Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakłopotana22

Badanie ginekologiczne w obecnośći kilku lekarzy lub studentów

Polecane posty

Gość dodam
A jeszcze -bynajmniej NIE TYLKO w klinikach studenci obecni są przy badaniach .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam badana
przy obecnosci studentek,studentów i multum lekarzy i pielegniarek...nikt mnie się nie zapytał czy chce aby studenci byli w gabinecie baaaaaa mało tego studenci zaglądali mi miedzy nogi....;/ trzeba zacisnąć zęby i przęzyć.... nic na to nie poradzimy a oni muszą się nauczyć na kims...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posłuchajcie wszystkie uważnie
no to posłuchajcie tego: kilka lat temu byłam u gina i nagle patrzę a razem z nim stoi dwóch studentów i lekarz mówi że będą obecni przy badaniu bo studenci i tak dalej......wyobraźcie sobie ze jak ich zobaczyłam to mało nie dostałam nerwicy na miejscu bo okazało się że byli to moi uczniowie z kursy angielskiego (uczyłam ich w tym czasie) a najgorsze w tym wszystkim jest to że....byłam jeszcze wtedy dziewicą i myślałam jak Boga kocham ze umrę ze wstydu......nie wiem jak wróciłam do domu, ryczałam cały czas ze wstydu i upokorzenia dobrze że wypadku nie spowodowałam. Nie muszę dodawać że na drugi dzień złożyłam wypowiedzenie w tej szkole językowej....nie wiem co bym prędzej wolała zrobić niż do nich wrócic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poolinka
Do dziewczyny z postu powyżej -to znaczy że byli przy badaniu albo cię badali??? -masakra -!!!! Jeżeli byli znajomi to mogłaś powiedzieć ginowi żeby poszli .. Napisz jak było .Aż się zimno robi ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posłuchajcie wszystkie uważnie
no - byli przy badaniu i zaglądali mi normalnie między nogi, myślałam że umrę, co miałam zrobić jak ich zobaczyłam, powiedzieć yyy jesteście znajomi więc proszę wyjśc zresztą ja byłam w takim szoku że w ogole się do nich nawet nie przyznałam a oni do mnie też nie chcieli.....nawet nie wiem co mi lekarz mówił wtedy szczerze mówiąc, poszłam parę dni później do innego prywatnie....normalnie szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzej zi
ja pierdziele, nie macie jezyka w gebie, aby powiedziec "nie zgadzam sie"?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do idiotki od kursu językowego
Musisz być prowokacją, bo takie upośledzenie umysłowe i życiowa ciamajdowatość chyba nie są możliwe! :O Jak miałaś się zachować? Normalnie, z uśmiechem i przynajmniej udawanym luzem powiedzieć, że nie możesz się zgodzić na ich obecność przy badaniu, bo znacie się na innym gruncie i byłoby to niezręczne dla obu stron. Gdyby gin robił Ci jakieś wtręty, to grzecznie podziękować, odwrócić się na pięcie i wyjść. Nie potrafię zrozumieć, jak to w ogóle możliwe, że jak ostatnia ciapa usiadłaś na tym fotelu i rozłożyłaś nogi przed swoimi uczniami. Jesteś niewolnicą Isaurą, czy jak? A jakby Cię chcieli wszyscy tam przelecieć zbiorowo, to też byś leżała jak cielę, łykając łzy? Boże, widzisz i nie grzmisz? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasanka4
No cóż asertywność cnotą jest ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej...
