Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bywalec1

TOKSOPLAZMOZA - nie lekceważcie tego zagrożenia!!!!!!

Polecane posty

buba 2-dzieki za dobre słowo..ja poprostu sama nie wiem co robic a w zasadzie troche mnie denerwuje to ze nikt narazie nie znalazł tak naprawdę przyczyny poroienia i to jest chyba najgorsze;/Zamierzam jeszcze skorzystac z porady innego ginekologa poleconego przez koleznake ktora tez 2 razy poroniła a za 3 razem dzieki niemu podobno sie udało...pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kait – sorry za opóźnienie ale ostatnio bywam w necie w kratkę i jakiś czas tak będzie  edy Po pierwsze – nadwaga sama w sobie z pewnością nie jest przyczyną poronienia! Może jednak być ze jej podłoże jest natury hormonalnej. Wtedy może to być z tym związane. Przypomnę co już napisałem: szukanie przyczyn poronienia to szukanie igly w stogu siana. Nie miej pretensji do lekarzy że jej nie znaleźli. Jednak gdy się szuka to czasem się znajdzie! Ja sugerowałbym zacząć poszukiwania od wykluczenia ew. anomali w budowie macicy bo to najłatwiej stwierdzić bądź wykluczyć. Zdarza się to rzadko – raz na ok. 200 kobiet ale skąd wiadomo ze nie jesteś jedną z nich? Moim zdaniem , nie zaniedbując działań medycznych, powinięcie z mężem nadal próbować. Z tym, że po smutnych doświadczeniach dążyć do tego by niezwłocznie po stwierdzeniu ciąży być pod opieką dobrego lekarza. Na koniec dygresja natury osobistej o nadwadze i ciąży: Moja mama (pracowała jako fryzjerka-maniciurzystka) też należała do pulchnych kobiet. Zawsze ze śmiechem wspominała gdy na krótko przed powiciem mnie była besztana przez jedną z klientek: „Ależ pani o siebie nie dba – strasznie pani ostatnio przytyła! „ Kobieta ta nie spodziewała się, że 42-letnia matka 3-ga dzieci może po prostu być… w ciąży :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buba 2
Do keit, tez stracilam pierwsza ciaze wiec wiem co przezywaja kobiety czekajac na upragnione dziecko. Strasznie to przezylam. Ciaza mi obumarla. Lekarze podejrzewali jakies bledy chromosomalne, ale nie byli tez do konca pewni. Mialam ponadto macice z przegroda, teraz tej przegrody nie mam, ciekawe. Uda sie na pewno, mysl pozytywnie, trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bywalec i buba-dzieki za odpowiedzi.Już sama nie wiem ale narazie postanowiłam sobie troszke odpuscic ze wzgledu głównie na moja psychike..a co do budowy macicy to ja nawet chyba nie wiem czy jest cos nie tak chociaz to przy moim hsg mogło by wyjsc nie?pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buba2----> Ja też wierzę ze uda się zarówno Kait jak i Tobie 🌻🌻 I z całego serca Wam kibicuję. Kait----> Sorry, walnąłem głupotę. Zapomniałem że w kwietniu pisałaś że miałaś robione HSG. Jakby coś było nie tak z budowa to na pewno by wykazało. Chyba muszę założyć ci kartę jako stałej \"pacjentce\" ;) Pozrawiam! 🖐️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bywalec1-no nic nie szkodzi za "niepamięć";)a jutro dzownie do kolejnego gina poleconego przez koleznke w sumie czemu mam nie iśc i nie wyciagać kolejnych rad od kolejnego lekarza jak i tak narazie odpusciłam i zajęłam się dietą;)pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kait! 