Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość a Ty phi taka swietoszka
????? kazdy moze sie pomylic no nie? Tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzona!!!! Znasz cos takiego? Boisz sie o swoje dzieci? Przeciez pisze kobieta , że dzieciom krzywdy nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześć Ewcia zgadzam
się z Tobą ja od ponad roku mieszkam z facetem i jego synami... sama wniosłam w posagu swojego - mieszkającego w moim byłym mieszkaniu, jest pełnoletni... i owszem kocham mojego mocniej, troszkę inaczej, ale tamtych chłopców akceptuję... to nie dzieci są wredne, tylko sytuacje w które wplątali się rodzice i nie potrafili tych sytuacji po ludzku rozwiązać. Tam gdzie podłość, łzy i nienawiść nie oczekuje się miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co głupia autorko
tematu prosisz o szcerce wypowiedzi. jak pisze szczerze kobieta ze nie daje rady to Ty skaczesz na nia> Ale masz klasę:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo phii
lubi zakładać tematy, albo udzielac sie na nie swoich i zawsze jest taka sama śpiewka- durne,wredne lub pustaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo phii
dodam jeszcze- phii nazywa to wyrażaniem opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukrecja nie borgia
do bo phi A co ty jakas obsesje masz, ze tak za phi latasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala a ta córka
mieszka z matką ? bo to by wyjaśniało, może matka jej mózg pierze, dziewczynki zawsze się bardziej utożsamiają z matką. u mnie tez jest tak, z synem dogadujemy sie świetnie od samego początku, z córką... szkoda gadac. ale doskonale widzę udział jej mamy w jej idiotycznych zagraniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsilna matka
nie zwalaj wszystkiego na matkę, różnie bywa dużo bym dała by córka zaakceptowała nowy związek swojego ojca i jego decyzje, bo widzę jak cierpi, jak się szarpie (bardziej niż ja, gdy dowiedziałam się, że mąż kogoś ma i wyprowadza się) i miłość pomieszała się jej z nienawiścią - nie tylko do narzeczonej ojcaa, ale i do niego samego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala a ta córka
współczuję, naprawdę. "moja" nie jeste az tak wyrafinowana, ale niestety na jej zachowanie matka ma wpływ 90%-owy. awanturuje się, albo płacze jej i rodzinie męża jaka jest przez niego biedna. cóż, małżeństwo sie rozpadło bo sobie zafundowała dzidziusia z innym panem, a teraz chodzi i płacze że to wszystko mojego wina. młoda sama nie wie co ma o tym myślec i tez jej odbija od czasu do czasu, ale u nas sie kończy awanturami, albo bardzo dotkliwymi docinkami, albo odmowa kontaktów, albo inne próby obrażenia i zdyskredytowania nas. na szczęście nie wpadła na pomysł historii o biciu. był taki okres że chodziła do psychologa i wtedy było naprawdę w porządku, ale jak matka zobaczyła że młoda zaczyna miec z nami dobry kontakt to najpierw wezwała m. na rozmowę w której wśród łez i wyzwisk wyjasniła mu, że dziecko przez niego ma takie problemy emocjonalne i "już nigdy nie będzie normalne" bo on odszedł z domu, poczym zabroniła młodej chodzenia do psychologa, bo on i tak przecież nic nie daje i szkoda czasu. ech, szkoda gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala a ta córka
