Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani w kropce

kocham pana zonatego

Polecane posty

Gość malwinka////
no wlasnie,jak nie mialam czasu lub inne plany to mowil ,ze "odstawiam"go,mial tysiace argumentow by mnie przekonac,czulam sie odstawiona gdy ona wracala i wtedy juz mial mniej czasu itp.,ech czlowiek jest glupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
nie jesteś głupia! może naiwna, bo zakochana, ale nie głupia napisałaś wcześniej "tylko musze najpierw wyciszyc emocje,uspokoic zakochane serce i zrobic radykalne ciecie" proponuję w kolejności: radykalne cięcie, uspokojenie zakochanego serca, wyciszenie emocji to naprawdę świetny plan! wykorzystaj do tego jego urlop i poczuj sama jaka możesz być z siebie dumna bo możesz dziewczyno - uwierz mi, a potem uwierzysz sobie trzymam kciuki a teraz znikam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam sil....
a ja jestem kochanka od prawie roku..niedawno urodzilo mu sie dziecko...zalamka..mowi ze jest z nia dla dziecka ale nigdy nie powiedzial ze ja zostawi..dlatego to takie trudne bo czasem np mowi ze za kilka lat pijedzie z nia i dzieckim gdziestam...a z drugiej strony mowi ze kocha ze pragnie ze to co sie nam przytrafilo to cos wyjatkowego...ze teraz ma mniej czasu i musimy to przetrwac bo to kryzys w naszym zwiazku ale bedzie dobrze i sie ulozy.... tylko niby co??jestem zaje....scie nieszczesliwa i czuje sie jak szma... ale nie mam sily skonczyc..kocham go strasznie mocno...i bylo by mi latwiej jakby powiedzial ze oni nigdy sie nie rozejda a tak ciagle niewiadomo i jakas glupia nadzieja ze moze jednak...ale po przeczytaniu tego topiku czuje ze cos sie we mnie zbuntowalo...przeczytam jeszcze wszystko na kochankach ...moze poczuje takie obrzydzenie do siebie i do niego ze bede miala w koncu sile zeby go poslac w diably:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
malwinka....sama widzisz ,że ma dla Ciebie czas jak nie ma żony...czyli sama wiesz jakie jest Twoje miejsce w tym ukladzie...nie myśl o tym czy szuka kogos na Twoje miejsce. ....( mialam podobne myśli..)to juz jego problem...mysl tylko o tym ,że nie chcesz dlużej tego przeżywać..i wierz mi spokój jaki uzyskasz wart jest tego cierpienia, bólu po rozstaniu...nie bedzie łatwo..ale sama zobaczysz minie i za jakis czas napiszesz .....jestem znowu szczęsliwa....zaczniesz dostrzegać na nowo wszystko dookoła...i ni e próbuj zrywac tak po trochu..tak sie nie da.Bo to jak nalóg...trzeba zerwać od razu ..i nigdy nie wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
kiedy czytam wasze wypowiedzi, odżywają stare wspomnienia tak bardzo bym chciała, żebyście już były na tym etapie co ja powinnam raczej napisać "chociaż na tym etapie", bo przede mną jeszcze droga do celu daleka nie zadzwoni, nie napisze, nie zaskoczy mnie - jaki spokój! muszę zająć się sobą, muszę przestać myśleć o nim i o tym, co on czuje i myśli gdyby myślał i miał uczucia wyższe nigdy by mnie nie okłamał, nie skrzywdził i nie wykorzystał, potrafiłby przyznać się do błędu, a nie zwalać winę na mnie kiedyś w sms napisał "nigdy ciebie nie zapomnę" - poczułam strach, bo to zabrzmiało dla mnie jak pogróżka, że się nie odczepi - i nawet próbował tego, ale wtedy właśnie odcięłam się całkowicie!!! nasz uklad, moja decyzja, moje wnioski, mój ból - mam skierowanie do kliniki nerwic RATUJCIE SIE DZIEWCZYNY - MYŚLCIE O SOBIE !!! a jeśli nie macie siły tego zrobić, bo jakaś nadzieja w was się tli, zróbcie jakiś prosty test, żeby sprawdzić "szczerość i siłę" ich uczuć np. jestem w ciąży, albo przyjedż natychmiast, albo zapraszam cię na TEN weekend, albo w sobotę jest u mnie impreza, będzie kilku znajomych, zaproście ich jest tylko jeden ból - musicie to przeprowadzić, choć boicie się wyniku ja też bardzo długo się bałam, ale zrobiłam to dla siebie, wyciągnęłam wnioski, a może raczej potwierdziłam swoje obawy minęły 2 lata z 3, które sobie dałam na wychodzenie z tej sytuacji nie spieszę się, zmuszam się tylko do jednego - nie myśłeć o nim i o przeszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrada sie mści na zdradzajacy
m w 100% to sie sprawdza,predzej czy pozniej nie znam autorki topicu,ale dla mnie malzenstwo to swietosc!!!!!nigdy bym nie weszla z buciorami komus w gniazdo jakie by nie byly relacje malzonkow!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sławoja
Z buciorami może nie, ale czasem wchodzi się wbrew swojej woli. Ja o żonie i małym dziecku nie wiedziałam- kiedy się dowiedziałam poczulam się okropnie. Zdradzona i oszukana. Teraz, hmmm tesknię za Nim okrutnie, ale nie potrafię uwierzyć i zaufać. Bo jak można w takiej sytuacji? Kłamca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam sil....