🖐️🌻 Wybacz, dopiero teraz mam chwilę by spokojnie coś do Ciebie napisać. Dieta rzecz chwalebna... Ale nie rezygnujcie z normalnego pożycia. A nuż następnym razem jednak się uda?? A dobrego lekarza - jak najbardziej szukaj. Myślę też że powinniscie z mężem zacząć się zastanawiać nad innym rozwiązaniem Waszego problemu na wypadek (odpukać!!!!) niepowodzenia działań medycznych.Mam na myśli adopcję. Znam pary ktore adoptowały dzieci i staly się przez to pełnymi, szczęśliwymi rodzinami. Oczywiście w Waszym przypadku takie dzialanie byłoby obecnie przedwczesne. Najpierw trzeba jeszcze powalczyć z własnym ciałem, wykorzystać możliwości jakie daje medycyna. Ale dobrze jest mieć w świadomości że bezdzietnosć to nie życiowa katastrofa. Że istnieje także \"plan B\" - trudniejszy ale równie piękny. Wiem, łatwo pisać takie rzeczy stojąc z boku a nie będąc w centrum problemu. Dlatego napiszę coś z własnego doświadczenia: Gdy się pobieraliśmy, oboje pod koniec studiów, mieliśmy świadomość że możemy nie mieć naturalnego potomstwa że względu na pewne przypadłości zdrowotne żony. Mimo to chcielismy być razem i oczywiscie mieć dzieci. Przyjęliśmy taki plan: 2 lata - spontan; gdy nic się nie \"trafi\" 3 lata - starania; jeśli nie przyniosą rezultatu adopcja Na szczęście po ponad roku spontanicznego pożycia żona \"zaciążyła\" i drugą rocznicę ślubu obchodzilismy już w trójkę. Potem po 3 latach jeszcze raz ale było poronienie. I po kolejnych 5-ciu - druga córka. :) Pozdrawiam! 🖐️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bywalec1-to wam sie poszczesciło pozazdrościć:) Ja z męzem nie miałam takich planów po pierwszych studiach bo jeszcze go nie znałam jak zaczyłam 2 studia to nie wybiegaliśmy az tak daleko w przyszłośc hehe;) A tak serio to adopcja nie wchodzi w grę ja poprostu nie chcę.Jakoś to zatrudne byłoby dla mnie łatwiejsze z faktem nawet ze nie moge miec dzieci.. Ale narazie jasne ze powalcze jeszcze bo przeciez 1 etap mamy juz za soba teraz tylko wymyśleć zeby sie wszystko \'zagnieździło\";) Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja oczywiscie Kait nie zamierzam agitować za takm rozwiazaniem. To poważna i trudna cecyzja o oboje ludzi musi ja podjąć bardzo świadomie. Powiem jednak że bywa i tak: Ludzie długo i bezskutecznie się starają. Wkońcu podejmuja decyzję o adopcji. Adoptują i wtedy..... przychodzi walsne dziecko. :) Znam adoptowaną dziewczynę która miała ... 4-kę modszego rodzeństwa urodzonego przez przybraną matkę :D Oczywiście Wasza sytuacja jest inna bo chodzi przede wszystkim o utrzymanie ciąży. Ale i tak nastawienie psychiczne jest b. ważne :) Pozdrawiam! :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buba 2
Rozumiem, Kait, ze nie chce adoptowac.... Ja bralam ten wariant tez pod uwage, ale moj maz nie chcial, ja chcialam. Chociaz niestety jest pewne ryzyko. Moich rodzicow przyjaciele adoptowali dziecko. Niestety, chlopak obciazaony chyba genetycznie ( z rodziny patologicznej niestety pochodzil ), stoczyl sie . Oni zrobili wszytsko aby mu zapewnic normalna rodzine. Robili wszystko aby mu pomoc, ale on nie chcial. Wujek przyplacil stresy z nim zwiazane rakiem trzustki i niestety nie ma go juz z nami a ciocia caly czas sie miota, pomaga mu, jak ma tylko mozliwosc, ale nie wpuszcza go do mieszkania bo sie go boi. Chlopak ( juz teraz 30 letni mezczyzna ) wachal klej, siedzial w wiezieniu.... Slowem, straszne dla nich jako rodzicow. Dlatego rozumiem ludzi, ktorzy boja sie adopcji... A tak wracajac do toksoplazmozy. Moj maz jadl dzisiaj polska kielbase i potem ta nieumyta reka poglaskal moje kocie..... Czy mozliwe jest aby od tej kielbasy, badz co badz wedzonej, ale surowej moje kocie zlapalo tego calego toksoplazme jakby nie daj Boze w niej byl? Wydaje mi sie to malo prawdopodobne, ale kto wie. Mowiac szczerze, mam troche stracha. Pozdrawiam wszystkich na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ta adopcją to wiem ze róznie bywa samych moich znajomych to spotkało.Starali sie 10 lat o dzidzie i nic Zaadoptowali w końcu dziewczynkę.Po 2 latach po tym urodził im sie syn.Dzisiaj mają 3 własnych synów i tą zaadoptowaną dziewczynke:) Mnie nawet nie chodzi buba2 tylko o ten strach ze bedzie obciazone genetycznie choc to wiadomo ze równiez i napewno ja poprostu jakoś nie czuję sie pewna w tym temacie i juz i chyba nawet nie chce sie