matko, straszne rzeczy opowiadasz, jak życ z takim dzieckiem, jak normalnie układac relacje w rodzinie. mam nadzieję że wszystkie te mamusie, które używaja swoich dzieci do manipulacji i odgrywania sie na małżonkach przemyślą to, co napisałaś. bo z tego wynika niestety tylko jedno: wszyscy, ojciec, macocha, bracia, nawet mamunia mogą się wypiąc i odejśc do swojego życia. a młoda z taką historią już ma przejebane. i co teraz? cholerka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba zycia nie znacie
nic nie przemysla i nie wyciagna konsekwencji,nie poddadza sie lekcji zycia.Nadal macocha bedzie ta zla+inne epitety,nadal ex maz bedzie zdrajca +inne epitety.A mamuski co? Nadal beda swietymi krowami,bezbronnymi istotkami ktore okrotny los tak strasznie potraktowal i nadal beda uzywac dzieci do swoich niecnych celow w walce z ex mezem.Przegladnelam setki watkow o tej tematyce,polskie i zagraniczne.Historie sa prawie identyczne,tylko imiona bohaterow inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i przyjęło sie ze nowe zony
maja obowiuązek wręcz kochac dzieci swoich partnerów bo to tylko niewinne dzieci. Tylko ze matki zapominaja ze tych dzieci wyrastaja dorosli ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i przyjęło sie ze nowe zony
i to nie te dzieci sa problemem tylko podejscie ich ojcow i matek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj milutkie panie
zupełnie inaczej widzę sprawę tych "byłych" dzieci, ale tu nie ma miejsca na zdanie inne niż Wasze, nie słyszycie innych zdań... Druga żona mojego ojca była perfidną i nowoczesną wersją macochy Kopciuszka, ale to już przeszłość i nie chcę do tego wracać. Gdy dorosłam pogodziłam się z ojcem i czasami spotykamy się w wielkiej tajemnicy, by nie obudzić wiedźmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaja i złe nowe zony
to tez prawda. Ale jak pisze bywają, tak jak bywają rozkapryszone dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła nowa żona
Tak, nowe żony są złe, stare żony jeszcze gorsze... Dzieci, lepiej żeby ich nie było... Tatusiowie, byli mężowie i obecni mężowie są cacy - to te wredne Ex, Next, córeczki, syneczkowie... Dobrze jest móc zwalić winę na innych... Trudniej podejść do problemu "rozbitej rodziny" i postarać się zrozumieć odczucia osób tego dramatu. Cierpią wszyscy - porzucona zona, nowa żona, dzieci i RODZYNEK - czyli pan, który stał się bohaterem tego dramatu [oczywiście, nie zawsze mężczyzna jest tym negatywnym bohaterem] Przy odrobinie życzliwości i zrozumienia można to jednak pogodzić, sielanki nie będzie, ale wzajemne opluwanie również nie nastąpi... A ja i była i druga zona wiem to z doświadczenia... Układam sobie nowe życie nie zapominając ani o swoim byłym mężu, ani o byłej żonie mojego obecnego. O naszych dzieciach z obu związków nie wspomnę... Cudzych dzieci nie musimy kochać, ale szacunek im się należy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szacunek sie nalezy
to własciwe słowo. Ja nie mam pretensji do dzieci, bo dzieci zachowuja sie tak na co rodzice pozwolą. A jesli tatus urzadza dzieciom z naszego domu ferie, kolonie, wakacje to cos jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba zycia nie znacie
W pierwszej kolejnosci szacunek sie nalezy nowej zonie.Trudno zeby dorosla kobieta musiala pracowac na swoj szacunek u dzieci,dlatego ze ich ojciec sie w niej zakochal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahahahahahaha
szczególnie jak temu ojcu robiła loda, gdzy dzieci były za ścianą. Wszystkie cichodajki jak leci domagają sie szacunku. Szkoda, że nie mają go dla innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba zycia nie znacie
