Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Gość betttys
dlatego pewnie większość z Nas ląduje w prywatnych gabinetach, chociaż mozna by te pieniązki gdzie indziej ulokować :) Pamietam jak jakis czas po studiach mogłam sobie wreszcie pozwolic na prywatna wizyte i w wieku dwudziestu paru lat miałam pierwsze usg ginekologiczne, zdziwieniu pani doktor nie było końca, zwłaszcza ze pare lat reguralnie chodziłam do przychodni, ale chyba oszczędności robiły swoje, o innych badaniach oczywiście nie wspomne:/ jedyny plus za cytologie która miałam robiona co rok. Świąteczne życzenia potrafią dobić, ja najbliższym mówiłam wprost ze jakbym mogła to juz bym miała dzieci i skonczyły sie głupie pytania, choć troche nerwow to kosztowało, to temat zdecydowanie ucichł. W sumie w te świeta mogłabym sie juz pochwalić ze sie udało, ale postanowiłam ze jeszcze naciesze sie tym w spokoju :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betttys
dlatego pewnie większość z Nas ląduje w prywatnych gabinetach, chociaż mozna by te pieniązki gdzie indziej ulokować :) Pamietam jak jakis czas po studiach mogłam sobie wreszcie pozwolic na prywatna wizyte i w wieku dwudziestu paru lat miałam pierwsze usg ginekologiczne, zdziwieniu pani doktor nie było końca, zwłaszcza ze pare lat reguralnie chodziłam do przychodni, ale chyba oszczędności robiły swoje, o innych badaniach oczywiście nie wspomne:/ jedyny plus za cytologie która miałam robiona co rok. Świąteczne życzenia potrafią dobić, ja najbliższym mówiłam wprost ze jakbym mogła to juz bym miała dzieci i skonczyły sie głupie pytania, choć troche nerwow to kosztowało, to temat zdecydowanie ucichł. W sumie w te świeta mogłabym sie juz pochwalić ze sie udało, ale postanowiłam ze jeszcze naciesze sie tym w spokoju :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lulu2008, znam doskonale twoje odczucia, przechodziłam przez to samo kilka lat temu... zaraz po ślubie chcieliśmy z mężem mieć dziecko, najpierw spokojne starania, po kilku msc. zastanowienie, co nie tak, a później wizyty u lekarzy i się zaczęło... monitoring owulacji, cykle ze wspomaganiem Clo, dwie inseminacji, w końcu nawet in vitro i wszystko na nic... A lekarze nie potrafili jasno powiedzieć, dlaczego się nam nie udaje, twierdzili, że owszem, wyniki nasienia męża są słabe, u mnie podwyższone FSH, ale ogólnie nie ma przeciwwskazań, abyśmy poczęli dziecko biologicznie... ale nam ciągle sie nie udawało... nie mogłam patrzeć na ciążowe brzuszki koleżanek i znajomych, odwracałam głowę jak widziałam małe dzieci, żeby się nie rozryczeć... masakra :( Na szczęście te problemy nie miały negatywnego wpływu na nasze małżeństwo a wręcz przeciwnie, umocniły nas, ale do pełni szczęścia brakowało dziecka... W końcu po nie udanym in vitro w 2007 roku, zdecydowaliśmy się na adopcję, niestety musieliśmy mieć 5 lat małżeństwa, bo taki był wymóg w naszym ośrodku adopcyjnym. Papiery udało się nam złożyć w kwietniu 2008 roku, bo pani w OAO stwierdziła, że zanim skończymy szkolenia, to nam stuknie 5 lat. No i tak było, w czerwcu 2009 roku minęło nam 5 lat od ślubu, w lipcu zakończyliśmy szkolenia adopcyjne i dostaliśmy kwalifikację, a za kilka dni mieliśmy telefon z ośrodka adopcyjnego, że odnalazł się nasz Synek :) :) :) Synek miał niecałe 11 msc jak go poznaliśmy i od ponad 3 lat jesteśmy szczęśliwą rodzinką 2+1 :) Może nie poczęliśmy naszego dziecka, nie nosiłam go pod sercem, ale od zawsze nosiłam w sercu i nasz Synek jest naszą największą radością i motywacją do życia :) Tak więc nie trać wiary, jeszcze co prawda macie czas, myśmy o biologiczne dziecko starali się ponad 3 lata, ale kiedy wszystko zawiodło, otworzyliśmy serca na adopcję, to jest równie wspaniałe rodzicielstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej.Ja jeszcze nie byłam u lekarza.Wizyte mam dopiero 8 stycznia.Męczy mnie takie czekanie.Ale postaram sie świeta spędzic z zaciśnietymi zębami tym