W głowie mi się nie miesci, jak mozna bylo nie odmowic badania w obecnosci swoich uczniow! To lepiej zlozyc wymowienie z pracy ze wstydu, niz nie pozwolic na obecnosc studentow??? Naprawde nie rozumiem, ze ta osoba sie na to zgodzila... Ja mialam badania w obecnosci studentow, ale bylo to kilkanascie lat temu, jak bylam dzieckiem i nie dotyczylo to ginekologii, ale ze i tak musialam sie rozbierac do majtek, b.się wtedy wstydzilam i przezywalam, jednak nie protestowalam, bo nie bylam asertywna. Dodam, ze dojrzewalam wtedy i tym bardziej tak mnie takie sytuacje krepowaly... Dziś jestem pewne, ze NIGDY nie pozwole sobie na obecnosc studentow przy jakichkolwiek badaniach, do ktorych musialabym sie rozbierac.Niektorzy pisza, ze oni musza sie na kims uczyc, wiec niech się uczą na tych, ktorzy sobie tego życzą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklana kula22
Niestety zwłaszcza na porodówkach studenyów mozna spotkać n ie tylko w klinikach ...jest temat studenci przy porodzie -wiele ciekawych opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ariadna333
CZy mialyście tak przy zwyklej wizycie ?? Myślę że problem dotyczy szpitali gdzie na badanie moze "znienacka " wpaść cała grupa praktykantów ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazdka_71
Student, jak student, gorzej, jak sie okaze, ze to jakis Twoja kolega.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aala4
No niestety ...jak powyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ellllllla
|Witam! Jestem przerażona sposobem traktowania pacjentów w szpitalach/ośrodkach zdrowia itp. Zachowanie służby zdrowia/studentów kierunków medycznych jest często co najmniej nietaktowne, czasem wręcz nieludzkie:/ Zdarzają się okropne naruszenia naszego prawa. Ostatnio głównie trapił mnie problem poszanowania (a raczej jego braku) intymności i godności pacjenta w szpitalach i w klinikach. Rozumiem, ze studenci muszą się gdzieś uczyć ale np. na oddziale endokrynologicznym w ginekologicznym szpitalu klinicznym w Poznaniu na ulicy Polnej badanie ginekologiczne odbywa się z reguły w towarzystwie „stada” studentów i wszystkich lekarzy, pielęgniarek itp. z oddziału. Można po tym trafić prosto do psychologa... jeśli kobieta ma słabą psychikę... Mnie osobiście nie przeszkadzałaby obecność studentów gdyby.... było ich mniej. Wszystko można zorganizować w sposób dyskretny. Badanie przy całym „stadzie” ludzi jest naprawdę stresujące, pozbawiające godności... Nawet jeśli nie jest to badanie stref intymnych. Sama byłam w takiej koszmarnej sytuacji... miałam mieć przeprowadzone badanie ginekologiczne w towarzystwie sporej grupy studentów... Było to dla mnie zaskoczeniem (nie spodziewałam się, że coś takiego praktykuje się we współczesnym świecie) i spanikowałam... zamiast walczyć o swoje prawa uciekłam... Lekarz wmówił mi, ze nie mam prawa protestować dlatego później szukałam informacji na ten temat i wiem, ze teraz zachowałabym się inaczej... Najgorsze jest to, że wmawia nam się iż nie mamy prawa protestować przeciwko obecności osób trzecich podczas badania... zwłaszcza jeśli jest to klinika. Oczywiście można tu przytoczyć fragment tekstu z karty praw pacjenta, który mówi o tym, że w szpitalu klinicznym studenci mogą być przy naszym badaniu bez naszej zgody.... To tylko kwestia interpretacji, błędnej interpretacji prawa. Piszę to aby ostrzec ludzi przed tym czego można się spodziewać w polskich szpitalach i prosić o to aby z tym walczyli (jeśli im to przeszkadza), bo jeśli my sami - pacjenci będziemy pokornie się na wszystko zgadzać, to nic i nikt nam nie pomoże. Lekarz nie ma prawa rządzić naszą prywatnością i intymnością... nawet w klinice, nie ma prawa nasz szantażować, ze nie zbada nas jeśli nie rozbierzemy się przed studentami. Nawet w klinikach (podczas przyjęcia do szpitala) podsuwa się pacjentowi do podpisu zgodę na obecność studentów podczas badań (czyli czemuś musi to służyć)... Nikt nie musi jej podpisywać. Radzę nawet złożyć pisemny BRAK zgody na badania w obecności studentów – jeśli ich obecność w jakikolwiek sposób Ci przeszkadza. Wiem, że są ludzie, którym podczas badań obecność studentów nauk medycznych