Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość Piętnastka
bez odbioru , dziękuje za miłe słowa . Gdyby ta moja macocha była taka jak Ty , wszystko byłoby łatwiejsze . Zbieram się na odwagę ,muszę to komuś powiedziec dlatego jurto ide do pedagog , trzymaj za mnie kciuki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Natasza__
No ja Ciebie doskonale rozumiem... "bez odbioru" Ale mam 16 lat i kurde chciałabym trochę luzu.. wiem że może i się martwi czy coś no ale bez przesady, denerwuje mnie czasem strasznie... nie wiem dokładnie ile ma lat ale wygląda na 28-30 i chodź jest młoda to nie rozumie że czasem ona też by mi mogła odpuścić... czemu ja mam jej a nie ona mi?! A najgorsze jest to jak idą czasem na bankiety to wtedy jest serio przerąbane... czasem muszę się pokazywać z nimi muszę udawać tak jak oni udają idiotów w odpicowanych strojach, z resztą tak jest od małego jak mama żyła też mnie kontrolowała, zależało jej na tym żebym była taka jak ona... I moim zdaniem zależy im na tym żebym tylko nie zrobiła nic głupiego, całą podstawówkę chodziłam do prywatnej szkoły w Niemczech bo tam tata na początku rozpoczynał swoją prace, potem dostał propozycje pracy w Polsce, wcale tam mi się nie podobało była tam banda głupich dzieci mówiąca tylko o swojej przyszłości, i właśnie z takimi ludźmi mam się zadawać... wg. macochy i mojego taty... Tylko że nie akceptują że mi się to nie podoba... Z mamą było lepiej mniej na to naciskała, często odpuszczała mi wspólne wyjścia, a macocha nie, na szczęście ona tylko się wtrąca w to jak mam wyglądać na wspólnych wyjściach, prywatnie nie grzebie po moich rzeczach ale strasznie pilnuje jak z kimś gdzieś idę, i o której wrócę... aha i cały czas mi powtarza że mam nie używać brzydkich słów, nie chodzi o przekleństwa, ale bardziej o wysławianie się... mama taka nie była... i to mi w niej przeszkadza więc nie wiem czy mam tak fajnie...już wole mieć wrzucone buty do pieca(tak jak to zrobiła twoja macocha... bunajmniej to jest bardzo dziwne) niż być tak kontrolowana, ona nie tylko jest surowa ale wkurzająca na maxa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Nataszy
Rozumiem Cię najgorsze jest to jak rodzice mają pracę na której muszą się czasem pokazywać i chwalić swoimi dziećmi... tak jest ja mam już 23 lata ale jak byłam w twoim wieku to mama znalazła sobie faceta, który zajmował się pracą która wymagała wspólnych biznesowych imprez, ale tak to jest nie zmienisz tego... A czym się twój ojciec zajmuje?? Ale racja surowa macocha jest okropna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piętnastka
__Natasza__ ale to były moje jedyne buty zimowe , jutro ide w trampkach do szkoły , rozumiesz ? No głupie jest to ,że masz takie sztywne wyjścia z nimi i po co Ciebie tam zabierają ? kurde tak źle i tak niedobrze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Natasza__
Dokładnie tak... Mój tata zajmuję się finansami... różnych firm nie wiem o co chodzi ale często po udanej zakończonej transakcji zapraszają tatę, na bankiety... i czasem się zdarza że ja też muszę iść bo z tamtej strony tak samo przyprowadzają swoje dzieci... Ale mniejsza z tym, to temat o czym innym... Słuchaj piętnastka myślę że pedagog powinien Ci pomóc, tylko dokładnie co chcesz mu powiedzieć? Bo np. jak ja to komuś mówi, to wszyscy mówią "I bardzo dobrze, teraz młodzieży się za dużo pozwala, jest niewychowana i ma brak szacunku"itd. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Natasza__