bardziej ze bratowa jest w 6 miesiacu ciazy.....oj ciężko będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. Nie pisalam wczesniej pewnie wiecie dlaczego. Zrobilam bete i chyba nie musze Wam po raz kolejny mowic jaki wynik:( Gin powiedzial mi zebym pomyslala w koncu o inv, bo moj M. jest idealny a widocznie problem jest w moich jajowodach i chocby nie wiem co robil to i tak sie nie uda jak jajeczko nie przecisnie sie przez jajowody. Robie sobie teraz miesiac przerwy bo mam te 2 pecherzyki ktore sie nie wchlonely a maja juz prawie po 40 mm. Powiem Wam, ze wyniku zawsze jestem pewna ale za kazdym razem po nim mam chwile zalamania. Dzisiaj naprawde zaczelam myslec o inv. Potem pojechalam do kosciola na spowiedz przed Światami i porozmawialam troche z ksiedzem. Odradzal mi inv, mowil zebym nie obwiniala Boga ze tak mnie doswiadcza, ze dzieci po inv sa bezplodne itp. Czuje sie taka niewartosciowa:( Nie chce tych Świat, tej calej zyczliwosci. Katastrofa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle o jeszcze jednym rozwiązaniu,Jak nic innego nie pomoze to wybieram sie do tzw,szeptuchy w Orli.Duzo dziewczyn pisało ze staraja sie po 4,5 lat i lekarze tez mowia ze tylko invitro albo rozkładaja rece ze nic nie da sie zrobic a ona im pomogła.Ale w to trzeba wierzyc,bo niby ona czuje ze ktos nie wierzy i odrazu go odsyła mowiac"po co tu przyjechałes jesli nie wierzysz"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andzik1978 napiszesz wiecej o tej osobie? Pierwszy raz slysze o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpisz sobie w googlu "szeptucha z Orli" i poczytaj wszystkie wypowiedzi osob które tam były i doświadczyły tego na własnej skórze.To jest staruszka wierzaca w boga nie żadna czarownica,ma taki dar uzdrawiania.Wiem ze kolejki sa gigantyczne do niej.Przyjmuje codziennie oprocz weekendów i świat prawosławnych.Ale trzeba jechac do niej z samiutkiego rana bo jak juz pisałam zeby sie załapac do niej w dany dzien.Opłata za to wynosi"kto ile moze tyle da" nie ma okreslonej kwoty.To jest Orla przy Bielsku Podlaskim.Poczytaj sobie i sama odpowiedz na pytanie czy warto.Ja uwarzam ze chcac miec dziecko trzeba sie wszystkiego łapac i prubowac.Życze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny bo juz pewnie nie bede jutro wchodzila na forum, takze wszystkiego najlepszego na te Świeta:) Ja mam nadzieje ze szybko one mina i wroce do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po świetach jade na antybiotyku a dzis dostała okres.Aż poplakałam sie z tego powodu,a miałam jak zwykle nadzieje ze jednak nie dostane.Cóż za życie,cały czas dążymy do czegos czego w sumie możemy nie doświadczyc.W pierwszym cyklu nie powiodło sie;-(( Jeszcze chce sprubowac podjechac do szeptuchy z Orli.Słyszałam ze wielu parom pomogła które to nie mogly przez lata zajsc w ciąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitkm88
hej poczytalam dzis troszke o P. Popławskiej tzw. szeptucha z Orli... slyszala z was cos na jej temat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem z okolic KRK wiec troche za daleko na jakiekolwiek informacje o niej:) Ale moze andzik1978 sie tam wybierze to zobaczymy czy jej pomoze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cvb wybralas sobie najgorsza osobe z mozliwych do rozmowy o invitro... z ksiezmi sie o tym nie rozmawia z zasady... zreszta wiadomo jaka jest "polityka" kosciola w tej sprawie... przeraza mnie ze poza aspektami typowo religijnymi bardzo czesto przekazuja kobietom nieprawdziwe informacje... opowiadaja czasem takie farmazony ze az przykro... to Ty musisz wiedziec czy jestes na to gotowa... pamietaj ze rozne rzeczy sie zdarzaja niezaleznie od metody poczecia... jajeczka czy zaplodnione w ciele kobiety czy w probowce nadal sa tymi samymi jajeczkami i maja dokladnie ten sam sklad genetyczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mucha, 3mam
