Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

czesc Dziewczyny !!!! ale tu sie ruch zrobil.....ho ho ho........ do nadrabiania czytania tyle, ze trzeba sobie na raty rozkladac....;-) Katarina-u mnie tez sie leje i to od wczoraj....... jest troszke lepiej niz w ostatnim cyklu pod wzgledem ilosci, ale bardziej boli brzuchol...... także, chyba wypadlysmy ze wspolnego toru....... ale bylo milo...;-) Dziewczyny, my tez na razie jestesmy przed badaniem nasienia... u nas wlasnie M chodzi i powtarza, ze \"to na pewno Jego wina\", a mi sie wtedy serce kroi, bo uwazam, ze nie ma co sie obwiniac, czy to tego czy drugiego partnera wina - DO TANGA I TAK TREZBA DWOJGA.... ja nie naciskam na to Jego badanie, bo sama boje sie wynikow, ale chyba nie ma tego co odkladac w nieskonczonosc......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tera31
witam wreszcie ktoś się pojawil!Libra a ztobą to jak jest?jaki masz problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tera - jaki jest ze mna problem - tego to nie wiedza nawet najwieksi medrcy....;-)...u mnie niby hormony ok - mam lekka niedoczynnosc tarczycy ale pod kontrola od 3 lat, wiec z tsh i fsh juz jest ok.....reszta hormonow tez w porzadku... podejrzenie pco - wykluczone, owulacja jest.... a dzidzi nie ma....... jestem po 6 cyklach na clo, duphastonie i luteinie......bez efektow..... nie robilismy jeszcze badan M, bo jak pisalam, chyba oboje podswiadomie sie tego obawiamy..... no i to byloby na tyle.... nie badalam droznosci i nie robilismy testu na wrogosc sluzu....ale mysle, ze to nas rowniez nie ominie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tera31
w takim razie nie macie na co czekać!bo jeśli okaże się że to mąż jest przyczyną to powiem jedno cięzka sprawa wiem coś o tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, wiem....nie ma co czekac - do konca wakacji probujemy jeszcze na clo, a potem bede myslec nad insema....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a widzicie/ jednak coś jest na rzeczy z tymi matkami. Ja nie mam złej matki, ale cały czas oczekuje ode mnie sukcesów, nie daje mi prawa do słabszego dnia, czy jakiejkolwiek porażki. Może więc ta moja niepłodność to też podświadome uderzenie w nią? bo wtedy okazuję się słaba, bezbronna itd? nie wiem-popytam psycholka jak go kiedyś spotkam :) On mi tłumaczył, że cały ten proces moze dokonac się w bardzo wczesnym dzieciństwie(np. mama wolałaby synka), w okresie dojrzewania (córka staje się ode mnie ładniejsza, powabniejsza itd) lub gdy córka sie wiąże z kims (trace ją-przestała być dzieckiem). Wszystkie jednak sytuacje dotyczą nieakceptowania przez matkę tego, że córka będzie kobietą. Dziecko wspaniale wyczuwa oczekiwania, lęki, frustracje i niechęć rodziców. Niestety nie uświadamia sobie tego, ale podświadomosć wszystko rejestruje. NP. 10-letnia dziewczynka myśli sobie: \"moja matka mnie nie lubi, ale lubi mojego brata\", a podświadomość odbiera to jako \"musisz stać sie chłopcem\". My tego nie wiemy, bo poziom podświadomosci jest dla nas niedostępny. Ale ponieważ chłopcy nie rodzą, dziewczynka staje się kobietą i mimo dobrych wyników nie moze zajść w ciążę. Ja dodatkowo jestem DDA i mam nerwicę, więc to moze też mi przeszkadzać :( Tyle psychologii :) A tak w ogóle: pozdrawiam, witam się i melduję, ze grono zaprzyjaźnionych osób płci żeńskiej dopasowuje sie do siebie i ma w tym samym czasie @-tak wiec ja 33 dc i czekam-chyba moja empatia wspiera 4Malę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wieczorowa