Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Boże dziewcyzny potrzymujecie mnie na duchu.Stwierdzilam ze zanim cos podejme jakąkolwiek decyzje to poradzę sie własnie kilku lekarzy moze ze 3 przynajmniej powiinam zapytac o zdanie i wyciagnac wnioski.Boje sie tylko zebym sie gorzej nie poczuła bo wtedy bedzie mi ciezko nawet sie doczołgać na wizyty.Najgorsze jest to że ciagle mam nadzieje wiem że mogę być rozczarowana ale trudno martwie sie juz o siebie i operacje która mnie czeeka chyba.Jezu ale wam smuce ostatnio ale uwierzcie takie [pisanie i "wyzalanie sie"pomaga choć troche zapomnieć o samych negatywnych aspektach. Nie wiem juz sama co myśleć o tym wszystkim dzisiaj przynajmniej narazie czuje sie troszke lepiej moze to dlatego ze własnie duzo leze nic nie robie nigdzie nie wychodze a koło siebie mam meza i mamę.Moze poczułam sie spokojniejsza a tym samym jajnik mniej odczuwam.A krwawienie bez zmian ani wieksze ani mniejsze poprostu mam,duphaston dalej biore jakby cos...............wiecie ta jedna na milion;)dzieki wam dobre duszyczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait ciągle jestem z tobą myślami. mam nadzieję na jakieś dobre wiadomości jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzix Neo-o chociaz ty jestes bo mam wrazenie że w wekeendy to tutaj pustki;)Ja mam tez taka nadzieję nadal.Najdziwniejsze jest to że jajnik przestał mnie boleć,krwawienie jest ale jakby mniejsze no chyba ze to juz same wywody mojej wyobraźni........zobaczymy>Jutro raną ide na badania z krwi powtórzyc bete a po południu ide do tego innego lekarza na wizytę.Znowu sie nakrecam pewnie niepotrzebnie ale jenak człowiek jest taki ze dopóki nie ma czarno na białym to ma do końca resztki nadzieii.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kait, moja bidulku tak bardzoe trzyma kciuki za ciebie i wierzę ,że bedzie dobrze. Moge se tylko wyobrazic co przeżywasz. Przytualam Cie mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait- mnie dosc mocno pobolewal brzuch we wtorek...dostalam lekkiego plamienia pojechalam natychmiast do lekarza. Na cale szczescie okazalo sie ze wszystko git. Brzuch mnie dalej pobolewa ale wowczas leze...mialam od wtorku drobne brazowe plamki ale jak leze i odpoczywam to jest ok...i wiem ze sie nie moge denerwowac bo natychmiast mam godzinke lezenia z glowy:) We wtorek skoncze 7 tydzien i tak mnie ten prawy jajnik pobolewa ale mniej...no i generalnie mam silniejsze nudnosci... 1na milion to zawsze szansa. Lez, bierz duphaston i czekamy na jutrzejsze sprawozdanie!!! TRZYMAM KCIUKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia_73
Kait Ja wpadam tu Was poczytac 2,3x dziennie czasami -więc jestem z Tobą całym sercem i myślami. Ściskam Cię i czekam jutro na same dobre wiadomości mam nadzieję-złe niech się trzymają od nas z daleka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera co tu duzo mówic laski mam stresa i tak sie boje teraz ze prawie sie trzese uwierzcie.Z bólem jajnika lepiej ale tralala ja nie mam plamek i plamienia brazowego ja mam poprostu krwawienie moze ono nie jest duze ale tez chyba nie jest małe.Kurde kiedys myslałam o dwójce dzieci powiem wam ale teraz jezeli kiedyolwiek mi sie uda to chce jedno!!!!!!!!!!!!!!!!Jutro napewno bede miała co pisać wiec spróbuje usnąc a jutro wam zdaje relacje!!!Trzymajcie sie wszystkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait - spoko spoko. Trzymamy kciuki i sie nie dziwie ze masz stresa. Ja to plamienie mialam dziwne bo zabarwione krwia ale jesli mowisz ze krwawisz...ech...moze jak lekko to wszystko bedzie ok...trzymam kciuki. Kobiety serio maja silne krwawienia a ciaze im sie rozwijaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Codeinne222
