Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdziwiona sama soba

wolałabym, żeby dziecko zostało z nim... wyrodna matka?

Polecane posty

Gość 456456456
mogła się pierdolić z zabezpieczeniem, zamiast teraz stękać że taka młodziutka i chce życie poznać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czego mam zazdroscić autorce pustoty wyzucia z uczuć,braku odpowiedzialności? Ja do swojej małej pędzę jak na skrzydłach ,kiedy nie widzę jej kilka godzin,gdy obejmuje mnie małymi rączkami i daje słodkie buziaczki- to jest szczęście,trzeba cieszyć sie tymi małymi drobiazgami ,autorce mogę jedynie współczuć ,że nie umie tego docenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybanka
Jestem męzatką i jestem matką. Różnie sie układało przez niemal 5 lat małzenstwa i nie powiem, ze nie bylo chwil, ze chciałam i rozwazalam odejscie. Jedno bylo całkiem niedawno, na przelomie stycznia i lutego, moje dziecko mialo roczek. Wiesz jaka jest moja sytuacja? Dziecka pilnuje tesciowa (z którą nie przepadamy za sobą za całokształt, długo by pisać, ale moja mama nie może bo ciągle jest czynna zawodowo), wiec w przypadku rozstania zostałabym na lodzie na pewno, bo gdybym odeszła od jej synka to na bank pozostawilaby mnie z "problemem" co zrobić z małym dzieckiem. A pracuję. Zarabiam, owszem, rodzice pomogliby, na pewno, ale wiem, ze byloby ciezko. Mimo to, ni ebylyby to argumenty, zeby zostawić dziecko z mezem, bo sie nie dogadujemy. Wiekszosc sadów przyznaje dziecko matce. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ze oprócz alimentów na dziecko, sąd moze przyznac alimenty na zonę, jezeli rozstanie (zakładam ze z winy meza głównie) spowoduje pogorszenie sytuacji bytowej zony - do czasu az ta stanie na nogi. Wiec nie mów o sytuacji materialnej, bo to da sie poukładać zawsze. Znam kobiety, które jak stały tak z kilkoma rzeczami w reklamówce zabierały dzieci z domu, jesli ich zycie bylo okrutne. Ponadto to jest lekcja zycia, którą przewaznie kobieta wygrywa, bo musi. Wiec pomysl nad tym, o co ci chodzi. NIe wątpię, ze kochasz dziecko. Ale ja nie wyobrazam sobie czegos podobnego, ze mogłabym swoje zostawic z mezem. A co - jesli za wszelką cenę on bedzie ci z zemsty wszystko utudniał? Jak przed sądem udowodnisz, ze ty nic złego nie zrobilas, a ze twoje pobudki są materialne raczej? Jestem w 90 % pewna, ze mąż znalazłby sto powodów dla których mógłby ci w takiej sytuacji ograniczyć prawa rodzicielskie? I nie chodiz o to, ze porzucasz dziecko, ale o to, że jak piszesz - chcesz miec czysta kartę? Jak to rozumiec? Pomyśl sama ... potem poatrz na buzię dziecka i wyobraź sobie, ze w tej chwili nie ma cię przy niej, ale zajmuje się nią jakas obca kobieta, moze kochanka męza (jesli ją faktycznei ma). Wyobraź sobie zwykły dzień, kazdą godzinę, czynności - teraz banalne i nudne i przybijające ... Pomyśl co poczuje dziecko ... 2 latka to nie tak mało i dziecko wiele rozumie. Mnie serce pęka na samą myśl, ze nie widziałabym mojego dziecka jak zasypia, jak sie budzi ... pomysl, czy twoje serce to ogrania, czy nie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000plalla
