Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

tralala-ty nie powinnas o tym wszystkim teraz czytac.Dbaj o siebie.Jutro napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait może jeszcze wszystko będzie dobrze??? kiedy będziesz wiedziała czy jest ok? trzymam kciuki, przykro mi, że musisz przez to przełazić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait - spokojnie, sie nie martw o mnie. Czekamy na to co nam jutro napiszesz. Trzymam kciuki za to zeby jednak wszystko bylo ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait....mam lzy w oczach, nie wiem co powiedziec, bo zadne slowa pewnie tu nie pomoga, nie pociesza....jestesmy z Toba, trzymamy kciuki i mam nadzieje, ze bedzie dobrze! wspolczuje, ze musisz przez to przechodzic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait --> serce mi sie sciska, jak przeczytalam Twoj post. strasznie mi przykro ze musisz przez to przechodzic. ale przeciez nie wiadomo jeszcze nic na pewno ... moze to nie to? moze tylko jakies oslabienie? jezu, nie wiem ale mam nadzieje, ze bedzie dobrze... trzymaj sie do jutra jakos, i napisz co powiedzial lekarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kait, napiszę Ci jeszcze tylko, że po drugim poronieniu lekarz powiedział mi, ze dopiero w 40-45 dni mam robić test ciążowy, żeby nie wiedzieć o ciąży zbyt szybko, bo organizm usuwa zarodki z wadami genetycznymi w ciągu 5 tygodni. I posłuchałam się go-o tej ciąży dowiedziałam się w 45 dc. Mam nadzieję, ze się jednak Twój maluch utrzyma. Tralala, dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia_73
Kait Mój Boże tak mi przykro. Nie poddawaj się. Zrobiłaś wszystko co mogłaś , a jednak pustka pozostanie-ta straszna pustka. Jedna z moich znajomych tak miała jak u Ciebie. Leczyła sie w Szczytnie-okazało się, ze miała za słabą macicę, żeby donosić, nawet nie wie ile razy jej sie nie udało. Teraz ma synka- nie chce już więcej dzieci po tym co przeszła. Ja wierzę , ze Wam się uda. Wśród moich znajomych kilka par leczyło się w Białymstoku i się udało. Może tam byś spróbowała-inseminacja, ostatecznie in vitro. Nik t Cię nie pocieszy w tej sytuacji, ale mimo wszystko wszystkie jesteśmy z Tobą. A w pracy powiedz, ze lekarz się pomylił bo na usg nie było widać a wynik źle wyszedł-może jakoś tak-kurde trudno cokolwiek doradzić w tej sytuacji. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait-na razie bym czekala do jutra na bete a potem sie zobaczy. Jakkolwiek by nie bylo...musi byc dobrze. Wierze w Ciebie. I nikim sie nie przejmuj co kto powie. To nie jest ich sprawa. Trzymamy tutaj za Ciebie wszystkie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po raz pierwszy. Piszę w nadziei, że choć trochę ktoś pomoże zrozumieć mi moją sytuację. Od ponad 3 lat jestem mężatką i wciąż jest nas tylko dwoje. Nasze starania spełzają na niczym. Leczenie zakończyło się fiaskiem. Każdy miesiąc to czas oczekiwania i kolejne rozczarowanie. Jestem już zmęczona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W wielkim skrócie wygląda to tak: od stycznia 2007 r. zaczęłam chodzić do lekarza. Były badania - macica dwurożna, zaburzenia hormonalne, hsg, które wyszło dobrze. Faszerowanie luteiną, metformaxem i clostilbegytem, zastrzyki z pregnylu. Następnie insteminacje x3. Zakończyliśmy owe świadome starania na początku 2008 r. 2 lekarzy nie poradziło sobie. Na dzień dzisiejszy tak to wygląda. Kolejni lekarze - to nie dla mnie. Może mam już po prostu uraz do facetów w fartuchach i seksu na godzinę... Dałam sobie luz ale trwa to już trochę i też nic więc staram się żyć nadzieją i robić swoje każdego dnia. Ale to wciąż za mało, czegoś brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po przerwie, na początku Kait jak przeczytałam wczoraj to nie wiedziałam co napisać bo ciagle trzymam kciuki i wierzę, serduchem jestem obok, Morwa witaj, to widzę, że oprócz inseminacji to mamy taka samą drogę za sobą i te same leki :(, mi tez nic one nie dały nadal jresteśmy we dwoje. jedyne co zyskałam