Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość Monikaaaaaa80
Z reszta u nas to było tak że ex mojego przyszłego wzięli cywilny tylko ze względu na to że była matka Julki w ciąży... a jak ją urodziła to miała wszystko w nosie, nie zajmowała się dzieckiem tylko latała na imprezy i się rozwiedli po 2 latach... a wychowaniem dziecka zajął się tata... a teraz niby ona jest zazdrosna?? i dlatego nastawia ją przeciwko nam? Już to pisałam że to jest śmieszne, bo po rozwodzie się nie interesowała swoim dzieckiem a teraz jak pojawił się ktoś inny na to miejsce to zaczęła ją odwiedzać i w ogóle miesza... i szkoda że psuje wszystko nie rozumiem tej kobiety :( Dziś jak przyszła do nas to powiedzieliśmy jej że wyjedziemy za kilka dni do Austrii na narty to jej matka odradzała młodej tego...(tak jak myślałam, że tak będzie) Ale Jula wtedy się z nią pokłóciła o to, i może wreszcie zrozumie jak jest... bardzo bym tego chciała bo zależy mi na niej... I nie wyobrażam sobie że np. jak mieszkam z dzieckiem mojego męża pod jednym dachem i toczyłabym ciągłe kłótnie... tak jak wy nieraz piszecie... Bo niestety mimo że mam 30 lat nie mogę mieć swoich dzieci, i dlatego tak bardzo mi zależy na dobrych relacjach miedzy jego córką a mną. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczkaaa
Monika, ja tak samo jak Ty mam 16 nastoletnia pasierbice którą lubię i mieszka z nami też sobie nie wyobrażam tego że mogłybyśmy być nastawione wrogo i mieszkać razem... ale jest jeszcze jej siostra starsza ma 19 lat i mieszka ze swoja matką, bo nie możemy się zgodzić ona mnie nie lubi z reszta ja tego nie ukrywam jej też nie lubie... Czasem jak już przyjedzie to nie rozmawiamy ze sobą czasem cos tam odpowie jak się zapytam ale to w stylu "Tak""Nie""Nie wiem" i tyle z naszej rozmowy jest oschła i arogancka... No ale cóż takie życie, dlatego staraj się nawiązywać dobre kontakty przy każdej okazji... nie daj jej matce was skłócić... Myśle że jak cześciej teraz liczy się z waszymi słowami, to pewnie po wspólnym wyjeździe będzie dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedziona madzia
sytuacja w której się znalazłam też nie jest ciekawa, strasznie podobna do pisanych wyżej na forum, jestem rozwódką, bez dzieci, mam kochanego faceta, jeszcze w związku małżeńskim, ale od 1.5 roku nie mieszka z żoną, mają córeczkę 5,5 roku, mieszkamy razem, mała spędza dość duzo czasu z nami, ale jest nastawiana przez matkę, kierunkowana na to iż jestem zła np. bo zabieram jej tatusia, oczywiście zazdrosna bardzo mocno o tatę.... wszystko zaczęło się gdy pojawiłam się w jego zyciu, jego żona nagle stała się \"zazdrosna\", dzwoni z awanturami np. że mała bawiła się ze mną.... jak to dziecko mówi wszystko matce, która sama z niej wszystko wyciąga, gdy tylko wraca do domu.... masakra kocham go i wiem, że niedługo czeka go rozwód, ale boję się, że na małej strasznie się to odbije, to kochane dziecko, ale matka ma na nią duży wpływ, za duży, tato płaci za wszystko, matka przedstawia mu rachunki - ciuszki, przedszkole itp, nie stać jej na dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo rozwiedziona madzia
jesteś kochanką , taką która rozbija małżeństwo, bo gdyby ciebie nie było to dziecko miałoby rodziców razem jednego nie rozumię, dlaczego twój kochanek dopuszcza do kontaktu swego dziecka z kochanką? Nie rozumie jaka to krzywda dla dziecka? Nie może spotykać się z dzieckiem na neutralnym gruncie, tam gdzie kochanka nie miałaby szansy spojrzeć na dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala Makota