Myślę że mocno przesadzacie. Samice zwierząt opuszczają swoje małe. Kotka nie interesuje się kociakami już po paru tygodniach. Ptaki wypuszczają swoje małe z gniazda. to że urodziła dziecko nie znaczy że musi się nim całe zycie opiekować, ono musi się usamodzielnić. Poza tym duży plus dla niej że zdecydowała sie urodzic, czy to jednak znaczy że musi teraz być z dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chcę tylko powiedzieć, że niezły kuta... z Twojego tego męża, skoro jest z Tobą tylko przez wpadkę. jakby nie był współwinny tego - w cudzysłowiu. ja też mowię: walcz o siebie, o szczęscie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uciekłam od męża w nocy- wcześniej mielismy wspólną firmę- uciekłam z pożyczonym 1000 złotych- to był srodek roku szkolnego- o przedszkolu dla małego nie było mowy- założyłam mała budę z ciuchami używanymi i tam pracowałam razem z synkiem- tak zaczełam samotne macieżyństwo- dziś mam 2go męża i już 2 dzieci- mieszkanie i samochód - on pracuje ciężko ja sprzedaję przez internet- jestem kobietą spełnioną a moje dzieci mam nadzieję że są szczęsliwe- żadna czysta karta do tego szczęścia nie była mi potrzebna co mnie zastanawia?- jak taka matka zamierza powiedzieć własnemu dziecku że odchodzi- patrzeć na jego łzy czy poprostu ucieknie jak tchórz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tym sie ruzni kot i pies od czlowieka ze ma uczucia i rozumny rozum .... tylko co poniektorym go brakuje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laida - zgadzam sie z Twoją wypowiedzią w 100 %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóz jaaaaaa
chyba za ostro podchodzicie do autorki topiku. Sama urodziłam pierwsze dziecko po trzydziestce i nie wyobrażam sobie sytuacji, że mogłabym je opuścić. jestem jednak wstanie zrozumiec co może przezywać 21 letnia niespełniona kobieta, kobieta pozbawiona wsparcia i uczuć mężczyzny, z którym żyje. Zastanawiać się nad tym czy uciec, zostawić dziecko, odejść a zrobić to to wielka różnica. Zamiast rzucać się z pazurami na jej instynkt macierzyński, lepiej byloby wesprzeć ją dobrym słowem i przekonać, że jednak da się połączyć miłość do dziecka z walką o godne życie i realizację siebie. Chyba takiego wsparcia jej potrzeba. Każdy błądzi :) Mam teraz dwoje małych dzieci czasem pragnę od nich uciec by odpocząć, zwyczajnie nacieszyć się swobodą. Niech wypowiadają się kobiety takie jak IKE, odeszła i wygrała:). Myślę, że to są krzepiące doświadczenia dla autorki topiku, a nie obwinianie i potępianie za coś czego jeszcze nie zrobiła. Już stawiacie ją pod ścianą i oceniacie jej rozterki pomijając sedno jej problemu!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osz ja cie nie moge
ale odeszla od meza a nie od dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a da się odejść od dziecka? chyba to niemożliwe mam na myśli kobietę moja znajoma tak właśnie zrobiła poznała faceta - miłość swojego życia (a przynajmniej tak jej się wtedy wydawało :P ), córkę zostawiła z ojcem mam kontakt z tą dziewczynką jest rówieśniczką mojej córki nie zauważyłam u niej żadnych skrzywień osobowości żalu do matki nienawiści dobrze dogaduje się i z matką i ojcem i z nową kobietą ojca myślę, że trudno wróżyć i gdybać są kobiety, które się nie nadają do macierzyństwa po prostu - są uszkodzone nigdy nie powinny zostać matkami, a skoro już bywają lepiej, aby dziecko miało z kimś takim \"odświętny\" kontakt, niż codzienny, przynajmniej spotkania cotygodniowe z mamą są miłe i niemal pozbawione codziennych starć i konfliktów trudno zrozumieć takie kobiety, zwłaszcza gdy samemu kocha się własne dziecko tak, że trudno sobie wyobrazić inne postępowanie ale nie możemy udawać, że tego problemu nie ma są kobiety i mężczyźni, którzy NIGDY nie dojrzeją do bycia rodzicem a skoro nie da się tego zmienić nie oceniajmy innych, a cieszmy się tym, że mamy to szczęście, iż nie jesteśmy emocjonalnie ułomni tak naprawdę ta kobieta sama siebie karze, choć może nie do końca to rozumie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bcvv vb