zakreconaa wyslalam meila i podalam gg pozdrawiam buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
juz wykasowalam jego nr z telefonu i nr gg,nr telefonu narazie nie moge zmienic(powody sluzbowe),ale pomalutku i zrobie to,rano wyslal mi 4 sygnalki i napisal smsa a ja milcze i juz tak zostanie,w nocy nie spalam i myslalam o nim i jak perfidnie mnie wykorzystuje. ...latka-ja zrobilam test i on stwierdzil ze wieczorami i tak nie mozemy sie spotykac,w weekendy tez nie,zebym wtedy nie dzwonila ,jedynie po pracy mozemy sie spotkac albo on sadzi ze bedzie nadal mogl mnie odwiedzac,a ja bede go czestowac obiadkami,kolacyjkami itp.Niezle sobie ulozyl plan,a ja juz tak bardzo bym chciala byc na tym etapie co Ty ..latka..poki co czuje sie lepiej niz wczoraj,ale jeszcze duzo brakuje bym mogla stanac na nogach i normalnie zyc,chce zmienic prace i mieszkanie,musze,bo tu bedzie mi go wszystko przypominac i zawsze gdzies wpadne na niego albo na jego zone,a tego nie chce. przestalam siebie lubic...dziekuje Ci za to ,ze tu sie pojawilas,nawet nie wiesz jak bardzo Twe slowa mi pomagaja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
...latka....a co bys zrobila gdybys przypadkiem na niego "wpadla' i on chcialby wrocic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
nie ma o tym nawet mowy - nie po to odchodziłam a swoje odejście bardzo dokładnie przemyślałam - to nie był pochopny krok - w końcu trwało to ponad rok UCIEKŁAM, bo zrozumiałam, że ten człowiek żyje moim kosztem ja obchodziłam go o tyle, o ile byłam miła i uległa pytanie o nas zawsze było kłopotliwe, natomiast o tym, jaki on biedny musiałam słuchać bez końca zapraszał mnie kiedy chciał, nie myślał o tym, że mam dziecko dziś wiem, że to WAMPIR - na dowód tego moje skierowanie do kliniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
...latka...wspolczuje Ci:( i podziwiam za silna wole,ktorej mi poki co brak... wiem ze bedzie mnie szukal,bo ona wyjezdza znow pod koniec sierpnia ,ale ja juz mam dosc i wiem,ze nie wroce,najgorsze jest ta hustawka-ona jest i wtedy jestem "odstawiona",jej nie ma i spotykamy sie codziennie...zreszta nie zamierzam wogole odbierac od niego telefonu,bede "zdawala relacje"co i jak:) musze jeszcze zapanowac nad jednym...zeby do niej nie zadzwonic i nie powiedziec jej o tym,ze on nie daje mi spokoju i o naszym romansie:O ta mysl nie daje mi spokoju:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
malwinko, nie łudź się dziewczyno on nie chce wrócić w takim sensie, o jaki chodzi tobie on nie chce wrócić do ciebie, bo tak naprawdę z tobą nie jest on tylko chce, żeby wróciło to, co było a co było? jakis chory układ na jego zasadach!!! i wtedy zadałam sobie pytanie: czy ja mam pozwalać, aby tak mnie traktowano (forma nie przypadkowa - już wtedy nie myślałam o nim) a to, że twój mial czelność wyznaczyć kiedy nie możesz dzwonić - boże to jakaś masakra!!! nieodbieraniem tel. tylko dasz mu satysfakcję - zmień nr i wszystko inne będę wieczorkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
..latka...-niestety ,dopiero teraz widze jak pozwalalam sie wodzic za nos,nie moge narazie zmienic nr.telefonu z przyczyn sluzbowych,ale jak pisalam do konca miesiaca i ta sprawe zalatwie,masz racje-to masakra,ze wyznaczyl mi kiedy nie moge do niego dzwonic ,a ja na to niestety przystalam,on za to dzwoni kiedy chce ,chce bym zostala z nim na jego warunkach,choc jak mowi "kocha":O teskni i bardzo mu mnie brakuje,:O dziewczyny ten topik otwiera mi oczy i zdalam sobie sprawe jak nisko upadlam pozwalajac sobie na takie traktowanie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