To idź do niej i powiedz jej że przez nią nie masz w czym chodzić do szkoły... Boże ona jest jaś nienormalna czy co... A też Cię tak kontroluje i zabrania różnych rzeczy? Bo ja tam się czuje jak ich pokazowy pudel... Tata też jest taki... zgadza się ze wszystkim z nią... Raz nawet jak razem wyszliśmy to chciałam się inaczej uczesać, a ona powiedziała że zaraz mnie uczesze inaczej bardziej odpowiednio, powiedziałam tacie że nie chce tak, a on oczywiście powiedział żebym nie marudziła... i oczywiście, było tak jak ona chciała... tak jak jej się podoba a nie mi... czekam na wakacje wtedy wyjadę na miesiąc do babci i będę miała spokój, tam jest życie idealne, i takie normalne:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darekkkkk
Piętnastka, jeśli buta ci do pieca wrzuciła i nie masz w czym do szkoły chodzić to jest na serio dziwne... Może i idź do pedagoga to mądra decyzja... A Natasza, może przez takie wychowanie surowe wyjdziesz na ludzi :)) Nie chce nic mówić ale taka jest prawda są smarkacze co myślą że im wszystko wolno... Trzymają Cię krótko,ale boją się o Ciebie... Tak w takie branży są bankiety, są różni ważni ludzie... Tak to jest przytłaczające życie jak dla nastolatki, pewnie Cię to wkurza, ale pomyśl pozytywnie, zależy im na tobie... i nie myśl tak że jesteś tylko do pokazania się i pudelkiem rodziców... Tak to jest... już... Na pewno czasem spędzacie miło czas bez tych bajerów... :) Albo porozmawiaj z nimi nie daj się spławić... Tak samo ty pietnastka idz do taty i tej twojej macochy i porozmawiajcie rozmowa rzecz święta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piętnastka
__Natasza__ ja się tam męcze . Ja ich nie znam , między mną a tatą nie ma więzi . Jestem z nimi bo mama jest w szpitalu a on jak sie o tym dowiedzial zabrał mnie od babci .Babcia go prosiła bym mogła tam zostac ale szybko w sądzie załatwił i mnie zabrał do siebie.Ja go nic nie obchodze , on chce pokazac mamie ,że ma mnie u siebie , zawsze jej gadał ,że kiedyś to będę z nim i on mnie wychowa . Macoch pokazuje mojemu tacie ,że mam nieodpowiednie ubrania , bo większośc jest w ciemnych kolorach a ja takie lubię i nie są tanie . Ona to nosi złote , różowe przeważnie jasne i pstrokate , taka kryśka no wiesz !Ta macoch rywalizuje ze mną , ciągle pokazuje mi jak jej przeszkadzam , mówiłam jej ,że nie chcę z nimi mieszkac ,ze chce isc do babci to gada idz i nie wracaj więcej , to mam nagrane i jeszcze to jak gada "jak twoja mama zdechnie to sie dopiero tobą zajme ,zobaczysz pożałujesz ,że się urodziłas " Nikomu o tym nie powiedziałam dopiero jutro to zrobie , boje się tylko o moje ubrania bo jak spaliła mi glana to może mi coś jeszcze spalic jak będe w szkole , chyba założe kilka rzeczy na siebie żeby sie nie kapła i zaniose przed szkołą do babci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Piętnastka, Jak najszybciej idź z tą sprawą do pedagoga. Mam nadzieję, że zrobisz to dzisiaj. Trzymam kciuki bardzo mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jak tu milutko
moja macocha :p też udawała milutką, prawie moją przyjaciółkę, bo i młoda w sumie na szczęście podsłuchałam jej rozmowę z przyjaciółką i wiem jaka z niej larwa nawet nie wie jak bardzo się przejedzie jestem ukochaną córeczką tatusia i wykorzystam to z pełną premedytacją, wolałabym normalną babę nawet trochę surową niż taką kłamliwą zdzirę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Natasza__
Rozumiem Cię piętnastka... Wiesz jak już mówiłam to ja się czuje jak pokazowy pudel taty i macochy. A tak w ogóle jak m jak mówisz do niej, i ile ma lat? Bo ja mówię jej po imieniu, bo jest za młoda na moją matkę bo ma z 28 lat. :O I w ogóle, ja wcześniej z tatą miałam lepsze relacje, teraz zawsze jest tak że jak już muszę iść z nimi bo ja tatę zaproszą na bankiet to nawet jak ja mam plany na weekend to muszę z nich zrezygnować... niestety w weekendy czasem wystawiam znajomych, ale nie z mojej winy :( Na szczęście mam dobrych znajomych i przyjaciółkę ktora niejednokrotnie spała u mnie i wie jak jest, tym się pocieszam:) Nie raz jak mam coś zaplanowane na niedzielę, lub