do gdybanka----> autorka najwidoczniej jeszcze nie dorosła do tego by być matką, dlatego tak pisze, ja w życiu bym swojej niuni nie zostawiła (też ma 2 latka) 000plalla tak ale jak już są w stanie same o siebie zadbać, cóż 2 letnie dziecko jeść sobie nie zrobi, ani sam sie ie umyje, rozgranicz trochę pewne kwestie jesteśmy ludzmi nie zwierzętami a jedynie pochodzenia od ssaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bcvv vb
i jeszcze jedno mam 23 lata z mężem mi się nie układa całkiem niedawno myślałam żeby odejść już miałam to zrobić ALE najważniejsze jest dziecko ja nie pracuję i w kwestii ewentualnego rozwodu boję się żeby on opieki nad małą nie dostał nie wyobrażam sobie życia bez niej to całe moje szczęście jest dla mnie najważniejsza, autorko jaką czystą kartą??? twierdzę że dziecko ci życie "zabrudziło" opowiesz jej o tym "zabrudzeniu" jak będzie dorosła.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona sama soba
Witam ponownie. Widzę, że na forum pojawiło się mnóstwo ostrych słów, ale także moich obrońców, którym dziękuję. Rzeczywiście, 'czysta karta' była sformułowaniem wskazującym na dużą niedojrzałość, chęć ucieczki. Bo faktycznie czasem mam takie uczucia. Spakować sie, wsiąść w pociąg, i żeby mnie nikt więcej nigdy nie widział. Ale to tylko uczucia. Kontrola nad nimi jest ograniczona, a moim zdaniem od uczuć ważniejsze są decyzje. Może rzeczywiście nie kocham Eweliny aż tak, jak kochałaby ją matka, która długo wyczekiwała dziecka. Ubolewam nad tym. jednak jestem pewna, że nie chcę nigdy swoim zachowaniem przyczynić się do jej krzywdy i cierpienia. Dlatego przy odejściu mam ten dylemat - z jednej strony moje własne pragnienia, ale z drugiej... odpowiedzialność. Jeśli jakoś stwierdzę (w oparciu o przemyślenia, logiczne argumenty, teraz mam mętlik w głowie), że rzeczywiście dla córki będzie lepiej, gdyby została ze mną, to będę o nią walczyć. Ludzie, nie potępiajcie tak bardzo tych, którzy wpadli, którym życie nie do końca się ułożyło. Wiele moich decyzji było błędnych, nieodpowiedzialnych (chociaz w seksie zabezpieczalismy sie gumka akurat), ale teraz staram sie tylko poukladac swoje zycie tak, zeby nikogo nie skrzywdzić. Mąż w stosunku do corki jest troskliwy i dobry, szkoda ze nie do mnie. Pisalam juz wczesniej, ze jestem dla niego matką córki, nie żoną. Potraktował to wszystko chyba dość odpowiedzialnie (ale może troche bez uczucia) - jest dziecko, to trzeba wziac slub, wychowac je, zapewnic byt. Szkoda, że to dla niego obowiązek tylko, bo kiedy się pobieraliśmy, wierzyłam jeszcze, ze jakoś się ułoży, ze bedziemy razem z dzieckiem szczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jezuuuuuuu
Czy wy mamusie jestescie normalne? Dziecko niech biede cierpi alen z mama tak? A dlaczego nie ma byc z ojcem? Oboje sa rodzicami, oboje sa odpowiedzialni za dziecko - nie tylko matka!!! Ale zawsze matka i kobieta musi zabrac dziecko po rozwodzie, tak? Bo niby dlaczego? Dlaczego po rozwodzie matka ma sie dzieckiem zajmowac??? Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona sama soba
o jezuuu - kiedy zakladalam ten temat mialam podobne podejscie teraz zaczynam rozwazac glosy, ktore tu sie czasem pojawiały (choć w ostrej formie) że więź małego dziecka z matka jest jednak wieksza niz z ojcem. Nie wiem... troche to niesprawiedliwe, i czuje zlosc kiedy o tym mysle, ale nie chcialabym tez skrzywdzic corki w ramach 'sprawiedliwosci' :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ty powiesz
a dlaczego dziecko ma cierpiec z mama??? toz go nie krzywdzi chce mu zrobic kerzywde zostawiajac je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju...
