Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

gniazdo1

Przypowieści i bajki z morałem o MIŁOŚCI...czytajcie

Polecane posty

Gość I think
Od zakochania do prawdziwej miłości. Od czegoś trzeba najpierw zacząć. A autorka naprawdę zasługuje na człowieka prawdziwie kochającego, ktory bedzie potrafił Ją uszczęśliwić. :) Nie przedstawiam tu oferty matrymonialnej ze swojej strony ale jakby chęci były to jestem gotów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raz dwa cztery
nie bylo mnie tu jakis czas,ale wrocilam i od razu tu zagladam:) ten topik jest dla mnie jak wybawienie,jak pomocna dlon ,jest mi on bardzo potrzebny,gdyz jak w tej przypowiesci powyzej ja tez spotkalam takiego "weza"...lecze sie z tej milosci juz dlugo,podnosze sie i upadam i wciaz nie moge do siebie dojsc..ale postanowilam ,ze nigdy wiecej nie pozwole sie skrzywdzic,nigdy wiecej nie pozwole soba manipulowac i dac sie wmanewrowac w chory uklad,jest mi zle i ciezko,ale wytrzymam...musze...dloa wlasnego dobra i spokoju ..tu znajduje ukojenie i ratunek...lza zawsze kreci sie w oku,gdy czytam te piekne teksty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrociłam...milo mi Was powitac:) wybaczcie ale byl to dla mnie trudny tydzien i nie bylam w stanie sie udzielac na topiku... dziekuje, ze zagladacie na topik 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umarłam ze śmiechu
witaj gniazdeczko :) Napisz co u was, pół kafeterii czeka na wieści o tym jak powiodła się kolejna transfuzja Stelli Przytulam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz wejść do pomieszczenia pełnego ciemności, zła i zapalić świeczkę. Natychmiast mrok znika. Nie możesz natomiast zrobić czegoś odwrotnego. Nie możesz wejść do pokoju pełnego światła i miłości i użyć jakiejkolwiek ilości ciemności żeby wyrzucić z niego jasność. Światło zawsze zwycięża mrok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umarłam ze śmiechu
To prawda. Ale czasami z palącej świeczki pozostaje już tylko ogarek gasnący i przed mrokiem obronić go może tylko odrobina wosku z innej świecy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siła miłości Miłość nie polega na tym, aby stać nieruchomo jak pustynia, ani hulać po świecie jak wiatr, ani patrzeć z daleka. Miłość jest tą siłą, która przemienia i ulepsza świat. Kiedy dotarłem do niej po raz pierwszy, wydawała mi się absolutnie doskonała. Z czasem jednak odkryłem, że jest odbiciem tego wszystkiego, co zostało stworzone, że nią również miotają i namiętności, i wojny. To my, ludzie, karmimy Duszę Świata, a świat w którym żyjemy, stanie się lepszy lub gorszy w zależności od tego, czy my sami będziemy lepsi czy gorsi. Tu właśnie przychodzi z pomocą siła Miłości, bo zawsze, gdy kochamy, to pragniemy być lepsi niż jesteśmy. Paulo Coelho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Była aniołem Gdzie są anioły? Jak je odnaleźć? Zawsze wyglądała na zwyczajną dziewczyną, miała problemy jak każdy, ale spotykały ją też mniejsze i większe radości. Wdzystko było niby takie szare, nijakie, ale jednocześnie normalne i dosć pospolite. Jednak od zawsze wierzyła w anioły... Anioły były jej przystanią, jej światem marzeń, JEJ światem... Wiedziała, że nigdy nie zostaje sama w domu, jej pokój był wypełniony uskrzydlonymi przyjaciółmi. Czuła ich obecność, często z nimi rozmawiała. Każdej nocy jej Anioł Stróż, ten ulubiony, który znał i cenił ja najbardziej, siedział na szafie obok jej łóżka. Widziała go, dla niej ten blask nie był tylko odbiciem świecacej za oknem latarni, ona czuła, że tam siedzi właśnie On. Dla niej nie było strasznej i ciemnej drogi przez las, bo zawsze kiedy tego potrzebowała