Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani w kropce

kocham pana zonatego

Polecane posty

Gość malwinka////
przestalam siebie lubic---a co bys radzila mi w takiej sytuacji,ja,ona,jego zona...ja mlodsza o 17 lat...romans od 4 lat,wciaz ma czas,wciaz pisze,dzwoni,meiluje,zadeklarowal ze nigdy mnie nie zostawi,ale zony tez nie:O ze moge na niego liczyc,ze nie zawiedzie itp. ja sama,zakochana w nim,nie widze nikogo poza nim,choc wiem ze to znajomosc bez przyszlosci,zona zaczela cos podejrzewac,zreszta ktos jej doniosl ze widzial nas razem i zaczela przeszukiwac jego telefon,znalazla tam moj sms i ma moj nr.telefonu,kiedys dzwonila i zwyzywala mnie:O nie umiem odejsc,bo zalezy mi,on mi tego nie ulatwia,zona wie,teraz wyjechal z nia na pare dni na urlop:O i to mnie dobilo,co mam zrobic?jak zapomniec?jak odejsc?przeciez nie bede do niej wydzwaniala:( ciezko mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
przestaolam siebie lubic---a czy znasz jego zone?czy ona zna Ciebie?czy nigdy Wasi wspolmalzonkowie nie domyslali sie ,ze macie kogos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
wszystko, co powyżej przeżyłam osobiście wasze opowieści, przemyśłenia, emocje, wnioski, tok myślenia - po prostu wszystko straciłam przez niego pracę, rozpadło się moje małżeństwo, załamałam się psychicznie to dla mnie wielka trauma, z której próbuję się wygrzebać dla własnego dobra i dobra mojego dziecka bo dopiero niedawno zrozumiałam, że moje życie należy do mnie, tylko do mnie i mam prawo o nie walczyć to ja mam być w nim szczęsliwa, a nie uszczęśliwiać kogoś, kto na to nie zasługuje jeszcze tego nie umiem, ale wiem, że właśnie tego muszę się nauczyć - ŻYCIA DLA SIEBIE pozwoliłam się tak traktować, bo nie kochałam siebie, nie szanowałam, a więc nie wymagałam tego od innych zamiast o sobie myślałam o nim, choć on o mnie nie myślał pewnego dnia powiedziałam sobie DOŚĆ! wam też tego życzę, bo jak mówi reklama JESTEŚCIE TEGO WARTE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
latka---tylko jak to zrobic?nie myslec?nie zadreczac sie?a mozesz w skrocie przytoczyc swa historie?jak to sie stalo ze przez niego stracilas wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
Znam jego żonę, ale nie zamieniłam nigdy z nią słowa, spotkałysmy sie kiedyś zawodowo.. i czułam się fatalnie...moj mąż niczego się nie domyślał..jego żona nie wiem... Ty sama musisz wiedzieć czego chcesz..i tak jakąkolwiek decyzję podejmiesz musisz sama przez to przejść..Nie ma innego wyjścia..tu możesz jedynie sobie popisać i wyrzucić z siebie, co leży ci na sercu...Poczytaj dokladnie od początku ten topik..myslę,ze znajdziesz odpowiedź..pisałam kiedyś o znajomej , która poświęciła na taki układ 10 lat życia(najpiekniejszych)..a potem prawie nie " zeszła" z tego świata..ale udalo jej się wyjść z tego doła... Sama juz wiesz ,że jest to związek bez przyszłości....Czas płynie bardzo szybko.....nikt nie zwróci Ci straconych dni , miesięcy, lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
tak czytalam i wiem dokladnie "czym to pachnie",tylko nie umiem,nie potrafie odejsc,najgorsze jest to,ze jego zona juz "umilla'mi zycie i czasem mysle by zakonczyc ten "uklad"i jednoczesnie powiedziec jej o nas i o tych latach z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
5 lat temu poznałam go w nowej pracy, zakochałam się bez pamięci, po 3 latach odeszłam do innego działu, a potem w ogóle uciekłam z tego parszywego środowiska, spotykaliśmy się jeszcze jakis czas, w międzyczasie moje małżeństwo rozleciało się - mąż mieszka odddzielnie nie chcę już rozgrzebywać ran - są jeszcze świeże i bolesne ten topik bardzo mi pomógł - zrozumiałam, że wybrałam najsłuszniejszą z mozliwych dróg z niego już sie wyleczyłam, teraz chcę odzyskać spokój i wiarę w siebie - to własnie we mnie zniszczył, wykorzystał, skrzywdził i pozwolił skrzywdzić ja też nie byłam bez winy - pozwoliłam na to, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
chce to skonczyc,ale nie potrafie odejsc,on jest pierwszym mezczyzna z ktorym jest mi tak dobrze,miotam sie i miotam a on to wykorzystuje,nie mam dosc silnej woli by to skonczyc i dlatego to tyle trwa,a on ma dobrze i ja i zona,ze ,mna bez obietnic i zawsze moze powiedziec ze wiedzialam jak jest:O juz place wysoka cene i boje sie co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