Jestes bardzo prymitywna.Takie insynuacje to chyba masz z wlasnego doswiadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaaaa80
Cześć, mam 30 lat i moją pasierbica jest 16 nastolatka, tylko nie mogę do niej dotrzeć, mieszka z nami nie ze swoją matką, to jest dziwne od początku jej mama się nią nie zajmowała, była bardzo młoda jak ją urodziła, ale w końcu jak się naważyło piwa to trzeba wypić, nie obchodziło ją dziecko tylko imprezy... a teraz się obudziła i chce być dobrą matką, ilekroć młoda od niej przyjdzie jest inna nie mogę się z nią wtedy dogadać ignoruje mnie itp. Mam wrażenie że jej mama tylko w głowie miesza i nastawia przeciwko mnie, chyba robi to specjalnie bo za 2 miesiące bierzemy ślub, i ostatnio mój przyszły mąż i ja poszliśmy się zapytać o co chodzi to tylko się pokłóciliśmy i to jeszcze przy młodej... Nie potrzebnie to było przy niej ale cofnąć się tego nie da, nie dość że jest w takim głupim wieku to jeszcze tak ma namieszane a najgorsze jest to że jak już złapiemy dobry kontakt to wystarczy jej jedna wizyta u jej matki i wszystko się psuje. A przecież ani jej ani jej biologicznej matce nie zabronimy kontaktów, nie mamy zamiaru robić to co jej matka i nastawiać ją przeciwko niej... Tylko jak tu znaleźć rozwiązanie? Co myślicie o tej sytuacji, tym bardziej że mam wrażenie że to wszystko jest specjalnie przez nią robione, bo jak miesiąc temu młoda dostała zapalenia płuc miała zastrzyki i siedziała cały miesiąc w domu to jakoś nie przyszła jej ani razu odwiedzić, zresztą nigdy jej nie ma jak się coś dzieje, tylko jest wtedy kiedy u nas jest dobrze i dogadujemy się wtedy gdzieś ją zabiera a potem już jest inaczej i to jest śmieszne... napiszcie co o tym sądzicie może ja mam tylko takie wyobrażenie że nastawia ją przeciwko nie tylko mnie ale i jej tacie też... Co można zrobić może psycholog? Może wtedy byśmy się dowiedzieli jak jest... Albo najpierw jakaś wspólna rozmowa?Jak myślicie? z góry dzięki za odpowiedź pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomeeek Timon38
Monikaaaaaa80 Cześć, mam 30 lat i moją pasierbica jest 16 nastolatka, tylko nie mogę do niej dotrzeć, mieszka z nami nie ze swoją matką, to jest dziwne od początku jej mama się nią nie zajmowała, była bardzo młoda jak ją urodziła, ale w końcu jak się naważyło piwa to trzeba wypić, nie obchodziło ją dziecko tylko imprezy... a teraz się obudziła i chce być dobrą matką, ilekroć młoda od niej przyjdzie jest inna nie mogę się z nią wtedy dogadać ignoruje mnie itp. Mam wrażenie że jej mama tylko w głowie miesza i nastawia przeciwko mnie, chyba robi to specjalnie bo za 2 miesiące bierzemy ślub, i ostatnio mój przyszły mąż i ja poszliśmy się zapytać o co chodzi to tylko się pokłóciliśmy i to jeszcze przy młodej... Nie potrzebnie to było przy niej ale cofnąć się tego nie da, nie dość że jest w takim głupim wieku to jeszcze tak ma namieszane a najgorsze jest to że jak już złapiemy dobry kontakt to wystarczy jej jedna wizyta u jej matki i wszystko się psuje. A przecież ani jej ani jej biologicznej matce nie zabronimy kontaktów, nie mamy zamiaru robić to co jej matka i nastawiać ją przeciwko niej... Tylko jak tu znaleźć rozwiązanie? Co myślicie o tej sytuacji, tym bardziej że mam wrażenie że to wszystko jest specjalnie przez nią robione, bo jak miesiąc temu młoda dostała zapalenia płuc miała zastrzyki i siedziała cały miesiąc w domu to jakoś nie przyszła jej ani razu odwiedzić, zresztą nigdy jej nie ma jak się coś dzieje, tylko jest wtedy kiedy u nas jest dobrze i dogadujemy się wtedy gdzieś