brała za rękę swojego niewidzialnego przyjaciela. Każdy egzamin zdawała, bo w razie kłopotów on szeptał jej na ucho odpowiedz. To był jej własny świat, nie mogli wejśc do niego zwykli ludzie... Nagle jej życie zaczeło sie zmieniać. Czuła, że wreszcie jest szczęśliwa, a powodów miała miliony. Wszystko było cudowne, absolutnie genialne! Kiedyś ktoś powiedział jej, że ma "anielski uśmiech" i dopiero wtedy zauważyła, że stała sie aniołem... Płakała ze szczęscia, przecież zawsze chciała być jednym z nich. Teraz miała prawdziwe śnieżnobiałe skrzydła, niezwykle promienna twarz, a blask jej oczu sprawiał radosć wszystkim, których napotykała na swojej drodze. Mogła latać! Każda sytuacja, nawet beznadziejna stała się jasna, przejrzysta... Uśmiech nie schodził z jej rumianej twarzy. Miała wielu przyjaciół, lecz tylko jednemu zdradziła swoją tajemnice, tylko dla niego mogła być aniołem, gdy jej to powiedział wtedy nikt nie mógł być bardziej szczęśliwy niż ona. Wiedziała, że za kilka tygodni, dni, a może godzin ów przyjaciel również dostanie swoje zasłużone skrzydła i będą latali razem, będa szczęśliwi razem, będą razem, będą... Przyszedł dzień, którego nigdy nie zapomni... Dziewczyna zobaczyła, że skrzydła powoli wypadają, blask jej czarnych ślicznych oczu bladł, a niezwykły przyjaciel, który miał stac sie aniołem jak ona, zniknął bez śladu. Wtedy, gdy leciała po raz ostatni, zobaczyła jak wszyscy patrzą na nią z zazdrością i chcą aby w końcu jej się coś nie udało. Upadła! Nikt jej nie pomógł! Długo leżała bezsilna! Nikt nie widział... już nikt jej nie podziwiał, nikt nie zazdrościł, kazdy zerkał nieśmiało z odrazą. Była bezradna, płakała... Wstała! Jednak nigdy nie wróciła już do swojej świetności. Obite serce dawało o sobie znać zawsze, kiedy wracała wspomnieniami do tych kilku tygodni prawdziwego szczęścia, już nie miała siły by być aniołem, odszedł przyjaciel... Ludzie ja znienawidzili, zostałaby sama gdyby nie anioły, które nigdy jej nie opuszczą. Juz tylko przy nich potrafi się śmiać. Czuje, że kiedyś była jednym z nich, może jeszcze kiedyś, może wróci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy kończy się noc? Pewien stary rabin zapytał kiedyś swoich uczniów, na podstawie czego można rozpoznać dokładnie chwilę w której kończy się noc a zaczyna dzień. - Może jest to ów moment, gdy można już łatwo odróżnić psa od owcy? - Nie - powiedział rabin. - A gdy można odróżnić drzewo daktylowe od drzewa figowego? - Nie - powtórzył rabin. - A więc kiedy? - spytali uczniowie. - Wtedy, gdy patrząc na twarz jakiejkolwiek osoby, rozpoznajesz w niej brata lub siostrę. Aż do momentu tego momentu panuje noc w twoim sercu - wyjaśnił rabin. "Nauczyliśmy się fruwać jak ptaki, pływać jak ryby, ale nie nauczyliśmy się żyć jak bracia" (Martin Luther King) Bruno Ferrero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
------>>> umarłam ze śmiechu witaj mysli nieposkladane...sily wyczerpane...moze pozniej napisze ale na drugim topiku...na tym nie chce pisac o osobistych smutkach za duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---->>> I think wybacz ale nie szukam ...nie potrafię traktować Kogoś jako klin i zamiennik... gdy w sercu Ktoś inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maski Pewnego pięknego dnia Piękno i Brzydota spotkały się na plaży. Postanowiły się wykąpać. Zdjęły ubrania i zaczęły się pluskać w morskiej wodzie. Po chwili Brzydota wróciła na brzeg, włożyła na siebie ubranie Piękna i poszła swoją drogą. W chwilę potem także Piękno wyszło z wody. Nie znalazło swoich ubrań, a ponieważ wstydziło się wracać nago włożyło ubranie Brzydoty. I poszło swoją drogą. Również i dzisiaj ludzie często zamieniają się rolami i udają kogoś innego. Jednak jeśli ktoś raz ujrzał oblicze Piękna, rozpozna je zawsze bez względu na ubranie. Jeżeli też ktoś widział twarz Brzydoty, żadne ubranie nie skryje jej przez jego wzrokiem. K. Gibran

