Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość Byla zona jestem ja
Moj byly ma bardzo madra zone,nie robi problemow z jego wizyt u nas i wizyt dzieci u nich w domu.Zgadzam sie ,ze to glownie rola faceta,ojca dzieci aby wszytsko bylo poukladane jak nalepiej,jednak rola nowej zony jest nie mniej wazna.Te kobiety,jesli kochaja prawdziwie i szanuja..wtedy jest ok.Wiem,ze jestem ex zona,i czasem ex zony tez mieszaja jak nalezy:)Jesli jest miedzy ludzmi choc odrobina szacunku,wtedy bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem zona jej bylego meza
Byla zona mego meza miesza aci ile moze...dziewczyny sa nastawione wrogo do mnie i ich ojca.Wszystko robie zle,jestem glupia,brzydka..ich mam to cudo swiata:)Tak bylo przez 3 lata!!!!!!!!Byly chwile,ze chcialam odejsc bo do cholery mialam dosc,zwyczajnie dosc!!!Zatrzymala mnie milosc do meza.Dzis jest ok,jest dobrze...nawet sie lubimy:)Ale nigdy przenigdy nie traktowalam dziewczyn jak wroga!!WYlala zupe na moj nowy komplet wypoczynkowy...Powiedzialam,ze mi [rzykro..ale to nic takiego,bo to tylko rzecz!!!Ludzie sa wazni a nie przedmioty!!!BYlo ciezko,ale uwierzcie mi ze mozna dojsc do ladu nawet z dwiema nastolatkami pelnym nienawisci do swiata..mozna..mozna i bede to powtarzac.MOZNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i Ciebie bym zaakceptowała
bo jesteś człowiekiem... a tych suczysk ze wcześniejszych wpisów nie... ale życie wyrównuje rachunki... kiedyś zostaną tylko z tymi swoimi kanapami i dywanami...o! kupią sobie pieski... dobre, bo można je wytresować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhho
znam taka cztrrdziestke co poderwala chlopaka 20 letniego, ktory notabene mial juz zone i dziecko :D i teraz maja wspolne dziecko :D i ona wiesza psy na tej bylej :D i na tym ich rocznym dziecku............ dobree zawsze jak was czytam to sobie przypominam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronikaaaa79
Mam pytanie, do was. Mam 30 lat, i na wiosnę będę macochą 15 latki. Nie spieszyliśmy się z tym żeby jej o tym powiedzieć, starałam się z nią złapać kontakt jeszcze przed tą wiadomością. Na razie dobrze idzie, bo ile razy jestem u nich w domu, to udaje mi się z nią porozmawiać, ale myśle że to trochę za mało, przecież w końcu, za parę miesięcy się wprowadzę. Jak myślicie czy to już odpowiedni moment żeby powiedzieć jej że bierzemy ślub, ona nie zna mnie dobrze, a boje się że po tym przestanie mnie lubić, bo wiem że z nastolatkami tak jest... może się będzie obawiała o swojego tatę albo coś. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mysle ze 15 dobze juz wie
ja mysle ze 15 dobze juz wie po co tam chodzisz;)) A ten slub ty sama nie planuj ,lepiej z nia zaplanuj;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dare_27_k
No pewnie że domyśla się po co, ale tak jest zawsze, co z tego że wie, nastolatki masz racje takie są, dobrze wiedzą a mimo to nie jest tak że im to spasuję chodź nic wcześniej nie mówią. Nie z nią zaplanuj, bo przecież za nią nie wychodzisz :D Ale razem jak przyjdziesz to razem ty twój przyszły mąż i ona usiądzcie razem i porozmawiajcie, bardzo dobrze że chesz złapać kontakt wcześniej bo inaczej byłabyś dla niej całkiem obca, i pewnie to by yło dziwne mieszkac z obcą kobietą bod jednym dachem. ale ja się nie znam lepiej jak ci jakaś kobieta poradzi :P zemnie dobry psycholog to nie sjt :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiedzcie mi...