nie przeszkadza... I myślę, że właśnie z takimi pacjentami lekarze i sami zainteresowani studenci powinni porozmawiać a nie męczyć ludzi, którzy naprawdę ciężko takie sytuacje znoszą... Lekarz powinien być człowiekiem... osobą okazującą choć odrobinę empatii. Podaję tu kilka ciekawych linków (szczególnie polecam te trzy ostatnie): http://www.prawapacjenta.eu/?pId=prawa_pacjenta http://www.mz.gov.pl/wwwmz/index?mr=m111111&ms=&ml=pl&mi=&mx=0&mt=&my=164&ma=0350 http://www.nhsgrampian.org.uk/nhsgrampian/files/consent_polish.pdf http://www.prawapacjenta.eu/index.php?pId=443 http://www.termedia.pl/magazine.php?magazine_id=3&article_id=10829&magazine_subpage=ABSTRACT http://www.polityka.pl/archive/do/registry/secure/showArticle?id=3333330 http://dziecko.onet.pl/0,16921,1974,studenci_przy_porodzie,ekspert_artykul.html Zaznaczam, że nie chciałam nikogo urazić moją wypowiedzią. dedusia_@buziaczek.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dani Filth
Podczas badania ginekologicznego może być obecny jedynie ksiądz z ostatnim namaszczeniem, kilku ministrantów i organista! Ewentualnie jeszcze pani z biblioteki, jeśli chce popatrzeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łatwo sie pisze: nie pozwolę, niogdy bym sie nie zgodziła itd. Mysle ,ze pisza to osoby ,ktore tak naprawde nigdy nie mialy sytuacji podbramkowej czyli takiej kiedy zycie, zdrowie swoje lub dziecka jest zagrozone. Ja kilka lat temu tez tam mówiłam. dzis jest inaczej. Sama przeszlam pzez takie badania. Fakt, bylo to na oddziale klinicznym. W gabinecie na poniedzialkowej wizycie tlum- i to dobre okreslenie . Stazysci, pielegniaki z ginekologi i poloznictwa, uczennice ze szkoly i oczywiscie wszyscy lekarze. Bada ordynator - ktory pyta czy moze zbadac , ale jest to pytanie raczej retoryczne, bo nie wyobrazam sobie odmowy. Jedna pacjentka probowala- ustapili i polowa z nich wyszla- ale jej lekarz prowadzacy został poproszony o pouczenie swojej-prywatnej pacjentki o wlasciwej postawie. Pacjentka ze skierowania z przychodni pewnie zostalaby wypisana. tak naprawde to kiedy sie wchodzi w ten tlum, zupewnie sie o tym nie mysli. Widzi sie tylko osobe badajaca i tyle.( bada wtylacznie ordynator). Upokorzenie a moze szok jest przy pierwszym takim badaniu, pozniej przyjmuje sie jako cos normalnego -moze malo przyjenego a koniecznego. Poza tym zgadzam sie ze stwierdzeniem ,ze mlodzi lekarze musza sie poprostu uczyc. tak bylo i bedzie. A co mozna radzic- trochę dystansu do siebie i calej sytuacji i pozytywnego myslenia -ze to nie bedzie trwac wiecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppttt
\"to\" moze i nie bedzie trwć wiecznie ale uraz w psychice moze pozostac.... Nie wszyscy są równo odporni psychicznie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tess81
Uwazam ,ze lekarz, ktory bada ginekologicznie pacjentke w obecnosci studntow,czy tez pozwala ,by to studenci badali pacjentke bez jej zgody ,dopuszcza sie gwaltu psychicznego ! To pozwinno byc rowniez karane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Internauta Iza
Pacjentka ma prawo odmówić badania przez studentów, jeśli to ja krepuje i Sobie tego nie życzy, nie ma to znaczenia czy jest to szpital kliniczny czy nie. Jak byłam w ciąży i trafiłam na odział patologii ciąży w szpitalu klinicznym ,a wiadomo jest ze tam zawsze jest dużo studentów,nie wyraziłam zgody na to aby uczestniczyli w moim badaniu studenci, a tym bardziej ,żeby osobiście wykonywali badanie.Lekarz uszanował moja decyzję i poprosił o opuszczenie gabinetu przez zgraje kilkudziesięciu studentów.Nie miałam również żadnych problemów z późniejszą opieką na oddziale. Nie trzeba się bać zwrócić uwagę ,że Sobie nie życzy uczestnictwa studentów ,bo z własnego doświadczenia muszę z przykrością stwierdzić,ze są to ludzie niedojrzali jeszcze do roli lekarza,niestety nie wszyscy potrafią się zachowywać na poziomie.Jeden raz zgodziłam się na obecność studentów w gabinecie,pierwszy i ostatni raz.Nie dosyć,że było jak na rynku,to jeszcze od jednego ze studentów usłyszałam propozycję umówienia się na randkę,zgroza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka brzydulka .