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze juz jestes
"Jak mam rozpoznac swoja Druga Polowe? Nie bojac sie ryzyka. Ryzyka porazki, odrzucenia, rozczrowan. Nigdy nie wolno nam rezygnowac z poszukiwan Milosci. Ten, kto przestaje szukac, przegrywa zycie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdziwe bogactwo W pewnej wsi jeden z jej mieszkańców zgromadził tyle bogactw, że mógł się uważać za najbogatszego ze wszystkich. Ponieważ mógł dysponować pieniędzmi i kupił sobie muła, pomyślał więc o podróży Przybył do kraju o wiele większego niż jego kraina i ujrzał dom o wiele piękniejszy od własnego. - Czyj to dom? - spytał. - Czyżby jakiegoś boga? - Najbogatszego człowieka w tym kraju - brzmiała odpowiedź. Wieśniak wrócił w swoje strony i tak ciężko pracował, harował, zapracowywał się, aż wreszcie mógł wybudować sobie siedzibę taką, jak tamta, którą podziwiał. Tym razem nabył konia i karetę, po czym pojechał do miasta. Tam zaś domów takich, jak jego, były setki. Dziesiątki z nich były nieporównanie piękniejsze. A cóż powiedzieć o pałacu króla? Nawet pracując przez całe życie, w dzień i w nocy nie mógłby współzawodniczyć z takim bogactwem. Kiedy wracał do domu, smutny i przybity, w wehikule złamało się koło, a koń padł z wyczerpania. Wieśniak musiał więc podróżować pieszo. Kiedy zapadła noc, ujrzał w oddali światełko; był to dom świętego pustelnika. Wieśniak wszedł i od razu uderzyło go panujące tam wielkie ubóstwo. - Kim jesteś i czym się zajmujesz - spytał eremitę - że mieszkasz w tak nędznym domostwie? - To mi wystarcza - odrzekł pustelnik. - A ty z kolei, dlaczego nie jesteś szczęśliwy? - Bo co, czy to widać? -Widać to po twoich oczach. Szukają czegoś, czego tu nie ma: bogactwa. - A jednak, jakież ja widziałem bogactwa! Pustelnik powiedział: - Czy o zmroku zauważyłeś świetliki na łąkach? Łudzą się, że oświetlają cały świat, ale ich pycha znika, kiedy gwiazdy pojawiają się na niebie. Także one sądzą, że oświetlają niebo. Ale zaledwie ukaże się księżyc, znikają powoli i ze smutkiem. Także księżyc łudzi się, że zalewa ziemię swoim światłem, ale kiedy wschodzi słońce - ledwo go widać na niebie. Gdyby ci, co chwalą się swoim bogactwem, pomyśleli o tych prostych sprawach, odnaleźliby stracony uśmiech. Wieśniak uśmiechnął się, ale na jego twarzy malowało się jeszcze trochę smutku. Wówczas eremita powiedział doń: - Czy wiesz, że w stosunku do mnie jesteś królem? - No, nie przesadzajmy. Z pewnością mam dom piękniejszy od twojego, trochę odłożonego grosza i... - Nie o tym mówię - powiedział pustelnik i przybliżył lampę do swojego wynędzniałego ciała; nie miał nóg. Wówczas wieśniak, który miał się uśmiechnąć - zapłakał. Pier d'Aubrigy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-------->>> rockandroll :) Ciągle pada... Może nie jest to jeden z tych przelotnych deszczy, które szybko przemijają i ustępują miejsca następnym, jak zuchwale zakładałem. W końcu życie jest samo w sobie pasmem takich deszczowych dni. Ale czasami tak się zdarza, że nie wszyscy mamy parasole, pod którymi moglibyśmy się schronić. Wtedy potrzebujemy kogoś, kto w deszczowy dzień będzie chciał użyczyć swego parasola przemoczonemu nieznajomemu. Myślę, że wybiorę się na spacer ze swoim parasolem. Sun - Young Park dlatego tu wracam chroniąc się pod parasolem dobrych serc ❤️...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