Ja przyznam się bez bicia-jestem narkomanką,uzaleznioną od sześciu lat od kodeiny.Nie biorę rok,dwa lata temu wyszłam za mąż.Pomimo tego,że nie biorę,nie zachodzę w ciążę...a przecież jest tyle uzależnionych kobiet,które zachodzą...Podczas brania tez nie wpadłam...A jestem z obecnym partnerem trzy lata.Z wcześniejszym byłam rok,i też ,zero wpadki:(Boję się...bardzo...że już nie ułożę sobie życia,które i bez tego było dla mnie zawsze koszmarem...mam nieregularne cykle,ciągle wypływa ze mnie biały śluz,owulacji brak.Na razie nie mamy nawet pieniędzy na gina-endokrynologa.Bardzo się martwię:(Tak bardzo pragnę być matką...Byłam juz u trzech lekarzy,i nic nie moga mi powiedzieć.Wiadomo-ginekolog-położnik....Mam nadzieję,że w przyszłym roku pojadę do Łodzi na badania...Mam niedowagę,chociaż jem normalnie,nerwicę ...Tak bardzo boję się przyszłości:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hallo, Kait trzyma kciuki za dzisiejszy dzien i za Ciebie, koniecznie daj znać jak wrócisz po wizytach. Codeina, nie sądziesz, że rok to za mało by się organizm mógł zregenerować? Nie wiem jakie "zniszczenia" w organizmie powoduje kodeina? Poza tym nie wiem czy sie nad tym zastanawiałaś, a może natura testuje jak długo wytrwasz w "czystości" czy nie wrócisz do brania jak się pojawi dziecko, bo przeciez wiesz, że wtedy krzywdzisz przede wszyskim je? Nie oceniam Cię ale życzę wyrwałości w nie braniu tego świństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Kait co by się nie działo nie załamuj sie dziewczyno! Ja jednak cały czas trzymam kciuki, może jednak się uda...?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
kait, trzymaj się, czekamy na dobre wiadomości!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość codeinne
4mala,jakbym się nie czuła gotowa na dziecko,to bym cieszyła się dobrym seksem bez wpadki..Nie wrócę do nałogu,bo mam cudownego męża,który mnie wspiera w abstynencji.I wolę walki.Czy jako narkomanka,nie zasługuję na bycie matką?Każdy sie zmienia,i chce naprawić swoje błędy.Chcę dać dziecku to,czego nie dostałam od rodziców-miłość,ciepło,bezpieczeństwo.Boję się,że nie będę miała kogo tym obdarzyć...Boję sie bardzo,bo brak owu świadczy o niepłodności.Robiłam testy trzy miesiące.I nic...Czekanie na istotkę,która jest częścią ciebie,jest dla mnie sensem życia.Niewykluczone,że jeżeli lekarze nie dadzą mi szansy znowu popadnę w otchłań opiatów...Póki co się trzymam...nadzieja mnie trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Codeina, ja nigdzie nie napisałam, że nie zasługujesz na bycie matką, tylko, że może organizm potrzebuje dużo więcej czasu by się zregenerować. Bardzo się cieszę, zę podjełaś walkę i idziesz zwycięsko. A co do niepłodności bez lekarza chyba za duzo niezdziałasz. Ja też nie miewam owulacji- co nie znaczy że bardzo sporadycznie się nie zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala ma racje, codeina a powiedz mi robilas jakies badania? opowiedz na jakim etapie jestes od momentu trwania w czystosci ze tak to nazwe dziwnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj beta spadła do 400 juz po ciązy..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kait, strasznie, ale to strasznie mi przykro :(:(:( nie rozumiem czemu musimy przez to wszystko przechodzic? dlaczego czlowieka to wszystko spotyka? ja nie znalazlam odpowiedzi, ale wierze ze gdzies jest sens w tym wszystkim. bo musi byc ... trzymaj sie jakos i pisz jezeli w choc troche moze to ulzyc cierpieniu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kait, ja wiem, że teraz to niewiele pomoże, ale ściskam Cię mocno i bardzo współczuję. Trzymaj się jakoś i nie wiem co innego napisać :( Los jest niesprawiedliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kait bardzo, ale to bardzo mi przykro. Kurde, czemu to wszystko jest takie niesprawiedliwe? Wiesz, może to teraz nie pora na doradzanie i gadanie, ale powinnaś zrobić badania, żeby się dowiedzieć czemu zarodek nie chce się utrzymać. Być może pomoże to w przyszłości. Powodzenia Ci życzę, jeszcze zaświeci słońce, choć dziś w to nie wierzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Klempą. Musi byc jakaś przyczyna tego, że nie możesz ciągle donosić.Jeśli się tego nie dowiesz to będziesz za każdym razem tak bardzo cierpiała..a to chyba nie ma sensu.... Ściskam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
Cholera, szkoda:(, ale teraz wiesz mniej więcej gdzie tkwi diabeł, zajść, zachodzisz wcześniej czy później, trzeba ci teraz super specjalisty od utrzymania ciąży. jesteśmy z Toba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia_73
