mężem. Dzieci(11,15) są bardzo związane z ojcem ale on zbyt dużo pije i wyładowuje swoje żale na dzieciakach ale mimo to chcą z nim mieszkać dlatego że ja wyprowadziłam się do innego miasta one nie chciały zostawić ojca, mają do mnie żal, że go zostawiłam w potrzebie, a był bardzo agresywny, pił, bił i awanturował się ale czasem też był dobry i bardzo kocha dzieciaki jednak myślę, że była to już patologia i dlatego dzieci nie wiedzą już co jest dobre a co złe, bo jeśli wychowywałyby się w zdrowej rodzine odczuwałyby większe więzi ze sobą a nie litowały się nad ojcem alkoholikiem. Bo to im się dzieje krzywda a nie ojcu. I jestem pewna że trwaniem w toksycznym związku tylko dla dobra dzieci wyrządza się właśnie im największa krzywdę i bardzo żałuję że nie odeszłam wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×