Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jusi 32

MĘŻCZYŹNI! Co czujecie zdradzając i porzucając żonę?

Polecane posty

nie walczyłbym bo zadna walka nie ma sensu... jesli zachowuje sie całkowocie w porządku, dbam o moją partnerke a ona mimo to znajduje sobie kogos innego, to nie ma sensu, zebym jakies sztuczne szopy urządzał po to, by ją na troche przy sobie przytrzymać... Skoro nie odpowiadam jej taki, jaki jestem, to nie ma sensu bym udawał kogos innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się.Takie przedłużanie i reanimacja na siłę ,są jeszcze gorsze niż odejście.Takie zabiegi przypominają sztuczne oddychanie pod wodą,okropność!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mogę powiedzieć,że czuję porażkę,która tym bardziej boli,że w zasadzie nie mam sobie nic wielkiego do zarzucenia ale walczył o nic już nie mam zamiaru :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doprawdy Widzisz ja to mam taki charakter, że jak ja chce to nawet jak bys na mnie wylała wiadro wody to i tak bede walczyć. Kto nie walczy ten przegrywa. Chociaz wiem, że to czasami nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdrada prawie nigdy nie jest pzyczyną rozpadu związku, tylko raczej tego rozpadu objawem. I rzecz dotyczy w takim samym stopniu mężczyzn, jak i kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj jak zdrada to pewnie, ze nie ma o co walczyć, chodziło mi o inne powody rozstań, np. niezgodność charakerów, ale to tez tylko i wyłącznie do czasu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm może może dla mnie głupotą jest twierdzić że się zdradza bo........ kiedyś zdradzałam swojego pierwszego męża- no oki układało nam się hujwato- ale prawda jest taka że mnie za przeproszeniem tyłek swędział na widok pewnego pana i nie dam sobie ręki uciąc że inaczej by było gdyby z mężem ukadało się super. a że jest wtedy łatwiej? ma się mniej wyrzutów sumienia............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczywistosc- nie ma w Twojej walce nic złego.Jeśli czujesz,że jest o co ,że dasz radę,że oboje dacie rade,że oboje chcecie to walcz. Ja kiedyś dawno temu chciałam walczyć ( raczej zmuszana byłam do tego przez inne osoby) ,tylko jak to mądry Pan Boy -Żeleński powiedział ; \"Bo to cały w tym ambaras,żeby dwoje chciało naraz!\" Dwoje na raz nie chciało i dzięki Bogu! :-) No przecież nie da się kogoś zmusić do miłości ,siebie zwłaszcza! Pewnie,że boli,boli jak się zostawia,boli jak się jest zostawianym.Tak samo się cierpi. Ale Syzyfem być nie chcę i już!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmmmmmmmm a co rudzielec ma tu do rzeczy?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w zasadzie nic:) tak tylko mówię bo zawsze rajcowały mnie rudzielce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komiczne :) mój chciaż zalozony na męża z tylko nam znanych powodów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko tez trzeba brac pod uwagę,że moje dotychczasowe doswiadczenia zyciowe pokazywały, że najczęściej nie byłam bez winy i to wszystko była moja wina więc nie dziwię się, że walczyłam. Inaczej jest jak jest tak jak mówicie, że człowiek nic nie zrobił stara sie a tu ktoś odchodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczywistośc, nie biczuj sie tak,piszesz \"wina\" ,nie lubię tego słowa.Nie wiadomo jak z nim wejść w dyskurs.Co znaczy \"wina\" ?.Wina po środku leży.Zwykło sie mawiać.... Czasami jest tak ,że wiele rzeczy w życiu robimy pochopnie ,łączymy sie w pary, małżeństwa też zawieramy pochopnie,bo nam sie wydaje,że to ten,albo to ta. A pózniej niestety,okazuje sie,że pewnych rzeczy zaakceptować się nie da i w związku robi sie duszno,a jak sie robi duszno to najlepiej wpuścić trochę świeżego powietrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co powiesz na taką sytuację : przez naście lat to co robiłaś było dobre,wyważone,dojrzałe,przemyślane,byłeś obrotny i w każdej sytuacji dawałeś sobie radę,zawsze byłeś pomocny co było zauważane (to oczywiście opinie twojego partnera) i ni z gruszki ni z pietruszki diametralna zmiana frontu i poglądów na twój temat o 180 stopni.Będziesz zdziwiona,zawiedziona,a może i oszukana?? Czy też skulisz ogon ,przyznasz rację i pozwolisz sobą pomiatać ile wlezie czując się winną wszystkiemu??? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzed----to pytanie nie jest do mnie prawda? Bo ja jednoznacznie wypowiedziałam sie na ten temat :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm...problem w tym że nigdy nie ma takiego wielkiego zwrotu frontu z dnia na dzień... aby był taki zwrot musi coś trwać , coś co męczy od dłuższego czasu... żadnemu człowiekowi z dnia na dzień uczucia nie przechodza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jusi 32
Ok, to powiedzcie mi Zakochujecie sie z kobietce, obiecujecie jej wszystko pt- jesteś dla mnie najważniejsza, zrobie dla ciebie wszystko, tak mówicie i postępujecie... jakiś czas. Ona sie tez zakochuje, przyjmuje oświadczyny.. Potem zakładacie np serwis opon i macie duuuzo pracy. Wyjazdy na kilka dni , późne powroty.Ona tez pracuje ale narzeka że was ciągle nie ma. Jest rozczarowana wspólnym życiem, on jej pretensjami.Nie pozwala na wyjścia z kumplami bo chce pospędzać z wami czas po pracy. Ona go kocha, odpuści i ustąpi jeśli pogadacie jak z człowiekiem, i jeśli będzie wiedziaała że to jedyna szansa na utrzymanie małżeństwa.. Niedojrzała była życiowo, ale człowiek na błędach sie uczy- MY KOBIETY POTRAFIMY ZROZUMIEĆ No i on teraz znajduje rozwódkę z dwójką dzieci i macie żonę w dupie- z dnia na dzień- bo mogła sie zmienić- szanse miała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a właśnie ,że taki zwrot z dnia na dzień jest możliwy i wiem to z autposji :P :D :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może (sorki,wiem,że takie gdybanie to o dupę potłuc) to,że było w porządku,to była ułuda? Ci ludzie nie byli tak nigdy ze sobą ,tylko udawali (nieświadomie),że są,bawili się niejako w związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mądra Mulatka
a mi sie wydaje ,że mężczyxni o wiele luxniej podchodzą do spraw małżeństw, bycia z tą czy z tamtą, nie wszyscy tacy są ale większość myśli chyba że jak nie ta to inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mądra Mulatka
a co do rozczarowań po ślubie- hmmm-ja mieszkałam 2 lata z facetem zanim został moim męzem, przeżyliśmy mnóstw przez ten czas sytuacji extremalnych, także wiedziałam jakim jest człowiekiem, kiedy jak się zachowuje, wiedziałam na co się piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorzej ,jak sie bierze takiego kota w worku i cholera wie czego się spodziewać. :-) A ilu aktorów sie zdarza!:-) Ale nie zawsze jest tak ,że wcześniejsze mieszkanie razem pod jednym dachem,daje gwarancję na udany związek.Tak naprawdę to nic tej gwarancji nie daje.Wspólne bycie ,życie ze sobą to praca,praca i jeszcze raz praca. A co do traktowania przez mężczyzn małżeństwa,Mądra Mulatko ,coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt coś w tym jest :D tylko czy zastanawiałyście się o przyczynę tego cosia? :D Jeśli nie to jedną wam podam,a mianowicie taką,że kobiety bardzo często dają facetowi do zrozumienia,że mu w ogóle to wielką łachę zrobiły ,łachę graniczącą z litością,że sobie takiego faceta wzięłyście :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzed----nie zawsze,nie zawsze.Nie odbieraj mojego wpisu ,jako atak na mężczyzn.Bo tak nie jest. Chodzi o to,że Wy -mężczyzni macie mniejsze tzw.parcie na małżeństwo,zakładanie rodziny itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale tego tak nie odebrałe :D wskazałem tylko jedną z możliwych przyczyn takiego stanu rzeczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×