Mozna sie nie zgodzic.Ja tak zrobiłam i lekarz wyprosił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wuzetka wuzetka
to może ja opowiem co przeszłam... byłam w szpitalu, ogólnie ja ledwo kojarząca fakty z powodu obfitych krwawień międzymiesiączkowych. Przed badaniem pielęgniarka powiedziała że będą też studenci i że mam nie zwracać na nich uwagi. No ok, myślę sobie, poświęce się dla wyższego dobra i przyłoże do ich edukacji. Lekarz prowadzący zbadał, potem kazał im aby sami doszli do wniosków. No dobra, pierwszy zbadał, wypowiedział się. Do badania zabrał się drugi. I było by też wszystko w porządku gdybym nie zobaczyła że... uśmiecha się! I wiecie, tak głupio, z aluzją. W tym momencie siły nieczyste we mnie wstąpiły, osłabienie całkowicie przeszło. Chyba w całym szpitalu było mnie słychać. Student cudem z życiem uszedł dzięki pomocy lekarza który mnie trzymał aby student miał okazje zwiać z gabinetu... W życiu nie czułam się tak upokorzona jak wtedy. Po tym incydencie w szpitalu spędziłam 2 tygodnie. Plusem było to, że traktowali mnie jak królową, nawet izolatkę dostałam aby nawet inna kobieta nie naruszała mojego spokoju.Co do tego studenta to przyszedł przeprosić ale w obecności lekarza bo jak się potem dowiedziałam bał się zostać ze mną sam na sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co miał płakac
jak cie badał ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgadzajcie sie
Studenci sa zazwyczaj niedojrzali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fa6ce7t
skandaliczne jest to ze nie zawsze pytaja o zgode - oczywista oczywistosc? no jasne PRZEDMIOTOWE TRAKTOWANIE rozumiem ze studenci musze miec praktyke, ale po WYRAZNIEJ ZGODZIE pacjentki swoja droga nie wyobrazam sobie jak mozna na cos takiego wyrazic zgode wniosek jest jeden uczyc sie, zarabiac i omijac szerokim lukiem takie szpitale. Na zachodzie cos takiego jest nie dopuszczalne. Czlowiek to czlowiek i ma nienaruszalne! prawo do intymnosci i godnosci! SKANDAL i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LIGOTA KATOWICE
JA BYŁAM W SZPITALU NA LIGOCIE W KATOWEICACH I MIAŁAM BADANIE PRZY CHYBA 4 LEKARZACH I 7 STUDENTACH I PIELEGNIARKACH, I DO TEGO MIAŁAM OKRES.... :-( I USG TEZ MIAŁAM W TAKICH WARUNKACH... ALE WSZYSTKO DA SIE PRZEJSC...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska-31
to przeciesz takie proste ... studentów jest bardzo duzo wiec co stoi na przeszkodzie by cwiczyli badania na swoich kolezankach ?? Niech badaja sie na wzajem ile chca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewcci8
No cóż ja po przyjęciu na trakt porodowy byłam badana przez studenta -nikt nie pytał nie mówił ,nic ... Po fakcie dowiedzialam się że to student .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serenada siarra
dla lekarzyy jestesmy tylko przedmiotem bez uczuc.Nikt chyba juz nie zrobi z tym porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jankeska.
zgadzam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małapanizeszpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×