bo rozwiedziona Madzia dawno nie było nawiedzonych fanatyczek :). skąd w Was tyle złości i zaciętości kobiety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widocznie to była zła
kobieta ta zona:p :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się temu dziwię
że nienawiść rozgrywa się na płaszczyźnie dzieci... pierwszej, drugiej, a gnojek który okazuje się najczęście złamasem i zwykłym dooopkiem otrzepuje się i odchodzi na boczek, jakby go ten problem nie obchodził z obswerwacji wśród znajomych widzę - im większy dooopek tym bardziej całkiem fajne babki wydzierają go sobie... to jakaś paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedziona madzia
nie rozbijam małżeństwa swojego partnera, bo ono już nie istnieje, rozbiła je jego żona, moje małżenstwo zostało rozbite przez przysłowiową "kochankę" którą nie jestem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedziona madzia
w życiu mojego partnera pojawiłam się kilka miesięcy temu, a on odszedł od żony 1,5 roku temu więc przestańcie pisać, że rozbijam małżeństwo, które już nie istnieje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie pojmuję w ogóle jak można przepychać się o faceta. Mój mąż ma troje dzieci ( w tym córkę, która mocno dała nam do wiwatu) i lekko mówić, histeryczną eks. pisałam już kiedyś - jeden syn mieszka z nami. ale miałam moment zwątpienia, kiedy te słodkie z założenia dzieciaczki i ich mam dopiekały nam kłąmstwami, awanturami, sądem tak, że dorobiłam sie poteżnej nerwicy. Do tego doszły oczywiście wymagania finansowe ogromne - a tak się składało, ze ja zarabiałąm dobrze, mój mąz sporo mniej. W końcy trafił mnie szlag, spakowałam walizki i wyniosłam się z domu. Kochałam męża i to było cholernie trudne, ale pomyślałam sobie, że ja nie musze przypłącać zdrowiem, brakiem spokoju, równowagi i moich pieniędzy faktu, że on nie może dogadać się z byłą żoną. Efekt? Przed trzry miesiące znalazł bardzo dobrą pracę, spacyfikował byłą, ułozył kontakty z córką tak, zebym ja jej nie musiała widywać (spotykają się na neutralnym gruncie). I tak jest od dwóch lat, w naszym małżeństwie układa się świetnie. Chodzi mi o to, ze kluczem do rozwiązania takich sytuacji jest facet. To jego zadaniem jest ułozyć kontakty z eks, dziećmi, łożenie na nie - jak decyduje się założyć kolejną rodzinę musi być swiadomy ograniczeń i wynikających konsekwecji - coś za coś. Nie jest obowiązkiem jego żony łożenie na jego dzieci, wychowanie ich, ba nawet widywanie ich. I to facet musi to zrozumieć- czasem niestety trzeba go drastycznie zdopingować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i rozwiedziona Madziu - z doświadczenia Ci powiem, że niewiele możesz zrobić. Twój facet musi przeczekać, jak da radę na sprawie rozwodowej (ale nie jestem pewna, chyba trzeba założyc osobną sprawę) ustalić warunki widzenia z córką - ojciec ma prawo zabrać dziecko do swojego domu, a tak sie składa, ze to Twój dom. Ex kiedyś odpuści, jak juz upora się z wściekłością, że on sobie ułożył życie bez niej - ale czasem to cholernie długo trwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedziona madzia
zgodze się z tym, że jeśli facet nie ułozy kontaktów z eks, dziećmi to my najbardziej na tym cierpimy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżambo llaja
madzia i ty to widzisz .To on powinien to zrobić .Nie my byłe ,czy następne zony .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedziona madzia
