Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

biedrona- i tak nie jest zle....kurcze po tym lyzeczkowaniu dostalam druga miesiaczke po 32 dniach wiec wcale nie jest najgorzej...co prawda lewy jajnik byl caly w cystach ale z prawego wyszla owulka wiec to jest na plus.... No ale boje sie ze bede sie musiala kulac.... No i nie jestem na lekach to tez plus...aczkowliek zamierzam zrobic badania hormonow i isc w sierpniu jeszcze do ginka na badanie...i skierowanie na hormony...bo chce znow we wrzesniu zaczac staranka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tu cisza:) paolaKa to bardzo dobrze, że pójdziesz do specjalisty, szkoda pieniędzy i czasu na zwykłych ginów, jak jest problem... tralalala ale ten czas minął szybko i znowu staranka będą:) biedrona i jak u męża??? był już na badaniach??? szykujecie się do in vitro??? przeczytałam niedawno, że jedzenie ryby i kurczaków pomaga w płodności i tak sobie myślę, że Chińczycy tak jedzą i jest ich najwięcej na świecie:) bynajmniej my zwiększyliśmy ilość ryb w diecie.... nie zaszkodzi na pewno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahah trolewna- no to dobra uwaga jest:D tzn niezle skojarzylas:D heheheh no czas leci na cale szczescie...i chyba, nie zapeszajac...moje cykle jakies sa dosc prawidlowe...na razie czekam na 3 @ zeby wiedziec czy moge mowilc o regularnych cyklach:// tylko moglabym schudnac dzizus....jak wroce do domu to brzuszki i rozciaganei mnie czeka...a jutro silownia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oDzieciakach.pl
Drogie Panie! Polecamy artykuł na temat staranek na oDzieciakach.pl: http://odzieciakach.pl/2010/5/20/kiedy-kolejny-test-ciazowy-jest-negatywny/ . Zapraszamy również na naszą FanStronę na facebooku: http://www.facebook.com/?ref=logo#!/pages/oDzieciakachpl/10150149949725442?ref=ts, gdzie oprócz informacji o najnowszych tekstach na portalu, co tydzień orgaznizujemy konkursy z nagrodami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam i nic nowego się nie dowiedziałam, albo jestem taka mądra albo tekst nie za mądry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduję się że jeszcze mi się nic nie udało... :/ jestem po clo i w sierpniu będę miała laparo...ale straciłam już nadzieję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, oj cichutko tu było ostatnio, cichutko. Trolewna, tak, właściwie to ja już psychicznie dojrzewam, a może dojrzałam do in vitro. 29 lipca mamy wizytę u mojej gin, więc wtedy dowiemy się szczegółów, tzn. kiedy możemy zacząć itp. Mój mąż był wczoraj u urologa, ten przepisał mu leki na kwotę dobrze powyżej tysiąca złotych i powiedział, że nie gwarantuje, że to cokolwiek pomoże :/ Nie no, super perspektywa, przez 3 miesiące ma łykać silne hormony, bo być może z 2 milionów plemników zrobi się 4. Na naturalne zapłodnienie nigdy nie będzie szans, w grę wchodziłaby tylko inseminacja, oczywiście po poprawie, w którą nikt za bardzo nie wierzy. Powiedział też, że mam zacząć się bać męża. Hmmmm byłam tak skołowana, że zapomniałam się zapytać, co ma na myśli. Że facet będzie mnie gonił za przeproszeniem z fujarą do kolan i gwacił po kątach, czy że będzie miał nastroje jak baba w trakcie menopauzy?????????????? Zabił mi ćwieka ;) śmiać mi się z tego wszystkiego zachciało, nawet bardzo :D Generalnie lekarz nie przekonał ani mnie, ani męża. Ja już właściwie podjęłam decyzję, natomiast mój szlachetny mąż boi się tych wszystkich leków, które mam przyjmować przed in vitro. Powiedział, że nie chce, żebym cierpiała, miala skutki uboczne i takie różne. Próbuję wytłumaczyć, że