Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Czarownica na odkurzaczu

topik dla mam nie idealnych

Polecane posty

Acha i jeszcze spimy przy uchylonym oknie , jak jest cieplo to na spacer jedzie w bodziaku i spodniach bez skarpetek i w domu tez zawsze z golymi nozkami a mojej tesciowej nie miesci sie to w glowie a dziecko nawet kataru nie mialo ODPUKAC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja z moją sama biegam po mieszkaniu :D albo uczę robic "tuputupu" do muzyki dziewczyny u nas nie ma problemu ze snem bo...nie mam żaluzji :D i Mała budzi się o 5.15 wraz ze słońcem, "głąbkami" na balkonie, o 10 drzemka czasem jeszcze godzinka o16-17 a wieczorem tak ja wymęczę zabawą i pada jak sie robi ciemno... kiciaaaaa myjki to zupełnie inna bajka...po kryjomu chodzi oblizuje wannę jak jest mokra ostatnio dorwała mój krem happyderm i połowę zjadła...o dziwo nic jej nie było :) carolima... ja miałam wyrzuty bo Mała nigdy z nami nie spała w łóżku bo mi normalnie przeszkadzała, nigdy nie umiałam jej usypiać, wiec kładłam jej tetre z boku i smoka i sama zasypiała, ciągle tesciowa sie czepiała ze biedne dziecko bo spi samo w łóżeczku bo jej nie nosze ciągle na rękach a jak płacze to ja udaję że tez płacze ona sie wtedy dziwi a potem smieje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej teraz to az mi głupio :O wiecie, ja ciuszki przestałam prasować jak mała miała miesiac - powód a no nie miałam juz sily i czasu, mała miała kolki, chata 96 m do sprzatnięcia (na dodatek wynajęta a adminka robiła mi naloty jakby to internat był conajmniej), men w robocie a czasami na wyjazdach do tego jeszcze księgowość i masa pierdół firmowych , no bol brzucha po cesarce, a najbardziej dobiła mnie wizyta nieteściów (no bo ja w konkubinacie se dziecko zrobiłam)Ci to dopiero dali mi taki wycisk, ze do dnia dzisiejszego mam zdeptane ego, i cholernie zaniżoną samoocenę :O Mała odebralam ze szpitala z mega katarem i mega odparzona dupiną- przez 5 tyg pediatra nie mogła mi pomóc w wyleczeniu tego :O Na co nietesciowa mi udzielała rad jakbys mąki i rumianku używała to by zdorwa juz dawno temu była- taaaaa po mace i rumianku dostała takiej wysypki, ze alergolog ja oglądał :P ostatnio nieteściowa domnie jak ja miałam małe dziecko to i obiad zrobiłam, i sprzatnełam (mamy nowe mieszkanie - małe ), i na spacer poszłam i wogole co to ona nie robiła :P No więc zabrałam babunie na spacerek, a ze w gorach mieszkam, to w drodze powrotnej dałam jej paczkę huggisow do niesienia, oj bidulka 2 dni leżała i nogą nawet nie ruzałą, bo się zmęczyła :P cd jutro bo men wrócił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
celi xx - mialam podobna sytuacje z nietesciami ale prasuje ubranka bo lubie - nie potrafie wyprasowac przescieradla na gumke - moze by mi sie udalo jakbym sie postarala , ale mi sie nie chce na poczatku strasznie chcialam byc idealna matka - mysle ze to wlasnie przez nietesciowa, ktora na kazdy krzyk malej wpadala do pokoju z pytaniem \"co sie stalo\" - teraz mam to gdzies i czasami jej odpyskuje gdyby taki topik powstal zanim urodzilam to moze bym nie przezywala takiego koszmaru w pierwszym miesiacu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie z prasowaniem to jest tak, że lubię mieć wyprasowane ubrania i zawsze jak zdejmę ze sznura to kładę na kupę i nigdy nie mam