... a co zrobic, gdy nie stanowi dla problemu dziecko, ale byla partnerka Waszego faceta? Moj maz ma dziecko z byla...powiedzial mi o tym tuz przed oswiadczynami... dziecko to nie jest problem dla mnie - uwielbiam dzieci i moge ja wychowywac jesli bedzie trzeba... ...ale Ona...Pani z Przeszlosci??? Nie moge do jasnej ciasnej o Niej myslec...zawsze mysle rzeczy typu... "a jesli On ja kochal?" "a jesli chcial z Nia miec dziecko?" "a jesli jest ze mna tylko dlatego ze z Nia nie mogl?" "a jesli Ona jest ladniejsza/zgrabniejsza/madrzejsza/zabawniejsza/bardziej lubiana?" Zadreczalm sie tymi oytaniami i szukam wrecz jego powytywnej odpowiedzi na nie...to taka tortura samej siebie....bledne kolo...juz nawet sni mi sie po ncach... Jak z tego wybrnac, bo powoli wariuje a nasze zycie malzenskie - mimo, ze krotkie - juz nie jest idealne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak najbardziej była
A po co się zadręczasz takimi myślami? Nawet jeśli była zgrabniejsza/zabawniejsza /itd... to jest BYŁA a Ty jesteś aktualna, więc to chyba ao czymś świadczy. Nie przejmuj sie byłą, bo jeśli jest była, to znaczy, że nawet jeśli była zgrabniejsza, zabawniejsza/ itd... to coś między nimi nie grało i dlatego jest była. A z tobą jest na pewno z wyboru a nie z przymusu, więc nie zatruwaj sobie i jemu życia, tylko ciesz się wspólnym szczęściem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiedzcie mi...
Ale to wlasnie nie takie latwe, bo ja nie wiem czy on nie chcial, czy Nie Mogl z Nia byc.... Skomplikowane to wszystko :( A ja slaba, walnieta, z niska samoocena.... a juz kiedys obiecalam sobie,ze nie bede tak nisko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwia mnie to ze
dzieci mojego meza coraz czesciej przychodza do nas. matka sie niemi nie chce zajmować. Suka jedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swój swego zawsze pozna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wkurwia
Do wkurwia mnie to. Musi minąć wiele czasu by była poukładała sobie życie sama. Często tak jest, że do puki nie znajdzie sobie nowego partnera to... Nowy partner bierze sobie kobietę z całym dobrodziejstwem inwentarza. Jeśli jest sama to licz się z tym, że tak będzie. Dzieci będą przychodzić, będą sprawdzać co nowego macie, będą chciały się zadomowić w waszym domu. Jest wyjście z takiej sytuacji. Daj swojemu facetowi dziecko, wtedy on będzie musiał się określić, co dla niego jest ważniejsze: czy dzieci z byłego związku, czy też nowa rodzina....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
"Daj swojemu facetowi dziecko, wtedy on będzie musiał się określić, co dla niego jest ważniejsze: czy dzieci z byłego związku, czy też nowa rodzina...." Ja pierdolę :-o Bez komentarza :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do bez odbioru
Nie rozumiem, co złego jest w tym że facet zakłada nową rodzinę? Co złego jest w tym, że Była znajduje nowego partnera? Czy ten nowy partner jest gościem innej kategorii i nie musi zajmować się dzieckiem-mi, bo nie jego? Biologiczny zawsze będzie tym pierwszym i najważniejszym. Jednak to od matki zależy jak ułoży sobie stosuki z byłym i jak nastawi dziecko do ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martuska999
Dziwie sie kobietom,ktore sa z facetami,ktorzy uwazaja swoje dzieci z pierwszych czy nastepnych zwiazkow za dzieci BYLE!!! Przeciez matka tych dzieci samam ich nie splodzila tak??Ten wasz facet tez w tym uczestniczyl:)Wiec z jakiej racji teraz nagle matka ma sie tylko zajmowac dziecmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dymek z papierosa