bardziej cierpię, kiedy chcemy miec dziecko, a nie możemy. Jednak sprawa jest bardzo delikatna, bo on o całą sytuację obwinia tylko siebie. No i bądź tu babo mądra, wytłumacz facetowi, że wina jest nasza wspólna, że jestem z nim dla niego, bo go kocham i jest świetnym człowiekiem, a nie dlatego, że ma mnie zapłodnić czy też nie. Z drugiej strony instynkt macierzyński daje o sobie znać bardzo mocno. Tutaj przydałby się dobry psycholog. Ale pieniędzy szkoda, bo są potrzebne na ten nasz wspólny cel. Ot szara rzeczywistość. Ale cóż, trzeba działać, iść do przodu, dać radę. I tego się trzymajmy kobietki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedrona - Wydaje mi się że lekarzowi chodziło o tą pierwszą opcje z fujarą do kolan :D ... ale przecież od nadmiaru głowa nie boli!!! złapiecie przynajmniej dobrą kondycję:) Ja po drugim miesiącu z CLo 3x1 tabl. Ani razu nie udało mi się wywołać owulacji :( Kiepsko to wygląda. Miałam mnóstwo efektów ubocznych, ale na jajniki mi to nijak nie zadziałało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bedrona dla mnie to lekarz chciał Cię ostrzec żebyś się nie schylała nawet po mydło, i uważała na ciemne zakamarki w domu, w których może czaić się mąż o lekach:) ale leków nie zazdroszczę, szczególnie ceny... Vena a miałaś HSG albo laparo??? może gdzieś tam przytkana jesteś, i wystarczy przedmuchać.... ja dzisiaj mam @ trzeci dzień i ten mój mąż się zapytał czy dobić...."bo tak krwawisz kochanie i krwawisz a nie umierasz..." jego słowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehe dziewczyny, dzięki za uświadomienie, chyba jednak fujara do kolan poczeka. Zdecydowalismy, że nie kupujemy tych leków, za 2 tygodnie mamy wizytę u mojej gin, wtedy się na coś w końcu zdecydujemy. Venaa86 - trolewna dobrze prawi, może zasugeruj lekarzowi HSG. Oni tacy "niepociumani", smutne to, ale człowiek musi leczyć się sam. Tymczasem marzy mi się urlop, wszyscy mnie wkurzają, w pracy robię wszystko trzy razy dłużej. A tu jeszcze miesiąc ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biedrona leki za tysiaka... szkoda słów, ile to kasy kosztuje, lepiej się wstrzymajcie bo jeśli to ma trochę pomóc, a nie wyleczyć to jaki to ma sens jeśli i tak byście mieli mieć in vitro... gdyby miało to wyleczyć to można dać każde pieniądze ale żeby podleczyć, w sytuacji w której i tak to nic nie zmieni - to jak dla mnie duża kasa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie trolewna, mam do tego właśnie takie podejście. Skoro ma to troszkę pomóc, albo w ogóle, to taka loteria za bardzo nas nie pociesza., nie zadowala :/ Przy czym wydaje mi się, że to dopiero początek, w takim sensie, że lekarz kazał łykać leki przez 3 miesiące, przyjść na wizytę kontrolną, żeby zobaczyć, czy one pomagają, czy dalej je przyjmować, dał listę badań do zrobienia . Myślę, że w ogólnym rozrachunku, wyjdzie kilka razy więcej. Nie wiem, czy ma to sens, skoro pewnie odwlecze tylko decyzję o in vitro. Zresztą oboje jesteśmy tego samego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh dziewczyny rozbawilyscie mnie z ta fujara;) No ale kasa....tez bym sie zastanawiala czy nie lepiej przeznaczyc to na in vitro...aczkolwiek wiem ze to tez drogie jest jak cholera.... A co do facetow, to oni generalnie malo kumaci jesli chodzi o typowo kobiece sprawy... Ja ostatnio mojemu mezowi tlumacyzlam na czym polega cykl i kiedy sa dni plodne i nieplodne i kiedy jest owulacja i jak sie liczy kiedy mozna zajsc w ciaze...ech....ale przynajmniej sie zainteresowal:)) Ja po stracie dziecka jak poszlam do gina i powiedzialam