Kait Przykro mi strasznie. Szkoda, że nie możemy Cię tu przytulić. Zrobiłaś wszystko co mogłaś. Jeżeli Bóg istnieje to niech Ci to wynagrodzi następnym razem. Może spróbój w Białymstoku jak bys mogła tam dużo par się udaje po cud i się udaje, wierzę w Ciebie -nie poddawaj się. I powiedz sama gdzie ta cholerna sprawiedliwość. Niektórzy mają dzieci choć miłości nie potafią im dać. A my wszystkie tutaj serce byśmy oddały i nic:( Kurde to takie niesprawiedliwe. P.S. Jak chcesz to zdobędę dla Ciebie adres tej kliniki w Białymstoku. Codeina Zasługujesz na dziecko. Niektórzy się starają latami i nic, znam taką co po 20 latach dopiero urodziła . Żadne to pocieszenie-ale trzeba wierzyć że wiara czyni cuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait...po prostu jestem z tobą. Jak trochę odpoczniesz to napisz co dalej zamierzasz :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam ale wczoraj nie byłam w stanie juz pisać ....a dzisiaj od 6 juz nie mogę spać.......... Wiecie co teraz robie rycze i rycze,rycze............:( ale moze najpierw sie wygadam co działo sie wczoraj.Tą "ciążę"najgorzej przeżyłam i przeżyję......bo nastraszyli mnie tą pozamaciczną i w ogóle........ Wczoraj po zrobieniu bety pojechałam do lekarza przyjął mnie w szpitalu.Zrobił badanie Chyba miałam ogólnie niezłą "rewolucję" w środku.Jajnik prawy powiększony(stąd mógł mnie boleć)lewy też duży a na nim prawdopodobnie zrobiła sie torbiel.Sluzówka bardzo gruba macica również wszystko obolałe .....Lekarz powiedział juz na spokojnie że w tym przypadku dobrze ze beta spadła bo to choc troche juz wyklucza ta pozamaciczna którą podejrzewał...Nie wie do końca że mój organizm sie sam oczysci jak zawsze czy tez bede musiała zostać na zabiegu.Jak to powiedział najchetniej by mnie zostawił jeszcze w szpitalu na obserwacji.Oczywiscie nie chciałam zostac no bo i po co?na obserwacji?!Albo zostaje i mnie czyszcza albo wychodze !to by ly moje mysli.....Powiedział ze w takim razie ide do domu on pobiera wymaz do badania mam odstawic duphaston i odpoczywać.Jeśli nic mi sie nie bedzie działo i bede sie dobrze czuła mam powtórzyc bete w piatek sprawdzic czy spadła do zera i do kontroli mam przyjsć .Wtedy zadecyduje czy wszystko sie zagoiło i wyczysciło czy tez musze jeszcze przez cos przechodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co juz wole byc w domu sie wyryczec wykrzyczec itd.Zakładam ze nic mi nie bedzie bo wtedy tez tak było.W zasadzie to podobna 3 ciąża tylko ta trzymała mnie jakos dłuzej w niepewnoći i była troche'dziwna",... Teraz sie modlę zeby zaczeło ze mnie cos spływać .Narazie niestety tak nie jest takie samo krwawienie jak było nic wiecej ale moze to przez leki które wpieprzałam do wczoraj......no i mam nadzieje ze ta beta spadnie bo w przeciwnym razie powiem wam nie przezyje zabeigu w szpitalu:(tylko nie to:( Pocieszam sie tylko ze brzuch mnie nie boli i czuje sie dobrze tylko obawiam sie ze nic ze mnie nie leci i zatrzyma sie to we mnie i bede musiała to wyczyscic :(boze jak ja mam seredecznie dosc tego koszmaru!!!!!!!! Mój mąż był ze mna ale powiem wam ze on tez juz ma dosc przezywamy to razem.......jest strzepkiem nerwów tez to odchorował.........żal mi i siebie i jego ze musimy przez to przechodzić taka hustawka nastrojów bo tak jak zwykle najpierw u nas jest tak:robie test bete i jest euforia moze tym razem, potem etap oczekiwania, strachu, a pozniej rozczarowanie krwawienie ,beta spada,żal............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są momenty że mówimy sobie juz dosyc skoro nikt nie potrafi nic wymyslec to moze nie jest to nam pisane byłam juz mniej wiecej u 10 lekarzy!!!!!!!Nikt nic nie wymyslił czemu tak jest albo mówi ze tak sie zdarza,albo ze widocznie był zasłaby albo genetycznie zarodek nie tak i oraganizm sam go odrzuca.......ok ja to juz wiem ale co my mamy dalej zrobic?????????Moze badania genetyczne??słyszałam o tzw.kariotypie ze niby chromosomy ze soba nie pasuja tworza mieszanke wybuchowa i organizm go odrzuca...moze jest tak u nas?jesli tak to genetyki juz nie zmienie co??ponoc te badania sa drogie a na NFZ czeka sie z poł roku.Teraz zapytam lekarzy gdzie moge je zrobic.Ale czy to wykluczy cos???Powiem wam ze jestem tez wkurwiona na to ze nie moge znalesc przyczyny tyvh moich poronień.Nie wiem gdzie sie udac do jakiego specjalisty........Jesli macie namiary moze ten Białystok ok..........choc to daleko ja jestem z okolic Katowic ale dla tej sprawy zeby znalesc przyczyne zrobie juz wszystko!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×