------------>>> rockandroll ...dla Ciebie...dla Wszystkich... i dla mnie tez Ziarno kawy Córka przyszła do swojej mamy i powiedziała jej: - "Moje życie jest tak ciężkie, że nie wiem, czy warto żyć." Chciała z nim skończyć, była zmęczona aby walczyć. Zdawało się jej, że jeszcze nie zdąży załatwić jednego problemu a już przychodził nowy. Mama zaprowadziła ją do kuchni. Napełniła trzy garnki wodą i zostawiła aby się zagotowała. Woda zagotowała się bardzo szybko. Do pierwszego garnka włożyła marchew, do drugiego jajko a do trzeciego ziarenka kawy. Bez słowa zostawiła wodę aby się gotowała 20 minut. Kiedy upłyną czas, wróciła do kuchni i wyjęła na talerz marchew i jajko a do filiżanki nalała kawę. Spojrzała na swoją córkę i zapytała: - "Powiedz mi co widzisz?" - "Marchew, jajko i kawę", odpowiedziała córka. - "Dotknij marchew" Córka stwierdziła, że marchew jest miękka i rozpada się. Następnie podała jej jajko. Dziewczyna obrała jajko i stwierdziła, że jest ono twarde. Na koniec mama dała jej spróbować kawy. Córka uśmiechnęła się i zachwyciła się aromatem kawy. - "Mamo, co chcesz mi przez to powiedzieć?" - "Wiesz, wszystkie te produkty gotowały się, a każdy inaczej reagował. Marchew najpierw była twarda i mocna. Po ugotowaniu stała się miękka i sypka. Jajko najpierw było słabe a w środku ciekłe. Po ugotowaniu stało się twarde. Ziarenka kawy reagowały jednak całkiem inaczej. Po tym jak dostały się do wrzątku, zmieniły wodę!" - "Jaka jesteś?" spytała mama córkę. Kiedy przeciwieństwa pukają do twoich drzwi, jak zareagujesz? Jesteś jak marchew, jajko czy ziarenko kawy? - "Jesteś jak marchew, która wydaje się twarda, ale w cierpieniu i nieprzyjemnościach, stanie się miękka i straci swoją siłę? Jesteś jak jajko, które ma delikatne serce, ale zmiení się przez problemy? Jesteś prężna a trudy zmieniły cię w nieustępliwą? Albo jesteś jak ziarnko kawy? Ziarnko zmieni wodę, przetworzy problemy. I gdy tylko woda się zagotuje uwolni aromat i smak. Jeśli jesteś jak ziarnko kawy, staniesz się lepszą i chociaż wszystko kroczy ku gorszemu, ty zmienisz świat wokół siebie." Jak Ty reagujesz, przy różnych nieprzyjemnościach? Jak marchew, jajko czy kawa? W każdym razie, już teraz nie patrz tak samo na filiżankę kawy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rockandroll...wiem...droga będzie długa i wyboista , zeby byc jak to ziarenko kawy...ale pamiętasz, że mamy nadzieje i wiarę a najważniejsze, że mamy w sobie milosc... wierzyc to znaczy zobaczyc...gdzies tam...za jakis czas ...czeka na nas to co dobre...szczescie...a zeby je docienic i wiedzec, ze to wlasnie szczescie...trzeba miec porownanie z nieszczesciem i wiedziec jak ono smakuje...inaczej gdy nas szczescie spotyka nie wiedzielibysmy , ze to ono... spij spokojnie Przyjacielu 🌻 ❤️ 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gniazdko życzę Ci spokojnego i pełnego wypoczynku snu.... dziękuję że jesteś... że jesteś moim światełkiem w ciemności... kołem ratunkowym na wezbranym morzu życia... moim przyjacielem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rockandroll ...nie dziekuj... :) widzisz na tym polega milosc i dobro serc, ze dajemy...Ty dajesz i ja daje nie liczac na wzajemnosc...i tym sposobem jestesmy oboje obdarowani:) jakie to proste a dla wielu takie skomplikowane...a wiesz dlaczego?...wielu za duzo kalkuluje straty i zyski... wytchnij Przyjacielu przed kolejnym dniem...nabierz sil ...i wiedz, ze gdzies jestem w tej plataninie ludzkich mysli jaka jest siec...i zawsze mam dla Ciebie usmiech... :) ...dobranoc ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oni...a posrod Nich ...ona...Oni byli szczesliwi...moze tylko pozornie mimo swoich bogactw (czymkolwiek te bogactwa mialyby byc)...tylko dlaczego nie potrafili sie usmiechac?...a ona...co takiego miala?...w czym tkwila jej sila? ...dlaczego potrafila sie usmiechac?...a nie wydawala sie szczesliwa...czym jest jej bogactwo?... a czym jest Twoje bogactwo?... dobranoc Kochani ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie,czy wy czytacie to co piszecie?Bo mnie po przeczytaniu tych infantylizmów robi się niedobrze......:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczekaj chwilkę poprzedniczko