mu ze sie boje ze znow bede miala problem z jajnikami, to machnal reka i powiedzial zebym sie nie martwila, ze skoro zaszlam raz zajde i drugi.....na razie mialam dwa cykle po 32 dni czyli regularne i sluzy plodne, za przeproszeniem tez byly, wiec coby nie zapeszac, moze cos mi sie tam unormowalo i jest szansa...i az mi wsty ze wam zawalam watek, bo wiem jak walczycie o kazda chwile nadziei....takze przepraszam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tralala - nic nam nie zawalasz:) podnosisz nas na duchu, skoro Tobie sie udało to dla nas też jest szansa:) Co do HSG i laparo to nie proponowałam, bo nie wiedziałam że mi to coś może pomóc, nawet nie wiem na czym to polega. Po CLO moje jajniki (z PCO) za pierwszym razem wogóle nie zadziałały a za drugim jajeczka (ktore potencjalnie się wszystkie nadają a jest ich około 30stu) tylko nieznacznie urosły, ale nie do takiego stopnia żeby chociaż jedenen mógł być stymulowany. Podobno jestem narażona na hiperstymulacje i lekarz boi się ze mną chyba eksperymentować. Teraz przepisał mi Femare. Zna któraś ten lek? A i jeszcze jedno - mój gin powiedział mi żeby dla faceta kupić GERIAVIT w tabletkach:) i podawać co 5 dni. Podobno bardzo dobrze działa na plemniki u "młodych" mężczyzn. Może nie zaszkodzi spróbować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tralala, jak to zawalasz wątek, przestań dziewczyno, ja wiem, że są upały, ale wiesz co???? :D To, że np ja mam problem, nie oznacza, że innym nie może się udać zajść szczęśliwie w ciążę. Przecież my wszystkie będzie miały piękne, zdrowe, rozbrykane dzieciaczki, a to, że w różny sposób - no cóż, tak to już jest. Daleko mi do tego, tym bardziej, że wiem, jaki dramat przeżyłaś. Pisz, pisz ile wlezie, przynajmniej wątek nie upadnie, naprawdę szkoda by było, żeby przepadł w czeluściach internetu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda- true true, a kafeteria jest dluga i szeroka, wiec kurna lasencje:D opowiadac jak se radzicie z upalem:d mnie nie doskwiera jak w robo siedze bo mamy klime:d ale za to jak wsiadam do mojego auta to kurde jak puszcze. Kierownica sie topi nie mozna jej dotknac, wajha od biegow tez popazona....a w ogole najsmieszniejsze jest to ze mi sie klej od lusterka w srodku stopil i mi sie odkleja :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tralala ja mam upał całą dobę.... i nie chce mi się nawet na ten temat pisać, bo wystarczy, że mi się tyłek przykleja do wszystkiego na czym usiądę... pijemy herbatę miętową z dużą ilością miodu i soku z cytryny plus lód:) vena HSG sprawdza drożność jajowodów, jest to na zasadzie zabiegu, wpuszczają kontrast i widać na kompie co jest co... laparoskopia jest to już jakaś ingerencja, wkładają rurkę przez pępek i wychodzi pod linią gaci, więc nie widać a są w stanie sprawdzić wszystkie wnętrzności, w razie gdy jest jakiś zrost to od razu naprawią... przy HSG kontrast też może coś tam przepchać ale jak poważniejsza sprawa to laparoskopia pomaga... przynajmniej wiadomo na czym się stoi... i do in vitro jak się podchodzi to konieczne, więc chyba jest to takie porządne i podstawowe sprawdzenie kobiety... tralala wybacz, mój jest sierotą ale wie jak wygląda cykl... wie też co są dni płodne, więc nie generalizuj bo mi mojego gamonia obrażasz:) i nie chcę zabrzmieć wrednie ale jeśli facet takich rzeczy nie czai to jest to wina kobiety... i moja druga teoria to: jak kobieta czuje się brzydka to jest to wina faceta, że nie daje jej pewności siebie:) i zgadzam się z twoim lekarzem, że zaszłaś już raz to zajdziesz i następny, ważne