Bez odbioru, pierwsza część Twojego komentarza najlepiej oddaje to, co się chce powiedzieć po przeczytaniu takich "mundrości";-) >Nowy partner bierze sobie kobietę z całym dobrodziejstwem inwentarza. No to może niech nowa partnerka weźmie przykład z nowego partnera i też weźmie sobie mężczyznę z całym dobrodziejstwem inwentarza, co ty na to? >będą sprawdzać co nowego macie Że coooo? >będą chciały się zadomowić w waszym domu. Słonko, a co jest dziwnego w tym, że dziecko w domu swojego OJCA chce się czuć swojsko? >Daj swojemu facetowi dziecko, wtedy on będzie musiał się określić, co dla niego jest ważniejsze: czy dzieci z byłego związku, czy też nowa rodzina.... Czyli co; jak już ma nowe dziecko, to tamte tracą na ważności? Kobieto, własne dziecko to nie samochód czy mebel który można zastąpić nowszym modelem. Jego dzieci, czy to z pierwszego, czy z drugiego czy z dziesiątego związku są tak samo jego dziećmi i wymaganie od niego, żeby się określił, które jego dzieci są dla niego ważniejsze, a które mniej ważne, jest przejawem podłości, głupoty i zwykłego braku człowieczeństwa. Obecna żona jest ważniejsza od byłej, to jest oczywiste. Ale żeby wymagać takiego "wartościowania" dzieci, które ważniejsze? Jeśli, czego ci nie życzę, twój mąż znajdzie sobie następną żonę i będzie miał z nią dzieci to też uznasz, że te jego obecne dzieci są ważniejsze od tych, które ma z tobą? Jak mówiła moja ś.p. babcia " Boże, Ty słyszysz a nie grzmisz?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do martuska
Martuska, to nie są wyroki boskie tyko ludzkie. W sądzie siedzą kobiety. One orzekają o rozwodach i sposobie wychowania dzieci. Kiedy dwoje ludzi sie rozchodzi to zwyczajowo dzieci przyznawane są matce. Ojciec jeśli nie mieszka z rodziną to ma automatycznie przez sąd ograniczone prawa rodzicielskie. Jak to się ma: Ma się tak, że nie może nic w sprawie wychowania dzieci zrobić. Wszelkie decyzje są podejmowane przez matkę. On może jedynie współdecydować o sposobie leczenia, wyborze szkoły itp. Kobiety na tym bazują biorąc rozwód. Nie myślą jednak perspektywicznie. Jeśli facet nie może nic zrobić, decydować o przyszłości dzieci, to po prostu odchodzi i zakłada nową rodzinę. Takie życie. Prawo nie jest złe, daje możliwość ułożenia sobie czegoś nowego ludziom którzy się rozeszli. To jednak ludzie wykorzystują najczęściej to prawo do własnych celów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dymek z papierosa
bez odbioru - tak przy okazji - pozdrawiam:-) Czytam to, co piszesz na róznych topikach i widzę, że masz na wiele spraw poglądy podobne do moich;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
dymek z papierosa - również pozdrawiam 🖐️ "Do bez odbioru Nie rozumiem, " Zaraz wyjaśnię ;) "co złego jest w tym że facet zakłada nową rodzinę?" KOMPLETNIE NIC. Sama jestem "nową rodziną" ;) " Co złego jest w tym, że Była znajduje nowego partnera?" KOMPLETNIE NIC. Sama jestem byłą, która ma nowego partnera ;) "Czy ten nowy partner jest gościem innej kategorii i nie musi zajmować się dzieckiem-mi, bo nie jego?" Ależ absolutnie nie jest innej kategorii i uważam, że jeśli ktoś decyduje się na związek z osobą posiadającą dziecko, powinien brać tę osobę z całym dobrodziejstwem inwentarza i wziąć na siebie także odpowiedzialność za owe dzieci, zwłaszcza, jeśli będzie z nimi na codzień. "Biologiczny zawsze będzie tym pierwszym i najważniejszym." GÓWNO PRAWDA. Nie biologia czyni rodzicem, ale dbanie o dobro dziecka. Biologiczny "tatuś" wypinający się po rozwodzie na swoje dzieci nie jest żadnym ojcem, tylko dawcą spermy. Najważniejszy jest ten, który wstaje w nocy słysząc płacz dziecka, opatruje stłuczone kolana, poprawia błędy w zadaniu domowym, chodzi na wywiadówki i uświadamia seksualnie. TO jest ojciec. "Jednak to od matki zależy jak ułoży sobie stosuki z byłym i jak nastawi dziecko do ojca. " Zgadza się, tak samo jak od ojca zależy jak sobie ułoży stosunki z byłą i jakie będą układy między jego dziećmi a nową partnerką. Już wyjaśniłam? A jak się to ma do mojej reakcji na debilne stwierdzenie "daj mu dziecko, to będzie musiał opowiedzieć się po której stoi stronie" ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martuska999