sobotę to tata mówi że np. muszę gdzieś iść razem z nimi, bo jest zaproszony z całą rodziną... mówię że mam inne plany, albo ze nie dam rady tata w tedy mówi tylko "Kochanie wiesz jakie to dla nas jest ważne" i mówi do macochy że ma mi pomóż się w coś ubrać i uczesać na jutro, i sobie idzie nie obchodzi go to co ja mam zaplanowane... Przynajmniej jak poprosiłam mamę żeby coś wymyśliła bo chce iść gdzie indziej, to namówiła czasem tatę a teraz macocha jest po jego stronie, zawsze mi wybiera w czym mam iść czesze mnie tak jak ona chcę... co z tego że mi się to nie podoba, ale jej tak tata mówi że ona ma racje i tyle mam do powiedzenia... Więc Cię rozumiem jak się czujesz jak ci wybiera ciuchy, na szczęście mi tylko okazyjnie ale też się dziwnie czuje... Gdyby nie to bym ją może i lubiła pomijając to ze mi rządzi jak mam wyglądać, z kim się mam zadawać, ale nie grzebie mi po rzeczach i czasem na serio nie jest zła ale potem zaraz znów wkurzająca...:/ A jak twoja jest taka szurnięta to idź i serio powiedz poedagogowi o tym... lub babci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajaaaaa
Natasza, współczuje Ci... Myślę że jak czasem udaje Ci się dogadać z macochą, to będzie dobrze, tylko musisz z nią porozmawiać i powiedzieć jej że Ci nie odpowiada to że ona tobie mówi co masz zakładać na siebie, że w czasie wspólnych wyjść, ona Ciebie ubiera, czesze i rządzi jak masz wyglądać! Powiedz że nie jesteś lalką którą można sobie ubierać jak się chce, i nie patrzeć na jej odczucia, jesteś nastolatką i pewne rzeczy nie podobają ci się tak jak jej.. powiedz że Ci to nie odpowiada... Tak niefajne jest takie sztuczne życie że trzeba udawać kogoś, ale jeśli twój tata ma taką prace... tak widać że poświęcasz się dla niego ale powiedz mu że nie zawsze będziesz tak robić że też czasem chcesz, żeby on zrobił coś dla ciebie...:) A Ty pietnastka jak masz taką macochę co mówi9 ze jak twoja mam umrze to się rozprawi z tobą to powiedz o tym babci... Ja miałam macochę to wysłała mnie do szkoły z internatem tam się wychowałam, teraz jestem dorosła... nie mam do niej żalu ale było mi źle, jak musiałam mieszkać przez 5 dni w tyg. zdala od domu... ona mnie nieznosiła namówiła tatę i wysłali mnie tam obojga :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amellliaaa
POZNAJ http://www.kobiecesztuczki.pl http://forum.kobiecesztuczki.pl Kobiece Sztuczki - Poznaj sposoby na facetów. Są sposoby na facetów. Zmień marzenia w rzeczywistość • twórz dobre relacje w Twoim związku • unikaj potknięć i błędów • uwolnij swoją siłę w pełni Tego możesz się nauczyć ! Więcej na http://www.kobiecesztuczki.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalaaaaaaaa
Natasza i Piętnastka, no i dobrze małow tym kraju wychowanej młodzieży!:D Pozdro:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojego zdracza
post mi ucieło nieważne .Chodziło mi o to że nie będę gładzić po głowie lasek ,które wchodzą boczną drogą w związki .Bo nie łatwo mi było wyrzucić człowieka ,którego kochałam i myślałam ,że jestem przez niego kochana . Głupie jesteś noooo......a cóż cie była żona obchodzi ? Taki szczęśliwy i na kafe się żali .Naprawdę musisz być szczęśliwy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojego zdracza
przepraszam żle dodałam post

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Avara
