Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość gość
Nienawidzę tego dziecko, ale oczywiście tego nie okazuje. Robię wszystko,żeby przebywała u nas jak najmniej. Mam na to swoje sposoby jak zmuszanie jej do nauki (a myślała, że przyjdzie na telewizorek i bajek) czy specjalnie zawsze wymyślam, że musimy gdzieś pojechać jak ona już wróciła ze szkoły (mieszka 2 bloki obok) Oceniajcie sobie to jak chcecie, ale każdy chce być dla ukochanej osoby najważniejszy i ja po prostu walczę o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez prze etap nienawisci do tego dziecka przechodzilam... Cale szczescie teraz wszystko sie ulozylo i sie lubimy, nawet bardzo... Ale dodac musze ze ta nienawisc powstala ze wzgledu na matke dziecka. Przez rok czasu robila ciagle problemy i nastwiala ja przeciwko mnie... Na nasze szczescie przyszla taka chwila gdy 'byla' zostala przez kogos okropnie oszukana i zostala na lodzie... Wtedy to ja postanowilam ze nie wazne jak jest miedzy nami, nie pozwole by ktokolwiek tak traktowal drugiego czlowieka. Razem z moim partnerem wlozylismy w pomoc jej swoj czas i pieniadze i to byla najlepsza decyzja w zyciu! Byla przeprosila mnie za swoje zachowanie i od tego czasu nasz kontakt jest po prostu SUPER. Mala moze do nas przyjezdzac kiedy tylko ma ochote (czego wczesniej zabraniala jej matka) i polubila mnie a takze zaakceptowala fakt ze jestem z jej ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćona
gość 13:16 Walczysz o swoje?????? hahahahahaha...... a to ci dobre! Zapominasz o najważniejszym. Takich jak TY może mieć setki, a dziecko już ZAWSZE będzie nieodłączną częścią jego życia. I z tego co piszesz, myślę że bardzo szybko staniesz się eks:) bo dostrzeże jaka jesteś wredna, fałszywa, i egoistyczna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym dała wszystko za to, żeby jego eks utrudniała mu kontakty z dzieckiem :) Jasne, że dziecko zawsze będzie najwaznijsze, ale nie rpzumiem dlaczego mam nie walczyć o jego czas, zgarniam ile se da, to naturalne w ten nienaturalnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćona
to po cholerę pakowałaś się w tą nienaturalną sytuację?? myślałaś że oleje ciepłym moczem własne dzieci dla ciebie? ....jesteście żałosne!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam jesteś żałosny. Nie chodzi inteligencie o to, że ojciec ma olać swoje dziecko, ale ma RACJONALNIE dzielic czas skoro zdecydował sie na nową rodzinę. Tu NIKT NIE NAPISAŁ, że ojciec ma zrezygnować(!), więc sobie nie dopowiadaj.A Pakowanie sie w sytuacje? Założę sie, że wiele osób to potwierdzi - otóż tatusiowe często mydlą oczy na początku jak rozkoch*ją nową partnerkę "a wiesz matka zajmuje się dzieckiem widuje je 2 razy w tygodniu" a jak nowa partnerka się zaangazuje i zakocha to nagle robi się 6 razy w tygodniu. Czy nie tak dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka25
Dokładnie tak jest, u mnie z dwóch razy zrobiły się 4-5. Czym sie jest dla dziecka milszym to jest gorzej bo dziecko chce wtedy częściej bywać a ojciec przestaje rozróżniac czas we dwoje od czasu we troje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rywalizacja z dzieckiem
To bardzo głupi pomysl. Bo wasz partner w tym wszystkim może poczuć sie zagubiony i jego eks może stac sie bardziej wyrozumiała od was - aktualnych partnerek i wtedy facet zrozumie ze zostawił szlachetna kobietę dla zazdrosnej gowniary :) Jak mozna uwierzyć facetowi ze nie spotyka sie z dzieckiem? Skoro oklamuje was na początku to co bedzie dalej ? Naiwne kochanki. Albo akceptujecie sytuacje albo dajcie facetowi spokój. Bo to co robicie z jego życia i życia dziecka to czysta głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już swięta za pasem...jak to będzie u was wyglądać kobitki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas ex juz zapowiedziala ze maz moze zabrac corke na wigilie a ona w pierwszy dzien swiat ja zabierze , wiem ze dla meza to wazne bo jeszcze nigdy nie spedzal z corka swiat a mala ma 7 lat wiec nie bede protestowac zwlaszcza ze jestem w ciazy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak co roku od kilku lat wigilia w domu a po jedziemy odebrać dziecko i już jest z nami przez reszte dni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość palmiarnia