Prawo prawem..ale ojciec to ojciec i koniec kropka.rozwod z zona nie zwalnie go z obowiazku lozenia na dzieci i uczestniczenia w ich wychowaniu.Splodzil dziecko i teraz ma wobec tego dziecko obowiazek.Jasne jak slonce.Moj maz na corke(5 lat).Nie wyobrazam sobie ,ze on odcial sie od dziecka,lub ograniczyl tylko do placenia alimentow.Z byla zona meza mamy przeboje,ale dziecko to dziecko!!!!To jego psi obowiazek.Wielu ojcow uwaza,ze po rozwodzie to juz tylko comiesieczna wplata alimentow i to juz jego wklad w wychowane wlasnego dziecka...kopnelabym takiego w cztery litery!!!Byli malzonkowie moga sie szczerze nienawidziec,ale dziecko nie jest winne rozpadowi malzenstwa,i nie staje sie BYLYm dzieckiem po rozwodzie.Jak faceta to facet a nie dupa to zadba o dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba zycia nie znacie
Dosc juz mam sluchania placzliwych tekstow "od ciebie tez moze odejsc" :P "kiedys przypomni sobie o dzieciach i cie znienawidzi" :P To jest dopiero puste gadanie ! Zgodze sie z tym ze od matki zalezy jakie beda stosunki ojciec-dziecko.To ona z nim spedza wiekszosc czasu i to ona mu pierze mozg.Jak ma ten ojciec budowac poprawne relacje miedzy byla rodzina a nowa jesli tamte dzieci przychodza w odwiedziny a zachowuja sie jak by byly w oborze,nie szanuja gospodyni ani mieszkancow wego domu.Nie jest prawda ze nowy dom jest domem jego dziecka z poprzedniego malzenstwa.Dziecko ma dom u matki,u ojca i jego rodziny jest gosciem.Tak tez powinno byc zeby dzecko czulo sie bezpiecznie,wiedzialo gdzie jest jego miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tak tak bo
po rozwodzie to matka karty rozdaje. ja np nie moge miec z męzem wolnego weekendu bo tak pasuje matce jego dzieci. I nie ma mowy o dogadaniu sie, ze mozemy wziąc dzieci w tygodniu a hcociaz jeden weewnd wolny. No czy to jest normalne> i niestety przez to rodzi sie u mnie niechec do jego dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sobie nie radze
przerosło mnie to:( Nie dam rady traktować dzieci mojego meża jak rodzinę. Nie umiem równo traktować swoich i jego dzieci. Pomino tego, że na zewnatrz nikt tego nie widzi. To sie dzieje we mnie. Niech ojcowie siedza z matkami ich dzieci. A nie potem oczekuje ze nowa zona bedzie je traktowac prawie jak swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafię
już dłużej udawać, że wszystko jest oki. Nie cierpię dni kiedy przyjezdzają do nas ,,jego,, dzieci. Zawsze jest coś nie tak. Z roku na rok jest coraz gorzej. Jego exia starała nam się zniszczyć życie i chyba jej się udało. Szkoda, że nikt nie zastanawia się jak paskudne i wredne są ex i niestety ich dzieci też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez przesady nie wszystkie ex są wredne a już na pewno nie wszystkie dzieci są wredne mieszkam od początku grudnia z dzieckiem swojego faceta i ani razu nie zauważylam jego domniemanej wredoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nie potrafie
tak eksie bywaja wredne a szczegolnie te ktorym sie nie udało ułożyć zycia na nowo i za wszelka cene chca upierdzić zycie bylemu mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześć Ewcia zgadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez piszemy tutaj
o niektorych dzieciach i niektórych byłych zonach. Nie o wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
09.02.2009] 11:58 [zgłoś do usunięcia] ja sobie nie radze przerosło mnie to Nie dam rady traktować dzieci mojego meża jak rodzinę. Nie umiem równo traktować swoich i jego dzieci. Pomino tego, że na zewnatrz nikt tego nie widzi. To sie dzieje we mnie. Niech ojcowie siedza z matkami ich dzieci. A nie potem oczekuje ze nowa zona bedzie je traktowac prawie jak swoje. A może niech osoby takie jak ty, szukają sobie mężczyzn bez zobowiązań, skoro nie potrafią zapanować nad własnym wrednym charakterem? Najlepiej zwalić winę na innych, ale chyba gwałtem nikt cię przed ołtarz nie zaciągnął?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×