to rozchwiany żołądek, psychikę. Daltaego powiedzielismy dość, nie maiłam juz siły na sex na zawołanie. Co prawda teraz odkryliśmy siebie na nowo i to jest piekne ale bez owoców pracy :(. Dla mnie najlepszą terapią na podniesienie się była zmiana celów i kudłaty towarzysz jaki pojawił się w naszym domu. Choć nalezy przyznać, że pies nie pojawił się by zastąpić nam dziecko, bo wiadomo się nie da - poaz tym moja bestia jest zaduża, by ją "uczłowieczać" ale postawiłam se nowe cele, w realizacji których kudłacz mi pomaga. Wiem, ze dla ciebie to żanene pocieszenie, bo i tego nie zamierzałam robić. Kazda z nas inaczej to przezywa, w innych momentach upada i się podnosi. Ja teraz się podniosłam nadal marzę o dziecko ale układam se życie niepodporzadkowując go ciąży, na którą nie mogę się doczekać. Sadze, że w u nas bedzie ci razniej, czasem weselej, a czasem bardzo smutno- jak wczoraj. To taki eloaboracik na powitanie :)) Tralalala a jak u ciebie? Miłego dnia Kobity i pamiętajcie dziś jest już piątek !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
/4mala/ Faktycznie dziś jest lepiej. Wzloty i upadki opracowane do perfekcji. Teraz jestem w pracy więc mam czym się zająć najgorsze są chwile sam na sam z sobą. Ale tak jak mówisz staram się również o skierowanie myśli w innym kierunku. Bo myśl o dziecku zabija duszę. Byle do przodu, mam nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wam powiem, ze mi bardzo pomagalo gadanie z ludzmi w podobnej sytuacji...z reszta caly czas tak jest....nikt inny nie zrozumie cie tak jak ten co przezywa podobnie....moze to glupie ale w kupie razniej...jakos tak mozna przestac myslec o roznych rzeczach... 4mala- u mnie ok. dzieki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze widzieć optymistów... Może i ja wyniosę stąd jakąś naukę... bo mój nastrój radykalnie spada. Może dlatego, że mam 2 dzień okresu... a może wszytko mi jedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie dziewczyny jest jeszcze gorzej.Teraz to juz sie w ogóle popieprzyło.Odebrałam bete wynik 1855 więć bardzo wysoki.Zgłupiałam ale boli mnie starsznie ten jajnik prawy dalej i krwawienie mam nadal.Zadzwoniłam do mojego lekarza powiedział ze musze natychmiast jechac do niego na badanie bo beta jest bardzo duza.Zbadał mnie powiedzial ze przy takiej becie powinno juz być widać pecherzyk a tu go nie ma.Macica nadal powiekszona ale pęcherzyka nie ma na bank.Za to w jajowodzie coś zauważył>Dokładnie trzeba bedzie to jeszcze zbadac bo jest zamałe zeby stwierdzić ale jego zdaniem to ciaza pozamaciczna albo jajowodowa albo rośnie mi cysta na jajniku stąd objawy ciązowe i beta rosnie ból jajnika i krwawienia.Powiedział ze powinnam isc na obserwacje do szpitala.Powiedziałam ze moze jeszcze poczekajmy bo wiem ze jego i tak w wekend nie ma bo wyjezdza.Dał mi skierowanie jakby ból sie nasilił i wtedy mam jechac pedem do szpitala.Ale ryzyko jest duze bo moze mi to pęknąc dostane krwotoku i moge nie zdazyc na stół operacyjny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli zaryzykuje i przesiedze w domu przez wekend to w poniedziałek i tak ide do szpitala i on znowu pobiera materiał i bada co to jest.Wychodząc zapytałam go czy jest mozliwe jednak i czy jest jakas szansa ze np przyjde w przyszłym tygodniu a pęcherzyk ciazowy w koncu bedzie widac w macicy?Spojrzał na mnie i odpowiedział ...wie pani szansa jest Ja pytam dalej...jest ale jedna na milion tak?Odpowiedział tak jedna na milion............siedze teraz w domu i boję sie jak cholera .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia_73