czasu żeby się z tym uporać. Ze sprzątaniem u mnie jest tak samo, nie zabieram się za sprzątanie, bo po co, i tak nie zdążę :-D I tak się u mnie robi nora zmieszkania. Co to teściów i nieteściów - ja też się nasłuchałam co to się przy małym dziecku nie da zrobić; - soczek ze startej marchewki przeciśnięty przez ściereczkę (a ja bobofruty i słoiczki) - wyprane i wyprasowane pieluchy (bo oczywiście ja to dziecku krzywdę robię pampersami i będzie z niego kaleka co na nocnik nie siada) - wypielić ogródek można (ja mam trawę w odródku, a nie marchewki dla dziecka) - no i jeszcze opasek dziecku nie zakładam i będzie miało odstające uszy przeze mnie :-s Jeszcze karmiłam przez pół roku wyłącznie cycem i też głodziłam i herbatki nie chciałam dać, a dziecko biedne co pół godziny jeść chciało. Taki chudy pokarm mam a dziecka dokarmić nie chcę. No tragedia. No i kurzu nie wycieram co dwa dni, okna myję raz na pół roku jak już przez nie słabo widać i wogóle jestem bałaganiara. O! Za to moje dziecko jest wypieszczone, zdrowe (nigdy nie chorowało tfu tfu) Też żałuję, że nie było takiego topiku jak byłam początkująca. Pocieszający jest fakt, że przy drugim będzie nam łatwiej ;-) Chociaż ja wszystko robiłam instynktownie i starałam się mieć w d.... jak mnie ktoś krytykował i i tak robiłam po swojemu. I dobrze mi z tym :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z moją mamą było luz, nic mi nie nakazywała, nie umoralniała, nie rozkazywała, jedynie podpowiadała jak ona to robiła i jakby zrobiła teraz, ale decyzja i sposób wychowania oraz pielęgnowania dziecka należał do mnie. Z teściową miałam więcej scysji, bo przez pierwsze pół roku mieszkaliśmy u męża i tak jej nie pasowało, że późno niunie kładę spać, że nie zakładam jej ubranek, które ona kupiła, że źle karmię, kompie, że źle się z nią bawię, że w ogóle jestem złą matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elo laski! niesamowicie się cieszę z powodu założenia tego nie idealnego wątku, bo człowiek zaczynał załamywać i zamykać się w sobie przez otaczające je idealne roboty/matki. Jestem wredną, wyrodną i nie idealną rodzicielką. Na sumieniu mam: - wczesne pójście do pracy - zostawianie młodej z opiekunką - dbanie o siebie i długi relaks w zamian za przekupienie młodej np. słodyczami. - nigdy nie odparzałam smoczków, butelek i innych naczyń użytkowych młodej codziennie. - nie oblizywałam jej smoczka, bo uważam to za czynność mało higieniczną, ale np. zabierałam jej lizaka żeby podlizać i oddać :D - nie prasuje po obu stronach - nie piorę codziennie -nie sterylizuje, odparzam i nie wkładam do próżni wszystkiego co może dotknąć bądź dotyka/ła - nie traktuje jej jak pępek świata - nie rozpieszczam - nie mam zamiaru rezygnować np. z jogi żeby wyjść z małą na spacer - na spacery też nie chodzę codziennie - nie kąpię jej codziennie - czasem dostaje ode mnie z rana kawałek sera żółtego albo parówkę (zanim zrobię jej pożywne śniadanie), żeby móc wejść do łazienki i ogarnąć się - pozwalam oglądać jej telewizję - pozwalam jej się wszędzie i prawie wszystkim bawić - pozwalam jej tańcować w samych majtkach (chyba, że jest bardzo zimno) oczywiście w domu - pozwalam jej robić basen z wanny (fakt, później muszę sprzątać, ale...) i to byłoby na tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super temat! nie wiem tylko dlaczego