kocham pana zonatego

A co, racji nie mam????

Jednak mam :D

Dretwa...ale z ciebie napalona laska. W zyciu wazny jest umiar we wszyskim, w przyrodzie dominuje rownowaga, a ty jestes jej zaprzeczeniem. Burza hormonow, dziecinko? Nie martw sie, to sie leczy :)

przykre, nie pochwalam choć też jestem kochanką takiego podejścia nie mam ale po zastanowieniu uważam iż trochę racji ma w tym co pisze :(

Dzięki :)

A jesli chodzi o te biedne zony, to dlaczego ja mam nie myslec o sobie tylko o szczesciu jakiejs obcej baby? Widocznie to ona zle trafila na faceta skoro ja zdradza. Jakby ja kochal to by jej nie zdradzal.A jak jej nie kocha to po co on jej? Dla kasy?

kasa zalatwi wszystko, wychowanie i zabezpieczenie dzieci przede wszystkim

Ona tez pracuje. Poza tym sa alimenty. Nie lepiej zeby poznala kogos kto ja pokocha?

dretwa..a ona wie o Tobie?

To jest na takiej zasadzie ze juz jej doniesli zyczliwi, ale ona tego nie przyjmuje do wiadomosci. Woli nie wiedziec.

a rozmawiala z Toba?jak nie wierzy?nie rozumiem?

Nie, no ja na tyle odwagi to nie mam zeby sie z nia spotkac, i po co? nie bede toczyla jakiejs glupiej walki na slowa o faceta, jakies resztki honoru jeszcze mam :)

Malwinka, Pani w kropce ..co u Was?

dretwa, wiec trafilas na super zone kochanka. Wykorzystuje dziada jak moze, doi kase, goni do pomocy przy obowiazkach domowych, a cala reszte ma gdzies. I to mi sie w niektorych zonach podoba:)

I masz racje :0. Moze nawet ma kochanka :D

Jeszcze nigdy nikt nie był szczęśliwy, budując swój związek na czyjejś krzywdzie - na przykład zdradzanej żony. Jeżeli takim co się biora za zonatych zależy tylko na zabawie - to zdziry rozwalające rodzinę bez skrupułów i niech zdechną pod płotem. Jeżeli zalezy im na stworzeniu własnego związku z żonatym - nigdy nie będzie on szczęśliwy, choć może się wydawać że jest ale to tylko kwestia czasu zanim się popsuje, czasem rok, czasem 15 a na koncu i tak zasłużony syf.

do pani w kropce Ty jestes najzwyklejsza kurwa...chcesz czy nie ale tak jest

hm????

nie,nie spotykam sie z nim,choc kocham,trudne to i skomplikowane ,ale tak jest,odzwyczajam sie,znajduje inne zajecia i jakos ten czas leci,najgorsze jest to ze zakochalam sie,choc tego nie planowalam i nie chcialam by tak bylo,a potem nie umialam bez niego zyc,on to doskonale wykorzystywal a ja cierpialam,zazdroszcze tym,ktore mieszkaja w wiekszym miescie.Co z tego ze zmienilam gg,meil itp jak ieszkam w nieduzej miescinie i jestem "skazana"na spotykanie go,nawet przypadkiem a tego nie chce,on jest dupkiem,wiem to,oszukiwal i rodzine i mnie,ale musi minac teraz szmat czasu bym stanela na nogach,czy jest jeszcze dla mnie jakis ratunek?czy musze wyprowadzic sie z miasta ,zmienic zycie o 180 stopni by stracic go z oczu ale zyskac spokoj? Przestalam siebie lubic---dobrze,ze masz'zaplecze" w postaci rodziny,a ten "padalec"juz Cie nie rusza,chcialabym miec juz ten spokoj jaki TY masz,przede mna jeszcze dluga droga nim serca sie zablizni,wiem ze to nie spotkam nikogo kto mnie zaintryguje wiec zostala mi samotnosc,zreszta ona zawsze i tak jest ze mna,moja wierna przyjaciolka:(

Nie, to nie ja. Az tak radykalnych pogladow nie mam chociaz w wielu kwestiach sie z nia zgadzam.A dlaczego tak pomyslalas? A w ogole to jestem pijana:)

No niestety dla mnie to tez miala byc zabawa, na chwile.Co ci zonaci w sobie maja?:D

tez się nadf tym zastanawiam.od roku..i nie znam odpowiedzi...może my kobiety.lubimy beznadziejne sytuacje?

Ja myślę, że my po prostu chcemy czuć się piękne, kochane i adorowane.... słyszymy słowa, widzimy gesty, to jest fajne. Myślimy, że da się to tak pociągnąć, ale tak nie jest... Niestety w którymś momencie bańka pęka....pojawiają się uczucia...emocje....no i cierpienie... Czy to jest głupota? Nie wiem...

dretwa ty potrafisz tylko przed ciaza sie zabezpieczyc bo ze slownictwem oraz kultura u ciebie dretwo......... cytuje "hajtli" buhahahaah ile ty masz lat??/ Bo jesli jestes dorosla kobieta a nie jakims gowniarzem to gratuluje facetowi wyboru .Byc moze to jakis desperat i lubi prostactwo w czystej postaci.

A cóż ty chcesz od tego sympatycznego słówka "hajtli"?? jest powszechnie uzywane :). Ale dobra, niech bedzie...Zawarli swiety sakrament malzenstwa, i przyrzekli kochac sie i zyc ze soba pozostajac sobie wiernymi, do konca swych dni:d...brzmi lepiej?? Tylko to ten sam PIC NA WODĘ.

dretwa nawet nie wiesz o co chodzi??? jesli juz to nie hajtli ale hajtnęli to mialam na mysli no coz............

dretwa to miala na mysli *

eee u nas w srodowisku prostych ludzi mowi sie "hajtli"...nie "hajtneli"....

No nie...az sprawdzilam... obie formy sa dopuszczalne...:P

dretwa sa dopuszczalne ale chyba ,jak to ładnie nazwalas, w srodowisku ludzi prostych.