lipiec wydawal mi sie piekny,spedzalismy codziennie popoludnia i wieczory,chodzilismy na spacery za rece ,ale on zawsze mowi ze nie boi sie ze ktos doniesie do zony-powie ze jestem dawna znajoma:O on od niej nigdy nie odejdzie,a mi nie bedzie stwarzal problemow ,gdy bede chciala odejsc:O nigdy nie mogl wyjechac ze mna na weekend,zawsze w domu byl po 20 by moc byc w sieci na gg by ona nie miala podejrzen,powiedzial ,ze bezie ze mna tyle ile bede chciala ,ale gdy sama kiedys powiem zonie o nas to z nami koniec:O owi ze moge na niego liczyc,ale to pic na wode,jak ona wrocila,to zapomnial o moich urodzinach i o naszej kolejnej rocznicy poznania:O bylo mi przykro,ale on metnie tlumaczyl,ze "wynagrodzi mi to":O jest zazdrosny o moich kolegow ,choc sam niczego nie moze mizaoferowac,na dodatek sknera jakich malo,w ciagu tylu lat nasze znajomosci 2 razy mnie zaprosil na kawe,3 razy kupil kwiatka (na moje aluzje),a tak sadzi ze ja go bede zapraszac wiec po co on ma mnie gdzies zabierac:O chcialam sie tylko wygadac i jak to napisalam to zastanowilam sie gdzie podziala sie ta dawna dziewczyna z zasadami ,usmiechnieta i potrafiaca znalezc sie kiedys w kazdej sytuacji?ja... za co tak los mnie ukaral,ze spotkalam na swej drodze takiego gada:( ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
kochana dziękuję ci bardzo, ale teraz proszę, abyś to współczucie zostawiła dla siebie ono jest ci bardzo potrzebne - to ja tobie gorąco współczuję, bo wiem, co przed tobą zanim bedziesz choćby w tym miejscu co ja a jeśli chodzi o tel do zony: jak już bedziesz na 100% pewna twojej decyzji (wiem, że nie przyjdzie to łatwo - musi minąć trochę czasu), a on bedzie cie bezwstydnie nagabywał w ten czy inny sposób, powiedz mu wyedy , ze jeśli sie nie odczepi po prostu zadzwonisz do żony! i proszę cię - nie myśl o sobie ani przez moment negatywnie zostałąś oszukana - pokochałaś i zaufałaś nie daj mu tej satysfakcji, że to wreszcie on cię zostawi, bo to dopiero bedzie poniżenie! skorzystaj z mojego doświadczenia wiesz, dlaczego on się ciebie tak trzyma - bo kiedy to ty odejdziesz (choćby bez słowa) bedzie to dowód, ze jest skurwysynem i ostatnim palantem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
a potem czekaj już tylko na moment, kiedy poczujesz satysfakcję, spokój, a wreszcie dumę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greckie wesele
Malwinka, to co opisałaś, to normalnie szok szoków:O Jakie korzyści miałaś z tego palanta, bo on miał ewidentne. Kurde, ale gość się ustawił, ja pierdolę:O, że ta ziemia takich złamasów nosi. Mam chyba jakieś przestarzałe pojęcie o kochankowaniu (romantycznie spędzany czas, kino, knajpy, drobne prezenty świadczące o uczuciu). A ten palan się rzucił na dwie kawy i parę łodyg w ciągu kilku lat? Skąd Ty go wytrzasnęłaś? Niech spływa wartkim ściekiem szamba. Krzyżyk mu na drogę. A Ty się trzymaj, mając na uwadze, że naprawdę nic nie tracisz, bo ten quasi - związek to przysłowiowe byle gawno:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka////