żeby sprawdzić dlaczego tak się dzieje... i nie wiem za co przepraszasz, wszystkie walczą i ty też walczysz:) biedrona jeśli decyzja o in vitro jest nieodwołalna i leki nie zmienią za wiele, to nie wiem czy jest sens za tak duże pieniądze coś podleczać... zawsze to 1/10 sumy do in vitro... gdyby to miało dać nadzieję wyleczenia i szansę na naturalne poczęcie to bym próbowała, nawet gdyby miało się to skończyć wywaleniem 10 klocków... my walczyliśmy długo i wywaliliśmy sporo kasy, bo mieliśmy nadzieję... gdyby ktoś mi powiedział o lekach, że mogą coś podleczyć ale nie wyleczą to bym się nie bawiła w te pierdoły... jestem za leczeniem, ale czasami trzeba się zastanowić czy to nie jest wywalaniem pieniędzy aby przejść do etapu in vitro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj trolewan, bo z facetami to roznie bywa no;) Sa tacy co sie interesuja i wiedza duzo a sa tacy co nie wiedza nic, z biologia na bakier;) Moj tez calkiem ogarniety , aczkowliek pyta jak nie wie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to prawda.....z tymi relacjami kobieta mezczyzna...tylko tez wazne zeby sie soba nawzajem zainteresowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, a ja zawsze powtarzam, wolę się pięć razy spocić, niż raz zmarznąć :D Moze dziwna jestem, ale tak już mam, pomyślcie, że kiedys to lato minie i znowu będziemy narzekały na szaro-bury świat. Nigdzie nie mam klimatyzacji, w pracy i domu ratuje mnie wentylator, w samochodzie króluje zimny łokieć i fajna bransoleta ;) taki już urok naszej Polski, latem albo upały, albo deszcz leje :) A co do tych naszych nieszczęsnych leków, to podjęliśmy decyzję, że nie będziemy się bawić w półśrodki, które w niczym nam nie pomogą, a jedynie wyczyszczą portfel. JAk to chyba trolewna powidziała, 1/10 sumy mniej do uzbierania na in vitro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sie mega ciesze ze w Polsce w koncu jest LATO z prawdziwego zdarzenia!!!! ze mnozna sie poopalac, pojechac nad jeziorko, rzeczy sie susza po praniu w godzine:)) I tylko szkoda ze w robo trzeba siedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mam problem od roku staram sie o dzidziusia i nie..... dwa lata temu mialam oeracje na wodonercze wrodzone czy to moze miec cos wspolnego ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zimna - a bylas u gina? masz porobione podstawowe badania? masz jakies przeciwskazania lekarskie, lub jakies informacje odnosnie tego? moze masz jakies leki ktore blokuja owulacje np? A maz? jak u niego z armia, robiliscie badania? Jesli rok sie staracie i nic to czas na badania i dzialanie z lekarzami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny! no i klamka zapadła. Zmieniłam lekarza i konieczna okazała się laparoskopia. strasznie się boję, nie wiem czego mogę się spodziewać. Tysiąc pytań na minutę... czy się obudzę, czy mi nic lekarze nie zepsują, czy bedzie bolało? Ehh w dodatku laparo dopiero 1 września.... Swoją drogą to fajnie macie z tymi swoimi mężczyznami, że się mniej więcej znają na rzeczy! moj jest jakiś nie kumaty:) wystarczy mu powiedzieć kiedy ma działać i to mu wystarcza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vena- ja co prawda nie mialam laparo, ale ponoc nie jest to zabieg jakis masakrycznie straszny, nie boli tez podobno masakrycznie, masz trzy naklucia w podprzuszu gdzie wprowadzaja te laparoskopy, no i "pekaja" pecherzyki, tudziez lecza inne zle rzeczy. A jakby ci przy okazji zrobili badanie na droznosc jajowodow to byloby super bo mialabys dwa za jednym zamachem...podobno tez dluzej niz dobe