pora klempa jak dobrze spotkac kogos znajomego:) na starym topiku faktycznie bylo b milo, ale niestety nie mam juz w zasadzie o czym pisac. owszem zagladam i staram sie czytac co tam u dziewczyn, ale jakos zle sie czuje tam taka \"niedorobiona\" i praktycznie w ogole sie nie odzywam. tu trafilam przypadkiem i moze faktycznie zagoszcze na dluzej.... troche mi zejdzie zanim sie polapie kto jest kim i dlaczego tu jest, wiec z gory prosze o cierpliwosc, nie czytalam niestety topiku od poczatku... co do naszej sytuacji to u nas wszystko jest zle. ilosc dramatyczna-tylko 600 tys (wiec jak czytam o ilosciach liczonych w milionach to mi zazdrosc tylek sciska....), ruchliwosc rowniez dramatyczna, a morfologii nawet nie mozna okreslic bo za mala koncentracja... do tego zylaki, ktore nie wiem czy usuwac, bo jest mnostwo opinii ze w naszym przypadku moze to wiele nie pomoc, a komplikacje bywaja b nieprzyjemne no coz, pozostaje miec nadzieje, ze stanie sie jakis cod i jednak sie doczekamy jakiegos potomka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do zachowania chlopow to ja przerabiam, to samo co ktoras z Was... nie pamieta o braniu lekow i witamin (o kupieniu ich samemu nawet nie wspomne) w dodatku jak mu przypominam albo pytam czy bral to sie oburza, ze go pilnuje jak dziecko. przypomnienia w telefonie tez nie wlacza bo twierdzi ze pamieta i takie bledne kolo....no ale oczywiscie twierdzi ze mu strasznie zalezy...tylko czemu tak prostej rzeczy nie moze przypilnowac....echhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KIKI09
masz rację !tylko cud może to zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Corina, mimo wszystko życze Wam, byś zbyt długo niegościła u nas :) z wiadomego powodu. A ja mam mieć robione HSG- w piątek mam się zapisac i jakieś lęki mnie dopadły, że nie powinnam tego robić :( i co teraz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Corina, mam podobne podejście jak Ty. Na naszym starym temacie dziewczyny są naprawdę przemiłe i w ogóle złego słowa nie powiem, jednak ja podobnie jak Ty nie mam tam już o czym pisać. Także czasem wyrywkowo poczytam co tam u Nich, ale to wszystko. :) Bbeti, niewiadomo czemu inseminacje się nie udały. Lekarze nie znają przyczyny. My przed zabiegami mieliśmy od groma badań i wszystkie moje wyniki są w normie. Nie ma nic do czego możnaby się przyczepić. Mój Mąż miał tylko trochę słabsze plemniki, ale nie ma jakiejś załamki. Z takimi wynikami spokojnie mogłoby się nam udać naturalnie. Wiesz, fajnie się mówi, żeby zmienić klinikę. Jednak myśmy już tyle kasy wydali, że na razie podziękuję... Lulu, ja podobnie jak Ty również jestem DDA, a do tego mam nerwicę. Kurde, chyba pomału dochodzimy do źródeł naszych problemów... A ja właśnie wygrzebałam wyniki mego Męża. Podam Wam te ostatnie, robione tuż przed drugą inseminacją: Wygląd: prawidłowy, Objętość: 2 ml, Ruchliwość: 72 %, (A) szybka linearna: 15 %, (B) Wolna linearna i nielinearna: 30 %, (C) Brak ruchl. postępowej: 32 % (D) Brak ruchu w ogóle: 23 %, Ilość: 68 mln, Morfologia plemników: 64 % prawidłowe (rozpoznanie - morfologia w zakresie normy), Ogólny odsetek prawidłowych plemników: 61 %, Plemniki żywe: 85 %. Może ruchliwość mogłaby być lepsza, ale ogólnie chyba nie jest jakoś strasznie. Widziałam już gorsze wyniki, a te pary mają dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
