Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aNNalogia

golębica zniosła jajka na balkonie - MOIM!!

Polecane posty

ale najlepsze to jest to że jak powiesz że nienawidzisz gołębi to ludzie którym ta zaraza nie zalazła za skórę mają cie za bezdusznego. U mnie na szczeście jaj nie próbują składać, mam do tego nieodpowiedni balkon chyba (w mim bloku balkony sa wysunięte na zewnątrz budynku a nie znajdują się w schowanej wnęce)... ale za to taki wysunięty balkon to świetny punkt obserwacyjny i tak 2 lata temu kiedy była przełomowa liczba gołębi na metr kwadratowy mojego osiedla to te skurczybyki przylatywały gromadnie (po kilkanaście sztuk nawet!!!) i darły dzioby w oczekiwaniu na wysyp żarcia... mam to nieszczęście że moje mieszkanie jest narożne, żarcie było sypane z boku mojego loku więc w moim pionie blok był zasrany z gory do dołu. Poprzedni administrator nie przeprowadzał nam żadnych remontów - nie ma się co dziwić, po co robić elewację skoro za chcwilę będa po niej spływać strugi gówna? Teraz blok mamy już odnowiony, ludzie zaczęli więc bardziej pilnować by pasożyty nie dostawały swojego papu od schorowanych bab i bez oporów dzwonią na straż :D Nie wspominając już o tym że te wszystkie karmiące matki gołębnikowe robią tym swoim śmierdzącym pierzastym krzywdę dokarmiając je w okresie kiedy pożywienia jest pod dostatkiem. A już bestialstwem jest pozwolić się dzikiemu gołębiowi wykluć na swoim balkonie i karmić od samego pocztku... produkują spasione ptaszyska które mają problem z poderwaniem się do lotu i gina później pod kołami samochodu skuszone jakimś okruchem, powodują u nich zanik instynktu... dobroczyńcy zasrani tak samo jak te ich gołąbeczki. Ale to nie ważne, ważne że szczurolot z głodu nie zdechnie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * NO MERCY *
Ja nie rozumiem co jest takiego fascynującego w ich karmieniu? One potrafią żreć i srać jednocześnie, również na siebie. U mnie niektóre są już tak tłuste, że mają problem z oderwaniem się od ziemi. Ludzie są chyba nienormalni, albo uwielbiają syf i gówna, np. Jedna wariatka z bloku (niestety nade mną) zostawia im na parapecie kromki chleba, wafle, skórki i takie tam. Wracam sobie do domu po kilku dniach, patrzę na balkon a tam jedzenie i oczywiście gówna, masakra. One srają jakimś kwasem, żrącym bardziej niż Kret. Do debili nic nie dociera. W tym miesiącu widziałam już trzeciego zdechłego sralucha, jak takie ścierwo śmierdzi, gorzej niż kot. Może wyzdycha w tym roku więcej, oby. Będzie miejsce dla innych ptaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * NO MERCY *
Przyszłam ponarzekać -> jesteś jedną z nielicznych osób, która mnie rozumie. Ja nie mam nic przeciw ptakom, ja je lubię i nie przeszkadzają mi w niczym, wręcz przeciwnie. Mieszkam w dużym mieście, w blokowisku, ale mam tak ustawiony balkon, że pod nim rosną drzewa, jest zielono, spokojnie, dobre powietrze i ptaki, ale takie fajne, że chyba zacznę je nagrywać. Śpiewają, dosłownie pięknie, zazwyczaj przed południem (a nie hałasują o świcie jak sraluchy), są zabawne i sympatyczne, od 3 lat z każdą wiosna coraz więcej. Właśnie zobaczyłam, że sraluch mi narobił na wycieraczkę przy drzwiach balkonowych (balkon wnękowy), podłość gołębia (i ludzka) nie ma granic. Pozdrawiam bojowników o czyste i niezasrane balkony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz sobie siedzę w pracy i słucham jak pięknie ptaszki ćwierkają, u