macie stres ze nie kapiecie maluchow codziennie, ja kapie 2 razy w tyg. tak zalecaja pediatrzy, tak tez robie wszystkie mamy ktore znam... wiec nie wyrzucajcie sobie ja to wcale nie jestem idealna: - tez czasem przekupuje ciastkiem zeby miec chwile spokoju - nie wyparzam juz butelek ani smoczkow, wyparzalam 7 miesiecy - dodaje vegete do jego obiadkow - jak mi sie bardzo chce spac popoludniu to biore go ze soba na kanape i \'zmuszam \' do spania ze mna :) - denerwuje mnie ze wstaje o 6 - 7:00 - nie moge sie doczekac wieczora az zasnie, kryzys nadchodzi ok. 16 - spacery glownie do sklepow.... - czasem krzykne na niego ale mam tez dobre strony: - codziennie gotuje mu pozywne posilki z mnostwem warzyw - codziennie wychodze na dwor, przy ladnej pogodzie codziennie plac zabaw - amortyzuje jego upadki bo uczy sie wlasnie chodzic - duzo sie z nim bawie - i kocham go ponad zycie!!!!!!! mysle ze kazda tak ma, jestesmy i tak najlepszymi mammi na swiecie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym spojrzała na sprawę jescze jednej strony. Dla dzieci jesteśmy jakimśam wzorcem osobowości. Musimy być asertywne , spokojne , opanowane, nie możemy panikować, mieć miny cierpięnicy. Takie możmy być tylko nie będąc idealne. Jest pewna szansa , że nasze dzieciaki nie wyrosną na tchórzliwe, płczliwe i histeryczne mimozy. Ponadto jak dziecko ma szanować mamę - niewolnika ? A propos - siedzę w piżmie , córka przed TV, na śniadanie - danonek. Ale zaraz się zbieram , musimy iść po syna ( mieszkam w kraju gdzie zerówka od 4 roku życia). Szlag mnie trafia , bo muszę lecieć na 11.35 i zabrać go na obiad a na 14.00 znowu zaprowadzić. Durny system . Dzień poszatkowany. Dowaliliby 2 godz. z rana ( do 13.30) i byłoby normalniej. Teraz to luz, ale jak zimą musiałm latać z córką po 3 razy, a na drugie zajęcia ciąnąć płaczącego syna - bo nie chciało mu się iść znowu- to szlag mnie trafiał. Dzieci może nie dałyby rady , ale realia życia przywiązały mnie do nich jak psa do budy. muszę więc sama dbać o to by nie zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super topik!!! No to i ja sie zapisuje hehe :) Pozdrawiam nieidelne mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JOKU, to z jakiego krańca świata Ty pochodzisz? rzeczywiście dziwny tryb, bardzo irytujący i pochłaniający czas, bo nic nie możesz zrobić konkretnego, bo o 11.30 trzeba lecieć po dziecko a swoją drogą, dlaczego nie ma tam obiadów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze Was do konca nie poczytalam, a juz mi sie podobacie :p A dlaczego nie jestem idealna: -Wkurzam sie jak maly nie chce spac, -nocne karmienie to dla mnie straszne, -jesli juz wszystko mu sie znudzilo i dalej marudzi zapuszczam tv i jest cicho, -rowniez wyjadam jego chrupki, -nie kapie go codziennie, ale to z zalecen lekarza, bo ma egzeme, ktora zle reaguje na wilgoc - szczesliwa jestem, gdy moge gdzies bez niego wyjsc, -nie moge sie doczekac, gdy maz przyjdzie z pracy i go wezmie ( maz to lubi )a ja mam chwile dla siebie, Pozatym tak jak wszystkie z Was kocham go nad zycie :) Dodam, ze moj synek ma pol roczku :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pochodzę ze Szczecina, ale na kilka lat osiedliśmy w Luxemburgu. Nie wiem dlaczego nie ma obiadów w zerówce ( trwa dwa lata) , bo od pierwszej klasy już są . może dlatego, że maluchy