Ufff, ale tu dzis tłoczno, dawno tak nie było, fajnie;) Ja pojechałam dzis do gina po tm jak @ przyszła, no i już clo i pregnyl wykupione, lekko zwiększył mi dawke Clo, mam brać od 3 dc przez 4 dni po 2 tabl, a potem 2 dni po 1, sprawdził, czy torbiele sie nie zrobiły, ale nie na szczęście. no i co, jajaa były i du..., teraz się zaczeło szukanie igły w stogu siana, już bym chciała tę inseminacje, jakoś w to wierzę najbardziej, ale mam 3 cykle z clo przejść, jeśli klapa to potem insema, a potem ewentualnie drożność. Beee, jakie to nużące te starania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady, drożność się robi ZAWSZE przed inseminacją. Inaczej jest to trochę bezsensu, bo jeśli masz tam coś zapchane, to nawet 7635365 inseminacji pod rząd nie da rezultatu. Dlatego najpierw trzeba to sprawdzić. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny! ale rozhulałyście się z tym pisaniem mam wrażenie że tracę kontrolę, hehe :) Mam 3 strony do nadrobienia a dziś naprodukujecie kolejne... w weekend muszę nadrobić bo nie wiem totalnie co u Was! Podbrzusze mnie nadal boli, wygląda na to że chyba mnie jakieś choróbsko rozłoży to i owulkę czuję bardziej. Bolą mnie wszystkie kości i mięśnie a dołożyłam sobie wczoraj 2h fitenssu. Ja głupia.... no to miłego dzionka pozrdo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Królestwo za sen! Dzis mąż mnie nie wyręczyl w porannym spacerze i oczywiscie co? Ze mna kudlacz nie zdążyl zanim wciągnełam dres ten juz sie wysiusiał :(. Normalnie jakiś horror! jak zostaje sam w domu gdy jestesmy w pracy to juz nie zasikuje mieszkania a jak tylko przyjedziemy non stop pije i sika- oczywiscie w domu bo wogóle nie sygnalizuje:( A co mojej sytuacji to wczoraj juz mialam nadzieje, ze to @ bo nawet zaczełam lekko plamic na różowo a dzis co? dupa ile można czekać? Klempa, Lulu ja też się podłączam co do kompleksu mamy to raczej nie- tym bardziej, że u mnie jest podłoże biologiczne problemu z ciążą- ale jako DDA. Nie wiem czy cos z tym robilyscie? Dziś zamierzam z kudłaczem jechać do pracy zoaczymy jak sie będzie spisywal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, takiego miłego ruchu na forum nie było dawno. Tyle nowych koleżanek. Tu jeszcze corina - jakieś stare znajomości z Klempą, z innego forum, no, no, nie nadążam normalnie. Tutaj Klempa nam zarzuciła wyniki m.Tu 4mala o kudłaczu pisze. Zalew informacji normalnie. Klempo, powiem Ci, że nasze sytuacje są w sumie zbliżone. U mnie wszystko póki co ok, z meżem trochę poniżej norm, ale bez załamki, i z gorszym nasieniem zachodzono w ciąże. Ruchliwości u naszych m podobne, tylko z ilością u Twojego jest lepiej,mój ma tę zupełnie dolną granicę, około 20 mln.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdoberek. :) 4mala, ja nic nie robiłam z tym, że jestem DDA. Jakoś nie umiem się zebrać, poza tym może to jest nienormalne, ale jakoś głupio mi przed mężem. Może kiedyś się przełamię. Zobaczymy. Kurde, wychodzi na to, że mamy dużo podobnych problemów...niestety. Marzenie, faktycznie ciężko się połapać, bo każda pisze o czym innym. Ja muszę se plan zawsze robić, żeby wiedzieć co komu chciałam odpisać. :D Corinę znam z wątku \"Rozpoczynamy starania\". Jednak tam można powiedzieć, że już wszystkie dziewczyny mają dzieci, albo są właśnie w ciąży. Więc wiadomo o czym piszą, stąd dla nas tam już chyba nie ma miejsca. Co nie zmienia faktu, że dziewczyny bardzo polubiłam, czasem se wpadam poczytać, jednak niestety musiałam się trochę wyłączyć, bo zostałam w tyle. Jeśli chodzi o wyniki to być może mój Mąż ma teraz nawet trochę lepsze, bo wtedy brał sterydy na allergię, był dużo grubszy i w ogóle mniej czasu odpoczywał po