ją zabiera a potem już jest inaczej i to jest śmieszne... napiszcie co o tym sądzicie może ja mam tylko takie wyobrażenie że nastawia ją przeciwko nie tylko mnie ale i jej tacie też... Co można zrobić może psycholog? Może wtedy byśmy się dowiedzieli jak jest... Albo najpierw jakaś wspólna rozmowa?Jak myślicie? z góry dzięki za odpowiedź pozdrawiam Ja myślę że to bardzo źle że kłóciliście się o nią i to jeszcze przy niej... Ciekawe co mała sobie wtedy myślała... Jej matka mówi do niej że ją kocha że ty jesteś zła, a tu znów wy że miesza jej w głowie że jej wcale nie zależy na niej, to co ona myślała wtedy że kogo ma słuchać? Wy mówicie że ją cygani a ta jej matka że ją znów kocha każdy by się pogubił w tym wszystkim... a co dopiero nastolatek... Ale racja z tego co piszesz wynika że jej mama robi to by was skłócić ze sobą, może jest zazdrosna... nie o swoje dziecko ale o swojego byłego... I tak dobrze że łapiecie jako taki kontakt bo nieraz jest tak że nastolatek w ogóle nie akceptuje związków z nowym partnerem jednego z rodzica... Myślę że najważniejsze bedzie że jak się będzie coś działo to Ty i jej tata będziecie przy niej zawsze i myśle że to doceni... A tak w ogóle pisałaś że jak mała zachorowała to jej mama się nie pokazywała u was... i nie odwiedziła ją przez cały miesiąc, to wtedy jaka była między wami relacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmożona głupota kafeterii
Guzik prawda .Jeżeli facet potrafi zadbać o dzieci i o Nową żone to żadna ex nie namiesza .Nie demonizujcie wpływu ex na wasze związki .Widocznie nie umiecvie sie porozumieć . To nie ex jest winna ,to ten sam facet nie sprawdza się w nowej roli . Nie umiał w poprzedniej ,nie potrafi teraz I nie mówcie że ma nowe życie :)Starego nie da się wykreślić ,odkreślić grubą kreska , Ma dzieci ,tego jakbyście nie wiedziały ; Nowa żona o tym dobrze wie ,no może niektórym wyobrażni zabrakło .Myślały sobie a co tam ,a teraz płacz ,bo dzieci nie akceptuja ,nie chca nie lubią . Dorosłe podobno jesteście . A z dzieciakami walczycie . To facet ma ustawić relacje (piszę facet ,ale i kobiety takie są ). Jak możecie mówić była zepsuła nasze życie .Nie to twój misio nie radzi sobie ,dokładnie Nie widzicie tego ?Nie radził sobie w byłym związku i nie radzi sobie teraz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzex
Ja myślę że to też wina ex, nie tak jak ty gadasz... Jak pisze że gdy jej matka się nie wtrąca jest dobrze... A tak w ogóle jak jej matka się nią nie interesuje a mówi jej co inne to znaczy chyba że specjalnie chce namieszać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaaaa80
Jak ona była chora i jej matka nie przychodziła nasze relacje wyglądały inaczej były całkiem dobre... Ferie się od jutra zaczynają i planujemy wspólny wyjazd, wtedy zobacze jak będzie.. A był ktoś w podobnej sytuacji? Ja na prawdę ją bardzo lubię, i powiedziałam jej że nie tylko zależy mi na jej ojcu ale na niej też... I to nie jest tak że my się Tym nie interesujemy, jak Ty napisałeś... Nie utrudniamy jej kontaktów z matką jak chce to niech idzie ją odwiedzić, ale chodzi o to że za każdym razem jak przychodzi jest nastawiona przeciwko nam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba zycia nie znacie
I nie mówcie że ma nowe życie Starego nie da się wykreślić ,odkreślić grubą kreska , z doswiadczenia(wlasnego) wiem ze sie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba zycia nie znacie