przekonywać. Ale dzisiaj powiem wam czuję sie o wiele lepiej>Wczoraj byłam u innego lekarza i w końcu czuje ze znalazłam odpowiedniego. Przede wszystkim jest CZŁOWIEKIEM! Zrobił mi kilka badań odrazu których jeszcze nie robiłam chlamydia itp reszte mam zrobic sama i za 3 tygodnie znowu wizyta;)Ale powiedział ze zrobi wszystko zeby nam pomóc i dzidzia bedzie:):) Jedyne co go zmartwiło to to ze nikt po poronieniach nie podał mi zastrzyku z immunoglobuliny;/ Ale i tak jestem pełna teraz optymizmu ze bedzie dobrze:) Pozdrawiam bywalec i buba2:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa co do tej buba2 toxoplazmozy to nie chce nic mówic bo sie nie znam czy mozna sie zarazic tak czy nie nie mam pojecia;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buba 2
To trzymam kciuki Kait!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buba2-------🖐️🌻 To czy mąż przechodził toksoplazmozę czy nie, czy się nią obecnie zaraził NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA!!! Ważne jest to abyś TY się nią nie zaraziła będąc w ciąży lub w czasie bezposrednio ją poprzedzającym. Toxo NIE MOZNA SIĘ ZARAZIĆ OD DRUGIEGO CZłOWIEKA! Ani drogą płciową ani w żaden inny sposób. (no, chyba że ktoś jest kanibalem ;) ) Dla osób dorosłych (z wyjątkiem kobiet w ciąży) jest ona calkowicie niegroźna i na ogół zakażenie przebiega bezobjawowo. Kait---------🖐️🌻 immunoglobulinę po poronieniu (jak również po porodzie) podaje się WYŁACZNIE w przypadku zaistnienia konfliktu serologicznego. Skoro w Waszym przypadku nie ma to miejsca nie bylo potrzeby jej podawać. Więcej szczegółów": http://resmedica.pl/ffxraport200.html Fajnie, że trafiłaś do lekarza-pasjonata. Oby jemu i Wam się udalo! :) Pozdrawiam! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry, mała poprawka: od czlowieka można się zarazić toxo przez transfuzję swieżej krwi lub transplantację jeśli dawca jest nosicielem. I jeszcze jedno uzupełnienie: spotakłem się z opinią że źrodlem zakażenia może być też spożycie niepasteryzowanego mleka nosicieli. Co prawda większość źrodeł nie podaje tej drogi jednak paniom \"przy nadziei\" doradzałbym na wszelki wypadek zrezygnować z mleka \"prosto od krowy\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bywalec
" immunoglobulinę po poronieniu (jak również po porodzie) podaje się WYŁACZNIE w przypadku zaistnienia konfliktu serologicznego. " bzdura podaje się ją również gdy ciężarna choruje na różyczkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bywalec-ale my własnie mamy konflikt serologiczny:(mój maz ma czynnik AB Rh + a ja 0 Rh - :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"...podaje się ją również gdy ciężarna choruje na różyczkę...\" Owszem, a także w w diagnostyce, profilaktyce i leczeniu wielu chorób zakaźnych i nie tylko. Ale zanim zarzucisz mi pisanie bzdur powinnaś UWAŻNIE przeczytać zdanie ktore zacytowałaś. Jego układ logiczny jest chyba czytelny. Nie pretenduje ono do opisania wszystkich zastosowań immunoglobulin w medycynie a odnosi się jedynie do sytuacji kobiety po poronieniu! kait-----> 🖐️ 🌻 \"bywalec-ale my własnie mamy konflikt serologiczny mój maz ma czynnik AB Rh + a ja 0 Rh - \" Sorry znów ta moja skleroza :o Na temat immunoglobuliny rozmawialiśmy już (str.5) Twój post z 25.05 g. 23.25; moja odpowiedź 26.05 g. 12.31. Nie mam nic do dodania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgadzam sie2154
ja po poronieniu miałam podana immunoglobuline! I nikt nie sprawdzał czy mam przeciwciała czy nie. Przeciez to jest standard że po poronieniu sie do 72 godzin podaje!!!!!!!!!!1 Bywalcu czasami mnie zaskakujesz swoimi błędami!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zgadzam się ------ bo zapewne mialaś poronienie w nieco późniejszym stadium ciąży. Kait miała b. wcześnie i dlatego nie podano jej immunoglobuliny. Nie widzę tu zadnego błędu - ani lekarzy ani ... mojego. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buba 2
