Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna-z-nadzieją

Czy zdażyło się Wam że wróciliście do siebie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość ok teraz ja
A na powrót musiał trochę czekac i moooooocno sie starac , trochę to trwało , to nie był jakiś bum i już , stopniowo , jedno spotkanie , drugie , jakis wyjazd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, zdarzyło się, ale to było wyjątkowo głupie i bez sensu z mojej strony. Bardzo tego chciałam, ryczałam po nocach... No, udało się, ale było jeszcze bardziej do dupy, więc jak drugi rozstaliśmy się, to ryczałam bardziej, ale za to krócej. Teraz jestem szczęśliwa z kimś innym i wciąż nie mogę uwierzyć, że może być aż tak dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoseipkdd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kioijiojhiuyhiuhiuhhjgtyfhjgyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdarzyło się.I to był błąd, nie wolno wracać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hggguhuiuiuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tez bym bardzo chciala
aby do mnie wrocil, narazie nie mamy ze soba kontakrtu, nie odzywa sie a tu taka ladna pogoda za oknem i jak nigdy mi go brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie laska wpadła tylko razem
wpadliście tłumoku. Sama by sobie dziecka nie zrobiła głąbie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kupa Jeża
moze wpadla pod kola samochodu moze o to mu chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna-z nadzieja
A ten głąb oczywiscie nadal sie nie odzywa, ale jak to moja kolezanka powiedziala w pewnym momencie człowiek dochodzi do takiego etapu ze juz wiecej głupst nie narobi i mysle ze mam juz ten etap od niedawna (dzieki czytaniu tego forum) i na pewno sie do niego nie odezwe, nie bede sie ponizac co bedzie to bedzie, mysle o nim duzo i czesto, wyobraza sobie razem na spacerku szczegolnie dzis jak taka ładna pogoda no ale co poradze jak jest zajawiony inna (a podejzewam ze jest) to chocbym sie tam wieszala przed jego mieszkaniem czy rzucala mu pod samochod nic nie zdzialam no nic zyje dalej a przy okazji zobaczymy co bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
mój się odzywa i jakoś mi nie lepiej od tego :O w sumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Kobieta z która byłem i która bardzo kocham rok po naszym rozstaniu odezwałą sie do mnie i zaczelismy sie spotykac było fajnie ale znów mnie zostawiła dobre sobie. Sam juz z tego nic nie roumiem bylismy razem przez 4 lata odezwała sie sama do mnie a teraz znów soie wszystko odpusciła dobrze sie bawi szukajac swojej miłości. To na prawde boli jak sie kogos bardzo kocha a druga osoba tego nie odwzajemnia staram sie jakos z tym żyć ale bardzo sie teskni jak to mozna człowieka zranić az wszystkiego sie odechciewa. Najlepiej odciac sie od drugiej osoby ale nie jest to łatwe juz probowałem nie raz i nic z tego ona jest caly czas w moim sercu i długo pozostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudy222
Cały czas szukam jakiegos rozwiazania i mam nadzieje ze bedziemy razem ale sadze ze sie łódze. Ona sie teraz dobrze bawi szuka miości tylko sadze ze jak sie na kims przejedzie to sama sie znów odezwie. Jak to wszystko ze soba pogodzic kocham ja i to bardzo nie jest to jakies zauroczenie po takim czasie hm jest to nie mozliwe. Chyba nie ma nic gorszego jesli sie kogos kocha i chce sie kazdy dzien spedzac z ta osoba a nie ma takiej mozliwości. Nie wiem jak to dalej bedzie jak na razie nic sie nie zmienia tesknie, kocham ja, brakuje mi jej i nie ma dnia aby o drugiej osobie nie myslec. Jak w takiej sytuacji traktowac druga osobe, miec katakt albo lepiej wogule sie urwac tą znajomośc raz na zawsze. Jak byc szczęśliwym i cieszyc sie zyciem tak jak kiedys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