za Ciebie kciuki, żeby już nie było Aniolkow tylko Bobaski ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mucha, 3mam
Mycha oczywiście nie Mucha, przepraszam ;-) słownik wie lepiej :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mycha1977 fajnie ze do nas dolaczylas. Masz racje w tym co napisalas. Ja narazie walcze ze soba czy zostac we 2, czy za wszelka cene starac sie o dziecko. Narazie mam miesieczna przerwe z lekarzem. Potem zobacze.. Ja tez trzymam za Ciebie kciuki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Wcięło mnie od świąt strasznie. Pomijając to, że święta spędziliśmy całkiem przyjemnie to odkąd wróciliśmy do Krakowa mam domowy szpital. Wszyscy chorują. Tak to nam miastowym czyste powietrze szkodzi:P Jakoś dawno nic pozytywnego tu się nie wydarzyło. Aż dziwnie... Cvb tobie przydałby się jeszcze urlop, może wtedy twoja prolaktyna wróciłaby do normy, chociaż więcej stresu czasem człowiek ma w domu niż w pracy. "szeptucha z Orli" ciekawe, czasem różne takie niekonwencjonalne rozwiązania pomagają albo po prostu tak wiara w to, że to pomoże działa na psychikę. Ja sama słyszałam kiedyś od znajomej o tym, że niektórym pomaga wizyta u bodajże bioenergoterapeuty(tylko takiego prawdziwego) i odwrócenie polaryzacji co by to nie znaczyło... Mycha 1977 trzymam kciuki.. Zawsze jak czytam o aniołkach wracają wspomnienia mimo upływu czasu nadal bardzo wyraźne. I łza się zakręci w oku... Całym sercem jestem z Tobą. Ja w końcu po długim czasie mogłam sobie zrobić usg piersi. Jak to mówią szukajcie a znajdziecie. Pani doktor znalazła mi prawie centymetrowy guzek. Niby nie straszny, do obserwacji ale jakoś dziwnie się czuję z myślą, że go mam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje kobietki za cieple przyjecie cvb rozumiem Cie bo to bardzo trudne wszystko jest... gdy ciaza i urodzenie zdrowego dzieciatka przychodzi latwo to nie ma specjalnie okazji do zastanawiania ale gdy wszystko idzie pod gorke to w pewnym momencie najzwyczajnie w swiecie przychodzi po prostu zmeczenie... bo czasami juz nie wiadomo czy sie starac i podtrzymywac nadzieje czasami graniczaca z desperacja czy odpuscic... a to odpuszczenie jest strasznie trudne bo czujemy ze to nie nasza decyzja tylko okolicznosci do niej zmusily... masakra szatan serduszko bardzo mi przykro ze i Ty mialas ta przykrosc ale strasznie fajnie ze masz dzieciaczki, z tymi szeptuchami i innymi takimi to ja w to wierze... oczywiscie wielu co sie podaje to zwyczajni oszusci ale wiem tez ze na swiecie wiele jest niewytlumaczalnych zjawisk a ludzka psychika naprawde wiele potrafi zdzialac, z guzkiem Cie swietnie rozumiem bo ja tez mam w lewej piersi mieszkanca na gape, Bogu dzieki nic sie z nim nie dzieje ale faktycznie swiadomosc jest dziwna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betttys
szatanserduszko - nie mart sie nieproszonym gosciem w piersi, rozumiem Cie , bo sama niedawno przez to przechodziłam, ja cały czas wierzyłam ze będzie dobrze ale mimo to dopóki nie potwierdziło sie w biopsji ze wszystko ok, zdarzało mi sie rozpłakac na ulicy i ciężko bylo nad tym zapanować. Dzieki tej sytuacji trochę przewartościowałam swoje dotychczasowe problemy. Zobaczysz bedzie dobrze ! :) a najważniejsze co możemy zrobic to namawiać wszystkie przyjaciółki, koleżanki itd żeby regularnie chodziły na usg:) A przy okazji dowiedziałam się ze tez mieszkasz z Krakowie:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welur
hej kochane, w dalszym ciagu o Was pamietam , u mnie też niestety nic pozytywnego się nie dzieje wiec w dalszym ciagu tkwie w próżni. Mam nadzieje, że jak zajrze tu następnym razem to bedą jakieś pozytywne nowinki. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirwena
Czesc :) Czy moge dolaczyc do Was? Przepraszam za brak polskich znakow, ale mieszkam za granica i nie mam ich w klawiaturze komputera. Mam 29 lat. Mamy juz z mezem prawie trzyletniego synka i jedno poronienie za soba. Wiec bylam w ciazy dwa razy.. Teraz staramy sie juz od 10 cykli i nic :( Bralam przez cztery miesiace clo i dufaston i dalej nic, a testy owulacyjne kazdego miesiaca pokazuja owulacje.. Nie wiem co jest grane, jade w lutym do Polski by porzadnie sie przebadac... Chcialabym do Was dolaczyc by wzajemnie sie wspierac, bo ja juz mam depresje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirwena
Czesc :) Czy moge dolaczyc do Was? Przepraszam za brak polskich znakow, ale mieszkam za granica i nie mam ich w klawiaturze komputera. Mam 29 lat. Mamy juz z mezem prawie trzyletniego synka i jedno poronienie za soba. Wiec bylam w ciazy dwa razy.. Teraz staramy sie juz od 10 cykli i nic :( Bralam przez cztery miesiace clo i dufaston i dalej nic, a testy owulacyjne kazdego miesiaca pokazuja owulacje.. Nie wiem co jest grane, jade w lutym do Polski by porzadnie sie przebadac... Chcialabym do Was dolaczyc by wzajemnie sie wspierac, bo ja juz mam depresje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirwena
Czesc :) Czy moge dolaczyc do Was? Przepraszam za brak polskich znakow, ale mieszkam za granica i nie mam ich w klawiaturze komputera. Mam 29 lat. Mamy juz z mezem prawie trzyletniego synka i jedno poronienie za soba. Wiec bylam w ciazy dwa razy.. Teraz staramy sie juz od 10 cykli i nic :( Bralam przez cztery miesiace clo i dufaston i dalej nic, a testy owulacyjne kazdego miesiaca pokazuja owulacje.. Nie wiem co jest grane, jade w lutym do Polski by porzadnie sie przebadac... Chcialabym do Was dolaczyc by wzajemnie sie wspierac, bo ja juz mam depresje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirwena
Czesc :) Czy moge dolaczyc do Was? Przepraszam za brak polskich znakow, ale mieszkam za granica i nie mam ich w klawiaturze komputera. Mam 29 lat. Mamy juz z mezem prawie trzyletniego synka i jedno poronienie za soba. Wiec bylam w ciazy dwa razy.. Teraz staramy sie juz od 10 cykli i nic :( Bralam przez cztery miesiace clo i dufaston i dalej nic, a testy owulacyjne kazdego miesiaca pokazuja owulacje.. Nie wiem co jest grane, jade w lutym do Polski by porzadnie sie przebadac... Chcialabym do Was dolaczyc by wzajemnie sie wspierac, bo ja juz mam depresje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj, tutaj każdy jest mile widziany... Nie jest łatwo nie popaść w depresję nawet jeśli wie się, że może się mieć dzieci. Znam to. Przerabiałam bardzo podobnie. Ciąża, potem poronienie i potem obsesjo-depresja. Z perspektywy czasu zakładam że przyczyną moich problemów były nawracające po poronieniu infekcje i kłopoty z hormonami i florą bakteryjną.. Pewno też obsesyjne myślenie o tym, że jestem w ciąży. Może spróbuj zrobić cytologię z posiewem. Wiem ,że to banalna rada ale uratuje cię tylko spokój i więcej luzu. Mniej presji, mierzenia i sprawdzania. Przecież możesz zajść w ciążę więc tym razem też się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirwena
Dziekuje Ci za pocieszenie. Myslalam o zrobieniu HSG bo mam taki jakis obsesyjny strach ze moje jajowody sa niedrozne i ze juz nigdy nie bede miala dzieci... Logicznie jednak myslac nie mialam zadnych infekcji, ktore moglyby doprowadzic do niedroznosci, ale juz sama nie wiem :( Wszystko okaze sie gdy zrobie badania. Juz nie moge sie tego doczekac a posiew zrobie na pewno. Cytologie mialam i wszystko OK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewno jest jak zwykle, niepotrzebne zamartwianie się i stres w związku z tym że nie wszystko idzie po twojej myśli powoduje, że się nie da. Jak poczytasz choćby tylko ten wątek to podobnych historii jest tu mnóstwo. Niby nie ma powodu a nic się nie dzieje i nagle jak już przestaje się starać/chcieć udaje się. Wiem, że to nie łatwe ale przestań zabiegać o ciążę, znajdź inne zajęcie i to wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sztanserduszko jak dobrze ze jestes:) Lubie czytac to co piszesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×