są w innym budynku. Ale chyba to nie to , bo we wszystkich nie publicznych szkołach tak jest. Zresztą to nie byłby potrzebne bo do 13-tej na kanapce i jabłuszku z domu dziecko spokojnie wytrzyma. dziwie się, że wybrali tem model ( frrancuski), bo jak mama pracuje to musi mieć niankę. Choć z drugiej strony tu są dość duże zasiłki i ulgi podatkowe jak mama zostaje w domu. Tak polityka prorodzinna, chyba skuteczna , bo miejsciwi przeważnie mają po 3 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale groch z kapusta
co za wyrodne babsztyle!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo, już myślałam, że żaden pomarańczak się nie przyczepi :D. Witamy, witamy :D!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prztyczek- pewnie doczekasz się, prędzej czy później ;). W końcu miło dowalić takiej "wyrodnej", nie ;)? A na dodatek bezpiecznie, na pomarańczowo...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wreszcie jakaś idealna się znalazła i oczywiscie na pomarańczowo JEszcze mi sie przypomniała jedna rzecz. Często mi się zdarza ubrać małą w coś niewygodnego, ale w czym fajnie wygląda. No i też oblizuję smoczek. Wyparzałam smoki i butelki tylko przez pierwsze ok 3 czy 4 miesiące, ale to wyglądało tak, że zalewałam wszystko wrzątkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noooo, wreszcie fajny topik! Jestescie super!!! :D Ja tez mam troche na sumieniu: - karmilam piersia tylko miesiac - wymieklam przy laktatorze tym bardziej ze moje dziecko prawie w ogole nie spalo w dzien - butelek i smoczkow nigdy nie sterylizowalam - wyjatek po kupieniu i jak mi resztka mleka skisla to zalalam wrzatkiem po umyciu - nie przegotowuje wody mineralnej ktora daje do butli - nie przegrzewam dziecka, spi przy uchylonym oknie, nawet w zimie, tylko w bidy i spiworku - jak mi sie nie chce pichcic to daje sloiczek - nie prasuje ubranek chyba ze sa bardzo pomiete - piore jej ubranka z naszymi - zabawki myje jak mi sie przypomni, a przypomina sie rzadko - zostawiam malo czesto w kojcu zeby popisac na kafe albo zeby wyjsc na fajke - zloszcze sie jak nie chce zasnac a problem z zasypianiem ma od zawsze - moje dziecko lize i bierze do buzi rozne rzeczy: co sie pod reke nawinie, ostatnio zjadla stokrotke, dwa cekiny ktore odgryzla od poduszki, dwie nitki z fredzli tez przy poduszkach - wszystko znalezione w kupie; a niedawno w markecie siedziala w koszu na zakupy i namietnie cmokala ta koncowke paskudna ktora zwisa z wozka no i nie dawala sobie odebrac - tez od 4tej mam kryzys i czekam tylko az maz wroci z pracy i sie nia troche zajmie jak mi sie cos przypomni to jeszcze dopisze pozdrawiam wszystkie \"wyrodne\" mamy :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witamy Pomarańczkę :-) Podziwiam Cię, dopiero na 7 stronie, mocne masz nerwy :-D Jak jeszcze była zima, ale już się powoli ocieplało, wzięłam dziecko na szybkie zakupy - na 15 minut wyszliśmy z domu. Ponieważ w domu było ciepło, to biegał w body z długim rękawem i rajstopkach. Przed wyjściem założyłam mu spodenki i kożuszek. Jak wracaliśmy ze sklepu, to sąsiadka zaprosiła nas do siebie na chwilę, bo akurat miała wnuczkę w tym samym wieku u siebie. I była zbulwersowana jak ja lekko dziecko ubieram, bo jej wnusia miała na sobie podkoszulkę, golf, sweterek i kurtkę, a mój tylko koszulkę cienka pod tym kożuszkiem. Ciekawe