wydaje mi się, że facet bez pomocy drugiej, bądz przyszłej żony sam sobie nie poradzi, trzeba go ukierunkować, bo eks jak i dzieci mają ogromny wpływ na niego, a dzieci szczególnie, więc gdy nie jest nic uzgodnione, jest trudniej dojść do porozumienia na rozprawie rozwodowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzia - Ty oczywiście masz prawo powiedzieć, czego jako żona czy partnerka od niego oczekujesz, ale to on musi załatwić. Wybacz, ale też nie możesz mu mówić co dokładnie ma robić i jak sobie ustawiać relacje z własnym dzieckiem. Swoją drogą, starsznie mnie wkurza tendencja do robienia z facetów sierot, za które wszytsko trzeba załatwiać. Ja nie wiem, czy facet, któemu i była i obecna żona, mówiąc dosadnie, ucina jaja, robiąc z niego marionetkę czuje się komfortowo. z deszczu pod rynnę ....To samo na innych tematach, facet zdradza, ale to oczywiście wina kochanki - tej szmaty, dziwki itd., a facet co? - bezwolna kukiełka? No ale to tylko taka ogólna uwaga .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedziona madzia
hmmmm nie robię ze swojego faceta sieroty, bo cała sytuacja tak jak dla mnie, jak i dla niego jest nieprzyjemna, nie kieruję nim, ale podpowiadam, rozważam różne możliwości, widzę co się dzieje dookoła, jak się zachowuje jego córeczka, przewiduję zachowania jego żony... uczestniczę w wychowaniu jego córeczki i chcę jak najlepiej dla niej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzia - Ty nie jesteś do wychowywania jego córki i im prędzej to zrozumiesz, tym lepiej. od wychowywania ona ma matkę i ojca. jedyne co możesz zrobić, to nie przeszkadzac mu w wychowaniu dziecka, możesz coś podowiedzieć, doradzić, zasugerować, ustalać z partnerem takie warunki spotykania z dzieckiem i organizowania spotkać, zeby Tobie nie było z tym niewygodnie ... ale nie wychowywać. jestem i matką i macochą i po kilku latach przetestowania różnych sytuacji jestem absolutnie pewna tego co mówię. Od wychwywania są rodzice. osobiście trafił by mnie szlag, gdyby obecna żona mojego ex wtrącała się w wychowanie naszego syna. jestem jej niezmiernie wdzięczna za to, ze tego nie robi, ale przy tym nie utrudnia niczego ojcu dziecka, a dla mojego syna jest po prostu miła i przyjazna. i tak sam ja nie wtrącam się w wychowanie dzieci mojego obecnego meza i jego ex - to oni ustalają ze sobą ważne kwestie wychowawcze, w sytuacjach kryzysowych razem rozmawiają z dziećmi. Ale naturalne jest, ze mąż ustala ze mną wizyty dzieci w naszym domu, kwestie świąt czy wakacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedziona madzia
Ala Makota - dzięki za rady, wiem że od wychowania są rodzice małej, mój partner i jej matka, ale prawda jest taka, że dziecko wychowuje praktycznie ojciec, bo matce małej coś się "poprzewracało" w głowie, nie ma dla niej czasu, zachowuje się jak nastolatka, imprezki itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duzy lotek
Swoją drogą, starsznie mnie wkurza tendencja do robienia z facetów sierot, za które wszytsko trzeba załatwiać. Ja nie wiem, czy facet, któemu i była i obecna żona, mówiąc dosadnie, ucina jaja, robiąc z niego marionetkę czuje się komfortowo. z deszczu pod rynnę ....To samo na innych tematach, facet zdradza, ale to oczywiście wina kochanki - tej szmaty, dzi**i itd., a facet co? - bezwolna kukiełka? No ale to tylko taka ogólna uwaga ....... Ala to samo chcialam powiedziec ale mnie uprzedzilas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to poradźcie mi co robić