I przemyśl wypowiedź .."latka".....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
nie moge odzyskac spokoju,nawet urlop mi nie pomogl,zadreczam sie myslami i jest mi zle tym bardziej ze wiem iz ona moze w kazdej chwili zadzwonic i ja zawsze bede ta "najgorsza",on wrociza pare dni,a ja nie wiem co robic?czy spotkac sie z nim?czy nie odpowiadac na smsy?czy porozmawiac z nia?co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
chcialabym tak jak latka odzyskac spokoj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
do malwinki nie patrz ile straciłaś lat patrz ile ich możesz jeszcze stracić !!! poza tym zastanów się dlaczego godzisz się na taki układ ja znalazłam swoją przyczynę wiecznie odrzucana przez matkę i krytykowana przez ojca, myslałam, że odrzucenie to oznaka miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
zmień nr telefonu - to dziś kosztuje grosze zmień adres mailowy i wywal jego nr z gg (swój też zmień) to bardzo pomaga wiecznie sprawdzałam pocztę i gapiłam sie na gg - czekałam ale na każdy dźwięk dzwonka po prostu skóra mi cierpła, bałam się, że to on (tak, to był strach!) gdy okazało się, że to ktoś inny, byłam na tego kogoś po prostu wsciekła (to była już obsesja!) a czego się bałam - bałam się, że nie będę umiała mu odmówić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
Doskonale Cię rozumiem....przeciez przeszłam przez to.....u mnie trwalo to krócej...mam rodzinę..nie wiem może mi łatwiej....Ale wierz mi jeszcze kilka miesięcy temu " wyłam" z bólu, bez tabletki nie zasnęłam, na mysl ,że jutro go nie usłyszę dostawałam bzika, nie chcialo mi się żyć...i dziś jestem "prawie" wyleczona... wczoraj zobaczyłam kogoś podobnego do niego, myślałam ,że to on....prawie nie zemdlałma z emocji...to nie da rady tak delete..i po sprawie...A z drugiej strony...teraz nie cierpisz??? Pomyśl o tym co będzie jak żona " narobi" dymu..po ktorej stronie on stanie?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
zgodzilam sie na taki uklad bo polaczyly nas wspolne pasje,zainteresowania,rozmowy o wszystkim,poprzedni moj facet zyl tylko praca a ten doskonale wiedzial jak mnie"podejsc",starszy,doswiadczony dosc szybko mnie omotal,dla niego to wygodny uklad,jak sam stwierdzil "kocha mnie":O i chcialby do konca zycia spotykac sie...nie chce juz odbierac telefonow od niego,a on pisze i dzwoni z urlopu,nie pozwala zapomniec o sobie,w koncu pekne i w koncu zadzwonie do zony ze on nie daje mi spokoju,moze wtedy skonczy sie to:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
on stanie po jej stronie,jestem tego pewna:O wiem jestem glupia i naiwna:( tylko jak radzicie..czy spotkac sie z nim jeszcze po jego powrocie?czy teraz zmienic numer i skonczyc to raz na zawsze bez slowa"dowidzenia"?jest mi cholernie ciezko tym bardziej ze obiecal ze nie zawiedzie..:O byl kiedy lezalam w szpitalu i bylam chora,przychodzil,odwiedzal,podnosil na duchu,ale z drugiej strony mam juz dosc,choc ciagle zerkam w telefon,zagladam na poczte i tak w kolko,idzie oszalec:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
Nie dzwoń do żony..zignoruj go na całej linii..to najlepsza metoda...widzisz ja tak właśnie zostalam odprawina...a byłam bardzo wytrwała...i skoro ja dałam spokój to on tez Ci da...Gwarantuje... Żyj dla siebie..on ma zonę, wygodne życie, łączy ich bardzo wiele..a pasje, zainteresowania....możesz zawsze dzielić z kims kto bedzie tylko Twój....jak ktoś kiedys określił..lepszy zwykły placek niz okruchy z najlepszego tortu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
zrób to teraz - przerwij to jednym cięciem na wszystkich liniach i uwierz, że poczujesz sie lepiej - po prostu brakuje ci czegoś, co pozwoli ci odzyskać wiarę w siebie malwinko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
Wiem takie odejscie bez slowa..to paskudztwo..napisz mu , albo zadzwon ,że koniec..i tego sie trzymaj.....kolejne próby kontaku zignoruj....nie radze sie spotykać ....bo padniesz mu w ramiona ...tak " ostani' raz niby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