mnie takich dźwięków w ogóle nie ma, tylko gru gru gru i plask jak kupsko leci :( Wychowywałam się w małej miejscowości i uwielbiałam rano trele :( Liczę na to że wiatraczki je odgonią od mojego balkonu chociaż, przedwczoraj i wczoraj żadnej kupy, rano też nie było, zobaczę po powrocie z pracy czy aby żaden sraluch się nie napatoczył. Niestety mam balkon wnękowy i uwielbiają się w cieniu kryć w kącie :( Jak dla mnie mogłoby ich w ogóle nie być, mieszkam w takim mieście gdzie gołębie to rozrywka dla turystów i pieprzeni ekolodzy nie pozwolą ich tknąć, były plany żeby dosypywać do ziarna (turyści karmią) środki "antykoncepcyjne" czy jakie tam są dla gołębi żeby się nie mnożyły, to zieloni podnieśli taki raban jakby ktoś zaproponował odstrzał 😡 No mercy - mi narobiły na krzesła balkonowe, materiałowe, no i nie da się doczyścić :( Miałam też piękną wiklinową kanapę na balkonie i co? Rozebrały na gniazdo, kanapa się zawaliła 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze najlepiej, miałam kumpla wielkiego miłośnika zwierząt, i jak on słuchał moich narzekań to mówił że nienormalna jestem, że serca nie mam, że jak tak można je gonić, że każde stworzenie potrzebuje domu i miejsca bla bla - dopóki się nie wprowadził do kamienicy, od strony dziedzinca, na parter - i ma gzyms nad drzwiami gdzie gołębie siedzą, i u sąsiadów na oknach i parapetach siedzą, ałe łajno leci na dół na jego parapety i wejście do domu :D Po miesiącu przyszedł i się mnie pyta co ma z tym zrobić bo do domu ma wejście przez kupę łajna :D schodki przed drzwiami odbarwione od kup, mycie nie pomaga, nic nie pomaga - to mu powiedziałam że jak to, przecież każde stworzenie potrzebuje domu i miejsca hahahahahaa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nono ni
przed chwilą jak wracałam ze sklepu na chodniku zauważyłam ptaszka, widać coś miał uszkodzone bo siedział w bezruchu, poszłam dalej bo nie wiem co można z nim zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * NO MERCY *
shopoholiczka -> Aż się wierzyć nie chce co te ścierwa potrafią nawyczyniać i napsuć ludziom nerwów. Kto nie przeżył sam, nie zrozumie. Ekolodzy niech sami sobie przygarną sraluchy i niech sobie żyją razem. Z reszta większość ekologów to brudne przygłupy. Kiedyś próbowali mi wcisnąć, że plastikowa derma jest bardziej eko niż skóra naturalna i jak ja mogę tak się ubierać (spodnie), ale nie potrafili mi odpowiedzieć ile ekobadziwe się rozkłada, ech szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zwierzeta
A co to za ptak? Moj tata przyniosl kiedys takiego ze zlamanaym skrzydelkiem, wykurowal sie i polecial. Raczej nic nie zrobisz jedynie mozesz przelozyc wyzej jak ci sie uda by go jakis kot nie zezarl. Jak zadzwonilam do SM z podobną sytuacją to odpowiedzieli mi: to niech kot go zje. Chamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nono ni
ptaszek jest podobny do wróbla, taka sama wielkość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latające szczury
Zostaw ptaka. Wiesz co to jest selekcja naturalna i równowaga w przyrodzie, ekosystemie? Nawet jak mu pomożesz to potem inne ptaki mogą go odrzucić, a może jest chory na coś, nie boisz się wirusow i bakterii/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czemu nie pozwalamy umierac wcześniakom? Dzieciakom z wadami serca, z białaczką? Czy to nie byłaby selekcja naturalna? Przecież przez ratowanie osob z wadami jedynie powiekszamy pule wadliwych genów, bo te osobniki nadal sie rozmnażają . Tak tylko pytam. Bo jesteśmy takimi samymi zwierzętami jak te ptaki, to, że są mniej rozwinietymi organizmami od nas nic nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NoPoniosłoCię,HaHa