Witam. Długo szukałam takiego tematu i znalazłam. Jak się pewnie większośc z Was domyśla, mam problem z dzieckiem, a konkretniej z córką, mojego mężą. No ale może najpierw początek. Tak więc jestem młodsza od męża 15 lat, on jest wspaniałym,dojrzałym, bardzo inteligentym mężczyzną z przeszłością. Ze Swoją pierwszą żoną rozstał się na długo przed poznaniem mnie. Mają córkę, ma 17 lat. Momo, iż od dawna jej rodzicom się nie układa, chce pokazać jaka to jej matka jest wspaniała i jaki to błąd popełnił rozstając się z nią. Dodam może, że rozstali się bez konkretnej przyczyny, ot jak to się ładnie nazywa "rozkład pożycia". Po rozwodzie mąż poznał inną kobietę, już wtedy zaczęły się problemy z córką (i niestety również z byłą żoną). On jest związany z córką, kocha ją, co jest oczywiste, tamta kobieta nie potrafiła tego zaakceptować, postawiła ultimatum... wybrał dziecko. Po upływie pewnego czasu, poznał mnie. Jeste wspaniale, jesteśmy razem już ponad 3 lata, kocham go i wiem, że on kocha mnie. Absolutnie nie chcę mu ograniczać, utrudniać, komplikować, etc. kontaktów z córką, ale czasami mam serdecznie dosyć. Po pierwsze, nie podoba mi się jej stosunek do ojca. Jest materialistką. Ale nie wtrącam się.. to nie są moje pieniądze. Po drugie, ona mnie nie toleruje. Początkowo starałam się poprostu ignorować jej prowokujące zachowanie, byłam spokojna, ale teraz coraz częściej to staje się nie do zniesienia. Ona twierdzi, że zależy mi tylko na pieniądzach męża, że nic innego się dla mnie nie liczy, że nie umiem nic zrobić, że on nie widzi nic poza mną, nie raz i nie dwa określała mnie dziwką, szmatą itp. To boli.. bardzo boli.. Nie tylko mnie, ale też jego. Kiedy On zaczął stawać w mojej obronie, zrobiło się prawdziwe piekło.. Mój mąż, kiedy rozmawiał o tym z byłą żoną, spotkał się z brakiem jakiegokolwiek zainteresowania. Wyraża ona głęboką aprobatę dla zachowania córki. Nie wiem co robić... Proszę, pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żonka
przeczekaj albo odejdź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to za sobą
tak mysle, i bardzo Ci wspołczuje. Poznałam mojego meza, gdy jego córka miała 17 lat, teraz ma prawie 22 i powiem Ci, ze gdybym miała jeszcze raz przez to przechodzic (mówię o sytuacjach dotyczących tematu mąż-córka-ja), to podziękowałabym uprzejmie za wszystko. Kocham jasne sytuacje i spokój. Wielkie wojny juz za mną, ale niesmak i złe wspomnienia zostały. I niestety miało poływ na moje stosunki z mężem, na uczucia, które do niego żywiłam. Zyczę sił, bo podejrzewam ze wycofac sie nie ma jak. Chociaż z tego co piszesz, to masz wielkie szczescie, ze mąż jest po twojej stronie, jesli tak będzie cały czas to przetrwacie.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chory jest stounek
ojca do córki:O Nie powinien na to pozwolic. Trudno niech sie widuja na mieście skoro Ciebie nie akceptuje. a tata powinien madzre kochac swoje dziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bedzie sie widywal
na miescie, bo kocha córkę a juz jedna partnerkę zsotawił, bo jej nie akceptowała, wiec należałoby moze lepiej wybrac sie do psychologa a nie stawiać żądania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość założe sie ze nie pójdzie
do psychologa. Dziwie sie ze nie został z zona skoro tak córkę kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość założe sie ze nie pójdzie
piszesz, że jest dojrzały????? no chyba nie do końca. Dojrzały facet wie jak ustawić priorytety i na pewno nie da wodzic sie za nos 17 latce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Avara
Witam ponownie i dziękuję za odzew.. tak jak się spodziawałam, jest wiele opinii na ten temat.. Więc może najpierw zdementuję.. Mój mąż ma jedną córkę, od zawszemiał z nią dobry kontakt, dopiero kiedy rozszedł się z żoną i zaczął na nowo układać sobie życie, jego była zaczęła mu ten kontakt utrudniać (może nie dosłownie.. hmm.. raczej buntowała i buntuje córkę przeciwko Niemu i Mnie). Mąż naprawdę ją kocha, nie ma w tym nic dziwnego-jest jego dzieckiem. Widzę ile Ona czasami sprawia Mu bólu swoim zachowaniem. Niestety sytuacja wciąż się pogarsza.. Jego była żona, moim zdaniem, chce pokazać Mu, że przez nową kobietę pogarsza Swoje stosunki z córką. Wczoraj, kiedy przyjechała odwiedzić