Święta... znienawidziłam je przez dzieciaka. W święta najdobitniej uświadamiam sobie, że nie ma dla mnie miejsca w tym związku. Potrafię przepłakać 3 dni. Już czekam tylko na to, żeby się skończyły. Niestety dzieciak ma pierwszeństwo we wszystkim. Dla mnie to najgorszy czas w roku i znienawidziłam święta przez ten związek - nie obchodzę ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To straszne jest,dlaczego robisz coś wbrew sobie?dlaczego to znosisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość palmiarnia
Na początku było dobrze. Nie przeszkadzała mi w niczym. Ale dzieci rosną. Im są starsze, tym mają więcej do powiedzenia. Zaczyna mi to przeszkadzać i myślę nad rozstaniem, tylko nie jestem na nie jeszcze gotowa. Mój partner jest cudownym człowiekiem, jest czuły kochający i wiem, że jestem dla niego ważna. Ale ja się zwyczajnie przeliczyłam. Sama nigdy nie chciałam mieć dzieci. Nie lubię ich, nie chcę z nimi rozmawiać, przebywać, więc to mój problem, że nie umiem sobie z tym poradzić. A święta to taki czas kiedy chciałabym go na wyłączność. Jak wraca z wigilii u matki dziecka, to ja już nie mam ochoty na świętowanie - w drugiej kolejności. W ogóle wszystko sprowadza się do tego, że dopiero jak dziecko jest szczęśliwe, to ja mogę się zacząć cieszyć. To jest tak ciężka relacja dla osoby która nie chce mieć dzieci, że nawet nie wiem jak to opisać. Dlatego rozstanie to chyba jedyne wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam w d***e przeszłośc, to mnie nie dotyczy i w ogóle mnie to nie interesuje mąż załatwił wszystko jak chciał, w sprawy między jego a jego ex ja się nigdy nie wtrącałam, chyba, że mąż prosił o pomoc czy radę - owszem, kupowałam prezenty, pożyczałam od rodziców pieniądze na urodziny jego dzieci ale potem wszystko się tak potoczyło, że mąż zerwal kontak całkowicie i ja za tym płakac nie będę mamy swoje dzieci, swoje radości, naprawdę nie ma miejsca w naszej rodzinie ani dla byłych kobiet mojego męża ani dla dzieci, z którymi on nie utrzymuje kontaktu to są dla nas obcy ludzie i tak jest najzdrowiej każde z nas utrzymuje kontakty z rodziną, w jego rodzinie nie ma miejsca dla byłych partnerek, a dzieci też się odcięły więc z głowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja dziękuję Bogu, że mąż nei utrzymuje kontaktów z ex i jej dziecmi - jej corka takie bzdury na internecine wypisuje, że głowa mała - brat męża znalazł jej konto na Facebooku i okazuje się że neidaleko pada jabłko od jabłoni., taka sama zarozumiała jak jej matka i pewnie tak samo będzie nogi rozkładac na dyskotekach za pare lat jak i ona złodziejki i dupodajki, więc czego tu wymagac :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość palmiarnia
Zazdroszczę Wam... Jednak byłe żony i dzieciaki z poprzednich związków to nie dla mnie. To dziecko jest jak trujący bluszcz:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele z tych emocji mnie dotyczy. Ale dzieci dorosły i jest teraz zdecyrowanie lepiej. Może więc czas.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość palmiarnia
Tylko, że ja jestem za młoda na czekanie i szkoda mi 10 lat żeby cudze dziecko było dorosłe. Poza tym do tego dochodzą sprawy mieszkania, tego kto ma do czego jakie prawa itd. Nie wiem tylko jak mu powiedzieć, że to koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja powiedziałam ze to koniec bo poznałam faceta(wolnego i młodszego)oczywiście to było kłamstwo ale wtedy nic innego nie przychodziło mi wtedy do głowy a musiałam juz szopkę zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam krotko z dzieciatym facetem, ogólnie jestem wrażliwa na krzywdę dzieci, zwierząt itp, ale bylam po prostu chora z nienawiści do tego dziecka. Nigdy go