Kait Bądź dobrej myśli jeśli nawet będzie to ciąża pozamaciczna to już nie chemiczna- zadne to pocieszenie:(, ale może nastepnym razem już będzie dobrze . Może to już teraz-może jesteś tą 1 na milion. Kogo Bóg ukochał krzyże mu kładzie -i gdzie ta sprawiedliwość? Ja miałam dylemat że mój nie chce dziecka ,aż w następnym roku.Jak się zdecydował to teraz nie można. Okazało się po wczorajszym badaniu, że znów tabsy bo torbiele zaczęły za szybko rosnąć i ciąży w tej sytuacji lepiej nie planować. Jak tu nie zwariować. Kait trzymaj się. Może będzie ten pęcherzyk. Gdyby coś cię zaniepokoiło to jedź do tego szpitala. Mam nadzieję, że tylko same dobre chwile Cię czekają, tego Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait-trzymam kciuki!!!! ja mialam powiekszony prawy jajnik jak sie dowiedzialam o ciazy i mnie tez bolal...oby wszystko bylo ok!!!! jak jest szansa chociaz 1 na milion to trzeba wierzyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kait, bardzo mi przykro. Jednak może jeszcze nie wszystko stracone. Może pęcherzyk jest jeszcze tak mały, że nic nie widać. A swoją drogą to wkurzył mnie ten Twój lekarz. Straszy Cię krwotokiem i tym, że możesz potem nie zdążyć na operację, a jednocześnie odsyła Cię do domu ot tak sobie. Trochę lekceważące podejście w tak poważnej sprawie. Przynajmniej jak dla mnie. Może zgłoś się do jakiegoś innego lekarza. Zawsze dobrze miec opinie dwóch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, tez zauwazylam ze troche dziwny ten lekarz, ze cie nastraszyl.....moze rzeczywiscie warto isc do innego....i rzeczywiscie jak mloda ciaza to moze nie byc widac pecherzyka...a plamienia, nawet krwawienia moga sie zdarzyc w okolicach@....mam nadzieje ze to tylko glupi psikus los ci splatal....trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny za dobre słowa.Powiem wam ze uwazam dokładnie jak wy.Zadzwoniłam dzisiaj do lekarza z prywatnej kliniki.Umówiłam sie na poniedziałek do innego lekarza.Niech zrobi diagnoze tez inny lekarz nigdy chyba niezaduzo w tym przypadku zdań lekarzy.... Oczywiście mam nadzieję i tak wśrodku o tym że ten pecherzyk jednak sie pokaze w koncu i to w macicy!!!Ta jedna na milion......Jak xle sie poczuje to automatycznie jade juz do tego szpitala torbe nawet juz naszykowałam w razie czego i czeka...Mam nadzieje jednak że nic mi nie bedzie wytrzymam do poniedziałku i zbiore opinie 2 lekarzy...... Martwi mnie włsnie tylko ten jajnik no to chyba nie normlane.W zasadzie od środy mam ten ból jajnika i od środy krwawienie. tralala-a ile cie ten jajnik pobolewał i sam nagle przestał?Jak to było???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kait to dobrze, że idziesz do innego lekarza. Wiesz, co do bólu jajnika to może on świadczyć o czymś dobrym i o czymś złym. Bez dokładnych badań nie dowiesz się. Mnie np. z początku ciąży jajnik strasznie bolał, a do tego napierdzielało mnie całe podbrzusze tak, że całe dnie leżałam i nie umiałam się ruszyć. A na ból jestem odporna ogólnie. I widzisz, wszystko jest dobrze. Dlatego musisz się porządnie przebadać i nie ma co gdybać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem klempa wiem Jednak fakt ze dalej mam krwawienia i dalej mnie jajnik boli napewno nie jest bez znaczenia i człowiek sie denerwuje.Tym bardziej że mnie nastraszył ta ciąza pozamaciczną.No nic nie zrobie jak tylko próbować wytrzymać jakos do poniedziałku i może coś sie wyjaśni a jak nie to chociaz ktoś mnie uspokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie. Wytrzymasz na pewno. A jakby się okazało, że znów nic to powinnaś porobić badanie genetyczne dotyczące poronień nawykowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia_73
Kait \Ja krwawiłam juz w 3 tygodniu ciąży zalecenia-duphaston większa dawka i leżenie, leżenie, leżenie -pomogło . Moja ciąża była z lewego jajnika i to tam najbardziej mnie napierdzielało .Leżąc w szpitalu miała zastrzyki bodajże z pyralginy-rozkurczowo nie od razu ale pomogło krwawienie ustało po tygodniu prawie i dalej trzeba było leżeć. Może u Ciebie też trzeba takiego leczenia. To dobrze że radzisz się innego lekarza nie ma co wierzyc jednemu. Może to "bezduszny drań" , nie rozumiejący tych co pragną dziecka. Trzymam kciuki. Czekamy tu wszystkie na dobre wieści od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile cierpienia tyleż nadziei tu widzę... Powodzenia wszystkim i pozdrawiam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×