Monika. Dziewczyna nie jest juz malutka.Czas dyskusje zaczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martaaaaa35
Monika i tak masz lepiej bo tu nie jest problemem dziecko tylko ex.. ja mam dwóch pasierbów chłopiec 17 lat dziewczyna 16 lat. Mieszkam już z nimi 4 lata a są czasem przeokropni, Patryk jest czasem bardzo fajny potrafi jechać ze mną na zakupy pomóż mi czasem ma humory ale to chyba jak każdy w tym wieku... a znów Olka jest inna, myśli że jest dorosła i wszystko jej wolno nikogo się nie chce słuchać sama wie lepiej, rozumiem każdy przez to przechodził to jest taki szczeniacki okres i wtedy się wydaje że można wszystko... no ale cóż w wakacje chodzi na różne imprezy przychodzi późno, za późno jak na 16 nastolatkę uważam... jest straszną egoistką i jest bezczelna, myśli że jak pomiata bratem na prawo i lewo to z każdym tak może... nie wiem skąd w niej tyle egoizmu... na dodatek strasznie pyskuje, nie tylko mi ale w szkole też często bywamy z tego powodu... ale uczy się bardzo dobrze tylko zachowuje się okropnie... Więc myślę że powinnaś z nią porozmawiać i to poważnie, najlepiej jak ją podpuścisz i dowiesz się dlaczego tak jest... myśle że będzie dobrze skoro czasem się dogadujecie bo ja się z Olą nie mogę w ogóle dogadać to jest najgorsze że mieszkamy razem już 4 lata a czasem mam jej dość chętnie bym jej czasem przylała ale podobno to nie jest dobry sposób i rozwiązanie więc postaraj sie z nia porozmawiać najlepiej razem we 3, bo mieszkać potem razem a czuć do siebie wrogość to okropieństwo.. bo czasem Ola zachowuje się jak mały diabeł :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monikaaaaaa80
No tak, chyba rzeczywiście porozmawiamy... na szczęście nie mam aż takich problemów jak Ty Marta... owszem czasem jest arogancka ale jak już mówiłam jak dłuższy czas jest z nami to się robi inna, w sumie to mi jest żal że ktoś nastawia ją przeciwko nam :( Ciekawi mnie jak jej mama zareaguje na wieść że mamy się razem wybrać na narty... ciekawi mnie czy ją zniechęci do tego czy nie... Rozmawiałam długo o tym z jej tatą i doszliśmy do wniosku że jak po rozmowie nie dowiemy się o co chodzi, tnz. czy np. jej mama coś mówi złego na nasz temat, to może psycholog od niej to wyciągnie.. chodź pewnie nie będzie chciała iść... znając życie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak chcecie dziewczyny
przykro mi, że się męczycie z tymi gówniarzami, ja sie zgadzam z tym co napisał ktoś wyżej - przeszłość da się odciąć grubą kreską my też tak zrobilismy i zyje nam się lepiej owszem, była żona nastawiła dzieci przeciwko nam, wszystkim mówi jacy to oni biedni - my też się na to nabieraliśmy, mąż stawał na głowie, żeby wysyłac prezenty, płacił kasę - wszystko było nie tak, wszystko źle, za mało, postawa ciągle roszczeniowa :o wybaczcie byłe żony, ale nie po to się facet rozwodzi, żeby was utrzymywac i wykonywac wasze polecenia, jak za czasów małżeńskich wasze miejsce już jest zajęte, jest nowa królowa i nikt byłej słuchać nie będzie jak facet lata jak dupek na zawołanie byłej zony to cos z nim nie tak i jego nowa rodzina to wielka pomyłka jak facet się rozwodzi to powinien się odciąc i zacząć norlanie żyć, cokolwiek to oznacza dla mnie jak dziecko wszystkimi pomiata i rządzi to jest to patologia, nawet w rodzinach nie rozbitych ja w patologii na szczęście żyć nie muszę wychowuje swoje dzieci, mam na nie wpływ, uczę je szacunku do innych tamte nie chciały, chciały rządzic, niszczyć jak mamusia no i zniszczyły... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×