jestem z mezem od 7 lat. od poczatku uwazałam, ze on rozpieszcza nadmiernie swoje dzieci. I nieraz na ten temat rozmawialismy. Teraz dzici maja po 14-16 lat i maja ciagłe żadani, ktore tata spełnia. Ja mam tego dość. Rozumiem obowiazek i madra miłośc do dzieci. Ale nie chce miec na głowie całe zycie Pijawek, które beda ciagneły co sie da od taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora brzozowa
No do tego niestety je Twój małżonek przyzwyczaił. Tak kończy się rozpieszczanie dzieci, dlatego w tych kwestiach trzeba reagować wcześniej, bo po 7 latach, to już za późno i zmiany są bardzo trudne, o ile nie niemożliwe. A co na to wszystko Twój mąż? Postrzega sprawę tak jak Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to poradźcie mi co robić
mąz chyba nie umie idmówic niczego i nic sie nie zmieni. Mowi, ze na siłe nie bedzie mnie zatrzymywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora brzozowa
Przykre stwierdzenie z ust partnera życiowego :( Tak to w związku jest, że jak na coś przymkniesz oko na początku, to potem pozamiatane. A Ty naprawdę nosisz się z zamiarem odejścia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to poradźcie mi co robić
ja od poczatku byłam przeciwna, ale mnie nie słuchaŁ. Łudziłam sie ze jakos to bedzie. Ja po prostu czuje ze dłużej nie wytrzymam, kocham go ale nie dam rady. Nie moge ciągle chodzic zła, nie spac i nie jeść ze stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaaa_30lat
Mam nastoletnią pasierbicę(16lat), i czasem ją lubię... ale czasem mnie tak denerwuje że mam ochotę jej przylać... :O Nieraz proszę ją o coś np. żeby mi pomogła z czymś tam itd. A po niej to spływa, nie robi tego dopiero za 3 lub 4 prośbą zrobi to, czasem nie proszę ją już po raz enty tylko sama sobie przynoszę... i to chyba jest złe. Jestem jej macochą od ok.8 miesięcy, i na samym początku w ogóle nie słuchała mnie, teraz jest już lepiej ale i tak częściej nie robi nic o co ją proszę... dopiero jak jej tata każe jej coś zrobić robi to. Najbardziej denerwuje mnie pyskowanie... zawsze musi się wszystko kończyć na jej zdaniu, czasem jak się kłócimy, to lubi powiedzieć coś chamskiego... :O Oczywiście to nie jest tak że ja się z nią kłócę razem z jej tatą mamy to samo zdanie, a ona i tak na końcu mówi "i tak ja mam racje". I taka jest pogadanka.Cały czas w domu dzwoni jej wszędzie telefon, obojętnie czy jemy razem obiad czy coś bez przerwy pstyka na telefonie całe dnie nie uczy się wcale, chodź oceny ma dobre, tylko ten telefon, nie raz prosimy ją żeby wyłączyła chodź jak jemy obiad, to nie ma mowy, raz jak jej tata wziął telefon, za kare, to masakra, przez dwa dni chodziła raz za mną raz za swoim tata i prosiła żeby go oddać, to chyba jakieś uzależnienie. Ale nie zawsze tak jest nieraz potrafi być bardzo miła, nie wiem dlaczego tak jest że czasem to diabeł wcielony a innym razem aniołek... :) Ogólnie ciesze się że nie jest tak że np. w ogóle nie zwraca na mnie uwagi, tylko nie wiem co zrobić aby nie ignorowała moich próśb i nie olewała mnie tak :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co opisujesz to klasyczne objawy dojrzewania :). To da sie przeczekać, kiedyś z tego wyrośnie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna pasierbica