nie siedziszs w spitalu, w zaleznosci od samopoczucia, wiec nie ma tragedii:))ja to jak sie dowiedzialam o PCO i zaczelam o tym czytac to bylam gotowa sama na sile sie klasc zeby mnie kluli, dawali leki i generalnie wszystko co jest mozliwe bylebym mogla zajsc;) a znieczulenie nie jest ogolne, a miejscowe z tego co wiem, tudziez jakies takie, ze jestes przytomna.....tlye sie naczytalam od dziewczyn jakbym sama przechodzila:PPP hahaha jak maz wie ze ma dzialac :D i nie ma nic przeciwko to nic mu nie tlumacz tylko korzystaj:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tralala - z tą lapao to chyba zależy od szpitala. Ja będe miała wycięte 4 dziury i znieczulenie ogólne czyli narkozę. W szpitalu jest się zazwyczaj 24h, ale jakby coś było nie tak, to i 48h. Nowy lekarz zaproponował mi laparo, bo moje PCO wogóle nie reagowało na farmakologię. Trochę się boję, ale w sumie się cieszę, bo może dostanę nową szansę na upragnione baby! Jeśli w środku nie będę miała niedrożnych jajowodów, czy jakiejś innej dolegliwości, to zabieg ograniczy się tylko do przekłucia (punkcji) jajników, aby moje jajeczka mogły się wreszcie uwolnić:) Eh już nie mogę się doczekać kiedy będzie po... Tralala a jak tam twoje cykle?? zaniedługo zaczynacie działać, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do laparoskopii to nie słyszałam, żeby któraś robiła na znieczuleniu miejscowym... sama miałam pod narkozą i operacja jak operacja... nic się nie czuje.... zawsze przy laparoskopii sprawdzają też drożność jajowodów, w sumie chodzi o to aby sprawdzić wszystko w środku... jeśli na usg nic Ci nie wyszło to co najwyżej masz jakiś zrościk i przy okazji Ci go usuną albo w gole wszystko ok:) przed laparoskopią na usg wyszły mi guzy, więc podpisałam przed operacją, że w razie czego zgadzam się na otwarcie brzucha.... ale wiedziałam o tym wcześniej i w sumie po to miałam laparoskopię... moja laparoskopia przeszła w laparotomię i trwało to dłużej, operacja, leczenie i dochodzenie do siebie... ale dziewczyna po samej laparoskopii to tego sama dnia była na chodzie, gotowa do wyjścia do domu:) więc jeśli masz samą laparoskopię to naprawdę nic strasznego, pozostaje potem w pępku blizna (nic nie widać) i druga malutka poniżej linii gaci... bym zapomniała, jest takie dziwne uczucie po operacji... czułam się nadmuchana w klatce piersiowej, nie mogłam się śmiać:) i mówiłam jakbym pod stołem siedziała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do laparoskopii to nie słyszałam, żeby któraś robiła na znieczuleniu miejscowym... sama miałam pod narkozą i operacja jak operacja... nic się nie czuje.... zawsze przy laparoskopii sprawdzają też drożność jajowodów, w sumie chodzi o to aby sprawdzić wszystko w środku... jeśli na usg nic Ci nie wyszło to co najwyżej masz jakiś zrościk i przy okazji Ci go usuną albo w gole wszystko ok:) przed laparoskopią na usg wyszły mi guzy, więc podpisałam przed operacją, że w razie czego zgadzam się na otwarcie brzucha.... ale wiedziałam o tym wcześniej i w sumie po to miałam laparoskopię... moja laparoskopia przeszła w laparotomię i trwało to dłużej, operacja, leczenie i dochodzenie do siebie... ale dziewczyna po samej laparoskopii to tego sama dnia była na chodzie, gotowa do wyjścia do domu:) więc jeśli masz samą laparoskopię to naprawdę nic strasznego, pozostaje potem w pępku blizna (nic nie widać) i druga malutka poniżej linii gaci... bym zapomniała, jest takie dziwne uczucie po operacji... czułam się nadmuchana w klatce piersiowej, nie mogłam się śmiać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×