Chyba masz "ślimacze myślenie" skoro porównujesz życie ludzie do zwierząt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noni - możesz do weta wziąć i zapytać czy da się uratować. no mercy - a weź, oni sobie nie zdają sprawy np. ile mniej szkodliwe dla środowiska jest przygotowanie skóry naturalnej a skóry ekologicznej, przecież ekologiczna to przetwarzanie plastiku, ile z tego jest trujących odpadów? Pomijam fakt że skóra naturalna ma dłuższy okres wytrzymałości niż sztuczna, przez co sztucznej się produkuje więcej. Najbardziej mnie śmieszy to że te środowiska ekologiczne to z reguły skrajni lewicowcy (tak patrząc po mediach) - i w momencie w którym nie pozwolą tknąć gołębia czy robaczka jakiegoś to nie mają nic przeciwko eutanazji, aborcji itd, dla mnie to tak wali hipokryzją jak mało co. Zbieram ślimaki - ludzie to nie zwierzęta, nie można tak porównywać. Przede wszystkim ludzie mają rozum, zdolność mowy, inteligencję, nie kierują się popędami (w większości, bo znam kilka osobników głupszych od mojego psa, i kierujących się popędem) ;) I chociaż kocham zwierzęta to nie uważam że można porównywać człowieka do zwierzęcia aż w taki sposób. Z pozytywów - wróciłam do domu i ani jednego gówna na balkonie nie ma - wiatraczki spełniają swoją rolę i odstraszają obsrywaczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha... czyli jak zwykle "nie można porównywać" bla bla... No dziekuje. :D Ja nie uważam, że ptak powinien zdychać przy drodze tylko dlatego, że jest ptakiem. Należy mu sie pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnjha
U mnie od kilku dni na parapecie siedzi para grzywaczy. Dziwne bo one zazwyczaj gniazdują na drzewach. Duże są ale siedzą u mnie zawzięcie mimo że ledwo się mieszczą. Gniazda na razie nie widać, gruchanie mi nie przeszkadza - niech sobie będą. Gdyby to były zwykłe "poluchy" to bym je pogoniła, ale grzywacze mi się podobają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sąsiad mieszkający nade mną ma bałagan na balkonie, więc gołębie korzystają i zakładają gniazda. Widocznie było im za ciasno, bo chciały i u mnie zagnieździć się. Nie miałam już na nich siły. Budziło mnie o świcie ich gruchanie. Nie mogłam sobie z nimi poradzić. Naszykowaam duże krawieckie nożyczki. Postanowiłam złapać gołębia i przyciąć mu ogon. Udało mi sie chwycić jednego za ogon, ale nie musiałam użyć nożyczek, bo pióra z ogona zostały w moim ręku. Gołąb oleciał w sposób chybotliwy. Jak na razie mam spokój. gdy tylko zbłżam sie do balkonu, uciekają nawet z sąsiedniego balkonu. ni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zwierzeta
już nie chce mi sie z wami kłócic na temat poglądów ale wystarczyło by jakąkolwiek szkołę skończyć by wiedzieć że człowiek też jest zwierzęciem. I to w dodatku najsłabiej przystosowanym do zycia na Ziemii. Ok jest myślący i rozumny. Ale mamy najsłabszy, wzrok, węch, nie rozwijamy takich prędkości jak zwierzęta, nie widzimy w ciemności, nie potrafimy latać, skakać to tylko tak aby aby, można by tak wymieniać w nieskończoność. Wystarczy wziąć pod uwagę to że należymy ssaków naczelnych... Ludzie sami z siebie robią jakiś gatunek królewski, a nie raz to zwierzęta wykazują