pracy, ciągle byliśmy w biegu. Sama jestem ciekawa jak to teraz wygląda. :) A my dziś wieczorem jedziemy na pogrzeb na drugi koniec Polski. Wracamy w sobotę. Gdyby nie tak okoliczność to nawet bym się cieszyła, że zobaczę rodzinę. Bo na samą trasę się cieszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem tuż przed @. Teoretycznie jutro już mogłaby się pojawić. objawy jednak mi się znów pozmieniały i nie czuję kompletnie nic. Ani ćmienia w brzuchu, ani bólu piersi, ani nic.Pryszcze też specjalnie nie wyskakują, cera ładna. Nawet mąż się zdziwił, że miałam wczoraj dobry humor, bo jakoś tak mi się nagle poprawił i zaczęłam sypać żartami:-) Ale miewałam już takie @, które zaskakiwały mnie nagle, nie dając wcześniej nic znać, że przyjdą :-) Dziś 25 dc, 21 miesiąc starań o dziecko:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj te chłopy nasze Klempa, to podobne po części. Mój też teraz schudł 10 kilo, zdrowiej się odżywia, rano zawsze śniadanie do pracy, a po 18 juz nic nie je. Łyka te swoje specyfiki na plemniki, dołączyliśmy L karnitynę, chodzi na siłownię, teraz jeszcze w domu remont, to też ma więcej ruchu. Zobaczymy, czy jakiś skutek to odniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, to całkiem możliwe, że wyniki będzie miał dużo lepsze niż przy poprzednim badaniu. :) Fajnie by było. :) No i właśnie ja nie umiem zrozumieć czemu u nas dziecka nie ma. Ja mam wszystko w normie, Męża parametry też nie wykluczają dziecka. Już nie wiem o co chodzi i to przecież tyle czasu już minęło. Zresztą u Was jest podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tera31
witam dziewczynki!co do tej drożnoscito racja nnajpierw drożność apotem inseminacja.któraś z was jedzie w yej samej kolejnośći co ja kiedyś.po tym pregnylu i tych clost totalnie wszystko się rozlegulowalo a skonczylo się na torbielu i laparoskopi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi się wydaje, że jednak ta ruchliwość ma znaczenie. Wymagane minimum przy plemnikach typu A - czyli tych szybkich jest 25%. Więc jeśli jest poniżej, to mogą być problemy z zaciążeniem. Stąd może ta kilkuletnia walka. Co do insemy, to racja, najpierw trzeb asprawdzić, czy jajowody drożne, dopiero potem insema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, z tą ruchliwością masz rację, ale kurde wiem, że i z gorszymi wynikami udawało się naturalnie. No cóż, widocznie taki już nasz los. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weźmy podejdźmy do tego matematycznie. Jesli normalna, zdrowa, płodna para - czyli taka gdzie facet ma idealne wyniki nasienia ( np. A 30-35%, ilość 150 mln w 1 ml ), a kobieta normale cykle - ma w jednym cyklu niecałe 25% szans na zaciążenie i w roku powinni zajść, to automatycznie ile mniej szans ma para, która ma wyniki o połowę gorsze lub więcej niż połowę ? Z 25% robi się dużo mniej, a czas, w którym powinni zajść w ciążę się wydłuża.Stąd robią się 2-3-4 lata albo i więcej starań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam, że 20 mln na ml to obnizona niedawno poprzeczka norm ze względu na tryb życia, jaki teraz się prowadzi.Czytałam, że jakies 20 lat temu dolną normą było 40-60 mln, nasienie poniżej tej normy uważało się za nasienie o obniżonej płodności. I teraz w obliczu tych stwierdzeń weźmy te 20 mln, jakie ma mój m i oszacujmy, jakie mamy z tym szanse w i cyklu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tera31