no niestety,trafil mi sie palant,razem pracowalismy swego czasu,polaczyly nas wspolne pasje,wycieczki,podroze,spacery,poznawanie ciekawych miejsc i jezyki obce,zabiegal o mnie pol roku a ja mowilam "nie",wysylal dziesiatki wierszy,smsow,stwierdzil ze brakuje mu kogos kto bedzie go kochal,bo nie jest szczesliwy:O ,ze wczesniej byl z kims bardzo dlugo,ale ona wyjechala i poznala innego ,stwierdzil po jakims czasie ,ze jajestem idealna dla niego,wierna,taki troche typ samotnika-indywidualisty,i ze nigdy mnie nie zostawi,tyle ze z czasem stawal sie coraz bardziej wygodny,wolal przyjsc do mnie na kawe niz mnie gdzies zabrac twierdzac,ze u mnie jestesmy" bezpieczni",a gdziekolwiek ktos moze nas zobaczyc:O godzilam sie na to,bo pokochalam go...i sama nie wiem czemu..po prostu byl,kiedy potrzebowalam go,sprawdzil sie,gdy bylam w szpitalu i tak zostalo... nie jestem jakims pasztetem i nie mam juz 18 lat:) mam powodzenie,ale splawialam kazdego,przez ta znajomosc zaniedbalam przyjaznie,bo wolalam spoykac sie z nim niz np. z kolezanka,a teraz jestem sama,on z rodzinka i zastanawiam sie po co mi bylo to? ale macie racje..nie warto myslec ile stracilam,warto myslec ile jeszcze moge stracic,on nie jest wart ani jednej mojej lzy,teraz to wiem i bede tu zagladac,ten topik jest teraz dla mnie najlepszym lekarstwem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
trzymam kciuki dziewczyno nareszcie to do ciebie dotarło, a to już połowa sukcesu!!! poza tym zastanów się - maile, smsy, potajemne spotkania (godzina góra dwie) - czy rzeczywiście to dowód na to, że miał dla ciebie czas poza tym czy można stracić coś czego się nigdy nie miało? uwierz, że to, co masz najcenniejsze to ty sama - i o to walcz!!! nie jesteś jakimś mięczakiem - jesteś kobietą!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
latka....wiesz bardzo mądrze piszesz..ja się zawsze zastanawialam dlaczego mimo tego zakumflowanego chamstwa jakim mnie raczył..trzymał mnie się..po prostu nie chciał czuć się ostanim palantem i chamem..przeciecież ON JEST DOBRYM CZŁOWIEKIEM...a ja myslałam ,ze to ze mną jest coś nie tak ,że nie rozumiem go, itp.... Malwinka..ja też nigdy tak się nie zachowywałam jak w tym chorym układzie..na takie traktowanie nie pozwoliłam żadnemu facetowi, po prostui odchodziłam..a teraz...wstyd mi za siebie...może dlatego tak ,że to zakazane, nieosiagalne, a może znak upływającego czasu, balam się ,że już nigdy nikt nie obdarzy mnie jakimś cieplejszym uczuciem????Nie wiem, sama się zastanawiam...dlaczego odebralo mi rozum i zdrowy rozsądek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...latka
bo tak naprawdę to nie była miłość z jego strony on mnie molestował psychicznie i tyle kiedy to sobie uświadomiłam, przeżyłąm szok "jak mogłam tego nie zauważyć, jak mogłm być taka głupia!!!" dziś wiem, że wyszłabym z tego szoku o wiele szybciej, gdybym tylko pogodziła się ze swoim odkryciem, a nie walczyła z własną (dokładnie) mądrością (czyt.intuicja, 6 zmysł) co on ze mną zrobił, że łatwiej przyszło mi myśleć, że jestem głupia niż mądra?!!! bo ja (i wy również - jestem tego pewna) jestem mądra mimo popełnienia błędów, które każdy popełnia i teraz najważniejsze i najsmutniejsze miał nade mną przewagę, bo ja byłam uczciwa i nigdy nie przyszłoby mi do głowy, ze ktoś może być tak perfidnie nieuczciwy w sądzie nazywa się to premedytacją lub szczególnym okrucieństwem mogłabym książkę napisać o moich przemyśleniach!!! do tego wszystkiego doszłam sama, bo byłam samama jak palec, dlatego trwało to długo i niesamowicie spustoszyło moją psychikę wam chcę tego oszczędzić - przyjmijcie moje wnioski jako pewnik a potem to już może być tylko lepiej!!! pomogł mi topik o adresie http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO kochanek