ojca (akurat całkiem przypadkiem potrzebując akurat na coś pieniędzy) wyniknęła bardzo nieprzyjemna sytuacja.. Powiem tak.. Mimo, że dziewczyna ma dopiero 17 lat, jej słownik jest baaardzo mocno rozwinięty, niestety w nieodpowiednim kierunku.. Więc kiedy uniosła się ponad granicę, mój mąż wziął ją na bok i dobitnie zwrócił uwagę.. Wybiegła trzaskając drzwiami, a wieczorem zadzwoniła jej matka i powiedziała coś w stylu "..Widzisz? Mówiłam Ci że ta kobieta oddzieli Cię od M..., Co, teraz będziesz bronił kochanki aobwiniał córkę, tak? Tego chciałeś? Ostrzegałam Cię, nie licz, że ja teraz będę namawiała ją do rozmowy z Tobą. Wiedz jedno.. Ta kobieta jest zła a Ty tego nie widzisz, nie widzisz jak oddalasz się od córki.." Mnie zrobiło się słabo jak to usłyszałam.. On nie wiedział co ma myśleć.. że to niby moja wina tak?! Ludzie.. ja się nawet słowem nie odezwałam! Nie byłam w stanie! To co ta dziewczyna wygadywała mnie zamurowało! Bałam się przez chwilę, co mąż na to.. ale On powiedział, że mam się nie martwić, że on wie jak jest i że mnie przeprasza za takie sytuacje.. Ale ja nie chce żeby mnie przepraszał. To nie jest jego wina.. Nie chcę stawać pomiędzy nim a córką, nie chce..Coraz częściej zastanawiam się, czy nie lepiej by było poprostu dać wygrać tej dziewczynie i odejść..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Avara
to podjudzanie minie.ja tez byłam w takiej sytuacji. Jak cytowałaś ex twojego meza, to tak jakbym słyszała naszą właśnie. 2 lata szarpaniny i skończyła.To sie w końcu staje nudne. Pod końcu juz w ogóle nie reagowaliśmy na zaczepki i to był najlepszy sposób.Radzę to samo!! pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Avara Ty nie wciskaj nam
słodka żmijko kitu. Jeszcze nie tak dawno byłam nastolatką i matka nigdy mnie nie nastawiała przeciwko ojcu i jego flądrze, chociaż porzucił matkę w świński sposób w chorobie dla dvpodajki o inteligencji chomika. Czy Ty myślisz, że nastoletnie dzieci to głupole nie potrafiące same oceniać rzeczywistości i postępowania rodziców. Niestety, dorośli w pewnym wieku głupieją znacznie bardziej. To flądra podjudzała ojca, próbowała rządzić domem, do którego wprowadziła się jak księzna, gdy mama wyprowadziła się do innej miejscowości do domku dziadków. Ale się przejechała, bo kiedyś nie wiedziała, że w domu jest ojciec - zapomniałam jej powiedzieć, że jeszcze nie wyszedł :D i nic nie musiałam reżyserować, dała upust całej swojej podłości, bo przy ojcu się pilnowała. I ślubu nie było. Później ojciec spotkał fajną babeczkę i nie było między nami wojny do czasu ukończenia szkoły i wyprowdzenia do matki, utrzymujemy nawet kontakty. Nastolatkowie to nie ślepe, wredne bachory, to bystre i uczuciowe młode osoby, które doskonale wyczuwają fałsz i na pewno nie są podatne na przepychanki rodziców, ale oczywiście najlepiej zwalić własne problemy, własne podłości, własne frustracje na kogoś kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mylisz sie nastolatki tez
bywaja bezmyslnymi, zadufanymi w sobie potworami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatki to jeszcze dzieci
a wy jesteście podłe , rozwalacie rodziny, robicie co tylko się da aby ojciec nie spotykał się z dzieckiem , nie znosicie obecnosci dziecka w waszym gniazdku i wiecznie okazujecie niezadowolenie , zazdrosne jesteście o kase jaką dają nam tatusiowie , zwalacie wine na nasze matki o wszystko ,tylko jest różnica my nastolatki jesteśmy bardziej opanowane niż wy nowe baryły i mamy swój rozum ,nie potrzebujemy tego aby nas matki buntowały ,bo tak nie jest to jedynie wasz wymysł !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możi i tak
do mylisz sie nastolatki tez są aż takimi potworami? czyli są podobne do swoich rodziców i w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×