dokuczam swojej "macosze", gdy odwiedzam ojca, ale robię to sprytnie nie przy nim może sobie myśleć o mnie co chce, w sumie mi to teraz wisi starałam się przełamać, być miłą, chociaż dołożyła dużo starań, by rozpieprzyć związek moich rodziców ona kiedyś nie widziała, że słyszę jej rozmowę z kimś z jej rodziny, w której opowiadała jak to się stara odsuwać od Mareczka córkę i jej sprawy, to co usłyszałam było wredne i bardzo przykre teraz staram się jej odpłacić tym samym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaaa_30lat
Wiem że to okres dojrzewania, ale trochę szacunku do starszych brakuje... Czasem się zachowuje tak jakbym była jej koleżanką, raz jak jej coś tłumaczyłam razem z jej tatą to posłuchała niecałe 5 minut, potem pokazała na palcach znak pokoju i sobie poszła... to mnie denerwuje w niej :O Raz się zdenerwowałam i powiedziałam jej ze zachowuje sie jak rozpieszczony bachor co nie liczy się z niki, a ona powiedział że jej to nie przeszkadza, kurcze to jest dziwne, czasem umi się zachować a czasem mnie tak denrwuje że szkoda gadać, ale mimo to ją lubie... bo czasem jest naprawdę bardzo fajna ale zaraz potem znów inna :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martaaaaaaa46
Aga miałam podobny problem, też miałam pasierbice i jak miała 16 lat zachowywała się podobnie a nawet gorzej! Ważne jest to że musi zrozumieć i dajcie jej to do zrozumienia że musi się pogodzić z tym że to nie ona decyduje o wszystkim... i musi zaakaceptować to że Ty jesteś żoną jej taty a zarazem stałaś się jej macochą i czy chce czy nie musi liczyć się z tobą i twoimi słowami, u mnie było tak samo, odpuszczaliśmy jej wszystko, aż w końcu nadszedł czas na poważną rozmowę, musicie jej to powiedzieć, że ma się liczyć nie tylko ze słowem ojca ale i twoim! Zrozumie zobaczysz u mnie było gorzej, a jednak zrozumiała :Di zmieniła lekko zachowanie jak za pyskowanie do mnie miała karę, nauczyła się że tak samo jak jej ojciec to i ja ustalamy pewne zasady i koniec kropka, a jak będziesz jej odpuszczać to się nie zmieni bo po co... a jak powie że np. no nie wiem poskaży się tacie że zabrałaś jej za coś telefon czy tam coś, to powiedz żeby szła i nie zapomniała od razu powiedzieć za co jej zabrałaś, szybko się zmieni zobaczysz, a skoro powiedziała że nie przeszkadza jej że mówicie że jest rozpieszczonym bachorem, to powiedz że tak będzie traktowana jak jej to nie przeszkadza, przerabiałam to na właśnej skórze i wiem;) Powodzenia, i jeśli tylko przestaniecie jej za wszystko odpuszczać zmieni się :D Np. ja z moją pasierbicą to już na początku w ogóle nie mogłam się dogadac nigy nie była miła, a ty piszesz że czasem jest więc powinno iść gładko :P POzdro ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onanie zrobiona
Dziewczyny istnieje coś takiego jak nastolatki ,Przypomnijcie sobie te pyskówki z mamą ,tatą w pełnych Rodzinach ,A tu dochodzi jeszcze rozwód Rodziców ,Zraniona matka /ojciec . Dziecko na codzien widzi ten ból . Bo nie jest tak ,że jeżeli jedno przestaje kochać ,to drugie automatycznie też . I każdy wie jak to powinno wyglądać ,że nie wolno dzieci angażować .Od wiedzy ,w takich sytacjach naprawdę daleko jest . Chyba w pierwszym momencie nie empatować tak własną miłością .Pozwolić się dziecku oswoić . Ze ta mta Rodzina juz nie istnieje .Przeczekać ,powstrzymać się .Małymi krokami dawać do zrozumienia ,że jest tu(W waszym domu ) mile widziana ,że tata/mama nadal kocha ! I na siłe nie udawdniać ,że jest się lepszą partnerką /parnerem niż matka /ojciec .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×