że jej mała ciągle choruje, a mój jakoś nie. Za to teraz sąsiadki patrzą na to moje dziecko z taką litością w oczach... A jeszcze mój skarb często wrzeszczy jak opętany, np. jak nie umie trafić klockiem w dziurkę, więc założe się że sobie opowiadają jak ja dziecko maltretuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie co ja dziś zrobiłam:) Wczoraj na wieczór zostały mi tylko 3 pampersy. Myślę sobie, że do rana mi przecież starczy. Mój facet nie zdążył wrócić zanim zamknęli Biedronkę (gdzie kupujemy Huggies\'y) więc mówię, że pobiegnie rano. Dopiero później się obudziłam, że dziś markety przecież zamknięte hehe. No i poleciał teraz szukać otwartej apteki, a w tym czasie Mały narobił mi kupę w ostatnią pieluchę.... więc założyłam mu trochę za małą (trójkę, a nosi już czwórkę), która gdzieś jeszcze mi tam została:P Z tym sprzątaniem w domu też jest kiepsko. Właśnie teraz powinnam się uwijać i robić wieeeelkie sprzątanie bo jest wieeeeeelki bałagan (tony kurzu, porozwalane ubrania, sterta prania do zrobienia) a ja sobie siedzę z Wami. A Mały?.... oczywiście śpi:P - z tym, że on nawet jak nie śpi to nie płacze - nigdy nie płakał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaaaaaa
CO ZA POJJEBANE MAMY , SZOK! WAS TO NAWET MAMA NIE MOZNA NAZWAC TYLKO SUUKA WYRACHOWANA , NAWET KOTKA BYM NIE ZOSTAWIŁA POD OPIEKA TAKIEJ QRWY JAK WY. JAK NET MOZE BYC WAZNIEJSZY? I KTOS WAS ZAPŁODNIŁ ??? NIE WIERZE W TO CO TU CZYTAŁAM, I ZE SUMIENIE WAS NIE RUSZA GRUBE, GLUPIE KROWY BEZ INSKSTYNTU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a pomarańczka faktycznie długo wytrzymała:P Tylko czemu nigdy nikt nie ma odwagi napisać pod czarnym nickiem?... Pewnie się boją, że ich ktoś znielubi bo na czarnych to są fanfastyczne, zawsze miłe, uczynne, służące dobrym słowem i nieoskarżające:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewaaaaaa: a skąd wiesz, że grube jesteśmy:P ? - bo ja np. nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opowiem wam o jeszcze jednej torturze zadawanej moim dzieciom ( na pochybel pomarańczowej ). Mianowicie : zmuszam moje maluchy ( 5 i 2) do turystyki. W wolne dni pakuje je do auta i jeździmy zwiedzać i odwiedzać regionalne atrakcje. Cały tydzień wyszukjue , gdzie w okolicy jest jakiś festyn, zamek lub skansen , wchodzimy do każdego muzeum. Przy armatach dzieciaki piszczą z radości, to samo na pokazie sokolnictwa,w muzeum zabawek są jak zaczarowane. Zadają dużo pytań - bo zawsze zobaczą coś nowego. czasem znajdzie się atrakcja typowo dziecięca : zoo, safari, ale czasem nie. Moja córa w wieku 2 lat była w jaskini i jechała wyciągiem krzesełowym. W takie dni : - często nie jedzą ciepłego posiłku - zapychają się suchą bułą, zimną parówą, ciastkami, lodami , frytkami i chrupkami czasem obiorę im jabłko , jak nie zapomnę scyzoryka _-piją tylko wodę i sok z kartoników ze słomką - czasem zmokną i zmarzną - czasem zgrzeją się i zapocą, -czasem idą pod górę i ryczą, nogi je bolą - zasypiają brudne w aucie , a my ich nie budzimy tylko przenosimy w ciuchach do wyrka Jak wracamy do domu i dzieci to wykumają to ostatnie słowa przed zamknięciem oczy brzmią: O nie , tylko nie do domu, nie do domu... A pomarańczowa niech sobie przemyśli : przecież dziecko to człowiek, a nie porcelanowa figurka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×