nie da sie , mam to samo tylkow odwrotna strone.. a do tego On ma inną która mnie niszczy na każdym kroku..dziś dobila mnie do końca.. znów mnie znienawidził i uważa winną wszystkiego straciłam ostatnią nadzieję :( choć .. juz od4 miesiecy mieliśmy normalny kontakt, pomagał mi jednym jej gestem wszystko runęło jak domnek z kart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna-z-nadzieja
Deskowata a co sie stało? Ja to ona Cie niszczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
wysłała smsy z jego numeru , przez neta bo przez teleofn ejgo nie (on to sprawdził) .. i wmówiła mu że to ja .. i On uwierzył jej ze sama do siebie wysyła smsy niby do niego , i zwalam winę na nia :(...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deskowata
wysyłam * miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupup
podnosze moze kto sie dopisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrócilismy po miesiącu, poki co mija tydzien odkąd znowu jestesmy razem.. jak bedzie dalej czas pokaze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna-ja
a do mnie ten moj sie nagle odezwal nie wiem co robi :( olac go czy odpisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kallin
Własnie jestem w podobnej sytuacji, chociaz ustalilam z moim, ze to rozstanie tygodniowe na probe, oboje sie ostatnio przestalismy dogadywac, gdzies cos ucieklo, czy on zateskni, czy sie odnow?????mowi, ze mnie kocha, ale tydzien odpoczynku dobrze nam zrobi.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kallinka
ostanowilismy sie rozstac na tydzien, na probe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kallinka
a sadzialm, ze istnieja idealy i ze on wlasnie nim jest...a tu chyba cos peklo, czas przemyyslec te milosc, jestesmy razem 9 miesiecy, ale tyle roznic nas dzieli, nawet plany na zycie, wszystko.....mamy odmienne charaktery........czy mamy jeszcze szanse???????? na poczatku tak swietnie sie rozumielismy, ale moze to bylo zauroczenie? w czwartek sie spotykamy, mija tydzien, on postawil mi ultimatum, ze mam zmienic charakter, ale czy mozna zmienic cos z czym czlowiek sie rodz??????ja nie oczekuje, ze on sie zmieni, wiec dlazcego nie potrafi mnie zrozumiec, zaakceptowac?nie chce sie juz przed nim kajac i ponizac, nie chce lez, co zrobic??????skonczyc to czy moze probowac sie jednak dostosowac???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kallinka
jednak zadzwonil do mnie dzis i poprosil o spotkanie, mowi, ze teskni......................jutro sie widzimy, nie bedziemy czekac czwartku ani piatku, zadnej rozlaki nigdy, ja go kocham............................................:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kallinka
i wiecie co????????? warto walczyc o swa milosc, powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to peszek
może i warto ;)) Jeśli jest to miłość :) A miłość nie prosi o to żeby ktoś się zmieniał.. To dopasowanie przychodzi samo ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesia21_86
Hej dziewczyny Rozstalismy sie z moim facetem po 3 latach tzn ja podjelam taka decyzje. Nie dogadywaliśmy sie, ciągłe kłótnie i pretensje....Juz nie moglam dłużej tak wytrzymac, było mi żle...no i stało sie. Jak mu to powiedzialm zatkało go, myslal ze zartuje....sama w to do konca nie wierzylam, az do momentu jak mnie odprowadzil do domu i powiedzial-zawsze mozesz na mnie liczyc, jesli masz jakis problem dzwon...trafilo mnie...zaczelam plakac, przytulilam sie do niego i nie chcialam puscic...teraz wiem ze popełnilam wielki błąd...ale nie ma juz odwortu. On kiedys powiedzial-jesli sie rozstaniemy to na zawsze nawet jesli oboje bedziemy cierpiec. nie wiem co mam robic...czy sie odezwac, czy pojechac do niego i sprobowac jeszcze raz...boje sie ze juz nie bedzie chcial....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajko i kokosz
nie zdarzylo sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×