Może się jeszcze ułoży. Wpadłaś - trudno, tego nikt nie potępia. Ale potępiamy, a raczej uważamy za zły Twój brak odpowiedzialności za czyny. Nie uciekaj - nie rób tego dziecku. Chcesz, żeby Twoja córka miała jakieś fobie społeczne, była zakompleksiona, nieufna i nie potrafiła znaleźć sobie nigdy mężczyzny? Nie rób jej tego, poczekaj jeszcze trochę, o ile to możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona sama soba
Ok Ju, co twoim zdaniem powinnam zrobić? Zostać z mężem jeszcze kilka lat i fundować 8 latce rozwód? Rozwieść się teraz, szarpać po sądach o dziecko, wyprowadzić z nią do rodziców? Poważnie pytam, bez ironii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jezuuuuuuu
zdziwiona sama soba Alez ja Cie nie namawiam abys dziecko zostawila z ojcem - rob jak Ci serce dyktuje. Ja pisze o calosci, nie o Twojej sytuacji :-) Chcesz zostac z dzieckiem - ok, fajno ale niech to bedzie TWOJA decyzja a nie innych, bo matka musi, bo matce wypada to, czy nie wypada tamtego. Jezuuuu :D spojrz w siebie i rob to co uwazasz za sluszne - dla siebie i dla dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale sie zastanow z mezem czy z dzieckiem ci zle??? zabierz corke i idz do rodzicow moze twoja matka ci pokaze jak byc matka i kochac wlasne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pestki
a czemu ona ma zabierać dziecko a nie mąż? czemu to na kobiecie spoczywa ten obowiazek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego ze poniewaz poniewaz to ona zalozyla tu temat i ona ma watpliwosci wiec probuje jej je rozwiac a nie ojciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju...
Najlepiej by było, gdybyś na stałe została. Ale dlaczego uważasz, że rozwód jest nieunikniony? Czy naprawdę nie lepiej spróbować coś naprawić przed tym, jak się zdecyduje wyrzucić? NIe jestem na Twoim miejscu, nie mogę pisać, co bym na pewno zrobiła. Ale apeluję o nadzieję i chęci. A jeśli się na powrót pokochacie? Nie chciałabyś tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pestki
rozumiem ze analogicznie, każdy pragnący rozwodu mąż powinien chcieć zabrać ze sobą swoje dziecko i uciec przed żoną, inaczej jest nieczułym potworem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju...
Obojętnie, czy z samym ojcem, czy z samą matką dziecko zostanie. Dorastanie w niepełnej rodzinie odbija się szerokim echem na całej ścieżce życia takiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym maz nigdzie nei chce zabierac corki ciekawe czy w ogole bedzie chcial a tak na marginesie to o co ci chodzilo z ta czysta karta? ze niby co nie masz dziecka wcale?? to chyba za pozno bo jak chcesz isc na piwo ze znajomymi czy tam na dyskoteke , albo poznac faceta to raczej w niczym ci corka nie bedzie przeszkaszala ... zawsze bedziesz miala dziecko czy z toba bedzie zy bez,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepychanka jak o pieska- a niby czemu ja a nie on - a czemu ma=tka ma miec \"tą kule\" u nogi a nie ojciec...... tak to zaczyna wyglądać- a gdzie w tym wszystkim jest ta mała rozkoszna dwulatka i jej uczucia i dziecięcy swiat?? to żywy mały człowiek do cholery powiedz autorko- umiałabyś jej powiedzieć - mamusia nie będzie z tobą mieszkać? umiałabyć zasnąc wiedząc , że wieczorem twoje dziecko w swojej małej główce wspomina mamę i tęskni? nie wiem na co ty liczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee nie bede sie powtarzac poczytaj moj post z wczescniejszych stron... o uczuciu matki do dziecka w brzuchu jeszcze itp..... bo to chyba wiaze blizej niz ojca z dzieckiem .. ja etz bym wolala mame .. byle jaka ale mame ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja etz sobie tego nie wyobrazam .. przeciez przez 2 LATA a nie miesiace ... mala miala mame przy sobie ... no chyba ze nie bylo cie non stop w domu odpychalas ja nie usypialas nie karmilas nie przytulalas nie calowalas i jest dla ciebie ot tak bo jest :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×