przestała siebie lubić twoje argumenty są bardzo dobre, ale trochę bym je zmodyfikowała malwinka nie ma myśleć, jakie on ma dobre życie z żoną, tylko jakie malwinka ma złe w takim chorym układzie przecież to ona jest dla siebie najważniejsza, jest wszystkim, co ma!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
chyba musze tak zrobic dla wlasnego zdrowia psychicznego,a najbardziej wkurza mnie to,ze jak jej nie ma(wyjezdza do pracy do Angli na 2 miesiace i wraca)to wtedy on ciagle ma czas,potrafi wydzwaniac 100 razy i prosic o spotkanie a ja odwoluje swoje plany i spotykam sie z nim,a jak ona wraca to ma malo czasu i wogole olewa mnie:( rozmawialam z nim na ten temat ale on nie widzi problemu,stwierdzi,ze rzadziej wtedy sie widujemy zeby nie bylo problemow..i ja glupia wierzylam i ufalam,ale teraz nie dam sie wrobic,musze to skonczyc i olac jego,to jedyne rozwiazanie,zrywalam juz pare razy i zawsze wracalam,ale teraz musze wytrwac tym bardziej ze nie widzialam go juz dluzszy czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malwinko--czemu odpowiedzialność za siebie i swoje czyny przekładasz na kogos innego, chodzi mi tu o zone...Chcesz skonczyc, skoncz, bez robienia niepotrzebnych ruchów.... Uwierz, mozna z tego wyjsc... Ból ponizenia, chwiejnosci emocjonlanej zamieniasz na ból rozstania, a po nim przychodzi uzdrowienie..czystosc mysli i dopiero wtedy zrozumiesz, co się tak naprawde wydazyło..zrozumiesz w jakim bagnie zyłas.. Wiem,ze teraz nie jestes w stanie tego pojac...nasze rady są abstrakcją.. Wiem ,ze boisz się zrobic ten krok,poniewaz to \'\'potem\'\'jest nie znane, a to co nieznane wywołuje w nas panike i strach..ale to lepsze niz, stanie w miejscu i jeczenie, ze nic nie mozna zrobic..bo mozna zawsze w któras strone isc.. A moze czas wybrac samą siebie i własną godnosć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
wieczorami ma ostatnio wylaczony telefon,a jak nie odpisywalam pare dni na sms to pytal czy kogos znalazlam ,czy cos sie zmienilo w mych uczuciach?teraz widze jaki lajdak z niego...ona zawsze bedzie najwazniejsza i tak jak piszecie, z nia ma przwezytych wiele lat i maja wspolne pasje i zycie,on ja wczesniej zdradzal przez lata,teraz mnie "przywiazal do siebie",dziekuje Wam za rady,bede tu zagladac bo potrzebuje teraz wsparcia i rady,topik wiele mi pomogl i otworzyl oczy na wiele spraw,dziekuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
wierna, kochająca, zdrowa i zawsze na zawołanie - każdy by tak chciał, więc kręci się koło ciebie i mówi to, w co wierzysz znam to, jak ja to świetnie znam... ciekawe, jak by się czuł na twoim miejscu? dlatego zmieniłam wszystkie n-ry jednego dnia i tak rozpoczęłam walkę O SIEBIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
zakrecona--masz zupelna racje,zgadzam sie z Toba tylko musze najpierw wyciszyc emocje,uspokoic zakochane serce i zrobic radykalne ciecie ...bez powrotow:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
latka--a czy jak zmienilas wszystkie nr to widzialas sie z nim?czy on zabiegal o Ciebie?bo "moj"powiedzial,ze bedzie ze mna tyle ile ja bede jego chciala a jesli odejde to on nie bedzie walczyl:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
malwinko zacznij od radykalnego cięcia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
malwinko kiedy chciałam się z nim spotkać (jeszcze w trakcie) mówił, że nie może (tata, zebranie itp) kiedy chciałam odejść - wtedy mówił "będzie jak chcesz" po odejściu (czyli zrozumieniu tych manipulacji) spotkałam się kilka razy (w okresie roku) - on nie nalegał po prostu, ale zrozumiałam to dopiero teraz myślę, że szukanie mojej następczyni, czyli kolejnej zapchajdziury, zajęło mu trochę czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
powtórzę poprzedni fragment, bo zgubiłam myśl kiedy chciałam się z nim spotkać (jeszcze w trakcie) mówił, że nie może (tata, zebranie itp) kiedy nie chciałam, skamlał łajdak "i w tym właśnie jest ambaras..." kiedy chciałam odejść - wtedy mówił "będzie jak chcesz"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
latka---i taki sam jest "moj",kiedys powiedzial ze jak mnie nie bedzie to bedzie szukal innej takiej na stale:O i gdzie tu milosc?:O puste slowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×