nie poznalam. Przyznam, ze gdyby cos jej się, odpukac, stalo, to w duchu bym sie cieszyla. Nienawidzilam, kiedy nawet o niej wspominal. Jak do niej jezdzil, nie lubilam kiedy do mnie dzwonil w tym czasie i opowiadal co robia albo słyszeć ja w tle - wolałabym, żeby w tym czasie w ogóle się ze mna nie kontaktowal. Wiem, ze to okropne i nienormalne, nie zaprzeczam temu. Spojrzalam ostatnio na jego FB, na zdjecia jego dziecka, teraz kiedy nie jestesmy razem i jest mi obojetny pomyslalam sobie, ze ladna dziewczynka itp, cala niechec wyparowala. Nigdy więcej nie weszlabym w taki związek. Facet dość szybko mnie rzucil, chyba cos wyczul, w ogóle mu sie nie dziwie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż też ma dwoje dzieci z I małżeństwa i gdyby nie to że teraz sama jestem w ciąży to bym uciekła jak najszybciej.Od kilku dni mam doła i chyba niebawem popadnę w jakąś depresję.Jak pomyślę sobie, że idą święta i mam jego dzieci częściej widywać to mi się żyć odechciewa!! Tęsknie za byłym chłopakiem i życiem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze jak juz urodzisz to inaczej na to spojrzysz, staniecie sie pelna rodzina, ktora maz bedzie musial traktowac przynajmniej na rowni z "bylymi" dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję wam kobiety,jakiś czas temu też przechodziłam takie trudne dla mnie momenty.Chyba ktoś czuwa nad moim życiem bo słyszałam taki wewnętrzny głos który mówił mi ze źle robię.Było ciężko ale wymiksowałam síę z ciężkiego związku z dzieckiem w tle.od września jestem sama,trzymam síę.Tylko raz we wrzesniu spotkaliśmy się i powiem wam ze juz wtedy nie miałam ochoty z nim rozmawiać.nie znalazłam ani jednego tematu do rozmów.Pomimo ze zawsze w jego obecnośći buzia mi síę nigdy nie zamykała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co wchodzicie w głębsze relacje z facetami z dziećmi...a potem jesteście takie podłe...dzieci to nie lalki, które można odstawić jak się znudzą....to straszne....Powiem tak jak mężczyzna potrafi pogodzić nową rodzinę z dziećmi które ma to jest dobrze...ja tak mam....sama mam 17 letniego syna i mój mąż ma 2 dzieci.....jestem dla nich dobra i one to czuja i wszyscy zadowoleni.....można naprawdę....dzieci są niczemu winne...zrozumcie i okażcie serce.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego to się sprowadza: że dziecko nie jest niczemu winne, dziecko trzeba uszanować, dziecko, dziecko, dziecko. Nie do końca się z tym zgodzę. Owszem to, że dziecko istnieje trzeba uszanować. Ale jeśli mężczyzna mający dziecko decyduje się na nowy związek, to powinien sobie zdawać sprawę z tego, że teraz ten NOWY związek będzie najważniejszy. Niech się dzieckiem opiekuje, troszczy o nie itd., ale nie widzę powodu, dla którego miałby koniecznie wprowadzać je do nowej rodziny. Jeśli jakaś kobieta tego nie chce i jest w stosunku do dzieciaka obojętna to po co wciskać jej kontakty z nim na siłę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to nie jest podłość. Jak się z kimś nie chce kontaktu to się go nie ma. Jeśli się nie utrudnia kontaktu z dzieckiem też nie widzę problemu. Niech sobie będzie ojcem, ale nie w nowym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram 2 poprzednie wpisy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak dziecko narobi komuś na głowę to też biedne niczemu niewinne ha ha ha ha i co jeszcze ?święta krowa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak samo uważam, że ciągłe powtarzanie nowej partnerce, że dziecko będzie zawsze najważniejsze jest bez sensu. Każda normalna osoba zdaje sobie sprawę, że miłość rodzicielska to co innego niż miłość do partnera. Jednak takie notoryczne mówienie o tym i podkreślanie tego faktu, w pewien sposób niszczy poczucie bezpieczeństwa w związku. Bo po co się starać, skoro jest się tylko dodatkiem do tej wiecznej, największej miłości, której się i tak w żaden sposób nie przebije i nie dorówna. Tak się rodzi frustracja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×