Wszystkiego najgorszego! kobieta która pozwala się zbałamucić żonatemu facetowi lub co gorsza sama się pcha z buciorami to przedstawia najgorszy sort! DZIWKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszalalam
ja tez kocham.... wiem ze to straszne ale niestety prawdziwe :-((( Na szczescie (lub nieszczescie) ja niedlugo wyjezdzam. Moze wtedy to zwiednie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do majakuku
jestem od 3 lat w stalym zwiazku i planujemy juz slub a nie jestem z takich co sie pchaja w poukladane zycie innej rodziny zeby byc ta 3 na boku zawsze po kryjomu i co to za tlumaczenie ze zona jest niemozliwa i ciagle sa klotnie a gdzie ich nie ma???????? w zwiazku zawsze sa spiecia nigdy nie ma kolorowo wiec takie tlumaczenie to wsadzcie sobie gleboko gdzies... z calej tej historii wnisokuje ze facet znalazl glupia dziewuche ktora mu sie podklada po to zeby on mogl sobie wyrabac mloda dupe opanujcie sie????????? apropo kompleksow to ich nie mam..... mam zajebistego faceta ktory poza mna nie widzi swiata a mogla bym go zdradzac bo mi ufa i nic by nie podejrzewal tylko po jaka cholere mam psuc sobie zycie stajac sie beznadziejna drugoplanowa kochanka tym samym niszczac sobie zycie opinie tracic zaufanie itp a takze niszczyc obca rodzine zabierac dziecku ojca.... czepiasz sie ze interesuje mnie wyglad pani w kropce i jego podsumowanie a jesli wiem kto to i po tym wszystkim stracilam szacunek do niej i tym samym na mysl o tej osobie kojarzy mi sie jeden wyraz albo i kilka i to nieladnych... tym bardziej ze wiem ze ta osoba przez prawie caly czas bajerowala osobe ktora znam a ta osoba ja kocha i co ty na to:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani w kropce
dziewczyno rozbawilas mnie..poczytaj sobie moj topik..uwaznie!!!i wskaz mi gdzie napisalam ze mam chlopaka..o jakim puszczaniu w kanal ty mowisz?ja jestem wolna kobieta..;)kocham tylko Jednego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
pani w kropce..to jest toksyczny uklad...a może lepiej sobie pospiewaj taką banalną piosenkę..."każda milość jest pierwsza"....spróbuj z kimś wolnym ..wtedy zobaczysz , co naprawdę znaczy być kochaną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
I wiem ,co piszę..wszak mam więcej doświadczeń od Ciebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani w kropce
przestalam siebie lubic..wiem..ale zawsze jest nadzieje ze moze jednak..no i samo to ze to jest silniejsze ode mnie..teraz walcze sama ze soba..tyle razy sobie samej powtarzalam to juz koniec..ze mam dosyc..a jednak cos mi pcha dalej w ten zwiazek..poki co nie widzialm Go od tyg.a mysli przez glowe przebiega mi miliony..i yo nawet w pracy..;P staram sie..umowilam sie z moimi przyjaciolkami ze facetow odstawiamy narazie na bok i zajmujemy sie soba;)moze to pomoze;)no i w miedzy czasie zajmowania sie soba ktos sie pojawi;)nie na sile..nie po to zeby zalepic rany..;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×