wiecie co?wszystko to dzieje się przez to że to życie jest takie stresujące-cale zycie po górkę!a teraz są tego wyniki.im bardziej się chce tym szanse są mniejsze.ale powiedzcie jak nie chcieć i jak nie myśleć o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski ale szalejecie :) Melduję się z psem w pracy, trasa w autobusie bez większych przeszkód, pomijajac pewnego dzadka, który widział, że trzymam psa na rekach i miał wolne siedzenie oboka a myslałam, ze tez mi na kolana usadzie wrrrr Po drodze atak paniki, bo wystraszyła go koparka i duży ruch- normalnie dziewczyny zgłupieje, jak mam go socjalizowac skoro on taki cykor jest? Naszczęscie teraz ładnie leży pod krzesłem ufff. Klempa, jak to krepujesz sie męża to on nic nie wie? U mnie mąż wszystko wie, były jeden bardzo głeboki kryzys miedzy nami kiedy ja miałam ataki paniki na imprezach gdy on pił. Powiedziła, że czuje się na pietnowany brzemieniem mego ojca i to otworzyło mi oczy. Zaczełam szukać, potem wczasie studiów wiele skożystałam, bo jak wiesz jestem pedagogiem i teraz jest inaczej lepiej i łatwiej i dla mnie i dla mojego otoczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala, mój Mąż wie o wszystkim. Nawet miał okazję spotkać mego ukochanego tatusia. Zresztą wiele też o nim usłyszał z ust mojej siostry, z którą odzyskałam kontakt po dziesięciu latach. Jednak ja jestem jakaś dziwna i mi głupio się przed Nim przyznać, że to, że jestem DDA może mieć wpływ na nasz brak dziecka. Ja wiem, że On by mnie na pewno zawsze i wszędzie wsparł, ale to mnie samej jest głupio i wolę nie poruszać tego tematu. Na szczęście On wie, że nawet jak się napije to ja się Go nie boję. Zresztą pije raz, dwa razy w roku, więc da się przeżyć, a potem idzie spać. Z moim ojcem tak nie było. I ja zawsze sobie powtarzałam, że jak mój facet będzie pił to go kopnę w dupę. Na szczęście nie mam tego problemu. Acha, jadę dziś w Twoje strony do rodziny. :D Marzenie, w sumie te Twoje obliczenia mają sens. Więc może wkrótce nadejdzie i moja kolej. Po tylu latach to już czas. :D Tera, to jest dokładnie to o czym piszesz. Kiedyś człowiek wyuczył się zawodu i pracował w nim przez całe życie. A teraz trzeba latać za kasą jak pies za kiełbasą i wykonywać 645236759873 profesji jednocześnie. Moja Mama miała czworo rodzeństwa. Pracował tylko Dziadek i bez problemu utrzymał rodzinę. Może nie byli obsypani złotem, ale żyło im się całkiem dobrze. Nigdy nie głodowali. A teraz weź utrzymaj z jednej wypłaty tyle osób. I dodam jeszcze, że Dzaidek nie był nikim wysoko postawionym, tylko zwykłym pracownikiem. Wiele lat jeździł na taksówce, potem robił jeszcze inne rzeczy. Idę się pakować. Kurde, przez tą pogodę niewiadomo co ze sobą zabrać. I w ten oto sposób na dwa dni pojadę z całą walizką maneli. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry:) marzenie to mnie tymi wyliczeniami od rana pocieszylas....:O kurde tak na zdrowy rozsadek to my nie mamy szans...jedynie in vitro nam zostaje. ale jakos nie moge ciagle uwierzyc ze na nas to akurat trafilo... kiedys sie zastanawialam jak mozna sie zdecydowac na to, ja ze wzgledow religijnych to w sumie troche bylam przeciwna. ale jak tylko zobaczylam wyniki meza to w zasadzie w tej chwili nie biore pod uwage zeby tego nie sprobowac. o ile finansowo wydolimy oczywiscie i znajdziemy jakies nadajace sie do reprodukcji okazy u meza klempa a co do test DDA? bo ja taka niedoinformowana jestem.... w sumie to sie zastanawiam czy lepiej miec zdjagnozowana konkretena przyczyne (jak u nas) czy zeby wszystko bylo niby ok ale jednak nie mozna zajsc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×