w tym wypróznianiem trzewi poprzez usta. Podrzucę ci na to drzewo słownik ortograficzny :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy zgodnie ze swoim przeznaczeniem Pewien Samuraj, który był znany ze swej szlachetności i uczciwości, przybył w odwiedziny do mnicha Zen, aby się poradzić. Jednak w chwili, gdy wszedł do świątyni, gdzie modlił się mistrz, poczuł się gorszy i wywnioskował, że mimo walki o sprawiedliwość i pokój, w ciągu całego swojego życia, nawet nie zbliżył się do takiego stanu łaski w jakim znajdował się człowiek, na którego patrzył. - Dlaczego czuję się taki marny? - spytał mnicha, jak tylko skończył on swoje modlitwy. - Pokonałem śmierć wiele razy, broniłem słabych, wiem że nie mam czego się wstydzić. Mimo to, widząc ciebie medytującego, poczułem, że moje życie nie ma absolutnie żadnego znaczenia. - Poczekaj. Kiedy porozmawiam ze wszystkimi, którzy przyszli do mnie dzisiaj, odpowiem na twoje pytanie. Samuraj spędził cały dzień siedząc w ogrodzie przy świątyni, obserwując wchodzących i wychodzących ludzi. Widział jak mnich przyjmował każdego, z tą samą cierpliwością i tym samych rozpromienionym uśmiechem na twarzy. Zapał Samuraja coraz bardziej wygasał - urodził się po to by działać, a nie czekać. Kiedy zapadła noc i wszyscy już odeszli, zapytał: - Czy możesz mi już odpowiedzieć? Mistrz zaprosił go do środka, po czym zaprowadził do swojego pokoju. Pełen księżyc świecił na niebie, a powietrze nie poruszało się w ogóle. - Czy widzisz księżyc? Widzisz jaki jest piękny? Przesunie się po całym firmamencie, a jutro słońce wzejdzie ponownie. Jednak promienie słońca są o wiele jaśniejsze, ukazują szczegóły krajobrazu, który nas otacza: drzewa, góry, chmury. Przyglądałem się księżycowi i słońcu przez dwa lata i nigdy nie słyszałem, aby księżyc powiedział: Dlaczego nie świecę jak słońce? Pewnie dlatego, że moja ranga jest niższa!? - Oczywiście, że nie - odparł Samuraj. - Księżyc i słońce to odrębna sprawa, każde z nich jest na swój sposób piękne. Nie można ich porównywać. - Więc znasz już odpowiedź. Jesteśmy dwójką całkowicie innych ludzi. Każdy z nas walczy o to w co wierzy, na swój własny sposób, sprawiając, że świat jest lepszym miejscem. Reszta to tylko pozory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj gniazdeczko
jak tam się dziś macie? Co przyniosła kolejna transfuzja? 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Pomaranczko:) 😘 czekamy na kolejną ...jeszcze kilka przed nami przetoczeń az do upragnionego skutku. Ale jak narazie poprawy brak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, co zabawne w człowieku Uczeń zapytał Hejasi: - Chciałbym wiedzieć, co jest najśmieszniejsze w ludzkich istotach? Hejasi odpowiedział: - To, ze zawsze myślą pokrętnie: chcą szybko dorosnąć, kiedy to się stanie narzekają, że stracili dzieciństwo, a wkrótce tracą pieniądze, by zatrzymać swoje zdrowie; są niespokojni o przyszłośći, a zaniedbują teraźniejszość, przez co nie żyją ani w teraźniejszości, ani w przyszłości; żyją tak jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają tak jakby nigdy nie żyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×