się większa empatia, bo nie raz jest tak, ze zwierzę jednego gatunku opiekuje sie porzuconym zwierzęciem innego gatunku. Ot sytuacja z mojego domu- gdy kocica która była mama wychodziła z gniazda natychmiast wchodziła tam moja sunia i do czasu powrotu kotki opiekowała się dziećmi, lizała je, przytulała ogrzewala. Lecz takie rzeczy dzieją się także w dzikiej przyrodzie. Także niech ktoś się tu nie mądrzy, ze ptak ma zginac bo jest ptakiem. Dobro i zło do ludzi wracają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogromczni latających szczurów
powinny być specjalne miotacze na gołębie, ale można spróbować z lakierem i zapalniczką, boją się ognia sraluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zwierzęta
jeszcze odnośnie tego ptaszka- pamietajcie że teraz jest sezon na podlotki, niekoniecznie był to ptaszek chory moze dopiero uczy się latać. Mozna to poznać że nie ma sterówki- inaczej ma krótki ogonek, i ma takie coś żółte koło nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdzie nie mówię że ptak ma zdychać przy drodze bo jest ptakiem :o Też odczuwa ból, więc albo go uzdrowić albo skrócić cierpienie w porozumieniu z weterynarzem. Natomiast powinna być odgórnie kontrolowana ilość gołębi i tyle. W moim mieście jest ich zdecydowanie za dużo. Szłam dziś z psem na spacer i na praktycznie każdym balkonie jakieś odstraszacze wiszą, a ta zaraza dalej w okolicy się pałęta. W imię czego? Żeby ekolodzy mieli czyste sumienia a inni zasrane balkony? Blok zaczyna wyglądać jak osiedle cygańskie przez "ozdoby" na balkonach. Wina obsrwaczy, bo nikt normalny by sobie siatek kolorowych nie wieszał przez barierki bez powodu. Pogromczyni - są też takie łapki na owady rażące prądem, w sumie jak człowieka to kopnie (boliii) to gołębia też powinno, byleby zdążyć z tą łapką do sralucha podlecieć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaa1234
Nikt nie zrozumie tego problemu jak nie ma z nim do czynienia na swoim balkonie. Po prostu ręce opadają, pałam czystą nienawiścią do gołębi. Dlatego zdecydowaliśmy się na siatkę bo tak dłużej się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te latajace szczury powinno sie traktowac miotaczem plomieni 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ataga2013
Ktoś pytał o ptaszka ze zwichniętym skrzydłem. Jeżyki często zakładają gniazda w wentylacji w blokach np., no i małe często wypadają z nich. W wielu miastach przyjmują je do podleczenia w ogrodach zoologicznych. Ja kiedyś oddałam do poznańskiego Nowego Zoo. A z gołębiami to rzeczywiście masakra. Ulitowałam się nad rodziną z dwoma jajkami w mojej balkonowej donicy i mam guanowy sajgon. A lubie balkon, mam kupę kwiatów, stolik, krzesla, obrusik, itp. A tu te g...... Młode już prawie dorosle, jak zaczną latać na całego - wywalam ferajnę i biorę się za remont podłogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciala bym tylko zwrócić uwagę na to że gołębie miejskie są pod ścisłą ochrona gatunkową ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byśka
Witam :) Mam pytanie i musicie mi pomóc.. Na moim balkonie zostały dolniczki z ziemia i w jednej z nich gołąb założył sobie gniazdo, najpierw mnie to ucieszyło ponieważ osobiście lubię wszystkie zwierzątka ale problem polega w tym żę z dnia na dzień tych jajeczek jest coraz więcej :( Oczywiście pytałam się chłopaka co mam zrobić ale on chciał je wyrzucić , a ja na to nie pozwole bo to jednak są zwierzątka :) Co mam w tej sytuacji zrobić ? .. Jedni mówią żeby je zostawić , wyklują się nauczą latać i będzie po problemie... a inni żeby ich nie trzymać na balkonie i zlikwidować gniazdo ... :( A wy co o tym sądzicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpipi
mam dwa golębie na balkonie i wysiaduja jajko. są dość czyste bo odchodów jest trochę. trzeba codziennie sprzątac i jes ok. jak mozna mówić że gołębie to brudasy i przenoszą choroby w dawnych czasach ludzie mieszkali z krowami kurami pełno było odchodów i byli zdrowi.wszystkie zwierzątka trzeba kochać a nie ich wyrzucać.kto kocha zwierzęta to jest dobrym człowiekiem .ja bym mogła w lesie mieszkać i mieć obok siebie pełno zwierząt, a nie tylko słuchać o rzeczach materialnych które przeminą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanczacy z golebiami
Od czasu jak wprowadzilismy sie do nowego mieszkania (29.02.2016) zastalismy balkon caly w golebich fekaliach. Poprzedni wlasciciele dokarmiali i mielismy kilku centymetrowa warstwe na balkonie. Posprzatalismy balkon, a one dalej wracaja. Kilka miesiecy pozniej golebie wciaz wracaja na balkon. Balkon jest przy sypialni wiec budza nas codziennie o 4 rano. Troche kiepsko bo do pracy wstajemy o 7. Dzisiaj golebie zalozyly gniazdo (ktores z kolei, reszte wywalilem, nie bylo jaj) i zniosla w nocy jajko. Po kilku miesiacach szorowania balkonu, sluchania gr******** bycia de facto pozbawionym balkonu, ktory chcielismy zagospodarowac nie mam litosci dla tych ptakow. Jezeli to bylyby jakies inne, to bym zostawil. Za chwile wywale jajko (to jeszcze nie pisklak) i rzuce gniazdem jak frisbee. Papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość453
Jak czytam Wasze niektóre komentarze to się odechciewa, wielkie czyściochy sie nagle znalazły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też pozwoliłam wysiedzieć gołębicy na balkonie dwa jajka. O górze odchodów które były w gnieździe nie wspomnę. Nie otwieraliśmy balkonu przez długi czas,aby ich nie płoszyć i nie niepokoić. Na początku gołębica z partnerem na przemian cały czas była w gnieździe.Kiedy młode były już opierzone i stały na nóżkach,rodzice coraz dłużej bywali poza gniazdem. Obserwowaliśmy tę rodzinkę codziennie przez szybę. Postawiłam im dwie miseczki. Jedną z wodą drugą z ziarnem. Któregoś dnia wróciliśmy wieczorem z pracy. Jak zwykle zerknęłam na balkon. To co zobaczyłam było jak scena z horroru. Jedno z piskląt leżało z rozłupaną główką w kałuży krwi poza gniazdem. Drugie siedziało przerażone,skulone na skraju gniazda. Długo nie zapomnę tego widoku i odczucia kiedy zabierałam tego zimnego pisklaka z balkonowej posadzki. Myśleliśmy że może gołębica nie była w stanie wykarmić dwóch piskląt i dlatego zadziobała jednego , słabszego z nich. Nie znam się na gołębiach więc tak to sobie wytłumaczyłam.ale kiedy następnego dnia po południu wróciłam do domu i cała sceneria z drugim pisklęciem się powtórzyła, nie mogłam uwierzyć. że to mogła zrobić matka. Gołębie podobno są bardzo opiekuńcze? Od kilku dni ta para przylatuje i szuka swojego gniazda, żałośnie gr***ając. To było dla mnie traumatyczne przeżycie i dlatego postanowiłam więcej nie dopuścić aby jakikolwiek gołąb zrobił gniazdo na moim balkonie. Chciałabym się dowiedzieć czy mógł to zrobić jakiś obcy gołąb i dlaczego?widziałam też inne gołębie na balkonie kiedy małe były same w gnieździe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×