Bywalcu ja wiem, ze nie mozna sie zarazic od drugiego czlowieka, kannibalem jakby co nie jestem, mleka od krowy tez nie pije bo nie mam mozliwosci nawet takiej..... A tak na powaznie. Mnie chodzilo o to, czy moje kocie moze zlapac cos od mojego meza reki, w ktorej trzymal kielbase i ja poglaskal. Bo ja mam bardzo bujna wyobraznie i zaraz sobie cos wkrece. Oczywiscie sobie wymyslilam, ze jak mial ta kielbase surowa w reku, poglasakal moja kochana kocice, zostawil na jej futerku, konkretnie plecach i boczkach toksoplazma, potem moje kocie sie umylo, a ono jest wrecz maniakiem czystosci no i teraz produkuje oocysty. Mnie o taka opcje chodzilo a nie o meza. Obserwujac produkty zywieniowe mojego malzonka, wychodze z zalozenia, ze on juz dawno toksoplazmoze przeszedl i to nie raz ( wiem, ze mozna sie zarazic tylko raz, to zart z tym wielokrotnym przechodzeniem, chociaz, jak tutaj pisala osoba na forum, toksoplazmoze przechodzila a teraz nagle drugi raz przechodzi ). Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buba --🖐️ moim zdaniem prawdopodobiestwo tokieo zdarzenia wynosi 0,0000... % moze na jakimś dalekim miejscu po przecinku pojawi się jakaś liczba. Praktycznie nie ma takiej możliwości. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buba 2
Dzieki wielkie Bywalcu. Milego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja sie dołanczam co do tego weekendu a szczególnie dla Buba2 i Bywalca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda3500
Witam! W maju 2007 poroniłam, stwierdzono toxo, choć wynik IgM mieścił się w zakresie \"wątpliwy\". IgG było bardzo wysokie, badanie awidności potwierdziło świeże zakażenie. Nie wiem, jak się zaraziłam, prawdopodobnie przez żywność (nieumyte warzywa, niewłaściwe przygotowane mięso?). Po długim leczeniu (rowamycyna, biseptol i daraprim) i powtarzaniu wyników w marcu wreszcie wzrosła awidność (powyżej 0.7), IgG spadło, choć igM dalej utrzymywalo się w zakresie \"wynik wątpliwy\". Teraz jestem w 11 tc, wynik toxo jest bardzo podobny do tego z marca, tylko oba parametry wyższe!!! nie robiłam jeszcze awidności.. ale jestem trochę zdołowana... Czy to prawda że parametry w ciąży wzrastają? I czy ja naprawdę poroniłam przez toxo, skoro mój wynik w klasie IgM jest cały czas \"wątpliwy\"? Pozdrawiam wszystkich forumowiczów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! 🖐️ Jagoda-----> Twój przypadek wymaga nieco dluższej odpowiedzi. Nie dam rady napisać jej dziś bo zaraz ...... jadę do lekarza :). Ale na pewno odpowiem najszybciej jak bedzie to możliwe :) Na forum znalazłem inny trudny przypadek toxo i też bedę się chcial do niego ustosunkować. Na razie powiem tylo tyle - w mojej ocenie nie powodu do paniki ale sytuacja musi być pod kontrolą. Powinnaś dołożyć starań by znaleźć się pod opieką lekarza (o ile jeszcze nie jesteś) ktoremu problem toxo jest dobrze znany. Na razie! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siupulupu
jagoda A może łatwiej zapytac o to jakiegoś specjaliste? Z jakiego miasta jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda3500
Bywalec- dzięki, czekam na bardziej wyczerpującą odpowiedź. Siupulupu - jestem z Lublina, lekarz, która mnie leczyła na toxo po poronieniu nazywa się Patorska-Mach. W Lublinie jest, o ile wiem, jedna poradnia chorób zakaźnych, przy szpitalu im. Jana Bożego na Biernackiego, i tam do niej trafiłam, ale potem chodziłam też do niej do Instytutu Medycyny Wsi. Byłam przekonan, że skoro to przeszłam, to jestem teraz uodporniona i moje dziecko też będzie chronione, ale ginekolog zaleciła powtórzenie badań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×